Strona 1 z 1
Siedziba Klanu Shabondama
: 24 lip 2018, o 13:09
autor: Keiichi Maebara
Główna siedziba klanu mieści się w lasach położonych na płaskowyżu w północnej części wyspy Tenkyu. Zdawać by się mogło iż skoro klan obejmuje pieczę nad największą osadą wyspy to właśnie tam powinien mieć swoją siedzibę. Ze względu na spokojny tryb życia członków klanu ci postanowili odciąć się od wszelkiego miejskiego gwaru, gdzie w ciszy mogli doskonalić swoje sztuki shinobi. Dodatkowo za sprawą bliskości z morzem od północy i wschodu często można dostrzec malownicze widoki unoszących się setek mydlanych baniek w słoneczny dzień, które puszczane są dla własnej uciechy rzadziej treningu.
Liderem klanu jest urodzona w 348r. Ayako Shabondama, która stanęła na czele szczepu po śmierci jej ojca. Jest to kobieta o prawdziwych wdziękach, które podkreślała ubiorem oraz makijażem. Pomimo dość wyzywającego wyglądu cechował ją wybitny spokój, który nawet w najczarniejszej godzinie nie znikał i tym samym napełniał nadzieją serca towarzyszy. Dodatkowo dobre serce często podejmowało decyzje za nią, gdzie podczas ryzykownych sytuacji była w stanie zaryzykować własne życie aby uratować jednego z swych ziomków. Z tego również powodu nie toleruje tchórzostwa, braku honoru a tym bardziej zdrady. To ona osądza i podejmuje wszelkie decyzje dotyczące rodu. Jej pokój znajduje się na tyłach posiadłości. Stamtąd może opuścić go tylnym wyjściem a wówczas ukarze się jej widok na północne morze oraz niewielki skrawek Gór Sinych.
Posiadłość zajmuje dość znaczne tereny. Jest to piętrowy budynek przypominający wyglądem kształt litery E. Z przodu rozpościera się niewielki ogród z stawem rybnym. Po bokach otoczony jest gęstym lasem iglastym zaś od północy graniczy z klifem skąd rozpościerają się zapierające dech w piersi widoki. To między innymi właśnie za ich sprawą członków, mieszkających w siedzibie cechuje spokój. Siedziba wyposażona jest w kuchnię, kilkanaście pokoi, bibliotekę i trzy gabinety, jeden z nich zajmuje lider rodu. Dodatkowo poza główną willą znajdują się też tutaj dwa dodatkowe budynki. Jeden od strony zachodniej, który służy za magazyn oraz niewielkie dojo od strony południowo wschodniej, w którym to chętni mogą szkolić się nie tylko w zakresie umiejętności klanowych ale typowej walki na bliskim starciu. Wszak nie zawsze będziemy mogli trzymać oponentów na dystans. Do klanu przynależy również przestrzeń treningowa na zachodzie oraz znajdujące się na południe od głównej osady lasy leżące tuż przy rzece Kawasho.
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 25 lip 2018, o 21:44
autor: Yamanaka Inoshi
Misja Rangi - C - 5/...
- Rok 385 - Wiosna - Maebara Keiichi -
- Tenkyū -
- Znak Honoru -
" Do biura! "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-yE-ARdrFNM [/youtube]
Dzieciak oddalił się zostawiając tobie wiadomość, odczytałeś ją bo co innego ci pozostało? Czy przeszkadzało ci to jak mogli się do ciebie odnosić pozostali mieszkańcy miasta? Już teraz zwróciłeś uwagę na swoją osobę, co będzie dalej? Będą ci przynosić dary do domu czy nosić na rękach? Mimo drobnego zakłopotania związanego z miejscem w które powinieneś się udać podjąłeś decyzję, że skierujesz się do siedziby rodu która znajdowała się kawałek poza wioską.
Wyszedłeś ze swojego domu gdy już byłeś gotowy stawić się na wezwanie do pana Momotami. Znałeś rozkład swojej osady na wylot, prostym i jasnym było, że musiałeś iść schodami obok gorących źródeł. Kto wie, może i miałeś ku temu inny cel...
Tak czy inaczej po wyminięciu źródeł pokonałeś kolejną wydeptaną ścieżkę która prowadziła aż do wyjścia z osady. Same źródła właściwie trudno zapisać do bycia bezpośrednio w osadzie jednak są na skraju i można je jeszcze za jej część uznać. Miałeś po pokonania spory kawałek drogi pomiędzy dwoma sporymi zagajnikami leśnymi. W końcu stanąłeś przed majestatyczną siedzibą swojego rodu.
Shabondamy od dawna już wyniosły się ze swoimi sprawami w te bardziej zaciszne miejsca. Nie wiedzieć czemu zaciszny spokój, można to nazwać terenem bardziej wiejskim, dużo bardziej odpowiadał twojemu rodowi do załatwiania spraw zarówno papierkowych, tych mniej lub i bardziej poważnych. Trzeba było pokonać, prawdopodobnie całkiem niepotrzebnie dodatkowe metry. Z drugiej jednak strony cała ta droga była dzięki temu dużo bardziej uczęszczana.
Jeśli pamięć ciebie nie myliła to wiedziałeś, że powinieneś wejść do głównego budynku. Przed bramą jednak stało dwóch strażników, sali wyprostowani, obydwaj z fajkami, wydawałoby się, że dmuchawkami przy pasie. Zmierzyli cię uważnie wzrokiem gdy tylko się pojawiłeś.
Pierwszy z nich, ten z lewej zdecydował się zagrodzić ci drogę nim wszedłeś do środka
- W jakiej sprawie? - Pierwsze i jedyne zdanie które skierował w twoim kierunku, wydawałoby się, że zadane od znudzenia. Trzeba było jednak najpierw się przez nich w jakiś sposób przebić by móc później odszukać właściwy gabinet albo inne pomieszczenie w którym znajdował się pan Momotami, wiedziałeś natomiast, że w środku jest coś na wzór recepcji za którą ktoś siedzi i jest w stanie pokierować cię we właściwe miejsce, jeśli tylko zdecydujesz się zapytać.
Ukryty tekst
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 25 lip 2018, o 23:55
autor: Keiichi Maebara
Chłopak opuścił swój dom. Spojrzał ku górze i natychmiast na jego twarzy pojawił się uśmiech. Pogoda wszak dopisywała, szkoda tylko, że wiatr niósł mroźne powietrze ze wschodu. Chłopak skręcić ku wschodowi. Nadał sobie konkretne tempo, nie przepadał za świadomością, że ktoś musi za nim czekać, mimo wszystko nie biegł. Po krótkiej przechadzce dotarł w końcu do drewnianych schodów, które wspinały się niemal po pionowej ścianie, aż do płaskowyżu gdzie znajdują się Gorące Źródła. Jeśli by się nad tym zastanowić dziwnym jest, że te znajdowały się na szczycie płaskowyżu nie zaś u jego podnóży. Nie mniej jednak było to bardzo dobre miejsce ze względu na doskonałe widoki.
Keiichi pokonywał schody po dwa stopnie więc szybko dotarł na szczyt, gdzie zastała go niewielka palisada i drewniane drzwi. Za dnia te były otwarte zaś po zmierzchu zamykano przybytek. Teraz chłopak bez problemu otworzył drzwi i wszedł na teren Gorących Źródeł. Stąd skierował się na lewo gdzie znajdowała się brama wjazdowa dla wozów dostawczych bądź większej liczby przejezdnych z pobliskich wsi. Od strony północnej znajdowała się druga furtka, którą można było opuścić teren palisady. Zerknął w stronę magazynu, gdzie zauważył stojący wóz z zaprzęgniętymi końmi, mężczyznę, który z pewnością był przewoźnikiem i właścicielkę Gorących Źródeł. Widząc ją chłopiec uśmiechnął się i pomachał ręką na przywitanie się po czym skierował się w stronę bramki oddzielającej go od płaskowyżu.
Stąd mógł obrać już tylko jedną drogę ścieżką na zachód skąd odbije na północ, bądź pomknie na przełaj przez iglasty las, który przecina ścieżka do latarni morskiej. Chłopak postanowił wybrać tę drugą opcję. Dawno nie przechodził przez miejscowe lasy więc poczuł dziwną tęsknotę w sercu. Wkroczył do niego i przyglądał się starym świerkom. Wspominał jak kiedyś puszczał bańki z innymi dziećmi przynależnymi do klanu. Z Keiichim było trochę inaczej. Płynęła w nim co prawda krew Shabondam lecz ze względu na jego matkę traktowano go gorzej. Nie przejmował się tym jednak. Ba, możliwe, że to dzięki temu jest kim jest. A sam uważał się za dobrą osobę więc niczego nie żałuje.
Kiedy chłopak przekroczył las dostał się na ścieżkę niedaleko muru określającego tereny przynależne do rodu. Tuż przy głównej ścieżce stała dwójka strażników, która również przynależała do rodu. Keiichi uśmiechnął się do nich pomimo dość nieprzyjemnego tonu głosu. Przeczuwał, że wciąż ród pamięta o decyzji matki lecz już poradził sobie z widmem przeszłości.
- Otrzymałem list, w którym Fujimaro Momotami pragnie się ze mną widzieć w związku z ostatnimi wydarzeniami. Choć nie bardzo wiem co miał na myśli.
W tym momencie chłopak przekrzywił głowę. Okulary nieznacznie się zsunęły. Musiał je szybko poprawić. Nie był bez nich niczym człowiek we mgle ale boleśnie odczuwał ich brak. Stojąc oczekiwał decyzji strażników bramy. Za nią już tylko znajdowała się droga do głównej posiadłości oraz magazyn i dojo. Nie trzeba mówić, że to właśnie pierwsza pozycja najbardziej interesowała teraz chłopaka.
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 26 lip 2018, o 19:15
autor: Yamanaka Inoshi
Misja Rangi - C - 7/...
- Rok 385 - Wiosna - Maebara Keiichi -
- Tenkyū -
- Znak Honoru -
" Shabondama "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-yE-ARdrFNM [/youtube]
Była wiosna toteż nawet i na lodowych wyspach pogoda od czasu do czasu dopisywała, miałeś to szczęście, że właśnie dzisiaj nie było tak źle. Może i trochę chłodnawo jednak mieszkanie na tej wyspie raczej przyzwyczaiło Ciebie do takich temperatur oraz wiatrów. Bo czymże jest wiaterek dla prawdziwego mieszkańca wysp który za nic ma sobie mroźne pogody przy których ludzie z kontynentu trzęsą portkami jak nikt inny?
Ostatecznie znalazłeś się przed budynkiem, strażnicy, dumnie zajmujący swoje miejsce strzegąc budynku kiwnęli do siebie głową gdy się przedstawiłeś i wyjawiłeś powód swojej wizyty
- A więc to ty? Bardzo dobrze. W takim razie musisz iść do głównego budynku, potem skręcasz na prawo i korytarzem prosto. - Spojrzał na twoje zsuwające się okulary, częściowo wydawało mu się, że zrobiłeś to specjalnie z drugiej strony, czy obchodziło go to jakoś bardzo?
Teraz mogłeś już bez żadnych problemów udać się dalej, strażnicy rozstąpili się pozwalając ci przejść i wkroczyć do posiadłości. Główny budynek widziałeś, można by rzec, że na horyzoncie, przed sobą, nie był on daleko.
Tak idąc, czy dalej myślisz, że decyzja matki miała aż takie znaczenie i czy wciąż to rozpamiętują? Być może, lecz czy odbiłoby się to na tobie w jakikolwiek sposób? Przecież jesteś Shabondamą, jednym z nich, nawet jeśli ojciec był całkowicie obcy.Drzwi do budynku pozwolono ci przekroczyć bez żadnego problemu, strażnicy rozstąpili się od razu po pobieżnym rzuceniu na ciebie okiem. Podwójna biurokracja i tłumaczenie się z celu wizyty na każdej bramce byłaby co najmniej śmieszna, zwłaszcza dla członka rodu jakim chcąc nie chcąc byłeś.
W samym budynku mogłeś dostrzec kilka wałęsających się osób, prawdopodobnie część to pracownicy a inni to pewnie pozostali shinobi, jak to w takich miejscach bywa znajdował się też recepcjonista który notował to co najważniejsze, kto co i po co. Całkiem dobre źródło informacji.
Ty jednak zostałeś już pokierowany, czy rzeczywiście potrzebowałbyś pokazania palcem? Okulary może i spadają ci z nosa lecz póki nie stracisz ich całkiem coś tam widzisz, czyż nie?
Strażnik przed drzwiami do pokoju Fujimaro widząc ciebie odchrząknął dwa razy i zastukał w drewniane drzwi. Nie otwierał ich a po krótkiej chwili z ich wnętrza odezwał się niski głos mężczyzny:
- Wejść - Tylko jedno słowo na które stojący przed drzwiami mężczyzna skinął głową, tak jakby do siebie, może nawet i częściowo do ciebie, otworzył je i pozwolił ci wejść do gabinetu...
Sam pokój był dosyć skromny, brakowało tutaj kunsztu czy bogactwa spływającego ze ścian, wyglądał nad wyraz zwyczajnie, ot zwyczajne biurko, biblioteczka, kilka szafek. Jednak czymś na co mogłeś zwrócić uwagę była stojąca w rogu całkiem sporej wielkości maszyneria. Mogłeś zobaczyć jak specjalny pałączek opuszcza się i zanurza w jakiejś cieczy a później pod wpływem drobnych podmuchów wiatru tworzą się bańki. Czyż to nie była wspaniała maszyna do robienia baniek?
Biurko przy którym powinien siedzieć w tej chwili mężczyzna, zajęte było w dużej mierze przez stos papierów jednak na jednym z nich znajdował się rysunek czegoś co początkowo przypominało coś w rodzaju rogu lub fletu. Musiałbyś się jednak przyjrzeć temu by wiedzieć co to jest.
Sam Momotami stał przy bańkowej maszynie i zwyczajnie się na nią patrzył od czasu do czasu zwyczajnie w nią dmuchając.
- Spodziewałem się ciebie później, Keiichi... - Stał wtedy ze skrzyżowanymi rękami na piersiach, nawet na ciebie nie patrzył, odparł jedynie swoim pewnym i dumnym głosem.
- Wiesz dlaczego tutaj jesteś? Zostałeś wyznaczony do pewnego testu, znasz nasze relacje z sąsiadami, prawda? - Zadał chłopakowi pytanie momentalnie obracając się w jego stronę.
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 28 lip 2018, o 14:03
autor: Keiichi Maebara
Słysząc słowa strażników chłopak nieznacznie się uśmiechnął. Przecież nie raz był w siedzibie rodu, przecież to tu pobierał swoje nauki dlatego był zaznajomiony z tym miejscem. Nie rozumiał dlaczego strażnicy traktują go jak obcego, gorsze traktowanie jeszcze tak ale w ciągu swego życia nie spotkał się jeszcze z czymś takim. Może zwyczajnie chłopaka nigdy nie widzieli? Przecież to też jest jakaś możliwość, dlaczego miałby już na samym początku uważać, że ktoś jest nastawiony przeciwko niemu? Wystarczy tylko odrobinę pomyśleć i znajdzie się rozwiązanie problemu. Keiichi ostatecznie tylko skinął głową i przeszedł obok nich wchodząc na terytorium Rodu Shabondama.
Chłopak kroczył ścieżką w stronę głównej rezydencji. Zawsze go widok rezydencji zachwycał. Budowla była wspaniała a ogród zawsze zadbany. Również ludzie byli tutaj spokojni i cieszyli się swoim życiem. Chłopak wkroczył do środka, na wejściu zdjął swoje obuwie, nie chciał nanieść brudu do środka. Pracownicy, którzy posługują klanowi i tak mają sporo prac więc czemu miałby chłopak im ich dokładać. Postawił je przy niewielkim podwyższeniu gdzie zapewne i inni kładli swoje buty. Większość osób w dworze chodziła w skarpetkach bądź w sandałkach.
Kiedy był już gotowy skierował się w stronę prawego skrzydła. Mijał po drodze towarzyszy a każde z nich witał czy to gestem skinięcia głową czy prostym "Witaj". Jego podróż nie trwała długo, szybko dotarł do miejsca gdzie zatrzymał go strażnik przygotowujący jego przybycie. Kiedy tylko usłyszał swoje imię wciągnął powietrze do płuc, wypuścił je powoli i tym samym rozluźnił swoje skołatane nerwami serce. Nie chciał tego pokazywać ale był zdenerwowany i trochę podekscytowany tym wielkim zaszczytem o którym wspomniał jeden z radnych.
Keiichi przekroczył próg rozsuwanych i wszedł do środka. Pokój nie pokazywał majętności Momotamiego lecz z całą pewnością dodawał mu powagi. Sama maszyna o ile można tak ją nazwać była dość specyficzna, ciekawa ale chłopak szybko dostrzegł problemy z jakimi mogło się borykać. Podmuchy wiatru musiały być albo silne, co nie pozwala ich używać w rezydencji albo trwać niemal nieustanie co jest bardzo ciężkie do wykonania. Pomysł dobry, wykonanie... no tragedii nie ma.
Chłopak ukłonił się nisko.
- Witam Panie Momotami, przybyłem od razu jak tylko dostałem list
Uśmiech który towarzyszył chłopakowi całą drogę teraz jakoś zniknął pod niepewnym zestresowanym grymasem. Widać gdy przychodzi co do czego znacznie ciężej powstrzymywać emocje. Twarz miał teraz równolegle z deskami podłogi. Miał wrażenie, że pot zaczyna się osadzać na jego twarzy. Wtedy radny zaczął pytać chłopaka o sprawy polityczne. Ciężki temat, chłopak trochę wiedział ale nie był wszak dyplomatą. Podniósł się aby mógł już poprawnie odpowiedzieć na pytanie oczywiście poprawił też okulary.
- Nie wiem. - odpowiedział na pierwsze pytanie - Jeszcze niedawno można było powiedzieć że służyliśmy Rodowi Hozuki teraz jednak po zawiązaniu Cesarstwa nasze relacje się chyba ociepliły...
Spoglądał na minę mężczyzny szukając w nich informacji czy poprawnie odpowiedział na jego pytanie, a jeśli nie to czy chociaż sam radny tego pragnął. Czasami się zdarza, że oczekujemy błędnych odpowiedzi aby wskazać na jakiś ważny aspekt bądź zwyczajnie nauczyć kogoś właśnie poprzez błędy. Czy nie mówi się przypadkiem "Człowiek uczy się na własnych błędach"?
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 28 lip 2018, o 23:34
autor: Yamanaka Inoshi
Misja Rangi - C - 9/...
- Rok 385 - Wiosna - Maebara Keiichi -
- Tenkyū -
- Znak Honoru -
" Shabondama "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-yE-ARdrFNM [/youtube]
Czyżby Keiichiego zżerał stres podczas rozmowy z kimś ważnym? Czego tak naprawdę się bałeś młody Shabondamo.
Ostatecznie znalazłeś się w gabinecie osoby która po ciebie posłała. Pan Momotami już ciebie oczekiwał i początkowo wydawał się średnio tobą zainteresowany. Szybko obrócił się do ciebie gdzie też po chwili wskazał mu fotel stojący przed biurkiem. Sam również skierował się do siedziska i zajął swoje miejsce naprzeciw chłopca.
Słysząc odpowiedź na swoje pierwsze pytanie nie krył drobnego zażenowania na swojej na twarzy.
- To było pytanie retoryczne chłopcze. Hmm, tak, służyliśmy rodowy Hozuki, odbywał się, właśnie z tego powodu pewnego rodzaju test, rytułał nazwijmy go. W którym każdy młody doko wykonuje przed osiągnięciem szesnastego roku życia pewne zadanie. Jedni wcześniej inni później, na ciebie padło teraz. Maebara ! - Powiedział kończąc zdanie ze swoistym podekscytowaniem.
- Za rok, jak większość musisz odbyć służbę wojskową dla Cesarstwa. Odkąd powstało jesteśmy w lepszej pozycji jako ród chociaż, pod tym względem nic się nie zmieniło. Wcześniej odbywałbyś ją dla Hozukich i właśnie dla nich organizowane były te testy, teraz jest to jedynie pozostałość starego systemu która idealnie wpasowała się w nowy. - Pokręcił głową przypatrując się siedzącemu po drugiej stronie chłopcu w okularach. Fujimaro sięgnął dłonią do szuflady z której wyciągnął kartkę z pewnym kolorowym rysunkiem. Położył ją przed chłopakiem, uprzednio kładąc przed sobą, potem zwyczajnie ją obrócił i podsunął w stronę Keiichiego opierając się plecami o oparcie fotela.
Oczywiście rysunek był w kolorze, bo jakże by inaczej, ktoś zadał sobie sporo trudu by pomalować go odpowiednio wedle jakiegoś określonego wzoru. Na samym obrazku znajdowała się, dosyć nietypowa w swojej budowie dmuchawka do baniek. Wyglądała na dosyć starą i miała po swoich bokach dwa rogi niemal jak te kozie lub baranie.
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 30 lip 2018, o 00:03
autor: Keiichi Maebara
Chłopak widząc gest mężczyzny zbliżył się do krzesła i usiadł posłusznie w miękkim siedzeniu. Widząc jaki wyraz twarzy przybiera Fujimaro chłopak już wiedział co usłyszy. Opuścił głowę kiedy fala krytyki na niego opadła. Skąd miał przypuszczać, że to pytanie retoryczne? Może radny rzeczywiście chciał się rozeznać w tym co chłopak wie i ew. powiedzieć mu o zbliżającym się teście i rekrutacji do wojsk Cesarstwa.
- Nic nie wiedziałem o tym, że mam wstąpić do wojsk Cesarstwa, nikt nigdy mi o tym nie powiedział - odrzekł niepewnie.
W sumie to była prawda. Nikt jeszcze nie opowiadał młodemu co go czeka. Pytanie zrodziło się w sercu chłopaka dlaczego? Czy to wciąż wina niepełnej krwi? Czy może tego, że poza chorą matką, którą podobno zajmuje się klan i Keiichi w zasadzie sam żyje na własne utrzymanie przez co nie ma osoby, która mogłaby poprawiać go w błędach, które sam przecież musiał popełniać.
Wtedy też Fujimaro wyciągnął z głębi szuflady kartę, którą rozłożył przed chłopcem. Była to nietypowa ilustracja przedstawiająca specyficzny róg. Nie to było coś bardziej bliskiego Keiichiemu i rodowi, do którego należał. To musiała być dmuchawka.
Chłopakowi oczy się przeszkliły. Nigdy nie widział czegoś takiego. Poczuł wewnątrz siebie kipiącą ekscytację i ciekawość.
Sam nawet nie zauważył kiedy wstał i pochylając się przypatrywał tajemniczemu przedmiotowi.
- Co to jest? Co to jest? - zawołał podekscytowany z uśmiechem na twarzy spoglądając w stronę radnego. Szybko zorientował się, że jego postawa jest nad wyraz niestosowna. Uśmiech szybko zniknął z lica. Chłopak klapną z powrotem na fotel i pochylił głowę - Ja... przepraszam.
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 1 sie 2018, o 01:06
autor: Yamanaka Inoshi
Misja Rangi - C - 11/...
- Rok 385 - Wiosna - Maebara Keiichi -
- Tenkyū -
- Znak Honoru -
" Shabondama "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-yE-ARdrFNM [/youtube]
Mężczyzna siedząc na fotelu zaczął lekko stukać palcem w biurko, wpatrywał się w ciebie podczas gdy ty przyglądałeś się kartce z kolorowym rysunkiem. Malunek był to niezwykły, przedstawiał dmuchawkę o nietypowym kształcie. Wyglądała majestatycznie, czyż nie, Keiichi ?
- Widzisz, młody... To jest twój sprawdzian. Twój test przed wstąpieniem do armii Cesarstwa, sprawdzimy czy się do tego nadajesz. Jeśli zawiedziesz... Po prostu wykazujesz nieco wyższy poziom niż część, dodatkowo jest to częściowo przysługa dla twojej matki - Spuścił nieznacznie wzrok spoglądając na rysunek który ci podsunął, nie mógł przez chwilę odwrócić od niego wzroku. Wydawał mu się wyjątkowy,. Wyglądało jakby przyciągał szczególnie jego wzrok.
- Twoim zadaniem będzie go znaleźć i odzyskać. Nie chcę wprowadzać cię w szczegóły, jeszcze nie teraz bo nie wiem czy się tego zadania podejmiesz. Będzie niebezpiecznie - Cofnął się nieznacznie na fotelu gdy zwrócił uwagę na to, że stoisz. Nie miał złej miny ani nie wyglądał na zdenerwowanego, jednak był zaskoczony.
- Spokojnie, nie denerwuj się, Keiichi . Posłuchaj, będzie niebezpiecznie i będziesz mógł się wykazać, rozumiesz? Zależy nam by do armii Cesarstwa brano tylko najlepszych, ty możesz mieć ten potencjał i klan chce to sprawdzić. Podczas odzyskiwani tej dmuchawki czeka cię wiele niebezpieczeństw i prób. Trudno mi teraz powiedzieć co konkretnie prócz tego, że kilkoro ostatnich... Zwyczajnie nie wróciło. Częściowo chodzi tutaj o nasz honor i podtrzymanie tradycji i zwyczajów, jak nie ród Hozukich to Cesarstwo. Mimo wszystko teraz i tak jest lepiej niż kiedyś... - Sposępniał momentalnie podnosząc wzrok na chłopaka.
- Dmuchawka ta jest specjalna. Bańki które wytwarza są zwyczajnie szybsze i wytrzymalsze. Nie wiem jak, nie wiem dlaczego jednak... Nie chcę ci mówić więcej póki się nie zdecydujesz. Jeśli teraz się tego nie podejmiesz będą inne okazje by się wykazać. Do armii i tak musisz wstąpić a ta sytuacja może oszczędzić ci służby jako szeregowy shinobi bez potencjału. Twoja matka tego nie chce. - Przyłożył dłoń do swojej brody smarując po niej przez chwilę dłonią, drugą położył na rysowanej dmuchawce i przysunął kartkę w swoją stronę.
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 1 sie 2018, o 13:36
autor: Keiichi Maebara
Chłopie uważnie słuchał każdego słowa mężczyzny. Spoglądał to raz na radnego to raz na specyficznie wyglądający przedmiot z rysunku. Fakt iż niebawem zostanie włączony do armii Cesarstwa zaczął mieszać mu w głowie i wrzucać niepotrzebne i często błędne pytania. Czy znaczy to, że już nigdy nie zobaczy wyspy Tenkyu? Czy będzie mógł dalej szkolić się w swoich sztukach Ninja czy nakażą mu całkowicie ją porzucić na rzecz innych technik? Czy z tego powodu jego matka będzie dumna i będzie mogła szybciej wyzdrowieć? A co jeśli coś się jej stanie a nie będzie Keiichiego przy niej? Przecież wówczas serce młodziana pęknie niczym mydlana bańka, których setki sam wypuszczał.
Pokręcił głową odrzucając te wszystkie myśli. Przecież będzie dobrze. "To co dajesz innym sam potem odbierasz". Chłopak się starał być dobrym w stosunku do innych i uczciwym względem własnego sumienia. Czyż wówczas nie powinna się ta dobroć zwrócić? Na pewno tak będzie.
Keiichi był już gotowy aby odpowiedzieć mężczyźnie lecz pojawiła się kwestia jak bardzo niebezpieczna jest to wyprawa. Ryzykowanie własnym życiem aby tylko otrzymać pochwałę od innych klanowiczów jest zwykłą głupotą. Nie mniej jednak test ma wykazać, że tak naprawdę nadaje się do tego kim planuje zostać czyli osobą, która zmieni ten świat na lepsze. W świat bez wojen i cierpienia. Musiał się piąć po szczeblach kariery i zyskiwać siłę, a mógł to zrobić tylko poprzez jedno, stawianie sobie coraz trudniejszych wyzwań.
- Podejmę się tego wyzwania. Nawet jeśli jest trudne, to chcę udowodnić wszystkim, że ciężko pracuję aby zyskać siłę by pomagać innym.
Nic nie mówił odnośnie baniek ani specjalnych właściwości przedmiotu. Było to naprawdę interesujące lecz teraz był skupiony na innym celu. Zyskaniu szacunku aby inni dostrzegli jego wysiłki aby tym samym matka byłaby z niego zadowolona, może dzięki temu właśnie się poprawi. Przecież jeśli usłyszy, że już rok wcześniej zdał bardzo trudny test na pewno będzie kipieć energią. Tego właśnie chciał chłopiec aby poczuła się lepiej. Szkoda tylko że nigdy nie będzie.
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 2 sie 2018, o 22:37
autor: Yamanaka Inoshi
Misja Rangi - C - 13/...
- Rok 385 - Wiosna - Maebara Keiichi -
- Tenkyū -
- Znak Honoru -
" Shabondama "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=7rgL0lB ... P&index=16 [/youtube]
Byłeś szczery sam ze sobą, wiedziałeś, że dobro zawsze wraca, czy to nie dlatego wykonywałeś te drobne prace w osadzie? Jasne, że zaimponowanie innym, pokazanie swojej wartości było czymś całkiem ważnym, przecież w ten sposób udowadniałeś swoją przydatność dla klanu oraz ogólnie jako Shinobi, ciekawe jak spojrzy na to cesarska armia... Istnieje ryzyko, że im lepsze wrażenie tym szybszy werbunek, raczej jednak nie ma się co w tej chwili martwić, prawda?
Ryzyko które miałeś podjąć było do tej pory wciąż niezbyt określone, mimo to sposób w jaki o nim mówiono zapowiadał, że łatwo nie będzie.
Mężczyzna uśmiechnął się szczerze w twoim kierunku w chwili gdy odpowiedziałeś twierdząco na jego pytanie. Teraz już był pewien, że może Ciebie wprowadzić w misję przeprowadzając swoistą odprawę.
Odchrząknął przystawiając na chwilę dłoń do ust by zaraz potem swobodnie powiedzieć. Co jakiś czas spoglądał w bańkową maszynę, gdyby mógł pogrążyłby się w zadumie jak nie na jeden, to na jakiś inny temat.
- Także wiec. Maebara Keiichi - Powiedział tonem pełnym powagi.
- Twoim zadaniem będzie odnalezienie tej dmuchawki w Górach Siwych, na swojej drodze możesz spotkać najróżniejsze przeciwności w postaci bandytów, zwierząt, niebezpiecznych górskich szlaków oraz... Być może innych shinobich. - Powstał spoglądając ponownie na rysunek który przysunął do siebie.
- Od wyników tego zadania będzie zależeć to jak zostaniesz przedstawiony wysłannikowi Cesarstwa, może to wpłynąć na jego reakcję i stosunek do ciebie, chłopcze. Ufam, że sobie poradzisz. - Mówił pewny siebie z nieznacznym uśmiechem.
- Na drodze do gór znajduje się osada Hosakawa o której najprawdopodobniej trochę wiesz. Jeśli nie nic straconego, gdy tam dotrzesz wszystkiego się dowiesz i poznasz okolicę. Musisz odnaleźć pewną jaskinię nad którą będą wisiały dwa, całkiem sporej wielkości lodowe sople. Nie wiem co spotkasz na miejscu jednak tak opisywano to miejsce w księgach i opowieściach innych, tych którym się nie powiodło. - Trudno było ukryć mężczyźnie to, że wreszcie natrafił na kogoś kto nosi w sobie jakieś ambicje, ma cel i jest w stanie go zrealizować, nawet jeśli wykonanie zadania jest tylko kroplą w morzu tego wszystkiego. Wszystko zwiastowało na to, że twoja przygoda właśnie się rozpoczyna...
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 3 sie 2018, o 17:56
autor: Keiichi Maebara
Keiichi wraz z niemal każdym słowem kiwał głową dając do zrozumienia, że słucha uważnie, choć z boku pewnikiem mogło to wyglądać nad wyraz dziwnie. Chłopak chłoną każdą informację niczym gąbka. Hosokawa wioska w północno zachodniej części wyspy. Nigdy tam nie był lecz przeglądał wielokrotnie mapy wyspy i co nieco wiedział na jej temat. Przeczuwał, że mieszkańcy Hosokawy mogą skierować ich do Foroge, niewielkiej osady, gdzie wydobywano żelazo. Jedna to przyjdzie później. Chłopaka bowiem zastanawiała inna kwestia. Tak jak spodziewał się bandyckiej zgrai i dzikich zwierząt tak kwestia shinobi zaskakiwała. Kto bowiem z szkolących się mógłby pragnąć krzywdzić innych ludzi? Wszak czyż nie po to się człowiek szkoli aby w razie potrzeby bronić słabszych?
- Dobrze. Jeszcze dziś wyruszę.
Chłopak wstał i ukłonił się głęboko w stronę radnego. Pożegnał się i oznajmił, że przyniesie zaginioną dmuchawkę i opuścił pomieszczenie. Szedł w stronę wejścia posiadłości po drewnianych panelach. Widać po nim było, że czuł strach, trochę się trząsł lecz stawiał kolejne kroki. Zaczynało do niego docierać, że może to być znacznie trudniejsze zadania niż się spodziewał, że może nie podołać. Choć z drugiej strony... Jeśli to test to zawsze musiał ktoś go zdać, więc było wielu, którzy jemu podołali. Czemu i on miałby tego nie zrobić?
Chłopak założył obuwie i opuścił Siedzibę Klanu Shabondama. Wyjął zza pazuchy niewielką dmuchawkę, umoczył ją w płynie mydlanym, wsadził do ust i wiążąc chakrę w organizmie zaczął wypuszczać powietrze ustami. Powstała bańka stawała się coraz większa i większa aż osiągnęła rozmiary przekraczające rosłego człowieka. Oplotła go i następnie wzniosła się ku górze. Chłopak usiadł po turecku i skierował się w stronę Hosokawy. Wiedział, że to osada leżąca przy Kawasho i znajdująca się blisko gór sinych. Nie powinno być więc większych problemów z jej odnalezieniem.
z/t
101-15=86%
Nazwa Fudō Suihō no Jutsu
Pieczęci Brak
Zasięg Opanowanego Reberu
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Niewidzialność Do powyższych kosztów dodajemy następujące E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)
Dodatkowe Niewidzialność staje się dostępna od rangi klanowej A.
Opis Bardzo prosta technika polegająca na stworzeniu bańki mydlanej o niezwykle dużych rozmiarach. Użytkownik może wejść do niej, nawet z drugą osobą, a następnie przemieszczać się w dowolnym kierunku. Minusem techniki jest to, że twór ten nie jest zbyt szybki, porusza się z szybkością klasyfikowaną jako Słaba . Mimo tego można pokonać nią znaczne odległości i wysokości. Tym bardziej, że jeżeli nikt nie przebije bańki, to można w ten sposób podróżować bardzo wygodnie i bez strat w chakrze.
Re: Siedziba Klanu Shabondama
: 4 sie 2018, o 11:23
autor: Yamanaka Inoshi