Posłaniec Bogów [ C ]
31 / 30
Kaminari Anzou
Staruszek zaprzeczył, jakoby używanie łodzi było wymagane, a nawet nie było wskazane. Sam dobrze zrozumiał, że wyprawa w tak małej grupce była dość niedorzeczna i jedynie bardziej namieszała, aniżeli pomogła w czymkolwiek, a wybranie się Anzou w pojedynkę należało do zadań wręcz niemożliwych do wykonania. Zresztą z racji tego, że Sanike było, przynajmniej w teorii, pod patronatem Raigeki, miało swój niewielki trakt, którym można było powrócić do głównego miasta w Antai i tak też nim, nie mając lepszego i sensowniejszego wyboru, powinien udać się nasz bohater.
* * *
Nakamura, tak jak zapowiedział, znajdował się na jednej z ławek przy karczmie ulokowanej w okolicy północnej bramy. Było w końcu późne popołudnie więc albo zdążył wytrzeźwieć, albo nie zdążył się nawet napić. Nie za bardzo interesował go fakt tego, co się w tym Sanike wydarzyło, jeżeli wszystko wróciło do normy, a dostawy miały być wznowione. Podziękował nie tylko gestem, ale i małą sakiewką, a sam udał się w kierunku siedziby władz, by mógł powtórzyć mniej więcej to, co powiedział mu Anzou. Jakaś świątynia? A no, niech i tak będzie, ważne, że zadanie zlecone przez urzędników zostało poprawnie wykonane!
Ukryty tekst