Główna droga w wiosce

Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Osada Raigeki to miejsce, gdzie chłopak odnajduje nie tylko spokój, ale i radość! Młodzieniec jest dumny z tego, że może tworzyć jedność z pozostałymi mieszkańcami osady. Jest elementem, który powiększa swoje wpływy i reputację. Jesień to jedna z ulubionych pór roku Anzou. Nie jest gorąco, a przyjemny wiaterek chłodzi ciało. Wszechobecny spokój zakłóciła niecodzienna scena. Młodzieniec zmarszczył swoje czoło. Musiał zareagować. Podbiegł do krzyczącej kobiety.
- Proszę Pani, o co chodzi? Jakie dziecko? Proszę mi wszystko opowiedzieć. Na spokojnie!
Chłopak starał się uspokoić kobietę swoim głosem. Krzyk, gwałtowne ruchy, to nic nie pomoże. Coś złego się stało, a Białowłosy musi rozwiązać ten problem.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
3 / 30
Kaminari Anzou
Kobieta opadła na ziemię, gdy trzymany przez nią mężczyzna sobie odszedł, a jej dłonie poleciały na niewielki żwir budujący drogę, lecz niezbyt się tym przejęła. Jej ręcę były zahartowane przez ciężką pracę, a tym samym skóra na nich zrobiła się twardsza i odporna na tak niewielki ból. Słysząc głos docierający w jej kierunku, z poczatku niedowierzała, że ktokolwiek potrafiłby się nią zainteresować. W końcu! Po tylu minutach poszukiwań, odnalazła swojego bohatera. A może on też chce się z niej pośmiać i dobić ją jeszcze bardziej w ziemię? Tego nie wiedziała, ale obecnie to była jedyna jej możliwość na to, by otrzymać pomoc. Zbliżyła się na swoich kolanach przed stopy Anzou i tak samo jak poprzednio, i jego złapała za łydkę. Najwyraźniej takie ma już wyuczone zachowanie - jeżeli czegoś się chce, to trzeba się kogoś uczepić, a wtedy mniejsza szansa, że ten sobie odejdzie. Głowa kobiety niemalże wylądowała na bucie Kaminariego, a swoje słowa - niezbyt dobrze wyartykulowane, kierowała teraz w stronę ziemi. – Moje, ona znowu nas nawiedza! Proszę, ratujcie je, ja... dam wszystko co mam! – Już nawet nie miała siły na płacz, a Anzou mógł czuć, jak ucisk kładziony na jego nogę powoli maleje na sile.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Obojętność ludzka była przerażająca. Nawet tutaj, w Raigeki ludzie nie zwracali uwagi na kogoś w potrzebie. Jest to bardzo smutne. Człowiek w momencie, gdy potrzebuje pomocy często zostaje sam. Albo sobie poradzi, albo zginie. Nic to przyjemnego. Białowłosy nie mógł pozostawić kobiety na pastwę losu. Chłopak czekał, aż ta odpowie, jednak emocje dalej brały nad nią górę.
- Spokojnie. Kto Panią nawiedza? Kim jest ona? Proszę mi wszystko powiedzieć, chcę poznać każdy szczegół. Nazywam się Kaminari Anzou.
Jeżeli kobieta ma się otworzyć, to warto się przedstawić. Młodzieniec czekał na odpowiedź. Nie robił gwałtownych ruchów.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
5 / 30
Kaminari Anzou
Czasami wystarczyło choć na chwilę na kogoś zwrócić uwagę, aby zdobyć jego pełne zaufanie. Słysząc, że chłopak nie zamierza jej odkopać, jak reszta społeczeństwa, podniosła głowę do góry, by móc spojrzeć swoimi zapłakanymi oczyma na twarz swojego przyszłego bohatera. Nie miała siły starać się ni więcej, jeżeli nie Anzou, to kto jej pozostanie? Teraz objęła goleń chłopaka jeszcze mocniej, oplatając ją swoimi rękami, a twarz, choć tylko na chwilę przystawiła do kolana młodzieńca. Miało to być proste dziękuję, wypowiedziane bez użycia żadnych słów. 

Podniosła się z kolan, które teraz były całe w niewielkich kamykach stopniowo wypadających z powstałych wgłębień w jej skórze, i spojrzała się dookoła. Czy to ze strachu, czy to z własnej przezorności. Nachyliła swoje usta bliżej lewego ucha Anzou, a ten mógł poczuć nieprzyjemny zapach dobiegający z jej buzi. – Ona, ona... przychodzi i dzieci znikają. Ona je zabiera! Ludzie mówią, że to wiedźma przeklęła nas i zaraz przyjdzie po mojego Yutę. Zosta.. ona... – Zaczęła zbierać powietrze, lecz nie miała sił, aby powiedzieć nic więcej. – Chodź, chodź – wyszeptała cicho, a jej ręka musnęła dłoń chłopaka, gdy koło niego przebiegła, pędząc w kierunku, z którego przybyła.

Ludzie wokół właściwie przestali zwracać na waszą dwójkę uwagę, o ile kiedykolwiek biedna żebraczka i młody shinobi byli kimś, na kim można byłoby zawiesić swój wzrok tak całkiem przypadkowo. Teraz, jeżeli można było uwierzyć słowom kobiety, wystarczyło za nią pójść w uliczkę znajdującą się między budynkami mieszkalnymi. Stała tam zupełnie sama, a jej bose stopy powoli przykrywały się znajdującym się tam błotem.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Kaminari uważnie słuchał tego, co ma do powiedzenia kobieta. Niestety - nadal była rozstrzęsiona, ale w tym całym szaleństwie udało się jej powiedzieć coś, na co Kaminari zwrócił uwagi. Czy ktoś porywa w osadzie dzieci? Jeżeli to, co kobieta mówi jest prawdą, to cały proceder musi zostać ukrócony jak najszybciej. Anzou musi jej pomóc i rozwikłać tę sprawę.
- Spokojnie. Kim jest ona? Nikt nie zabierze Yuty. Obiecuję.
Anzou starał się mówić powoli i głośno, tak, by każde słowo dotarło do jego rozmówczyni. Niestety, ta podniosła się i ruszyła w swoim kierunku. Młodzieniec momentalnie zareagował i pobiegł za nią. Ludzie, jak to ludzie nie zwracali na nich uwagi. Najlepiej jest pozostać biernym na cudzą krzywdę. Karma wraca. Niestety. Młodzieniec będzie stale biegł, dopóki kobieta się nie zatrzyma. Raczej z dotrzymaniem jej tempa problemu nie będzie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
- / 30
Kaminari Anzou
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Kaiho »

Leniwe dni w wiosce miały swoje plusy i minusy. Samo słowo "leniwe" dziwnie sobie przeczyło, kiedy patrzysz na to, że coś byś porobił, coś byś skombinował, więc mogłoby się COŚ podziać, ale z drugiej strony... czy z tym lenistwem ci nie dobrze? Na pewno lepiej. To mgliste powietrze (a przecież całkowicie klarowne) wiszące pokojem i brakiem wojen podobało się ciemnowłosemu Inuzuce, który z dłońmi w kieszeniach przemierzał miasto. Skrzywiony jak zawsze. Łypiący dzikimi oczyma jak zawsze - ciągle tak, że mieszkańcy, którzy go znali, woleli obejść czarnego kota szerokim łukiem, żeby tylko nie przyniósł im pecha i nie daj Susanoo! - nie przeciął im drogi. A zbij tutaj lusterko - olaboga siedem lat nieszczęścia! Przyzwyczaił się do tego stanu rzeczy, w którym miał święty spokój i ten stan, poniekąd, mu odpowiadał. Sam do niego przecież doprowadził, gdyby był chociaż trochę milszym i fajniejszym gościem to nie byłoby takiego problemu. Lecz nie. Nie mógł być tym fajniejszym gościem. Cokolwiek oznaczało tu bycie sobą, ograniczało się właśnie do tego obrazka, że brunet, odziany dziś w butelkową zieleń i zwiewne ciuchy nakryte przejrzystymi materiałami na modłę mody wyrwanej żywcem z pustyni, ze złotymi ozdóbkami we włosach i bransoletkami na odkrytych ramionach, był dla tego miejsca wykrzyknieniem, a dla samego siebie - kropką pod nim. Przecież nie krzyczał. Przecież nie wznosił ramion żądając satysfakcji od świata, który ciągle dawał mu zbyt mało. Albo to jego apetyt na wszystko ciągle rósł. Ponoć cierpienie uszlachetniało. A czy niezadowolenie i dąsy również? Chyba tak. Musiało być to prawda, skoro każdy nastolatek przechodził przez tę męczarnię burzy hormonów.
Właściwie to nie do końca wiedział dzisiaj, co ze sobą zrobić i dokąd pójść. Pora była dość wczesna - późniejszy poranek, w którym miasto już tętniło życiem. Jego uliczki były jak żyły, a przesuwający się po nich ludzie krwią, która po tych żyłach przebiegała. Bardzo mocno się zastanawiał, jak on w ogóle znajdzie Tatsuo, gdyby chciał się z nim ponownie spotkać. Wydawało się to... naprawdę dużym wyzwaniem. Nawet nie pomyślał o tym, żeby zapytać, gdzie mieszka i gdzie żyje. Głupota. Szukanie po całym Uchihowie nie brzmiało jak rewelacyjne rozwiązanie i odpowiedź na ten zaistniały problem. Zwłaszcza, że absolutnie zwątpił, czy mężczyzna naprawdę w Uchihowie mieszka. Cóż. Jeśli rudzielec będzie chciał... pewnie sam namierzy młodego Inuzukę. O ile będzie chciał. O ile będzie miał cierpliwość. O ile nie ma dość wybuchowej natury dzieciaka - jakby nie patrzeć. Ooo tak, doskonale zdawał sobie sprawę, że tak jak w oczach ninja jest dorosły, tak w oczach większości właściwie jest nadal dzieciakiem. Dzieckiem, które musi się wiele jeszcze nauczyć. I nie chodziło nawet o same w sobie sztuki ninja. O przedziwne drogi, którymi ci potrafili chodzić, czy o zabójcze techniki, którymi władali. Aaach... czuł się prawdziwym nieukiem mimo tego, jak wiele pracy i starań we wszystko wkładał. Każda rzecz przychodziła mu z trudem. Więc może to był dobry pomysł na dziś? Jak na każdy inny - rozwój. Może, może. A skoro tak, to w końcu przystanął z brzegu uliczki, w cieniu jednego z budynków i uniósł głowę, żeby spojrzeć, gdzie on właściwie dotarł w tym rodzinnym mieście. A tak, sklep. Miał się jeszcze skierować do sklepu i znaleźć mapę Antai. Wybranie się w dłuższą podróż po tym regionie kusiło, zwłaszcza, że skończyło się już upalne lato, które w południe nie dawało żyć - nawet jemu, osobie kochającej wysoką temperaturę i słońce. Co było widoczne po jego karnacji. Śniadej i zdecydowanie opalonej.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Sukuna »

[/center]

Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia, los splatał ze sobą ścieżki najróżniejszych ludzi, którzy nie myśleli nigdy, że przyjdzie im się na siebie trafić. Okoliczności również bywały istotą całego spotkania, tłumaczyły one jak do niego doszło. Tym razem miało być podobnie, czego nastoletni Kaiho jeszcze nie wiedział, pogrążony w własnych myślach, kierując się w stronę sklepu. Wiatr śpiewał swą unikalną piosenkę, kształtującą się poprzez zabudowanie i wraz z nim, na drodze młodego Inuzuki pojawił się chłopak. Mniej więcej w tym samym wieku, lecz różniący się fizjonomią niemalże w każdym aspekcie. Postrzępione ubrania, krótkie, niedbale obcięte włosy, jakby zwykłym nożem i osmalona brudem twarz dawały obraz młodego mężczyzny z biedniejszej rodziny.
Samo spotkanie nie było przypadkowe, o nie. Chłopak niemalże na ciebie wpadł, widać było po nim, że wbrew powszechnej opinii unikania Kaiho, ten wręcz lgnął do niego, jakby znał go na wylot. Oczywiście tak nie było – nie spotkali się nigdy wcześniej, teraz jednak okoliczności sprawiły, że jakikolwiek shinobi był dla niego na wagę złota. Dysząc ciężko, popatrzył błagalnym tonem na Inuzukę i już miał powiedzieć w czym rzecz, cóż to sprawiło, że przeszkodził mu w dzisiejszym spacerze po ulicach wioski, lecz pod wpływem emocji zapowietrzył się i zaczął kasłać na naszego bohatera, przez kilka sekund jeszcze trzymając w napięciu niewiedzy Kaiho.
- Panie, proszę pomóż mi! – Wykrzyczał tylko i padł na kolana ze zmęczenia i innych, napęczniałych emocji.
- Mój ojciec on zniknął! Nie ma go w domu, nigdzie! Boję się, że coś ze sobą zrobi Bo on panie, proszę, pomóż mi go znaleźć! – Chłopak panicznie zaczął tłumaczyć w czym rzecz, lecz na tyle chaotycznie, że średnio było go zrozumieć. Po jego policzkach spłynęły pojedyncze łzy, które wyróżniały się na tle brudu i smoły, którą obsmarowany był młodzieniec. Co w takiej sytuacji zrobi Kaiho? Wysłucha go, czy pozostawi z problem, uznając, że ma ważniejsze sprawy do zrobienia dzisiejszego dnia.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Kaiho »

Ach. Okoliczności, przypadki, przeznaczenie. Które z nich wybierasz? Jedni wierzą, że całe ich życie zapisane jest w gwiazdach. Ale, ale, mam coś lepszego! Wierzą w to, że zapisano ich życie na ich dłoni. Ich historię - przeszłość, jaka już miała miejsce z jej tragicznymi i dobrymi wydarzeniami i przyszłość, która dopiero miała nastąpić, ale jeszcze była mglista. Więc wnioskowali tylko, co znaczy ta a ta kreska, a co to a to przecięcie. Tragiczne, gdy w tych czasach tak łatwo było dłoń stracić. Wystarczyło tylko pokusić się o jedno więcej jabłko na straganie, za które nie zapłaciłeś. Dramat doczesności. Słyszałem, że są też tacy, którzy wróżą z fusów herbaty. Herbata - bardzo ważna część kultury. Dzięki niej możesz pić napar o niezwykłym smaku, cieszący podniebienie i co najważniejsze z gotowanej wody - mniejsza szansa na to, że się pochorujesz. I to wszystko ubrane w te same, nowe szaty króla, w które ubierano zbite lusterka czy czarne koty. Przejrzyste, przeźroczyste - syciły tłumy bzdurami tylko dlatego, że w ludzkiej naturze leżał strach przed nieznanym. Czasem próbowałeś przekonać kogoś, że nie warto się o ten strach opierać. Wiesz, że zdrowiej się odepchnąć od zimnej ściany niż stać o nią ciągle podparty, z boku życia i tylko mu się przyglądać. Tylko skoro próbujesz przekonać innych to czy sam aby na pewno nie stoisz? Znam jedną mądrą teorię z ludowej mądrości, która wyszła spod jarzma tych brzydkich bujd, którymi karmi się dzieci od niemowlęcia - że jeśli stoisz w miejscu to tak naprawdę się cofasz. To było właśnie to odczucie, które oplatało Itazure Kaiho.
Gdzie masz głowę, Kaiho? Dobrze wsłuchiwało się w rytm wiatru. Jeszcze lepiej wędrowało wraz z nim. Tylko po co ciągle wędrujesz w nią w metalowe obłoki, skoro wiesz, że nie możesz latać? Chyba właśnie po to, żeby potem mieć te wątpliwie przyjazne spotkania pierwszego stopnia, kiedy ktoś gwałtem narusza twoją przestrzeń osobistą. Aha! Więc tak musiał się czuć Tatsuo, kiedy nagle siadłeś tuż za nim! Ten pan-nietykalski! Nie, zdecydowanie tego typu spotkania nie należały do twoich ulubionych. I nie, nie można tak tego porównać! W przeciwieństwie do tego biedaczyny przynajmniej ładnie pachniałeś. Ale kiedy masz ciągły dostęp do wody i wszystkich innych luksusów to i możesz ładniej pachnieć. Kiedy twoje żmijowe ślepia osiadły na nieznajomym (spójrz w krzywe odbicie w zwierciadle, zwierciadło prawdę ci powie~), usta wykrzywiły się jeszcze bardziej. Wręcz odruchowo zrobiłeś krok w tył i jeszcze bardziej odruchowo spojrzałeś w dół. Bransoletka jedna, druga, kolczyk jeden, trzeci... nie no, chyba wszystko jest. Chyba to szaleństwo to nie jest spektakularna próba kradzieży. Och, jakież to krzywdzące od razu kogoś podejrzewać. Co zrobisz, ludzi tak nie wypada zaskakiwać!
Problem zrodził się tam, gdzie on krok w tył - a nieznajomy za nim. Jakby miało nie być jutra, jakby Kaiho był ostatnią ścianą w tym mieście, na której można się oprzeć. I stać. A przystając - cofać się nieustannie. Gdyby ktokolwiek miał wątpliwości, w którym kierunku cofać, to tak tylko dodam, że - w tył. Bo przecież na pewno da się też cofać w przód. Inuzuka wyciągnął ręce do tego człowieka, strudzone nieco pracą z brońmi, ale wciąż posiadające artystyczny rys - palce i dłonie, które bardziej nadawały się do trzymania pędzla niż broni. A jednak. A jednak. Przecież Itazura nie robił też wrażenia swoją posturą - drobny, lekki jak na mężczyznę. Dziwka, nie ninja. Ściągnął brwi i nieco się pochylił, kiedy chłopaczek zaczął kaszleć. Miał wrażenie, że jeszcze moment, a ten opadnie z sił - osunie się na swoich niepewnych i drżących nogach, a potem stawiać go będzie problemem. Mimo to rozejrzał się jakoś odruchowo za jakąkolwiek... nawet nie ławką, a CZYMKOLWIEK, na czym można by było nieszczęsną istotę postawić. Pierwszy moment gniewu za to, że ktoś ośmielił się na niego wpaść i syk przez kły jakoś z niego uleciały. Łatwo wymieść zdenerwowanie, kiedy przychodzi obawa o czyjeś życie czy zdrowie. Tylko, na bogów, czemu ty tak śmierdzisz, człowieku!
- Już, moment... - Wymruczał głębokim głosem, kompletnie do niego zresztą niepasującym. To ten moment, kiedy przechodzisz już mutację, ale twoje ciało nadal jest zacofane... więc powstaje co powstaje. Paradoks, ładnie nazywając. - Czemu miałby coś ze sobą zrobić? I kiedy zniknął? - O zgrozo... Wzrok Kaiho skupił się na nieznajomym i przestał wypatrywać miejsca do siedzenia. O ile była jakakolwiek beczka, skrzynia, czy coś, na czym można by go posadzić to tak właśnie zrobił. Przeszedł go dreszcz po karku. Naprawdę nieprzyjemny dreszcz, kiedy usłyszał te słowa. Nagle przestajesz słyszeć szum wiatru, ludzi wokół i zapominasz o sklepiku czy nieprzyjemnym zapachu. Widzisz tylko człowieka. Złamanego człowieka, któremu brakuje sił i rozpaczliwie łka o pomoc.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Sukuna »

[/center]

Nic dziwnego, że w sytuacji tak nagłej, niespodziewanej widzi się swój własny czubek nosa i sprawdza się wpierw własne kieszenie, które w akcie tego niecodziennego zjawiska mogły zostać opróżnione ze swej cennej zawartości. Całokształt aparycji biedaka nie przywodził na myśl niczego pozytywnego, ba, wręcz o takich się mówi, że tylko choroby przenoszą. Jednak ku jego szczęściu, Kaiho nie cofnął się i nie uciekł, nie udawał, że go nie widzi, mimo tak druzgocącej przepaści między ich klasami społecznymi. Drżący i bojaźliwy chłopak wyglądał jak bezdomny, a jak nie bezdomny, to na pewno ktoś kto jest na progu osiągnięcia takiego stanu. Skrajne ubóstwo było plagą, która dotykała każdej cywilizacji – na przestrzeni wieków jeszcze żadnemu władcy nie udało się osiągnąć tak funkcjonującego miasta, które potrafiłoby zapewnić godne życie każdej jednostce. I ten tutaj chłopak był tego idealnym dowodem. Zapewne ten tutaj Inuzuka nie był pierwszym poproszonym o pomoc, acz pierwszym, który zainteresowany był w stanie ją podarować. Gadzie ślepia charakterystyczne dla tego klanu iskrzyły w głowie biedaka, tworzyły coś na wzór płomyczka nadziei, raczej go wzniecając, aniżeli przygasając. Mowa tu przecież o tropieniu, zaś klan, z którym miał do czynienia z tego poniekąd słynął.
Bezimienny nie był w stanie wypowiedzieć kolejnych słów, zataczając się na własnych nogach, będąc w stanie, który przywodził na myśl coś podobnego do ataku paniki. Uspokoić się zaczynał dopiero posadzony na samotnie leżącym pniaku przy drodze. Oddychając głęboko, wszystko działo się samo, wracało do normy. O ile można było tu o takiej mówić, świat chłopaka powoli się rozpadał na najdrobniejsze kawałeczki. Demon losu pukał w nie swym ostrym szponem i nieznana była godzina, kiedy rozbije się niczym szkło, pozostawiając po sobie jedynie ostrą rozpacz.
- On zachorował ostatnio. Nie zawsze byliśmy t-tak biedni. Kiedyś, kiedy żyła jeszcze moja mama to było dobrze. On jest myśliwym, wiesz. Naprawdę dobrym, szczycił się swym sokolim wzrokiem, potrafił zauważyć najmniejszy detal! Jednak po śmierci mamy wszystko zaczęło się sypać nie potrafiliśmy sobie poradzić, starałem się mu pomóc! Naprawdę się starałem! Lecz on tylko pił, zapominał czasami, że istnieję. Że trzeba iść na polowanie, żeby móc co do garnka włożyć i i-im dłużej pił, tym powoli zaczął chorować. Z każdym dniem widział coraz mniej, powoli ślepnął coraz bardziej, z każdym dniem obraz był dla niego coraz bardziej zamazany dzisiaj poszedłem wymienić ostatnie pamiątki po matce na jedzenie i jak wróciłem to go nie było w domu, zostawił tylko to - Chłopak wyciągnął z kieszeni portek świstek papieru na którym napisane było coś pozornie niezrozumiałego, lecz gdyby się przypatrzyć to te pojedyncze linie łączyły się w jeden napis „przepraszam”.
- Boję się, że mógłby sobie coś zrobić! Proszę, pomóż mi go znaleźć! Nie chce zostać sam - W tym momencie chłopak się rozpłakał, nie mogąc już utrzymać własnych emocji na wodzy. Popatrzył jeszcze błagalnym wzrokiem na Kaiho – był on jego jedyną nadzieją. A może i złudną, może właśnie w tej sekundzie jego ojciec podrzynał sobie gardło nożem myśliwskim, którym w latach swojej świetności oprawiał zwierzynę.
Jeśli Kaiho zgodzi się na udzielenie pomocy, przez rozpacz chłopaka przewinie się nuta szczęścia zmieszana z zaskoczeniem.
- Zaprowadzę pana do mojego domu, tam może znajdziesz jakieś ślady... mieszkamy na granicy z lasem, prawie na granicy wioski. Chodźmy, szybko! - Wykrzyczał jeszcze i podniósł się na nogi, opadając od razu. Widocznie cały ten bieg całkowicie wymęczył chłopaka i ten ledwo mógł utrzymać się na swoich nogach. Podniósł się powoli i z zauważalnym ciężarem, lecz nie zaprzestał, zaczął iść z trudem, chcąc za wszelką cenę uratować swojego ostatniego członka rodziny.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Kaiho »

Właśnie, choroby. Kolejna rzecz, o której się mówi. Jeszcze moment i, dobry Losie, przejdziemy przez wszystkie mądrości, jakimi lud próbował się od najmłodszych lat podzielić ze swoimi wychowankami. Akurat to powiedzenie też było jednym z trafnych. Brud oznaczał choroby. Nieczystości. Kiedy ktoś o siebie nie dbał i przebywał w miejscach o równie wątpliwej higienie, nie można było utrzymać tam warunków, w których nie rozwijało się całe świństwo, które potem powodowały, o, na przykład - kaszel! Przecież ten chłopak rychał właśnie tak ciężko, że przez myśl bruneta przebiegła nawet chwilowa obawa o własne zdrowie. Ale to było tylko mignięcie. Po tym mignięciu już to, co dotyczyło ciebie samego przestało być ważne. Widzisz takiego, brudnego, wygląda nawet na schorowanego, potem słyszysz jego kaszel i tylko upewniasz się co do tego, że nie chcesz się od niego czymkolwiek zarazić. Nic dziwnego, że go odganiali. Niektórzy nawet poczęstowaliby egzorcyzmami, solą sypnęli przez ramię - w myśl naszego wiernego rytmu przesądów i wszystkiego, o czym ludzie gadają i co prawią! Im dalej w to brniemy tym bardziej przekonujesz się, jak mało szlachetnym społeczeństwem było to, w którym żyjemy. Podział kast? Jasne, kochamy je. Kłaniamy się nisko, uśmiechamy do jednych, na drugich plujemy. Zwykły wieśniak? To robotnik, który ma się płaszczyć przez wojownikami obdarzonymi niezwykłymi mocami! Dla prostego ludu może i nawet takich, które równe były bogom. Widział ktokolwiek kiedyś panią Amaterasu? Pana Susanoo? Bluźnierstwo! Za to widzieli, jak ninja kierują wiatrem, jak rozburzają grube skały gołymi pięściami i jak sprowadzają najgorętszy ogień na tę ziemię. Walki prawdziwych ninja poznaczone były pogorzeliskami i spalenizną. Zniszczeniami, które zawsze wyglądały tak samo źle.
Szkło było delikatne, a ty nie wiedziałeś, jak się z nim obchodzić. Jak trzeba je trzymać, by go nie uszkodzić, kiedy już pęknięcia były widoczne z daleka. Dlatego właśnie Kaiho nie lubił, kiedy takie szkło samo wpadało mu w dłonie. To, że nie lubił, nie oznaczało jeszcze, że przez to nie chciał pomóc. Delikatne istoty często wymagały delikatnego traktowania, a Kaiho bał się, że jego temperament, jego częsty brak cierpliwości mógł coś zepsuć. Przesunąć łagodność w stronę ostrych krawędzi. Gdyby jego palce zacisnęły się za mocno i to właśnie przez niego szkło rozsypało się w pył - przecież by bolało. Przecież musiałby za to ponieść odpowiedzialność. Ale to nie to było w tym wszystkim najgorsze. Najgorszym było żyć z myślą o tym, że zrujnowałeś czyjeś życie i własnymi siłami zaprowadziłeś go na dno.
Więc pił, co? Alkohol. Co za okropna zmora niszcząca człowieczeństwo. Tworzyła z ludzi zwierzęta. Wszyscy myśleli, że są dumnymi lwami po napiciu się paru głębszych, a byli tylko bandą bezdomnych, wydzierających się psów. Och, Kaiho lubił alkohol, oczywiście! Lubił go - poniekąd. Dlatego, że czasami dobrze było po prostu zapomnieć. O wielkim świecie, o doli ninja. O sobie. To nie wina trunku samego w sobie, że niektórzy próbowali w nim znaleźć lekarstwo doskonałe i nawet on, młody, to rozumiał. Rozumiał też zadziwiająco dobrze, że nie wszyscy mieli tak silną wolę jak on i nie każdy posiadał wolę walki, nawet jeśli jego świat nieustannie się chwiał i nie mógł złapać równowagi. Bo Kaiho nie uważał, żeby ten jego był w jakiejkolwiek równowadze.
- A ty? - O, właśnie o to chodziło. Kaiho miał czasami problemy z wyczuciem. No bo - skoro ojciec chorował to co z chłopakiem? Nie mógł pracować? Mógł na pewno! Nie uczył się fachu myśliwego? Uczył na pewno! A nawet jeśli nie to przecież w mieście pracy nie brakowało! Na pewno jakoś mógł zarobić. Kaiho pokręcił głową. Irytacja tym, że ktoś niszczy życie sobie i swojej rodzinie to jedno, ale drugie to nie pozwolić, żeby ta rodzina została rozbita. Naprawdę, jeszcze zdąży opieprzyć chłopaka, że nie starał się bardziej... ach, te szybko wysunięte wnioski. Może chłopiec tak naprawdę starał się ze wszystkich sił, a cały pieniądz był zamieniany w płynną truciznę wlewaną do gardła ojca. Tak też mogło być. Nie, osaczanie tego chłopaka nie miało teraz sensu, zwłaszcza w tym okropnym stanie, w jakim się znalazł. - Nie ważne. - Wymruczał do poprzednich słów. - Jasne, że ci pomogę. - Skinął głową potwierdzając, żeby chłopak go zaprowadził do swojego domu. Skoro ostatnim razem widział go właśnie tam, to i tam trzeba było zacząć. Pojawiał się tylko jeden, malutki problem... Kaiho nie był żadnym mistrzem śledztw. Owszem, miał całkiem czułe zmysły, na pewno o wiele czulsze niż jakikolwiek przeciętny śmiertelnik, ale szczerze wątpił, żeby to było wielką pomocą. O ile mężczyzna nie zostawił jakichś konkretnych śladów za sobą.
- Itazura Kaiho. Pisane znakami wolność i ocean. Nie żaden "pan". - Dodał, kiedy chłopak zerwał się z tej kłody. Bez żadnych nadmiernych uprzedzeń zarzucił sobie ramię chłopaka przez ramię, żeby pozwolić mu się oprzeć na jego własnej sile. Przecież wspólnie musieli odszukać zaginionego. Ruszył raze z nim, jak tylko najszybciej mogli, ale też dopasowując się do tego, co chłopak mógł znieść, w kierunku chaty.

[/zt -> http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 65#p173065]
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Mikoto
Postać porzucona
Posty: 341
Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
Wiek postaci: 24
Ranga: Wyrzutek A
Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie
Multikonta: Rida

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Mikoto »

0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2828
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Mikoto
Postać porzucona
Posty: 341
Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
Wiek postaci: 24
Ranga: Wyrzutek A
Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie
Multikonta: Rida

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Mikoto »

0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2828
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Yami »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość