Villa Hikariego
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Arisa Terumi
- Gracz nieobecny
- Posty: 69
- Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=5118
- Multikonta: Akodo Hayami
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Domek Hikariego
Coś na kształt szacunku rozlało się w serduszku Suzu, gdy Arisa wyraziła swój pomysł na pojedynek. Najwyraźniej posiadała talent, którego nieformalna Rindou bardzo jej zazdrościła - umiejętność błyskawicznego rozpoznawania słabości przeciwnika. W zielonych oczach nie dało się jednak dostrzec śladu wahania, błyszczały one ekscytacją z powodu rywalizacji. Upiciem też. Nie był to wcale ten stopień upojenia, kiedy myśli urywają się i plączą chaotycznie, zwiastując nadchodzący upadek świadomości. Nic z tych rzeczy. Póki co alkohol działał jak paliwo, podsycając ogień pustynnej duszy.
- Brzmi dobrze! Arashi, zostały ci jakieś składniki...? - ona również zwróciła spojrzenie na kuzyna.
Mógł sądzić, że w oczach dostrzeże prośbę o jakąś dyskretną pomoc, ale składniki były jedynym, czego potrzebowała - przynajmniej własnym zdaniem. Wątpiła, by kuchnia Hikariego była zaopatrzona w wielbłądzie mleko, mąkę kokosową czy choćby daktyle. Stworzenie regionalnego specjału daleko od domu nie jest łatwym zadaniem.
- A może ty coś masz, Tetsu? - zwróciła głowę do chłopaka, który przerwał czytanie książki i zbliżył się do niej.
Nie po to jednak, by zaproponować jej wsparcie. Jak się okazało, Tetsu, ten niepozorny chłopak sprawiający wrażenie, że zawsze tylko płynie z prądem i dostosowuje się do innych, postanowił nie kryć swojego niezadowolenia z zachowania Suzu. Nie dała się jednak zbić z tropu i przekrzywiła głowę na bok, obdarzając go niewinnym uśmiechem. Swoją drogą, jakoś Arisy się nie przyczepił, choć to przecież ona zaczęła! Nie ma sprawiedliwości na świecie...
- Hmm, tak sądzisz? - przeciągnęła ostatnie głoski, wyraźnie dając do zrozumienia, że jej zdanie na ten temat jest zupełnie inne - Jeśli martwi cię nasz grzeczny pojedynek to chyba muszę ci pokazać przy najbliższej okazji, jak wygląda wszczynanie prawdziwej burdy! - dodała z entuzjazmem i teraz już ciężko było określić, czy mówi to na poważnie.
Z krzesła jednak zeskoczyła, bo też i nie było potrzeby na nim dalej sterczeć. Hikari wyszedł na chwilę, zostawiając ich z ciastkowym pojedynkiem i poruszoną Inoshi. Zielonowłosa nie znała jednak wymiany zdań między nimi, sama zaś za bardzo przejęta była wizją swego starcia z Arisą, by zastanawiać się nad zachowaniem Yamanaki. Ale i to na chwilę wyparowało z jej głowy gdy Hikari wrócił do nich z paczuszką w rękach, wspominając o Ichirou. Właściwie w podskokach przebyła drogę do listonosza, który wręczył jej list od kuzyna, również i do niego dołączając niezidentyfikowany pakunek. Wróciła diabelnie radosna, rzuciła zapieczętowaną kopertę na stół i wzięła się za otwarcie paczki - w końcu prezenty są bardziej ekscytujące! Ze środka wyciągnęła butelkę, w której chlupotał przezroczysty płyn. Spojrzała na swoją czarkę, którą wciąż była pełna w oczekiwaniu na podjęcie przez dziewczynę wyzwania Tetsu.
- Ichirou mi wysłał flachę - wyznała ze zdumieniem, po czym przepiła w stronę Tetsu i wychyliła zawartość swej czarki.
Przymierzała się do otwarcia koperty, ale tyle rzeczy się tu działo... Zielonowłosa żałowała też, że nie poznała treści listu dla Hikariego, na to jednak nie miała już co liczyć.
- Racja! - na uwagę Arashiego karuzela emocji Suzu uspokoiła się nieco - Ale to pytanie warto skierować do wszystkich tu obecnych. Widzicie, szukamy pewnego mężczyzny, na imię ma Mibuchi. Kilka lat temu, nim zniknął, wyglądał jakoś tak... - kunoichi wykonała henge, na chwilę przybierając postać podobnego sobie z rysów, długowłosego mężczyzny - Nie kojarzycie czasem nikogo takiego?
- Brzmi dobrze! Arashi, zostały ci jakieś składniki...? - ona również zwróciła spojrzenie na kuzyna.
Mógł sądzić, że w oczach dostrzeże prośbę o jakąś dyskretną pomoc, ale składniki były jedynym, czego potrzebowała - przynajmniej własnym zdaniem. Wątpiła, by kuchnia Hikariego była zaopatrzona w wielbłądzie mleko, mąkę kokosową czy choćby daktyle. Stworzenie regionalnego specjału daleko od domu nie jest łatwym zadaniem.
- A może ty coś masz, Tetsu? - zwróciła głowę do chłopaka, który przerwał czytanie książki i zbliżył się do niej.
Nie po to jednak, by zaproponować jej wsparcie. Jak się okazało, Tetsu, ten niepozorny chłopak sprawiający wrażenie, że zawsze tylko płynie z prądem i dostosowuje się do innych, postanowił nie kryć swojego niezadowolenia z zachowania Suzu. Nie dała się jednak zbić z tropu i przekrzywiła głowę na bok, obdarzając go niewinnym uśmiechem. Swoją drogą, jakoś Arisy się nie przyczepił, choć to przecież ona zaczęła! Nie ma sprawiedliwości na świecie...
- Hmm, tak sądzisz? - przeciągnęła ostatnie głoski, wyraźnie dając do zrozumienia, że jej zdanie na ten temat jest zupełnie inne - Jeśli martwi cię nasz grzeczny pojedynek to chyba muszę ci pokazać przy najbliższej okazji, jak wygląda wszczynanie prawdziwej burdy! - dodała z entuzjazmem i teraz już ciężko było określić, czy mówi to na poważnie.
Z krzesła jednak zeskoczyła, bo też i nie było potrzeby na nim dalej sterczeć. Hikari wyszedł na chwilę, zostawiając ich z ciastkowym pojedynkiem i poruszoną Inoshi. Zielonowłosa nie znała jednak wymiany zdań między nimi, sama zaś za bardzo przejęta była wizją swego starcia z Arisą, by zastanawiać się nad zachowaniem Yamanaki. Ale i to na chwilę wyparowało z jej głowy gdy Hikari wrócił do nich z paczuszką w rękach, wspominając o Ichirou. Właściwie w podskokach przebyła drogę do listonosza, który wręczył jej list od kuzyna, również i do niego dołączając niezidentyfikowany pakunek. Wróciła diabelnie radosna, rzuciła zapieczętowaną kopertę na stół i wzięła się za otwarcie paczki - w końcu prezenty są bardziej ekscytujące! Ze środka wyciągnęła butelkę, w której chlupotał przezroczysty płyn. Spojrzała na swoją czarkę, którą wciąż była pełna w oczekiwaniu na podjęcie przez dziewczynę wyzwania Tetsu.
- Ichirou mi wysłał flachę - wyznała ze zdumieniem, po czym przepiła w stronę Tetsu i wychyliła zawartość swej czarki.
Przymierzała się do otwarcia koperty, ale tyle rzeczy się tu działo... Zielonowłosa żałowała też, że nie poznała treści listu dla Hikariego, na to jednak nie miała już co liczyć.
- Racja! - na uwagę Arashiego karuzela emocji Suzu uspokoiła się nieco - Ale to pytanie warto skierować do wszystkich tu obecnych. Widzicie, szukamy pewnego mężczyzny, na imię ma Mibuchi. Kilka lat temu, nim zniknął, wyglądał jakoś tak... - kunoichi wykonała henge, na chwilę przybierając postać podobnego sobie z rysów, długowłosego mężczyzny - Nie kojarzycie czasem nikogo takiego?
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Domek Hikariego
Arashi zdawał się nie przejmować całą sytuacją więc to samo postarał się zrobić Hikari. Ostatecznie to on wiedział lepiej jak może się zachowywać jego kuzynka, czy trzeba się jej lekko obawiać też czasami w takich wypadkach. Wydawało się to raczej naturalną reakcją jej charakteru, może lekko wzmocnioną poprzez alkohol powoli rozchodzący się po organizmie. Wszystko jednak uspokoiła całkowicie Arisa proponując pojedynek w... Gotowaniu. Wykorzystanie kuchni nie było problemem, gorzej z miejscem dla dwóch osób do wykorzystywania jej. Zresztą czy znajdą tam wszystko co konieczne do stworzenia ciasta? Tego Terumi nie mógł wiedzieć, sam nigdy nie przygotowywał żadnych smakołyków w życiu, więc nie ma pojęcia jak się robi te wszystkie specjały.
- Używajcie do woli.
Wolał tego nie zabraniać, aby nie pomyślały dziewczyny o jakimś wiele bardziej złowieszczym pojedynku. Zwrócił też na zachowanie jego koleżanki z przeciwnej gałęzi i coraz bardziej wydawało mu się, że między nią, a zielonowłosym coś jest. Ostatecznie kto komu bronił? Jego serce jest całe sprawione z kamienia, a zachowania to w większości jest chęcią pomocy innym. Nie potrafił zbyt łatwo odmówić potrzebującym, nawet jeżeli sam nigdy nie otrzymywał pomocy. Wierzył w możliwość lepszego świata, nawet jak ten tylko był niszczony do tej pory. Miał taki cel w życiu nie szukając niczego dla siebie. Wiedział jedno, do tego jest mu potrzebna zdecydowanie większa jeszcze siła niż posiadał. Zazdrościł czasem innym posiadania emocji, ale sam takowe dawno odrzucił. Gdyby nie to pewnie nigdy nie znalazłby się w tym miejscu, tylko dawno się powiesił gdzieś na drzewie w wieku młodzieńczym mając ciągle pod górkę. Potem już z spokojem mógł opuścić salę idąc do drzwi, przekazując wcześniej parę słów Inoshi. Słyszał jej odpowiedź odchodząc, ale nie wypadało kazać dłużej czekać komuś przy drzwiach. Tym bardziej jak z pewnością dało się słyszeć wcześniejsze krzyki. Wracając do stołu i po przekazaniu informacji o liście Suzu położył chwilę rękę na głowie uczennicy czochrając jej włosy i odpowiadając na jej wcześniejsze słowa.
- Jak się nie przejmować? Po prostu nie poradzimy nic w tym momencie. Przybyłem do wioski zaraz po usłyszeniu wiadomości, a jutro wyruszymy po pożegnaniu gości do Soso wraz z Arisą. Widziałaś co potrafię, a mam jeszcze parę asów w rękawie. Najpierw będziemy musieli sprawdzić czy to prawda. Na ten moment to tylko plotka.
Wiedział, że to z pewnością nie sprawi, że będzie nagle radosna. ale zwrócił uwagę na zdjęcie widziane znad jej głowy. Jakaś dwójka mężczyzn w bardzo różnym wieku. Co to oznaczało? Nie wiedział, ale przy wszystkich nie miał zamiaru też się dopytywać, po prostu zostawił dziewczynę samą sobie zajmując się całą resztą. Wypowiedział warunki odnośnie przyjęcia rozgrywki w shogi, a te zostały przyjęte. Nie wiedząc jak toczyły się przez chwilę rozmowy przysiadł na wolnym krześle po drugiej stronie dziewczyny z tą samą krwią płynącą w żyłach. Widać było jej pewność w Shogi, ogólnie zgodził się z pewnie jego totalną porażką, ale tylko w myślach.
- Jeszcze nie powiedziałem ostatecznego słowa, ale przygotuj się w razie czego na możliwą przegraną. Mam odpowiednie zadanie już dla ciebie po wszystkim.
Przy tym uśmiechnął się dość ciepło i spojrzał Arisie w oczy. Wszystko to przerwał krzyk Suzu o flaszce. Domyślał się, że zawartość jego pudełeczka jest taka sama. Przy okazji zobaczył, że ominęła go kolejka patrząc na puste czarki gości i szybko za nimi nadgonił. Miał dość twardą głowę, w końcu pił dość często. Nie uważał to też za coś złego, pozwalało łatwiej znosić każdy kolejny dzień w pewnym sensie. W tym też była rozmowa o tajemniczym mężczyźnie, którego wygląd przyjęła najbardziej rozbrykana osóbka w towarzystwie. Postać ta przypominała mu w dużej mierze ojca, przez co delikatnie przygryzł swoją dolną wargę. Nie spodziewał się tego wspomnienia w tej chwili. Wolał nie pamiętać nawet o ich ostatniej rozmowie po latach, o tym jak się dowiedział, że dla rodziców jest jedynie narzędziem... Woleli go porzucić dla własnego celu, który podświadomie przejął, a może oni go wychowali aby właśnie tak się stało? Tego nie mógł wiedzieć.
- Niestety ja raczej nie. Przypomina mojego ojca, gdyby tylko dać mu kruczoczarne włosy są kropla w kroplę, ale nie miałem z nim do czynienia.
Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
- Używajcie do woli.
Wolał tego nie zabraniać, aby nie pomyślały dziewczyny o jakimś wiele bardziej złowieszczym pojedynku. Zwrócił też na zachowanie jego koleżanki z przeciwnej gałęzi i coraz bardziej wydawało mu się, że między nią, a zielonowłosym coś jest. Ostatecznie kto komu bronił? Jego serce jest całe sprawione z kamienia, a zachowania to w większości jest chęcią pomocy innym. Nie potrafił zbyt łatwo odmówić potrzebującym, nawet jeżeli sam nigdy nie otrzymywał pomocy. Wierzył w możliwość lepszego świata, nawet jak ten tylko był niszczony do tej pory. Miał taki cel w życiu nie szukając niczego dla siebie. Wiedział jedno, do tego jest mu potrzebna zdecydowanie większa jeszcze siła niż posiadał. Zazdrościł czasem innym posiadania emocji, ale sam takowe dawno odrzucił. Gdyby nie to pewnie nigdy nie znalazłby się w tym miejscu, tylko dawno się powiesił gdzieś na drzewie w wieku młodzieńczym mając ciągle pod górkę. Potem już z spokojem mógł opuścić salę idąc do drzwi, przekazując wcześniej parę słów Inoshi. Słyszał jej odpowiedź odchodząc, ale nie wypadało kazać dłużej czekać komuś przy drzwiach. Tym bardziej jak z pewnością dało się słyszeć wcześniejsze krzyki. Wracając do stołu i po przekazaniu informacji o liście Suzu położył chwilę rękę na głowie uczennicy czochrając jej włosy i odpowiadając na jej wcześniejsze słowa.
- Jak się nie przejmować? Po prostu nie poradzimy nic w tym momencie. Przybyłem do wioski zaraz po usłyszeniu wiadomości, a jutro wyruszymy po pożegnaniu gości do Soso wraz z Arisą. Widziałaś co potrafię, a mam jeszcze parę asów w rękawie. Najpierw będziemy musieli sprawdzić czy to prawda. Na ten moment to tylko plotka.
Wiedział, że to z pewnością nie sprawi, że będzie nagle radosna. ale zwrócił uwagę na zdjęcie widziane znad jej głowy. Jakaś dwójka mężczyzn w bardzo różnym wieku. Co to oznaczało? Nie wiedział, ale przy wszystkich nie miał zamiaru też się dopytywać, po prostu zostawił dziewczynę samą sobie zajmując się całą resztą. Wypowiedział warunki odnośnie przyjęcia rozgrywki w shogi, a te zostały przyjęte. Nie wiedząc jak toczyły się przez chwilę rozmowy przysiadł na wolnym krześle po drugiej stronie dziewczyny z tą samą krwią płynącą w żyłach. Widać było jej pewność w Shogi, ogólnie zgodził się z pewnie jego totalną porażką, ale tylko w myślach.
- Jeszcze nie powiedziałem ostatecznego słowa, ale przygotuj się w razie czego na możliwą przegraną. Mam odpowiednie zadanie już dla ciebie po wszystkim.
Przy tym uśmiechnął się dość ciepło i spojrzał Arisie w oczy. Wszystko to przerwał krzyk Suzu o flaszce. Domyślał się, że zawartość jego pudełeczka jest taka sama. Przy okazji zobaczył, że ominęła go kolejka patrząc na puste czarki gości i szybko za nimi nadgonił. Miał dość twardą głowę, w końcu pił dość często. Nie uważał to też za coś złego, pozwalało łatwiej znosić każdy kolejny dzień w pewnym sensie. W tym też była rozmowa o tajemniczym mężczyźnie, którego wygląd przyjęła najbardziej rozbrykana osóbka w towarzystwie. Postać ta przypominała mu w dużej mierze ojca, przez co delikatnie przygryzł swoją dolną wargę. Nie spodziewał się tego wspomnienia w tej chwili. Wolał nie pamiętać nawet o ich ostatniej rozmowie po latach, o tym jak się dowiedział, że dla rodziców jest jedynie narzędziem... Woleli go porzucić dla własnego celu, który podświadomie przejął, a może oni go wychowali aby właśnie tak się stało? Tego nie mógł wiedzieć.
- Niestety ja raczej nie. Przypomina mojego ojca, gdyby tylko dać mu kruczoczarne włosy są kropla w kroplę, ale nie miałem z nim do czynienia.
Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
0 x
Cause i'm the real fire.
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Arisa Terumi
- Gracz nieobecny
- Posty: 69
- Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=5118
- Multikonta: Akodo Hayami
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Domek Hikariego
Rindou Mibuchi Kropla w kroplę z ojcem Hikariego? Suzka uśmiechnęła się szeroko i odnalazła wzrokiem spojrzenie swego kuzyna. A może tatko prowadził podwójne życie...?
- Hm? No jak proponujesz to biorę, kto to ten Kurosawa Miyoshi? Mam nadzieję, że zna jakieś fajne sztuczki - z rozbawieniem zwróciła się też do Arisy, niestety jednak w tym przypadku zbieżność literki w imieniu to było za mało - Mibuchi to mój ojciec, choć jego podobieństwo do ojca Hikariego uważam za trochę podejrzane...
Krewni ze strony Rindou nigdy nie opowiadali o rodzinie poza pustynią. Z drugiej strony, w ogóle niechętnie rozmawiali o tych, co zieloną krew nosząc, zielonych włosów przy tym nie mieli. Czarnowłosy, daleki kuzyn raczej nie miał już swojego miejsca na ramionach kaktusa genealogicznego.
- Naprawdę? - choć entuzjazm dziewczyny zaczynał już opadać, niespodziewanie Inoshi zbudziła w niej nową nadzieję - I-no-shi~ kiedy to było, gdzie? Ma się dobrze? - jakoś udało jej się ograniczyć natłok myśli i pytań do tych absolutnie najważniejszych.
Choć to zapewne Arashiego bardziej poruszą owe wieści. Suzu wiedziała jedno - zależnie od odpowiedzi blondynki ich wyprawa do Sogen mogła zostać zepchnięta na dalszy plan. Śpiąca księżniczka czekała już tak długo, że w ostateczności nic jej się nie stanie jeśli podrzemie jeszcze kilka tygodni, ślad po Mibuchim natomiast trzeba było sprawdzić jak najszybciej. Chociaż... gdy Zielonowłosa rozwinęła list od swego drugiego kuzyna, nawet i ta wyprawa stanęła pod znakiem zapytania.
Pierwsze spisane przez Ichirou wywołały u kunoichi szeroki uśmiech, łatwo śmiać się z niebezpieczeństwa gdy było daleko. Zgodnie z instrukcją odkorkowała też butelkę i z miną znawcy upiła spory łyk... zmarszczyła brwi, smakując niepewnie... woda? Czytała dalej, kolejne słowa zapisane znajomym charakterem pisma szybko przemieniły rozczarowanie w radość. Podziemna rzeka! Wszak to niesamowite odkrycie! Nie podzieliła się jednak na razie radością z pozostałymi, tym bardziej po słowach Arashiego, że wreszcie została uznana za dorosłą. Tak pięknego stwierdzenia nie warto było psuć!
- Chwalipięta, awans dostał na Kogō - odpowiedziała na pytanie Arashiego, krzywiąc się trochę, choć nowina ta warta była świętowania - zaraz pewnie dadzą mu jeszcze sekretarkę i już w ogóle nie będę mogła się do niego dobić bez ważnej sprawy... - westchnęła, wolałaby Ichira na nieco niższej pozycji, wtedy mógłby poświęcać jej więcej czasu.
Czytała dalej, nie chcąc się dzielić z pozostałymi marudzeniem na temat ludzi z klanu Kaguya, co do których nie była już tak pewna jak wcześniej. Dobry Kaguya to martwy Kaguya, jasne, ale takie podejście wcale nie pomogło im rozwiązać problemu z kościakami. Trzeba spróbować inaczej, zadawszy sobie najpierw pytanie, co tak naprawdę jest w tej sprawie najważniejsze - dobro klanu (albo i pustyni) czy też przelewanie krwi dla zapewnienia sobie złudnego poczucia bezpieczeństwa?
- O... Hikari, dostałam nieoficjalną misję, by cię odwiedzić i pozdrowić - zwróciła się do czarnowłosego, prawdopodobnie przy okazji pisania listy dla Suzi Ichirou przypomniał sobie, że może wysłać drugi także do dawnego przyjaciela - I kurna fenek... Zdążymy załatwić sprawy w Sogen nim lider mojego klanu się zniecierpliwi? Ichirou pisze, że wujaszek Jou chce mnie widzieć u siebie... Bardzo niedobrze.
Z nieszczęśliwą mordką spojrzała na Arashiego i Tetsu. Bardzo nie chciała jeszcze wracać na pustynię, nie była na to nawet gotowa! Spotkanie z Akari lekkie nie będzie i pewnie Suzka nie opuści znów szybko Atsui, a przecież dopiero zaczęli poznawać świat! W dodatku była jeszcze kwestia tego całego konfliktu na terenie Karmazynowych Szczytów, nie miałaby nic przeciwko by wspomóc klan Inoshi w biedzie - wiedziała przecież, co to znaczy wojna. Miała też niedobre przeczucie, że to jej nadopiekuńcza matka jakoś wpłynęła na lidera, by ten zdecydował się wezwać niepokorną Doko do siebie. Zwykle przecież tego nie robił. Jakoś nie docierało do niej jeszcze, że sytuacja na świecie zmieniała się gwałtownie, co mogło skończyć się bardzo źle dla niedoświadczonych shinobi.
Świat się wali, wojny wybuchają, niepokój kryje się pod głębokimi kapturami wędrowców, a tu trzeba rzucić wszystko i robić ciasto. Po tym wezwaniu lidera Suzka była trochę nie w sosie, co wyraźnie zresztą było widoczne przez fakt, że nie oznajmiła pewnym siebie głosem, jaki jest ich następny krok. Postanowiła się skonsultować ze swoimi towarzyszami, bo choć uwielbiała wskazywać palcem kierunek podróży, sama na tej drodze nie była.
Tymczasem wyglądało na to, że ich niewinny pojedynek zaczął przeradzać się w widowisko. Suzka zdobyła się nawet na uśmiech, słuchając instrukcji Arashiego, przyjęła też kunai od Tetsu - nie, nie zauważyła nigdy, że jego bronie w jakiś sposób się różnią. Tak po prawdzie to nie wiedziała nawet, czy tego rodzaju ekwipunek będzie jej potrzebny, doceniała jednak wsparcie ze strony małomównego kolegi, prawie tak bardzo jak nie rozumiała zachowania Arisy. Po diabła ona się tak kłania Arashiemu i Hikariemu? Nie była przyzwyczajona do zbędnej kurtuazji, a rzekoma wyższość mężczyzn w ogóle nie mieściła jej się w głowie. Panienka Terumi o pięknych oczach była dla Suzi żywą skarbnicą niejasności. Oczywiście sama nie wykonała niczego, co można było choćby w wyniku nieporozumienia wziąć za ukłon. Po prostu sobie była, z uśmiechem usiłując się skupić na zadaniu, gdy niewesoła perspektywa powrotu do domu zaczynała zaczynała jej ciążyć jak kajdany skazańca. Cóż jedna było robić? Stawi się przed matką i cokolwiek się wydarzy, weźmie to dzielnie na klatę.
- Jak wygram, Arisa-chan będzie musiała rymować swoje wypowiedzi przez godzinę po każdym przypadku, gdy zaśmiejesz się ze mnie idącej na Mur. - oznajmiła z szerokim uśmiechem, w końcu nawet jeśli Terumi przegra, nadal mogła po prostu się tak nie wyśmiewać i sprawa się załatwi.
Z drugiej strony wtedy będzie na tyle zabawna, że Suzka zacznie śmiać się razem z nią i wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Kunoichi zadeklarowała kuzynowi gotowość i z kunaiem w dłoni czekała na znak do rozpoczęcia, by po usłyszeniu sygnału ruszyć nieco chwiejnie w kierunku kuchennego blatu. Najpierw trzeba rozłożyć składniki i wynaleźć wszystkie potrzebne narzędzia, czy jak tam w kuchni się nazywa miski i resztę przyborów... Usiłowała sobie przy okazji przypomnieć jakiś przepis, na szczęście ciastka robiła chętnie, nawet jeśli nikt poza nią i Akari nie był w stanie ich zjeść. Hideki zdawała sobie sprawę, że potrzebny jej cud, ale przecież tchórzostwem jest toczenie bojów tylko wtedy, gdy ma się przewagę nad przeciwnikiem. A poddawanie się nie leżało w zielonej naturze.
- Hm? No jak proponujesz to biorę, kto to ten Kurosawa Miyoshi? Mam nadzieję, że zna jakieś fajne sztuczki - z rozbawieniem zwróciła się też do Arisy, niestety jednak w tym przypadku zbieżność literki w imieniu to było za mało - Mibuchi to mój ojciec, choć jego podobieństwo do ojca Hikariego uważam za trochę podejrzane...
Krewni ze strony Rindou nigdy nie opowiadali o rodzinie poza pustynią. Z drugiej strony, w ogóle niechętnie rozmawiali o tych, co zieloną krew nosząc, zielonych włosów przy tym nie mieli. Czarnowłosy, daleki kuzyn raczej nie miał już swojego miejsca na ramionach kaktusa genealogicznego.
- Naprawdę? - choć entuzjazm dziewczyny zaczynał już opadać, niespodziewanie Inoshi zbudziła w niej nową nadzieję - I-no-shi~ kiedy to było, gdzie? Ma się dobrze? - jakoś udało jej się ograniczyć natłok myśli i pytań do tych absolutnie najważniejszych.
Choć to zapewne Arashiego bardziej poruszą owe wieści. Suzu wiedziała jedno - zależnie od odpowiedzi blondynki ich wyprawa do Sogen mogła zostać zepchnięta na dalszy plan. Śpiąca księżniczka czekała już tak długo, że w ostateczności nic jej się nie stanie jeśli podrzemie jeszcze kilka tygodni, ślad po Mibuchim natomiast trzeba było sprawdzić jak najszybciej. Chociaż... gdy Zielonowłosa rozwinęła list od swego drugiego kuzyna, nawet i ta wyprawa stanęła pod znakiem zapytania.
Pierwsze spisane przez Ichirou wywołały u kunoichi szeroki uśmiech, łatwo śmiać się z niebezpieczeństwa gdy było daleko. Zgodnie z instrukcją odkorkowała też butelkę i z miną znawcy upiła spory łyk... zmarszczyła brwi, smakując niepewnie... woda? Czytała dalej, kolejne słowa zapisane znajomym charakterem pisma szybko przemieniły rozczarowanie w radość. Podziemna rzeka! Wszak to niesamowite odkrycie! Nie podzieliła się jednak na razie radością z pozostałymi, tym bardziej po słowach Arashiego, że wreszcie została uznana za dorosłą. Tak pięknego stwierdzenia nie warto było psuć!
- Chwalipięta, awans dostał na Kogō - odpowiedziała na pytanie Arashiego, krzywiąc się trochę, choć nowina ta warta była świętowania - zaraz pewnie dadzą mu jeszcze sekretarkę i już w ogóle nie będę mogła się do niego dobić bez ważnej sprawy... - westchnęła, wolałaby Ichira na nieco niższej pozycji, wtedy mógłby poświęcać jej więcej czasu.
Czytała dalej, nie chcąc się dzielić z pozostałymi marudzeniem na temat ludzi z klanu Kaguya, co do których nie była już tak pewna jak wcześniej. Dobry Kaguya to martwy Kaguya, jasne, ale takie podejście wcale nie pomogło im rozwiązać problemu z kościakami. Trzeba spróbować inaczej, zadawszy sobie najpierw pytanie, co tak naprawdę jest w tej sprawie najważniejsze - dobro klanu (albo i pustyni) czy też przelewanie krwi dla zapewnienia sobie złudnego poczucia bezpieczeństwa?
- O... Hikari, dostałam nieoficjalną misję, by cię odwiedzić i pozdrowić - zwróciła się do czarnowłosego, prawdopodobnie przy okazji pisania listy dla Suzi Ichirou przypomniał sobie, że może wysłać drugi także do dawnego przyjaciela - I kurna fenek... Zdążymy załatwić sprawy w Sogen nim lider mojego klanu się zniecierpliwi? Ichirou pisze, że wujaszek Jou chce mnie widzieć u siebie... Bardzo niedobrze.
Z nieszczęśliwą mordką spojrzała na Arashiego i Tetsu. Bardzo nie chciała jeszcze wracać na pustynię, nie była na to nawet gotowa! Spotkanie z Akari lekkie nie będzie i pewnie Suzka nie opuści znów szybko Atsui, a przecież dopiero zaczęli poznawać świat! W dodatku była jeszcze kwestia tego całego konfliktu na terenie Karmazynowych Szczytów, nie miałaby nic przeciwko by wspomóc klan Inoshi w biedzie - wiedziała przecież, co to znaczy wojna. Miała też niedobre przeczucie, że to jej nadopiekuńcza matka jakoś wpłynęła na lidera, by ten zdecydował się wezwać niepokorną Doko do siebie. Zwykle przecież tego nie robił. Jakoś nie docierało do niej jeszcze, że sytuacja na świecie zmieniała się gwałtownie, co mogło skończyć się bardzo źle dla niedoświadczonych shinobi.
Świat się wali, wojny wybuchają, niepokój kryje się pod głębokimi kapturami wędrowców, a tu trzeba rzucić wszystko i robić ciasto. Po tym wezwaniu lidera Suzka była trochę nie w sosie, co wyraźnie zresztą było widoczne przez fakt, że nie oznajmiła pewnym siebie głosem, jaki jest ich następny krok. Postanowiła się skonsultować ze swoimi towarzyszami, bo choć uwielbiała wskazywać palcem kierunek podróży, sama na tej drodze nie była.
Tymczasem wyglądało na to, że ich niewinny pojedynek zaczął przeradzać się w widowisko. Suzka zdobyła się nawet na uśmiech, słuchając instrukcji Arashiego, przyjęła też kunai od Tetsu - nie, nie zauważyła nigdy, że jego bronie w jakiś sposób się różnią. Tak po prawdzie to nie wiedziała nawet, czy tego rodzaju ekwipunek będzie jej potrzebny, doceniała jednak wsparcie ze strony małomównego kolegi, prawie tak bardzo jak nie rozumiała zachowania Arisy. Po diabła ona się tak kłania Arashiemu i Hikariemu? Nie była przyzwyczajona do zbędnej kurtuazji, a rzekoma wyższość mężczyzn w ogóle nie mieściła jej się w głowie. Panienka Terumi o pięknych oczach była dla Suzi żywą skarbnicą niejasności. Oczywiście sama nie wykonała niczego, co można było choćby w wyniku nieporozumienia wziąć za ukłon. Po prostu sobie była, z uśmiechem usiłując się skupić na zadaniu, gdy niewesoła perspektywa powrotu do domu zaczynała zaczynała jej ciążyć jak kajdany skazańca. Cóż jedna było robić? Stawi się przed matką i cokolwiek się wydarzy, weźmie to dzielnie na klatę.
- Jak wygram, Arisa-chan będzie musiała rymować swoje wypowiedzi przez godzinę po każdym przypadku, gdy zaśmiejesz się ze mnie idącej na Mur. - oznajmiła z szerokim uśmiechem, w końcu nawet jeśli Terumi przegra, nadal mogła po prostu się tak nie wyśmiewać i sprawa się załatwi.
Z drugiej strony wtedy będzie na tyle zabawna, że Suzka zacznie śmiać się razem z nią i wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Kunoichi zadeklarowała kuzynowi gotowość i z kunaiem w dłoni czekała na znak do rozpoczęcia, by po usłyszeniu sygnału ruszyć nieco chwiejnie w kierunku kuchennego blatu. Najpierw trzeba rozłożyć składniki i wynaleźć wszystkie potrzebne narzędzia, czy jak tam w kuchni się nazywa miski i resztę przyborów... Usiłowała sobie przy okazji przypomnieć jakiś przepis, na szczęście ciastka robiła chętnie, nawet jeśli nikt poza nią i Akari nie był w stanie ich zjeść. Hideki zdawała sobie sprawę, że potrzebny jej cud, ale przecież tchórzostwem jest toczenie bojów tylko wtedy, gdy ma się przewagę nad przeciwnikiem. A poddawanie się nie leżało w zielonej naturze.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Domek Hikariego
Po powrocie do towarzystwa w pewnym sensie mógł uznać, że jego uczennicy się poniekąd polepszyło. Nawet w domu, na który ostatnim razem tak bardzo narzekała, biednemu zawsze piach w oczy co? Nie wiedział co mógłby dopowiedzieć, więc się delikatnie uśmiechnął jakby miał pokazać, że wszystko będzie dobrze. Wierzył w to, bo prawdę mówiąc od dawna nie zaznał porażki ostatecznie. Nawet przeciwko niesamowitym ludziom potrafił wyjść naprzeciw. Cesarz co prawda jest poza skalą, ale wciąż był w stanie chociaż mu jakkolwiek odpowiedzieć za co został doceniony. Widział w tym dużą możliwość własnego rozwoju w przyszłości. Zaraz potem wszystko można powiedzieć zamieniło się w kabaret, bo nawet prowadzący tego turnieju wkręcił się jakby był podglądany przez tysiące, jak nie miliony ludzi jednocześnie. Trzeba przyznać, że Arashi się rozkręcił. Na szczęście w głowie znalazł już powód do ucieczki, ale przed tym polał każdemu po kolejce. Przy okazji butelka się skończyła, chociaż nie zamierzał nikomu skąpić.
- Pozwolicie mi, że ominę proces przygotowania? Pójdę przygotować pokoje.
Przed odejściem ukłon wykonany przez dziesiątą wodę po kisielu, czyli jedyna przedstawicielka płci pięknej pochodząca z Terumich. Sam ten gest wywoływał zakłopotanie w Hikarim, w wiosce nie tylko on sam nigdy nie był tak traktowany przez burzliwą historię, ale raczej także nikt tak się nie zachowywał. Różnice pomiędzy gałęziami wychodziły w takim przypadku bardzo łatwo na wierzch. Uśmiechnął się lekko w odpowiedzi.
- Ariso, chociaż twoje ukłony należą do pięknych to jednak nie musisz wobec mnie wykonywać takich
zbędnych gestów. Nie jestem żadnym przełożonym, aby być tak traktowany.
Powiedział to łagodnie, a potem ruszyli w kierunku schodów, i otworzył drzwi przesuwane będące blisko nich.
- Tutaj znajdziecie moje zapasy, możecie brać co chcecie. Także kolejna butelkę sake jeżeli chcecie, później nadrobię kolejkę.
Po tych słowach udał się na gore, gdzie mógł siebie zająć przygotowaniem pokoi gościnnych. Wpierw zajął się swoim pokojem, gdzie nie posiadał zbyt wiele pracy. Głównie upewnić się, że wszystko jest na swoim miejscu. Co innego jeżeli chodziło o sypialnię rodziców, mało kiedy tam wchodził, a także głównie na chwilę. Jak najszybciej zająć się chociaż kurzami, wyjąć z schowka kołdrę i poduszkę, ubrać w poszewkę... Wiecie takie głupoty. Gdy tutaj skończył, aby było szybciej wyskoczył przez okno na zewnątrz i poszedł do pokoi gościnnych z wejściem od ogródka, gdzie uczynił podobną rzecz.
Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
- Pozwolicie mi, że ominę proces przygotowania? Pójdę przygotować pokoje.
Przed odejściem ukłon wykonany przez dziesiątą wodę po kisielu, czyli jedyna przedstawicielka płci pięknej pochodząca z Terumich. Sam ten gest wywoływał zakłopotanie w Hikarim, w wiosce nie tylko on sam nigdy nie był tak traktowany przez burzliwą historię, ale raczej także nikt tak się nie zachowywał. Różnice pomiędzy gałęziami wychodziły w takim przypadku bardzo łatwo na wierzch. Uśmiechnął się lekko w odpowiedzi.
- Ariso, chociaż twoje ukłony należą do pięknych to jednak nie musisz wobec mnie wykonywać takich
zbędnych gestów. Nie jestem żadnym przełożonym, aby być tak traktowany.
Powiedział to łagodnie, a potem ruszyli w kierunku schodów, i otworzył drzwi przesuwane będące blisko nich.
- Tutaj znajdziecie moje zapasy, możecie brać co chcecie. Także kolejna butelkę sake jeżeli chcecie, później nadrobię kolejkę.
Po tych słowach udał się na gore, gdzie mógł siebie zająć przygotowaniem pokoi gościnnych. Wpierw zajął się swoim pokojem, gdzie nie posiadał zbyt wiele pracy. Głównie upewnić się, że wszystko jest na swoim miejscu. Co innego jeżeli chodziło o sypialnię rodziców, mało kiedy tam wchodził, a także głównie na chwilę. Jak najszybciej zająć się chociaż kurzami, wyjąć z schowka kołdrę i poduszkę, ubrać w poszewkę... Wiecie takie głupoty. Gdy tutaj skończył, aby było szybciej wyskoczył przez okno na zewnątrz i poszedł do pokoi gościnnych z wejściem od ogródka, gdzie uczynił podobną rzecz.
Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
0 x
Cause i'm the real fire.
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Arisa Terumi
- Gracz nieobecny
- Posty: 69
- Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=5118
- Multikonta: Akodo Hayami
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości