"Park" w centrum osady
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: "Park" w centrum osady
Huh, nowo poznana niebieskowłosa z chwili na chwilę w bursztynowych oczach młodzieńca urastała na coraz bardziej szlachetną osobę. Zwracanie uwagi w pierwszej kolejności na czyste intencje i dobre serce brzmiało naprawdę wzniośle, może nawet aż zbyt wzniośle dla Ichiego. On bowiem równie wiele skupiał się na zewnętrznym pięknie. No przecież był wzrokowcem, do tego raczej nie hipokrytą, więc nawet nie zamierzał się oszukiwać i udawać kogoś innego. Oczywiste, że atrakcyjny, dorodny owoc tracił wiele, jeśli był zepsuty w środku.
- Bo aż mi głupio się zrobi z tego, jak bardzo płytki jestem - skomentował żartobliwie żeby Reika przypadkiem jego słów nie wzięła jego słów zbyt poważnie. - Możesz mi rozmasować - odparł moment później, w równie humorystyczny sposób. Moment później padło pytanie, na które reprezentant szczepu Sabaku nie potrafił znaleźć właściwej odpowiedzi. Wszystko się bowiem rozchodziło o prywatne preferencje i gusta.
- No nie wiem, to dość subiektywna sprawa. Po prostu ciekawy wzór i dobry wykonawca. Twój pomysł brzmi całkiem fajnie. Powinnaś go zrealizować jak najprędzej! - Jak się jednak niebawem okazało, temat o osobiste zdanie wcale nie był takim trudnym. Dziewczyna bowiem przeszła na zupełnie poważny tok rozmowy. I tutaj Ichi faktycznie musiał uaktywnić swoje szare komórki i dać sobie chwilę namysłu. Reika chyba wątpiła w całe to przedsięwzięcie, które polegało na zgromadzeniu w miastach sporej ilości ninja pochodzących ze wszystkich stron.
- Hmm... trudno powiedzieć, jak jest naprawdę - zaczął, drapiąc się przez moment po nosie. - Doświadczenie? No nie wiem, bo każdy może je w swoich stronach odbywać. Jeżeli już, to integracja, poznanie z zupełnie obcymi ludźmi, obycie się z tą różnorodnością. Chociaż równie dobrze może pojawić się wiele spięć i utarczek. Ja tu przyszedłem żeby poznać dobry kawałek świata. Nie mam parcia na szkło w sprawie ścieżki zawodowej. - Na koniec przegładził dłonią ułożone w nieładzie włosy, a potem już tylko przyglądał się niebieskowłosej.
- Bo aż mi głupio się zrobi z tego, jak bardzo płytki jestem - skomentował żartobliwie żeby Reika przypadkiem jego słów nie wzięła jego słów zbyt poważnie. - Możesz mi rozmasować - odparł moment później, w równie humorystyczny sposób. Moment później padło pytanie, na które reprezentant szczepu Sabaku nie potrafił znaleźć właściwej odpowiedzi. Wszystko się bowiem rozchodziło o prywatne preferencje i gusta.
- No nie wiem, to dość subiektywna sprawa. Po prostu ciekawy wzór i dobry wykonawca. Twój pomysł brzmi całkiem fajnie. Powinnaś go zrealizować jak najprędzej! - Jak się jednak niebawem okazało, temat o osobiste zdanie wcale nie był takim trudnym. Dziewczyna bowiem przeszła na zupełnie poważny tok rozmowy. I tutaj Ichi faktycznie musiał uaktywnić swoje szare komórki i dać sobie chwilę namysłu. Reika chyba wątpiła w całe to przedsięwzięcie, które polegało na zgromadzeniu w miastach sporej ilości ninja pochodzących ze wszystkich stron.
- Hmm... trudno powiedzieć, jak jest naprawdę - zaczął, drapiąc się przez moment po nosie. - Doświadczenie? No nie wiem, bo każdy może je w swoich stronach odbywać. Jeżeli już, to integracja, poznanie z zupełnie obcymi ludźmi, obycie się z tą różnorodnością. Chociaż równie dobrze może pojawić się wiele spięć i utarczek. Ja tu przyszedłem żeby poznać dobry kawałek świata. Nie mam parcia na szkło w sprawie ścieżki zawodowej. - Na koniec przegładził dłonią ułożone w nieładzie włosy, a potem już tylko przyglądał się niebieskowłosej.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: "Park" w centrum osady
Reika zachichotała na wzmiankę o tym, jaki to on płytki jest i spojrzała z uśmiechem na wyciągniętego na trawie Ichirou. Musiała przyznać, że takie patrzenie na niego z góry było dość przyjemne dla oka zwłaszcza, gdy na jego twarz padały ciepłe promienie słońca.
- Płytki? No bez przesady. - Zaśmiała się cicho. - Taka już jest nasza ludzka natura, że mimowolnie skupiamy się na wyglądzie zewnętrznym i nie ma co się z tym kryć. W końcu pierwsze wrażenie jest najlepsze. Jednak dobrze wiemy, że sam wygląd to nie wszystko, dlatego powołałam się na dobre serce, które dla mnie ma szczególne znaczenie.
Wzruszyła ramionami i zapatrzyła się w dal zielonego parku, przez chwilę przyglądając się spacerującym ludziom. Ponownie się zaśmiała, słysząc propozycję rozmasowania bolącego serducha Ichirou i spojrzała na niego, unosząc przy tym jedną brew do góry.
- Jestem pewna, że sam sobie rewelacyjnie poradzisz. - Odpowiedziała ze śmiechem. - Jeszcze za mocno przyduszę i co będzie? Perspektywa wylądowania w lochu za dobre chęci nie brzmi zbyt optymistycznie.
Musiała przyznać, że ich przekomarzanie się było coraz bardziej odważne, co mimowolnie wywołało lekkie rumieńce na policzkach Reiki. A mówią, że to faceci mają bujną wyobraźnię. Nie mniej Ichirou w pewien sposób zaczynał ją pociągać, lecz w głębi serca kunoichi podejrzewała, że póki co chłopak zwyczajnie się z nią bawi i sonduje na ile może sobie pozwolić. Westchnęła i podjęła temat tatuażu, który najwyraźniej przypadł Ichirou do gustu.
- Jak się zdecyduję wreszcie na ten krok, to wezmę Cię ze sobą, zgoda? - Zapytała, uśmiechając się promiennie. - Będziesz nadzorował, czy gość nie odstawi jakiejś fuchy na odczepnego.
Była ciekawa, co Shigeru powiedziałby na taki pomysł. Uznała, że chyba zapyta go o zdanie na ten temat i dowie się, jakie on ma odczucia co do ozdabiania ciała. Nie chciała, żeby pomyślał, że wpadła w jakieś złe towarzystwo, czy coś i zaczyna jej odwalać.
Na jej pytanie o powód ich przybycia do kupieckich miast Ichirou wypowiedział się bardzo ostrożnie, a przynajmniej takie było zdanie Reiki. Integracja może i po części mogłaby się tu sprawdzić, ale na pewno taka duża ilość ninja w jednym miejscu będzie prowadzić do konfliktów i bójek. Każdy przecież chciał udowodnić, że jest silniejszy od tego drugiego. Wszystko jednak sprowadzało się do jednej rzeczy, a mianowicie do podpatrzenia umiejętności innych.
- Wiesz...mam wrażenie, że mimowolnie wysłano nas tutaj na przeszpiegi... - Odpowiedziała, spuszczając wzrok na swoje splecione dłonie. - Nie podoba mi się takie wykorzystywanie, zwłaszcza młodych i niedoświadczonych shinobi. Ostatnio widziałam tu małego chłopca, który miał chyba ledwo dziesięć lat. Liderzy klanów nie powinni tak narażać swoich ludzi. Doświadczenie doświadczeniem, ale przecież część z nich może już nigdy nie wrócić do domu...
- Płytki? No bez przesady. - Zaśmiała się cicho. - Taka już jest nasza ludzka natura, że mimowolnie skupiamy się na wyglądzie zewnętrznym i nie ma co się z tym kryć. W końcu pierwsze wrażenie jest najlepsze. Jednak dobrze wiemy, że sam wygląd to nie wszystko, dlatego powołałam się na dobre serce, które dla mnie ma szczególne znaczenie.
Wzruszyła ramionami i zapatrzyła się w dal zielonego parku, przez chwilę przyglądając się spacerującym ludziom. Ponownie się zaśmiała, słysząc propozycję rozmasowania bolącego serducha Ichirou i spojrzała na niego, unosząc przy tym jedną brew do góry.
- Jestem pewna, że sam sobie rewelacyjnie poradzisz. - Odpowiedziała ze śmiechem. - Jeszcze za mocno przyduszę i co będzie? Perspektywa wylądowania w lochu za dobre chęci nie brzmi zbyt optymistycznie.
Musiała przyznać, że ich przekomarzanie się było coraz bardziej odważne, co mimowolnie wywołało lekkie rumieńce na policzkach Reiki. A mówią, że to faceci mają bujną wyobraźnię. Nie mniej Ichirou w pewien sposób zaczynał ją pociągać, lecz w głębi serca kunoichi podejrzewała, że póki co chłopak zwyczajnie się z nią bawi i sonduje na ile może sobie pozwolić. Westchnęła i podjęła temat tatuażu, który najwyraźniej przypadł Ichirou do gustu.
- Jak się zdecyduję wreszcie na ten krok, to wezmę Cię ze sobą, zgoda? - Zapytała, uśmiechając się promiennie. - Będziesz nadzorował, czy gość nie odstawi jakiejś fuchy na odczepnego.
Była ciekawa, co Shigeru powiedziałby na taki pomysł. Uznała, że chyba zapyta go o zdanie na ten temat i dowie się, jakie on ma odczucia co do ozdabiania ciała. Nie chciała, żeby pomyślał, że wpadła w jakieś złe towarzystwo, czy coś i zaczyna jej odwalać.
Na jej pytanie o powód ich przybycia do kupieckich miast Ichirou wypowiedział się bardzo ostrożnie, a przynajmniej takie było zdanie Reiki. Integracja może i po części mogłaby się tu sprawdzić, ale na pewno taka duża ilość ninja w jednym miejscu będzie prowadzić do konfliktów i bójek. Każdy przecież chciał udowodnić, że jest silniejszy od tego drugiego. Wszystko jednak sprowadzało się do jednej rzeczy, a mianowicie do podpatrzenia umiejętności innych.
- Wiesz...mam wrażenie, że mimowolnie wysłano nas tutaj na przeszpiegi... - Odpowiedziała, spuszczając wzrok na swoje splecione dłonie. - Nie podoba mi się takie wykorzystywanie, zwłaszcza młodych i niedoświadczonych shinobi. Ostatnio widziałam tu małego chłopca, który miał chyba ledwo dziesięć lat. Liderzy klanów nie powinni tak narażać swoich ludzi. Doświadczenie doświadczeniem, ale przecież część z nich może już nigdy nie wrócić do domu...
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: "Park" w centrum osady
O, nawet zaprzeczyła na stwierdzenie o jego rzekomej powierzchowności! Czyżby niesamowita kurtuazja ze strony dziewczyny, a może z Ichim faktycznie nie było aż tak złe? Cóż, najwyraźniej młodzieniec po prostu był bardzo skromny i umniejszał rozmiary swojego wielkiego, ciepłego, jakże szlachetnego serduszka. Będąc jednak ciut bardziej poważnym, z całą śmiałością można przyznać, że niebieskowłosa prezentowała postawę godną pochwalenia, ale niekoniecznie godną naśladowania (przynajmniej dla Sabaku). Nie oszukujmy się, chłopak prezentował luzackie podejście do życia, miał w zwyczaju korzystać z najbardziej przyziemnych rozrywek, jakie tylko istniały. Odkrywanie w ludziach dobrego serduszka było zbyt męczące i czasochłonne.
- To naprawdę dobrze świadczy o tobie, Rei-chaaaan - skomentował z błogim uśmiechem na twarzy. - Cóż, przynajmniej próbowałem - dodał moment później, próbując udać zawód w tonie swojej wypowiedzi. Niestety masowania serduszka nie będzie. Ichi tak łatwo się jednak nie poddawał. Może tym razem się nie udało, ale przy następnej okazji prawdopodobnie jeszcze popróbuje.
- Ależ oczywiście! - odparł z entuzjazmem. - Dopilnuję, żebyś nie żałowała swojego nowego nabytku. Będzie cudnie, zobaczysz! W innym wypadku wykonawca będzie gryzł piach. - Ostatnią część wypowiedzi można było odbierać dwojako, ale niebieskowłosa panienka jeszcze o tym nie wiedziała. Chwilę później pojawił się poważniejszy temat, nad którym Ichirou do tej pory nie rozmyślał za nadto. Ogólnie rzecz biorąc, nie zawracał sobie głowy tego typu sprawami. Nie do końca zapatrywał się na to w ten sposób jak jego rozmówczyni. Jeżeli ta jednak miała rację, to faktycznie było nieciekawie. Co jak co, ale chuunin cenił sobie wolność i niezależność, nie lubił być ograniczany, czy też kontrolowany odgórnie w jakiś sposób.
- Nie wydaje mi się. Może jest w tym ziarno prawdy, ale mówiąc na własnym przykładzie, to zjawiłem się tu bardziej z własnej woli aniżeli z rozkazu. Przeszpiegi? Nie wiem dla kogo miałbym szpiegować. Ze swoją rodziną utrzymuję dość lichy kontakt - podsumował, wzruszając obojętnie ramionami. Było jak było, nie przejmował się tym szczególnie. Przecież sam na własną rękę pragnął opuścić swoje rodzinne strony.
Sytuacja była naprawdę przyjemna, nowo poznana kunoichi również. Reprezentant rodu Asahi nie mógł jednak próżnować w ten sposób cały dzień, o nie! Było jeszcze wiele spraw do ogarnięcia i zrobienia. Na większą sielankę i próżnowanie jeszcze przyjdzie pora, kiedy ułożą się wszystkie sprawy i Ichi się lepiej zadomowi. Wszak to był dopiero jego pierwszy dzień w mieście. Poleżał więc jeszcze parę chwil z lekkim uśmiechem na twarzy, aż wreszcie zdecydował się zabrać za sprawy istotne (nie umniejszając w żaden sposób rozmowie z niebieskowłosą).
- Rei-chaan, jesteś bardzo miłą osobą. Nie poznałem jeszcze wielu ludzi tutaj, ale jeśli wszyscy lub chociaż większość prezentuje takie samo nastawienie jak ty, to dokonałem świetnego wyboru, decydując się na dotarcie do Ryuzaku. - Powolutku zaczął się podnosić, a później wstawać na nogi. - No cóż, mam jeszcze wiele na głowie. Nie planowałem takiego długiego postoju, ale go nie żałuję. Mieszkam tuż przy samym centrum. Moje imię znasz, więc jeśli będziesz chciała, powinnaś mnie odnaleźć. Do zobaczenia więc, Rei-chan. Zastanów się nad tatuażem! - pożegnał się z dziewczyną ciepłym uśmiechem, by później powoli odwrócić się na pięcie i pomaszerować przed siebie. Po kilku krokach odmachnął jeszcze Reice, a potem schował dłonie w kieszeniach i podążył uliczką przecinającą park.
[zt]
- To naprawdę dobrze świadczy o tobie, Rei-chaaaan - skomentował z błogim uśmiechem na twarzy. - Cóż, przynajmniej próbowałem - dodał moment później, próbując udać zawód w tonie swojej wypowiedzi. Niestety masowania serduszka nie będzie. Ichi tak łatwo się jednak nie poddawał. Może tym razem się nie udało, ale przy następnej okazji prawdopodobnie jeszcze popróbuje.
- Ależ oczywiście! - odparł z entuzjazmem. - Dopilnuję, żebyś nie żałowała swojego nowego nabytku. Będzie cudnie, zobaczysz! W innym wypadku wykonawca będzie gryzł piach. - Ostatnią część wypowiedzi można było odbierać dwojako, ale niebieskowłosa panienka jeszcze o tym nie wiedziała. Chwilę później pojawił się poważniejszy temat, nad którym Ichirou do tej pory nie rozmyślał za nadto. Ogólnie rzecz biorąc, nie zawracał sobie głowy tego typu sprawami. Nie do końca zapatrywał się na to w ten sposób jak jego rozmówczyni. Jeżeli ta jednak miała rację, to faktycznie było nieciekawie. Co jak co, ale chuunin cenił sobie wolność i niezależność, nie lubił być ograniczany, czy też kontrolowany odgórnie w jakiś sposób.
- Nie wydaje mi się. Może jest w tym ziarno prawdy, ale mówiąc na własnym przykładzie, to zjawiłem się tu bardziej z własnej woli aniżeli z rozkazu. Przeszpiegi? Nie wiem dla kogo miałbym szpiegować. Ze swoją rodziną utrzymuję dość lichy kontakt - podsumował, wzruszając obojętnie ramionami. Było jak było, nie przejmował się tym szczególnie. Przecież sam na własną rękę pragnął opuścić swoje rodzinne strony.
Sytuacja była naprawdę przyjemna, nowo poznana kunoichi również. Reprezentant rodu Asahi nie mógł jednak próżnować w ten sposób cały dzień, o nie! Było jeszcze wiele spraw do ogarnięcia i zrobienia. Na większą sielankę i próżnowanie jeszcze przyjdzie pora, kiedy ułożą się wszystkie sprawy i Ichi się lepiej zadomowi. Wszak to był dopiero jego pierwszy dzień w mieście. Poleżał więc jeszcze parę chwil z lekkim uśmiechem na twarzy, aż wreszcie zdecydował się zabrać za sprawy istotne (nie umniejszając w żaden sposób rozmowie z niebieskowłosą).
- Rei-chaan, jesteś bardzo miłą osobą. Nie poznałem jeszcze wielu ludzi tutaj, ale jeśli wszyscy lub chociaż większość prezentuje takie samo nastawienie jak ty, to dokonałem świetnego wyboru, decydując się na dotarcie do Ryuzaku. - Powolutku zaczął się podnosić, a później wstawać na nogi. - No cóż, mam jeszcze wiele na głowie. Nie planowałem takiego długiego postoju, ale go nie żałuję. Mieszkam tuż przy samym centrum. Moje imię znasz, więc jeśli będziesz chciała, powinnaś mnie odnaleźć. Do zobaczenia więc, Rei-chan. Zastanów się nad tatuażem! - pożegnał się z dziewczyną ciepłym uśmiechem, by później powoli odwrócić się na pięcie i pomaszerować przed siebie. Po kilku krokach odmachnął jeszcze Reice, a potem schował dłonie w kieszeniach i podążył uliczką przecinającą park.
[zt]
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: "Park" w centrum osady
Po raz kolejny obdarzyła Ichirou swoim uśmiechem, słysząc jego słowa na jej temat. Musiała przyznać, że polubiła jego towarzystwo i miała nadzieję, że może jeszcze nie raz na siebie wpadną. Fajnie byłoby mieć przyjaciela w takim mieście, bo dzięki temu nie byłaby sama, gdyby brat wybrał się na jakąś misję, tak jak to pewnie teraz zrobił, bo coś długo go już nie było.
Uśmiechnęła się szerzej, gdy młodzieniec wyraził swój entuzjazm na propozycję wspólnego wypadu do studia tatuażu, gdy tylko Reika się na niego zdecyduje. Zawsze to kolejny plus i szansa na ponowne spotkanie.
- W porządku. - Zgodziła się. - W takim razie ustalone. Zgłoszę się jak tylko się zdecyduję na ten krok.
Reika odetchnęła nieco z ulgą, gdy usłyszała zdanie Ichirou na temat przybycia do kupieckiego miasta. Przynajmniej on przyszedł tu z własnej woli i nie został wysłany przez Lidera tak jak ona i Shigeru. To napawało nieco optymizmem. Może rzeczywiście nie było to tak, jak on podejrzewała i rody naprawdę dążyły do swoistej integracji? Cóż, czas pokaże.
- No to może rzeczywiście dramatyzuję. - Odparła nieco zawstydzona. - Ale mimo wszystko spodziewam się burd w mieście. Tego raczej nie unikniemy.
Widząc jak Ichirou zaczyna się zbierać, Reika zrobiła nieco zawiedzioną minę, ale rozumiała, że miał jeszcze do załatwienia swoje sprawy. Mile jednak ją zaskoczył, gdy powiedział jej, gdzie może go znaleźć, w razie gdyby ponownie chciała się spotkać. Posłała mu za to promienny uśmiech i odwdzięczyła się tym samym, informując gdzie ona wraz z bratem zamieszkali. Kiedy się podniósł, musiała zadzierać głowę do góry, bo jej póki co nigdzie się nie spieszyło, więc została na miejscu.
- Miło było Cię poznać Ichirou. - Powiedziała z uśmiechem. - Do zobaczenia następnym razem.
Odmachała mu na pożegnanie, po czym runęła na plecy w trawę, wyciągając się tak jak Ichirou wcześniej. Nic się nie stanie, jak chwilę sobie poleniuchuje. Co prawda czekało ją jeszcze pieczenie ciasta, jednak z tym się nie spieszyło. Raczej nie spodziewała się, żeby Shigeru dzisiaj wrócił, więc może tą czynność przełożyć. Westchnęła z ulgą, czując ciepłe promienie na twarzy i przyglądając się białym obłokom, sunącym po błękitnym niebie.
Uśmiechnęła się szerzej, gdy młodzieniec wyraził swój entuzjazm na propozycję wspólnego wypadu do studia tatuażu, gdy tylko Reika się na niego zdecyduje. Zawsze to kolejny plus i szansa na ponowne spotkanie.
- W porządku. - Zgodziła się. - W takim razie ustalone. Zgłoszę się jak tylko się zdecyduję na ten krok.
Reika odetchnęła nieco z ulgą, gdy usłyszała zdanie Ichirou na temat przybycia do kupieckiego miasta. Przynajmniej on przyszedł tu z własnej woli i nie został wysłany przez Lidera tak jak ona i Shigeru. To napawało nieco optymizmem. Może rzeczywiście nie było to tak, jak on podejrzewała i rody naprawdę dążyły do swoistej integracji? Cóż, czas pokaże.
- No to może rzeczywiście dramatyzuję. - Odparła nieco zawstydzona. - Ale mimo wszystko spodziewam się burd w mieście. Tego raczej nie unikniemy.
Widząc jak Ichirou zaczyna się zbierać, Reika zrobiła nieco zawiedzioną minę, ale rozumiała, że miał jeszcze do załatwienia swoje sprawy. Mile jednak ją zaskoczył, gdy powiedział jej, gdzie może go znaleźć, w razie gdyby ponownie chciała się spotkać. Posłała mu za to promienny uśmiech i odwdzięczyła się tym samym, informując gdzie ona wraz z bratem zamieszkali. Kiedy się podniósł, musiała zadzierać głowę do góry, bo jej póki co nigdzie się nie spieszyło, więc została na miejscu.
- Miło było Cię poznać Ichirou. - Powiedziała z uśmiechem. - Do zobaczenia następnym razem.
Odmachała mu na pożegnanie, po czym runęła na plecy w trawę, wyciągając się tak jak Ichirou wcześniej. Nic się nie stanie, jak chwilę sobie poleniuchuje. Co prawda czekało ją jeszcze pieczenie ciasta, jednak z tym się nie spieszyło. Raczej nie spodziewała się, żeby Shigeru dzisiaj wrócił, więc może tą czynność przełożyć. Westchnęła z ulgą, czując ciepłe promienie na twarzy i przyglądając się białym obłokom, sunącym po błękitnym niebie.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: "Park" w centrum osady
Misja C dla Reika: 1/30
Kiedy młoda shinobi z klanu Senjuu rozkoszowała się promieniami słońca, przyjemnie muskającymi jej twarz do jej ninjo'owych uszu dobiegł miarowy stukot. Kiedy niespiesznie odwróciła głowę ku jego źródłu, zauważyła łysego mężczyzna, kroczącego przed siebie niespiesznie. Jego kroki wydawały się nadwyraz pewne, chociaż niewątpliwie był niewidomy. Drogę pomagała mu odnaleźć solidnie wyglądająca laska. Niewątpliwie musiała być zrobiona z dobrego drewna...
Po kilku kolejnych krokach, nagle zacisnął dłoń na wysokości brzucha i skrzywił się, ale złapawszy dwa oddechy kroczył dalej. Uparcie idąc przed siebie, jednak niewątpliwie sprawiało mu to problem. W końcu jednak starszy pan przegrał nierówną walkę z bólem, bowiem przysiadł na trawie, około 30 metrów od kunoichi. Oddychał ciężko, ale na jego czole iskrzyły się w słońcu kropelki potu...
Po kilku kolejnych krokach, nagle zacisnął dłoń na wysokości brzucha i skrzywił się, ale złapawszy dwa oddechy kroczył dalej. Uparcie idąc przed siebie, jednak niewątpliwie sprawiało mu to problem. W końcu jednak starszy pan przegrał nierówną walkę z bólem, bowiem przysiadł na trawie, około 30 metrów od kunoichi. Oddychał ciężko, ale na jego czole iskrzyły się w słońcu kropelki potu...
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: "Park" w centrum osady
Przyjemnie było tak leżeć na trawniku z przymkniętymi oczami i rokoszować się błogim leniuchowaniem przynajmniej na chwilę zwłaszcza, że dookoła była przyroda. Co prawda upiększona ludzką ręką, ale nadal przyroda. Drzewa szumiały tak samo przyjemnie jak w lesie, a śpiew ptaków był tak samo donośny i miły dla ucha. Ten miły i spokojny nastrój zmącił kunoichi osobliwy dźwięk. Ktoś wyraźnie szedł blisko niej postukując czymś po trawie i to w sposób tak natarczywy, że Reikę mimowolnie zainteresowało źródło dźwięku. Przekręciła się więc na brzuch i odszukała osobę, która robiła tyle hałasu. Osobą tą okazał się łysy staruszek, który dosłownie macał sobie drogę solidną, drewnianą laską. Po sposobie, w jakim się poruszał Reika bez trudu odgadła, że był niewidomy. Już miała ponownie przeturlać się na plecy i wrócić do leniuchowania, gdy jej oczy uchwyciły istotną rzecz, a mianowicie grymas bólu na twarzy staruszka, oraz przyciśnięta dłoń do brzucha. Bez wątpienia coś mu dolegał, a gdy się zatrzymał, żeby nieco złapać oddech, Reika już nie miała wątpliwości, że coś jest z nim nie tak. Poderwała się więc z trawy i ruszyła za staruszkiem, który po kilkunastu krokach poddał się i usiadł na trawie, żeby odpocząć. Z bliska tym bardziej nieciekawie wyglądał, więc zaniepokojona kunoichi podeszła jeszcze bliżej, ale tak, żeby zostać poza zasięgiem laski. Nie chciała, żeby dziadek się przestraszył i przywalił jej tym kawałkiem kija w łeb, zanim ta zdoła mu wyjaśnić, że ma dobre intencje.
- Przepraszam Pana. - Zagadnęła ostrożnie. - Widzę, że nie czuje się Pan najlepiej. Mogę jakoś pomóc?
Miała nadzieję, że łagodny ton jej głosu nieco uspokoi staruszka i ten nie rzuci się na nią ze swoją towarzyszką, laską. Na wszelki wypadek nadal pozostawała poza zasięgiem, a w razie czego cofnie się, lub zrobi unik.
- Mam na imię Reika. - Przedstawiła się uprzejmie. - Dolega coś Panu?
Jeśli staruszek powie jej od razu o co chodzi, to może będzie mogła jakoś pomóc, ale jeśli okaże się mało chętny do współpracy, to będzie musiała wymyślić coś innego, w każdym razie póki co pozostało jej nie naruszać jego osobistej przestrzeni, do czasu aż nie pozwoli się jej zbliżyć.
- Przepraszam Pana. - Zagadnęła ostrożnie. - Widzę, że nie czuje się Pan najlepiej. Mogę jakoś pomóc?
Miała nadzieję, że łagodny ton jej głosu nieco uspokoi staruszka i ten nie rzuci się na nią ze swoją towarzyszką, laską. Na wszelki wypadek nadal pozostawała poza zasięgiem, a w razie czego cofnie się, lub zrobi unik.
- Mam na imię Reika. - Przedstawiła się uprzejmie. - Dolega coś Panu?
Jeśli staruszek powie jej od razu o co chodzi, to może będzie mogła jakoś pomóc, ale jeśli okaże się mało chętny do współpracy, to będzie musiała wymyślić coś innego, w każdym razie póki co pozostało jej nie naruszać jego osobistej przestrzeni, do czasu aż nie pozwoli się jej zbliżyć.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: "Park" w centrum osady
Misja C dla Reika 3/30
Podchodząc niczym pies do jeża, Reika starała się zachować bezpieczny dystans od łysego staruszka, ale w tym przypadku trudno było mówić o czymś takim, jak dystans bezpieczny, bowiem gdy tylko młoda shinobi znalazła się około 3 metrów od pana poczuła jak jego osobowość wywiera na nią presje. Wydawało się, że sama jego obecność tworzy wokoło ochronne pole trzymające wszystkich i wszystko w odległości bezpiecznej (oczywiście bezpiecznej dla staruszka). Jakby jednak nie było, młoda kunoichi zachowała się zgodnie z zasadami bezpieczeństwa i nie łamała granicznej odległości, jednakże gdy tylko starszy pan "spojrzał" na nią, poczuła się dziwnie mała. I wcale nie było to genjutsu czy coś w tym stylu - po prostu jego siła osobowości była wręcz wkręcająca w ziemię.
Reika-san, desu? powtórzył przekładając laskę z prawej ręki do lewej, a jego silna osobowość jakby osłabła. W tym momencie, zauważyła młoda shinobi, że jego dłonie są pokryte świeża krwią, podobnie z resztą jak szatana brzuchu - pod nią musiała się znajdować krwawiąca rana.
A jak sądzisz drogie dziecko? odpowiedział na jej pytanie, trafnie odgadując, że młoda wojowniczka już mu się wyraźnie przejrzała. W pewnej chwili starszy pan zakaszlał, po czym zakląwszy cicho pod nosem przemówił do wojowniczki Reika, to twoje prawdziwe imię, czy takie, którego używasz?
Reika-san, desu? powtórzył przekładając laskę z prawej ręki do lewej, a jego silna osobowość jakby osłabła. W tym momencie, zauważyła młoda shinobi, że jego dłonie są pokryte świeża krwią, podobnie z resztą jak szatana brzuchu - pod nią musiała się znajdować krwawiąca rana.
A jak sądzisz drogie dziecko? odpowiedział na jej pytanie, trafnie odgadując, że młoda wojowniczka już mu się wyraźnie przejrzała. W pewnej chwili starszy pan zakaszlał, po czym zakląwszy cicho pod nosem przemówił do wojowniczki Reika, to twoje prawdziwe imię, czy takie, którego używasz?
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: "Park" w centrum osady
To było niesamowite uczucie, przerażające i fascynujące zarazem. Gdy tylko Reika podeszła za blisko, uderzyła ją tak silna presja, że aż straciła oddech. Zrobiła zdumioną minę i spojrzała na staruszka, zastanawiając się kim on jest. Nie próbowała jednak napierać na jego przestrzeń tylko spokojnie trzymała się na dystans, żeby mężczyzna wiedział, że nie ma złych zamiarów i nie chce go zaatakować. Spodziewała się, że gdyby postanowiła siłą pokonać ostatnie trzy metry, ten bez wahania zgniótłby ją, nawet nie tknąwszy palcem. Musiał być jakimś potężnym mędrcem. Innego wyjaśnienia na to nie miała.
- Tak, Reika. - Powtórzyła, dokładnie przyglądając się staruszkowi.
Zmroziło ją, bo dostrzegła, że dłonie miał całe we krwi, najwyraźniej od rany na brzuchu, która musiała obficie krwawić, a przynajmniej tak wywnioskowała po szkarłatnej plamie na jego ubraniu. Rozejrzała się po parku i dostrzegła grupkę spacerujących ludzi.
- Niech ktoś wezwie pomoc! - Krzyknęła do nich. - Mamy rannego!
Może udałoby się jej zatamować krwawienie, ale i tak staruszek potrzebował fachowej opieki medycznej i musiał zostać przetransportowany do szpitala, a sama nie da rady go przecież ponieść. Poczuła jak presja staruszka nieco słabnie, więc zrobiła niepewny krok do przodu.
- To moje prawdziwe imię, nie używam innego. - Odpowiedziała. - Jestem kim jestem. Nikim więcej, nikim mniej...
Zrobiła kolejny krok.
- Jest Pan ranny. - Stwierdziła ze smutkiem. - Jeśli pozwoli mi Pan podejść, spróbuję zatamować krwawienie. Jestem shinobi i trochę się na tym znam.
Miała nadzieję, że staruszek jej zaufa, bo aż serce jej się ściskało widząc jego cierpienie. Nie mogłaby go tak teraz zostawić. To nie leżało w jej naturze.
- Kto Panu to zrobił? - Zapytała z niepokojem.
- Tak, Reika. - Powtórzyła, dokładnie przyglądając się staruszkowi.
Zmroziło ją, bo dostrzegła, że dłonie miał całe we krwi, najwyraźniej od rany na brzuchu, która musiała obficie krwawić, a przynajmniej tak wywnioskowała po szkarłatnej plamie na jego ubraniu. Rozejrzała się po parku i dostrzegła grupkę spacerujących ludzi.
- Niech ktoś wezwie pomoc! - Krzyknęła do nich. - Mamy rannego!
Może udałoby się jej zatamować krwawienie, ale i tak staruszek potrzebował fachowej opieki medycznej i musiał zostać przetransportowany do szpitala, a sama nie da rady go przecież ponieść. Poczuła jak presja staruszka nieco słabnie, więc zrobiła niepewny krok do przodu.
- To moje prawdziwe imię, nie używam innego. - Odpowiedziała. - Jestem kim jestem. Nikim więcej, nikim mniej...
Zrobiła kolejny krok.
- Jest Pan ranny. - Stwierdziła ze smutkiem. - Jeśli pozwoli mi Pan podejść, spróbuję zatamować krwawienie. Jestem shinobi i trochę się na tym znam.
Miała nadzieję, że staruszek jej zaufa, bo aż serce jej się ściskało widząc jego cierpienie. Nie mogłaby go tak teraz zostawić. To nie leżało w jej naturze.
- Kto Panu to zrobił? - Zapytała z niepokojem.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: "Park" w centrum osady
Misja C 5/30
Nierozważnaś... rzekł staruszek po czym zakaszlał, jednakże w momencie gdy Reika zaczęła nawoływać pomocy wyrzucił z siebie Nie drzyj się! i niewątpliwie, sprawiło mu to problem, bowiem ponownie rozkaszlał się i to na dobre. Walka z rzucającą się przeponą nie było tym, co mogło mu w tej chwili pomóc, toteż gdy tylko opanował swe ciało mocniej zacisnął dłoń na materiale.
Co się zaś tyczy tzw. innych, to jednak znieczulica społeczna istnieje i ma się całkiem dobrze. Ktokolwiek, kto tylko był na tyle blisko, by usłyszeć jej wołanie szybko odwrócił się na pięcie i udał w innym kierunku, w myśl zasady "niech ktoś inny ma problem" - takie czasy, w sumie lepiej się nie mieszać, prawda?
Spostrzegawcza jesteś... mruknął "spoglądając" na młodą shinobi, po czym gdy dziewczę przyznało, że legitymuje się prawdziwym imieniem dodał ...Lecz niezbyt bystraś. co w jego opinii było prawdą.
Shinobi, desu? zapytał, po czym na chwilę zrobiło się młodej ninja dziwnie zimno, jakby ktoś przeszywał ją spojrzeniem chcąc do wnętrza jej istoty. Było to uczucie paraliżujące i nie pozwalające się nijak powstrzymać, ale tak szybko jak się pojawiło, tak szybko zniknęło.
Pytasz kto, twoi pobratymcy. dodał po chwili, zabierając lewą dłoń z materiału. Jeśli Reika zacznie tam grzebać, to zauważy stary bandaż, a pod nim długą ranę. Nie jest ona specjalnie świeża, ma kilka dni i nosi na sobie domniemane ślady jakiegoś wstępnego leczenia pod postacią niechlujnie, ale skutecznie, założonych szwów. Ten, kto zszywał ranę musiał to albo robić po ciemku, albo na ślepo - no i niewątpliwie, na świadomym pacjencie. Nici nie trzymają jakoś szczególnie mocno, stąd też stale płynąca krew - marna robota, ale lepsze to niż nic, prawda?
Co się zaś tyczy tzw. innych, to jednak znieczulica społeczna istnieje i ma się całkiem dobrze. Ktokolwiek, kto tylko był na tyle blisko, by usłyszeć jej wołanie szybko odwrócił się na pięcie i udał w innym kierunku, w myśl zasady "niech ktoś inny ma problem" - takie czasy, w sumie lepiej się nie mieszać, prawda?
Spostrzegawcza jesteś... mruknął "spoglądając" na młodą shinobi, po czym gdy dziewczę przyznało, że legitymuje się prawdziwym imieniem dodał ...Lecz niezbyt bystraś. co w jego opinii było prawdą.
Shinobi, desu? zapytał, po czym na chwilę zrobiło się młodej ninja dziwnie zimno, jakby ktoś przeszywał ją spojrzeniem chcąc do wnętrza jej istoty. Było to uczucie paraliżujące i nie pozwalające się nijak powstrzymać, ale tak szybko jak się pojawiło, tak szybko zniknęło.
Pytasz kto, twoi pobratymcy. dodał po chwili, zabierając lewą dłoń z materiału. Jeśli Reika zacznie tam grzebać, to zauważy stary bandaż, a pod nim długą ranę. Nie jest ona specjalnie świeża, ma kilka dni i nosi na sobie domniemane ślady jakiegoś wstępnego leczenia pod postacią niechlujnie, ale skutecznie, założonych szwów. Ten, kto zszywał ranę musiał to albo robić po ciemku, albo na ślepo - no i niewątpliwie, na świadomym pacjencie. Nici nie trzymają jakoś szczególnie mocno, stąd też stale płynąca krew - marna robota, ale lepsze to niż nic, prawda?
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: "Park" w centrum osady
Kiedy staruszek syknął na nią, żeby się nie darła, Reika spojrzała na niego gniewnie. Nie wiedziała, czy uda jej się dobrze zatamować krwawienie, w każdym razie staruszek koniecznie potrzebował medycznej opieki, a sama go tam przecież nie zaciągnie. Była zła, że ludzie do których krzyczała odwrócili się na pięcie i poszli. Jak można zostawić człowieka w potrzebie i tak po prostu odejść. Zaklęła pod nosem na znieczulicę ludzką i uklękła przy staruszku, kładąc mu dłoń na ramieniu w geście wsparcia. Nie chciała, żeby źle odebrał jej poczynań, choć miała wrażenie, że mimo tego, że był niewidomy, to widział ją doskonale. Chyba, że tak dobrze kierował się słuchem.
- Może i nie jestem bystra. - Odpowiedziała spokojnie. - Ale nie przejdę obojętnie obok rannego człowieka. Potrzebuje Pan pomocy.
Gdy wspomniała, że jest shinobi, poczuła jak coś mrozi jej krew w żyłach i szpik w kościach. To było przerażające, choć krótkotrwałe uczucie i Reika nie miała wątpliwości, że pochodziło do tego staruszka tak jak wcześniejsza presja. To było ostrzeżenie, że jeśli posunie się za daleko to zginie.
- Nie zrobię Panu krzywdy. - Przemówiła spokojnym tonem. - Zostałam shinobi żeby pomagać ludziom, a nie by ich krzywdzić.
Po chwili dowiedziała się, dlaczego tak zareagował na słowo ''shinobi''. Nie miała pojęcia dlaczego ninja go zranili, ale teraz to nie było dla niej najważniejsze. Musiała obejrzeć ranę, żeby sprawdzić na ile jest poważna i czy będzie mogła coś z tym zrobić.
- Mówi Pan to tak, jakby bycie shinobi czyniło mnie kimś zły. - Stwierdziła z nutą żalu w głosie. - Nie wszyscy shinobi są źli...
- Może i nie jestem bystra. - Odpowiedziała spokojnie. - Ale nie przejdę obojętnie obok rannego człowieka. Potrzebuje Pan pomocy.
Gdy wspomniała, że jest shinobi, poczuła jak coś mrozi jej krew w żyłach i szpik w kościach. To było przerażające, choć krótkotrwałe uczucie i Reika nie miała wątpliwości, że pochodziło do tego staruszka tak jak wcześniejsza presja. To było ostrzeżenie, że jeśli posunie się za daleko to zginie.
- Nie zrobię Panu krzywdy. - Przemówiła spokojnym tonem. - Zostałam shinobi żeby pomagać ludziom, a nie by ich krzywdzić.
Po chwili dowiedziała się, dlaczego tak zareagował na słowo ''shinobi''. Nie miała pojęcia dlaczego ninja go zranili, ale teraz to nie było dla niej najważniejsze. Musiała obejrzeć ranę, żeby sprawdzić na ile jest poważna i czy będzie mogła coś z tym zrobić.
- Mówi Pan to tak, jakby bycie shinobi czyniło mnie kimś zły. - Stwierdziła z nutą żalu w głosie. - Nie wszyscy shinobi są źli...
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: "Park" w centrum osady
Misja C dla Reiki 7/30[/color]
To dziwną drogę wybrałaś, moje dziecko. odpowiedział staruszek, wyraźnie zdziwiony tym, co przed chwilą usłyszał, a głownie dlatego, że nie wyczuwał w słowach dziewczyny kłamstwa. Oczywiście, mogło się zdarzyć i tak, że oto właśnie miał przed sobą zaprawioną w bojach kunoichi, przed którą nawet jego ponad przeciętne doświadczenie nie wystarczy...
Shinobi są tylko narzędziami, podobnie z resztą jak samurajowie. odparł na słowa wojowniczki klanu Senju, po czym nabrał powietrze, jakby chciał coś jeszcze dodać, ale ból skutecznie mu to uniemożliwił. Na szczęście dziewczyna była na tyle blisko, że nie musiał mówić głośno, wystarczyło nieco ściszyć ton...
To dziwną drogę wybrałaś, moje dziecko. odpowiedział staruszek, wyraźnie zdziwiony tym, co przed chwilą usłyszał, a głownie dlatego, że nie wyczuwał w słowach dziewczyny kłamstwa. Oczywiście, mogło się zdarzyć i tak, że oto właśnie miał przed sobą zaprawioną w bojach kunoichi, przed którą nawet jego ponad przeciętne doświadczenie nie wystarczy...
Shinobi są tylko narzędziami, podobnie z resztą jak samurajowie. odparł na słowa wojowniczki klanu Senju, po czym nabrał powietrze, jakby chciał coś jeszcze dodać, ale ból skutecznie mu to uniemożliwił. Na szczęście dziewczyna była na tyle blisko, że nie musiał mówić głośno, wystarczyło nieco ściszyć ton...
Sędziwy wojownik posłusznie wykonał polecenie młodej kunoichi, kładąc się na plecach i rozchylając nieznacznie szaty. Może w tej chwili wydawał się bezbronny, ale Reika miała wrażenie, że gdyby nastąpiła taka potrzeba, mógłby w jednej chwili zakończyć jej życie robiąc dosłownie wszystko - niewiarygodna osobowość.
Proces leczenia nie szedł aż tak sprawnie, jak tego chciała. Jej oko łatwo odczytało, że ranę tę musiało pozostawić czyjeś ostrze, jednakże dziwnie mało sprawne. Linia cięcia było poszarpana, co mogło oznaczać, że napastnik albo był beznadziejnym szermierzem, albo po prostu coś uniemożliwiło mu skuteczne cięcie...
Widzisz, Reika-san, shinobi oraz samurajowie praktykuję bujutsu, sztuki wojenne, prawda? przemówił ślepiec, co oznaczało, że leczenie w wykonaniu dziewczyny idzie w dobrym kierunku, chociaż czeka ją jeszcze nieco pracy. Zarówno jedni, jak i drudzy poszukują coraz skuteczniejszych technik zabijania... Stąd też...khe...khe...Te, których teraz używasz... troszkę rozkaszlał się, co oznaczało, że jeszcze nie jest do końca tak, dobrze, jak być powinno. Staruszek ewidentnie ma coś jeszcze do dodania młodej kunoichi, ale by nie przeszkadzać jej w pracy postanowił na chwilę zamilknąć i uspokoić oddech...
- Pełne leczenie potrwa jeszcze 2 tury.
Proces leczenia nie szedł aż tak sprawnie, jak tego chciała. Jej oko łatwo odczytało, że ranę tę musiało pozostawić czyjeś ostrze, jednakże dziwnie mało sprawne. Linia cięcia było poszarpana, co mogło oznaczać, że napastnik albo był beznadziejnym szermierzem, albo po prostu coś uniemożliwiło mu skuteczne cięcie...
Widzisz, Reika-san, shinobi oraz samurajowie praktykuję bujutsu, sztuki wojenne, prawda? przemówił ślepiec, co oznaczało, że leczenie w wykonaniu dziewczyny idzie w dobrym kierunku, chociaż czeka ją jeszcze nieco pracy. Zarówno jedni, jak i drudzy poszukują coraz skuteczniejszych technik zabijania... Stąd też...khe...khe...Te, których teraz używasz... troszkę rozkaszlał się, co oznaczało, że jeszcze nie jest do końca tak, dobrze, jak być powinno. Staruszek ewidentnie ma coś jeszcze do dodania młodej kunoichi, ale by nie przeszkadzać jej w pracy postanowił na chwilę zamilknąć i uspokoić oddech...
- Pełne leczenie potrwa jeszcze 2 tury.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: "Park" w centrum osady
Reika spojrzała przelotnie na twarz starszego mężczyzny, po czym znowu skupiła się na jego ranie. Nie miała pojęcia, dlaczego staruszek tak nie lubi shinobi. Możliwe, że za tą raną i niechęcią kryło się coś znacznie więcej, niż Reika mogła przypuszczać. Nie mniej teraz nie było na to czasu. Należało zająć się przede wszystkim zatamowaniem krwawienia.
- Jako shinobi mam większą swobodę działania. - Wyjaśniła. - Gdybym była zwykłą dziewczyną, rodzina szybko wydałaby mnie za mąż i zamiast pomocy ludziom, zajmowałabym się domem i dziećmi, a na to jeszcze nie jestem gotowa. Chce, by byli ze mnie dumni, że robię coś dobrego.
Westchnęła ze znużeniem, gdy właśnie została nazwana narzędziem. Miał rację, bo w istocie była narzędziem w ręku Lidera Klanu, ale póki nikt nie cierpiał z jej ręki, to Reikę cieszyło takie życie i za nic nie chciała go zmieniać tylko dlatego, że jakiś staruszek jest uprzedzony.
- Nie każde narzędzie służy złym celom. - Odpowiedziała spokojnie. - Za pomocą miecza można zabić, to prawda, ale równie dobrze można stanąć z nim do walki w obronie bliskich. Wszystko zależy od tego, do czego narzędzie zostanie użyte. Póki mam swobodę działania i mogę robić to, co uważam za słuszne, to w zupełności mi to wystarczy.
- Jako shinobi mam większą swobodę działania. - Wyjaśniła. - Gdybym była zwykłą dziewczyną, rodzina szybko wydałaby mnie za mąż i zamiast pomocy ludziom, zajmowałabym się domem i dziećmi, a na to jeszcze nie jestem gotowa. Chce, by byli ze mnie dumni, że robię coś dobrego.
Westchnęła ze znużeniem, gdy właśnie została nazwana narzędziem. Miał rację, bo w istocie była narzędziem w ręku Lidera Klanu, ale póki nikt nie cierpiał z jej ręki, to Reikę cieszyło takie życie i za nic nie chciała go zmieniać tylko dlatego, że jakiś staruszek jest uprzedzony.
- Nie każde narzędzie służy złym celom. - Odpowiedziała spokojnie. - Za pomocą miecza można zabić, to prawda, ale równie dobrze można stanąć z nim do walki w obronie bliskich. Wszystko zależy od tego, do czego narzędzie zostanie użyte. Póki mam swobodę działania i mogę robić to, co uważam za słuszne, to w zupełności mi to wystarczy.
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: "Park" w centrum osady
Yüsuke nigdy nie brał udziału w podobnych spotkaniach, ani w zabawach z rówieśnikami. Nie miał matki, która by go na nie zabierała, nie potrafił też dogadywać się z osobami w podobnym wieku. Mimo to nawet podobał mu się czas, który spędził udając syna pani… Sayumi? W czasie zabawy zdążył zapomnieć jej imienia. Przez jeden dzień mały Albinos mógł doświadczyć namiastki tego, co mają inne, zwyczajne dzieci: zabaw, matczynego ciepła, ciast, tortów i wychwalania przed przybranymi ciotkami. Czy ten dzień zmienił malca? Może tak… Może nie… Pewnie jest tylko, że kałuża nie prędko o nim zapomni. Zapomniał z to o tajemniczym czarnym notesie, który przed zabawą włożył sobie za pas. Turkusowooki odebrał od nowej mamy swoje kieszonkowe, podziękował, pożegnał się i raźnym krokiem ruszył w kierunku swojego domku. Może Kamiru zdążył już wrócić z zakupów?
[z/t]
[z/t]
0 x
Re: "Park" w centrum osady
Misja C dla Reiki 9/30
Swobodę działania... powtórzył staruszek z głębszych westchnięciem, które oddawało w równej mierze zrezygnowanie, co też zmęczenie i zwątpienie. Stary wojownik z trudem zaczynał wierzyć w to, że ta tutaj mówi dalej, chociaż nie mieściło się to w jego normie pojmowania, a nie jedno swego czasu widział i nie jedno usłyszał.
Mówisz, jakbyś była ronin'em. kontynuował swój wywód, po czym nabrawszy wdechu dodał Póki należysz do jakiegoś klanu, czy też szczepu. Póki jesteś samurajem, albo shinobi nie masz wolnej woli. Wolność, to przywilej za który płaci się wielką cenę... ostatnie słowa zakończył spłyceniem oddechu, ewidentnie kosztowało go to wiele wysiłku, a jednak mówił do tej młodej i naiwnej ninja, może dlatego, że chciała mu pomóc?
Rolą zarówno samurajów, jak i ninja jest służyć... podjął ponownie swój wywód, po czym kontynuował tymi słowami Jedni i drudzy... Jakie jest twoje nindo? zakończył nagle dziwnym pytaniem, ale wypowiedzianym w sposób niespotykany tj. jakby odpowiedź na nie była niewiarygodnie ważna.
Mówisz, jakbyś była ronin'em. kontynuował swój wywód, po czym nabrawszy wdechu dodał Póki należysz do jakiegoś klanu, czy też szczepu. Póki jesteś samurajem, albo shinobi nie masz wolnej woli. Wolność, to przywilej za który płaci się wielką cenę... ostatnie słowa zakończył spłyceniem oddechu, ewidentnie kosztowało go to wiele wysiłku, a jednak mówił do tej młodej i naiwnej ninja, może dlatego, że chciała mu pomóc?
Rolą zarówno samurajów, jak i ninja jest służyć... podjął ponownie swój wywód, po czym kontynuował tymi słowami Jedni i drudzy... Jakie jest twoje nindo? zakończył nagle dziwnym pytaniem, ale wypowiedzianym w sposób niespotykany tj. jakby odpowiedź na nie była niewiarygodnie ważna.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: "Park" w centrum osady
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości