Góry

Shijima

Re: Góry

Post autor: Shijima »

Przymknął na moment oczy, opuścił głowę i uniósł kąciki warg wyżej, czując przyjemne ciepło, które przegoniło paraliżujące, mroźne dreszcze kujące skórę.
Daijōbu...
Wszystko jest w porządku.

Nieznajomi przeminęli, ale nigdy nie ma dróg idealnych, które pozwoliłyby na uratowanie wszystkich, poza tym, nie oszukujmy się, Shijima wcale nie miał zamiaru ratować życia kogokolwiek z tamtej czwórki. Zaczynając od tego, że ci uzbrojeni pomocy nie potrzebowali, a kończąc na tym, że tamtych uratować by się nie udało przed tymi uzbrojonymi. To właśnie była jedna z tych decyzji, która była najbardziej wygodna. Bezczynność. Bezruch. Shijima nie miał pojęcia, co takiego miał w sobie Seinaru, że tak skutecznie potrafił kopnąć Królową Lodu w poślady i wygonić ją do swoich mroźnych, czterech kątów, nie wiedział nawet, czy ten człowiek jest świadom, jak potrafi wpływać na innych, ale podejrzewał, że cała jego magia tkwiła w tym, że był po prostu ludzki. Tak najzwyczajniej w świecie ludzki, przejęty swoimi problemami, koszmarami przeszłości, a jednocześnie żyjący tu i teraz w świadomości, że w biegnącej, obecnej chwili można zbyt wiele stracić, jeśli ciągle oglądało się za siebie. Mogło być to zwykłe złudzenie. Kwestia tego pierwszego wrażenia, jakie wszyscy robią, a które pęka, kiedy zdecydujemy się poznać tą niesamowitą w naszych oczach osobę. A może po prostu kwestia tego, że prawie zapomniał, jak to jest, kiedy ktoś inny spogląda na ciebie też jak na najnormalniejszego na świecie człowieka, bez syfu, który zrobiłeś za plecami.
- Podobno głupi ma zawsze szczęście. - Otworzył szkarłatne oczy i skierował się wolnym krokiem ku jaskini. Ach, naprawdę jakoś odrobinę lżej zrobiło się na duchu chociaż na drobną chwilę.
Ciii, teraz cichutko...
- W przejściu jest żyłka i puszki, uważaj. - Rozrysował jej rozmieszczenie palcem, chociaż kiedy się zbliżą raczej Seiaru tyle zauważy, prawda?
Może to wszystko mrzonki i miraż, co, Ranmaru? Może po prostu Seinaru przypominal ci młodszego brata, o którego nigdy odpowiednio się nie zatroszczyłeś i nie zadbałeś..?
Ta, tylko że to raczej ty czułeś się o wiele bezpieczniej przy nim i spoglądając wtedy, w lesie, na jego plecy...
Co za fascynujący mężczyzna.
Zamierzał poprowadzić Seinaru krok po kroczku, ostrożnie, uważając na każdy mały kamyczek pod nogami, żeby nie narobili żadnego niepotrzebnego hałasu - warto zbliżyć się chociaż odrobinkę, chociaż troszkę, chciał spróbować usłyszeć, o czym mówią, o co chodzi, kim są... Tak, gdyby mógł, przeszyłby ich spojrzeniem na wylot i odczytał wszystkie myśli. Nie miał jednak takiej możliwości. Może chociaż ta dwójka o czymś rozmawiała, co można by było usłyszeć, a może chociaż dokładniej usłyszą to echo ledwo słyszalne u wyjścia? Shijima nie zamierzał ryzykować zbyt bliskim podchodzeniem, chciał jednak dzięki swojemu kekkei genkai usłyszeć i zrozumieć jak najwięcej.
Kontrola chakry: D
Podtrzymywanie klanowej: 89% - 3% = 86%

Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Góry

Post autor: Seinaru »

Uh, jaskinia rzeczywiście była zamieszkana, a przynajmniej w tym momencie zajmowana. Słowa Shi potwierdziły prowizoryczne ostrzegacze przy wejściu. Nie chciał wplątywać się w żadną walkę, nie widział w niej dla nich szansy na zakończenie zlecenia. Tym razem droga do sukcesu prowadziła chyba przez prosty zwiad, nasłuchiwanie i zebranie przydatnych informacji. Treść zwoju z misją nie dotyczyła przecież unieszkodliwienia całego kultu, lecz jedynie inwigilację, która pozwoli na skuteczne działanie. Oni byli zwiadowcami, mięsem, które każdy był w stanie poświęcić jak pionki na szachownicy. A może po prostu się bał? Oczywiście, bał się jak cholera, ale nie mógł dać tego po sobie poznać. Inaczej będzie żadnym wsparciem dla Shijimy. Knykcie zsiniały mu już z zimna i kurczowego trzymania kija do obrony przed niespodziewanym atakiem z lasu. Teraz musiał uważać, aby jego broń nie odbiła się głuchym stukotem w pustym tunelu. Nie chciał tam wchodzić. Jakby sam prosił się o to, co spotkało tamtą dziewczynę, o której opowiadał Shi. Jednak jeśli teraz się wycofają, wszystko to pójdzie na marne.
Dobrze, że to tamten prowadził. Samuraj widząc plecy towarzysza czuł się nieco lepiej, jednak wciąż wszystkie jego zmysły starały się chłonąć co tylko mogły z mroku. Jaki był ich cel? Chcieli jedynie podkraść się w tunelu na tyle blisko, aby móc upewnić się, że napotkana grupa to naprawdę poszukiwana sekta, co tutaj robią i kiedy odbędą się ich kolejne spotkania. Wydawało mu się, że jeśli pójdzie gładko, to zdąży na pewno na śniadanie, bo do ciepłego łóżka na pewno już nie. Samuraj unikał już rozmów, był cichy, skupiony i wyczulony na każdy znak i szept Shi, aby nie być dla niego przeszkodą w jego domenie. Tak się teraz czuł, holowany przez kogoś, kto akurat teraz już w ogóle go nie potrzebował. Ale to chyba na tym polega, co? Wzajemna pomoc, współpraca? Kei zawsze chciał czegoś takiego doświadczyć. Zaczynał rozumieć, czym może być zaufanie.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Góry

Post autor: Akashi »

Trochę informacji technicznych. Dwójka przed wami oddalona jest 8m i dzieli was jeden zakręt za, którym się zatrzymaliście. Obrzęd odbywa się w środku komnaty, odległość 14m. Koniec informacji, zapraszam do zabawy :)
0 x
Obrazek
Shijima

Re: Góry

Post autor: Shijima »

Zimno.
Musieli poruszać się tym wolniej, im bliżej byli tamtej dwójki, których zdolności nie znali - równie dobrze mógłby tam być ktoś z Ranmaru i patrolować okolicę - na tym zakończyłoby się ich wielkie zadanie wybadania tego, co się tutaj dzieje.
Nie kończyło.
Wsłuchiwanie się w słowa, które wypowiadali mężczyźni, było męczące. Rozbijały się o ściany jaskini echem i nie sposób było rozdzielić kolejnych liter od siebie, dlatego musieli podejść bliżej, jeszcze bliżej, zaś odór zgniłego mięsa wcale do tego nie zachęcał. Nie wchodzi się do miejsca spoczynku zmarłych. Tutaj przebywali martwi za życia, sprowadzając tych, którym życie było jeszcze miłe, do parteru ze swymi marzeniami - dalsza droga? Zapomnij. Cała wędrówka kończyła się w ostatniej komnacie, do której się zbliżali, w której Shijima starał się wypatrzeć ślady po zwłokach, albo przynajmniej pozostałości po tym, co mogło być ludźmi w czasach dawno zapomnianych. Tylko co oni musieli z tymi ciałami robić, że te zamiast zamarzać rozkładały się w tym zimnie? Ach tak, tam było cieplej... to ciepło przesunęło się po bladej skórze bruneta, woń stęchlizny stała się niemal nie do wytrzymania, przewracała całą zawartość żołądka, która i tak już podchodziła do gardła po obrazku niszczonych młotem ciał.
Wszystkie te obrazy gorącym żelazem wyryły się w umyśle Ranmaru.
Dał znak Seinaru do zatrzymania się - nie byli stąd widoczni, ale za to oni... on widział wszystko. Widział i słyszał, zresztą Seinaru chyba już też był stanie rozróżnić poszczególne słowa wypowiadane przez mężczyzn.
Nie ważne, jak bardzo okrutne to nie było, wiedział, że nie może zamykać oczu.
Shijima nawet nie drgnął.
Pozostanie tylko osąd, czy ludzkie czy nieludzkie było, że nie zdecydował się na pomoc tamtemu mężczyźnie - tak jak i tamtemu, którego zostawili za swoimi plecami.
Cóż, życie shinobi pełne było ciężkich wyborów i wyrzeczeń.

Kontrola chakry: D
Podtrzymywanie klanowej: 86% - 3% = 83%

Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Góry

Post autor: Seinaru »

Im niżej się zapuszczali, tym bardziej Seinaru chciał po prostu odwrócić się i wrócić na powierzchnię. Z każdym krokiem, z każdym kolejnym oddechem i uderzeniem gnijącego smrodu stwierdzał, że i on i Shi przeceniali swoje siły. Naprawdę chcą pchać się w coś takiego? To wyglądało jak wejście do piekła, nawet głębia rozjaśniała się coraz bardziej przez blask ognia. Kei uważał, aby jego kroki ich nie zdradziły. Korytarzami niosło się echo, dlatego nie tylko oni mogli zostać usłyszani, lecz sami również zdawali sobie sprawę, że zbliżają się do czegoś. Na początku był to tylko bełkot, jednak przez te niezrozumiałe formułki, do tego zmieszane ze stękaniem i pojękiwaniem rannego, Seinaru czuł się jeszcze bardziej niespokojnie. Jak oni teraz wyglądali? Mieli przeszkodzić w jakimś rytuale? A jak ich złapią? Pewnie też ich poświęcą, takim pomyleńcom raczej nigdy dość krwi i bólu innych. Cieszył się, że jego oczy nie były tak czerwone, jak te Shijimy. Jego wyobraźnia nie była na szczęście tak bogata, aby stworzyć obraz tego, co naprawdę działo się w komnacie przed nimi. Gdy zbliżyli się do ostatniego zakrętu, Shi przystanął. Kei zatrzymał się i wytężył słuch. Tutaj wszystko było już jasne. Ich podejrzenia sprawdziły się, a z samych słów można już było wywnioskować, że ich ofierze nie pozostało dużo życia.
Powinni ją ratować? Seinaru miał w głowie istny mętlik. Wiadomo, że nie mają szans w starciu z przewagą liczebną. Niemniej jednak, brak walki wiąże się ze śmiercią niewinnego człowieka, i to już za kilka sekund. Samuraj zacisnął pięść na kiju i czekał. Nie mogli teraz się wydać, zostaną zabici. Musieli znieść kolejną porażkę i poświęcić życie kolejnego człowieka, aby wypełnić zlecenie. Czym się stają? Wybory zawsze mają na celu chronienie własnej skóry... gdyby tylko byli silniejsi... stali i nasłuchiwali, zbierali te "informacje", przysłuchując się śmierci.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Góry

Post autor: Akashi »

Mapka:
Obrazek
A to legenda: Czerwone Kropki-Wy
Błękitna smuga-półmrok
Różowa smuga-zasięg widzenia tamtej dwójki
Ciemno niebieski-dwójka strażników pilnujących wejścia
Jasno zielony-pochodnie
Ciemno zielony-goście szykujący obrzęd
Różowy, a może fioletowy..-ofiara
0 x
Obrazek
Shijima

Re: Góry

Post autor: Shijima »

Posiadacz czerwonych oczu nie należał do osób, które mówiąc dużo w życiu widziałem miały dokładnie to na myśli. Była to raczej parafraza dla trochę w życiu widziałem, było to jednak wystarczające "trochę", żeby zmienić mój świat. To, co dla jednego było maleńką drobiną piasku dla innych było pomnikiem wybudowanym ze spiżu, twardszym niźli skała - wiem, śmieszne, ale tacy właśnie ludzie byli i Shijima wcale nie był pod tym względem lepszy od bliźnich, nawet jeśli w jego głowie tkwiła świadomość tego, że tak naprawdę to gówno widział i gówno wie. Nie widział świata, nie zwiedził jego zakątków, nie poznał ludzi, nie widział wszystkich tragedii i przeżył za mało wojen - przy prawdziwych shinobich, co się zowią, był dzieckiem, które odgania się machnięciem ręki, żeby nie przeszkadzało, żeby nie plątało się pod nogami. Takim dzieckiem, którego matka nie złapie za rączkę i nie poprowadzi w odpowiednią stronę, podnosząc z kolan, kiedy upadnie i cerując dziurawe, poprzecierane spodnie. Na ten ból od upadku można się uodpornić - skoro zaś można się uodpornić na ból doznawany, to tym bardziej można na ten jedynie obserwowany.
Błogosławieni ci, którzy idą w imię Pana.
Ci, którzy niewiele w życiu widzieli.
Shijima widział zaciśnięcie pięści na kiju samuraja, ale jego uwaga była zbyt pochłonięta tym, co działo się w jaskini. Piła. Słowa, które cięły równie boleśnie, co ostrza. Żona? Ten mężczyzna musiał należeć do tej sekty i najwyraźniej ich zawiódł, nie spełnił ich oczekiwań - tamta dziewczyna... no tak, pewni chodzi o tamtą zielonooką niewiastę, jashinistkę. Zresztą czy to miało chwilowo jakiegokolwiek znaczenie? Czerwone oczy wodziły za piłą, Shijima zamarł w całkowitym bezruchu, zdawało się, że nawet nie oddycha - skoro on odczuwał takie napięcie, to co musiał czuć ten zmaltretowany człowiek? I czy rzeczywiście można go uznać za takiego niewinnego, skoro był z nimi powiązany..? Może go zmuszali, a on się im opierał? Ostrze piły wędrowały dalej, zgodnie z wolą tego, który ją dzierżył.
W końcu zaczęła się zbliżać do ręki tego mężczyzny, milimetr po milimetrze.
Małymi kroczkami do celu.
Są pewne zdarzenia i sytuacje, które wypychają nas poza strefę naszego komfortu, a kiedy już znajdujemy się poza tą strefą wpada na nas kolejny bodziec i bach..! Ciemność. Chyba opisują to tak: jakby duch opuścił moje ciało... jakoś tak to właśnie leciało.
Potwory na świecie istnieją.
Żyją tuż obok nas.
Shijima miał dość oglądania jak na jedną noc.
Dłonie młodego Ranmaru sformowały gładko wyuczoną pieczęć - odlepił się od ściany i wyyszedł jeszcze w tej zacienionej części korytarza na sam jego środek, by mieć gładki widok na przeciwników, posyłając cztery ogniste kule na dwóch uzbrojonych strażników przy wejściu.
Jakoś nie wydawało mu się, żeby jego towarzysz broni miał cokolwiek przeciwko.
Tylko gdzie to wielkie wejście ze: stójcie! W imieniu prawa przybyliśmy powstrzymać wasze złe występki! ..?
Kontrola chakry: D
Podtrzymywanie klanowej: 83% - 3% = 80%

Żywioł: 80% - 12% = 68%

Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
Nazwa
Katon: Hōsenka no Jutsu
Pieczęci
Szczur → Tygrys → Pies → Wół → Królik → Tygrys
Zasięg Max.
35 metrów
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 4 kule)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Najprostsza technika Katonu. Polega ona na nabraniu powietrza i wypluciu pewnej ilości kul ognia o małej wielkości. Ogromną zaletą techniki jest to, że w pociskach można ukryć mniejsze bronie, np. shurikeny, co sprawia, że pomimo małej rangi Jutsu to może sprawić wiele kłopotów. Jednak nic nie trwa wiecznie i po wykonaniu jednej salwy kul ognia trzeba nabrać powietrza na następną. W jednej salwie mieści się 15 pocisków. Przerwa między salwami trwa mniej więcej tyle co długi oddech, a następnie można wykonać kolejną salwę, bez składania pieczęci.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Góry

Post autor: Seinaru »

Chyba nie za dużo teraz myśleli. Kei nie widział co tam się dzieje, jednak groźby, krzyki i smród, to wszystko na niego działało. Stali w mroku, czekając na śmierć człowieka, którego nie znali, lecz Seinaru i tak było go żal. Cóż był warty sukces tej misji, jeśli on teraz umrze? Kei nie chciał godzić się z myślą, że znowu będzie taszczył na barkach kolejną duszę. Znowu więc chodziło tylko o niego? Nie dbał o tamtego człowieka, lecz o swoje poczucie winy?
Piłowanie członków przelało tą czarę, która napełniała się od pierwszego słowa usłyszanego w tym tunelu. Jeśli teraz nie powstrzymają tych bestii, to może odniosą sukces jako shinobi, lecz poniosą porażkę jako ludzie. Tak jak wtedy, na tamtym drzewie. Bierność doprowadziła do śmierci, nie pająk. Samuraj nie zamierzał dłużej chować się w cieniu. Zaczął prostować swoją pozycję, jednak uprzedził go Shi. Dzięki temu Kei głęboko odetchnął. Poczuł, że tamten przeżywa właśnie takie same rozterki i również podjął wiążącą decyzję. Tylko jego mogło być tutaj szkoda. Shijima jednak również nie zamierzał ustępować. Jego towarzysz wyszedł na środek tunelu i zaczął składać pieczęci. Wyglądało na to, że właśnie rozpoczynała się misja ratunkowa. Seinaru przewiązał włosy bandaną z nadgarstka i poczekał na pierwsze płomienie. Gdy kule ognia ruszyły w kierunku pierwszych przeciwników, mógł doskonale ich zobaczyć.
- Mam nadzieję, że pechowy jesteś tylko z nazwy... - Rzucił do chłopaka, po czym ruszył w ślad za ognistym jutsu zaciskając w dłoni kij. Taki skoordynowany atak mógł naprawdę zadziałać. Przeciwnicy powinni być zaskoczeni pierwszymi kulami, a próba ich uniknięcia może skutecznie ich rozproszyć od pędzącego za nimi samuraja. Gdy tylko zbliży się on do pierwszego ze strażników, wówczas wyprowadza w jego tors Gairaishū Kaiatari, biorąc zamach taki szeroki, na jaki tylko pozwalała szerokość tunelu. Gdy cios trafi, wówczas na nogi drugiego z nich, w którego wymierzone były pozostałe dwie ogniste kulki, uderza przy pomocy Yosakugiri, aby natychmiast go powalić i ogłuszyć kijem już na ziemi. Jeśli plan się powiódł i szybkie uderzenia poskutkowały, wówczas mieli już przed sobą jedynie komnatę i ofiarę do uratowania.
- Stójcie! W imieniu prawa przybyliśmy powstrzymać wasze złe występki!
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Góry

Post autor: Akashi »

Trochę przydatnych informacji.
1 przeciwnik, dokonuje żywotu w tunelu przy waszych nogach. 1 jest martwy wisi sobie na kamiennym kolcu, dwóch szykuje się do walki. Jeden zwykły człowiek z włócznią, drugi shinobi dotonu. Dwóch ludzi szuka piły za kamienną ścianą powstała w wyniku wykonania jutsu. Odległość dzieląca was, a walczącą dwójkę wynosi 10m, pozostali oddaleni są o 12m
A tutaj jutsu, którzy użył shinobi według kolejności:
Nazwa
Doton: Daichi Ganshō
Pieczęci
Wąż
Zasięg Max.
10 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (od ściany)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Bardzo przydatna technika, polegająca na stworzeniu ściany lub kilku. Mogą one zablokować ruchy przeciwnika. Jutsu ma wiele użyć, wystarczy stworzyć dwie, aby wróg nie mógł zrobić uników na boki, albo cztery, aby go zamknąć i pozbawić przez chwilkę możliwości wyjścia. Technikę można stosować również w defensywie, aby osłonić samego siebie. Wystarczy jednak uderzenie o sile 65 lub technika rangi C do zniszczenia ścian.
Nazwa
Doton: Gansetsukon
Pieczęci
Brak
Zasięg
Przyłożenie ręki do ziemi
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika polegająca na wytrzymałej laski, kija z ziemi. Jest on odporny na wiele ataków, z racji tego, że nie da się go złapać przy pomocy małej siły. Jednak mocniejsze ciosy są w stanie zniszczyć go. Co to za problem, skoro można go odnowić od razu, ze szczątek? Wystarczy ponownie wykorzystać chakrę i gotowe, włócznia powraca!
Nazwa
Doton: Doryūsō
Pieczęci
Ptak
Zasięg Max.
10 metrów
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 2 kolce)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Ofensywna technika Dotonu niskiej rangi. Polega ona na wytworzeniu włóczni/kolców z ziemi, które wbijają się w ciało przeciwnika. Choć techniki można stosować ofensywnie, można też czasem się nią bronić. Dużym plusem tego Jutsu jest to, że kolce mogą wyrastać ze ścian, ziemi, skał. W zasadzie ze wszystkiego, wystarczy, żeby miało to kontakt z ziemią. Wystarczy jednak uderzenie o sile 40 bądź Jutsu D i z naszych kolców zostanie tylko proch...
0 x
Obrazek
Shijima

Re: Góry

Post autor: Shijima »

I gdzie ten mój komfort, ja się pytam, no gdzie? Nie może tu być, nie tuż przy mnie, nie obok - na wyciągnięcie ręki był tylko smród zgnilizny i głęboko zamrożone ściany jaskini, do których przyklejałyby się palce, gdyby tylko spróbować dotknąć ciemnego kamienia. Zagubiony już na początku wędrówki, w której spotkali trzy ciekawe osobistości (o trzy za dużo) i o które nikt nie pytał po co, za co i dlaczego. W końcu... po co pytać? Umysł ludzki skupiony był na tu i teraz, chęci przerwania niemocy, choć nie była to decyzja łatwa i nawet nie wiem, cz do końca była decyzją, przecież ruchy Shijimy, kiedy wstawał, były całkiem powolne, tak samo jak w momencie, kiedy składał pieczęć, zupełnie jakby nie bardzo pamiętał i musiał przy każdej pieczęci zastanowić się, czy to jest na pewno ta. Czy to ta kolejność. Czy tak to leciało.
Głupota.
Przekroczenie granic nie pchało do bohaterskich czynów - przekroczenie granic skutkowało wpadnięciem w minimalistyczne szaleństwo, tylko, heh, jak niby szaleństwo może być minimalistyczne..? Zaczynasz mieć w dupie wszystko, serio, jedyne czego chcesz, to żeby to wszystko się zakończyło, obojętnie w jaki sposób. Nagle znikało gdzieś poszanowanie życia swojego, innych, była tylko irytująca, brzęcząca w krańcach umysłu myśl mówiąca dość. Nawet mogłeś w tym stanie zupełnie przemilczeć komentarz o pechowości, serio, srać na to wszystko.
Po prostu pozwólcie mi zabić tych skurwysynów, którzy za dużo napsuli krwi.
Tak więc - komfort? Sam nie wiem, co działo się teraz w głowie bruneta. Chyba nic. Po prostu był i przynajmniej nieźle wyglądał, czując cisnący się na skronie... co? Obrzydzenie? Gniew? Tą ostateczność, do której ten brak komfortu doprowadził? Wszystko na raz i nic zarazem.
I znacie to uczucie, kiedy macie wrażenie, że znajomi sprzysięgli się, żeby was zabić? No wiecie, pijecie sobie kulturalnie wodę, a tu ktoś wyjeżdża takim tekstem, że woda w gardle wam staje i wychodzi niemalże nosem - na pewno znacie, a jeśli nie, to chyb mieliście przerąbanie smutne życie.
Shijima prawie się potknął i zadławił własną śliną, słysząc wypowiedź Seinaru.
YEES! TAK! Teraz tylko na moc posępnego czerepu przyzwać seksi wdzianka Czarodziejek z Księżyca i można walczyć ze złem.
Jesteśmy obrońcami biednych i uciśnionych, powiernikami dobra! A kim niby mieliby być? Gdyby nie obrazy wirujące pod kopulą czaszki Shijimy to dołączyłby się do tych światłych słów. Gdyby...
Gdyby świat cały obrósł w niebieskie migdały...
Wejście Seinaru było piękne - i to bardzo dosłownie - chociaż nie powinno być niczego pięknego w łamanych kościach i zdziwionej, zdławionej bólem mimice padającego człowieka.
Och, tak piękne...
Na kolana.
Bebechy Ranmaru ścisnęły się znów w kulkę, kiedy kolec przeszył jednego z kultystów, wstrząsając nim znów u posady i jeszcze mocniej wpychając w ciemność.
Jak można zabić własnego towarzysza..? Tylko czy to w sumie istotne?
Nie.
- To nie zakładnik. - Czy w ogóle tamtego kolesia można nazwać zakładnikiem? Chyba... tak? Nie? Nie wiem? No w każdym razie to nie ten, któremu rzucili się na ratunek.
Złożył dłonie w kolejną pieczęć, tak, było to ryzyko, ale dlaczego miałby nie próbować? Chyba za bardzo pragnął teraz zebrania całego syfu, które wpełzało nieproszone do jego wnętrza i wciśnięcia go w tego człowieka, który wyszedł im naprzeciw, poza tym...
Ufał Seinaru nie wiedząc nawet, że ten biernie obserwował śmierć jego brata.
Los to jednak wesoły śmieszek, nie sądzicie?
Dziewczyna o soczyście zielonych oczach wyszła z cienia korytarza, dzierżąc w dłoniach kosę - sunęła z gracją,
jakże gładko, ale w jej oczach widać było tylko jedno - odrzucenie. Podobno czlowiek wie, kiedy staje twarzą w twarz ze Śmiercią. Podobno wie, kiedy osoba, którą wywyższał do boskich wymiarów odrzuca go i spycha na samo dno, chociaż posłała tylko jedno spojrzenie. Dziecko Śmierci, które nigdy nie znajdzie się w jego dłoniach, którego mimo nadziei i pragnień nigdy nie dostanie, które... ach, które z woli swej Kościanej Matuli przyszła po jego głowę. Zbliżała się do niego krok za krokiem, centymetr za centymetrem, a wraz z nią stęchlizna w powietrzu coraz bardziej kuła w nozdrza,
wdzierała się do ust. Hej, spójrz tylko na własne dłoni.
Przecież one już są zepsute.
Niewiasta, chociaż ma takie drobne i szczupłe ręce, unosi swoją kosę, płomienie świecy drgają niespokojnie i Otchłań otwiera się u stóp.
Już czas.
Shijima chciał kupić chociaż parę sekund Seinaru, by ten zaatakował i na tych parę sekund wyłączyć tamtego mężczyznę od używania pieczęci - nawet jeśli będzie to tylko parę sekund to już coś, prawda?
Ryzykowne o tyle, że Shijima nie miał stu procentowej pewności, czy to zadziała.


Kontrola chakry: D
Podtrzymywanie klanowej: 68% - 3% = 65%

Genjuts: 65% - 12% = 53%
Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
Nazwa
Magen: Narakumi no Jutsu
Pieczęci
Wąż → Szczur
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z podstawowych technik genjutsu. Technika wpływa na zmysł wzroku celu, zmieniając widziane przez niego obrazy, co w ostateczności skutkuje pokazaniem mu jego własnych, najbardziej skrytych lęków. Wizja jest bardzo realistyczna i łatwo się pomylić, lecz technikę można bez problemu rozproszyć za pomocą Kai. Dodatkowo, przedstawiona wizja zależy od użytkownika, więc trzeba dobrze znać cel ataku - im lepiej znamy oponenta, tym skuteczniejsze jest jutsu, a jeśli go nie znamy, wtedy niestety technika po prostu nie zadziała.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Góry

Post autor: Seinaru »

Atak z zaskoczenia udał się, a następne chwile były ze sobą tak mocno połączone, że wydawało się, iż stanowią jeden, nierozerwalny łańcuch. Najpierw Shi rozpoczął atak kulami (kuleczkami) ognia, a gdy te trafiły wroga, Seinaru szybko obezwładnił go uderzeniem kija. To był jeden z tych przeciwników, których w ogóle się nie pamięta. Samuraj nie zwrócił nawet uwagi na to gdzie tamten poleciał, lecz zajął się kolejnymi oponentami przed nimi. Kolejne ogniste ataki nie dosięgły jednak celu. Ściana dotonu, która wyrosła przed nimi skutecznie rozdzieliła walczących, przynajmniej na chwilę. Następnie odezwał się chyba przywódca tutejszych pomyleńców, ale... zaraz, zaraz...
- Jakiej paszy? Paszy śmierci? Myślałem, że śmierć nie musi jeść... - Seinaru nic już nie rozumiał. Spojrzał skonfundowanym wzrokiem na Shijimę, lecz tamten raczej nie zwrócił na to uwagi. Dziwni Ci ludzie. Co było ważne, ich nowi przeciwnicy nie zamierzali przerwać tego dziwnego rytuału, cokolwiek miał im on przynieść. Aż tak bardzo zależało na tym ich przywódcy, że posunął się on nawet do morderstwa swojego towarzysza...
Kei poczuł w sobie dziwny rodzaj goryczy, gdy został świadkiem tej sceny. Teraz uświadomił sobie jak łatwo można zakończyć ludzkie życie. Kilkudziesięcioletnia historia przekreślona w sekundę. Opanował go gniew. Shi też zaczął już działać. Seinaru wyskoczył do przodu w kierunku przeciwnika władającego Dotonem. Ktoś musiał jako pierwszy paść ofiarą jego ataku. Ofensywa miała być zajadłą, zabójczą kombinacją. Samuraj musial zadbać o to, aby drugi wojownik nie był w stanie obronić swojego towarzysza przed nawałem ciosów. Jeśli z jakiegoś powodu ofensywa chłopaka zostanie zatrzymana, wówczas przechodzi on do obrony i unika wszelkich ziemnych kolców oraz bezpośrednich ataków.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Góry

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Shijima

Re: Góry

Post autor: Shijima »

Shijima tylko rozłożył bezradnie ręce i posłał równie pełne niezrozumienia spojrzenie swojemu towarzyszowi.
Cholera wie, o co chodzi z tą paszą.
Zostawmy tą zagadkę na później.
Błękitna energia niemal skakała po skórze Ranmaru, czuł ją, rozumiał i widział - błękitna moc, która opatulała przyjemnym ciepłem - i która jednocześnie wysysała siły z wnętrza, kiedy posyłało się ją w przestrzeń, kształtując w swoją wolę.
Fortel zadziałał.
Sprezentowana wizja zamknęła mężczyznę w swoich objęciach, odcinając go od rzeczywistości i odsłaniając na wszystkie ataki - Seinaru nie potrzebował żadnego zaproszenia, ruszył naprzód, gładko i pewnie, nie wkradało się w rytm jego kroków żadne fałszywe drgnięcie - gdyby Shijima miał chociaż chwilę czasu, gdyby mógł wsunąć się w ukochany letarg, usunięcie myśli z głowy, ten bezruch, znany i kochany, to poświęciłby parę chwil na podziwianie płynnych ruchów, na taniec zwykłego kija, który w dłoniach samuraja zamieniał się w śmiertelnie niebezpieczną broń - to zawsze było warte przystanięcia, obserwacji, coś co przypominało czysty taniec w dojo zmieniające się w walkę o śmierć i życie. Tak, jak zamknięcie w puszce, z której chce odejść się niepokonanym, nawet jeśli ideały stawały się niewyraźne, te moje, te własne - i tak przed tobą był świat, po bokach świat, a za tobą? Za nim już nic. Ludzie uciekali jeden po drugim, rozpłaszczani jak mrówki przez tych, którzy wymierzając samosąd chcieli zwać się bogami - obserwowaliśmy tylko ich plecy, pozostawiani w tyle, stając poza całym tym hałasem, nie wchodząc do puszki, która nie pozwalała oglądać się za siebie. Ta jaskinia zresztą była jak to więzienie, z którego zawrócić nie sposób - możesz tylko iść przed siebie i liczyć - zaś jeśli liczysz, to licz na samego siebie. Zapomnij o tych artystycznych wizjach, o melancholii odsuwającej ciężar świata - tutaj nie ma na nią czasu. Nie ma na nią sposobów.
Shijima nie zamierzał pozwolić, żeby mężczyzna, którego Seinaru minął, atakując tego, który był najbardziej niebezpieczny, dotarł do swojego celu - stał, widział, czuwał - ruszył gładkim krokiem do przodu, przecież nie stał jak ten kołek w miejscu, biegiem, kiedy tamten zaczął podnosić się z ziemi i bardzo mało honorowo rzucił w plecy szarżującego kunaiem, wiedząc doskonale, że przeciwnik nie zdaje sobie sprawy z jego obecności. Po prostu podążał drogą pewnego mądrego samuraja, którego kodem bushido było: zero honoru.
No i git.
Przynajmniej jak dotąd nie zdawali sobie sprawy, bo teraz już Shijima pojawił się w kręgu światła, ale nie zatrzymał się, żeby bardziej pomóc Seinaru - chciał minąć ścianę i wpaść na tamtych, którzy zamierzali kontynuować obrzęd - przecież to tylko kilka metrów, na pewno się uda..! Dłonie bruneta złożyły się w kolejną pieczęć, żeby oddzielić ostatnich dwóch żyjących od siebie, albo raczej - oddzielić jednego z nich od siebie i od miecza. Tego, który nie trzymał piły.
Oddech.
Shijima wpadł na mężczyznę z piłą, wyciągając wakizashi, by wtrącić mężczyźnie narzędzie z dłoni.
- Stójcie... - W imię sprawiedliwości nawołuję was do porządku. czy coś w ten deseń. - Poddajcie się. - Czerwone ślepia Ranmaru jarzyły się żywym ogniem przeżerającym na wskroś, kontrastując z bladą skórą i ciemnymi pasmami włosów opadającymi na jego ramiona i plecy. - Wasz kapłan i tak już wam nie pomoże. - Nie byli debilami, przecież słyszeli jego darcie się. To, że nie widzieli, co się dzieje za ścianą to inna sprawa, hehe. - Zostaliście sami. Poddajcie się, a nic wam się nie stanie.
Taki to już kochany chłopak był z Shijimy.

Kontrola chakry: D
Podtrzymywanie klanowej: 53% - 3% = 50%

Genjutsu: 50% - 12% = 38%

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 15
WYTRZYMAŁOŚĆ 15
SZYBKOŚĆ 26
PERCEPCJA 8 (+20 za kekkei genkai)
PSYCHIKA 14
KONSEKWENCJA 8
Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
Nazwa
Kasumi Jusha no Jutsu
Pieczęci
Pies → Tygrys
Zasięg
Klony nie mogą oddalić się o więcej niż 15m od użytkownika
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (od dwóch klonów)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z prostszych technik genjutsu, która polega na wytworzeniu iluzji będących idealnym odzwierciedleniem naszego wyglądu. Ów iluzje wychodzą zza drzew oraz skał, a następnie przepuszczają atak na naszego przeciwnika. Dzięki idealnemu odwzorowaniu naszego wyglądu, przeciwnik nie ma pojęcia, za którą iluzją się chowamy przez co możemy zaskoczyć go prawdziwym atakiem.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Góry

Post autor: Seinaru »

Prosty, łopatologiczny plan się powiódł. Seinaru szybko dopadł do złapanego w genjutsu przeciwnika, lecz zamiast tylko w niego, wymierzył kilka silnych ciosów w obu przeciwników. Tym lepiej dla nich. Samuraj zaskoczony był skutecznością iluzji Shijimy, lecz działało to tylko na ich korzyść. Szybkie ciosy sprawiły, że ręka silniejszego przeciwnika została złamana, natomiast słabszy przeciwnik potrzebował chwili czasu, aby podnieść się z ziemi. Co teraz? Kei zauważył kątem oka, że to jeszcze nie koniec walki. Leżący facet planował kontratak, natomiast Shi zamierzał chyba sprawdzić co dzieje się za murem, bo jego reakcja ograniczyła się tylko do rzutu kunaiem w plecy atakującego. Kei uznał, że to dobra decyzja. Oprócz przeciwników musieli również zadbać o tego, który leżał wcześniej na ołtarzu ofiarnym. Przytomność jego towarzysza mogła ocalić mu życie. Niestety, przez to Seinaru musiał poradzić sobie samemu. Spróbujmy...
Kei zdecydował, że jego priorytetem teraz musi być uniknięcie włóczni przeciwnika. Nawet jeśli w stronę oponenta leciał kunai, to nie był on wystarczającą gwarancją. Samuraj szybko spróbował zbić włócznie na bok, aby pchnięcie minęło jego ciało, a następnie odsłoniętego przeciwnika uderzyć końcem kija prosto w krtań, jednak nie na tyle aby go zabić, lecz jedynie obezwładnić. Jeśli to się powiedzie, wówczas zamierzał skierować swoją uwagę na shinobiego ze złamaną ręką. Co powinien zrobić? Czy tamten zdąży przez ten czas dojść do siebie? Jeśli nie, Kei wymierza w jego stronę technikę wiatru, aby przyszpilić go do muru i wytrącić z równowagi. Następnie kończy walkę techniką skierowaną w korpus oponenta, aby złamać mu drugą rękę i definitywnie skończyć pojedynek. Jeśli jego plany zawiodą wówczas musi unikać ziemnych technik oraz ciosów kapłana, chociaż jego kontuzja powinna nieco wpłynąć na jego mobilność.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Góry

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości