Daijōbu...
Wszystko jest w porządku.
Nieznajomi przeminęli, ale nigdy nie ma dróg idealnych, które pozwoliłyby na uratowanie wszystkich, poza tym, nie oszukujmy się, Shijima wcale nie miał zamiaru ratować życia kogokolwiek z tamtej czwórki. Zaczynając od tego, że ci uzbrojeni pomocy nie potrzebowali, a kończąc na tym, że tamtych uratować by się nie udało przed tymi uzbrojonymi. To właśnie była jedna z tych decyzji, która była najbardziej wygodna. Bezczynność. Bezruch. Shijima nie miał pojęcia, co takiego miał w sobie Seinaru, że tak skutecznie potrafił kopnąć Królową Lodu w poślady i wygonić ją do swoich mroźnych, czterech kątów, nie wiedział nawet, czy ten człowiek jest świadom, jak potrafi wpływać na innych, ale podejrzewał, że cała jego magia tkwiła w tym, że był po prostu ludzki. Tak najzwyczajniej w świecie ludzki, przejęty swoimi problemami, koszmarami przeszłości, a jednocześnie żyjący tu i teraz w świadomości, że w biegnącej, obecnej chwili można zbyt wiele stracić, jeśli ciągle oglądało się za siebie. Mogło być to zwykłe złudzenie. Kwestia tego pierwszego wrażenia, jakie wszyscy robią, a które pęka, kiedy zdecydujemy się poznać tą niesamowitą w naszych oczach osobę. A może po prostu kwestia tego, że prawie zapomniał, jak to jest, kiedy ktoś inny spogląda na ciebie też jak na najnormalniejszego na świecie człowieka, bez syfu, który zrobiłeś za plecami.
- Podobno głupi ma zawsze szczęście. - Otworzył szkarłatne oczy i skierował się wolnym krokiem ku jaskini. Ach, naprawdę jakoś odrobinę lżej zrobiło się na duchu chociaż na drobną chwilę.
Ciii, teraz cichutko...
- W przejściu jest żyłka i puszki, uważaj. - Rozrysował jej rozmieszczenie palcem, chociaż kiedy się zbliżą raczej Seiaru tyle zauważy, prawda?
Może to wszystko mrzonki i miraż, co, Ranmaru? Może po prostu Seinaru przypominal ci młodszego brata, o którego nigdy odpowiednio się nie zatroszczyłeś i nie zadbałeś..?
Ta, tylko że to raczej ty czułeś się o wiele bezpieczniej przy nim i spoglądając wtedy, w lesie, na jego plecy...
Co za fascynujący mężczyzna.
Zamierzał poprowadzić Seinaru krok po kroczku, ostrożnie, uważając na każdy mały kamyczek pod nogami, żeby nie narobili żadnego niepotrzebnego hałasu - warto zbliżyć się chociaż odrobinkę, chociaż troszkę, chciał spróbować usłyszeć, o czym mówią, o co chodzi, kim są... Tak, gdyby mógł, przeszyłby ich spojrzeniem na wylot i odczytał wszystkie myśli. Nie miał jednak takiej możliwości. Może chociaż ta dwójka o czymś rozmawiała, co można by było usłyszeć, a może chociaż dokładniej usłyszą to echo ledwo słyszalne u wyjścia? Shijima nie zamierzał ryzykować zbyt bliskim podchodzeniem, chciał jednak dzięki swojemu kekkei genkai usłyszeć i zrozumieć jak najwięcej.
Podtrzymywanie klanowej: 89% - 3% = 86%

- Nazwa
- Tsūjitegan: Reberu Di
- Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
- Zasięg
- Koszt Chakry
- E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
- Bonusy
- +20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie