Wracając poobijany młodzieniec myślał jedynie na temat odpoczynku. Dziewczyna odeszła w swoim kierunku, a on wrócił do domu, nie uważał aby takie zadrapania nadawały się w jakikolwiek sposób do szpitala, zresztą nie lubił tam chodzić mimo wszystko. Tylko jak musiał, to wtedy był i dawał robić co z nim trzeba, aby poskładali go całego, ale jak to wiadomo lepiej się nie leczyć o ile to możliwe. Pierwsze co zrobił po powrocie do mieszkania to zrzucenie starych ubrań i skoczenie pod prysznic, aby się odświeżyć. Wyglądało na to, że musi zabrać się ponownie za sprzątanie całego domu, ale wpierw wyszedł po zakupy spożywcze aby mieć co jeść. Normalność jak żyje się samemu w domu. Tak mu minął dzień pełen wrażeń. Udawanie romansu, polowanie na szpiega, a następnie wyeliminowanie go zmarnowało sporo energii, czuł jak sporo zużył chakry podczas walki, ale mimo to nie poddawał się i nie oddawał lenistwu. Wiedział, że jak nie teraz to potem będzie musiał, ostatecznie nic się nie zmieni i tylko dzięki temu podjął tyle dobrego działania przed snem. Kładąc się do łóżka odczuwał ciężar dzisiejszego dnia i myślał nad wszelakimi zdarzeniami. Ciekawe co słychać u Nanami i kiedy się spotkają. Heh. Po prostu takie myśli to coś normalnego po wszystkim. To było dziwne uczucie dla niego, ale na poziomie lubienia. Kto wie, może kiedyś. Hikari leniwie obudził się wraz z podnoszącym się słońcem, a od rana miał pomysł aby uczyć się techniki, tylko trzeba było znaleźć odpowiedniejsze miejsce. Śniadanie plus wypita gorąca herbata zaparzona w garnuszku wiszącym nad zapalonym drewnem doskonale stawiało na nogi. Teraz można było wyjść z domu i ruszyć w świat. Na chwilę.
Nie wzbudzanie uwagi w rodzimej wiosce było już cięższym zadaniem niżeli po szlaku. Każdy wiedział, że często młodzieniec wybywa z wioski zostawiając swoje mieszkanie, zazwyczaj trenować, a czasem na misje czy coś pozwiedzać. Po paru ostatnich zadaniach, wojnie w Atsui, zabicie szpiega, czy też przypadkowe uratowanie mężczyzny z starszyzny wraz z córką zebrał trochę chwały oraz szacunku. Można powiedzieć, że został uznany za zwyczajnego Yogańczyka, ma to swoje minusy. Ludzie o nim opowiadają i oglądają co robi jeszcze bardziej niżeli wcześniej. Poza jednym spotkaniem z ojcem jednak postępuje zgodnie z charakterystyką ich szczepu, wedle tego co sądzą o nim ludzie, bo nie znają tej sytuacji. Tak samo jak i jego celu złączenia obu gałęzi szczepu. Wszystko trzyma w sobie, wszędzie dookoła otaczają go wrogowie. Czy zrobienie tego jest możliwe? Musi się wzmocnić, jeszcze bardziej, ten artefakt nie daje wystarczająco bez umiejętności użytkownika. Ostatecznie udało mu się wejść do swojego domostwa bez wzroku innych, pewnie pomogło w tym dużo henge i dostanie się do posesji w momencie jak nikogo nie było w pobliżu przez mury. W środku pierwsze co zrobił to zrzucił zniszczone swoje ubrania oraz całość sprzętu. Zasłużył na dzień czy nawet tydzień odpoczynku i doprowadzenie mieszkania do porządku. W kątach widać pajęczyny, wszędzie pełno kurzu, bo poza tym to zawsze zostawia posprzątane. Kołdra pościelona, książki odłożone, naczynia pomyte. Nie można powiedzieć o nim jako gospodarzu złego słowa, najwyżej jeżeli chodzi o zapasy żywnościowe i takie jak herbaty. Ze względu na krótki termin ważności, szczególnie tego pierwszego kupuje sobie regularnie każdego dnia jedzenie. Większość tygodnia spędził na uciszeniu swego umysłu, sumienia, które go doskwierało cały czas. Musiał się uspokoić zanim wyruszy ponownie do Cesarstwa tylko tym razem z pominięciem Ryuzaku no Taki. Pojawienie się tam byłoby głupotą. W książkach poszukiwał mapy świata, miał też takie opowiadające o prowincjach. Generalnie były tam zaznaczone większe wioski i osady oraz szlaki transportowe. Uznał, że najbezpieczniej będzie wyruszając przez Kaigan. Po tygodniu lenienia się, bo inaczej tego nie dało się nazwać był gotowy do drogi. Był przygotowany, musiał najpierw przejść przez Sakai, potem Shinrin i potem tylko zostanie dostanie się do morza z znalezieniem jakiegoś statku, który będzie płynąć do Hanamury. Nic prostszego prawda? A no jeszcze przed drogą uzupełnić wyposażenie i kupić nowy płaszcz. Z takimi postanowieniami bez emocji większych wyruszył ku przygodzie.
Nareszcie z oddali widać było muru okrążającego jego posesję. Nie to, aby tak mu się stęskniło za domem, bardziej raczej za stabilizacją miejsca chociaż na chwilę. Przez te wszystkie podróże Hikari zdołał przemyśleć ponownie całe swoje życie z trzy jak nie cztery razy, serio. Ćwiczeń prawie nie wykonywał, tylko przed snem, bo miał za dużo energii aby zamknąć chociaż na chwilę oczy. Przekraczając bramę nie odczuwał może żadnych emocji, ale lekki uśmiech pojawił się mu na twarzy. Głównie dlatego, że od dnia jutrzejszego jak tylko przekaże informację liderowi na temat Kami no Hikage to wybierze się na porządny trening. Nie przeszkadzało mu nawet spełnienie reszty wieczora na ponownym ogarnianiu mieszkania do wyglądu jakby ktoś tam mieszkał. Wiadomo, że to kurze się ponanosiły i inne takie, a ostatecznie czekał na gościa, który miał do niego przybyć w najbliższym czasie. Uczennice, która równie dobrze może się nie pojawić do końca jego życia. Po zrobieniu wszystkich podstawowych porządków zrobiło się już późno, ale to nie były wszystkie zadania jakie sobie Terumi przygotował na dzień powrotu. Musiał znaleźć jeszcze książkę z jakąkolwiek wiedzą na temat iryojutsu, obiecując, a nie posiadając jakby wyglądał w jej oczach później? Plama na honorze, której nie byłby w stanie zmyć. Zaczął od przeglądania regałów w salonie, co trochę zajęło. Jak to kiedyś było wspominane nie znajdują się tam tylko typowe podręczniki do nauki, o chakrze, żywiołach, dziedzinach czy technikach. Wśród tego zbioru dało się znaleźć wiele tomów typowo rozrywkowego gatunku i odnalezienie poszukiwanej rzeczy wcale nie było łatwe przy płomieniu świecy. Tym bardziej, że to mogło znaleźć się jeszcze w schowku zakryte pod jakimiś innymi nigdy nie używanymi przez Hikariego rzeczami. Ku szczęściu znalazł, nie jeden, ale dwa zapiski na ten temat położone obok siebie. Zajęło to paręnaście minut, ale warto było jeżeli może się komuś przydać ta wiedza. O ile będzie prawidłowo używana, w czym jako mistrz będzie musiał się upewnić w przyszłości. Wiele pewnie zależy od niego samego, w końcu nasze przeżycia kształtują przyszłość. Położył to na stole, aby rzucało się w oczy przy wejściu i poszedł po cały sprzęt do napisania liściku. Miał zamiar zostawić to gotowe w domu, nie będzie musiał pamiętać za każdym razem przy wyjściu na trening. Treść napisze nową tylko w przypadku dostania jakiejś misji, a w razie jej braku zostanie niezmieniona do przybycia Inoshi.Treść krótka i zwięzła, nie miał w zwyczaju się za wiele rozpisywać nasz Yogańczyk. Po tym przyszedł czas na sen, do późniejszej godziny niż zwykle. I tak musiał zaczekać aż otworzą jakieś miejsce do uzupełnienia zapasów jedzenia. W międzyczasie dowiedział się też, że plotki na temat stolicy świata już tutaj dotarły, tak więc nie musiał tak szukać swojego lidera i zdawać mu raportu. Skoro odpadło mu to jedno zajęcie zaraz po zrobieniu śniadania z herbatką Hikari wyruszył trochę potrenować. Jego ciało ostatnimi dniami wydawało się prawie jak odrętwiałe.
Przychodząc do domu i zastając w skrytce klucz już wiedział, że będzie musiał poczekać jeszcze trochę zanim jego uczennica przybędzie. Czy kiedykolwiek to zrobi? To jest w sumie także dobre pytanie, równie dobrze przecież mogła nigdy nie przybyć. W takim wypadku byłoby tylko lepiej dla Terumiego, zrobił co swoje z pomocą. Jego sumienie nie zostało jeszcze bardziej zanieczyszczone poprzez mrok w tej jednej sytuacji. W takim wypadku nie miał zamiaru tutaj dłużej zostawać tylko powinien wybrać się po jakieś sake. Najlepsze powinno być w takim wypadku Shigashi, chociaż czy znajdzie lepsze niż tutaj? Cóż miasta kupieckie zawsze przynoszą o wiele więcej możliwości, w porównaniu do takiej mieszkał na jakiejś wsi. Ryozaku było spalone, a poza tym zbyt daleko jak na te moment. W razie czego będzie mógł też rozejrzeć się za sprzętem do wytwarzania swojego własnego sake, to co posiada było dość stare. Zakupienie drewnianej beczki nie byłoby najgłupszym pomysłem, zawsze miał zamiar spróbować w taki sposób wytworzyć alkohol. Nie jest szaleńcem aby próbować kiedyś przeżywanej sake, ale na inne sposoby czemu by nie. Podróż zapewne zajmie więcej niż te dwa dni zawarte w nieruszonej od napisania notatce na stole toteż postanowił coś tam dopisać. "P.s. Wybyłem do Shigashi w celu załatwieniu paru spraw i może mnie nie być trochę dłużej więc się nie martw." Kiedy wszystko było zamknął mieszkanie, a potem odłożył klucz w sekretne miejsce i zahaczył do stoiska na bazarze aby uzupełnić żywność na podróż. Trochę chleba, kulki ryżowe, sera i parę innych ciekawych smaków. Będąc gotowy na podróż wyruszył przez bramę na szlak transportowy mając nadzieję na brak dodatkowych przygód.
Czy posiadłość była piękna? Z pewnością, dla spoglądających dookoła, którzy musieli być zazdrośni o mieszkanie w takiej niewielkiej willi. Otoczona dookoła białymi murami, do tego dość zadbany drewniany dom. A w środku wyglądał tylko lepiej, jego urok zaczynał się po wyjściu z przedsionka do środka. Mieścił się tam stawik, nad którym się chodziło po drewnianym podeście prowadzącym do głównego mieszkania z paroma dobudówkami po drodze. Tylko dla Hikariego stało się to niczym specjalnym, tak na prawdę wolał dawne ciepło rodzinne zamiast takiego domu. Szukając w głowie jakiejś odpowiedzi wyrwał go widoczny nagły ruch Arisy, która podczas ich znajomości miała się wywrócić drugi raz. Do tego on nie miał zamiaru dopuścić i natychmiast ją złapał. No dobra, w połowie drogi dlatego musiał się nad nią schylić. Dalszy widok lekko go zaskoczył i spowodował, że bez najmniejszej sekundy zawahania odwrócił głowę w przeciwną stronę czerwony. Postarał się postawić dziewczynę na nogi jak najszybciej przy okazji szukając jakiegoś słowa, bo musiał zwrócić na to uwagę dziewczyny. Podczas całego tego manewru ratowania kimono ułożyło się troszkę niestosownie. Na sam widok nie mógł narzekać, ostatecznie każdy facet to lubił. nie czekając pomógł jej stać na równych nogach. - Em wiesz twoje kimono... Kiedy już jego ręce były uwolnione od trzymania dziewczyny zwrócił całe swoje ciało w przeciwnym do niej kierunku. Nie miał zamiaru korzystać z sytuacji i podglądać pewnej dozy nagości. W innym przypadku postępowania zniszczyłby dobre imię Arisy zapewne, chociaż tyle, że nikt jej nie znał. Do tego skończyłby z wybitym zębem czy dwoma, przed wściekłą kobietą nie ma ucieczki. Najwyżej konfrontacja prędzej czy później. To, że był diabelnie szybki zaprezentował już wcześniej, ale zostało to dopiero teraz potwierdzone z ust towarzyszki. - Jeżeli tak myślisz, to powiem, że na wojnie z pewnością znajdą się jeszcze większe potwory. Przypominając sobie czy to Natsume czy też właściciela spalonego domostwa nie był w stanie się z nimi porównywać. Chciał osiągnąć właśnie ten pułap, wtedy by mógł myśleć o jakiejkolwiek realizacji swoich planów. Byłoby to dość piękne, marzenie które wciąż wymyka się tylko z ręki. Czasem wręcz oddala.Mimo to odwzajemnił w tym momencie uśmiech wciąż lekko czerwonawy. Nie jest w stanie człowiek tak szybko pozbyć się rumieńców jakby chciał, a temat nieoczekiwanie wrócił do Inoshi. Prawdę mówiąc nie miał nawet pojęcia czy tutaj przyjdzie, może nie pozwolą jej opuścić na ten moment jej prowincji? Soso mogłoby być zajęte, a wysyłanie shinobi w świat ryzykowne. Nikt nie mówił, że wrogowie mogą się znaleźć tylko w tamtych dwóch regionach. - Prawdę mówiąc to nie wiem czy przyjdzie. Nie ustalałem z nią żadnego dnia czy też godziny, widziałem się z nią w Hanamurze, gdzie po wydarzeniach w Kami no Hikage wciąż czekała aż skończy się leczenie jej ojca. Podrapał się trochę po głowie jedną ręką. Jego słowa były też źle lekko zrozumiane, ale tak mogły brzmieć. - Za to wie jak wejść do środka, jeżeli gdzieś miałaby czekać na mnie to zapewne tam. Gdy dom okaże się pusty mam zamiar wybrać się do Soso zobaczyć co tam u niej przy okazji, chociaż poszukiwanie jej może być na prawdę problematyczne...
Re: Domek Hikariego
: 15 sie 2018, o 18:23
autor: Yamanaka Inoshi
Re: Domek Hikariego
: 15 sie 2018, o 19:18
autor: Yamanaka Inoshi
Re: Domek Hikariego
: 15 sie 2018, o 19:50
autor: Yamanaka Inoshi
Re: Domek Hikariego
: 15 sie 2018, o 20:19
autor: Yamanaka Inoshi
Myśli - Mowa
Re: Domek Hikariego
: 16 sie 2018, o 01:09
autor: Rindou Arashi
Re: Domek Hikariego
: 16 sie 2018, o 02:42
autor: Suzu
O ile Shigashi no Kibu okazało się jednym wielkim, multikulturowym kotłem, Yusetsu przywitało podróżnych zdecydowanie bardziej jednolitą kulturą. Mijane osady wyglądały bardzo podobnie, ludzie także, ich stroje różniły się między sobą głównie tylko detalami. Wydawali się tacy... ułożeni i dokładni. Właśnie tak. W ich wyglądzie zdaniem dziewczyny brakowało elementu chaosu, naturalnie Suzu nadrabiała za nich. Jej czerwona spódnica wykończona ogromem frędzli sięgała prawego kolana, po czym schodziła w górę, odsłaniając praktycznie całą lewą nogę - czy raczej nogawkę, bo pod spodem nosiła bufiaste spodnie z leciutkiego, przewiewnego, białego materiału, obszyte przy krawędziach złotą nitką. Biała i luźna była również jej koszulka, skrywająca szczegóły jej ciała, o ile kunoichi nie postanowiła unieść rąk do góry, wówczas bowiem dało się zobaczyć kilka centymetrów opalonego brzucha aż do wcięcia w talii. Na nogach dziewczyna błyszczące złotą nitką sandały, na plecach wielką gurdę, w pasie zaś przewiązana była dodatkowo szarfą, do której przytwierdzonych było kilka charakterystycznych dla shinobi zwojów. Teoretycznie na czas podróży mogłaby założyć coś mniej rzucającego się w oczy, ale na samą sugestię przewracała oczami i szła dalej. Mało kto wiedział natomiast, że raz podjęła taką próbę, ale samodzielne ubranie się w kimono tak, by potem wszystko jej się nie poluzowało przy pierwszym ruchu, zwyczajnie ją przerosło.
- Dajcie mi znać, kiedy zauważycie budynek poczty. Za chwilę przesądzi się los jednego z moich kuzynów. - oznajmiła złowrogo, choć sama niespecjalnie była zaangażowana w poszukiwania, ogrom nowych widoków dookoła skutecznie rozpraszał jej próby.
Oczywiście nie przeszło jej do głowy, że mogliby tutaj spotkać kogoś znajomego. Otoczenie wyglądało tak obco, tak orientalnie, że miała trochę wrażenie przeniesienia do innego świata. Cała reszta została tam, gdzie piaskiem przesypuje się każdy dzień. Gdy Arashi niespodziewanie przejął prowadzenie i skierował kroki ich grupki ku nieznajomej parze, Suzka z ciekawością obadała jedno i drugie spojrzeniem. Chyba kuzynek nie planował tu walki? Wątpliwości szybko zostały rozwiane przez kolejny gest Zielonowłosego, najwyraźniej się znali i była to pozytywna relacja. Tyle wystarczyło. Sabaku podeszła śmiało, zapewne ciągnąc za rękaw Tetsu, który zwykle zdawał się ulegać skrępowaniu w obliczu nieznajomych osób. Buzia szeroko uśmiechnięta, włos rozwiany, pogoda ducha w zielonych oczach - oto cała Suzu. Obrazka dopełniła ruda wiewiórka, która przyjaźnie wyciągała łepek, siedząc na głowie Zielonowłosej.
-Nie spodziewałam się, że spotkamy tu kogoś znajomego. Jesteście tutejsi czy podróżujecie, jak i my?- zapytała, po czym zatrzymała na chwilę spojrzenie na niezwykłych oczach Hikariego.
Potem wzrok jej uciekł ku Tetsu. Dwie heterochromie w tak małym gronie, ciekawie. Tym bardziej, że ze zjawiskiem tym Suzia nie spotkała się nigdy wcześniej. Musiała jednak przyznać, że ten nowy miał fajniejsze oczy. A przynajmniej jedno - to zielone. Zmarszczyła brwi.
- Na pewno coś kiedyś słyszałam o osobie z takim ubarwieniem oczu... nie figurujesz chyba w Bingo, prawda?- zapytała trochę głupio, bo gdyby Hikari faktycznie był przestępcą, po takim stwierdzeniu mogłaby tylko napytać sobie biedy.
Oczywiście o Hikarim opowiadał jej Ichirou i to w zupełnie innym kontekście, było to jednak tak dawno temu, że zupełnie nie potrafiła teraz przywołać tej pogadanki. Dwukolorowe oczy jednak nie dawały jej spokoju, męczyły, jakby zapomniała o czymś ważnym i oczywistym. Zapewne tak właśnie było. A potem, powoli, odpowiednie zapadki zaczęły wskakiwać na swoje miejsca, kunoichi zaś połączyła to wszystko z osadą, w której się znaleźli. I otworzyła szeroko buzię, wytrzeszczając przy tym oczy.
- Wiem kim jesteś!- zawołała odkrywczo, po czym uśmiechnęła się radośnie. Ewidentnie było to pozytywne skojarzenie.
Re: Domek Hikariego
: 16 sie 2018, o 14:25
autor: Arisa Terumi
Re: Domek Hikariego
: 16 sie 2018, o 17:35
autor: Hikari
Złapana przed upadkiem dziewczyna można powiedzieć, że przeszła metamorfozę. W takiej sytuacji mogłaby być uznana za gejszę czy kurtyzanę zaproszoną do domu, ale na szczęście nie wydawało się aby ktoś to zauważył. Ostatecznie znajdowali się delikatnie za bramą będąc w pewnym stopniu zasłonięci. Nie zwrócił szczególnej uwagi na zapach dziewczyny, chociaż w tej odległości musiał go poczuć. Był zbyt czerwony od samej sytuacji, bo tutaj wywołał ją zupełny przypadek. Odwrócił się przecież najszybciej jak tylko to było możliwe, a także pomógł odzyskać równowagę także zasłaniając własnym ciałem przed niepotencjalnym wzrokiem obcych pewne miejsca. Ostatecznie słyszał jakieś kroki po ulicy, miał dość dobrze wyczulone zmysły, a takich teraz próbował wyłapać słuchem. Później stali przez chwilę dość blisko rozmawiając chwilę, nagle przerwane przez Arisę. Obcy będący poza murami byli już dość blisko, a po chwili stało się coś zaskakującego. Obcy głos zawołał jego tymczasową towarzyszkę, wraz z przytuleniem na pożegnanie. Poznali się w Shigashi, a także byli bardzo blisko. Zobaczenie ich w poprzedniej sytuacji mogłoby być to bardzo niefortunne, ostatecznie nie zna relacji tej dwójki. Nie chciałby mieszać się w nie swoje sprawy. Na przywitanie ręką odpowiedział tym samym, najnormalniejsze męskie przywitanie stare jak kontynent. Chciałby się przedstawić, ale nie za bardzo mu było dane się wyrobić co spowodowało późniejsze lekkie zakłopotanie. Kobiet nie przekrzyczysz co? Taka chyba kolej rzeczy niestety. Przynajmniej mógł się ukłonić kuzynce Suzu, a także podać dłoń Tetsu. Wyglądało na to, że kolega też nie był w stanie w żaden sposób się przez moment przebić. Dobrze, że przynajmniej został wspomniany tak więc formalności stało się zadość. Niepokojące było tylko to wpatrywanie się zielonowłosej po wszystkim i zarzucenie widnienia na jakichś listach Bingo. Jeżeli to była prawda musiałby dowiedzieć się o tej sytuacji jak najszybciej, czyżby powiązano go z sprawą w Ryuzaku? Wątpliwe, z posiadłości praktycznie nic nie zostało. Przynajmniej nareszcie znalazł lukę w potoku zdań na swoje pięć groszy, szkoda, że z takimi tematami. - Chętnie bym się dowiedział jeżeli gdzieś mnie wpisali, ale nic mi o tym nie wiadome. Powiedział to z pełnym spokojem odpowiadając zielonowłosej z wiewiórką na głowie. Z wyglądu pierwszym podejrzeniem jakie posiadał to, że są z pustyni. Widział tamtejszych ludzi, a jej strój idealnie pasował. Czyżby była mieszkańcem Atsui, ktoś go z tłumu albo wojny by pamiętał? Patrząc na wiek wtedy raczej byłaby ukryta wśród cywili Atsui ewakuowanych za jego prośba. Niepokojące było to wpatrywanie się w oczy, Yogańczyk był bardzo do tego nie przyzwyczajony, szczególnie z obcymi. Aż nagle notka oślepiająca błysła w jej głowie, bo otworzyła szeroko buzię i niemalże wystawiła oczy na wierzch. Wie kim jest. Hoh. - Mam nadzieję, że i ja się dowiem skoro jakieś paskudne plotki mogą o mnie być rozwieszone. W dalszym ciągu zupełnie nie wiedział jak miałby się zachowywać. Z jednej strony dziwne poczucie winy za poprzednią sytuację z jego znajomą z wrogiej gałęzi, jej bliskość z zielonowłosym, oskarżenia przed jakimi został postawiony. Tego chyba było trochę za wiele dla ogarnięcia na ten moment, ale był przygotowany do jakiejkolwiek reakcji obronnej. Kto wie co się dalej mogło wydarzyć w takim wypadku.