Rozległa pustynia
Re: Rozległa pustynia
Przed naszym piętnastoletnim ninja kreowała się scena rodem z westernu, gdzie pościgi i strzelaniny odgrywały kluczową rolę w życiu mężczyzny. Zarówno ci wyjęci spod prawa, jak i stróże porządku musieli opierać się bezwzględnemu zjawisku - naturze. Czy to deszcz albo skwar, wyżyny i rozpadliny. Nic nie mogło równać się także z pędem galopującego konia. I gdy Toshio biegł pełen podekscytowania i napływającej adrenaliny, oczywistym było że się męczy. Fajnie byłoby siedzieć na grzbiecie zwierzęcia, dosiadać go i jeszcze lepiej odczuwać każdą sekundę podróży. Nie mógł niestety zapomnieć o swoim ogonie. Ścigany przez nieznajomego z niebezpiecznymi łańcuchami obawiał się mieć go ciągle za plecami. W każdej chwili jego plan mógł odwrócić się na jego niekorzyść. Po części właśnie tak się stało, kiedy uwarunkowania terenu zaskoczyły nastoletniego Senju i miał on przed sobą ziejącą otchłań nie do przejścia. Towarzyszące zaskoczenie sprawiło, że musiał wyhamować i skupić się na złapaniu równowagi. Przyparty do muru od razu zwrócił się ku górnej części piaskowej wydmy, aby zlokalizować zagrożenie. Nie chciał dać się zaskoczyć bardziej niż na to wyglądało. Starał się nie tracić pewności siebie, która utrzymywała jego lęki w ryzach. Miał znakomitą motywację do działania i niezliczone pomysły dzięki wyobraźni. Wzrok obserwujący wszystko, co działo się na przestrzeni kilku sekund podpowiedział mu pewne wyjścia i żadne nie dawało żadnej pewności. Użyte kunai z pewnością były przynętą i miały sprawić, żeby dzieciak ruszył się z miejsca, a właściwie dał złapać się na kolejny ruch. W końcu sam zrobiłby podobnie, żeby w ostateczności złapać swoją ofiarę. Trzymane w ukryciu broń-łańcuchy były priorytetem do zneutralizowania. Ale na razie fakt, faktem musiał martwić się ostrzami, bo jakby nie patrząc, to nimi za chwilę oberwie.
- Tego chyba nie było na mapie. - rzucił z humorem na temat całkiem pokaźnej przeszkody nie do uniknięcia. Znalazł się w potrzasku, ale nie spoczął na myślach o byciu złapanym w żadnym aspekcie.
Pośpiesznie wyjął bukłak z wodą, który skrzętnie pilnował i starał się zatrzymać w nim, jak najwięcej wody. Kluczowym ruchem dłoni, wypracowanym po przez długie godziny treningu, doprowadził do wylania wody przy ujściu. Płynnym pociągnięciem ręki i kontrolowaną w niej chakrą zamieniał substancję w broń. Niczym sprawny szermierz dobywający miecz z pochwy, tak Toshio smagnął nadlatujące w jego stronę noże. Elastyczne narzędzie dodało mu animuszu, więc nie zamierzał stać w miejscu. Ruszył wzdłuż wąwozu, strącając garstki piasku i kamyków w dół. Starał nie patrzeć się w prawo, gdzie w każdej chwili mógł wylądować. Jeśli poprzez swój ruch znalazł się pod ostrzałem innych kunai, wtedy ze skupieniem zamierzał je zbić, jak zrobił to za pierwszym razem. Nie wiedział, jak w tych warunkach zdoła posługiwać się Suitonem i czy żar z nieba nie pozbawi go zaraz wody do kontrolowania. Wodna broń i tak zdawała się być jednorazowego użytku. Po przebyciu paru metrów zamierzał przetestować możliwości kolejnego żywiołu. Jego dziedzictwo i specjalizacja połączone w jedno, potężne zjawisko. Doskonały i ponadczasowy Mokuton. Wykorzystał jego manipulację do stworzenia z niego kładki na drugą stronę. Precyzyjnie dobrał potrzebne mu składniki. Zarówno chakrę Doton, jak i Suiton. Zmieszane ze sobą dawały mu moc manipulacji drewnem. Gdy był już pewny swego, wtedy dotknął podłoża i z pełnym impetem nakierował belkę z jednego końca na drugi. Chciał, żeby zajęło mu to, jak najkrótszy odstęp czasu, żeby nie dać wrogiej jednostce szans na dorwanie go. Na koniec odhaczył jeden z bumerangów i podkręcił go w stronę ścigającego go zbira ku odwróceniu uwagi. Następnie czym prędzej zamierzał pokonać stojącą mu na drodze rozpadlinę, która była kluczem do zgubienia przeciwnika. Miał przynajmniej taką nadzieję.
- Tego chyba nie było na mapie. - rzucił z humorem na temat całkiem pokaźnej przeszkody nie do uniknięcia. Znalazł się w potrzasku, ale nie spoczął na myślach o byciu złapanym w żadnym aspekcie.
Pośpiesznie wyjął bukłak z wodą, który skrzętnie pilnował i starał się zatrzymać w nim, jak najwięcej wody. Kluczowym ruchem dłoni, wypracowanym po przez długie godziny treningu, doprowadził do wylania wody przy ujściu. Płynnym pociągnięciem ręki i kontrolowaną w niej chakrą zamieniał substancję w broń. Niczym sprawny szermierz dobywający miecz z pochwy, tak Toshio smagnął nadlatujące w jego stronę noże. Elastyczne narzędzie dodało mu animuszu, więc nie zamierzał stać w miejscu. Ruszył wzdłuż wąwozu, strącając garstki piasku i kamyków w dół. Starał nie patrzeć się w prawo, gdzie w każdej chwili mógł wylądować. Jeśli poprzez swój ruch znalazł się pod ostrzałem innych kunai, wtedy ze skupieniem zamierzał je zbić, jak zrobił to za pierwszym razem. Nie wiedział, jak w tych warunkach zdoła posługiwać się Suitonem i czy żar z nieba nie pozbawi go zaraz wody do kontrolowania. Wodna broń i tak zdawała się być jednorazowego użytku. Po przebyciu paru metrów zamierzał przetestować możliwości kolejnego żywiołu. Jego dziedzictwo i specjalizacja połączone w jedno, potężne zjawisko. Doskonały i ponadczasowy Mokuton. Wykorzystał jego manipulację do stworzenia z niego kładki na drugą stronę. Precyzyjnie dobrał potrzebne mu składniki. Zarówno chakrę Doton, jak i Suiton. Zmieszane ze sobą dawały mu moc manipulacji drewnem. Gdy był już pewny swego, wtedy dotknął podłoża i z pełnym impetem nakierował belkę z jednego końca na drugi. Chciał, żeby zajęło mu to, jak najkrótszy odstęp czasu, żeby nie dać wrogiej jednostce szans na dorwanie go. Na koniec odhaczył jeden z bumerangów i podkręcił go w stronę ścigającego go zbira ku odwróceniu uwagi. Następnie czym prędzej zamierzał pokonać stojącą mu na drodze rozpadlinę, która była kluczem do zgubienia przeciwnika. Miał przynajmniej taką nadzieję.
Chakra: 100% - 15% - 10%
Szybkość 30
Percepcja 41
KONTROLA CHAKRY C
STYLE WALKI: Seido (shurikenjutsu)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
BUKIJUTSU
Shurikenjutsu D
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton C
- Nazwa
- Mokuton no Jutsu: Reberu Shi
- Podwyższenie umiejętności klanowych wiąże się z szeregiem nowych możliwości. Przede wszystkim, Mokuton dość znacząco zyskuje na rozmiarach. Można go wykorzystywać zarówno w ofensywie, jak w celach obronnych. Dzięki dość dużej różnorodności technik - teraz można wytwarzać chociażby kolce, pale i niewielkie drzewa - istnieje wiele możliwości. Dodatkowo Senju może pobudzić do wzrostu rośliny w bliskim swoim otoczeniu, jednak ta umiejętność nie posiada zastosowania w boju. Do tego wzrastają również możliwości defensywne, pozwalając użytkownikom na wykonywanie twardszych barier.
- Wytrzymałość
- Mierna
- Szybkość
- Słaba
- Zasięg
- Wielkość Max.
- Dodatkowe
- Przy Braku Skupienia Wielkości wynoszą 1/3 pierwotnej wartości
- Koszt Chakry E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)
- Nazwa
- Suiton: Mizukiri no Yaiba
- Koszt
- E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
- Dodatkowe
- Dowolna powierzchnia wody
- Opis Tym razem coś dla szermierzy korzystających z Uwolnienia Wody. Poprzez przyłożenie dłoni do wody, użytkownik może z niej wyciągnąć spore, dobrze ukształtowane ostrze miecza utworzonego z nam wiadomej cieczy. Broń ta jest dosyć wytrzymała i dostatecznie ostra, by pozwolić użytkownikowi na ścięcie młodego drzewka, lecz w zamian łatwo ją uszkodzić za pomocą technik Dotonu - a zetknięcie go z narzędziem naładowanym Raitonem również nie jest dobrym pomysłem.
Szybkość 30
Percepcja 41
KONTROLA CHAKRY C
STYLE WALKI: Seido (shurikenjutsu)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
BUKIJUTSU
Shurikenjutsu D
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton C
0 x
Re: Rozległa pustynia
//Napisz mi na PW gdzie dokładnie jest twój cel podróży, bo nie skumałem za bardzo z całej misji. No i w sumie kim jest Masaru wspomniany w misji. W razie czego GG/PW - lepiej pierwsze, bo tam mnie łatwiej złapać.
0 x
Re: Rozległa pustynia
Wir walki i rosnąca w zawrotnym tempie adrenalina powodowały w młodym shinobi widoczną ekscytację. Była to dla niego taka euforia, jaką czuło każde dziecko, gdy pierwszy raz jeździło na rowerze. W zasadzie czuł się zaskakująco dobrze, jakby mógł rozwinąć skrzydła i wzlecieć. Niestety był ledwie nastolatkiem, a jego wybujała wyobraźnia podsycała niemożliwe do spełnienia pragnienia. Toshio dyszał z zamysłem, aby odzyskać utraconą energię. Spożytkował ją, aby móc w pełni odeprzeć natarcie przeciwnika. Nie spodziewał się, że pójdzie gładko, ale również z zadowoleniem wpatrywał się w rezultat. Obie strony zostały czymś zaskoczone, a chłopak już kombinował następne posunięcie. Był Senju, a to zobowiązywało do wielkich czynów. Nie mógł dać się zaskoczyć drugi raz przez technikę lalkarza. Kunai szybowały, jakby były czymś uwiązane. Znał ten trik, tyle że w zasadzie on sam mógł użyć ledwie marnego zamiennika - linek. Efekt był podobny, jeśli chciało się w podobny sposób zmylić wroga i nagiąć trajektorię lotu noży. Ciekawa sugestia musiała jednak odejść na dalszy plan, bowiem umysł coraz częściej skupiał się na odczuwalnym pieczeniu. Rana po wstępnych oględzinach - w ciągłym biegu - nie wydawała się poważna. Nie mógł zapomnieć o powstałym rozcięciu, bo oznaczałoby to doprowadzić do zaniedbania. A wtedy na pewno pojawią się komplikacje. Niestety nie miał przy sobie bandaży, które załatwiły by sprawę, dlatego trzeba było posiłkować się materiałem z ubrania. Rozciął na szybko płat tkaniny przy pomocy kunai i najstaranniej, jak umiał obwiązał trafione ramię. Zyskał czas, lecz był zmartwiony tym, iż nie na długo. O ile mógł uciekać dalej i liczyć na dotarcie w zaludnione rejony, to opcja ta była niepewna. Rozległa i ciągnąca się pustynia nie należała do przyjemnych miejsc. Nie był z nią na tyle oswojony, żeby móc wykorzystać powierzchnię na swoją korzyść.
Wtem do głowy wskoczył nieoczekiwanie pomysł. Uśmiechnięta mina była tą, jakiej nie w sposób powstrzymać. Pomyślał, że może się udać. Owocna konfrontacja i raz na zawsze zażegnanie konfliktu było czymś, czego Toshio zawsze się trzymał. Postawienie niemal wszystkiego na jedna kartę. Utworzenie zasadzki. W tym celu musiał oddalić się jeszcze trochę i zgubić z pola widzenia wrogiego lalkarza. Znaleźć odpowiedni teren i kiedy jego przeciwnik zbliży się, krok po kroku realizować założenia. Miał przy sobie kilka metrów linki i bombki do odwracania uwagi. Znał również przydatną technikę, którą zagrzebie się w piasku. Rozpoczął od porzucenia trzech sztuk bombek wybuchowych ku początkowej dezorientacji. Każdą w dwumetrowym odstępie w linii tuż pod wydmą. Wydawała mu się drogą, którą każdy wybierze, aby rozejrzeć się w poszukiwaniu ofiary. Następnie schować się blisko i liczyć, że kuglarz się pojawi. W wypadku bardziej płaskiego terenu celem Toshio będzie rozstawienie bombek w formie trójkąta i zastosowanie ich, jako typowy rodzaj zasłony dymnej. Moment konfrontacji w zamyśle młodego ninja miał opierać się na zaskoczeniu, w którym trakcie unieruchomi nogi rywala stalową żyłką w pierwszej kolejności, a moment później zwieńczy dzieło swoim Mokutonem i zablokuje cały tors wraz z rękami. Przy takim planie chciał kupić sobie jak najwięcej czasu, żeby móc zaatakować wręcz w pozostawione sobie, odkryte miejsca. Uda, brzuch i głowa. Chciał odpłacić się za wcześniejszy kunai, więc liczył na celne trafienia gwiazdkami we wspomniane miejsca. Zamierzał również dodać kilka ciosów pięściami i kopniakami dla oszołomienia.
Wtem do głowy wskoczył nieoczekiwanie pomysł. Uśmiechnięta mina była tą, jakiej nie w sposób powstrzymać. Pomyślał, że może się udać. Owocna konfrontacja i raz na zawsze zażegnanie konfliktu było czymś, czego Toshio zawsze się trzymał. Postawienie niemal wszystkiego na jedna kartę. Utworzenie zasadzki. W tym celu musiał oddalić się jeszcze trochę i zgubić z pola widzenia wrogiego lalkarza. Znaleźć odpowiedni teren i kiedy jego przeciwnik zbliży się, krok po kroku realizować założenia. Miał przy sobie kilka metrów linki i bombki do odwracania uwagi. Znał również przydatną technikę, którą zagrzebie się w piasku. Rozpoczął od porzucenia trzech sztuk bombek wybuchowych ku początkowej dezorientacji. Każdą w dwumetrowym odstępie w linii tuż pod wydmą. Wydawała mu się drogą, którą każdy wybierze, aby rozejrzeć się w poszukiwaniu ofiary. Następnie schować się blisko i liczyć, że kuglarz się pojawi. W wypadku bardziej płaskiego terenu celem Toshio będzie rozstawienie bombek w formie trójkąta i zastosowanie ich, jako typowy rodzaj zasłony dymnej. Moment konfrontacji w zamyśle młodego ninja miał opierać się na zaskoczeniu, w którym trakcie unieruchomi nogi rywala stalową żyłką w pierwszej kolejności, a moment później zwieńczy dzieło swoim Mokutonem i zablokuje cały tors wraz z rękami. Przy takim planie chciał kupić sobie jak najwięcej czasu, żeby móc zaatakować wręcz w pozostawione sobie, odkryte miejsca. Uda, brzuch i głowa. Chciał odpłacić się za wcześniejszy kunai, więc liczył na celne trafienia gwiazdkami we wspomniane miejsca. Zamierzał również dodać kilka ciosów pięściami i kopniakami dla oszołomienia.
Chakra: 75% - 10%
W wielkim skrócie akcja zaczyna się od aktywacji bombek, jako dezorientacji wroga, aby następnie wyłonić się z piasku i rzutem gwiazdki z przymocowaną linką manipuluje trajektorią tak, aby obwiązać mu nogi. Najlepiej będąc z metr od lalkarza. Dalej za pomocą Mokutona pozbawić przeciwnika dalszej reakcji i ruchu oplatając drewnem tors i ręce. W taki sposób Toshio odskakuje lekko do tyłu i wymierza w nogi oraz brzuch kilkoma gwiazdkami, a na koniec zwieńcza atak na głowę - ciosem i kopniakiem.
Użyte przedmioty: 3x bombka wybuchowa, 1 shuriken i 2m żyłki, 6 shuriken
Stracone: 1 Bumerang
Wytrzymałość 14
Szybkość 30
Percepcja 41 +10
KONTROLA CHAKRY C
STYLE WALKI: Seido (shurikenjutsu)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
BUKIJUTSU
Shurikenjutsu D
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton C
W wielkim skrócie akcja zaczyna się od aktywacji bombek, jako dezorientacji wroga, aby następnie wyłonić się z piasku i rzutem gwiazdki z przymocowaną linką manipuluje trajektorią tak, aby obwiązać mu nogi. Najlepiej będąc z metr od lalkarza. Dalej za pomocą Mokutona pozbawić przeciwnika dalszej reakcji i ruchu oplatając drewnem tors i ręce. W taki sposób Toshio odskakuje lekko do tyłu i wymierza w nogi oraz brzuch kilkoma gwiazdkami, a na koniec zwieńcza atak na głowę - ciosem i kopniakiem.
Użyte przedmioty: 3x bombka wybuchowa, 1 shuriken i 2m żyłki, 6 shuriken
Stracone: 1 Bumerang
- Nazwa
- Mokuton no Jutsu: Reberu Shi
- Podwyższenie umiejętności klanowych wiąże się z szeregiem nowych możliwości. Przede wszystkim, Mokuton dość znacząco zyskuje na rozmiarach. Można go wykorzystywać zarówno w ofensywie, jak w celach obronnych. Dzięki dość dużej różnorodności technik - teraz można wytwarzać chociażby kolce, pale i niewielkie drzewa - istnieje wiele możliwości. Dodatkowo Senju może pobudzić do wzrostu rośliny w bliskim swoim otoczeniu, jednak ta umiejętność nie posiada zastosowania w boju. Do tego wzrastają również możliwości defensywne, pozwalając użytkownikom na wykonywanie twardszych barier.
- Wytrzymałość
- Mierna
- Szybkość
- Słaba
- Zasięg
- Wielkość Max.
- Dodatkowe
- Przy Braku Skupienia Wielkości wynoszą 1/3 pierwotnej wartości
- Koszt Chakry E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)
- Nazwa
- Sōshuriken no Jutsu
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Zależy od długości posiadanej żyłki
- Koszt
- Brak
- Dodatkowe Wymaga broni miotanej (nie kunaia) i żyłki|Podczas wykonywania techniki: +10 Percepcji.
- Opis Technika pozwalająca na wprowadzenie elementu zaskoczenia w pojedynku. Użytkownik przyczepia do broni miotanych żyłki, za pomocą których - precyzyjnymi ruchami palców - jest w stanie kontrolować lot oręża. Dzięki temu można na przykład sprawić, że rzucone shurikeny, których przeciwnik uniknął, zaatakują go ponownie, albo broń poleci za róg, gdzie ukrywa się nasz przeciwnik. Skuteczne, lecz wymaga dobrej orientacji w terenie. Na jedną rękę przypada 5 żyłek z małymi brońmi/1 żyłka z dużą.
Wytrzymałość 14
Szybkość 30
Percepcja 41 +10
KONTROLA CHAKRY C
STYLE WALKI: Seido (shurikenjutsu)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
BUKIJUTSU
Shurikenjutsu D
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton C
0 x
Re: Rozległa pustynia
Jako, że prawdziwy ninja nigdy nie zdradza swoich sztuczek, tak teraz niemal popisowy numer Toshio miał mu sprawić przyjemność. I chociaż powinien już wyrosnąć z pobłażliwego i niewinnego traktowania walk, to nadal młody wiek nie pozwalał mu na kroczenie własną ścieżką. Ku zaskoczeniu swego przeciwnika doprowadził do jego uwięzienia, co odbiło się późniejszym sukcesem na splątaniu go Mokutonem. Włożył w swoje Kekkei Genkai całe serce i jedynym powodem do niezadowolenia mógł być już tylko przeciwnik. Nie chciał sparzyć się, wiedząc iż jego oprawca bez trudu oswobodzi się za pomocą czystej siły fizycznej. Mimo to rozpoczął zmagania i postawił na szali to, co powinien postawić porządny shinobi. Nie bać się zaryzykować, żeby tylko uzyskać miarodajny efekt. Takim mógł cieszyć się chłopak, ale nie na długo. Byłby naprawdę wielkim szczęściarzem, gdyby udało mu się pokonać przeciwnika za jednym podejściem. W tym właśnie mógł tkwić haczyk, a podstępów obecnie jest niezliczona ilość. Podejrzliwości należało jednak zostawić na bok i skupiać się nadal na pojedynku. Młody Senju pragnął wyjść z niego żywo i zwycięsko. Teraz mógł już jedynie zwiększać zakres rażenia działań. Być co i rusz bardziej bezwzględnym niż tylko uprzykrzanie czy irytowanie faceta, którego miał przed sobą. W zanadrzu posiadał odpowiednią technikę, która oswobodzi go z niezręcznej sytuacji bycia zranionym po raz kolejny. Jak już wspominał, nie może pozwolić sobie na drugi raz z tą samą sztuczką przeciwnika. Lalkarz będzie pod niemałą presją i Toshio dopilnuje, żeby żałował swoich decyzji. Zanurkował w odmęty piaskownicy z ciałem i rękami ułożonym typowo pod zejście do wody. W głębinach ziemi człowiek nie odczuwał na szczęście większego dyskomfortu. Charakterystyczne mogło być odczuwanie lekkich wibracji dźwięku przy poruszaniu się elementów na powierzchni. Toshio zamierzał pozostać w ukryciu wystarczająco długo, żeby przeciwnik nie wiedział, gdzie skierować swoje kunai i je zatrzymał. Wtedy zdając się na osąd swojej percepcji i podstawowej wiedzy o położeniu faceta, wyłonić się obok niego i z przygotowaną już kolejną techniką momentalnie zadać poważny cios. Tylko dzięki temu nie będzie zdany na łaskę i ściganie.
- A maaasz!
Zaraz po złożonej pieczęci ptaka i posłaniu kolców w nogę i bok dobywa kunai na wszelką ewentualność. Nastolatek wprawdzie nie był świadom z kim ma do czynienia, ale jeśli ten uwolni z siebie całą moc, będzie mu potrzebna każda krzta własnych umiejętności. Gotowy był odskoczyć lub znaleźć kolejną lukę w obronie, żeby dokonać dźgnięcia lub rzutu nożem. Musiał doprowadzić do tego, aby zmniejszyć potencjał wroga, a najlepiej uniemożliwić mu dalszy ruch. Rana na barku podpowiadała mu to, co oczywiste. Jeśli uszkodzi mięśnie mężczyzny, to uzyska zamyślony cel i ruszy dalej w swoja podróż. Musiał tylko wytrzymać własną presję, ciążące na nim limity. Stanie się wytrzymalszy i jeszcze pewniejszy, niż jest obecnie.
- A maaasz!
Zaraz po złożonej pieczęci ptaka i posłaniu kolców w nogę i bok dobywa kunai na wszelką ewentualność. Nastolatek wprawdzie nie był świadom z kim ma do czynienia, ale jeśli ten uwolni z siebie całą moc, będzie mu potrzebna każda krzta własnych umiejętności. Gotowy był odskoczyć lub znaleźć kolejną lukę w obronie, żeby dokonać dźgnięcia lub rzutu nożem. Musiał doprowadzić do tego, aby zmniejszyć potencjał wroga, a najlepiej uniemożliwić mu dalszy ruch. Rana na barku podpowiadała mu to, co oczywiste. Jeśli uszkodzi mięśnie mężczyzny, to uzyska zamyślony cel i ruszy dalej w swoja podróż. Musiał tylko wytrzymać własną presję, ciążące na nim limity. Stanie się wytrzymalszy i jeszcze pewniejszy, niż jest obecnie.
Chakra: 65% - 10% - 10%
Użyte przedmioty: Kunai (w dłoni)
Stracone: 1 Bumerang, 3 bombki wybuchowe, 3 shuriken, 2m żyłki
Szybkość 30
Percepcja 41
KONTROLA CHAKRY C
STYLE WALKI: Seido (shurikenjutsu)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
Shurikenjutsu
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton C
Użyte przedmioty: Kunai (w dłoni)
Stracone: 1 Bumerang, 3 bombki wybuchowe, 3 shuriken, 2m żyłki
- Nazwa
- Doton no Jutsu
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Dowolny
- Koszt
- E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Jedna z prostych technik Dotonu. Polega ona na wytworzeniu dziury w ziemi, do której szybko wskakujemy, a następnie przemieszczamy się pod ziemią. W ten sposób można uniknąć ataku i zarazem zaatakować niespodziewanie przeciwnika. Dzięki temu można zadać ostateczny cios, albo oszałamiający na tyle, że dalsza walka będzie problemem dla ofiary.
- Nazwa
- Doton: Doryūsō
- Pieczęci
- Ptak
- Zasięg Max.
- 10 metrów
- Koszt
- E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 2 kolce)
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Ofensywna technika Dotonu niskiej rangi. Polega ona na wytworzeniu włóczni/kolców z ziemi, które wbijają się w ciało przeciwnika. Choć techniki można stosować ofensywnie, można też czasem się nią bronić. Dużym plusem tego Jutsu jest to, że kolce mogą wyrastać ze ścian, ziemi, skał. W zasadzie ze wszystkiego, wystarczy, żeby miało to kontakt z ziemią. Wystarczy jednak uderzenie o sile 40 bądź Jutsu D i z naszych kolców zostanie tylko proch...
Szybkość 30
Percepcja 41
KONTROLA CHAKRY C
STYLE WALKI: Seido (shurikenjutsu)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
Shurikenjutsu
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton C
0 x
Re: Rozległa pustynia
Za każdym podejściem piętnastolatek dowiadywał się czegoś nowego o świecie. Na pewno swój bagaż zakrawał o brutalniejsze sceny, do jakich dopuszczali się ninja dookoła niego. Dlatego też mógł pozwolić sobie na wykorzystanie ciężkich, skalnych kolców do unieszkodliwienia. Niestety, nie zamierzał nikogo zabijać. To doprowadziłoby go na skraj, gdzie nie chciał dochodzić. Mimo, że samemu groziła mu śmierć ze strony wroga. Senju chciał wyróżniać się na ich tle i bezwzględność zastępować litością. Znaczyło to nie więcej nie mniej, że zamierzał się odpowiednio bronić.
Zaskakująca podmiana lalkarza rozwiała jego zadowolenie, bowiem spodziewał się ujrzeć krwawy ślad. Wtedy mógłby pobiec stąd do swojego celu i nie martwić się oprychem. W końcu byłby na tyle ranny, że dalszy pościg za chłopcem to głupota. Toshio nie mógł rozproszyć się byle ucieczką z jego potrzasku i odpowiednio zareagował na chytre zagranie. Nie spodziewał się jedynie, iż facet będzie posługiwał się żywiołem, który sprawiał najwięcej krzywdy. To jasne, że płomienie nie służyły drzewnemu kekkei genkai. Może i trawiły ten materiał w swym uścisku. Młody ninja postawił na to, żeby wytworzyć przeszkodę. Trudno mu było pod presją dokładnie obliczyć, czy ogniowe pociski nie przebiją się, ale wierzył, że to wystarczy. Musiał chociaż spróbować, bo to w końcu niemal ostateczność. Presja zdawała się sowicie wynagradzać wrażenia po pięknych widokach pustynnych miast i trochę za nimi tęsknił. Warto mieć to w pamięci i móc wrócić tam jeszcze kiedyś. Zacisnął zęby i zbierając chakrę złożył dłonie w uścisk. Splątane palce zawiązały ostatecznie dwa żywioły przesłane przez Senju do kombinacji Mokutonu. Poprzez własną wolę nadał dalszej sztuce kształtu i wytworzył półtora metra przed sobą pale do zablokowania nadlatujących kul ognia. Odpowiednio wysokie, aby go zakryły; pół metra szerokie i tak samo grube, coby stawiły opór.W pogotowiu zawsze miał ponowne zejście pod piasek.
W dalszej kolejności nie zamierzał na tym poprzestawać. Musiał dokończyć dzieła, które miało na celu wyeliminowanie kuglarza. Nieciekawy sposób manipulowania kunai i lalkami nie pasował mu w szczególności. Martwił się już tylko siłą swojego poziomu opanowania. Jego zagranie opiewało o nowe rozwiązanie. Napuścić ze wszystkich stron drewno z kolcami, które trafi pod kątem oraz zablokują jego cel. Przy okazji zaboli i wyrządzi odpowiednie szkody. Nadal nie miały to być rany śmiertelne. trzeba się szanować i postępować zgodnie z naturą. Po skończeniu akcji rozsądnym rozwiązaniem wydawało się ruszyć dalej. Miarowym, spokojnym tempem z dala od tego gościa. Typowe przegrupowanie i znalezienie drogi do najbliższej osady. Poza tym, tak najszybciej dowie się czy jest nadal ścigany. Nieodparta chęć i tak będzie powodowała, że odwróci się za siebie. Trudno wyrzucić z siebie widma bycia atakowanym przez niebezpiecznego gościa z nożami.
Zaskakująca podmiana lalkarza rozwiała jego zadowolenie, bowiem spodziewał się ujrzeć krwawy ślad. Wtedy mógłby pobiec stąd do swojego celu i nie martwić się oprychem. W końcu byłby na tyle ranny, że dalszy pościg za chłopcem to głupota. Toshio nie mógł rozproszyć się byle ucieczką z jego potrzasku i odpowiednio zareagował na chytre zagranie. Nie spodziewał się jedynie, iż facet będzie posługiwał się żywiołem, który sprawiał najwięcej krzywdy. To jasne, że płomienie nie służyły drzewnemu kekkei genkai. Może i trawiły ten materiał w swym uścisku. Młody ninja postawił na to, żeby wytworzyć przeszkodę. Trudno mu było pod presją dokładnie obliczyć, czy ogniowe pociski nie przebiją się, ale wierzył, że to wystarczy. Musiał chociaż spróbować, bo to w końcu niemal ostateczność. Presja zdawała się sowicie wynagradzać wrażenia po pięknych widokach pustynnych miast i trochę za nimi tęsknił. Warto mieć to w pamięci i móc wrócić tam jeszcze kiedyś. Zacisnął zęby i zbierając chakrę złożył dłonie w uścisk. Splątane palce zawiązały ostatecznie dwa żywioły przesłane przez Senju do kombinacji Mokutonu. Poprzez własną wolę nadał dalszej sztuce kształtu i wytworzył półtora metra przed sobą pale do zablokowania nadlatujących kul ognia. Odpowiednio wysokie, aby go zakryły; pół metra szerokie i tak samo grube, coby stawiły opór.W pogotowiu zawsze miał ponowne zejście pod piasek.
W dalszej kolejności nie zamierzał na tym poprzestawać. Musiał dokończyć dzieła, które miało na celu wyeliminowanie kuglarza. Nieciekawy sposób manipulowania kunai i lalkami nie pasował mu w szczególności. Martwił się już tylko siłą swojego poziomu opanowania. Jego zagranie opiewało o nowe rozwiązanie. Napuścić ze wszystkich stron drewno z kolcami, które trafi pod kątem oraz zablokują jego cel. Przy okazji zaboli i wyrządzi odpowiednie szkody. Nadal nie miały to być rany śmiertelne. trzeba się szanować i postępować zgodnie z naturą. Po skończeniu akcji rozsądnym rozwiązaniem wydawało się ruszyć dalej. Miarowym, spokojnym tempem z dala od tego gościa. Typowe przegrupowanie i znalezienie drogi do najbliższej osady. Poza tym, tak najszybciej dowie się czy jest nadal ścigany. Nieodparta chęć i tak będzie powodowała, że odwróci się za siebie. Trudno wyrzucić z siebie widma bycia atakowanym przez niebezpiecznego gościa z nożami.
Chakra: 45% - 20% (podwójny Mokuton)
Użyte przedmioty: n/d
Stracone: 1 Bumerang, 3 bombki wybuchowe, 3 shuriken, 2m żyłki
Wytrzymałość 14
Szybkość 30
Percepcja 41
KONTROLA CHAKRY C
STYLE WALKI: Seido (shurikenjutsu)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
Shurikenjutsu
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton C
Użyte przedmioty: n/d
Stracone: 1 Bumerang, 3 bombki wybuchowe, 3 shuriken, 2m żyłki
- Nazwa
- Mokuton no Jutsu: Reberu Shi
- Podwyższenie umiejętności klanowych wiąże się z szeregiem nowych możliwości. Przede wszystkim, Mokuton dość znacząco zyskuje na rozmiarach. Można go wykorzystywać zarówno w ofensywie, jak w celach obronnych. Dzięki dość dużej różnorodności technik - teraz można wytwarzać chociażby kolce, pale i niewielkie drzewa - istnieje wiele możliwości. Dodatkowo Senju może pobudzić do wzrostu rośliny w bliskim swoim otoczeniu, jednak ta umiejętność nie posiada zastosowania w boju. Do tego wzrastają również możliwości defensywne, pozwalając użytkownikom na wykonywanie twardszych barier.
- Wytrzymałość
- Mierna
- Szybkość
- Słaba
- Zasięg
- Wielkość Max.
- Dodatkowe
- Przy Braku Skupienia Wielkości wynoszą 1/3 pierwotnej wartości
- Koszt Chakry E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)
Wytrzymałość 14
Szybkość 30
Percepcja 41
KONTROLA CHAKRY C
STYLE WALKI: Seido (shurikenjutsu)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
Shurikenjutsu
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton C
0 x
Re: Rozległa pustynia
Mogły ponieść go emocje albo pod presją dać upust nerwom i przesadzić. Właściwie walka toczyła się o jego dobro, więc sposobów na eliminację zagrożenia było co niemiara. Toshio posiadał już doświadczenie z bardziej tajemniczym zjawiskiem, które działało ognio-podobnie. Chwilowe ciepło istniało i przeskoczyło gdzieś na jego ubranie - szkoda materiału - jednak miał ważniejsze zadanie. Do jego realizacji potrzebował skupić się, żeby opanować zasięg manipulacji Mokutonu. Za każdym razem osiągał zdumiewające wyniki i mógł się cieszyć niesamowitymi, unikalnymi zdolnościami swego klanu. I chociaż to ledwie garstka tego, co umieli drzewni wojownicy, zamierzał wspiąć się na jeszcze wyższy poziom.
Ruszył przed siebie, pozostawiając owoce swojej akcji na pastwę losu. Bezwzględne warunki pustynne zajmą się tamtym terenem, tworząc swoisty kurhan dla poległego. Kto wie, może nawet teraz wieść rozchodzi się dookoła i komuś spadnie niezła uczta. Chłopakiem przez pewien czas będą targały emocje i uczucia, do których ciężko się przyzwyczaić. W jego własnym interesie leżało już tylko wydostanie się i podróż dalszą drogą. Trasa wyznaczona mu przez pustynie miała klimat. Triumf dodawał animuszu. Mimo tego, że wyczerpał spore zasoby chakry i miał prawo czuć się zmęczony, nie tracił ducha walki. Warto hartować ciało i nie zdawać się na wewnętrzną słabość. Przez cały ten czas od początku do końca w umyśle wyczuwał niesiony przez siebie zwój i jego ciężar.
- Jakoś wybrnąłem. Szkoda tylko, że taki tego finał. Od jakiegoś czasu nic nie jest przyjemne. - pogodził się w duchu i pokrzepił na dalszą podróż. Wraz z utratą niewinności i dzieciństwa człowiek uświadamia sobie jaki ten świat jest naprawdę. Jak można było się domyślić, zaglądał przez ramię, aby sprawdzić, czy nikt za nim nie podąża. W miarę zbliżania się do celu wypatrywał oznak życia. Na pewno zdoła trafić na jakąś karawanę lub powóz kupiecki. Cokolwiek, co zmierzałoby w jego kierunki. Da mu to więcej pewności niż samotna wędrówka. Niekoniecznie zamierzał korzystać z podwózki, ale zawsze to obecność kogoś żywego. Wedle zapamiętanych słów, jakie wypowiedział Aoi-san przed wyruszeniem musiał udać się do miasta kupieckiego. Nie jest to odległość, którą ktokolwiek chciałby pokonać o własnych siłach. To niemal cały kontynent. Jak już tam dotrze niezwłocznie zamierzał udać się do gorących źródeł i czekać tam na przybycie Zleceniodawcy. Wcześniej z pewnością spotka się z Masaru, który po jego samym wyglądzie nie powinien mieć problemów z uporaniem się z podobnym zbirem.
Ruszył przed siebie, pozostawiając owoce swojej akcji na pastwę losu. Bezwzględne warunki pustynne zajmą się tamtym terenem, tworząc swoisty kurhan dla poległego. Kto wie, może nawet teraz wieść rozchodzi się dookoła i komuś spadnie niezła uczta. Chłopakiem przez pewien czas będą targały emocje i uczucia, do których ciężko się przyzwyczaić. W jego własnym interesie leżało już tylko wydostanie się i podróż dalszą drogą. Trasa wyznaczona mu przez pustynie miała klimat. Triumf dodawał animuszu. Mimo tego, że wyczerpał spore zasoby chakry i miał prawo czuć się zmęczony, nie tracił ducha walki. Warto hartować ciało i nie zdawać się na wewnętrzną słabość. Przez cały ten czas od początku do końca w umyśle wyczuwał niesiony przez siebie zwój i jego ciężar.
- Jakoś wybrnąłem. Szkoda tylko, że taki tego finał. Od jakiegoś czasu nic nie jest przyjemne. - pogodził się w duchu i pokrzepił na dalszą podróż. Wraz z utratą niewinności i dzieciństwa człowiek uświadamia sobie jaki ten świat jest naprawdę. Jak można było się domyślić, zaglądał przez ramię, aby sprawdzić, czy nikt za nim nie podąża. W miarę zbliżania się do celu wypatrywał oznak życia. Na pewno zdoła trafić na jakąś karawanę lub powóz kupiecki. Cokolwiek, co zmierzałoby w jego kierunki. Da mu to więcej pewności niż samotna wędrówka. Niekoniecznie zamierzał korzystać z podwózki, ale zawsze to obecność kogoś żywego. Wedle zapamiętanych słów, jakie wypowiedział Aoi-san przed wyruszeniem musiał udać się do miasta kupieckiego. Nie jest to odległość, którą ktokolwiek chciałby pokonać o własnych siłach. To niemal cały kontynent. Jak już tam dotrze niezwłocznie zamierzał udać się do gorących źródeł i czekać tam na przybycie Zleceniodawcy. Wcześniej z pewnością spotka się z Masaru, który po jego samym wyglądzie nie powinien mieć problemów z uporaniem się z podobnym zbirem.
Chakra: 25%
Użyte przedmioty: n/d
Stracone: 1 Bumerang, 3 bombki wybuchowe, 3 shuriken, 2m żyłki
Użyte przedmioty: n/d
Stracone: 1 Bumerang, 3 bombki wybuchowe, 3 shuriken, 2m żyłki
0 x
Re: Rozległa pustynia
Ekscytacja i niesamowite uczucie wyższości zanikały wraz z przebytym przez Toshio dystansem. Nie było już tego niesamowitego dreszczu emocji, jaki wywierał na nim wrażenie. Potrafiłby dzięki niemu wszystko, ale tak naprawdę były to przyziemne sprawy. Uświadomił sobie, że musiał męczyć się z przeciwnikiem. I chociaż sprawiało mu to satysfakcję, to także wpływało negatywnie. Między innymi dlatego, że zużył spore zapasy chakry. Bez niej nie było ani trochę kolorowo. W końcu doszedł do wniosku, że jeszcze dużo przed nim nauki. Dobrze, że nie skończyło się na tyle źle. Ledwie otarcia, bo co to dla ninja. Zagoją się. Namyślił się wystarczająco i zmierzał do celu. Zgodnie z własnym sumieniem, które zawsze znajdzie jakąś niewłaściwość. Czuł ciężar ciała i nogi dygotały mu podczas lekkiego truchtu. Nie zamierzał jednak tracić równowagi, bo oznaczałoby to przegraną. Utrzymywał w podeszwach butów wystarczająco ilości energii do prawidłowego i wygodnego sposobu poruszania się po grząskim terenie. Piaskowa przestrzeń nie miała końca, a zmagania młodego Senju chyliły się ku końcowi. Wielu uległoby złudnej pokusie. Sam chłopak chciałby mieć pewność, że to najgorsze za nim. Żadna misja niestety nie polegała na tym samym, a jej standardy wciąż ulegały zmianie. To, co dla jednych oznaczało łatwiznę, dla innych mogło być szansą na przetrwanie. Toshio nie był głupi i nie dał się uśpić. Mając za sobą większość przeżyć nadal miało się przeczucie, że wszystko jeszcze przed tobą. Kolejne przeszkody. Każde z zagrożeń, które szykował mu los miał zamiar przejść.
Nie podejrzewał, aby jałowa ziemia pustyni kryła w sobie typowe dla innych klimatów pułapki. Jako ten niedoświadczony i ciągle uczący się shinobi mógł zapomnieć o takim czynniku, jakim było odpowiednie przygotowanie. Stopniowo należało dostosowywać się do sytuacji i korygować własne błędy. Oszczędzał na tyle siły, żeby faktycznie nie być kompletnie osłabionym. Postój byłby wskazany, lecz jeszcze nie tutaj. Do przebycia miał całe Atsui, gdzie potem najlepiej skierować się do Sakai i stamtąd podążać szlakiem wprost przez resztę krainy do Ryuzaku. Szmat drogi, a do zmierzchu zdoła poczynić niewielkie postępy. Fakt, że dostał trochę prowiantu kiedy rozdzielał się z Aoi-san mogła pozwolić mu na oczywisty wybór. Opuścić te dzikie tereny piaskownicy i znaleźć bliżej cywilizacji. Zleceniodawca wraz z karawaną mieli ruszyć dwa dni po nich, także nastąpi to dopiero jutro. Jak tylko dostanie do pierwszej wioski, wtedy pójdzie niczym po sznurku. Zdoła uzupełnić straty i na bieżąco odzyskać potrzebne siły bez większej obawy. Chyba, że czeka go powtarzanie i utarczki z przypadkowymi zbirami. Wrażeń, jak na jeden raz wystarczy mu na długo. Sądził, że dzięki tej misji odstresuje się, więc miał zamiar do tego doprowadzić. Żadne hieny go przed tym nie przestraszą. Nie zamierzał natykać się na nocnych drapieżców, ale kiedyś i do tego trzeba było się przyzwyczaić. Praca w nocy pod pewnymi względami także była opłacalna. Niezwykłość bycia shinobim właśnie ku temu go pchała.
Nie podejrzewał, aby jałowa ziemia pustyni kryła w sobie typowe dla innych klimatów pułapki. Jako ten niedoświadczony i ciągle uczący się shinobi mógł zapomnieć o takim czynniku, jakim było odpowiednie przygotowanie. Stopniowo należało dostosowywać się do sytuacji i korygować własne błędy. Oszczędzał na tyle siły, żeby faktycznie nie być kompletnie osłabionym. Postój byłby wskazany, lecz jeszcze nie tutaj. Do przebycia miał całe Atsui, gdzie potem najlepiej skierować się do Sakai i stamtąd podążać szlakiem wprost przez resztę krainy do Ryuzaku. Szmat drogi, a do zmierzchu zdoła poczynić niewielkie postępy. Fakt, że dostał trochę prowiantu kiedy rozdzielał się z Aoi-san mogła pozwolić mu na oczywisty wybór. Opuścić te dzikie tereny piaskownicy i znaleźć bliżej cywilizacji. Zleceniodawca wraz z karawaną mieli ruszyć dwa dni po nich, także nastąpi to dopiero jutro. Jak tylko dostanie do pierwszej wioski, wtedy pójdzie niczym po sznurku. Zdoła uzupełnić straty i na bieżąco odzyskać potrzebne siły bez większej obawy. Chyba, że czeka go powtarzanie i utarczki z przypadkowymi zbirami. Wrażeń, jak na jeden raz wystarczy mu na długo. Sądził, że dzięki tej misji odstresuje się, więc miał zamiar do tego doprowadzić. Żadne hieny go przed tym nie przestraszą. Nie zamierzał natykać się na nocnych drapieżców, ale kiedyś i do tego trzeba było się przyzwyczaić. Praca w nocy pod pewnymi względami także była opłacalna. Niezwykłość bycia shinobim właśnie ku temu go pchała.
Wybieram prawie nieprzerwaną podróż. Nie martwię się o jedzenie, bo takowe dostali oboje ninja kiedy wyruszali z miasta (jeśli będzie potrzeba wstawię link do konkretnego posta). Ewentualnie po drodze jest szansa na odszukanie jakiegoś źródełka wody, bo tak działa na psychikę pustynia, a sporo zmarnowałem na wodny miecz xd Patrząc po mapie najbliżej jest stolica Atsui, potem można przejść przez Sakai pomijając Shinrin i przez Midori do Ryuzaku. Środki transportu wybrałbym różne i takie które zapewnią ciągłość oraz zapasy.
0 x
Re: Rozległa pustynia
Misja rangi D dla Kosuke
7/15
Po kilkunastu minutach Kosuke oraz staruszek mógł już oglądać piękny krajobraz wydmowy. Dom obok którego niedawno staliście, zdążył zniknąć z waszych oczu. Mimo całkiem znośnej pogody, starszy mężczyzna stracił swój ogromny zapał, który Kosuke mógł podziwiać przed wyruszeniem z jego chaty. Najwyraźniej nie podobało mu się chodzenie po pustyni o czym świadczyła jego skrzywiona mina. Jednak trudno się dziwić, że dla takiego starca mogło to być nieprzyjemne. W końcu co chwilę musiał się zatrzymywać, aby wytrzepać buty z gryzącego piasku, który wchodził mu do obówia. Wbrew tego, że obecną porą roku jest zima, było strasznie gorąco, jednak cóż się dziwić, przecież jest to pustynia. Dodatkowo nie dało się dzisiaj wyczuć żadnych powiewów wiatru. Na domiar złego nie mieliście wody co znacząco utrudniało obecną sytuację. Właśnie z tego powodu starzec postanowił pójść do jakiegoś wodopoju. Jednakże najpierw musielibyście przejść przez pustynię. Nagle staruszek się zatrzymał. Tylko tym razem nie chodziło o jego buty i piasek. Widać było że był bardzo skupiony, aż za bardzo - Zostań tu, ja za chwilę wrócę - powiedział po czym ruszył w stronę jednej z wydm. Widać że się spieszył, ponieważ nigdy jeszcze nie szedł tak szybko. Machał swoim kijem jedną i w drugą stronę, aby się popierać podczas przebierania swoimi małymi nóżkami. Kiedy dotarł już na szczyt wydmy dosłownie znieruchomiał - Wiedziałem - wybełkotał z grozą w głosie...
7/15
Po kilkunastu minutach Kosuke oraz staruszek mógł już oglądać piękny krajobraz wydmowy. Dom obok którego niedawno staliście, zdążył zniknąć z waszych oczu. Mimo całkiem znośnej pogody, starszy mężczyzna stracił swój ogromny zapał, który Kosuke mógł podziwiać przed wyruszeniem z jego chaty. Najwyraźniej nie podobało mu się chodzenie po pustyni o czym świadczyła jego skrzywiona mina. Jednak trudno się dziwić, że dla takiego starca mogło to być nieprzyjemne. W końcu co chwilę musiał się zatrzymywać, aby wytrzepać buty z gryzącego piasku, który wchodził mu do obówia. Wbrew tego, że obecną porą roku jest zima, było strasznie gorąco, jednak cóż się dziwić, przecież jest to pustynia. Dodatkowo nie dało się dzisiaj wyczuć żadnych powiewów wiatru. Na domiar złego nie mieliście wody co znacząco utrudniało obecną sytuację. Właśnie z tego powodu starzec postanowił pójść do jakiegoś wodopoju. Jednakże najpierw musielibyście przejść przez pustynię. Nagle staruszek się zatrzymał. Tylko tym razem nie chodziło o jego buty i piasek. Widać było że był bardzo skupiony, aż za bardzo - Zostań tu, ja za chwilę wrócę - powiedział po czym ruszył w stronę jednej z wydm. Widać że się spieszył, ponieważ nigdy jeszcze nie szedł tak szybko. Machał swoim kijem jedną i w drugą stronę, aby się popierać podczas przebierania swoimi małymi nóżkami. Kiedy dotarł już na szczyt wydmy dosłownie znieruchomiał - Wiedziałem - wybełkotał z grozą w głosie...
0 x
Re: Rozległa pustynia
Z racji dziwnego zachowania staruszka Kosuke zaczął przygotowywać się do ewentualnej walki. Pustynia to w końcu niebezpieczny teren, lecz jedno było pewne. Po reakcji starca można było wywnioskować, że to nie jego plan. Wcześniej to tego najbardziej się obawiał, a teraz mógł skupić się na otoczeniu. Choć pojawiła się inna przeszkoda. W razie walki Kosuke musiał teraz zadbać nie tylko o siebie, ale i o swojego kontrahenta.
W miejscu w którym się znajdował, był zbyt narażony na atak z zaskoczenia. Zostawiając więc obie torby z częściami ruszył w kierunku starca na sam szczyt wydmy. -Co takiego zauważyłeś dziadku? - powiedział Kosuke i zaczął bacznie przyglądać się kolejnym to wydmom i ich okolicy.
W miejscu w którym się znajdował, był zbyt narażony na atak z zaskoczenia. Zostawiając więc obie torby z częściami ruszył w kierunku starca na sam szczyt wydmy. -Co takiego zauważyłeś dziadku? - powiedział Kosuke i zaczął bacznie przyglądać się kolejnym to wydmom i ich okolicy.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości