Pustynia

Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Pustynia

Post autor: Airan »

Nic dziwnego, że dla niektórych szokiem były jej możliwości i to co wyczyniała – nie ruszając się właściwie po całym polu walki, bo stała w miejscu, a i tak kontrolowała je całe. Wszystko było dokładnie tak, jak chciała. Jendak mało kto wychodził cało ze starcia z członkiem klanu Maji i nic dziwnego, że ich umiejętności były owiane pewną tajemnicą – po pierwsze nie było ich wielu, a po drugie, lubili tę aurę podtrzymywać. A to, że zamierzała z nimi wszystkimi zrobić porządek w sposób bardzo permanentny – jak to ujął Kazuma, tylko miało to wszystko podtrzymać. Airan nie była okrutna osobą i wcale nie lubiła się nad swoimi przeciwnikami znęcać. Pobawić się, potrzymać ich trochę w niepewności – owszem, ale kiedy już brała się za robotę, to wcale nie chciała, by umierali długo i w męczarniach. Dlatego ciosy broniami, które kontrolowała, miały być szybkie i precyzyjne. W miejsca takie, by jednak nie umierać minutami. Kilka sekund i po krzyku. A najlepiej i po bólu. Hibiki wychodziła z założenia, że czas na rozmowy się skończył, próbowała kilka razy tę rozmowę zagaić, ale że się nie udało i mężczyźni woleli jak dzikusy rzucić się na nią z bronią i pięściami, to nie było o czym rozmawiać.
Żaden kij by jej nie powstrzymał – drewniany, stalowy… Pierwszy spokojnie mogłaby przeciąć, zaś drugi przejąć dla siebie. Powiedzmy to jednak wprost: w tym miejscu nie było nikogo, kto mógłby jej zagrozić, chyba, że czeka na nią jeszcze jakaś niespodzianka – ale jeśli tak, to raczej ta niespodzianka nie pozwoliłaby na to, by pięć osób położyła tak o w ciągu… ile? Nawet nie minuty.
Jej zmysły były wyostrzone i wiedziała, że potrafi dobrze kontrolować otoczenie; spodziewała się, że jeśli ktoś z konających postanowi coś jeszcze zrobić, to zdąży poderwać swój piasek – choćby ten, który celowo zostawiła przy przeciwnikach kilkanaście (albo i więcej?) metrów od miejsca, w którym do tej pory stała, więc ruszyła wraz z wielbłądem, idąc niespiesznie przed siebie. Zajrzała do środka i wtedy… niespodzianka! Ktoś jednak jeszcze się tutaj czaił – Airan nie dość, że ślepa, bo nie zauważyła że ktoś się przyczaił przy wejściu, to jeszcze głucha – bo nie usłyszała nawet szelestu przesypującego się piasku pod nogami chłopaczka. Chłopaczka! Musiał być bezszelestny jak duch, jak prawdziwy ninja, skoro go nie zauważyła na tej przedniej ścianie, którą miała na widoku już wcześniej – bo przecież do niej zmierzała.
Spróbowała się uchylić albo odsunąć – tak w zupełnie pierwszym odruchu. Zaś w drugim poderwała piach, który znajdował się bliżej, by ją osłonił.
- Uspokój się! – krzyknęła do niego, teraz rzeczywiście zirytowana, że coś jej w ogóle umknęło. Ale nadal w dużej mierze zdziwiona. Również wiekiem osoby, która próbowała ją zaatakować. Spróbowała go złapać i unieruchomić piachem, żeby przestał wierzgać i cudować. - Co ty tu w ogóle robisz? – co taki młody chłopak tutaj robił? Nie miała serca go zabijać. Miał przed sobą przecież jeszcze całe życie. - Nie wyrywaj się, nic ci nie zrobię – tamtym nie powiedziała, że nic im nie zrobi. Tamtym mówiła, że chce porozmawiać – ale nie wspomniała, że i tak ich wszystkich wyrżnie. Tutaj… Mówiła to wprost. A nie miała w zwyczaju rzucać słów na wiatr. - Widziałeś jak skończyli tamci, więc nie wystawiaj mojej cierpliwości na próbę – dodała jeszcze, mierząc młodzika fiołkowym spojrzeniem. - Zabieram stąd skradzione rzeczy i wracam do Kinkotsu. A ty razem ze mną – to nie była propozycja. Chłopaczek czy chciał czy nie był zdany na jej łaskę. Mógł jej pomóc znaleźć to, czego szukała, a mógł tutaj też stać unieruchomiony jej piachem, kiedy ona będzie przeszukiwać świątynię – jego wola. Po wszystkim, o ile udało jej się znaleźć katany, to zamierzała je zapieczętować w pieczęci na opasce, a później wrócić i wrzucić chłopaka na wielbłąda, żeby wracał wraz z nią. Nie bała się, że będzie coś kombinować, bo miał siedzieć przed nią, zresztą mogła go spacyfikować w każdej chwili. Jeśli zaś katan nie znalazła, to ot – wzruszyła ramionami i wykonała wszystko to co wcześniej, tyle, że bez pieczętowania.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Pustynia

Post autor: Atasuke »

0 x
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Pustynia

Post autor: Airan »

- To było w samoobronie – nie ona pierwsza wyciągnęła broń i zamierzała się tego trzymać… Nawet jeśli nic to w zasadzie nie znaczyło, bo nie zamierzała ich tutaj zostawić przy życiu. Nie przewidziała jednak tego, że będzie tutaj też jakiś dzieciak! I co, w siódemkę obrabowali mauzoleum wyciągając stamtąd jedynie dwie katany, trochę biżuterii i monet? W takim składzie mogliby grobowiec wręcz ogołocić, więc aż wierzyć jej się nie chciało w to wszystko. - To nie ty tutaj dyktujesz warunki – teraz uśmieszek już jej spełzł z ust i po prostu taksowała młodzieńca spojrzeniem. Nie widziała potrzeby by się z nim droczyć czy przekomarzać jak to robiła z tamtymi, zanim szybko zakończyła ich życia. To była zupełnie inna rozmowa – bo miała wszystko, po co tutaj przyszła. Wykonała zadanie. A jednego mogła przyprowadzić żywego i taki też miała zamiar, jak tak na niego patrzyła… On może i nie miał zamiaru nigdzie iść, ale ona nie miała zamiaru go tutaj zostawiać samego. Co niby by tutaj zrobił? Jak by wyżył? - Zostawienie ciebie tutaj oznaczałoby najprawdopodobniej twoją śmierć. Tylko, że znacznie powolniejszą. Widziałeś kiedyś jak człowiek umiera z głodu? – długo – taka była odpowiedź. Długo i boleśnie; to co ona tutaj zrobiła było niczym w porównaniu z głodowaniem. Można było powiedzieć, że dała im łaskę szybkiej śmierci. Może powinna się przejąć, że położyła w chwilę piątkę dorosłych mężczyzn, że jeden dzieciak został osierocony, ale… Nie, nie przejęła się. Ten dzieciak był już prawie dorosły, a skoro wiedział, co tutaj robili i jak kończą przestępcy i złodzieje, to wiedział też, że okradanie grobów jest złe. Airan nie była tutaj jednak po to, by dawać prywatne lekcje o moralności. Po prostu ruszyło ją sumienie, że nie chce zabijać tak młodej osoby, która ma szansę jeszcze wyjść na prostą i być może cokolwiek sensownego osiągnąć.
Nie przejęła się więc tym, że próbuje się oswobodzić z jej piasku i po rzuceniu:
- Odpuść, bo i tak się nie wyrwiesz – weszła do świątyni poszukać tego, na czym jej zależało. Nie musiała – ale chciała. I w końcu to wszystko znalazła, a… nie było tego wiele. Ale to, że nie było tego wiele wiedziała już po tym, jak obejrzała sobie dokładnie mauzoleum i mogła oszacować po śladach kurzu bądź ich braku, co mniej-więcej zaginęło. Kiedy już wszystko miała – nie w zwoju, a w pieczęci, w której wcześniej trzymała żelazny piasek – wróciła. I nadal nie przejmowała się protestami chłopaczka, kiedy pociągnęła wielbłąda, by siadł sobie na piasku, a sama strzepnęła spódnicę z niewidzialnego pyłu.
- Nikt nie każe ci iść. Zmieścimy się na Azukim – stwierdziła po prostu, poprawiając siodło. Zupełnie jakby potrzebowało poprawek – ale nie. - Tak? Co robią? Wiem co robią ze złodziejami, zwłaszcza takimi złapanymi na gorącym uczynku. Ale ty nic przecież nie ukradłeś nie wiedziała tego. Mógł brać w tym wszystkim udział, ale w tym momencie… Nie miało to aż takiego znaczenia. Nie po tym, jak piątka… nie, szóstka – licząc trupa znalezionego na pustyni – mężczyzn była martwa a ich ciała nawet nie zaczynały stygnąć w tym gorącu. - Zresztą, jak bardzo chcesz, to mogę ci załatwić wybatożenie. Może wtedy przestaniesz pyskować – wcale nie oczekiwała, że chłopak będzie wdzięczny za to, że wymordowała mu rodzinę – jakkolwiek nie nazywałby reszty bandy bandyckiej. Ale w momencie, kiedy jedna osoba położyła piątkę… chyba powinno się czuć pewien respekt. Chociaż… była tylko małą, drobną, jedną kobietką. Ach, pozory lubiły mylić! Wiedziała o tym doskonale, bo duża jej część to był właśnie pozór. - Bo pierwsi podnieśli broń – kłamstwo… połowiczne. - Różnicę robi ogromną. Masz przed sobą całe życie i możesz jeszcze wiele w nim zmienić. Zająć się czymś innym, uczciwym dla odmiany. Widziałam już zbyt wiele martwych dzieciaków takich jak ty – podczas pogromu było mnóstwo martwych… Celowo albo i przypadkowo. Na Kami no Hikage nie było lepiej. Ale to właśnie widok martwych dzieci, młodych ludzi, uderzał najbardziej. A Airan… pod tą skorupą był wrażliwa osoba. Więc czy coś innego miało wpływ na jej decyzję? Nie, nie bardzo. Kaprys może… Ale to nie był żaden wyjątek od reguły. - Takie mam zasady – nikt ich nie narzucał, tylko ona sama. - Właź na wielbłąda i nic nie kombinuj, bo cię zwiążę – piasek opadł, uwalniając chłopaka, a ona sama chwyciła go za ramię i nakierowała na siedzącego na piasku wielbłąda. Miał się ulokować przodu, tak, żeby Hibiki miała na młodzieńca widok przez resztę drogi do Kinkotsu. Miała kika pomysłów na to, co zrobić gdyby jednak próbował uciekać, albo coś innego, ale miała nadzieję, że nie będzie musiała z nich skorzystać.
Wielbłąd miał ich zanieść do Kinkotsu. Tam chciała zostawić go w stajni, gdzie… zamyśliła się, a w końcu zapytała, czy przypadkiem nie szukają rąk do pomocy, bo ten tutaj kolega szuka pracy. Mógłby zająć się czymś uczciwym – tak mu zresztą powiedziała. I miałaby go na oku, bo mogłaby przez jakiś czas doglądać, czy chłopak zmienia swoje życie, czy jednak nie. Szczerze mówiąc, to chciała mu oszczędzić życia z piętnem bandyty. Tak czy siak, czy udało się go zostawić w stajni czy nie – ostatecznie udała się do posiadłości swojego zleceniodawcy – sama czy nie sama, nie miało to większego znaczenia.
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Pustynia

Post autor: Atasuke »

Zapraszam tutaj.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości