Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Krótki wygląd: Krótkie, krwisto czerwone włosy oraz czerwona maska na twarzy. Oczy koloru jasnej żółci, wyglądają jak zwierzęce. Wysoki i szczupły. Czerwona koszulka i czarne luźne spodnie oraz czarne sandały o mocnej podeszwie. Na szyi biały, przewiewny szal.
Widoczny ekwipunek: Gurda na plecach oraz kabura na broń na prawym udzie
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Fuji po ostatniej misji którą ledwo co ukończył postanowił udać się z powrotem do swojej ojczystej krainy. Miał dosyć piasku już na dłuższy czas. Wychodząc z budynku w którym się znajdował został oślepiony jasnymi promieniami słońca które sprawiły że przez pewien czas nic nie widział. W domu panowały ciemności dlatego ten kontrast pozbawił na chwilę białowłosego wzroku kiedy zaś go odzyskał mógł zdecydować w którą to stronę woli się udać. Jako że był prawilnym kolesiem od razu wzrok skierował w stronę bardziej ubogiej dzielnicy i dostrzegł tam też schorowaną kobietę, a właściwie to babcię która prawdopodobnie potrzebowała pomocy. Może i nie był on najmilszą osobą która mogła się tutaj zjawić, ale cóż staruszka nie powinna wybrzydzać. Podchodząc więc do potencjalnej klientki wysilił się na sztuczny uśmiech.
- Dzień dobry, wygląda Pani jakby potrzebowała pomocy - Zagadał.
Mimo iż chciał udać się prosto do domu uznał iż to dobra okazja by nabyć trochę dodatkowego doświadczenia.
Wcale nie zmiękczył go widok staruszki. Nigdy właściwie w ten sposób nie katalogował ludzi ponieważ jedynymi słusznymi kategoriami są siła i mądrość, a tego można oczekiwać po starszych ludziach. Słysząc jednak krzyk kobiety zaczął się zastanawiać czy też cokolwiek tutaj znajdzie. Kiedy jednak chciał już odejść Pani starsza najwyraźniej się opamiętała i poprosiła go o pomoc. Słysząc to spojrzał jak bierze koszyk z pniakiem.
- Proszę to zostawić, zajmę się tym sam. Jeszcze się Pani przewróci i złamie biodro - Powiedział.
Tak właściwie to wolał by nie przeszkadzała mu podczas ładowania koszyka. Przez chwilę zastanawiał się także czy aby inaczej nie zacząć przenosić drew jednak ich rozmiar był do tego nieprzystosowany. Tak więc bez zbędnego tracenia czasu załadował kosz, a gdy był pełny stanął przed staruszką.
- To gdzie teraz? - Zapytał mrużąc lekko oczy przez słońce które świeciło wyjątkowo upierdliwie właśnie w tej chwili.
Z każdym wykonanym kursem stosik który miał przenieść robił się mniejszy zaś piwniczka starszej pani była coraz to pełniejsza. Koszyk także wraz z każdym kolejnym razem zdawał się zmieniać swoją wagę i stawać się coraz cięższy dlatego też kiedy staruszka zaproponowała Fujiemu odpoczynek chętnie na to przystał.
- Jeśli to nie będzie problemem to chętnie bym się czymś pożywił - Odpowiedział.
Nigdy nie odmawia się darmowego jedzenia, a szczególnie ciepłego. Mimo tego że nie wiedział dokładnie co zostało przyszykowane postanowił umyć ręce z żywicy która wydostawała się z niektórych pniaczków i usiadł przy stole czekając na posiłek.
Fuji nosił tak dalej drzewo, a jego czuły nos już zaczął odnotowywać iż obiad który przyrządzała kobieta znajdował się coraz to bliżej finiszu. Nie był w stanie określić dokładnie cóż zastanie na stole po samych zapachach, jednak ich intensywność sprawiała iż chciało mu się coraz to bardziej jeść, a odechciewało pracować co raczej było nieodpowiednie biorąc pod uwagę szczodrość kobiety. Po kolejnym koszyku przeniesionym i ułożonym pod ścianą chłopak poszedł do kuchni zawołany przez babcię która kazała mu się częstować. Jako że wymęczyło go to chodzenie, oraz wcześniejsza misja nie miał zamiaru się oszczędzać z jedzeniem.
- A więc smacznego - Powiedział i zabrał się za konsumpcję.
Jedzenie było dobre, bo przecież każdy wie iż babcie gotują najlepiej. Po skończonym jedzeniu chłopak od razu jednak zabrał się do pracy aby odwdzięczyć się za strawę.
Fuji również zjadł swoją porcję zaraz po babci. Słysząc nadjeżdżające konie oraz zaklnięcie kobiety pod nosem zaczął się zastanawiać, z jakiegoż to powodu, ta starsza osoba wydaje się poddenerwowana. Zaczął zakładać najgorszy możliwy scenariusz który zakładał dręczenie jej przez tych osobników którzy właśnie przybyli w to miejsce. Gdyby tak było zapewne młodzieniec stanąłby w obronie słabszych i rozpoczął z nimi walkę jednak byłoby to zdecydowanie na jego niekorzyść. Raz że jest na obcym terenie, dwa nie zna sytuacji, a trzy nie wiedział jak liczna jest grupa. Po samych hałasach mógł jednak oszacować że jest więcej niż jeden koń, jednak na jednym koniu zawsze mogło znajdować się dwoje ludzi. Nie snując jednak więcej żadnych teorii odsunął talerz od siebie i głośno westchnął.
- Czy coś się stało babciu? - Zapytał lekko zaniepokojony.
Wplątywanie się w okoliczne awantury były ostatnią rzeczą jaką planował, szczególnie że miał się już stąd zabierać.
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
Fuji słysząc jak babcia głośniej przeklina wstał i podszedł bliżej niej, jednak nie na tyle blisko by być w zasięgu jej ręki. Jak powszechnie wiadomo lepiej zawsze być nieco bardziej ostrożnym, szczególnie w sytuacjach mało przejrzystych. Kiedy do pomieszczenia wszedł jakiś mężczyzna wraz ze swoimi kompanami zaczęło się robić nieciekawie, jednak całą sytuację szybko wyjaśniła staruszka która znała ów jegomościa. Odetchnąwszy z ulgą białowłosy zaczął przysłuchiwać się ich rozmowie nie tracąc jednak czujności. Jego oczy mimo tego że były skupione na dwójce rozmawiających, starały się rejestrować ruchy pozostałej pary. Najbardziej uwagę Fujiego przykuło stwierdzenie "technicznie nielegalne".
- Więc czemu w takim pośpiechu poszukujecie schronienia? - Zapytał tym razem patrząc na kompanów Shige.
Cała ta sytuacja była bardzo niepokojąca.