Przydrożna polana w cieniu drzew
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Przydrożna polana w cieniu drzew
Kunoichi sięgnęła po śliwki, podejrzliwie przyglądając się swej wiewiórce. Od czasu wydarzeń nad rzeką przywiązała się do Suzki i nawet jeśli odchodziła gdzieś dalej, to wkrótce wracała do Zielonowłosej, pozwalając jej wierzyć, że znalazła sobie zwierzęcego towarzysza. Arashi ze swym ogromnym zapasem przysmaków pozwalał jednak podejrzewać, że rudy łasuch może niedługo zmienić przynależność, lub też - co zresztą bardziej prawdopodobne - zostanie po prostu ich drużynowym pieszczochem. Ciekawe tylko, za kim pójdzie jak wrócą do swych domów na pustyni - pewnie zależeć będzie od tego, kto akurat wyciągnie w jej stronę coś smakowitego.
- I to chciałam usłyszeć, jeeee! - ucieszyła się strasznie i podskoczyła z radości, unosząc ręce w górę - Będę mogła wkręcać Ichirou, że zostałam marionetkarką i odchodzę mieszkać w Sabishi! A kukiełka nie musi być jakaś wyjątkowo szybka. Czasami po prostu piaskiem się nie da, poza tym, jak będziemy w warsztacie to muszę jeszcze raz obejrzeć mechanizmy możliwe do wpakowania lalce w bebechy. Taki rozpylacz trucizn na przykład brzmi super, a mogłabym sobie to robić z bezpiecznej odległości.
Tak naprawdę jednak możliwości bojowe schodziły nieco na dalszy plan, bo w tej chwili dla Suzki najważniejsze było samo udowodnienie sobie, że da radę to zrobić. Na detale i ulepszenia przyjdzie czas później - jeśli rzeczywiście będzie się dało korzystać z takiej lalki w realnej walce, świetnie! Ale i bez tego będzie szczęśliwa.
- Tetsu, właśnie cię szukaliśmy! Planujesz tu biwak? – zapytała z ciekawością, nie mógł przecież wiedzieć, że akurat tutaj natknie się na Arashiego.
A może jednak wiedział? W sklepie rozmawiali dość głośno, teoretycznie ktoś mógł zapamiętać kierunek ich podróży, choć była to dość dziwna teoria z wielu różnych powodów. Kunoichi przyjrzała się koledze, przekrzywiając nieco na bok głowę.
- Zdecydowanie pora nam wyruszać z Shigashi.
- I to chciałam usłyszeć, jeeee! - ucieszyła się strasznie i podskoczyła z radości, unosząc ręce w górę - Będę mogła wkręcać Ichirou, że zostałam marionetkarką i odchodzę mieszkać w Sabishi! A kukiełka nie musi być jakaś wyjątkowo szybka. Czasami po prostu piaskiem się nie da, poza tym, jak będziemy w warsztacie to muszę jeszcze raz obejrzeć mechanizmy możliwe do wpakowania lalce w bebechy. Taki rozpylacz trucizn na przykład brzmi super, a mogłabym sobie to robić z bezpiecznej odległości.
Tak naprawdę jednak możliwości bojowe schodziły nieco na dalszy plan, bo w tej chwili dla Suzki najważniejsze było samo udowodnienie sobie, że da radę to zrobić. Na detale i ulepszenia przyjdzie czas później - jeśli rzeczywiście będzie się dało korzystać z takiej lalki w realnej walce, świetnie! Ale i bez tego będzie szczęśliwa.
Ukryty tekst
Przerwała swój trening, widząc nadchodzącego Tetsu, a jej brwi ze zdziwieniem powędrowały do góry. Najwyraźniej nie była tego dnia jedyną, która pozwoliła sobie zaszaleć podczas zakupów. Z szerokim uśmiechem wyszła czarnowłosemu na spotkanie i wyjęła mu część pakunów z dłoni, tak by miał większą swobodę ruchu. - Tetsu, właśnie cię szukaliśmy! Planujesz tu biwak? – zapytała z ciekawością, nie mógł przecież wiedzieć, że akurat tutaj natknie się na Arashiego.
A może jednak wiedział? W sklepie rozmawiali dość głośno, teoretycznie ktoś mógł zapamiętać kierunek ich podróży, choć była to dość dziwna teoria z wielu różnych powodów. Kunoichi przyjrzała się koledze, przekrzywiając nieco na bok głowę.
- Zdecydowanie pora nam wyruszać z Shigashi.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Przydrożna polana w cieniu drzew
Pomogła mu odłożyć przedmioty na ziemię i przyjrzała się jego pakunkom. Trochę śmiesznie, bo zaledwie chwilę temu ona sama też przyszła do Arashiego z prośbą o pieczętowanie. Drużynowy mistrz pieczątek. Choć taki garnuszek to nawet i Suzu by potrafiła ukryć w zwoju, a i plus by był taki, że po jej amatorskim wykonaniu Tetsu powinien być w stanie wyciągnąć swe przedmioty ze zwojów samodzielnie. Właściwie to czemu nie miałby tego sam zrobić...?
- Może weź te gary do jednego zwoju, a metalowe nóżki i chochelki do drugiego? Jak podzielisz sobie na dwa zwoje to chyba wszystko wejdzie, nie? - sama chciała tak uczynić z namiotem, niestety jego budowa nie dawała się rozłożyć na części.
Bardzo podobał jej się pomysł gotowania w podróży, jej żołądkowi zaś jeszcze bardziej. Lubiła dobre jedzonko i chociaż Arashi już gotował świetnie, nie zawsze przecież był na to czas. A tak? Nawet jeśli pomiędzy chłopakami powstanie pewna nić rywalizacji, dla niej wyjdzie to tylko na dobre. Nie spodziewała się oczywiście, by mogły z tego wyniknąć jakieś realne problemy.
- Tropiciel? Świetnie, przyda się - ucieszyła się szczerze, nie dostrzegając w jego głosie śladu ironii - Właściwie to kończymy powoli trening i mieliśmy iść cię szukać, ale skoro już się znaleźliśmy, niedługo możemy wyruszać. Ja przynajmniej cały dobytek jak zwykle noszę przy sobie... a, właśnie!
Straciła zupełnie zainteresowanie sprzętem biwakowym, zamiast tego podbiegła lekko do Arashiego i obiema rękami, ostrożnie, zdjęła mu rude zwierzątko z ramienia. Powróciła z nim do Tetsu, wyciągając ku niemu puchatą kulkę, wiewiórka z ciekawością powąchała powietrze przed sobą.
- To jest Rizu, najnowszy członek drużyny. Dbaj o nią, ale nie przekarmiaj za bardzo, bo to mnie ma lubić najbardziej - oznajmiła z szerokim uśmiechem i pogładziła zwierzątko pomiędzy uszkami.
- Może weź te gary do jednego zwoju, a metalowe nóżki i chochelki do drugiego? Jak podzielisz sobie na dwa zwoje to chyba wszystko wejdzie, nie? - sama chciała tak uczynić z namiotem, niestety jego budowa nie dawała się rozłożyć na części.
Bardzo podobał jej się pomysł gotowania w podróży, jej żołądkowi zaś jeszcze bardziej. Lubiła dobre jedzonko i chociaż Arashi już gotował świetnie, nie zawsze przecież był na to czas. A tak? Nawet jeśli pomiędzy chłopakami powstanie pewna nić rywalizacji, dla niej wyjdzie to tylko na dobre. Nie spodziewała się oczywiście, by mogły z tego wyniknąć jakieś realne problemy.
- Tropiciel? Świetnie, przyda się - ucieszyła się szczerze, nie dostrzegając w jego głosie śladu ironii - Właściwie to kończymy powoli trening i mieliśmy iść cię szukać, ale skoro już się znaleźliśmy, niedługo możemy wyruszać. Ja przynajmniej cały dobytek jak zwykle noszę przy sobie... a, właśnie!
Straciła zupełnie zainteresowanie sprzętem biwakowym, zamiast tego podbiegła lekko do Arashiego i obiema rękami, ostrożnie, zdjęła mu rude zwierzątko z ramienia. Powróciła z nim do Tetsu, wyciągając ku niemu puchatą kulkę, wiewiórka z ciekawością powąchała powietrze przed sobą.
- To jest Rizu, najnowszy członek drużyny. Dbaj o nią, ale nie przekarmiaj za bardzo, bo to mnie ma lubić najbardziej - oznajmiła z szerokim uśmiechem i pogładziła zwierzątko pomiędzy uszkami.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Przydrożna polana w cieniu drzew
Suzka spojrzała na czarnowłosego z przekornym uśmieszkiem na twarzy.
- Zapasy? Jakie zapasy?
Coś tam oczywiście nosiła w zwojach, nie zwykła się jednak specjalnie przejmować kwestiami przeżycia. Z jednej strony była rozpieszczona przez Arashiego, z drugiej dookoła pełno było drzew i krzewów, także owocowych, wreszcie też po drodze będą przecież mijać jakieś karczmy i inne przybytki, które zadbają, by nikt nie musiał podróżować o pustym żołądku. Tetsu nie zdawał sobie także sprawy z faktu, że powierzanie Zielonowłosej kwestii żywieniowych było bardzo, ale to bardzo niedobrym pomysłem. Nie dlatego, że nie lubiła gotować - przeciwnie. Z wielką chęcią dobierała się do kuchni. Problem w tym, że efekty jej działań dla osoby nieprzyzwyczajonej były po prostu niejadalne.
- Sogen, zgadza się. Wyruszymy najpierw do Yusetsu, tam chcę odwiedzić stolicę by odebrać na poczcie listy do Ichirou. Jak mnie zignorował i niczego tam nie dostanę, po powrocie kopnę go w jaja - uderzyła groźnie pięścią w otwartą dłoń, zbyt blisko byli spokrewnieni by miał prawo ją tak olewać, już ona go naprostuje jak tylko wróci do Atsui - A potem możemy ruszyć przez Sakai albo Antai, ale żadna z tych nazw niczego mi nie mówi, więc nawet nie wiem czy jest między nimi jakaś różnica. Najlepiej będzie zapytać w Yusetsu.
Kunoichi również dokonała ostatniego przeglądu swego ekwipunku. Gurda była, oczywiście. Zwoje na miejscach, choć dość chaotycznie wypakowane. Trudno, nie chciało jej się przekładać i poprawiać, na pewno znalezienie właściwych rzeczy nie będzie takie trudne jak już zajdzie ku temu potrzeba. Skinęła na swoich towarzyszy i upewniwszy się, że wszyscy są przygotowani, wyciągnęła rękę przed siebie, w stronę traktu.
- No to ruszajmy, drużyno! - zawołała uroczystym tonem - Następny przystanek: Yusetsu!
[zt Kaze Tetsu, Rindou Arashi i Suzu -> Szlak transportowy]
- Zapasy? Jakie zapasy?
Coś tam oczywiście nosiła w zwojach, nie zwykła się jednak specjalnie przejmować kwestiami przeżycia. Z jednej strony była rozpieszczona przez Arashiego, z drugiej dookoła pełno było drzew i krzewów, także owocowych, wreszcie też po drodze będą przecież mijać jakieś karczmy i inne przybytki, które zadbają, by nikt nie musiał podróżować o pustym żołądku. Tetsu nie zdawał sobie także sprawy z faktu, że powierzanie Zielonowłosej kwestii żywieniowych było bardzo, ale to bardzo niedobrym pomysłem. Nie dlatego, że nie lubiła gotować - przeciwnie. Z wielką chęcią dobierała się do kuchni. Problem w tym, że efekty jej działań dla osoby nieprzyzwyczajonej były po prostu niejadalne.
- Sogen, zgadza się. Wyruszymy najpierw do Yusetsu, tam chcę odwiedzić stolicę by odebrać na poczcie listy do Ichirou. Jak mnie zignorował i niczego tam nie dostanę, po powrocie kopnę go w jaja - uderzyła groźnie pięścią w otwartą dłoń, zbyt blisko byli spokrewnieni by miał prawo ją tak olewać, już ona go naprostuje jak tylko wróci do Atsui - A potem możemy ruszyć przez Sakai albo Antai, ale żadna z tych nazw niczego mi nie mówi, więc nawet nie wiem czy jest między nimi jakaś różnica. Najlepiej będzie zapytać w Yusetsu.
Kunoichi również dokonała ostatniego przeglądu swego ekwipunku. Gurda była, oczywiście. Zwoje na miejscach, choć dość chaotycznie wypakowane. Trudno, nie chciało jej się przekładać i poprawiać, na pewno znalezienie właściwych rzeczy nie będzie takie trudne jak już zajdzie ku temu potrzeba. Skinęła na swoich towarzyszy i upewniwszy się, że wszyscy są przygotowani, wyciągnęła rękę przed siebie, w stronę traktu.
- No to ruszajmy, drużyno! - zawołała uroczystym tonem - Następny przystanek: Yusetsu!
[zt Kaze Tetsu, Rindou Arashi i Suzu -> Szlak transportowy]
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
Re: Przydrożna polana w cieniu drzew
Pierwsza podróż Momoka poza granice swojego własnego miasta sprowadziła się do prostego spacerku. Dziewczyna wybrała losową drogę i oto przybyła do miasta kupieckiego, które z opowieści spotkanych ludzi miało być istnym klejnotem na ziemi. Bogate tkaniny, pełno kupców, stragany, pełno straży, przepych i szczęście. Kiedy jednak dotarła na miejsce, lekko się zdziwiła. Nie spotkała tutaj niczego, czego by nie miała w domu. Tkaniny? Takie same ma w szafie. Przyprawy? Ojciec sprowadza ich wystarczająco dużo, żeby większość z nich już spróbować. Ludzie też nie wyglądali jakoś szczególnie na bardziej szczęśliwych. Momoka postanowiła jednak, że takie szczegóły nie zepsują jej zabawy! Postanowiła, że na moment ulotni się z samego centrum i wyjdzie na tereny przyległe do osady i wsiąknie trochę natury. Usiadła więc pod drzewem i wyciągnęła swoje zwoje, aby coś na nich naskrobać. Nie wiedziała czy będzie jej to potrzebne, ale kunoichi zawsze powinna być przygotowana. Tak jej mówiła matka i tego zamierzała się trzymać. Z torby wyjęła więc kilka zwojów, pędzelek i atrament, a już po chwili włosie narzędzia zaczęło brudzić biały materiał czarnymi liniami. Dla niektórych całość mogła wyglądać jak zwykłe rysunki, ale Momoka wiedziała, że tak naprawdę jest to groźna broń. Element zaskoczenia? Jak najbardziej!
Na jednym średnim zwoju został narysowany Krab, na drugim średnim zwoju dwa orły i tygrys, a na dwóch małych zwojach trzy węże i trzy tygrysy
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1906
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przydrożna polana w cieniu drzew
Natura często bywa natchnieniem dla artystów, ale Momoka nie należała do tego rodzaju ludzi. Ona swoją wenę wyciągała z własnego wnętrza, a wtedy nie obchodziło jej otoczenie. Potrafiła malować wspaniałe kwiaty i łąki nawet wtedy, gdy dookoła była plucha, burze i szarość. Dziewczyna uważała, ze to naprawdę ważna umiejętnośc, biorąc pod uwagę to, że jej zdolności "klanowe" niejako opierały się na wenie. Wielokrotnie podczas treningów widziała dzieciaki, które zaczęły wątpić w swój talent i tym samym prawie całkowicie zatraciły zdolność ożywiania atramentu. W technikach przyniesionych zza muru nie chodziło bowiem o to, czy malowidło było artystycznym arcydziełem, ale czy wlano w nie wystarczająco dużo uczuć i intencji twórcy. Bez tego ani rusz.
Wszystko wskazywało jednak na to, że rozkoszowanie się naturą i malowaniem nie będzie przebiegało w samotności. Nad zamaskowaną dziewczyną pojawił się bowiem staruszek, który, jak się okazało, również miał coś wspólnego ze sztuką.
- Ależ oczywiście proszę pana. Nie wiem tylko czy będzie panu wygodnie na ziemi. - odpowiedziała ciepłym głosem i delikatnie się przesunęła, chcąc zrobić staruszkowi na tyle miejsca, żeby sam również mógl oprzeć się plecami o pień drzewa. Dziewczyna akurat malowała dwa orły, kiedy nieznajomy do niej podszedł. To były ostatnie malunki, które miały przygotować ją na ewentualne nieprzyjemności po drodze.
- A z tymi malowidłami talent akurat nie ma nic wspólnego. Ćwiczyłam je przez wiele godzin tak, żeby zachowały swój kształt przy jak najmniejszej ilości pociągnięć pędzla. W wolnych chwilach preferuję malowanie bardziej złożonych obrazów. - dodała zaraz, zbywając pochwałę staruszka. Klanowe rysunki to nie było nic specjalnego. Nie miały ładnie wyglądać, a dobrze funkcjonować, a ich struktura musiała pozwolić na szybkie wykonanie. Dlatego też lew wyglądał tak ubogo, a myszy to jedynie czarne punkciki z ogonami. Podczas sytuacji kryzysowych wdawanie się w szczegóły byłoby zgubne dla kunoichi.
Wszystko wskazywało jednak na to, że rozkoszowanie się naturą i malowaniem nie będzie przebiegało w samotności. Nad zamaskowaną dziewczyną pojawił się bowiem staruszek, który, jak się okazało, również miał coś wspólnego ze sztuką.
- Ależ oczywiście proszę pana. Nie wiem tylko czy będzie panu wygodnie na ziemi. - odpowiedziała ciepłym głosem i delikatnie się przesunęła, chcąc zrobić staruszkowi na tyle miejsca, żeby sam również mógl oprzeć się plecami o pień drzewa. Dziewczyna akurat malowała dwa orły, kiedy nieznajomy do niej podszedł. To były ostatnie malunki, które miały przygotować ją na ewentualne nieprzyjemności po drodze.
- A z tymi malowidłami talent akurat nie ma nic wspólnego. Ćwiczyłam je przez wiele godzin tak, żeby zachowały swój kształt przy jak najmniejszej ilości pociągnięć pędzla. W wolnych chwilach preferuję malowanie bardziej złożonych obrazów. - dodała zaraz, zbywając pochwałę staruszka. Klanowe rysunki to nie było nic specjalnego. Nie miały ładnie wyglądać, a dobrze funkcjonować, a ich struktura musiała pozwolić na szybkie wykonanie. Dlatego też lew wyglądał tak ubogo, a myszy to jedynie czarne punkciki z ogonami. Podczas sytuacji kryzysowych wdawanie się w szczegóły byłoby zgubne dla kunoichi.
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1906
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości