Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Znajdziemy tutaj zarówno mieszkania członków szczepu, jak i różne sklepy czy karczmy, bo nie wszyscy Ranmaru walczą i są shinobi. Najważniejszym jednak budynkiem jak i największym w okolicy jest siedziba lidera. Sam jego gabinet znajduje się na drugim piętrze, a na pierwszym przesiaduje jego sekretarz Rin zajmujący się pomniejszymi sprawami za niego i pomagający w wszystkich większych. Można powiedzieć, że nieoficjalnie jest prawą ręką lidera. Okolica jest czysta i prezentuje sobą dobry poziom życia jakie mają tutaj ludzie.
0 x
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
-hmmm... Może zanim wejdę do jakiegoś sklepu, rozejrzę się po okolicy. W końcu mieszkam tu dopiero od kilku dni, a nawet nie byłem się przejść po okolicy, i zobaczyć co gdzie się znajduje-Pomyślałem, rozglądając się na lewo i prawo. Obrałem trasę, żeby zrobić pętlę w dzielnicy, zahaczając o najważniejsze miejsca, takie jak siedziba lidera, szpital, sklepy, jakieś tablice informacyjne. Zastanawiałem się, czy nie podejść jeszcze do wujka na chwilę.
- nieee, znowu będzie narzekał, że za rzadko do niego przychodzę, a jak już przyjdę, to zaśnie w połowie historii, opowiadanej po raz 50. Ciekawe, czy ona też go nudzi, tak jak mnie- Pomyślałem na samą myśl o historii, jak to wujek pokonał wielkiego dzika który dostał się do miasta... Na samą myśl o jedzeniu zaburczało mi w brzuchu. No nic, chyba będzie jednak trzeba zmienić trasę "wycieczki".
- nieee, znowu będzie narzekał, że za rzadko do niego przychodzę, a jak już przyjdę, to zaśnie w połowie historii, opowiadanej po raz 50. Ciekawe, czy ona też go nudzi, tak jak mnie- Pomyślałem na samą myśl o historii, jak to wujek pokonał wielkiego dzika który dostał się do miasta... Na samą myśl o jedzeniu zaburczało mi w brzuchu. No nic, chyba będzie jednak trzeba zmienić trasę "wycieczki".
0 x
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Podszedłem od kilku straganów kupując potrzebne zaopatrzenie do domu, przy okazji obserwując okolicę. Czuł się tutaj osaczony, nie był przyzwyczajony do takiej masy ludzi. Chociaż pewnie jak na standardy miejskie było tu pusto. Ale co się spodziewać po chłopaku wychowanym w małej osadzie liczącej niewiele więcej ponad tuzin osób razem z nim. Przy straganach zakupiłem trochę mięsa, warzyw, oraz worek ryżu. Po zastanowieniu, kupiłem też kilka plastrów suszonej wołowiny oraz 2 bułki. Nie chciało mi się jeszcze wracać do domu, a jakoś muszę zapchać żołądek. Znalazłem na targowisku miejsce, w którym nie rzucam się w oczy, i przy okazji mam na widoku większość placu, i zabrałem się do powolnego jedzenia, przy okazji patrząc, na to co się dzieje.
0 x
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Jadłem sobie w najlepsze, kiedy zauważyłem jakieś zamieszanie na targu. Jakiś facet w czarnym stroju zaatakował straganiarza, zniszczył mu stoisko, i uciekając zabrał mu sakiewkę. Zostawiłem zakupy na ławce, i rzuciłem się za nim w pościg, przy okazji używając Tsūjitegan: Reberu Shi. Zrobiłem to w dwóch celach. Przede wszystkim, żeby nie zgubić złodziejaszka, a po drugie, na wszelki wypadek, żeby nie dać się zaskoczyć, jeżeli miał on kompana, który go zabezpieczał. Biegnąc za moim celem dokładnie otaksowałem go wzrokiem, zwracając uwagę na niedokładnie ukrytą broń, lub na jakieś szczegóły, które mogły by sugerować, że jest kimś więcej, niż zwykłym ulicznym złodziejaszkiem.
[uhide=Tamaki Hyūga]96/102[/uhide]
[uhide=Tamaki Hyūga]96/102[/uhide]
0 x
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Upewniając się, że nikt nie osłania złodziejaszka, dalej go goniłem, przepychając się przez tłum ludzi będących na targu. Naszczęście uaktywniłem wczesniej swoją linię krwi, gdyż bez tego szybko zgubiłbym go. Zdążył już uciec w jakąś boczną uliczkę, i z każdą chwilą oddalał się ode mnie.
-To nie ma sensu, tak go nigdy nie dogonię.- pomyślałem, widząc jakie trudności mi sprawia poruszanie się przy takiej ilości ludzi. Brak przyzwyczajenia do tłumów robił swoje. Zamiast bezpardonowo się przepychać, uważałem, żeby nikogo zbytnio nie potrącić. Widząc, że ścigany prawdopodobnie szuka jakiegoś miejsca, żeby wspiąć się na dach, stwierdziłem, że zrobię to samo. W końcu na pewno nie będzie tam tłumów, więc łatwiej będzie go dogonić, i ewentualnie zaskoczyć. Podbiegłem więc do ściany budynku i za pomocą Kinobori no Waza wspiąłem się szybko na dach. Gdy tam już byłem szybko wznowiłem pościg, chcąc jak najszybciej go dopaść. Czułem, że trwa to już zdecydowanie za długo.
[uhide=Tamaki Hyūga]chakra - 93/102[/uhide]
-To nie ma sensu, tak go nigdy nie dogonię.- pomyślałem, widząc jakie trudności mi sprawia poruszanie się przy takiej ilości ludzi. Brak przyzwyczajenia do tłumów robił swoje. Zamiast bezpardonowo się przepychać, uważałem, żeby nikogo zbytnio nie potrącić. Widząc, że ścigany prawdopodobnie szuka jakiegoś miejsca, żeby wspiąć się na dach, stwierdziłem, że zrobię to samo. W końcu na pewno nie będzie tam tłumów, więc łatwiej będzie go dogonić, i ewentualnie zaskoczyć. Podbiegłem więc do ściany budynku i za pomocą Kinobori no Waza wspiąłem się szybko na dach. Gdy tam już byłem szybko wznowiłem pościg, chcąc jak najszybciej go dopaść. Czułem, że trwa to już zdecydowanie za długo.
[uhide=Tamaki Hyūga]chakra - 93/102[/uhide]
0 x
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
-ehhh, zauważył mnie. Czyi z zasadzki nici.-pomyślałem, widząc, że chłopak zaczął jeszcze szybciej biec.
Po chwili rzucił czymś za siebie. Nie wiedząc co to jest, czy to bombka dymna, czy swietlna, starałem się ją ominąć, żeby nie dać się ewentualnie oślepić. Nie wiem, czy notki i bombki świetlne działają na mnie, kiedy kożystam z kekkei genkai. Wolałem wiec nie ryzykować. Omijając kulkę, starałem się biec najszybciej jak jestem wstanie, starając się dogonić oponęta. Pościg zaczynał już mnie irytować, więc jeżeli za chwilę go nie dogonię, to okaleczę go, rzucając mu w nogi kunaia.
[uhide=Tamaki Hyūga]chakra - 90/102[/uhide]
Po chwili rzucił czymś za siebie. Nie wiedząc co to jest, czy to bombka dymna, czy swietlna, starałem się ją ominąć, żeby nie dać się ewentualnie oślepić. Nie wiem, czy notki i bombki świetlne działają na mnie, kiedy kożystam z kekkei genkai. Wolałem wiec nie ryzykować. Omijając kulkę, starałem się biec najszybciej jak jestem wstanie, starając się dogonić oponęta. Pościg zaczynał już mnie irytować, więc jeżeli za chwilę go nie dogonię, to okaleczę go, rzucając mu w nogi kunaia.
[uhide=Tamaki Hyūga]chakra - 90/102[/uhide]
0 x
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
-Cholera-zakląłem, kiedy bombka chili wybuchła koło mnie, rażąc mnie gryzącymi oparami. Niestety stało sie to w momencie w którym rzucałem kunaiem w ściganego, co spowodowało, że nie chybiłem, nie trafiając go w nogi. Po chwili przekonałem sie jednak, że trafiłem... W podstawę czaszki, zabijając go na miejscu. Na wszelki wypadek, upewniłem sie za pomoca mojej umiejętności, że nie żyje. Nastepnie, skierowałem się, do jego ciała, w celu zabrania ukradzionej sakiewki, i sprawdzenia, czy nie ma przy nim czegoś, co mogłoby mi ułatwić rozpoznanie kim był. Po przeszukaniu truchła, udałem się w poszukiwanie kogoś, komu bym mógł zgłosić sytuację.
[uhide=Tamaki Hyūga]chakra - 87/102[/uhide]
[uhide=Tamaki Hyūga]chakra - 87/102[/uhide]
0 x
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Widząc, że złodziej nie posiadał przy sobie nic, co by ułatwiało ustalenie jego tożsamości, zabrałem tylko skradzioną sakiewkę i udałem się z powrotem w kierunku targu. Idąc wśród ludzi, zauważyłem, że mijając mnie, odwracali głowy w moją stronę. To pewnie prze moje żarzące się oczy. Czując, że coraz bardziej mnie to irytuje, "wyłączyłem" swoją umiejętność. Na szczeście, po wykonaniu tego, ludzie przestali zwracać na mnie uwagę, i dalej biegali zaaferowani swoimi sprawami i trupem w alejce. Dochodząc, do targu skierowałem się do sprzedawcy, i mówiąc mu -odzyskałem twoją sakiewkę- Podałem mu ja do ręki.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości