W głębi lasu
- Yami
- Posty: 2824
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: W głębi lasu
- Rok 388 - Lato -
[/color][/b] " 1 sekunda, tak długo, a tak krótko " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=PUh5oJczSnU[/youtube] Ból w klatce piersiowej był silny, jednak na wspomnienie o tym jaki ból przeżywała w chwili wybuchu notki te lata temu - to było nic. Czuła, lecz nie wyłączało to jej z walki. Puściła więc miecz w momencie trafienia, bestii. Po wykonanym uniku i zebraniu się do kupy. Podniosła się i chwyciła ostrze ponownie i wycofała je do jednej stabilnej bryły. Możliwe, że teraz rana zadana bestii była wystarczająca by ta już się więcej nie podniosła. – Nikt nie może tak po prostu uniknąć tego miecza. Nawet bestia tak wielka jak ty — Powiedziała niemalże do siebie obserwując ostatnie podrygi bestii. Jeśli nie stało się nic więcej, zaczęła zabezpieczać miecz na plecach. Raczej nie było powodu by używać go dalej - nie jako miecza, co najwyżej jako ruchomego sztychu, a to mogła zrobić z mieczem na plecach. Podniosła wzrok widząc akrobacje uskuteczniane przez Yasuo. – Tego się po nim nie spodziewałam... Chyba bestia naruszyła strukturę filara... Chyba należy się stąd zabierać, choć mam nadzieję, że pozostałe wytrzymają... — rozglądała się uważnie po filarach. Potrzebowała tutaj pewności. Na pewno Yasuo ją zaskoczył. Przeskakiwał z miejsca na miejsce jak jakiś szaleniec. Sama się zastanawiała dlaczego ona tak nie zrobiła - jednak raczej nie będzie jej to dane. – Tak! Dobra robota z pochwyceniem go. Chyba powinniśmy się stąd zabierać. Nie jestem pewna jak długo wytrzyma to pomieszczenie. Yasuo, jak skończysz się bawić to znikamy — Uśmiechnęła się lekko, nie brakowało w tym uśmiechu krzywienia się z bólu. Może i powinna pomóc wielkoludowi, ale był przecież dużym chłopcem, sam poradził sobie z jedną trybuną i znacznie szybciej niż ona wylądował po drugiej stronie - musiał sobie poradzić. Było w końcu dużo zbyt blisko do przegranej, sporo rzeczy poszło nie tak, jednak okazało się, że jakieś szanse miała. – Jestem pewna, że teraz powiesz coś w rodzaju " To niemożliwe, nikt nie może pokonać Yamata Orochi " Myliłeś się. Wszystko było przewidziane. Nie trudno było rozpracować jego ruchy. Od razu wiedziałam, że wykorzystanie na nim swoich oczywistych zdolności mnie zgubi. Nie przewidziałeś, że mogę zrobić cokolwiek innego. Zdecydowałam się dać ci szansę - gdzie są ci którzy weszli tutaj przed nami? — to nie tak, że którykolwiek z ruchów był zaplanowany. Zagranie na nosie kultyście w takiej chwili mogło choć na chwilę poprawić nastrój i zamaskować ból. Wodne świdry były właściwie zabezpieczeniem, pewnego rodzaju gwarancją na to, że jeśli nie zadziała nic innego, to będzie musiała użyć ich. Szybkość z jaką poruszał się Orochi sprawiła jedynie, że wykorzystała tą zdolność przy pierwszej okazji w której mogła.
Jeśli filary się jeszcze trzymały to dobrym pomysłem byłoby sprawdzenie tego co kryło się w jamie węża. Jeśli jednak robiło się gorzej... To należało stąd uciekać. Kultyści na pewno mieli inne wejścia z trybun - należało się jedynie rozejrzeć, zawsze pozostawało też to które stworzył Yasuo. Prędzej lub później, któraś droga zaprowadzi do wyjścia. Jedno jest pewne - dni kultu Yamata no Orochi są policzone. To miejsce, mogło jednak wciąż służyć czyjemuś użytkowi. Zwiedzili ledwie jego ułamek. Myślała o tej lokalizacji jak idealnym miejscu na kryjówkę - w przyszłości. Warto o to było zadbać już teraz.
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
Myśli - Mowa
0 x
- Yami
- Posty: 2824
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: W głębi lasu
Misja Rangi B
Inoshi
49/45 [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=2MtOpB5LlUA[/youtube]MatsubaSamo pojawienie Yasuo na drugiej trybunie zasiało ziarno strachu, które zakiełkowało błyskawicznie i przerodziło się w potężne drzewo. Kultyści widząc co stało się na drugim tarasie oraz stając na przeciw przerażającemu uśmiechowi umięśnionego chłopaka padli na nogi. Niektórzy zmoczyli również swoje szaty ze strachu. Jedna czy dwie jednostki nie miały dostatecznej wytrzymałości psychicznej aby sprostać całemu stresowi i padły na ziemię tracąc przytomność.
- NO I SIEDZIEĆ MI TAK.
Następnie Yasuo dołączył do Seiyi potem mogła dołączyć obolała dziewczyna.
Pomieszczenie w którym się znajdowali pomimo zniszczeń zdawało się wciąż trzymać bez większych problemów dlatego spokojnie drużyna mogła podejmować swoje działania. Dzięki temu bez większych problemów mogła zadać kolejne pytania głównemu przywódcy kultu, który pocił się obficie widząc w jakiej pozycji się znalazł. Słysząc jednak słowa dziewczyny, która mówiła, że się mylił zacisnął zęby jeszcze mocniej.
- Zabiłaś sługę. Pan nasz wymierzy Tobie właściwą karę.
Nie odpowiedział Tobie na pytanie. Widocznie jego wiara była na tyle silna by nawet w takiej chwili się nie zachwiać i nie wyprzeć się swojego bóstwa. Dziewczyna więc postanowiła się rozejrzeć, skupiła się na przeszukania komnaty bestii. Wejście przez usta płaskorzeźby było wyściełane łuskami oraz swego rodzaju śluzem. Wnętrze pomieszczenia było spowite w mroku jednak nie trudno było przy pomocy nikłego światła wchodzącego przez otwór dostrzec kości, czerwień ścian oraz wyliniałą skórę bestii.
Kiedy wróciła Yasuo siedział kultyście na klatce piersiowej i opierał się o niewielką barierkę. Seiyi nie było, pojawił się dopiero chwilę później wyszedł przez z wnęki na czole płaskorzeźby. Trzymał w rękach dwa zwoje.
- Nic ciekawego. Coś na wzór historii kultu i opis ich bóstwa. Skóra twarda jak stal zaś kość niczym diament. Szkoda, że chyba w rzeczywistości tak to nie wyglądało. Co ciekawe nasz kapłan chyba chciał zrobić z siebie sługę wybranego gdyż zaczął pracować nad czymś w rodzaju stroju stworzonego ze skóry węża. Pewnikiem zrzuconej skoro to takie ważne bóstwo.
Inoshi: Złamane 2 żebra - Percepcja -20, Szybkość/Siła -10.
Yasuo
Seiya
Ukryty tekst
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: W głębi lasu
- Rok 388 - Lato -
[/color][/b] " 1 sekunda, tak długo, a tak krótko " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=PUh5oJczSnU[/youtube] Na całe szczęście pomieszczenie nie było w tak złym stanie jak mogło się wydawać. Możliwe, że to ciężar Yasuo doprowadził do tych wstrząsów i ubytków w filarach. Nie było jednak co się tym kłopotać. Mężczyzna został pokonany, jego kult, oraz bożek również. - Nie było łatwo, Inoshi musiała to przyznać, że znów wszystko udało się bardziej na styk niż tak jakby planowała. Choć dużo z jej planowania tutaj nie wynikło. Ot sytuacja ze zwojami zmarnowała jedynie czas który mogła by wykorzystać do użycia techniki wcześniej - to pewnego rodzaju nauczka by nie myśleć zbyt dużo gdy dojdzie do konfrontacji tego typu. Czasem czysta siła i nauki Hikariego o bezpośredniości powinny przodować zbytecznym decyzjom i planom które mogą się nie zrealizować. Lepiej strzelić mocnym wodnym pociskiem niż zastanawiać się nad tym jak podejść przeciwnika. Lekcja na dziś - jeśli zastanawiasz się jak podejść przeciwnika to jest już na to zbyt późno.
– Tak, tak. Poprzednio też tak mówiłeś... — westchnęła ciężko po chwili ciszy która pozwoliła jej zebrać myśli. Nie chciał mówić, szkoda. Lecz nie zamierza go przymuszać do mówienia teraz. Weźmie co będzie chciała, niezależnie od tego czy będzie żywy, czy martwy. To jest pech mężczyzny, bo przypieczętował swój los. Yasuo pewnie połamie mu teraz ręce, a potem go zje w sosie własnym, jak prawdziwy ogr. Przecież taka delikatna istota jak ona nie mogłaby powstrzymać tak olbrzymiego człowieka przed czymś takim - sama przecież nie mogła zrobić mu krzywdy. Była Iryoninką, nie wypadało jej krzywdzić innych. Pozostawała jeszcze ta iskierka Hanzo któremu obiecała, że nigdy nie zejdzie z tej drogi. Nigdy nie powinno się mówić nigdy. Chyba stawała się tego chodzącym przykładem. – Możesz albo powiedzieć po dobroci, albo po złości. Jak nie powiesz sam, to zmuszę cię do tego, w taki czy inny sposób — Przewróciła oczami. Nie liczyła na odnalezienie pozostałych. Było już zbyt późno skoro byli kolejnymi ofiarami, choć, iskierka wciąż się tliła, że jednak ich nie zjedli. – Jeśli myślisz, że śmierć cię uratuje to się mylisz. Wtedy wezmę wszystko co będę chciała. Dowody obecności poprzednich gości... Już. — No i zaczęła przeszukiwać pomieszczenie w jamie bestii. Tam znalazła skórę, to był chyba jeden z ciekawszych łupów – Seyia, masz jakieś zwoje? Byśmy tą skórę i tego węża zabrali na dowód, no i jako trofeum dla każdego z nas. Każde z nas coś z tego wyciągnie, a nasz staruszek dostanie coś do badania. — Rzuciła do chłopaka który również dołączył dopiero po chwili. Słuchając jego historii zaczęła się zastanawiać czy ten kultysta jest im w ogóle do czegoś jeszcze potrzebny - zaczynała w to wątpić. Może przyniesie im dobrą sumkę od władzy, może go szukają, a może w samej historii kultu nie ma wszystkich informacji. Tak czy inaczej Inoshi zamierzała to sprawdzić. – W takim wypadku zabieramy kości i skórę. Mam trochę miejsca, wy chyba też. Co nie starczy zapięczętujmy w zwojach... Wezmę też tą historię. — Wzięła głęboki wdech, nie powinna była tego robić, żebra dawały o sobie znać i powoli zbliżał się czas by się nimi zająć. Nie mogła tak dłużej. Przeprowadzanie zabiegu tutaj również nie było dobrym pomysłem – Yasuo. Połam mu ręce, w drobny mak i zabierzemy go na górę. Poszukaj jakiegoś łańcucha i resztę też zwiąż z tych którzy przeżyli. Zabierzemy ich i oddamy straży. Na górze zrobimy sobie przerwę, tam zajmę się sobą, a potem tobą, oboje potrzebujemy leczenia, w porządku? — Wtedy Inoshi zaczęła działać - zbierała zwoje które wykorzystała i wróciła się by zakląć w nich potrzebne jej materiały. Skórę i kości. Liczyła też na pomoc Seyi w tym wszystkim. Jeśli fuin nie starczył, to pakowała w plecak. I tak to właśnie było... Teraz pozostało iść do wyjścia. Sprawdziła czy w historii kultu nie było żadnego planu tych podziemi. Jeśli nie było, to trzeba się było dostać na trybuny i wyjść, jeśli nie jedną to inną ścieżką - któraś na pewno wyprowadzi ich na zewnątrz, mieli Yasuo który mógł odsunąć głaz i ciągnięcie kultystów na łańcuchu to dla niego nic... Na dworze Inoshi zarządziłaby przerwę. – Upewnij się by się nie obudzili, tylko nie urwij im głowy, zaraz spróbuje się nami zająć — Zamierzała złożyć pieczęcie i zacząć od siebie, a potem przejść do Yasuo, który zasłużył na uznanie i szacunek. Potrzebowała też odpocząć, pewnie też była już noc, dlatego w jej interesie było poinstruować Yasuo by przywiązać kultystów do najgrubszego drzewa i urządzić ich tak by jednak nie próbowali uciekać. Potrzebowała odpocząć, bo przed wyruszeniem miała jeszcze jeden umysł do przeskanowania... Mogła skanować ciało, lecz gdzie w tym byłby medyczny humanitaryzm? Na całe szczęście w niczym nie musiała się czuć winna. W końcu żadnemu z nich krzywdy nie zrobiła - a przynajmniej nie własnymi rękami.
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
Myśli - Mowa
0 x
- Yami
- Posty: 2824
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: W głębi lasu
ENDMisja Rangi B
Inoshi
51/45 [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=2MtOpB5LlUA[/youtube]MatsubaKultysta tylko wykrzywił usta słysząc słowa dziewczyny lecz nie powiedział nic więcej niż tylko przekleństwa skierowana w stronę przeklętych dzieciaków i ich głupiego mięśniaka. Kiedy dziewczyna zaczęła szukać skarbów i patrzeć po ich ilości rzuciła pytaniem w kierunku Seiyi, który wyraźnie podniósł brwi i wyrzucił z siebie krótkie "Hę?" po chwili chwytając się balustrady na głowie płaskorzeźby spojrzał na dziewczynę niczym wariatkę.
- Mam parę zwojów ale ty myślisz, że jestem jakimś mistrzem czy bogiem? Na coś takiego to i kilka wielkich zwojów nie starczyło. To bydle ma ile? 20? 30 metrów? Ty chcesz to pieczętować? - dopiero potem dziewczyna po długim westchnięciu zaczęła określać w sposób bardziej precyzyjny chłopak głęboko westchnął - chcesz się bawić w wilka co ubrał się w owczą wełnę? Masz dużo wolnego czasu widzę baw się dobrze, ja nie mam zamiaru się babrać w krwi węża.
- HAHAHAHAHA.
Yasuo tylko głośno się zaśmiał słysząc słowa dziewczyny. Lecz również i on nie kwapił się do pomocy w przygotowaniu zwierzęcia. To był raczej typ który by się z takim potworem zmierzył niż oporządzał. Kiedy dziewczyna następnie poleciła mięśniakowi połamać ręce kultyście błyskawicznie zatrzymał go Seiya.
- STÓJ! NIE WAŻ SIĘ! Jedyne czego nam teraz brakuje to mdlejących z bólu i umierających z krwotoku wewnętrznego ludzi. Jak będzie ci się słaniać to będziesz musiał go ciągnąć. Poza tym... nie mam dostatecznie dużo liny, może na trzy cztery osoby tutaj jest ich kilkadziesiąt!
- HAHAHAHA JAK BĘDZIE TRZEBA TO POBIEGNĘ DO MIASTA PO WIĘCEJ!
- I kazałbyś nam na siebie dzień? Szliśmy tutaj pół dnia!
- A TAM GADASZ W DWIE GODZINY BYM SIĘ WYROBIŁ.
Seiya stojąc w szoku spojrzał jedynie na śmiejącego się wielkoluda.
- TO ZAMIAST TEGO WEZWAŁBYŚ STRAŻ KTÓRA POMOGŁABY W ESKORCIE IDIOTO.
Dziewczyna rżnęła bestię i wyciągała z niej widać interesujące materiały za sprawą słów Seiyi o ubiorze godnym proroka. Yasuo w tym czasie stwierdził, że zbierze wszystkich nieprzytomnych na jednym z tarasów najlepiej tym gdzie część ludzi była przytomna więc nie musiał dodatkowo się męczyć. Po wszystkim za sprawą Seiyi, który zdawał się wczytywać i dokładniej przeszukiwać komnatę proroka kiedy dziewczyna bawiła się w oprawianie zwierzaka, udało się przenieść przerażonych ludzi i część wciąż nieprzytomnych na powierzchnię. Wykorzystano do tego przejścia, które okazywało się łączyć z podziemiami Ruin posterunku.
Kultystów było na tyle dużo, że nie było sposobności przywiązać ich do drzewa. Rozwiązaniem okazało się pomieszczenie w ruinach, w których było tylko jedno wejście. Zabezpieczał je na ten moment Seiya. Dziewczyna mogła zacząć opatrywać siebie i Yasuo, który zdawał się na pierwszy wygląd być w nienajlepszym stanie biorąc pod uwagę ilość ran jednak wcale nie zdawał się być tym poruszony. Po leczeniu chłopak wstał i zaczął się rozciągać.
- HEHEHEH ŁASKOCZE! NO TO TEN ZARAZ WRACAM.
Odniósł się w tym momencie do pary ciężarek, które odczepił od własnych nóg. Przygotował się do biegu i wystrzelił jak z procy posyłając na dziewczynę tumany kurzu. Kiedy mogła ponownie spojrzeć na trakt chłopaka nie było już widać.
Teraz nadszedł czas na przesłuchanie. Kultystę wyprowadził Seiya a następnie wrócił do obserwacji pozostałych. Dziewczyna zadawała kolejne pytania przy pomocy swoich umiejętności zaś mężczyzna opowiadał. Poprzednia grupa wpadła w pierwszą pułapkę i po upadku z wysokości zginęła błyskawiczną śmiercią. Ich zwłoki zanieśli na pożarcie bestii jako ofiarę. Na pytanie o pozostałych kultystów usłyszała o jeszcze jednym osobniku który znajdował się w mieście, który pod przykrywką miał poinformować o nowych tunelach aby zwabić więcej ludzi. Na pytanie o węża mężczyzna odparł, że spotkał go przypadkiem gdy kilka lat temu przemierzał ruiny. Wtedy zaczął poważnie zastanawiać się nad użyciem bestii w swoich celach dlatego spędzał dużo czasu w jaskini rozmawiając z bestią i powoli zmieniając jej podejście do niego. Wtedy wpadł na pomysł stworzenia kultu czciciela Orochiego aby zyskać na tym pokaźne ilości funduszy niewielkim kosztem. W ciągu tych kilku lat do tego stopnia wczuł się w rolę przewodniczącego, że częściowo sam zaczął wierzyć w to co robił.
Wieczorem o zmierzchu przybyła straż z kilkoma wozami aby wszystkich przetransportować do osady, gdzie zostanie im wytoczony proces, który możliwie skończy się ich śmiercią.
Yasuo
Seiya
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: W głębi lasu
- Rok 388 - Lato -
[/color][/b] " Czas... " Powrót to miasta zajmował swoje - najważniejsze było to, że kultyści zostali powstrzymani. Choć los poprzedniej ekspedycji został wyjawiony, wcale nie był on przyjemnym. Dla Inoshi wiele się zmieniło w postrzeganiu wszystkiego. Kiedyś - możliwe, że żałowałaby swojego opóźnienia. Kto wie, może te dwa dni zmieniłyby bieg wydarzeń - tak myślała kiedyś, dzisiaj - nie zastanawiała się nad tym za bardzo. Przepadli, taki już był ich los, prawdopodobnie i tak by ich nie uratowali. Na całe szczęście nie ponieśli większych strat. Sami byli w nieciekawym położeniu podczas przebywania w tej świątyni. Mieli jednak wystarczająco szczęścia by sprostać tym przeciwnościom, a co ważniejsze - pozbyć się kultystów.
Informacje wyczytane zarówno ze słów mężczyzny jak i z jego głowy pozwoliły jej lepiej zrozumieć ich intencje i historię. Zaczęła się jeszcze bardziej zastanawiać nad rolą uczonego w całym zamieszaniu w jakie się wplątała. Nie miało to jednak wielkiego znaczenia bo sam kult upadł, jeden kultysta nie mógł wiele zdziałać. Był niczym niegroźny owad w sieci, bo wiedziała kim jest ten kultysta, dlatego złapanie go przez służby to tylko kwestia czasu. Zwłaszcza po złożeniu raportu. Blondynka miała jednak znacznie większe plany niż tylko zapomnienie o sprawie. To jak wiele tematów było rozwiązywane na sposoby które jej nie odpowiadały nie tylko ją drażniło - miała już dość, może powinna bardziej prosić? Walczyć o swoje na każdym kroku i schować godność do kieszeni? Nie, proszenie było złe, jeśli ktoś nigdy cię nie doceniał - nie zrobi tego nigdy. Tak uważała, a rozstanie z Hikarim tylko doprawiło tą niesmaczną mieszankę złości i pogardy wobec wszystkich którzy byli "wyżsi" i z lepszej kasty.
Od dłuższego czasu zamierzała nauczyć się znacznie więcej niż to byłoby możliwe pod okiem tutejszych lekarzy. Były techniki i kierunku które badane były delikatnie - jedynie ku przestrodze. Ona chciała je rozwinąć... Do tego potrzebne jej było dawne leże kultystów... Yamata no Orochi jeszcze się na coś przyda..
- Bramy Saimin -Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
Myśli - Mowa
0 x
- Sasame
- Posty: 846
- Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: ~
- Średniego wzrostu
- Szczupła lecz dobrze zbudowana
- Burza czerwonych włosów
- Błękitne oczy
Ubiór: ~
- Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki
- Wysokie czarne sandały shinobi - Widoczny ekwipunek: ~
- Kabura na lewym udzie
- Kabura na prawym udzie
- Czarna torba przy pasie z tyłu na środku
- Tanto zamocowane poniżej torby
- Czarny płaszcz w czerwony chmurki
- Duży zwój - Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Ruushi Fea
- Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Re: W głębi lasu
Pomimo braku jakichkolwiek tropów, zdecydowaliśmy się wyruszyć dalej w drogę, mniej lub bardziej skierowaną w stronę gdzie powinna znajdować się kryjówka bandytów. Kątem oka widziałam że mój mały przyjaciel zdecydował się również za nami podążyć, jednak za każdym razem jak zerkałam w jego stronę to krył się za jakimś pobliskim drzewem. Przywoływało to pogodny uśmiech na moje usta i w ramach podziękowania za jego chęć pomocy, zdecydowałam się grać w jego grę i co jakiś czas spoglądałam przez ramię w kierunku gdzie się znajdował. W miarę jak wchodziliśmy wgłąb lasu pamiętałam aby być bardziej skupiona na nadchodzącej walce a także starałam się być wyczulona na potencjalne niebezpieczeństwa jakie mogłyby się gdzieś tutaj czaić. Po wejściu już dość głęboko pomiędzy drzewa i mocnym oddaleniu się od miejsca wczorajszej walki, zdecydowałam się aktywować pierwszy poziom moich klanowych umiejętności, Klątwę. Nie było dla mnie problemem aby kontrolować się na tym poziomie a zawsze mogło mi to zaoszczędzić nieco czasu i pozwolić na szybsze rozpoczęcie walki kiedy ta już nadejdzie.
Ukryty tekst
0 x
- Haruzen
- Posty: 595
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
Re: W głębi lasu
Zaczynam coraz mocniej żałować, że samowolnie postanowiłem kontynuować tę misję. Zdecydowanie jest tutaj potrzebny ktoś o nieco innych umiejętnościach niż te, które ja posiadam. Tutaj przydałby się ktoś z klanu Yamanaka, jednak o bardziej rozwiniętych umiejętnościach klanowych. Jeden ze Szperaczy, których klan czasami wypożycza innym, byłby idealny. Ja sam zbyt mocno specjalizuję się w zabójczym elemencie wiatru, abym mógł aspirować do takiej rangi. Cóż, porwałem się jednak z motyką na słońce, towarzyszy mi równie nieprzydatna kunoichi i teraz musimy sobie jakoś dalej radzić. Niestety nie ma innego wyjścia. Jest zdecydowanie zbyt późno na udanie się po posiłki.
Wciąż co kilkanaście minut sondując teren rozglądam się za jakimkolwiek tropem i podążam za Sasame na zachód.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2178
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: W głębi lasu
Sasame i Haruzen
Grupowa misja rangi C
Kolejka 6/15
Nie wszystko da się rozwiązać siłowo, a jak widać w tym przypadku, umiejętności tropiące potrafiły być bardzo przydatne. Yamanaka z chęcią wykorzystałby zdolności kogoś bardziej doświadczonego w tym aspekcie, bo ze swoim pesymistycznym podejściem nie ufał samemu sobie. Równie pesymistycznie ocenił zdolności dziewczyny, która niczego się nie dowiedziała pomimo chwilowej rozmowy z ptakiem. Najwidoczniej ten, choć nie chciał im wskazać kierunku, to trzymał się za nimi. To była zwykła ciekawość? A może ich śledził? Tylko czy wtedy nie powinien ich zostawić, aby popędzić bokiem i powiadomić tych, dla których szpieguje? A może śledzi ich z własnych powodów? Któż to wie? Zwierzęta bywają dziwne, a przypisywanie im ludzkim zachowań było najwyraźniej nie na miejscu.
Trzeba być jednak gotowym na niespodziewane. Sasame uaktywniła swój dziwny tryb, który w wyraźny sposób zmieniał jej wygląd, choć nie były to zmiany mocno ingerujące w anatomię. Czarne wzory pokryły jej skórę, w niektórych miejscach zawijając się w drobne spiralki. To pozwoliło jej, być bardziej skupioną na tym, co robi i szybko rozpocząć walkę na pełnych obrotach, gdyby do takiej doszło.
Ukryty tekst
0 x
- Sasame
- Posty: 846
- Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: ~
- Średniego wzrostu
- Szczupła lecz dobrze zbudowana
- Burza czerwonych włosów
- Błękitne oczy
Ubiór: ~
- Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki
- Wysokie czarne sandały shinobi - Widoczny ekwipunek: ~
- Kabura na lewym udzie
- Kabura na prawym udzie
- Czarna torba przy pasie z tyłu na środku
- Tanto zamocowane poniżej torby
- Czarny płaszcz w czerwony chmurki
- Duży zwój - Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Ruushi Fea
- Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Re: W głębi lasu
Szłam wraz z Haruzenem przez las, czując narastające uczucie ekscytacji nadchodzącą potencjalną walką. Wiedziałam że część tego odczucia zawdzięczam Klątwie, która z pewnością mnie nieco do tego nakręcała, jednak nie było to tak bardzo natarczywe i intensywne uczucie jakie odczuwam kiedy aktywuję wyższe poziomy Senninki. W pełni skupiona rozglądałam się po okolicy, zarówno obserwując wszystko naokoło jak i również nasłuchując uważnie, starając się wyłapać wszystko co by odstawało od odgłosów typowych dla łona natury na którym się znajdowaliśmy. Jeżeli nic takiego nie wykryłam to skierowałam moje spojrzenie na mojego kompana z klanu Yamanaka.
- Masz cokolwiek? - zapytałam się go spokojnym głosem. Miałam nadzieję że chłopakowi uda się natknąć na coś co pomoże nam odnaleźć kryjówkę bandytów. W dalszym ciągu czułam pewną dozę rozczarowania faktem że mi samej nie udało się wyciągnąć niczego konkretnego od małego ptaszka i chciałam jak najszybciej przed samą sobą za to zadośćuczynić.
- Masz cokolwiek? - zapytałam się go spokojnym głosem. Miałam nadzieję że chłopakowi uda się natknąć na coś co pomoże nam odnaleźć kryjówkę bandytów. W dalszym ciągu czułam pewną dozę rozczarowania faktem że mi samej nie udało się wyciągnąć niczego konkretnego od małego ptaszka i chciałam jak najszybciej przed samą sobą za to zadośćuczynić.
Ukryty tekst
0 x
- Haruzen
- Posty: 595
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
Re: W głębi lasu
Nareszcie. Udało mi się wykryć jakieś ludzkie źródła czakry. Nie można być pewnym co do tego, że są to bandyci, jednak jest ku temu spora szansa. Kto inny ukrywałby się w takiej liczbie tak głęboko w lesie? Przecież raczej nie grzybiarze, czy staruszkowie zbierający chrust, aby okazać swoją przydatność w obejściu. Mamy więc bardzo solidny trop. Może nie jest on stuprocentowo pewny, ale wciąż jest bardzo solidny. Pozostaje więc tylko zachować środki ostrożności i ruszyć znalezionym właśnie tropem, aby upewnić się, czy rzeczywiście wykryłem właśnie poszukiwanych przez nas bandytów.
Zatrzymuję gestem Sasame i szeptem mówię, wskazując kierunek:
- Tam. Tam ktoś jest. Wyczuwam 7 osób. Sprawdźmy po cichu kto to jest. - skończywszy mówić ruszam w stronę wykrytych źródeł czakry.
Ukryty tekst
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2178
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: W głębi lasu
Sasame i Haruzen
Grupowa misja rangi C
Kolejka 7/15
Obecny poziom swoich umiejętności Sasame kontrolowała w pełni, nie przejmując się tym, że może nagle wpaść w szał. Był to jeden z pierwszych kroków na drodze do stania się prawdziwą bestią do zabijania, która nie stanie się obosiecznym mieczem i nie zacznie zabijać swoich pobratymców oraz sojuszników. Odgłosy natury także nieco się zmieniły. To nie był dokładnie ten sam dźwięk i ta sama aura otoczenia, którą można było wyczuć wcześniej. Wstępnie można było po prostu uznać, że w te głębsze rejony nie zapuszczają się zwyczajne ptaszki czy inne hałaśliwe stworzenia, zostawiając ten teren na łowy dla zwierząt cichych i niebezpiecznych.
Dopiero słowa Haruzena sprawiły, że Sasame mogła połączyć wątki. Zbliżali się coraz bardziej, a dodatkowo Yamanaka znał dokładną ilość przeciwników. Mogli udać się w stronę wykrytych źródeł chakry, jednocześnie uważając jak się poruszają. Do celu mieli kilkaset metrów, więc początkowo Jugo musiała zaufać na słowo, ale wkrótce do ich uszu dotarły pierwsze dźwięki, z których jasno wynikało, że nie są to dźwięki natury. Na północ, a więc w prawo (patrząc oczami dwójki ninja), dochodził regularny dźwięk uderzania czymś o drzewo. Brzmiało trochę jak uderzanie siekierą. Możliwe, że jeden z tutejszych bawił się w drwala albo ćwiczył cięcia. Kolejny samuraj? Sporo ich.
-...odzywali się coś?- Pierwszy głos rozniósł się echem po okolicy. Około 50 metrów od Jugo i Yamanaki był mały obóz. Ktoś tam rozmawiał.
-Nie. Jak nie wrócą do południa, to trzeba będzie ich zacząć szukać- Odpowiedział mu drugi. Obaj mężczyźni siedzieli w miarę blisko siebie, towarzyszący im odgłos pękającego od wysokiej temperatury drewna sugerował, że najpewniej siedzą przy ognisku. Pełnej wizji Sasame i Haruzen jeszcze nie mieli. Dostrzegli za to kilka namiotów (w których Haruzen wyczuł kolejne 3 osoby).
-A po kiego wała za nimi latać? Nic nie zabrali, to jak ich coś dorwało w lesie to ich sprawa- Burknął kolejny głos, właśnie z jednego z tych namiotów.
-W takim razie lepiej szykujcie się. Doktorek czeka na naszą przesyłkę- Ponownie głos zabrał pierwszy, wydając rozkaz pozostałym, samemu podnosząc się za nogi. Teraz dwójka ninja widzieła jego posturę. Dobrze zbudowany, ubrany z kamizelkę shinobi, krótko ostrzyżony mężczyzna. Wskazał on palcem za siebie. Dokładnie na klatkę, w której coś leżało. Człowiek, ale ledwo się ruszał. Haruzen wykrywał jego chakrę, czyli musiał żyć.
Mapa:
Legenda:
Czarne prostokąty - namioty
Brązowy prostokąt - klatka
Trójkąt - ludzie w obozie(zielony i czerwony to dwaj pierwsi co rozmawiają, brązowy to ten trzeci)
Czerwone koło - ognisko
Brązowe koła - drzewa
Zielone ślaczki - krzaki i roślinność [można się w nich schować, ale przebieganie przez nie spowalnia]
W lewym górnym skala
Żółta gwiazdka - Haruzen (póki co niewidoczna - pod mapą)
Różowa gwiazdka - Sasame (póki co niewidoczna - pod mapą)
0 x
- Haruzen
- Posty: 595
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
Re: W głębi lasu
Czyżbym się pomylił? Czyżbyśmy trafili na zwyczajną wyrębę, gdzie drwale spokojnie pracują na swój byt i utrzymanie? Jeśli tak, to powinniśmy czym prędzej się wycofać. Nie wiadomo bowiem, czy przypadkiem drwale nie są zastraszani przez bandytów i nie doniosą im o naszej obecności. Z drugiej strony warto też zaryzykować i poczekać chwilę, aby zebrać więcej informacji. Sam dźwięk rąbanego drewna jeszcze nie świadczy z całą pewnością o obecności drwali... Oho, mamy to. Żaden drwal nie porywałby człowieka dla jakiegoś "Doktorka". Trudno powiedzieć z całą pewnością, że to nasi bandyci, ale można już powiedzieć, że są to jacyś bandyci. Można więc spokojnie założyć, że są oni celem naszej misji.
Szybko, jakkolwiek zachowując ciszę dobywam wachlarza, po czym wykonuję Fūton: Tatsu no Ōshigoto, chcąc nie ujawniać się jak najdłużej posyłam tornado wysoko ponad głowami bandytów, aby spadło na nich niepostrzeżenie, nie zdradzając z którego nadeszło kierunku. Celuję w bandytów przy ognisku (zielonego i czerwonego).
Ukryty tekst
0 x
- Sasame
- Posty: 846
- Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: ~
- Średniego wzrostu
- Szczupła lecz dobrze zbudowana
- Burza czerwonych włosów
- Błękitne oczy
Ubiór: ~
- Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki
- Wysokie czarne sandały shinobi - Widoczny ekwipunek: ~
- Kabura na lewym udzie
- Kabura na prawym udzie
- Czarna torba przy pasie z tyłu na środku
- Tanto zamocowane poniżej torby
- Czarny płaszcz w czerwony chmurki
- Duży zwój - Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Ruushi Fea
- Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Re: W głębi lasu
Jak się okazało, nasza wytrwałość oraz determinacja zostały dość szybko nagrodzone i niebawem dostałam informację od Haruzena że paręset metrów od nas znajdowało się siedem osób. Z początku musiałam mu w pełni zaufać, jednak chwilę marszu później, sama również mogłam się przekonać o tym iż rzeczywiście gdzieś tam znajdowali się jacyś ludzie. Zmniejszona aktywność fauny w tej okolicy a chwilę później odgłosy typowe dla tych wydawanych przez ludzi a nie zwierzęta. Systematyczne uderzenia w pień drzewa przywodziły na myśl pracę drwala a wesołe trzaskanie ogniska jako kolejne dotarły do moich uszu a poza nimi również rozmowa prowadzona przez zebranych ludzi. Z początku nie wydawała się ona nazbyt alarmująca, może poza kompletnym brakiem empatii względem zaginionych członków grupy, jednak chwilę później jeden z podejrzanych powiedział coś co automatycznie zwróciło moją uwagę. Dostarczyć kogoś do Doktorka. Teraz wszystko zaczynało układać się do logicznej kupy. Tylko niestety pojawiało się kolejne pytanie. Przy złożeniu że umierający samuraj rzeczywiście mówił prawdę, jak do tego doszło że jednak ta grupa miała u siebie w niewoli członka mojego szczepu? Czy porwali go wcześniej? W takim razie czemu samuraj nic o nim nie wiedział? Dlaczego karawana nie wróciła się na posterunek graniczny skoro stracili swoją obstawę? No i oczywiście nasuwały się inne pytania. Kim był Doktorek i do czego był mu potrzebny członek szczepu Juugo? W jaki sposób dalej są w stanie go utrzymać w niewoli? Może podają mu jakąś truciznę, która nie pozwala mu w pełni skorzystać z jego umiejętności? Pytań niestety było bardzo dużo a odpowiedzi jak zwykle, nie wystarczająco.
Teraz jednak nie był czas aby zajmować się takimi błahostkami, teraz trzeba było uratować pojmanego osobnika i rozprawić się z tymi przebrzydłymi bandytami. Skupiłam chakrę w mojej prawej ręce, powodując jej gwałtowny wzrost a także mocne poszarzenie skóry. Spojrzałam na Haruzena aby sprawdzić czy jest on gotowy do walki i kiedy on przeszedł do działania, ja ruszyłam przed siebie, chcąc przebić się czym prędzej do przeciwników. Przeskakując nad krzakami zbliżam się do obozowiska i atakuję pierwszego wroga, który się nawinie, uważając aby nie wpaść pod atak Haruzena, wykonując potężne cięcie ręką, wycelowane w przeciwnika, najchętniej w szyję, jednak w przypadku jakby było to z jakiegoś powodu utrudnione bądź niemożliwe to wykonuję w atak w inny punkt, wybierając taki, który zada możliwie najdotkliwsze obrażenia. W przypadku jakby w moim kierunku została posłana jakaś silna technika przeciwnika to staram się za wszelką cenę zrobić unik.
Teraz jednak nie był czas aby zajmować się takimi błahostkami, teraz trzeba było uratować pojmanego osobnika i rozprawić się z tymi przebrzydłymi bandytami. Skupiłam chakrę w mojej prawej ręce, powodując jej gwałtowny wzrost a także mocne poszarzenie skóry. Spojrzałam na Haruzena aby sprawdzić czy jest on gotowy do walki i kiedy on przeszedł do działania, ja ruszyłam przed siebie, chcąc przebić się czym prędzej do przeciwników. Przeskakując nad krzakami zbliżam się do obozowiska i atakuję pierwszego wroga, który się nawinie, uważając aby nie wpaść pod atak Haruzena, wykonując potężne cięcie ręką, wycelowane w przeciwnika, najchętniej w szyję, jednak w przypadku jakby było to z jakiegoś powodu utrudnione bądź niemożliwe to wykonuję w atak w inny punkt, wybierając taki, który zada możliwie najdotkliwsze obrażenia. W przypadku jakby w moim kierunku została posłana jakaś silna technika przeciwnika to staram się za wszelką cenę zrobić unik.
Ukryty tekst
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2178
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: W głębi lasu
Sasame i Haruzen
Grupowa misja rangi C
Kolejka 8/15
Okoliczności mogły być różne. Pierwsze dźwięki wskazywały na obecność drwali. Dość głęboko jak na taką wycinkę, no ale przecież nie jest to w żaden sposób zabronione. Choć pewnie jakiś paragraf by się znalazł, gdyby robili to bez zgody. To jednak wciąż by nie oznaczało, że można ich tak po prostu wybić za popełnione wykroczenie. Na całe szczęście z rozmowy wniknęło coś więcej aniżeli z samej obserwacji tego obozu. Klatka z kimś w środku oraz rozmowa o dostarczeniu przesyłki. To było aż zbyt oczywiste, a jednak wystarczające, by potwierdzić, że jest to grupa, której szukali.
Pierwszy do działania zabrał się Haruzen, dobywając powoli swój wachlarz. Rozłożył go tak, aby nie było słychać, choć i odległość była dla nich sprzymierzeńcem. Nie zamierzał się bawić w półśrodki, a z miejsca sprowadzić na przesiadujących w obozie prawdziwą zagładę. Pierwsze, a następnie drugie machnięcie. W tym momencie tornado powinno formować się ponad obozem.
Do przodu pognała już jednak dziewczyna, widząc, że jej kolega także przedsięwziął pewne kroki. Skupienie chakry w ręce mocno ją wzmocniło, co z całą pewnością przyda się w trakcie walki. Nie bawiła się już w żadne skradanie, ciche podejście czy ataki z ukrycia. Gnając sprintem przez las, wykonała kilka długich skoków ponad krzakami. Była już bardzo blisko, wykonując przeskok nad ostatnią linią krzaków, gdy na obóz bez żadnego ostrzeżenia spadło tornado.
-Do broni!!- Krzyknął mężczyzna, próbując uniknąć opadającego ataku. Niestety on jak i kilku innych jego kolegów nie mieli zbytnio szans. Ich krzyki bólu zagłuszyły okolicę. Dziewczyna dostrzegła jednak jednego przeciwnika nadbiegającego z okolic klatki i mijającego jeden z namiotów. Ruszyła w jego stronę, ale dostrzegła, że ten składa pieczęci, aby chwilę po wychyleniu się strzelić kilkoma pociskami Futonu.
Mapa:
Legenda:
W lewym górnym skala
Czarne prostokąty - namioty
Brązowy prostokąt - klatka
Trójkąt - ludzie w obozie(zielony i czerwony to dwaj pierwsi co rozmawiają, brązowy to ten trzeci)
Czerwone koło - ognisko
Brązowe koła - drzewa
Zielone ślaczki - krzaki i roślinność [można się w nich schować, ale przebieganie przez nie spowalnia]
Żółta gwiazdka - Haruzen (pod mapą, zaznaczone żółtą strzałką)
Różowa gwiazdka - Sasame
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości