Domek w lesie

Yoshimitsu

Re: Domek w lesie

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Inoue

Re: Domek w lesie

Post autor: Inoue »

Dwójka nowo poznanych była ciekawym przypadkiem, mężczyzna zachowywał się jak zwierzak zaś pies miał kilka cech ludzkich. Kiedy tylko zaczęła mówić, facet przechylił głowę jak rasowy sierściuch, wilczur zaś był zachwycony tym, że spotkali ciekawą osobę, cały czas merdał ogonem co robiło dość przyjacielską atmosferę. Inu uśmiechnęła się, spotkała w końcu kogoś pozytywnego w przeciwieństwie do wszystkich bandziorów, którzy dotychczas ją otaczali, szczerze mówiąc miała ich dość, nie była typem Yoshiego by w każdym widzieć swoja ofiarę lub najznamienitszego wroga. Skończyła, czarnowłosy wraz ze swoim przyjacielem wesoło zaproponowali jej by szła za nimi. Nie była typem towarzyskiego człowieka ze względu na swoje wychowanie z dala od ludzi, była bardziej nieufna, z reguły traktowali ją jak potwora., nie wiedziała więc jak zareagować na taką dziwną życzliwość. Zarzuciła dłoń na kark w geście niezręczności i po prostu ruszyła za nimi. Po drodze zaś pies okazał się prawdziwą gadułą, zaczął paplać o jego doświadczeniach miłosnych z jakimiś suczkami. Dziewczyna skrzywiła się słysząc o wąchaniu tyłka. - Umiem wiele sztuczek skarbie, ale one są dość...śmiercionośne więc nie będę ich prezentować. I nie, dzięki, nie wącham niczyich tyłków, wbrew pozorom nie jestem psem - Warknęła w jego stronę, gadał takie głupoty. Lecieli prawdopodobnie w stronę miasta. Kurcze, nie zdążyłam doczyścić butów z tej krwi eh... Miała jedynie nadzieję, że jej obuwie wymyje się w trakcie przemierzania tej roślinności, gorzej z jej dłońmi. W mieście może coś znajdzie, na tę chwilę musiała się użerać z jakimś gadającym psem. Był gorszy niż ta zięba, którą poznała. - Skoroś taka gaduła to powiedz mi czemu masz dwa inne oczy jak jakiś mutant? Może dlatego nie możesz nikogo poderwać co? Dziwaków nikt nie lubi - Spytała uśmiechając się wrednie. Skoro mu się tak nudzi, to sobie go trochę podręczy.
0 x
Yoshimitsu

Re: Domek w lesie

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Inoue

Re: Domek w lesie

Post autor: Inoue »

Mężczyzna najwyraźniej chciał zabrać słówko w ich rozmowie, jednakże piesek i Inu chyba się dogadali gdyż nawijali ze sobą jak najęci. Hei posmutniał, spuścił łeb i się już nie odezwał. Ruda zmarszczyła czoło kiedy tylko to dostrzegła, nikt w końcu nie bronił mu mówić. Mniejsza, to nie było istotne, nie znała go więc nie będzie jakoś specjalnie pocieszać czy zachęcać do gadki, nie należała do tak miłych osób. Nic dziwnego, w końcu co rusz musiała się kłócić z Yoshim, który już w ogóle nie należał do zbyt życzliwych ludzi, wpłynęło to znacznie na jej charakter. Pies natomiast był zbulwersowany z powodu iż nie lubiła wąchać tyłków, Inu zaś była zniesmaczona całym tym tematem. - Ta....głupota. Sorry nie muszę wąchać by to wszystko wiedzieć...- Mruknęła do Pai, lecz dowiedziała się kolejnej zdumiewającej rzeczy. Ten koleś również wąchał tyłki. Skrzywiła się jakby zjadła kwaśną cytrynę, zlustrowała go niepewnym spojrzeniem i niepotrzebnie sobie to wszystko wyobraziła. Postanowiła pilnować swojego tyłka, niech nikt nie waży się jej wąchać, to było zbyt obleśne. Wędrowali przez liczne drzewa, w oddali widać było zarys wioski, która malowała się między pniami i koronami drzew. Byli naprawdę blisko jednakże jej znajomi nagle zatrzymali się w miejscu. Ruda przyhamowała, zgarnęła pojedyncze pasma włosów, które poleciały na jej twarz, przyjrzała się towarzyszom gdyż nie wiedziała o co im chodziło. - Hę? Co jest? - Spytała zaintrygowana całą sytuacją. Mężczyzna znacznie spoważniał, wydawało się, że to coś ważnego. W końcu dowiedziała się wszystkiego, była jakaś dziwna sytuacja. Okazało się, że jakaś dziewczynka była otoczona przez kilku facetów, prawdopodobnie szykował się jakiś gank bank. Brzmiało to interesująco, Inu uśmiechnęła się tajemniczo pod nosem. Taka zabawa była intrygująca, Yoshi zaś był w stanie coś takiego wykonać. Znajomi skoczyli na pomoc dziewczynki, Inu była wprost zdumiona ich zachowaniem, niecodziennie spotykało się takich honorowych ludzi, byli oni wręcz zagrożonym gatunkiem. Postanowiła oczywiście poobserwować, być może również się wtrąci by komuś tu powyrywać swędzące jajca. Bez słów ruszyła za dwójką trzymając się nieco z tyłu, podziwiając ich lekkomyślność i swobodę działania. Z drugiej strony byli bardzo...sympatyczni. Serio niecodzienne. Przynajmniej odpocznę od tego wrednego Yoshiego, tsh!
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Domek w lesie

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Ame [ C ]
15 / 30
Ame Meitou
Zastanowił się chwilę, chcąc sobie przypomnieć wypowiedź staruszka na temat tego, kto go szczególnie interesuje z tego domu. – Nie wiem, jeżeli mam być szczery. Medyk nie jest zbyt rozmowny, o ile go spotkałeś. Właściwie to nie wiem, czy mogę to nazwać jakąś rozmową, gdy jedyne co robi, to się śmieje pod nosem i udaje, że nie istniejesz w jego świecie. I tak nie chciałbym w nim istnieć, jak mam być szczery. – Słysząc jednak, że Ame jest gotowy do pójścia w daleki, dorosły świat, wraz ze swoimi tobołami, będącymi jego wędrowczymi atrybutami, poklepał go dwukrotnie po ramieniu. – Zuch chłopak. Idę, bo i tak nie zdążę przed zmrokiem. Trzym się. – Jak powiedział, tak też zrobił, wskakując wreszcie na gałąź i niczym prawdziwy shinobi poruszając się lasem w stronę osady.

Przemierzając trawiaste zbocze, na którym domek był ulokowany, Ame w końcu minął sad. Cieni już tam nie było, a może po prostu się pochowały? Och, został taki jeden. Był to niewielki chłopak, mający może z siedem latek, który zagubiony pośród drzew odkleił się od kory, za którą stał i ze strachem w swych nieskoordynowanych ruchach, pomknął za drewniany barak, wyciągając przed siebie ręce, jakby chciał, aby ktoś go złapał i przytulił. Cóż. Nie był to nikt, kto powinien blondwłosemu zagrozić, a przynajmniej nie tak, jak się tego mógłby spodziewać. Po zapukaniu do drzwi i odczekaniu minuty, w końcu otworzyła mu ta sama kobieta, którą Ame spotkał na trakcie. Teraz jednak ubrana w robocze ciuchy - luźne czarne pantalony owinięte pasem dookoła, a na to założona równie za duża czerwona koszula, włożona wprost do spodni. – Ooo! – Jej twarz się aż rozpromieniła, a do tej pory materiałowa ścierka znajdująca się w jej ręce, została rzucona w bok. – Jednak zgodziłeś się na moją propozycję. I jak, smakowały Ci moje ryżowe specjały? Wiem, wiem, nie były zbyt specjalne, ale teraz będę mogła się poprawić, jeżeli chcesz u nas zamieszkać. – Wystawiła ręce do przodu, chcąc przejąć od Ame przedmioty, lecz po chwili zatrzymała się w połowie drogi. – Przepraszam, nie będę Ci nic kradła. Chyba że przyszedłeś tylko... sama nie wiem. Za chwilę będziemy podawać kolację na podwórku za domem. Może przyłączysz się do nas? – Ach. Jakie ma dobre serduszko. Naprawdę.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Domek w lesie

Post autor: Ame Meitou »

Dobrze, że zapytał o to kto tak na prawdę ma być żywy i na miejscu w momencie przybycia medyka. Żałował tylko, że nie otrzymał jasnej odpowiedzi. W takim wypadku tego typu rzeczy będzie interpretował na swoją korzyść. A jaka będzie jego korzyść? Zależy jak się sytuacja potoczy.
- Nie jest zbyt sympatyczny. - potwierdził obserwacje Języka. Westchnął. W takim wypadku pozostało mu tylko wykonać swoją powinność.
- Jasne. Do kiedyś tam. - pożegnał się niezbyt miło, ale też nie było w nim jakoś specjalnie dużo entuzjazmu. Porwać jednego mutanta to jedno, ale cały sierociniec? I to dosłownie cały, bo nawet budynek. No nic. Nie miał za bardzo wyboru. To znaczy miał, ale konsekwencje były dla niego nie do przyjęcia.

Mafiozo czy też teraz bardziej zbłąkany wędrowiec przechodził koło sadu. Tam też wyjaśniła się tajemnica tajemniczego cienia, który zauważył przyglądając się jeszcze z daleka. Były to tylko wspomniane przez Gengo dzieciaki. Uspokoił się nieznacznie. Spodziewał się, że to jakiś tajemniczy strażnik shinobi, którego w razie czego będzie musiał brać pod uwagę, gdy zdecyduje się na jakieś podłe działania.
Tak jak zamierzał wcześniej - zapukał do drzwi. Czekał około minuty i już trochę zaczynało mu się dłużyć. Wiedział jednak, że ktoś jest w domu, bo dzieciaki by nie biegały samopas po sadzie. Nie zostawiliby ich bez opieki na takim odludziu. Czekanie jednak się opłaciło i jego najgorsze przypuszczenia potwierdził się. Otworzyła mu ta sama uczynna kobieta, która zaczepiła go w lesie. Wyraźnie ucieszyła się na jego widok.
- Nie głodowałem aż tak. - rzucił szczerząc zęby i przeczesując tył głowy dłonią. Nie wiedział jakie przedmioty chciałaby od niego odebrać, bo nie miał zbyt dużo. Najwięcej miejsca zajmowało pudełko z rolkami.
- Chyba potrzebuje towarzystwa. Jak tak dalej pójdzie to całkowicie zdziczeje w tym lesie. - powiedział z uśmiechem, zachowując się teraz dużo bardziej naturalnie niż na samym wstępie, tak jakby było już mu trochę mniej głupio pukać do obcych ludzi.
- Jeżeli wam to nie będzie przeszkadzać, to chętnie! - rzucił entuzjastycznie.
- Nazywam się Ame. Wiem, dziwne imię, ale podobno przez tydzień padał deszcz, gdy zaopiekował się mną przybrany ojciec. - rzucił czymś, żeby zdobyć ich zaufanie poprzez ujawnienie czegoś o sobie. Nawet sam nie wiedział czy kłamał, bo w zasadzie dokładnie tak mogło być. Opowieści kowala w jego głowie już dawno mu się pomieszały.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Domek w lesie

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Ame [ C ]
17 / 30
Ame Meitou
Lekki uśmiech i przeczesanie włosów sprawiło, że kobieta wręcz została kupiona przez samego Ame. No, może nie tyle, że jedyne, o czym myślała, był blondwłosy chłopak - aż tak to nie - ale takie proste gesty sprawiały, że Meitou powoli stawał się po prostu zbłąkanym dzieciakiem potrzebującym pomocy, a nie kolejnym rzezimieszkiem, jakich spotkać można byłoby na trakcie. Przecież na pewno nie miał żadnych złych zamiarów? W końcu nawet nie było co tutaj kraść. Wnętrze domku było dość biedne, a może, żeby nie używać takich słów - skromne. Większość rzeczy była wykonana z drewna, lecz już po przejściu progu ujrzeć można było serce włożone w wykończenie mieszkania. Malutkie obrazy w ramkach powieszone na ścianie korytarza i było ich naprawdę wiele. Można było spokojnie przeliczyć, że z minimum 8! Każdy z nich przypominał w mniejszym lub większym stopniu człowieka, jednak nie były to dzieła literackie. – Las potrafi zmienić człowieka na gorsze, ale u nas jest sama rodzinna atmosfera. Nie będziesz przeszkadzał, nie wygłupiaj się. – Zachichotała lekko, wpuszczając chłopaka do środka, aby ten mógł się rozgościć. Wchodząc dalej, mógł zauważyć jeden pokój umieszczony po prawej stronie przed schodami zmierzającymi do góry, a także niewielką kuchnię w lewej wnęce korytarza, w której właśnie mała, czarnowłosa dziewczynka, kroiła jedną rączką ciasto ryżowe. Czemu tylko jedną? Bo drugiej nie miała. Pusty rękawek swobodnie zwisał w stronę ziemi, bujany przez wiatr. 

Czy twój ojciec... to pewnie ciężkie dla ciebie, a nie chcemy cię trapić, prawda, Miyo? – Sama pochwyciła rzuconą wcześniej ścierkę i przeszła do kuchni, wspomagać swoją córeczkę w pracach domowych.
Prawda! – Pisnęła żywo, odkładając wreszcie nożyk na stół i odwracając się w kierunku Ame. Ukłoniła się delikatnie w jego stronę. – Miyo, dzień dobry Panu. Mamunia mówiła nam o tobie! Mówiła, że jesz zepsute ryby z rzeki i się zaraz rozchorujesz. – Kobieta szybkim ruchem dłoni delikatnie trąciła materiałową szmatką w wolne ramię dziewczynki. – Oj, przestań, wcale tak nie mówiłam. Zabrałabyś to, co pokroiłaś nad palenisko? Zaraz tam przyjdziemy. – Dziewczynka przytaknęła i wziąwszy w jedną rączkę miseczkę wypełnioną przystawką, wyszła przez kolejne drzwi, znajdujące się na końcu kuchni. Kobieta natomiast w tym czasie zajęła się dokańczaniem ryby. – Dzisiaj na obiad mamy rybę. Przepraszam, że pewnie znowu to samo zjesz, ale nie wiedzieliśmy, czy przyjdziesz do nas. Może wolałbyś coś innego? Nie za bardzo wiem, jakie masz preferencje żywieniowe, a staramy się z mężem, aby każdy miał swoją ulubioną potrawę. Wyjdę na chwilę przygotować jedzenie, możesz tutaj usiąść i odpocząć, jeżeli boisz się wyjść. Trochę nas jednak jest. Mogę im opowiedzieć o tobie, abyś nie czuł się skrępowany, jak już ich zobaczysz. – Kobieta również pochwyciła kolejne dwie miski, stając przed wyjściem z kuchni, czekając na to, jaką odpowiedź da Ame. Pójdzie od razu, a może jeszcze powoli pozostać w domu? Zdawać by się mogło, że byłby tutaj sam.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Domek w lesie

Post autor: Ame Meitou »

Sam nie wiedział jak zamierza ugryźć tę sprawę. Póki co chciał zdobyć zaufanie mieszkańców, a najbardziej oczywiście zależało mu na dorosłych. Byli nastawieni do niego bardzo pozytywnie i wydawało się, że mają naturalny odruch niesienia pomocy nieznajomym. Ame zamierzał z całą bezwzględnością na jaką było go stać, wykorzystać tę (w tej chwili) słabość mieszkańców na swoją korzyść. Mimo wrednej aparycji dalej był dzieciakiem. Trochę starszym, ale jednak dzieciakiem. W izbie rzucili mu się w oczy obrazki. Na szczęście nie znał się na sztuce na tyle, żeby ocenić czy obraz może być dziełem literackim.
- Na pewno nie będę? - zapytał jak przystało na zagubionego wędrowca bez celu, który w tym celu błąkał się po lesie. Wszedł do środka i czekał, aż ktoś wskaże mu miejsce, w którym mógłby usiąść. Faktycznie był skrępowany i nie chciał być niegrzeczny. Starał się też nie gapić się na rudą dziewczynkę zajmującą się ciastem ryżowym. Tak po prostu wolał nie nawiązywać żadnych kontaktów.
- Niestety tak. - powiedział lekko pochylając głowę, dając znać, że nie chce wchodzić w szczegóły. W tym czasie jednak uaktywniła się dziewczynka. Białowłosy posłał jej tylko zdziwione spojrzenie i przeniósł wzrok na kobietę.
- Na prawdę? Dlaczego zepsute? - był żywo zainteresowany tym dlaczego niby ryby z rzeki były niezdatne do spożycia.
- A teraz też jemy rybę z rzeki? - wolał się dopytać, bo przecież nigdy nic nie wiadomo.
- Tak, bardzo bym prosił. Dziwnie bym się czuł jakby się wszyscy gapili. - powiedział po raz kolejny przeczesując włosy. Wolał, żeby wszyscy o nim usłyszeli i nie zastanawiali się kim jest ten obcy. Wtedy wszystkie oczy skierowane byłyby na niego, a jemu to nie jest potrzebne.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Domek w lesie

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Ame [ C ]
19 / 30
Ame Meitou
W końcu do samego rana jeszcze spory kawał czasu. Tak z pół dnia można było powiedzieć, więc śpieszyć się nie trzeba było, bo nawet jeżeli już teraz Ame przeszedłby do działania, to kto wie, czy przez czas trwania nocy nagle nie pojawiłby się ktoś zdolny do pokrzyżowania planów mafioza. Kobieta na pytanie o przeszkadzanie jedynie potwierdziła swoje słowa, przytakując energicznie głową. – Zepsute, bo tam ponoć śmierdzi jakimś mułem! – Dziewczynka jeszcze raczyła odpowiedzieć swojemu nowemu, starszemu koledze, zanim na dobre zniknęła za kuchennymi drzwiami wychodzącymi na zewnątrz budynku. Mama nie zareagowała na to, bo chyba nie przywykła do tego, aby ganiać swoje dzieci w połowie wypowiedzi. Jedynie przepraszającym wzrokiem spojrzała w kierunku swojego gościa. – Nie wiem, czy są zepsute, ale faktycznie dziwnie mi pachniały, ale nie. Mąż przeniósł się łowić do jeziora nieopodal. Mówi, że ponoć ma połączenie z tym, co znajduje się w górze. Ja nie wiem, nie potrafię za bardzo pływać, to nie próbowałam. Dobrze, to poczekaj chwilę, powiem im i już wracam. – Popchnęła drzwi swoimi plecami i łapiąc równowagę, stanęła na grząskiej ziemi, aby już z większą pewnością ruszyć do ogniska.

Obecnie młody Meitou pozostał sam, ale nie zamierzał zajmować się inspekcją budynku. Może miał inny, lepszy przygotowany plan na to, jak zapewnić bezpieczeństwo medykowi, a jednocześnie uniemożliwić dzieciakom rozbiegnięcie się na wszystkie strony świata. Kuchnia jak kuchnia - kilka stolików, szafek i drewnianych składzików, w których były najpewniej porozmieszczane różne przyprawy czy inne zgromadzone jedzenie. Swym czujnym, małym okiem, spostrzec jeszcze mógł jakąś klapę, będącą obecnie częściowo schowaną pod położonym w tym miejscu kocem, na którym znajdował się kosz z jabłkami. Chwilkę później drzwi się otworzyły, a w nich stała już pozbawiona balastu kobieta, zapraszająca gestem blondwłosego. – No, chodź! Wszyscy czekają – powiedziała lekko zdyszana, a następnie pozostawiając otwarte drzwi, ruszyła do ogniska.

Ame wychodząc z domu, znalazł się obecnie na polance, za którą jedyne, co było widoczne, to pagórki odgradzające oba budynki od reszty lasu. Znajdowało się tutaj palenisko z umieszczonym nad nim wielkim kotłem, w którym gotowała się najpewniej jakaś zupa, patrząc na unoszące się nad naczyniem opary. Po szybkim przeliczeniu było tutaj 8 osób - dwójka dorosłych, jeden dość wyrośnięty chłopak będący najpewniej w wieku Ame i niewiele od niego niższa dziewczyna, stojąca tuż obok niego. Reszta to była czwórka dzieciaków mająca zapewne z około osiem lat, jakbyśmy mieli wyciągać z tego średnią. Mniej lub bardziej pokrzywdzeni przez los. Zdawać by się mogło, że nie wszyscy byli zadowoleni z przybycia Ame, a właściwie to prawie nikt poza kobietą i Miyo. – To Ame, który zje dzisiaj z nami kolację, a może zostanie nawet na dłużej. No, chodź, wybierz sobie miejsce i zaraz ci nałożę ryby lub zupy. Co tylko byś chciał. – Kobieta szybko pobiegła do przodu, aby zająć miejsce blisko gara. Czy Ame jednak zamierza bratać się ze znajdującymi się tutaj ludźmi, czy jednak będzie wciąż grał speszonego, zagubionego wędrowca?  
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Domek w lesie

Post autor: Ame Meitou »

Nie zamierzał atakować - jeszcze. Najlepiej byłoby ich złapać w jednym miejscu. Na przykład przy stole. Albo podczas snu. Sam jeszcze nie wiedział jak zamierza to rozegrać. Miał jeszcze trochę czasu do namysłu, chociaż to było złudne wrażenie, bo idealna okazja pojawia się i nagle znika. Nie chciał przespać momentu.
- Wszystkie ryby jakie jadłem to śmierdziały mułem. - odpowiedział przenosząc wzrok na dziewczynkę. Nie był koneserem i jeśli chodzi ryby to specjalnie nie wybrzydzał. Na słowa kobiety tylko pokręcił głową. Chętnie wypyta męża kobiety o co z tym wszystkim chodzi. Następnie różowa zniknęła, aby powiadomić wszystkich o jego obecności na kolacji. Miał okazje rozejrzeć się po mieszkaniu, ale nie widział w nim potencjału na pułapkę, która zapewniłaby bezpieczeństwo medykowi. Zresztą ten chciał zająć to mieszkanie, więc logiczniej byłoby umieścić mieszkańców w drugim budynku albo gdzieś na podwórzu. Gdy wszyscy byli gotowi na jego pojawienie się, to wyszedł za kobietą. Ponownie trafił na polankę. Tym razem zauważył też palenisko z wielkim kotłem. Przywitały go niezbyt entuzjastyczne spojrzenia, ale mimo to grzecznie ukłonił się wszystkim obecnym. Starał się zająć miejsce bliżej dorosłych, bo cały czas był ciekawy tego o co chodzi z rybami.
- Dlaczego śmierdzące mułem ryby są zepsute? - chciał zapytać mężczyzny jeśli będzie miał okazje.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Domek w lesie

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Ame [ C ]
21 / 30
Ame Meitou

Choć większość dzieciaków żywo ze sobą rozmawiała, rzucając swe spojrzenie raz po raz na nowy nabytek, to nie zdawały się być szczególnie przejęte tym, że właśnie owy chłopak - właściwie już mężczyzna w naszym świecie shinobi - właśnie przybył i je z nimi kolację. Może mimo wszystko było to dla nich codziennością, a przynajmniej czymś, do czego się można przyzwyczaić, tylko czy aż tak wiele osób zapuszcza się w te leśne tereny? Zbiegowie z Shigashi, kupcy, którzy utracili swoje majątki szukając na jednej z gałęzi wytchnienia czy też dzieciaki porzucane przez rodziców. Wszyscy byli tutaj mile widziani. Szkoda tylko, że zapewne niedługo ich gościnność się zakończy, gdyż do ich domu wszedł ktoś, kto miał nieco inny cel, niż posilenie się i odejście w dal. 

Kobieta w obecnej chwili zajęta była serwowaniem kolacji, nalewając do drewnianych misek ciemną ciecz z wystającymi z niej rybnymi kawałkami. Liczne tłuste oczka były widoczne nawet z miejsca siedzącego. Ach, doprawdy to musiały być dobre owoce morza, że aż tyle tłuszczu mają w sobie. Mężczyzna w tym czasie zajmował się podsycaniem ognia i ewentualnym dorzucaniem do niego kawałków drewna leżących tuż obok niego po drugiej stronie od siedzącego Ame. Nie wydawał się być on szczególnie zainteresowany rozmową i nawet po tym, jak mafiozo zapytał się o powód ewentualnego zepsucia, milczał w kilku sekundowej ciszy, przerwanej wreszcie przez jego żonę. 
A to dla Ciebie. A ryby... Wiesz. Uczymy dzieci, aby zawsze dbały o siebie. Ryby z rzeki wydają się być bardzo chude. Tak jakby coś pozbawiało je życia.
Głupoty bredzisz babo. – Wypowiedział się w końcu niskim, oschłym głosem. Uśmiech widniejący do tej pory na twarzy kobiety na chwilę zszedł, dając nieco miejsca rozczarowaniu wynikającemu z zachowania mężczyzny. – Rzeki zawsze śmierdzą, tak samo jak i ryby. Uwidziała sobie, że dzieciakom trzeba dawać rzeczy idealne, pozbawione skaz. Nawet jabłka z lekkim zgniciem jest w stanie wyrzucić do kosza. Dlatego ciągle nad to pierdolone jezioro muszę łazić. Bo niby ryby lepsze.
Hej! – Podniosła delikatnie głos, szturchając nogą o goleń mężczyzny. – Odzywaj się ładnie przy gościu.
Ta. – Rzucił cicho, podrzucając kolejny kawałek drewna. I życie toczyło się dalej. Tak samo jak i kolacja. Teraz jednak Ame mógł zauważyć wzrok najstarszego z dzieciaków, właściwie to prawie rówieśnika, który teraz spoglądał się na mafiozę. Czyżby coś przeczuwał?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Domek w lesie

Post autor: Ame Meitou »

Wyglądało na to, że mądrym krokiem było zapowiedzenie jego przybycia. Dzięki temu nikt za bardzo nie interesował się tym, że ktoś nowy się pojawił. Nie roztrząsał czy pojawienie się kogoś nowego było dla nich codziennością. Nie był w stanie dojść do takich wniosków, a przynajmniej takich, które można by uznać za w miarę pewne, więc nie było sensu się nad tym zastanawiać. Grunt, że nie wyganiali nikogo, a on mógł z tej dobrotliwości skorzystać.

W drewnianych mikach pojawiła się jakaś ciecz, w której pływały fragmenty ryby. Niezbyt przyjemny widok, ale ostatnio stanowił znaczną część jego diety, to też nie zamierzał narzekać, a przynajmniej zawsze to była jakaś odmiana. Dla dużej ilości osób chyba lepiej zrobić zupę, tak żeby wszyscy się najedli. Jak widać wystarczało nawet dla niezapowiedzianych gości. Wreszcie zobaczył męża dobrotliwej kobiety, który zajęty był podsycaniem ognia.
- Też jestem chudy i nic mnie nie pozbawia życia. - odrzekł wzruszając ramionami. A może jednak coś? Nawet jeżeli nie teraz to w przyszłości. Cieszył się, że do rozmowy wtrącił się mężczyzna, który jakby pośrednio przyznał mu racje. Sam Ame nie zamierzał jednak komentować jego słów. Wpatrywał się w swoją miskę. W końcu zgrywał dzieciaka, a normalny dzieciak nie szuka sympatii u oschłych ludzi. Moment później nawiązał kontakt z jednym z dzieciaków, który wydawał się być jego rówieśnikiem. Zanotował, że jego spojrzenie nie jest zbyt przyjazne. Nie dziwił mu się. Pewnie był jednym z najstarszych i czuł się liderem wśród tej bandy, a tu pojawia się ktoś w podobnym wieku, który zagrażał jego pozycji najstarszego brata. Wziął niepewnego łyka zupy. Ręka mu się widocznie zatrzęsła i podczas próby odłożenia sztućca nie wytrzymała, przez co przyrząd wylądował na ziemi. Chłopak szybko zanurkował pod stół w jego poszukiwaniu. Niestety szukał nie tylko łyżki, ale również okazji, by położyć swoją dłoń na gruncie. Zamierzał go obniżyć, tak aby teren ze wszystkimi biesiadnikami spadł o 15 metrów, czyli maksymalną głębokość na jaką pozwalała technika. W ten sposób chciał uwięzić tam każdego, kto nie ma chociażby podstawowych umiejętności shinobi. Jego następnym krokiem będzie wyskoczenie z własnej pułapki za pomocą podstawowego ninjutsu, które pozwalało na chodzenie po ścianach. Gdyby ktoś chciał go zaatakować to pokryje się dotonową zbroją. Na powierzchni, jak już wyjdzie z dołu, będzie gotowy do odskoku od krawędzi, gdyby ktoś chciał zaatakować go z dystansu.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Domek w lesie

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Ame [ C ]
23 / 30
Ame Meitou

W rzeczy samej zapowiedzenie przybycia zmieniło właściwie tyle, że Ame nie musiał za dużo o sobie mówić, a to już w pewnym stopniu zmniejsza szansę na wykrycie jego niecnych celów, bo nawet uroczy wygląd kobiety i jej małej córeczki nie sprawił, aby białowłosy uronił choćby jedną łzę. Tylko czy faktycznie zwykły dzieciak nie szuka sympatii? W dużej mierze oczekują atencji rodziców, usłyszenia pochwały z ich ust czy po prostu zawieszenia na nich wzroku. Tak przynajmniej sądziła kobiecina, bo jej uwaga skupiała się w głównej mierze na Ame. Co i rusz spoglądała, czy ładnie spożywa dany mu pokarm, czy też niczego mu nie brakuje. W końcu nawet lekkie drżenie rąk wskazywać by mogło na to, że chłopakowi jest po prostu zimno, a sam nie powiedziałby, że potrzebuje ogrzania. Sprawa z dzieciakami będącymi porzutkami w tym świecie jest pewnie inna i te, nie mając wyboru, wolą żyć w cieniu. 

Ojej, Ame, co się- – Nie była w stanie dokończyć, bo nagłe obniżenie terenu spowodowało, że kobieta wraz z przytrzymywanym w jej ręku kotłem przewróciła się, a jego gorąca zawartość wylała się na najbliżej siedzącego chłopca, który w ciągu sekundy głośno krzyknął, zanosząc się następnie płaczem, gdy szok powoli mijał. Kto się jednak nie przewrócił? Mężczyzna, siedzący właściwie tuż obok Ame, w końcu sam wybrał to miejsce, jak i najstarszy chłopak oddalony o 4 metry. Stopy obu z nich pokryła delikatna warstwa chakry, utrzymująca ich w miarę stabilnej pozycji. 

Wiedziałem. Tohmo, działaj. Zatrzymam go. – Krótkie stwierdzenie, a chłopak jedynie kiwnął głową, a już po chwili przed nim wyrosła niewielka kopuła wysoka na 2 i szeroka na 3 metry, za którą zniknął, schylając się do ziemi. W tym czasie starszy mężczyzna złożył jedną pieczęć, a dosłownie niewiele, bo z dwa metry przed biegnącym do góry mafiozem, wyrosły bale drewna, kierujące się na białowłosego z dość solidną prędkością - z pewnością niełatwo będzie ich uniknąć. W tym samym czasie udało się usłyszeć dość głośne stąpnięcie o ziemię dobiegające z miejsca, w którym znajdowała się kopuła. Obecnie Ame znajdował się w połowie drogi do góry. Kątem oka chłopak mógł spostrzec, jak do tej niewielkiej kopuły biegną dzieci, chowając się tuż pod nią. Tylko czy wszystkie by się tam zmieściły? 
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Domek w lesie

Post autor: Ame Meitou »

Ame nie miał niecnych celów. Jego cele były cne, tylko nie z perspektywy mieszkańców domku za górką. Owszem, to byli dobrzy ludzie, ale jeżeli chłopak nie wbije im kosy w plecy, to mafia wbije jemu. To nie jest tak, że mógł sobie pozwolić na porażkę czy wyjście pośrednie. Nie było nawet cala miejsca na kompromis, bo ulica Shigashi bywa śliska. To nie było też tak, że chciał to zrobić. Chwilowo po prostu spychał wątpliwości na inny tor. Teraz liczyło się tylko to, żeby przeżyć. Na łzy i wyrzuty sumienia czas przyjdzie później. W samotności. Podczas jakieś ciemnej nocy. Teraz na pewno nie. Jego dłoń spoczęła na gruncie zamiast na zagubionym sztućcu, a teren zaczął się gwałtownie obniżać. Gdy podniósł się z ziemi, aby wbiec do góry i podziwiać swoje dzieło, zauważył że mężczyzna oraz wpatrujący się wcześniej w niego chłopak nie ulegli presji i wydają się być gotowi do walki. Nie zareagował na słowa mężczyzny. Białowłosy reagował szybko i wbiegł na ścianę nie oglądając się za siebie. W tym czasie zanotował, że przeciwnik zasłonił się ziemną kopułą, a ze ściany wyrosły drewniane bale, które mknęły ku niemu. Nie znał takich sztuczek, ale wiedział, że siła uderzenia może go zaskoczyć nawet mimo dotonowej zbroi, która pokrywała jego ciało. Zaniepokoiło go również to, że dzieciaki mknęły za stosunkowo małą kopułę. Wcześniej słyszał jakiś dziwny dźwięk. Przecież nie chciał, żeby ktoś uciekł, bo ucieczki jednej osoby nikt by nie zauważył, ale kilku już tak. Innymi słowy musiał pokonać mężczyznę władającego drewnem, ale wcześniej obronić się przed atakiem, a jednocześnie zaatakować kopułę. Oczywiście nie da się zrobić tego wszystkiego jednocześnie. Dlatego też Ame dobył kunai i dmuchnął na niego lekko rozprowadzając po nim czakrę futonu. Zamierzał ciąć lecące w niego belki, a następnie odbić się od ściany i pobiec w kierunku kopuły, ją też starając się przeciąć, tak żeby po niej nie wbiec i zaskoczyć potencjalnych uciekinierów. Oczywiście był gotowy do przecięcia kolejnych belek, gdyby mężczyzna kontynuował ataki. W przypadku nawiązania walki w zwarciu, chłopak postara się nie zadać śmiertelnego ciosu, posługując się cięciami w okolicach rąk i nóg. Jeżeli wystarczy mu czasu, lub żadna walka w okolicy kopuły nie będzie nawiązana to zaatakuje mężczyznę od drewna za pomocą bez pieczęciowej techniki polegającą na wysuwaniu kolców z podłoża, tak aby zaatakowały go bezpośrednio i utrudniły mu uniki.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Domek w lesie

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Ame [ C ]
25 / 30
Ame Meitou

Szybkość bali drewna była porównywalna do tej, którą poszczycić mógł się mafijny młodzieniec. Szybkie złapanie za kunai i dmuchnięcie w niego sprawiły, że ten pokrył się ledwo zauważalną białą aurą. W tym samym czasie kontrolowany przez mężczyznę mokuton dotarł już do nóg i rąk młodzieńca, które powoli, lecz bardzo staranie zaczął obwiązywać. I wszystko poszłoby zgodnie z planem, a po chwili Ame zostałby unieruchomiony, gdyby nie naostrzony kunai, który nawet nie potrzebował zamachnięcia, aby wciąć się w tworzone drewno niczym nóż w rybę gotowaną na zupę. Lekki ruch nadgarstkiem sprawił, że ręka dzierżąca teraz kunai stała się wolna, a tym samym po chwili w jej ślad poszła reszta kończyn, wyswobadzając się z ucisku. 

Białogłowy, odbiwszy się od ściany, poleciał prosto na ziemię, a następnie rozpoczął swoją szarżę w kierunku kopuły, za którą znikały kolejne dzieci, tak jakby miejsce tam się tylko namnażało z każdą sekundą, a nie ubywało. Starszy syn w końcu podniósł się z ziemi i po złożeniu pojedynczej pieczęci Ame mógł poczuć, jak podłoże pod nim się zaczyna trząść, by po chwili wyrosło z niego 6 kolumn, a między nimi pojawiające się kolejne słupy drewna. I choć nie więziły one chłopaka, przez fakt posiadania tnącej drewno niczym papier broni, to wokół młodego Meitou zaczynało się robić niemałe gruzowisko. Swobodny ruch tą trasą był obecnie uniemożliwiony, a tym samym dotarcie pod kopułę, która wydawała się być jeszcze tak odległym celem. 

Jednak nie tak odległym jak mąż dla kolców. Nim zajęty wykonywaniem techniki mężczyzna spojrzał, co się wokół niego dzieje, to było już za późńo. Kolce wyrosły spod ziemi i wbiły się w wątłe ciało trzydziestolatka, powodując nagłe wyplucie krwi z jego buzi, a on sam jakby opadł z sił, upadając na kolana, co poskutkowało jeszcze głębszym wbiciem się szpikulców. Widząc to, co się dzieje, Tohma nie zamierzał płakać, a postanowił działać, wskakując za stworzoną wcześniej przez siebie kopułę. Ame mógł spostrzec, że jego ruchy są nieco wolniejsze. 

Obrazek
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość