Strona 7 z 9

Re: Główna droga w wiosce

: 15 sie 2020, o 14:03
autor: Ario

Re: Główna droga w wiosce

: 15 sie 2020, o 23:54
autor: Akaruidesu Yoake

Re: Główna droga w wiosce

: 16 sie 2020, o 12:29
autor: Ario

Re: Główna droga w wiosce

: 16 sie 2020, o 15:25
autor: Akaruidesu Yoake

Re: Główna droga w wiosce

: 17 sie 2020, o 11:33
autor: Ario

Re: Główna droga w wiosce

: 17 sie 2020, o 12:13
autor: Akaruidesu Yoake

Re: Główna droga w wiosce

: 17 sie 2020, o 15:41
autor: Ario

Re: Główna droga w wiosce

: 2 gru 2020, o 23:49
autor: Hikari

Re: Główna droga w wiosce

: 3 gru 2020, o 10:11
autor: Akaruidesu Yoake

Re: Główna droga w wiosce

: 3 gru 2020, o 12:35
autor: Hikari

Re: Główna droga w wiosce

: 4 gru 2020, o 00:34
autor: Akaruidesu Yoake
[z/t] -> Siedziba władzy (chyba)

Re: Główna droga w wiosce

: 7 gru 2020, o 07:28
autor: Kan Senju

Re: Główna droga w wiosce

: 25 kwie 2021, o 18:29
autor: Tatsuo
Obrazek
Posłaniec Bogów [ C ]
31 / 30
Kaminari Anzou
Staruszek zaprzeczył, jakoby używanie łodzi było wymagane, a nawet nie było wskazane. Sam dobrze zrozumiał, że wyprawa w tak małej grupce była dość niedorzeczna i jedynie bardziej namieszała, aniżeli pomogła w czymkolwiek, a wybranie się Anzou w pojedynkę należało do zadań wręcz niemożliwych do wykonania. Zresztą z racji tego, że Sanike było, przynajmniej w teorii, pod patronatem Raigeki, miało swój niewielki trakt, którym można było powrócić do głównego miasta w Antai i tak też nim, nie mając lepszego i sensowniejszego wyboru, powinien udać się nasz bohater.
* * * Nakamura, tak jak zapowiedział, znajdował się na jednej z ławek przy karczmie ulokowanej w okolicy północnej bramy. Było w końcu późne popołudnie więc albo zdążył wytrzeźwieć, albo nie zdążył się nawet napić. Nie za bardzo interesował go fakt tego, co się w tym Sanike wydarzyło, jeżeli wszystko wróciło do normy, a dostawy miały być wznowione. Podziękował nie tylko gestem, ale i małą sakiewką, a sam udał się w kierunku siedziby władz, by mógł powtórzyć mniej więcej to, co powiedział mu Anzou. Jakaś świątynia? A no, niech i tak będzie, ważne, że zadanie zlecone przez urzędników zostało poprawnie wykonane!
  Ukryty tekst

Re: Główna droga w wiosce

: 25 kwie 2021, o 18:58
autor: Anzou
Anzou wrócił do wioski. Cały i zdrowy i przede wszystkim, bez żadnych większych ran. Tym razem misję wykonał wzorowo. Należy mu się za to szacunek ze strony władz. Być może dzięki tej misji ktoś doceni jego starania i awansuje go w hierarchii na Akoraito. To byłoby idealne. Wisienka na torcie. Młodzieniec zdał raport, a następnie poszedł do swojego domu, gdzie zmienił ubrania, napił się ulubionej zielonej herbaty i posilił smażoną wołowiną z warzywami. Tego było mu trzeba. Po zjedzeniu, zregenerowaniu sił i śnie nastał kolejny dzień. Białowłosy opuścił swój dom i udał się prosto na główną drogę. Spacerował. Najzwyczajniej w świecie sobie chodził. Z doświadczenia wiedział, że jeżeli ma otrzymać jakieś zadanie... to spadnie mu dosłownie z nieba...

Re: Główna droga w wiosce

: 26 kwie 2021, o 11:20
autor: Tatsuo
Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
1 / 30
Kaminari Anzou
Nastał kolejny piękny dzień w osadzie Raigeki, chociaż powiedzenie, że piękny, to byłaby gruba przesada. Wciąż utrzymywały się dość wysokie temperatury jak na jesienną pogodę, lecz zachmurzenie dotarło nawet nad Antaiowskie pola, zasłaniając większość promieni docierających do ziemi. Nawet po ludziach można było zauważyć, że ta nagła zmiana pogody nie wpłynęła na nich pozytywnie. Większość z nich nawet nie udawała, że ma dobry humor. Kłócący się między sobą sklepikarze, jakaś pani, która całkowitym przypadkiem wylała na drugą kobietę wiadro pomyj i płaczące dookoła dzieci. To wyglądało jak idealny dzień na to, aby zaszyć się w swoim domostwie i z niego nie wychodzić. Czy to jakiś zły duch zaatakował dzisiaj miasto, a może po prostu dzisiaj każdy postanowił, że należy wyrzucić z siebie złą energię. Czasami tak już jest, gdy nadchodzi ten dzień oczyszczenia, a potem każdy powraca do swojego uśmiechu.

Z pewnością jednak jedna akcja przykuła uwagę nie tylko okolicznych mieszkańców. Kobieta ubrana w materiałową sukienkę, obszarpaną i brudną, której włosy już spory czas nie zetknęły się z wodą, wybiegła z jednej z bocznych uliczek, rzucając się na przypadkowego mężczyznę, padając przed nim na kolana i łapiąc go za łydkę. – To znowu ona, to znowu ona! Ratujcie, pomocy, ja mam tam dziecko! – Krzyknęła próbując powstrzymać swe łzy. Facet jednak tylko wyrwał swoją nogę z objęć kobiety i ruszył dalej. Większość się nią nie przejmowała, bo w końcu kogo obchodzi jakaś biedota i margines społeczny.