Villa Hikariego

Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Domek Hikariego

Post autor: Hikari »

Hikari miał jeszcze jeden powód, dla którego nie lubił chodzić do szpitali o ile nie było to konieczne. Nie poruszał go tymczasowo, bo myślał, że jego odpowiedź wystarczy, był w pewnym sensie nawet z niej dumny, tylko oberwał trochę za to po łbie i został nazwany głupkiem. Niech tylko dziewczyna zobaczy z czym go zielarka zostawiła zamiast użyć swoich umiejętności. Jeszcze go będzie za to przepraszać, ale obecnie to zupełnie się tego nie spodziewał i jeżeli nie został złapany to z pewnością z całym impetem się wywalił. Bez tego miał problemy iść, do tego lewa ręka musiała go puścić aby mu przyłożyć. Dodatkowo z jego ubrania wypadła drewniana szkatułka z metalowym zawiasem. Tego zdarzenia nawet nie zanotował, tak samo jak kolej wypowiedzi, bo mu wszystko tam dzwoniło we łbie. Widział światło, a co najgorsze to w jego kierunku był prowadzony. Czy to tak ma wyglądać jego koniec? Niestety jeszcze nie. W momencie kiedy dziewczyna stwierdzała coś odnośnie pracy on się odezwał głosem pełnym pretensji.
- A to za co było?
Postanowił nie wałkować dalej tematu, ale był widocznie naburmuszony. Dość krótko, bo do rozmowy o zielarce, jego umysł zajął się czymś innym niemalże tymczasowo zapominając o tym wydarzeniu, przypominać będzie mu jednak sporej wielkości guz.
- Wiem dobrze, dlaczego tam nie pracuje. Ojciec mi opowiadał, że poszło o moją matkę, której porodu nie chciano przyjąć w szpitalu z względu na bycie Sanjinką. Wtedy właśnie nazwała ich hipokrytami i się stamtąd wyniosła. Nienawiść do drugiego szczepu była tak głęboka, że mnie również nie chciano tam przyjmować, to ona zawsze się mną zajmowała. Mógłbym ją nazwać swoją babcią, chociaż chyba zabiłaby mnie za to.
Jego głos był bardzo nostalgiczny, a sam podsumował to westchnięciem. Ostatecznie dotarli do łóżka więc nawet samodzielnie usiadł nie potrzebując niczyjej pomocy. Podobnie przy rozbieraniu się, bo ostatecznie nim Inoshi zareagowała to mogła zobaczyć jego ranne plecy. Wyglądały one niczym po biczowaniu, chociaż już nie krwawiły. Minęło sporo czasu. Poza tym na jego klatce piersiowej można było zobaczyć nie jeden wcześniej wyciągnięty w Shigashi czerwony wisiorek, ale również jego zielonego brata bliźniaka. Co śmieszniejsze kolory ich zgadzały się z kolorem jego oczu, a same kamienie wyglądały dość niezwykle zjawiskowo. Prawdopodobnie nigdzie takich się nie znajdzie.
- Długo by opowiadać. Poświęcenie konieczne, w zamian za pokonanie niezwykle upartego skurwysyna.
Machnął ręką obecnie jakby nie za bardzo chcąc o tym rozmawiać. Zresztą będzie lepszy czas.
- Przestały boleć po dwóch dniach to o czym tu wspominać?Trochę brakuje mi spania na plecach, ale da się przeżyć.
Wzruszył ramionami zupełnie się tym nie przejmując i kontynuował zdejmowanie swojego stroju. Oczywiście został w swoich spodniach, goły miał tylko tors oraz stopy, bo w butach nie wypada włazić do łóżka. Ani skarpetach. Zostając sam natychmiast upadł na łóżku aby położyć się na swoim boku plecami do wejścia rozmyślając jak jest mu sucho w gardle. Musi poprosić Inoshi o przyniesienie mu czegoś do picia, ale obecnie jej nie było więc czekał. Każda sekunda stawała się dla niego niemalże minutą w tym piekle. Minął chyba miesiąc nim wróciła.
- Inooooshiii!
Krzyknął słysząc jej kroki.
- Przynieś sake! Zasycha mi w gardle!
Oczywiście przez napój miał namyśli jakieś procenty. Nawet nie wiedział jak sobie tym dosłownie przepierdolił właśnie u uczennicy, ale zupełnie się tym nie przejmował. Chciał się napić, to chyba mógł w własnym domu prawda? Jak dostał wodę nie narzekał tylko szybko opróżnił naczynie kilkoma łykami, a następnie podziękował. Nie zrozumiał tylko o co chodziło z zaprzeczeniem o czym mówiła wcześniej. Poczuł iż weszła na łóżko toteż skierował na nią swój wzrok z ewidentnym w nim zapytaniem.
- Ale... Zaprzeczasz na temat? Wiele wcześniej mówiłaś.
Nie można było się spodziewać aby w tym stanie połączyć fakty co miała na myśli toteż czekał na jakieś wyjaśnienia. Niedługo po ich uzyskaniu nakazano mu położyć się na brzuchu co zrobił, a potem nagle stracił przytomność. Jak wiele minęło czasu kiedy się obudził? Nie potrafił tego ocenić, nawet nie próbował. Wiedział jedynie, że bardzo dużo czasu co było niezwykłe jak na niego. W podróżach nie mógł złapać dobrego snu, ostatecznie każdego dnia się zamartwiał o swoją uczennicę. Tej nocy pomogła mu jej wiedza medyczna pozbawiająca go przytomności oraz bardzo dużo promili w organizmie, co miało skutek uboczny. Ból głowy z którym musiał sobie jakoś poradzić. Nawet nie otwierał oczu, nie myślał gdzie jest tylko próbował przeturlać się do krawędzi łóżka. Po drodze napotkał na przeszkodę uderzając w nią całym swoim ciałem, co sprawiło iż oprzytomniał. Impet nie mógł zaszkodzić aby została zrzucona z łóżka co najwyżej zmieniła pozycję i się obudziła. Ostatecznie godzina była późna, pewnie jakoś po dwunastej. Na jego twarzy mimo grymasu bólu pojawił się uśmiech, ale także wyraz strachu z jednym pytaniem. Co oni robili razem w jednym łóżku? Na to nie potrafił odpowiedzieć, w dodatku posiadał problem który może rozwiązać i musi nawet pilnie w tym momencie. Odwiedzić łazienkę za poranną potrzebą, a potem przejść się niczym chodzący trup do kuchni aby poszukać wody przyniesionej z studni. W najgorszym wypadku wziął wiaderko i sam to zrobił po drodze chyba upijając połowę. Dopiero teraz zwrócił uwagę, że zabite deskami wcześniej wybite okno teraz było również zasłonięte zatarasowane co wydawało mu się dziwne. Również jego rany były zabandażowane oraz uleczone, musiał za to podziękować Inoshi. Wciąż nie wiedział co go jednak tak wyłączyło w nocy, ogólnie jego wspomnienia wydawały mu się dziwne oraz niepełne. Zanim zacznie o tym myśleć musi zaparzyć sobie ziółek na ból głowy.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Domek Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Villa Hikariego

Post autor: Hikari »

Poranek był dla Terumiego niezwykle ciężki, głowa go bolała okropnie i musiał coś na to zaradzić. Słyszał jak powiadali, że czym się strułeś tym się lecz, ale obecnie nie wyobrażał sobie wzięcia chociażby łyka sake. Na samą myśl niemalże robiło mu się niedobrze, ale dzięki szybkim paru łykom czyściutkiej i chłodniutkiej wody z wiaderka. Świeżo wyciągnięta z studni, wykonuje dobrą robotę w ustabilizowaniu jego organizmu. Resztę położył na blacie kuchennym, a następnie zajął się wyjęciem drewna z schowka i ułożeniem go w palenisku w kuchni. Dalej pozostało mu złożyć pieczęć tygrysa i wypluć niewielki płomień mający to podpalić. Pozostała ostatnia czynność przelać wodę z wiadra do metalowego garnka, a potem nastawienie nad ogniem. Tutaj musiał chwilę poczekać co wykorzystał na szukanie ziółek odpowiednich na jego problemy. Znalazł na dnie szafki szczelnie zamknięty rumianek zmieszany z miętą, na świecie tego co nie miara, a potrafi być takie przydatne. Po zaparzeniu takiego wywaru usiadł z kubkiem przy stole podpierając się łokciem o blat, a dłonią podtrzymywał głowę. Oczywiście napój był zbyt ciepły, ale nie wytrzymywał więc powoli go siorbał, a gdy nadawał się do przełykania zaczął małymi łyczkami go spijać.
Nie minęło długo kiedy w trzymanym kubku pozostały tylko fusy. Zrobił wszystko co mógł aby poradzić sobie z tym problemem więc postanowił wrócić na górę się ubrać. Po drodze znalazł drewnianą szkatułkę, którą natychmiast podniósł. Wczoraj odebrał ją z sklepu, dobrze, że wypadła akurat tutaj. Próbował sobie przypomnieć jak to się stało, ale zupełnie nie był w stanie. Ogólnie od momentu wejścia do karczmy ma pourywany film. Pamięta, że poszedł do łazienki, a potem był prowadzony przez Inoshi. Poszedł do swojego pokoju, gdzie zastał śpiącą Inoshi. Rany mu przestały zupełnie dokuczać, do tego zarówno stopa jak i tors były owinięte bandażem. Zauważył jego brak na jej dłoni, musiała użyć swojego po uleczeniu go. Była na tyle zmęczona, że nawet nie potrafiła wrócić do łóżka. Prawdę mówiąc nawet nie wpadło mu do głowy, aby oni mogli coś ten teges. Hikari po prostu nie jest taki łatwy, nie jedna już próbowała. Położył szkatułkę naprzeciwko jej twarzy, wykonał zadanie z jakim tutaj przyszedł i czując efekty ziółek postanowił zrobić obiad. O tej godzinie nie było sensu się kłopotać z śniadaniem. Nie czekając w swoim nowym stroju wyszedł na zakupy, bo w już wcześniej zauważył pustki wszędzie.
Nie trwało to długo, bo w przeciągu trzydziestu minut był z powrotem. Poprzechodził chwilę po rynku zachodząc do rzeźnika po mięso, zakupił nie tylko warzywa, ale również owoce, a jakżeby nie inaczej również dużo ryżu i wszystko inne co mu było potrzebne. Mając uzupełniony zapas, a także rozpakowany mógł zabrać się do gotowania, przy okazji nawet nie zauważył jak zszedł mu ból głowy. Wpierw zaczął od pokrojenia mięsa i zarazem ubicia go. Następnie nastawił wodę, musiał po nią ponownie pójść do studni i zaczął gotować ryż. Dosypał oczywiście do tego soli, aby było smaczniejsze. Mięso wymoczył w żółtku jajek oraz startego zaschłego chleba i zaczął smażyć powoli, wysoko nad ogniem. Będąc w pełni sprawny przy swojej szybkości oraz percepcji zajął się następnie pokrojeniem ogórka, pomidorka, dodaniem sałaty oraz jedną cebulę. Warzywa wyłożył ładnie na talerze rozdzielając, aby można było brać tylko to czego się chciało. Do tego posypał to kilkoma przyprawami, których aromat unosił się w powietrzu. Trochę innych użył do smażącego się schabu. Kiedy wszystko było gotowe wziął jeden talerz i poszedł do swojego pokoju, aby go położyć na szafeczce obok z sztućcami, a następnie cicho opuścić pomieszczenie i zająć się swoją porcją. Z odrobiną sake, wykonał dobrą robotę to mu się należy prawda? Nie ma zamiaru przesadzać, ale tak do posiłku dwie czy trzy czarki to jest zdrowe.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Villa Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Villa Hikariego

Post autor: Hikari »

Obiad spożył w kuchni samotnie, to co Hikari upichcił było smaczne, w niczym nie ustępowało daniom przygotowanym w karczmach. Pod pewnymi względami zależy gdzie mogło je nawet przerastać, ostatecznie zanim spotkał Inoshi głównie sam sobie gotował. Do karczm nauczył się chodzić poza wioską, tutaj wstępował dopiero jak zaczął być szanowany. Też nie za często, bo posiadał wolny czas na gotowanie, teraz to wykorzystuje często na przykładowo treningi. Jak przystało na mieszkańca Yusetsu w jego kuchni było dużo aromatów i smaków głównie dzięki wielu przyprawom czy też również ziołom mającym dodać energii. Te ostatnie dodawał również do swojego produkowanego sake czasami.
Nie słysząc żadnych odgłosów postanowił dać jej odpoczynek, najwyżej wieczorem wygoni ją do swojego pokoju. Jeżeli myśli, że ten sposób wpakuje mu się do łóżka to grubo się myli, raz dał się podejść, ale kolejny nie ma zamiaru. Ostatecznie zaleczyła wszystkie rany, ciekawe ile ją to chakry musiało kosztować. Terumi nie mógł się udać do lidera bez poważnej rozmowy z nią, ostatecznie brakowało mu jakiejkolwiek wiedzy na temat o co w tym wszystkim chodziło. Mógł narobić sobie kłopotów, ale z drugiej strony dzięki temu zdobył odpowiednią siłę do poradzenia sobie z nimi. Również się rozwinął podczas wszystkich tych walk, po raz kolejny był zmuszony do wykorzystania swoich pełnych zdolności i zaryzykowania. Czy się opłacało? To się jeszcze okaże, ale dwa wisiorki łączące się z jego układem chakry w przypadku używania technik dwóch żywiołów były wielkim skarbem.
Hikari wciąż nie zdążył się nim nabawić, a skoro musiał znaleźć sobie zajęcie jakieś postanowił wziąć się za trening. Ostatecznie nic już mu nie dokuczało, zaczął od małej rozgrzewki za domem, wpierw się porozciągał rozgrzewając trochę zastałe mięśnie, a potem ćwiczeń siłowych takich jak pompki na jednej ręce. Na koniec wykonał prostą technikę taijutsu w powietrzu, co zaspokoiło jego minimalną codzienną dawkę ćwiczeń. Następnie wrócił do głównego powrotu wyjścia na zewnątrz, przetestowania swojej nowej zabawki. Ciekawiła go w tym wszystkim jednak inna rzecz, skoro posiadał obie części składowe amuletu do swojego żywiołu to co będzie z jego kekkei genkai? Czy wisiorki również będą na to oddziaływać? W przypadku podróżowania pod ziemią gleba wydawała się wyjątkowo łatwo rozmiękczać, o jego technikach ognia nie trzeba wspominać. Co w takim wypadku z lawą? Nie chciał jednak zniszczyć sobie ogródka więc wykorzystał gumową wersję swojego reberu, aby je przetestować. Już zbierając chakrę czuł jak oba wisiorki zaczynają ją wzmacniać, czyli miał rację. Z uśmiechem wypluł jakiś słupek, który następnie uderzył. Mimo użycia Reberu Di miało to wytrzymałość Reberu Shi. Na jego twarzy pojawił się uśmiech kiedy jego twór zmierzył się z murem i wyszedł bez szwanku z wszystkiego. Ostatecznie sam nie posiadał aż tak wiele siły aby go zniszczyć. Wykorzystując swoją wiedzę postanowił dalej eksperymentować. Jutsu o których czytał, ale nie miał czasu się jeszcze nauczyć. Przykładem takim mogło być gomu... gomu... Gomudama? Coś takiego, teraz ciężko przypomnieć sobie nazwę. Problemem również była jedna pieczęć, widział to jakiś czas temu w którymś z zwojów w domu. Postanowił jednak poeksperymentować mając doświadczenie w wielu żywiołach. Z pomocą jego artefaktów takie rzeczy przychodziły mu zdecydowanie dużo łatwiej. Wpierw powtórzył sam efekt jutsu ponownie używając reberu, wypluł gumową piłkę w której mógł zamknąć zarówno kogoś jak i siebie. Miało to jeszcze wady, lawa nie wystygała wystarczająco szybko tworząc materiał mogąc zamiast pomóc to zranić. Teraz przyszedł czas na testy. Najpierw spróbował to powtórzyć z najczęściej wykorzystywaną pieczęcią w jego wszelakiej maści technik, a mianowicie tygrysem. Dało to poprawę, ale wciąż wyczuwał różnicę również w wisiorkach, jakby nie osiągały pełni potencjału. Kolejną próbą był ptak, który okazał się strzałem w dziesiątkę.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Villa Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Villa Hikariego

Post autor: Hikari »

Ktoś na prawdę chyba musiał nie mieć co robić w życiu, aby tak zawsze marudzić. Zawsze musi coś się znaleźć co nie pasuje, nawet tym razem porcja której zazwyczaj by zostawiła dziewczyna połowę. Nie dość, że zrobione, przyniesione to wciąż trzeba narzekać. Nawet nie stwierdziła czy to było smaczne, a może nijakie. Dobrze, że kucharz nie mógł przeczytać tych myśli, nie tylko nie posiada takich zdolności, ale również aktualnie był zajęty treningiem. W trakcie zabawy z gumową wersją lawy do Hikariego postanowiła dołączyć Inoshi, która usiadła i oparła się o mur posesji. Ni to dzień dobry, ni spierdalaj, dziękuję, zupa była chujowa. Doprawdy taka osoba potrafi normalnego doprowadzić do bólu głowy, jakby to ktoś robił drugiemu na złość czasami. Nic dziwnego jak się na nią w rodzinie wkurzali kiedy wymaga wszystkiego, a nie okazuje chociażby kropli wdzięczności za cokolwiek. Zawsze tylko więcej. Postanowił przerwać dalszą naukę podstawowego jutsu jego gałęzi i podejść do niej. Ostatecznie czekał, aż będą mogli porozmawiać normalnie.
- Widzę śpiąca królewna wstała. Dzień dobry.
Powiedział zbliżając się, a zaraz po tym usiadł obok. Jakiś metr.
- Smakował obiad chociaż?
Terumi zagadał będąc ciekawy odpowiedzi, nie chciał też zaczynać od razu z grubej rury od spraw najważniejszych. Mają wiele do omówienia, musi się dowiedzieć o wszystkim co się wydarzyło w Shigashi. Jego wyczyny tamtejsze z pewnością mogą mieć konsekwencje dla niego. Prawdę mówiąc nie obawiał się ich w tym momencie, wręcz w pewnym sensie czekał na nie będąc gotowy. Całe życie robił wszystko, aby znaleźć się właśnie w tym miejscu gdzie powoli będzie mógł wziąć trochę przeznaczenia w swoje ręce. Jego dwie wiszące na szyi zabawki są kluczowe w tym zakresie, dają mu wiele możliwości. Gdy usłyszał odpowiedź postanowił przejść do setna sprawy.
- Słuchaj, wiem, że jesteś zmęczona, ale musimy porozmawiać o wydarzeniach w mieście kupieckim. Wciąż posiadam więcej pytań niż jakichkolwiek odpowiedzi, a po tym co zrobiłem zdecydowanie muszę odwiedzić lidera i go poinformować. Nawet jakbym chciał to nie mogę sobie pozwolić z tym dłużej czekać.
Prawda była brutalna, a odkładanie sprawy na później niczego nie polepszy. Wręcz przeciwnie, mogłoby tylko wszystko skomplikować. Nie mogli jednak robić tego na podwórku, gdzie wszyscy mogli ich podsłuchać bez problemu. Jakoś za czterema ścianami czuł się lepiej.
- Przejdźmy do środka, to nie jest miejsce na takie tematy. Może herbaty?
Tuż przed zadaniem pytania wstał, a w trakcie podał rękę aby pomóc wykonać takowy ruch również uczennicy. Miejmy tylko nadzieję, że ta nie zacznie nagle wydziwiać i na coś kolejnego narzekać.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Villa Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Villa Hikariego

Post autor: Hikari »

W krainach górskich aby być księżniczką trzeba pochodzić z odpowiedniej rodziny, bycie częścią szczepu jest pod tym względem łatwiejsze. Nie ma takich sztucznych podziałów, jest tylko starszyzna jako osoby, które zasłużyły swoimi czynami na obecny szacunek, aczkolwiek do tytułu szlacheckiego to im daleko.
- Może nie w górach, ale w Yogan-Ryu każda może być księżniczką. Nie podobałby się Tobie ten tytuł? Księżna Inoshi.
Uśmiechnął się wypowiadając te zdania, mimo iż jego dłoń nie została przyjęta aby pomóc wstać. Przynajmniej herbaty nie odmówiła. Oczywiście wciąż mieli wiele do porozmawiania, w trakcie tego przyjdzie czas na ewentualny gniew, obecnie cieszył się, że jakimś cudem jego uczennica wyszła z tego bez szwanku. Nie miał wątpliwości iż to ona, gdyby ktoś próbował się pod nią podszyć nie ścinałby włosów przykładowo. Nie leczyłby jego ran, nie prowadził do domu. Wczorajsze wątpliwości po pijaku w chwili spotkania nawet na sekundę nie przyszły mu do głowy, wtedy bał się najgorszego. Pytanie o to jak długo gotował się obiad go zaskoczyło.
- Zajęło mi to dobre pół godziny, jeszcze możesz doliczyć zakupy.
Zorientować się w czasie łatwo było nawet po położeniu słońca. Terumi nauczył się rozpoznawać czas, obecnie było pomiędzy drugą, a trzecią na oko by powiedział. Po przebudzeniu trochę czasu zajęło mu dojście do siebie, zioła nie działają natychmiast niestety. Oczywiście pod zadaszeniem nie było to możliwe, zrobił to jednak przed wejściem do środka. Tam był już zajęty dołożeniem drewna do paleniska troszeczkę, póki wciąż się tliło, aby zagotować nową wodę. Przynajmniej tej wciąż zostało w tym tutejszym wiaderku więc nie musiał iść po drugi. Nastawiając garnuszek nad ogniem usłyszał coś zupełnie niespodziewanego. Jego uczennica chciała porozmawiać o tym co nam grozi w tym domu, poza mafią z Shigashi? Czy dobrze to wszystko zrozumiał? W jego głowie powstało jeszcze więcej pytań, aż ból poranny chciał się ponownie odezwać. Natychmiast się odwrócił w jej kierunku patrząc prosto w jej zielone oczy swoimi różnobarwnymi źrenicami.
- Chcesz powiedzieć, że coś nam grozi w domu poza mafią? Widzę nie będę mógł narzekać na nudę w najbliższym czasie.
Westchnął głębiej i zaczął sięgać po kubki.
- Zostawmy naszą wycieczkę na koniec, zresztą sam zacznę opowiadając co robiłem po wejściu na arenę. Wpierw wolałbym dowiedzieć się o niebezpieczeństwie w wiosce, ale może sama masz jakieś inne pytanie? Nigdy nie opowiadałem o tym amulecie, który nagle wyciągnąłem przy Arashim prawda? Aż oczy mu się zaświeciły.
Hikari wolał odłożyć rozmowę o Shigashi na późniejszy moment. Wiedział, że będzie musiał zganić Inoshi za pewne rzeczy, nie ważne co ta powie. Ostatecznie z powodu kompletnej niewiedzy ostro tam narozrabiał, może być w niebezpieczeństwie. Nie chciałby takowego ściągać na nikogo innego, już wystarczająco przysporzył jej możliwych problemów. Zdobycie amuletu może go wiele kosztować, nawarzył sobie cierpkiego wina, które musi obecnie wypić. Chociaż tak na prawdę to tylko herbatę, której nie słodził, bo woda już się parowała. Zanim się dosiadł naprzeciwko położył na stole oba kubki z których wciąż parowało oraz cukier z łyżeczką.
- Zdobyłem go zanim się jeszcze poznaliśmy, sam nie wiedziałem do czego służy. Wciąż można powiedzieć, że badam jego pochodzenie czy też wszystkie właściwości. Kiedy tylko wszedłem do pokoju w którym się znajdował poczułem bijącą od niego chakrę, zupełnie kiedy się podzieliłaś ze mną sensorem. Była bardzo intensywna i znikła po dotknięciu, poczułem jedynie ciepło przechodzące moje ciało w tym momencie. Niedługo po tym odkryłem, że wzmacnia on techniki żywiołu ognia. To właśnie dzięki tej sztuczce mam swoją zazwyczaj przewagę. Jak możesz się domyślić taki przedmiot może być pożądaniem wielu więc zachowywałem to w tajemnicy. Dłużej już raczej nie będę w stanie.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Villa Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Villa Hikariego

Post autor: Hikari »

Informacje, że komuś bardzo zależało wiedzieć czy jest w wiosce powodowały u niego lekkie zmartwienie. Tym bardziej, że... Nie wiedział kto to mógł być, ani jakie miał zamiary. Nie przejmował się, że ktoś chciałby go skrzywdzić, jest niemalże pewien poradzenia sobie z takim zagrożeniem, przecież sprawdzali czy jest tutaj obecny. Najprawdopodobniej obawiali się, że Hikari może zepsuć im plany i nie chcieli się w takim wypadku narażać. Jego czujność w wiosce nie będzie mogła opaść nawet na sekundę, teraz będzie musiał sam ścigać za wielką niewiadomą po ciemku, a w międzyczasie może być sam ścigany przez mafię. Zanim do tego jednak wrócą opowiedział co niego na temat swojego wisiorka, co wywołało kilka pytań. Wpierw miało to być potwierdzenie własnych słów, na co kiwnął głową na tak z odgłosem brzmiącym "mhmm". Samo to było wystarczającą odpowiedzią, po co się powtarzać. Na określenie o magii lekko się uśmiechnął.
- Magiczny? Nie, nic z tych rzeczy. Ludzie lubią określać rzeczy których nie rozumieją w ten sposób, ale za tym musi kryć się jakaś sztuczka.
Dalej pozostało mu tylko westchnąć.
- Nikt nie wiedział, że go posiadam. Pokazałem go tylko raz w życiu, Arashiemu, aby dołączyć do tych walk w Shigashi. Wyglądał jakby wiedział o co chodzi, szczególnie, że jego zielony brat bliźniak był główną nagrodą.
Wzruszył ramionami nie mogąc nic na tą kwestię poradzić. Mafia zdając sobie sprawę nie tylko z jego potęgi, ale także posiadanych artefaktów będzie musiała zastanowić się kilka razy porządnie zanim złoży mu wizytę. Wiedzą, że nie będzie to prosta sprawa, co jest ich jedynym plusem. Dodatkowo zapuszczanie się tak daleko od wioski kupieckiej to niczym proszenie się o kłopoty, w Yogan-Ryu to on posiadał przewagę. Patrząc na możliwe zyski i straty, a tym zawsze się oni kierują tutaj powinien być bezpieczny.
Zaskoczyła go próba włamania się do domu, prawdę mówiąc nigdy takowa się nie przydarzyła. Wszyscy omijali jego posesję, bo wiedzieli z jakim gniewem lidera to się mogło spotkać. Co jak co, ale ten zadbał o jego bezpieczeństwo po wygnaniu rodziców. Mogli go wyzywać, poniżać, ale nigdy nie odczuł fizycznego znęcania się nad nim.
- Czyli próbowali się włamać do mojego domu, bo ktoś rozkazał im sprawdzić czy jestem w domu?
Popił herbatę upewniając się czy dobrze to wszystko zrozumiał chwilę się nad tym zastanawiając.
- Takie działanie nie pasuje mi do miejscowych, od pewnego wydarzenia żaden nie odważyłby się na taki krok. Musieli zostać do tego zmuszeni. Zapamiętałaś jak wyglądali, albo o czym rozmawiali? Musiałbym ich odnaleźć.
Oczywiście sam Terumi nie miał pojęcia, że Inoshi sama już rozwiązała część sprawy i teraz pozostało czekać na wyniki przesłuchania odpowiedzialnych za to mężczyzn. Nie znał również tego całego Shinjo, po prostu nie mieli okazji się jeszcze zapoznać. Prawdopodobnie to niedługo się zmieni, bo będzie musiał zainteresować się całą tą sprawą. Nie będzie mógł zabić lidera do czasu aż w wiosce nie będzie spokojnie, bo w takim wypadku mogłoby to się odbić na nim czkawką. Mogli się lubić, nie lubić, mieć inne pomysły na przyszłość nie tylko gałęzi, ale całego też szczepu, jednak obecnie był tarczą wioski, jej przedstawicielem, której nikt nie odważył się ruszyć. Miało to swoje plusy, a może udałoby się go przekonać do porzucenia tej nienawiści, póki nie przekroczył linii?
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Villa Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Villa Hikariego

Post autor: Hikari »

Oczywiście wspomnienie o pewnym wydarzeniu musiało nadać pytań, ale jak przedstawić to w dość szybki sposób? Teraz Hikari miał zagwozdkę, minę na którą samotnie się nadział i musiał jakoś wykaraskać. Siedzieli tutaj aby zająć się zupełnie innymi sprawami niżeli jakimiś dawnymi historiami, z czasów jak był jeszcze nastolatkiem.
- Byłem może starszym od ciebie o rok czy dwa doko. W Atsui niebawem była wojna w której obiecałem pomóc Ichirou Sabaku. Po zezwoleniu lidera zebrało się ze mną około stu żołnierzy oraz shinobi, pewien Akoraito, który nienawidził mnie za moje pochodzenie zebrał pięćdziesiątkę z sobą na drugą stronę konfliktu. Przygotowali na mnie zasadzkę, przez co musiałem zabić jego zarówno jak i kilku innych zanim reszta się rozpierzchła. Po tym raczej nikt nie chciał próbować mojej siły, wystarczyły im opowieści tych na froncie.
Gdziekolwiek nie pójdzie za sobą zostawia tylko ślady z trupów, które chciałyby go wciągnąć w otchłań z sobą. Aby się poddał, bo życie będzie mu stawiało tylko przeciwności za przeciwnością. Wiele razy rozmyślał nad tym, ale spoglądając na Inoshi obecnie wiedział, że nie może tego uczynić. Wręcz przeciwnie, że musi wziąć na siebie to brzemię i mu podołać, tak jak zawsze. Kiedyś z pewnością nadejdzie moment, że ten ciężar go przygniecie. Będzie chciał o wiele więcej wykonać niżeli ma możliwości. Bał się tego momentu, najbardziej się obawiał jak zawiedzie, nie tylko tych co na niego liczyli jak przykładowo rodzice, ale samego siebie. Z tego powodu chłonął wiedzę przekazywaną od uczennicy o kolejnym zagrożeniu zapuszczającym swoje korzenie. Natychmiast zanotował pojawiające się imię, aby wiedzieć kogo szukać w wyjaśnieniu całej sprawy. Raczej nie spędzał w wiosce czasu na poznawaniu wszystkich, więc nic dziwnego iż nie kojarzył kogoś.
- Raczej nie kojarzę nikogo o tym imieniu więc będę musiał dopiero go poznać. Ewentualnie mogę nie kojarzyć z dawnych lat, już nie pamiętam kogo przysyłał lider do sprawdzania moich postępów oraz szkolenia w przypadku jakichś braków.
Powiedział wciąż zamyślony nad tą całą sytuacją. Banda idiotów, która uprowadziła dzieci i kazała sprawdzić czy Hikari jest w domu. Z powodu jego nieobecności zażądali okupu, głupcy co mieli nadzieję, że to przejdzie im płazem. Wszystko upadłoby z sekundą kiedy Joichiro by się o tym dowiedział, sam by tam poleciał wszystkich wpierw zabić, potem dopiero zadawać pytania.
- Obawiam się, że w takim wypadku to był tylko test. Chcieli zobaczyć jak zareagujemy zanim podejmą następne kroki. Spodziewali się mojej ewentualnej interwencji, ale nie przewidzieli, że moja uczennica może im popsuć plany.
Z ostatnim zdaniem na chwilę się uśmiechnął, bo swego rodzaju to była chyba pochwała. Może nie bezpośrednia, ale zawsze.
- Nie chcieli abym był w to zamieszany. Wątpię aby coś nam groziło bezpośrednio z ich strony. Uważają mnie za przeszkodę w ich planach, z którą nie chcą zadzierać. Problemem jest co chcą osiągnąć...
Napił się herbaty zanim zaschnie mu w gardle. Powoli, bardzo powoli znikała mu zawartość kubka. Wciąż było tego u niego ponad połowę, ale historii wciąż co nie miara.
- Mam nadzieję, że Shinjo czegoś się dowie. Muszę odwiedzić lidera więc postaram się zajść również do niego. Wiesz gdzie mogę go znaleźć, albo coś o innych sprawach?
Zanim przejdzie jednak dalej postanowił się upewnić w jednej kwestii.
- To wszystko co powinienem wiedzieć? Jak tak teraz moja kolej.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Villa Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Villa Hikariego

Post autor: Hikari »

Hikari oczywiście, że miał wybór. Mógł w tym nie brać udziału, nie pomagać Ichirou w wojnie jakiej toczyło Sabaku. W momencie kiedy się na to zdecydował i dał swoje słowo było zbyt późno. Ludzie będący tam nie usłuchaliby go, widząc go w potrzasku cieszyli się i śmiali zamiast tego. W idealnym świecie wszystko można byłoby rozwiązać za pomocą rozmowy. W obecnym, gdzie łatwo jest się zachłysnąć własną potęgą nie usłuchałoby się, że to co robi jest bez sensu. To właśnie w tamtym momencie ostatecznie przekonał się, że czasem zło bywa konieczne. Im większą potęgę ludzie posiadają tym są bardziej uparci, to też dotyczy jego samego.
- W wiosce mieszka więcej osób z dwóch gałęzi?
Był tym zdziwiony. Można go było nazywać ignorantem, jego uczennica wie więcej o mieszkańcach niżeli on sam, ale to tutejsze społeczeństwo go wykluczyło. Nie miał zamiaru tego sztucznie odbudowywać relacjami, każdy po prostu uważał go za odludka i tak było lepiej. Przestali zwracać na niego uwagę co daje mu trochę swobody.
- Są dwie opcje, zapomniałem jego imienia, albo dużo o mnie słyszał i sprawiał takie wrażenie.
Po przemyśleniach tych wzruszył ramionami nie mając nic więcej do dodania. Blondynka jednak myliła się co do Yoichiro, był to mężczyzna który pierwszy rzucał się w wir walki. Wręcz czekał na okazje, aby rozruszać swoje kości. Szczególnie jeżeli ktoś z mieszkańców jest zagrożony. Sam mało nie oberwał przy gaszeniu dachu wodną techniką od niego, bo myślał, że jest Sanjinem. Wszak oni posługują się tym żywiołem, gdyby nie taka sytuacja... Mógłby w to nie uwierzyć.
- Myślę o sobie zbyt ważnie?
Powtórzył po dziewczynie przez chwilę zastanawiając się nad tym wszystkim. Jak to mówią, o pokonanych wrogach zawsze opowiadaj w chwale, bo im bardziej mu uwłaczasz tym umniejszasz swoje zasługi. Terumi nie miał powodu nie wierzyć w swoje siły. Jedynie czy wróg bierze go za istotnie tak wielkie zagrożenie. Nawet jeżeli nie to w przypadku plakatów w Shigashi niedługo zacznie.
- Może tak być, ale jeżeli mierzysz wysoko musisz siebie zacząć również tak postrzegać. Jeżeli będziesz przekonana, że nie uda się tobie doskoczyć do jabłka nawet nie spróbujesz. Nieustannie próbując z niezłomną wiarą potrafimy czasem przekroczyć ograniczenia.
Jego filozofia była w tym zakresie dość prosta, może nawet zbyt prosta oparta jednak na prywatnym doświadczeniu. Dzięki niej właśnie przeżył, nigdy się nie poddając, aby być w stanie złączyć szczep Terumi. To był jego główny cel. Zdziwiło go jednak stwierdzenie o spaleniu ludzi wchodzących na jego posesję, a może miała na myśli porywaczy?
- Chętnie spaliłbym porywaczy, ale raczej nic by mi wtedy nie powiedzieli. Nie uważam, że ktoś porywający dzieci, a potem odmawiający ich zwrotu nawet przy ostrzeżeniu zasługuje na życie.
Nie podobała mu się kpina użyta w głosie dziewczyny, dlatego postanowił odpowiedzieć lekko zirytowany.
- A może uważasz, że lepiej pokiwać im przed twarzą paluszkiem, aż obiecają, że więcej tego nie zrobią? Tacy ludzie kiedy tylko znikniesz z wioski na widok ryo nie zawahają się ponownie porwać dzieci, a tym razem może nawet użyć jako zakładników. Próbowałem być dobrotliwy, zawsze doprowadzało to do większej ostatecznie tragedii. Największymi potworami są właśnie ludzie na tym świecie, chociaż początkowo możemy nie chcieć tego zaakceptować.
Szybko wziął łyka herbaty, bo zasychało mu w ustach. Odzywała się w nim nienawiść do zła, co sprawiło iż był trochę żywiołowy. W chwilę to jednak wytłumił wracając na normalne tory rozmowy, musiał jednak przedstawić swoją opinię słysząc ten szyderczy ton głosu.
- Obecnie tylko strzelam, po to chcę odwiedzić Shinjo, aby dowiedzieć się więcej.
Zapamiętał lokalizację biura i podniósł brew na wspomnienie iż jest podrywaczem. Nie zamierzał może dociekać tej sprawy, robiło się coraz później, a najtrudniejsze dopiero przed nimi prawdę mówiąc.
- Po wygraniu mojej pierwszej walki wróciłem do holu gdzie zauważyłem jak ktoś złamał moją prośbę i znikł bez powiedzenia ani słowa.
Szczególnie ostatnie słowa zaakcentował głośniej, ale nie przerywał opowieści.
- Wtedy też usłyszałem rozmowę jak się później okazało Koichiego z strażnikiem na temat zaginionego brata. Dostał tylko ostrzeżenie, że jeżeli jest w strefie dozwolonej dla gości nic mu się nie stanie, a jak wszedł w miejsce zabronione nie ma co liczyć na jego powrót żywego. Chwilę z nim porozmawiałem, poprosił mnie abym wyruszył was poszukać, ale równie dobrze mogłaś być w łazience czy na trybunach. Postanowiłem nie ryzykować, bo ktoś znikając z pewnością mnie by o tym poinformował.
Tutaj już było słychać pewną pretensję rzucaną do dziewczyny. Zresztą nie po raz pierwszy.
- Po drugiej walce zastałem go przy barze, gdzie Koichi opróżniał butelkę szybciej niż ja sam jestem w stanie. To w tamtym momencie zobaczyłem jak wchodzisz na salę, ale zupełnie mnie nie zauważając siadasz na kanapie. Dodatkowo miałaś spięty kok, wiedziałem, że w normalnej sytuacji tego byś nie zrobiła. Nie zwracałaś uwagi również jak podchodziłem bliżej, a jeszcze uwierzyłaś, że posiadam sharingana i należę do Uchiha.
Teraz po wszystkim chciało mu się delikatnie śmiać z tego powodu. Uchiha, dobre sobie.
- Zacząłem ciebie przesłuchiwać, ale milczałaś niczym grób. Wtedy weszła przerażająca kobieta, której chakrę mogłem poczuć nie będąc nawet sensorem. Czułem to teraz już od trzech osób w swoim życiu, dwie należą do krwawego pokolenia. Kazała iść mi oraz Koichiemu na arenę, bo nadchodziła nasza kolej...
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości