Droga przez las
Droga przez las
Kamienna ścieżka otoczona przez gęsty las. Co kilkanaście metrów znajdują się ławki i często można spotkać na nich ludzi w okolicach południa. Dodatkowo za drzewami znajduje się niewielka polanka na której często bawią się dzieci, lub trenują mało doświadczeni shinobi.
---
Po tym jak opuściłem bramę skierowałem się do pobliskiego parku, a z niego natrafiłem na te drogę. Nie wiedziałem co za bardzo robić, a więc zdecydowałem się na rozruszanie swoich mięśni. Po tym jak cały czas stałem podczas treningu kontroli chakry teraz każda cześć ciała jest zesztywniała. Od razu ruszyłem w głąb lasu, aż w końcu natrafiłem na jakąś polankę, która idealnie nadaje się na moje nowe pole treningowe. Od razu zrzuciłem z siebie górę odzieży i rozpocząłem zacięty bój z drzewami. Przy okazji moje prawe oko, które jest także tym poparzonym, było cały czas zamknięte, abym mógł nauczyć się walki bez wykorzystywania go.
---
Po tym jak opuściłem bramę skierowałem się do pobliskiego parku, a z niego natrafiłem na te drogę. Nie wiedziałem co za bardzo robić, a więc zdecydowałem się na rozruszanie swoich mięśni. Po tym jak cały czas stałem podczas treningu kontroli chakry teraz każda cześć ciała jest zesztywniała. Od razu ruszyłem w głąb lasu, aż w końcu natrafiłem na jakąś polankę, która idealnie nadaje się na moje nowe pole treningowe. Od razu zrzuciłem z siebie górę odzieży i rozpocząłem zacięty bój z drzewami. Przy okazji moje prawe oko, które jest także tym poparzonym, było cały czas zamknięte, abym mógł nauczyć się walki bez wykorzystywania go.
0 x
Re: Droga przez las
Sakebiko po skromnym pogrzebie drogiej sobie Babuni zmuszona była wyruszyć przed siebie. Poprawiła tylko swoje ubranko, które przypominało o starych kanonach ciuchów. Wychodząc na zewnątrz musiała się przygotować psychicznie, co by nie odwalić od razu jakiejś idiotycznej gafy. Dziewczyna wyruszyła przed siebie, bawiąc się swoimi śnieżnobiałymi włosami. Szybko dotarła na ścieżkę z kamienia, która bardzo jej się spodobała, bo była dosyć równa - a nie ma nic lepszego dla pantofelków jak całkiem równa droga. Kunoichi podreptała sobie w ten sposób jakieś dziesięć, może dwadzieścia minut. Po tym czasie coś przykuło jej uwagę... A może coś po prostu ją pchnęło. Zeszła z drogi, stanęła za drzewami i obserwowała jakiegoś nieznanego sobie chłopaczka. Jej czerwone ślepia ogarniały to o ten nieznany jegomość robił, a Sakebiko oparta o korę gapiła się.
- Heeej, nie przeszkadzam? - Pomachała śnieżnobiałą rączką do czarnowłosego.
- Heeej, nie przeszkadzam? - Pomachała śnieżnobiałą rączką do czarnowłosego.
0 x
Re: Droga przez las
Uderzałem drzewo już kilkanaście minut i powoli zaczynały mnie boleć ręce, ale i tak nie zaniechałem ćwiczeń. Dobrze że znalazł się ktoś kto zdecydował przerwać mój trening, albowiem mogłoby się to źle skończyć dla moich kości.
-Myślałem że nikogo tu nie spotkam. No cóż. Peszek. -Kątem oka spojrzałem na nieznana mi osóbkę, która okazała się niska dziewczyna o białych włosach. Mój wzrok jednak przyciągnął nienaturalny kolor jej oczu. W mojej głowie od razu pojawił się obraz staruszka którego miałem ochraniać, a ostatecznie go zamordowałem i od tamtego czasu stałem się poszukiwanym shinobi.
-Zobaczymy jak zareaguje na moją twarz. -Odwróciłem się do niej przodem ukazując bliznę na klatce piersiowej a także poparzoną w połowie twarz. Zapewne jak większość osób odwróci wzrok i będzie udawała że nic nie widzi.
-Nie, nie przeszkadzasz zbytnio. -Odrzekłem i zacząłem ubierać się w bluzkę, którą zdjąłem przed zaczęciem treningu. Bluzę jednak zawiązałem w pasie i podszedłem do nieznanej mi dziewczynki.
-Coś potrzebujesz?
-Myślałem że nikogo tu nie spotkam. No cóż. Peszek. -Kątem oka spojrzałem na nieznana mi osóbkę, która okazała się niska dziewczyna o białych włosach. Mój wzrok jednak przyciągnął nienaturalny kolor jej oczu. W mojej głowie od razu pojawił się obraz staruszka którego miałem ochraniać, a ostatecznie go zamordowałem i od tamtego czasu stałem się poszukiwanym shinobi.
-Zobaczymy jak zareaguje na moją twarz. -Odwróciłem się do niej przodem ukazując bliznę na klatce piersiowej a także poparzoną w połowie twarz. Zapewne jak większość osób odwróci wzrok i będzie udawała że nic nie widzi.
-Nie, nie przeszkadzasz zbytnio. -Odrzekłem i zacząłem ubierać się w bluzkę, którą zdjąłem przed zaczęciem treningu. Bluzę jednak zawiązałem w pasie i podszedłem do nieznanej mi dziewczynki.
-Coś potrzebujesz?
0 x
Re: Droga przez las
Dziewczyna wpatrywała się w czarnowłosego z nieskrywanym zaciekawieniem, ale wyglądało na to, że chyba go nie kojarzyła. Jej powieki kilka razy zamrugały, jakby miała przetwarzać informacje, niemniej tylko przechyliła głowę na bok uśmiechając się serdecznie.
- Nie, po prostu tak sobie tutaj przyszłam. - Zachichotała, dalej patrząc się na chłopaczka, kiedy to obok niego pojawił się znikąd... Kolejny.
- Oh, cześć! Przestraszyłeś mnie! - Krzyknęła na Kano, udając nieco obrażoną jego zachowaniem. Trochę to było naiwne ze strony Sakebiko, ale nie musiała grzeszyć inteligencją.
Kunoichi słysząc rozmowę chłopaków tylko cicho się śmiała. Nie chciała być niegrzeczna, ale z drugiej strony nie mogła się opanować. Doszła także do wniosku, że z pewnością są znajomymi... I poczuła się nieco smutna, bo przecież nie miała nikogo znajomego przy sobie.
- Nie, po prostu tak sobie tutaj przyszłam. - Zachichotała, dalej patrząc się na chłopaczka, kiedy to obok niego pojawił się znikąd... Kolejny.
- Oh, cześć! Przestraszyłeś mnie! - Krzyknęła na Kano, udając nieco obrażoną jego zachowaniem. Trochę to było naiwne ze strony Sakebiko, ale nie musiała grzeszyć inteligencją.
Kunoichi słysząc rozmowę chłopaków tylko cicho się śmiała. Nie chciała być niegrzeczna, ale z drugiej strony nie mogła się opanować. Doszła także do wniosku, że z pewnością są znajomymi... I poczuła się nieco smutna, bo przecież nie miała nikogo znajomego przy sobie.
0 x
Re: Droga przez las
Dziewczyna była trochę dziwna. Pomimo tego jak wyglądam to nawet nie drgnęła. Możliwe że w przeszłości widziała gorsze rzeczy, albo po prostu jest taka głupiutka że ją to nie rusza. Właśnie chciałem się jej przedstawić kiedy to obok mnie zmaterializował się ten wkurzający kuzyn. No bo chyba jest moim kuzynem, a może raczej wujkiem? Mniejsza o to. Ważniejsze jest to że od razu musi mnie denerwować.
-Wkurzasz mnie Kano. Każdy byłby raczej nie w sosie po tym jak żywym ogniem opalają mu połowę twarzy pod pretekstem badań nad oczami. Przegięliście wtedy. -Dopiero po chwili przypomniałem sobie o tym że dziewczyna dalej stoi obok mnie i przysłuchuje się wszystkiemu.
-No dobra. Podaj jakieś szczegóły co do tej paczki. Nie odbiorę jej jak nie będę wiedział gdzie i przy okazji powiedz szefowi aby szykował wynagrodzenie dla dwojga. Nie mam zamiaru się śpieszyć i chce lepiej poznać tą intrygującą dziewczynę. Tym bardziej że bardzo mi przypomina pewnego człowieka z mojej pierwszej misji. -Mrugnąłem do Kano i następnie odwróciłem się do dziewczyny.
-Zainteresowana łatwymi pieniędzmi?
-Wkurzasz mnie Kano. Każdy byłby raczej nie w sosie po tym jak żywym ogniem opalają mu połowę twarzy pod pretekstem badań nad oczami. Przegięliście wtedy. -Dopiero po chwili przypomniałem sobie o tym że dziewczyna dalej stoi obok mnie i przysłuchuje się wszystkiemu.
-No dobra. Podaj jakieś szczegóły co do tej paczki. Nie odbiorę jej jak nie będę wiedział gdzie i przy okazji powiedz szefowi aby szykował wynagrodzenie dla dwojga. Nie mam zamiaru się śpieszyć i chce lepiej poznać tą intrygującą dziewczynę. Tym bardziej że bardzo mi przypomina pewnego człowieka z mojej pierwszej misji. -Mrugnąłem do Kano i następnie odwróciłem się do dziewczyny.
-Zainteresowana łatwymi pieniędzmi?
0 x
Re: Droga przez las
5/21
Dziewczyna popatrzyła się na czarnowłosego jak na idiote, kiedy to zaproponował jej proste pieniądze. Przez całe swoje życie nigdy nie zarobiła "łatwych pieniędzy" co za tym idzie ten termin był dla niej zupełnie obcy. Swoją drogą zaczęła zastanawiać się jak to wygląda w praktyce.
- Ano myślę że można spróbować... Ale jestem tylko niezdarną dziewczyną z dobrym sercem, ale jeśli to może Ci pomóc to chętnie! - Zaśmiała się kiedy Kano tak uroczo się zachował...
Sakebiko przysłuchiwała się całej rozmowie. Czarnowłosy miałby wrócić do rodzinnych stron, do Sogen. Takie połączenie wskazywało na to, że poparzony chłopak to... Jeden z Uchiha. Niemniej na razie były to tylko przypuszczenia, a dziewczynka podrapała się po głowie.
Dziewczyna przytaknęła dając znać, że jak coś to pisze się na wyprawę.
Notka - piszę z fona proszę nie karać za długość postów, bo tutaj mieszczą się tylko 4 linijki i nie ogarniam jak to w praktyce wyjdzie
Dziewczyna popatrzyła się na czarnowłosego jak na idiote, kiedy to zaproponował jej proste pieniądze. Przez całe swoje życie nigdy nie zarobiła "łatwych pieniędzy" co za tym idzie ten termin był dla niej zupełnie obcy. Swoją drogą zaczęła zastanawiać się jak to wygląda w praktyce.
- Ano myślę że można spróbować... Ale jestem tylko niezdarną dziewczyną z dobrym sercem, ale jeśli to może Ci pomóc to chętnie! - Zaśmiała się kiedy Kano tak uroczo się zachował...
Sakebiko przysłuchiwała się całej rozmowie. Czarnowłosy miałby wrócić do rodzinnych stron, do Sogen. Takie połączenie wskazywało na to, że poparzony chłopak to... Jeden z Uchiha. Niemniej na razie były to tylko przypuszczenia, a dziewczynka podrapała się po głowie.
Dziewczyna przytaknęła dając znać, że jak coś to pisze się na wyprawę.
Notka - piszę z fona proszę nie karać za długość postów, bo tutaj mieszczą się tylko 4 linijki i nie ogarniam jak to w praktyce wyjdzie
0 x
Re: Droga przez las
6/21
-Brawo idioto. Może zacznij od razu biegać po wiosce i krzyczeć skąd jesteśmy? Wtedy raczej poparzona twarz już nie wystarczy. Z kim ja muszę pracować. Niby kuzyn, a głupi jak but -Zacząłem narzekać na całe moje życie, ale zdecydowałem się już ewakuować, aby przypadkiem Kano nie wygadał czegoś więcej. Złapałem więc dziewczynę za dłoń i powolnym krokiem wymaszerowałem na ścieżkę, w końcu nie chciałem jej ciągnąć po ziemi, ale i tak uważałem aby się nie potknęła.
-Jak już mamy go z głowy to może się przedstawie. Akaime Monsuta. W wolnym tłumaczeniu będzie to oznaczało Czerwonooki potwór. Chociaż do twoich patrzałek by to pasowało lepiej. -Uśmiechnąłem się do dziewczyny i zacząłem zastanawiać się nad kierunkiem.
-Do Ryuzaku będzie prosta droga, a że tam mieszkam to nie powinno być problemu z odnalezieniem się w wiosce. Co do Sogen to nie było mnie tam już jakiś czas. Może za wiele się nie zmieniło.
-Brawo idioto. Może zacznij od razu biegać po wiosce i krzyczeć skąd jesteśmy? Wtedy raczej poparzona twarz już nie wystarczy. Z kim ja muszę pracować. Niby kuzyn, a głupi jak but -Zacząłem narzekać na całe moje życie, ale zdecydowałem się już ewakuować, aby przypadkiem Kano nie wygadał czegoś więcej. Złapałem więc dziewczynę za dłoń i powolnym krokiem wymaszerowałem na ścieżkę, w końcu nie chciałem jej ciągnąć po ziemi, ale i tak uważałem aby się nie potknęła.
-Jak już mamy go z głowy to może się przedstawie. Akaime Monsuta. W wolnym tłumaczeniu będzie to oznaczało Czerwonooki potwór. Chociaż do twoich patrzałek by to pasowało lepiej. -Uśmiechnąłem się do dziewczyny i zacząłem zastanawiać się nad kierunkiem.
-Do Ryuzaku będzie prosta droga, a że tam mieszkam to nie powinno być problemu z odnalezieniem się w wiosce. Co do Sogen to nie było mnie tam już jakiś czas. Może za wiele się nie zmieniło.
0 x
Re: Droga przez las
Piszcie tu ile chcecie. Dalej posty będziemy liczyć dopiero na Szlaku Ryuzaku -> Ryuzaku -> Na szlaku w Sogen.
0 x
Re: Droga przez las
Młodziutka kunoichi słuchała wymiany zdań dwójki panów, kiedy to jeden z nich uaktywnił swoje czerwone oczy znane jako Sharingan. Słyszała o nim tylko z opowiadań swojej kochanej Babuni, niemniej to oznaczało, że musi sporo umieć... Chwila, ten koleś powiedział coś o byciu kuzynem, czyli skoro mają jednego przodka to i on powinien mieć takie czerwone ślepia, jeszcze to imię... No jak nic był ze znanego wszystkim klanu.
Z głębokiej rozkminy wyrwał ją Akaime, który złapał ją za rękę i zaczął prowadzić. Poczuła się dosyć niezręcznie, ale szła za nim.
- Mi możesz mówić Sakebiko Heiwa. Rodzice dali mi w tym imieniu głębsze znaczenie, ale nadal nie rozumiem jakie... Ano, ano ten chłopak, niby kuzyn, kto to był? I co masz do moich oczu? Mam takie od urodzenia, jestem jak króliczek albinos... Też mają czerwone oczka i białe futerko! - Pogłaskała swoje śnieżne włosy... Zastanawiała się co za robota ich będzie czekała, niby prosta kasa a nigdy nic nie wiadomo.
Z głębokiej rozkminy wyrwał ją Akaime, który złapał ją za rękę i zaczął prowadzić. Poczuła się dosyć niezręcznie, ale szła za nim.
- Mi możesz mówić Sakebiko Heiwa. Rodzice dali mi w tym imieniu głębsze znaczenie, ale nadal nie rozumiem jakie... Ano, ano ten chłopak, niby kuzyn, kto to był? I co masz do moich oczu? Mam takie od urodzenia, jestem jak króliczek albinos... Też mają czerwone oczka i białe futerko! - Pogłaskała swoje śnieżne włosy... Zastanawiała się co za robota ich będzie czekała, niby prosta kasa a nigdy nic nie wiadomo.
0 x
Re: Droga przez las
Parsknąłem ze śmiechu na porównanie jej do króliczka albinosa. Chociaż jest ono niesamowicie trafne.
-Sakebiko, Sakebiko. Ładne imię. -Odnośnie zainteresowania oczami dziewczyny nie odpowiedziałem od razu, tylko najpierw się chwilę nad tym zastanowiłem. W sumie i tak musiała już połączyć fakty że jestem z klanu Uchiha, a przez tego kochanego kuzynka mogła się też domyślić że nie jestem zbyt mile widziany w Sogen.
-Co do twoich oczu to po prostu przypominają mi kogoś. -Zacząłem mówić, a następnie odwróciłem się na piętach i powolnym krokiem ruszyłem ku wyjściu z uliczki, jednocześnie dalej mówiąc.
-Był to starszy mężczyzna. Była to moja pierwsza misja i miała ona polegać na ochronie go. Niestety przez brak mojej uwagi zginął, a nawet gorzej. Własnoręcznie go zabiłem będąc pod genjutsu. -Westchnąłem. To był koszmar. Nadal nie mogę sobie wybaczyć tego co wtedy zrobiłem, chociaż z drugiej strony dzięki temu jestem kim jestem.
-Obstawiam że byliście ze sobą spokrewnieni. W końcu nie każdy ma czerwone oczy, jak ty czy ja. - I w tym samym momencie aktywowałem sharingana i spojrzałem w jej ślepka. Poparzona twarz i szkarłatne oko. Zapewne większość osób by od razu zwróciła swój obiad, ale zapewne nie ta dziewczyna.
-Sakebiko, Sakebiko. Ładne imię. -Odnośnie zainteresowania oczami dziewczyny nie odpowiedziałem od razu, tylko najpierw się chwilę nad tym zastanowiłem. W sumie i tak musiała już połączyć fakty że jestem z klanu Uchiha, a przez tego kochanego kuzynka mogła się też domyślić że nie jestem zbyt mile widziany w Sogen.
-Co do twoich oczu to po prostu przypominają mi kogoś. -Zacząłem mówić, a następnie odwróciłem się na piętach i powolnym krokiem ruszyłem ku wyjściu z uliczki, jednocześnie dalej mówiąc.
-Był to starszy mężczyzna. Była to moja pierwsza misja i miała ona polegać na ochronie go. Niestety przez brak mojej uwagi zginął, a nawet gorzej. Własnoręcznie go zabiłem będąc pod genjutsu. -Westchnąłem. To był koszmar. Nadal nie mogę sobie wybaczyć tego co wtedy zrobiłem, chociaż z drugiej strony dzięki temu jestem kim jestem.
-Obstawiam że byliście ze sobą spokrewnieni. W końcu nie każdy ma czerwone oczy, jak ty czy ja. - I w tym samym momencie aktywowałem sharingana i spojrzałem w jej ślepka. Poparzona twarz i szkarłatne oko. Zapewne większość osób by od razu zwróciła swój obiad, ale zapewne nie ta dziewczyna.
0 x
Re: Droga przez las
Dziewczyna podskoczyła, cichutko piszcząc. Tak, to było dla niej bardzo typowe. Okazywanie emocji to była dla niej norma, o ile nie podstawa zachowania.
- Dziękuję, to miłe z Twojej strony... Naprawdę? - Była zdziwiona, że ktoś mógłby kojarzyć jej wygląd z inną osobą. Niestety dalsza opowieść chłopaka tylko ją przygnębiła. To przykre, że zabił kogoś nie będąc świadomym tego co naprawdę robi. Jej szkarłatne oczka znacznie posmutniały, prawie były gotowe uronić łzy... Ale Sakebiko zacisnęła ręce w pięść widząc twarz Uchihy. W sumie to było jej strasznie go szkoda.
- Hej, jutro będzie lepiej! Mówię Ci, że nawet z tak poparzonym ryjkiem będziesz kimś wielkim... W końcu płynie w Twoich żyłach krew sławnego rodu, Wy zawsze jesteście potężni! A ja? Moje oczy są tylko czerwone... Nie mam nikogo, jestem sama jak palec, nie potrafię nic niezwykłego, a ty mówisz mi, że mam jakieś czerwone oczy? Ja nie mam sharingana jak ty! Z resztą pewnie to zauważyłeś... Ale nawet bez takich oczu jak Twoje będę kimś wielkim, a nauki Babuni nie pójdą w zapomnienie! - Lekko zapłakana, krzycząca dziewczynka z pewnością wyglądała dosyć dziwne, o ile nie komicznie.
- Dziękuję, to miłe z Twojej strony... Naprawdę? - Była zdziwiona, że ktoś mógłby kojarzyć jej wygląd z inną osobą. Niestety dalsza opowieść chłopaka tylko ją przygnębiła. To przykre, że zabił kogoś nie będąc świadomym tego co naprawdę robi. Jej szkarłatne oczka znacznie posmutniały, prawie były gotowe uronić łzy... Ale Sakebiko zacisnęła ręce w pięść widząc twarz Uchihy. W sumie to było jej strasznie go szkoda.
- Hej, jutro będzie lepiej! Mówię Ci, że nawet z tak poparzonym ryjkiem będziesz kimś wielkim... W końcu płynie w Twoich żyłach krew sławnego rodu, Wy zawsze jesteście potężni! A ja? Moje oczy są tylko czerwone... Nie mam nikogo, jestem sama jak palec, nie potrafię nic niezwykłego, a ty mówisz mi, że mam jakieś czerwone oczy? Ja nie mam sharingana jak ty! Z resztą pewnie to zauważyłeś... Ale nawet bez takich oczu jak Twoje będę kimś wielkim, a nauki Babuni nie pójdą w zapomnienie! - Lekko zapłakana, krzycząca dziewczynka z pewnością wyglądała dosyć dziwne, o ile nie komicznie.
0 x
Re: Droga przez las
-Krew sławnego rodu, tak? -Westchnąłem ponownie. Każdy widział we mnie tylko kolejnego członka klanu Uchiha. Czy wszyscy są tak ślepi? Czy może po prostu tak został skonstruowany ten świat.
-Nie należałem, nie należę i nie będę należał do klanu Uchiha. Ta całą rodzina porzuciła mnie po śmierci mojej matki. Nigdy nie odczułem rodzinnego ciepła i zapewne nigdy już nie będę miał okazji jej zaznać. Tylko po co ja cię zanudzam takimi historyjkami? -Uśmiechnąłem się lekko i dopiero zorientowałem się że cały czas mam włączone moje kekkei genkai, a więc wyłączyłem je. Dopiero wtedy podjąłem się dalszej rozmowy.
-A twoje oczy też mogą być wyjątkowe. Tamten człowiek pochodził z szczepu Ranmaru i też posiadał jakieś doujutsu. Chociaż nigdy nie poznałem szczegółów. Kto wie czy tez tego nie posiadasz? Życie lubi płatać nam różne figle. -Przestałem obserwować dziewczynę. Chyba jej towarzystwo mi nie służy. W kilka minut straciłem cały mój image zimnokrwistego mordercy. Jak za dotknięciem różdżki zacząłęm z nią rozmawiać, chociaż wole samotność. Strasznie to dziwne.
-Życzę ci z całęgo serca abyś stałą się kimś wielkim. A tak pro o to co to za Babunia?
-Nie należałem, nie należę i nie będę należał do klanu Uchiha. Ta całą rodzina porzuciła mnie po śmierci mojej matki. Nigdy nie odczułem rodzinnego ciepła i zapewne nigdy już nie będę miał okazji jej zaznać. Tylko po co ja cię zanudzam takimi historyjkami? -Uśmiechnąłem się lekko i dopiero zorientowałem się że cały czas mam włączone moje kekkei genkai, a więc wyłączyłem je. Dopiero wtedy podjąłem się dalszej rozmowy.
-A twoje oczy też mogą być wyjątkowe. Tamten człowiek pochodził z szczepu Ranmaru i też posiadał jakieś doujutsu. Chociaż nigdy nie poznałem szczegółów. Kto wie czy tez tego nie posiadasz? Życie lubi płatać nam różne figle. -Przestałem obserwować dziewczynę. Chyba jej towarzystwo mi nie służy. W kilka minut straciłem cały mój image zimnokrwistego mordercy. Jak za dotknięciem różdżki zacząłęm z nią rozmawiać, chociaż wole samotność. Strasznie to dziwne.
-Życzę ci z całęgo serca abyś stałą się kimś wielkim. A tak pro o to co to za Babunia?
0 x
Re: Droga przez las
- No wiesz... Trudno mi mówić o zwyczajach rodu, bo nie znam nikogo z Uchiha. Poza tym nie zanudzasz mnie! To przykre, że zostałeś odrzucony. Z drugiej strony jesteś z pewnością bardziej samodzielny niż Twoi kuzyni. Rodzice póki żyli bardzo o mnie dbali... Potem poznałam Babunie. Przygarnęła mnie i opowiadała wiele historyjek o dawnych dziejach i wielkich klanach. Czasami było mi przykro, że jestem tylko jakaś tam Heiwa, że nie jestem ani Senju, ani Uchiha, ani nawet Nara... Ale wtedy właśnie Babunia zawsze mi powtarzała, że to nie klan czyni Ciebie wielkim, tylko ty swój klan. Skoro ja go nie mam, to siebie i swoich najbliższych uczynię legendarnymi... Nie-dziękuje. - Oczy dziewczyny zapłonęły wolą walki i nadzieją na lepsze jutro. W końcu taka już Sakebiko była, niekończąca się wiara w możliwości.
- Ale ja nie znam moich krewnych... Może poza siostrą, ale ona uciekła w poszukiwaniu zemsty i nie wiem gdzie ona jest. Z resztą wiele razy próbowałam obudzić w sobie jakieś ukryte zdolności, ale wszystko to na nic... - Nawet teraz skupiła się jakby była w toalecie i toczyła ciężką batalię, ale jej oczy nawet się nie zaczęły świecić... Były nadal tak samo czerwone, bez poświaty ani innych dodatków.
- Widzisz? To nie działa! - Zaczęła załamana krzyczeć na Akaime.
- Ale ja nie znam moich krewnych... Może poza siostrą, ale ona uciekła w poszukiwaniu zemsty i nie wiem gdzie ona jest. Z resztą wiele razy próbowałam obudzić w sobie jakieś ukryte zdolności, ale wszystko to na nic... - Nawet teraz skupiła się jakby była w toalecie i toczyła ciężką batalię, ale jej oczy nawet się nie zaczęły świecić... Były nadal tak samo czerwone, bez poświaty ani innych dodatków.
- Widzisz? To nie działa! - Zaczęła załamana krzyczeć na Akaime.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości