Bar "Szkarłatna speluna"

Āchin Kaguya

Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Āchin Kaguya »

0 x
Āchin Kaguya

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Āchin Kaguya »

Było cicho, duszno od dymu z cygar, papierosów i fajek, wszystko niemal śmierdziało piwem, uryną, wymiocinami. Typowe miejsce dla wyrzutków, odludków, podróżnych, którzy chcieli się napić, zjeść i ruszyć dalej, bowiem nikt nie pytał ich kim są, co tu robią i gdzie zmierzają. Takie wypytywanie mogło się spotkać z brutalną pięścią między oczodołami. Jakaś kobieta poprawiła skraj swojej szaty, tak by ukryć przed chwilą widoczną pierś, którą raczyła wzrok jakiegoś blondyna zaczesanego w kuca. Miał on jasne oczy, ona zaś była płomiennoruda o zielonkawych tęczówkach. Kaguya nie zwróciła na nich większej uwagi, nie po to tutaj przybyła, nie interesował ją nikt inny prócz swoich celów. Najbliższym z nich była gotówka. Cierpiała ostatnio na jej brak, a sprzedawanie wyprawionych skór zajęcy, piżmaków, nutrii nie było aż tak zyskowne jakby się sądziło. W takim miejscu jak to zawsze było coś do roboty, bowiem ten świat nie potrzebował bohatera, lecz profesjonalisty. A ona nią bez wątpienia była, profesjonalistką. W życiu poszczęściło się jej na tyle, że wykonywała rzemiosło w którym była dobra, ba, lubiła je. Oręż jej broni, to rzecz jasna był miecz, który nosiła przytroczony przy pasie do spodni. Swoje kroki skierowała do szynkwasu, tam najwięcej można było usłyszeć, dowiedzieć się czegoś i podjąć jakąś pracę, zlecenie. Siedziało tam paru mężczyzn, jeden niski i niesamowicie szczupły, w szklanych okularach, z wzrokiem bazyliszka miodowych oczu. Miał on ciemne włosy wygolone po bokach, zebrane z tyłu w warkocz, drugi był wysoki, również chudy, przypominał kościotrupa. Zapadnięte, podpuchnięte oczy, to co widziała, widywała czasem, a szczególnie często w takich dziurach jak te. Ćpuni. Nie spojrzała nawet na nich, usiadła po przeciwnej stronie nie chcąc mieć z nimi nic wspólnego.
-Poproszę piwo żytnie.-zwróciła się do Szczurołapa, który obdarzył ją obślizgłym, obrzydliwym spojrzeniem i uśmiechem. Nic sobie z tego jednak nie miała zamiaru robić. Odgarnęła włosy z czoła i cierpliwie zaczekała aż barman nalał pełen kufel piwa.
0 x
Teien

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Teien »

0 x
Āchin Kaguya

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Āchin Kaguya »

W młodej... hmm... kobiecie, tak, tak chyba można było ją nazwać, buzowała krew na słowa mężczyzny. Bezczelne, obelżywe, ale innych też nie znała. Jedynym jej najcięższym grzechem prócz rozbijania czaszek wrogów o kamienie, była jej uroda. Naturalna, japońska, porcelanowa skóra, ciemne włosy. Była jak lalka, ze szkła, malowana delikatnie przez rzemieślnika, lecz niech nie zwidzie wygląd, bowiem głupstwem jest patrzeć na jej jasne lico pominąwszy zło jakie czyhało w jej pięknych, granatowych oczach, tak bardzo odbiegających od urody rdzennych ludów tych ziem. Chyba nikt nie zauważył szkarłatnej krwi na jej czole, bratobójczego, a właściwie ojcobójczego symbolu klanu. To i dobrze. Zapewne grzywka zakryła go. Zmierzyła barmana powłóczystym, miękkim spojrzeniem z nad jej gęstych rzęs, uśmiechnęła się nieznacznie.
-Toć umiecie panie prawić komplementa, hoho, aż pąsem się pokryłam. Tedy powiem ta.-zrobiła krótką pauzę, niby myśląc i szukając czegoś w pamięci.
-Niech was nie obchodzi panie, to co mam między nogami, toć nie wasz interesa, a ja nie przybyłam tu zbytnio mitrężyć o bzdurach.-wyjaśniła bez emocji, miała jednak na uwadze, że mężczyzna w każdej chwili może się znarowić i poczynić agresywne wobec niej kroki. Ułożyła dłoń na trzonku miecza gotowa go wyjąć, zadać proste cięcie w tętnicę. Miała się na baczności. Miała nadzieję tylko, że nie będzie musiała używać oręża. Szkoda by było pokryć skrzepniętą krew i kurz nową, świeżą krwią. A przecież było tu tak klimatycznie.
0 x
Teien

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Teien »

0 x
Āchin Kaguya

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Āchin Kaguya »

Dziewczyna puściła między uszy słowa mężczyzny, zwyczajnie, nieroztropnie je zignorowała. Zbyt polegała na swojej dumie, odwadze i umiejętnościach by się bać. Żachnęła się lekko.
-Tedy mam interes, roboty szukam, lecz nie paczaj tako na mnie. Nie mym jakżeście to ujęli "dziewictwem", lecz normalnej.- powiedziała ciszej, nie chcąc wzbudzać niczyjej nadmiernej ciekawości swoją osobą. Ciemnowłosa dziewczyna oparła łokcie na szynkwasie i ułożyła na dłoniach głowę w oczekiwaniu. W tym oczekiwaniu, było coś groźnego, w jej spojrzeniu. Atmosfera stawała się bardziej napięta. Usłyszała czyjeś głosy za plecami, nie zamierzała się odwracać, przymknęła tylko swoje powieki starając się skupić na dźwięku. Określić ilość przeciwników ich położenie, tak by być gotową. Prawie zawsze była. Zawsze wolała zachować czujność i być podejrzliwą, niż skończyć jako ścierwo na ulicy. Nie zamierzała ripostować słów mężczyzn, nic nie znaczyły, byli jeszcze daleko, lecz to się mogło zmienić. W razie wypadku, jeśli znaleźliby się zbyt blisko, użyłaby Yanagi no Mai, żeby zyskać trochę na dystansie, przez chwilę zatrzymać przeciwników i wyrwać sobie kość z ramienia do walki. Jeśli się to każde zbyt wolne, sięgnie po kunaie, którymi rzuci w stronę przeciwników również zwiększając dystans i zyskując czas.
0 x
Teien

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Teien »

0 x
Āchin Kaguya

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Āchin Kaguya »

Nie było najmniejszego problemu, żeby uciszyć grasujących w barze zbirów, którzy jak widać się o coś powadzili. Nie uraczyła go żadnym zbędnym gestem, robota czekała, a ona wolała już napić się piwa niż zbytecznie mitrężyć. Krzesło sapnęło pod jej ciężarem, kiedy wstawała, skierowała swoje kroki do nich, do tych, którzy rozmawiali głośniej, bardziej nerwowo. Miała anielski, spokojny wyraz twarzy jakby była jakąś leśną nimfą czy inną marą, którą czasami ludzie widzą pod gościńcami, kiedy tłuką się karawanami nocą by oddać zamówiony towar.
-Panowie, o co ta zbędna sprzeczka, tu nielza się bić i wojować, jeśli wasza zwada jest tak wielka, że juchy należy upuścić, radziłabym upuścić jej a zewnątrz.-uśmiechnęła się łagodnie chcąc przekonać ich do swojego pomysłu, a gdy tylko zobaczyła, że na niewiele się to zda.
-Wyjdziecie sami lub nie wyjdziecie nigdy, wybierajcie.-chciała ich lekko przestraszyć i chwyciła trzonek katany, zaprezentowała mlecznobiałe ostrze wyzierające z pochwy. Na ogół na widok miecza każdy ulegał, lecz co do tej dwójki miała wątpliwości.
0 x
Teien

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Teien »

0 x
Āchin Kaguya

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Āchin Kaguya »

Wcześniej mieli szansę by wyjść z tego żywo, teraz nie mieli. Smutne, przykre, znowu poleje się krew, lecz tylko z ich winy, ich głupoty. Granatowe oczy zabłyszczały złowieszczo, kiedy jeden z nich złapał ją za ramię, kość natychmiast się wysunęła z jej barku, najpewniej zaraz przebije śródręcze mężczyzny.
-Graj muzyko.-zasyczała a dźwiękiem zawtórował jej brzeszczot wyciąganej klingi. Zawirowała lekko, zwinnie na palcach i ominęła dwójkę mężczyzn zwinnym młynkiem, skręciła mocno biodra, uderzyła szybko, niespodziewanie jak zajadła żmija. Cięła płasko wprost na arterię mężczyzny, którego zraniła w dłoń. Miała się na baczności, wiedziała że drugi może się na nią w każdej chwili rzucić, wtedy młyniec, parada, zasłona i cięcie o ile warunki będą pozwalać na kontrę. Krew zapulsowała jej szybciej, agresywniej, wzbierała w niej euforia. Była zła. Uważała na kroki, była podekscytowana, ale też i skupiona.
0 x
Teien

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Teien »

0 x
Āchin Kaguya

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Āchin Kaguya »

Posoka siknęła gęstym deszczem z odrąbanej kończyny, zabryzgała blade lico dziewczyny. Wyglądała jakby miała jakąś pieprzoną ospę, a to tylko była krew. Serce załomotało szybciej wyrzucając krew do mózgu, euforia narastała, była zgubna, słodka, lepka. Można było się w niej zatracić, nie oddzielić rzeczywistości od słodkiego snu. Z trudem to przychodziło młodej Kaguyi, lecz wiedziała, że jaki ich wszystkich wyrżnie w pień może nie dostać zapłaty, pieniądze były bardziej warte niż ich ścierwo.
-Odejść, bo pozabijam.-nie opuszczała nadal gardy bacznie obserwując tłum, czy się zbliża, czy ktoś nie będzie atakował. Słuchała. Nasłuchiwała odgłosów, wyciąganych mieczy.
-Jeśli zaatakujecie, nie obaczycie słońca już nigdy.-ostrzegła ich, stanęła w lekkim rozkroku idealnym do ataku jak i szybkiej obrony. Było ich co prawdę wiele i nie pozwalało to na precyzyjne cięcia, ale i na to znała metodę. Szerokie wypady, cięcie po tułowiu, rękach i nogach, tak by tłum zaczął panikować i odstąpił od ataku. Kiedy poczuliby chłód ostrza na pewno zaniechaliby dalszego napastowania. Tylko tak szerokie cięcia mają wady. Upośledzają obronę. Trudniej jest parować, ripostować.
0 x
Teien

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Teien »

0 x
Āchin Kaguya

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Āchin Kaguya »

Atmosfera zgęstniała, słyszała ich cięższy oddech, wymuszony przez adrenalinę, w niej też buzowała, lecz nauczyła się dawno temu kontrolować oddech, by walczyć dłużej, bardziej miękko i nie gubić rytmu. W tańcu i szermierce liczą się kroki i oddech, pamiętała dokładnie nauki, tego, którego już nie było. Ciszę przełamał głos barmana, chrapliwy, nerwowy. Nie odwróciła się, wolała się mieć na baczności, zanim ktoś zaatakuje ją w plecy przez lekkie rozproszenie. Gardy też nie spuściła, dopóki tłum się nie rozstąpił.
-Zwij mnie ja chcecie, lecz nie suką, bo zniewagi niezniosę.-zaświeciła mu stalą po oczach i uśmiechnęła się parszywie. Nie wiedziała po cholerę ją testował, była przecież profesjonalistką, to nic, że była kobietą, prócz macicy i jakichś tam cycków nie różniła się od mężczyzn. Gdyby tylko on o tym wiedział, tamten miałby jeszcze rękę, ale już jej nie miał. Trudno, nie było innej rady.
-Ile tych pieniędzy ma być? Jak się zwie ten drugi, boś wspomniał o parze tom, żem ciekawa, zdradziłeś imię jeno jednego.-schowała katanę do pochwy.
0 x
Teien

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Teien »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości