[Misja] Willa Taizun
Re: [Misja] Willa Taizun
Cała trójka szła sobie po mieście lawirując między tłumem, który na szczęście nie był aż tak wielki, ludzie chodzili sobie w różnym kierunki, ci natomiast mieli obrany cel, kierowali się wprost do największego domu w tym miejscu. Niektórzy zapewne przyglądali się im nieufnie, nie każdy idzie do takiego miejsca, jedynie vipy mogli tam wejść. Inu gwizdnęła podziwiając tą chatę, nie sądziła że odwiedzi kiedykolwiek coś takiego. - Całkiem spore - Mruknęła. Znaleźli się przed wejściem, zadano jej ciekawe pytanie. Ruda zacisnęła usta zastanawiając się. Szczerze nie miała ochoty na jakieś burdy w samym centrum miasta, wiedziała jak to mogło się skończyć, doskonale znała swoje możliwości. Ostatecznie wzruszyła ramionami. - A tam, mogę się przejść. Postaram się nie wywoływać żadnego zamieszania, umiem się kontrolować. Nie będę tutaj stała jak jakiś kołek - Stwierdziła z lekkim uśmieszkiem. Była ciekawa, jak to wszystko wyglądało we wnętrzu, chyba nigdy nie odwiedziła takiego luksusowego miejsca, chciała poznać życie magnatów od środka. Zapewne jej wizyta będzie zaskakująca dla wszystkich jednakże to było mało istotne. Pora pójść pozwiedzać.
0 x
Re: [Misja] Willa Taizun
Hei stanął na przodzie i głośno oznajmił iż misja została wykonana, krzyczał bezwstydnie raportując o swoich dokonaniach. Ruda przewróciła oczami, najwyraźniej ten mężczyzna po prostu słynął z takiego zachowania i nikogo ono już nie dziwiło, nawet w takiej szanowanej willi. Dziewczyna siedziała cicho, nie znała tutaj niczego więc nie będzie panoszyła się jak u siebie, posiadała choć trochę kultury...o dziwo. - Tak tak, głośniej - Rzekła jedynie do kompana przekomarzając się z nim. Brama zadygotała, otwarła się na oścież pozwalając całej ekipie wejść na teren tejże willi. Weszli na...coś w stylu dziedzińca, co kilka kroków stał jakiś ochroniarz odziany w czarną barwę. No no, zajebiste zabezpieczenia. Bym miała tu niezłą zabawę. Uśmiechnęła się na samą myśl, z chęcią zrobiłaby tu burdę, ale wtedy chyba cały świat by chciał ją dorwać, miała wystarczające kłopoty i bez tego. Przejechała wzrokiem po okolicy, wokół panowała kontrolowana roślinność, wszystko było zaplanowane, każdy kwiat był posadzony w odpowiednim miejscu by prezentować się jak najlepiej. Całkiem ładnie. Taki ogródek mogłabym mieć. Zatrzymali się przed kolejną bramą, dziewczyna powoli się irytowała, za dużo mozolnego chodzenia. Więcej kurwa tych bram! Nagle zatrzymał ich jakiś człowiek, oczywiście ubrany na czarno. Miał też zasłoniętą gębę, czyżby był aż taki brzydki? Na przywitanie została nazwana nieprzyzwoicie. Może nie bezpośrednio, ale ten koleś z pewnością nie chciał być dla niej miły. Kto by chciał? Nie znała nikogo z Kirutsui, ale średnio ją to obchodziło, z pewnością nie byłą ich suką, tak mogła ją nazywać tylko jedna osoba. Wyszczerzyła się w uśmieszku, dygnęła by się przywitać. - Jestem osobą, która nie należy do żadnych ugrupowań, jestem wędrowcem. Po prostu. Tak się złożyło, że wykonałam misję, którą musiała wykonać ta psia dwójka. No więc...może będzie choć trochę wdzięczności, co ty na to? - Przechyliła lekko głowę uśmiechając się pobłażliwie. Faceci....
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości