[Event] Pył wojny

Kaori

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Kaori »

Rana w nodze, kolokwialnie mówiąc, wkurwiała Reiji'ego. Owszem, shinobi zazwyczaj mają większy próg bólu niż "normalni" ludzie, ale na nic się to zdaje, gdy dosłownie ma się dziurę w łydce. Dlatego gdy już udało mu się wbiec na dach, zaczął wątpić w powodzenie swojego planu, no bo przez ból stracił dość sporo czasu. Jak spojrzał na przeciwnika, ten już miał załadowaną kuszę. Stwierdził jednak, że musiał postawić wszystko na jedną kartę. Gdyby próbował uciekać to zapewne i tak zostałby schwytany, dlatego wzmocniwszy pięść elektrycznością rzucił się wręcz na kusznika i, jak się okazało, udało mu się go powalić, ba, nawet miał załadowaną broń pod sobą. Starając się zachować zdrowe zmysły, z obrzydliwym uśmiechem wymalowanym na twarzy podniósł kuszę i podszedł do porażonego oponenta, po czym przystawił mu ją czoła.
- Giń - rzucił najgroźniej jak umiał i pociągnął za spust, najpewniej niszcząc czaszkę i mózg mężczyzny. Jeżeli tamten zdołał się jakkolwiek obronić Reiji szybkim ruchem wyciąga kunai z kabury i tnie w gardło, prawdopodobnie kończąc walkę i na wszelki wypadek odskakuje w tył, gdyby jakaś pośmiertna konwulsja miała mu zaszkodzić. Kolejna dusza oddana Władcy.
Dopiero po tym wszystkim przyszedł czas na zastanowienie się, oczywiście wciąż pozostając czujnym i gotowym do odskoku czy bloku. Podczas swojej bitwy jashinista widział kątem oka towarzysza, który całkiem nieźle sobie radził, zważając na nierówne proporcje w jego walce. Jednak, egoistycznie, czego można było się spodziewać po kimś takim, postanowił zająć się najpierw sobą. Po pierwsze, zignorował pędzącego niedaleko nich mężczyznę, który przypominał mu nieco jednego z finalistów. Najwidoczniej miał on inny cel, a przynajmniej Reiji miał taką nadzieję. Nie chciał się zmierzyć z taką potęgą, jeżeli to faktycznie był on. Po drugie, był zbyt wystawiony na ataki, dlatego musiał działać szybko. Wyjął nóż z kabury i odciął nim dość duży płat materiału poległego kusznika, a także zabrał jego byłą broń. Po tym zszedł w jakąś boczną alejkę i przysiadł przy ścianie, by stworzyć prowizoryczny opatrunek, rozglądając się przy tym uważnie. W sumie wątpił w to, że taki kawał szmaty sprawdzi się na dłuższą metę, ale w tej chwili nie miał lepszej opcji. Może obejdzie się bez straty zbyt dużej ilości krwi przez chociaż godzinę. Podczas tego wszystkiego oczywiście dalej był gotów do nagłego uniku, gdyby ktoś postanowił niespodziewanie zaatakować.
Wtedy przyszedł czas na pomoc Ginowi. Ostatni raz, gdy wyznawca rzucił okiem na towarzysza, ten miał do zabicia jeszcze dwóch wrogów. Jeżeli nic się nie zmieniło, Reiji celuje w tego, który najwidoczniej czegoś szuka, a potem oddaje strzał. Wciąż baczy, by nikt nie zaszedł go od pleców bądź od góry, jest gotów zamachnąć się nagle ciężką kuszą i rozłupać czaszkę oponenta bądź użyć jej do zablokowania jakiegoś ataku.
Siła: 10|20
Wytrzymałość: 20
Szybkość: 20|10
Percepcja: 10|20
Psychika: 5
Konsekwencja: 5

Mnożniki:
- Kusarijutsu (Chēn) - +10 siła; +10 percepcja;
- rana w nodze - -10 szybkość.

Kontrola chakry: E
Chakra: 73,5%
Użyte jutsu: Kinobori no Waza.
Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
[/center]
0 x
Murai

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Murai »

Wszystko układało się po jego myśli, co było dość zaskakujące. Nie spodziewał się, że jego założenie i realizacja pójdą prosto, miał na względzie potężne utrudnienia, ale mimo tego nic takiego się nie działo. Powinien się z tego cieszyć, jednak otwarte okazywanie radości to nie jego broszka. Czuł co prawda delikatne szczęście w związku z takim a nie innym przebiegiem zdarzeń, ale nie wyraził tego żadnym widocznym gestem. Zresztą takowe nie mają żadnego znaczenia na prawdziwym polu bitwy, jak tutaj. Uśmiech nie uwolni cię od rychłej śmierci, okazany gniew nie przybliży do zwycięstwa. Liczyły się czyny. Muraiowi zależało właściwie tylko na nich. Czynami prawie wygrał turniej, czynami pierwszy raz poczuł, jak to jest mieć dwa serca. A teraz się wydostanie z tej zawieruchy i wróci do swojego "domu".

Skakał z dachu na dach, krążył pomiędzy zniszczonymi budynkami i stertami gruzu powstałego podczas wybuchu. Omijał potyczki pomiędzy różnymi grupkami i pojedynczymi jednostkami jak tylko mógł, jednak w końcu został świadkiem jeden z nich. Walka pomiędzy szermierzami. Inny najwidoczniej miał potyczkę z kusznikiem. Czy wygraną? Nie miał bladego pojęcia, co go obchodziło życie czy śmierć całkowicie nieznanych mu osób? Gdyby jeszcze w jakikolwiek sposób byłby z nimi powiązany, a tak to na oczy ich nie widział. Szybka decyzja podjęta już w jego podświadomości wytyczyła dalszą trasę wędrówki. Trasa która ominęła łukiem całą tą sytuację, z którą Murai nie chciał mieć nic wspólnego. Odskoczył trochę w bok, po czym kontynuował działania mające na celu ucieczkę z tego zagrożonego obszaru. Powinien martwić się o siebie, a nie o innych. Kiedy będzie sam, w opłakanej wręcz sytuacji, czy inni przyjdą mu z pomocą?
0 x
Ryūji

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Ryūji »

Ryuji leciał jak wcześniej zaplanował unikając wzroku wrogów, kryjąc się za piaskowym tunelem, gdy obejrzał się za swoim kuzynem dostrzegł iż nagle z jednego zrobiło się ich trzech w tym dwójka ruszyła w przeciwne strony od razu przyciągając uwagę przeciwników a pozostały dogonił blondyna a wręcz go wyprzedził. "Klony i to nie byle iluzje ale prawdziwe klony, chyba zaniedbałem swój trening i rozwój, co by powiedział staruszek? Jeśli przeżyje zdecydowanie muszę stać się silniejszy bo następnym razem mogę już nie mieć tyle szczęścia by ktoś mi pomagał. Jak to mówią, zawsze musisz liczyć przede wszystkim na siebie." Walka na ziemi trwała w najlepsze i nic nie wskazywało na jej zakończenie, gdy jedni pozbywali się wroga ci nie pozostawali dłużni i odwdzięczali się z nawiązką. Gdy młodzi Sabaku byli już o włos od celu nagle stało się coś czego niedoświadczony Ryuji nawet sobie nie wyobrażał, całe pole bitwy zamieniło się w las, las złożony z potężnych i ostrych niczym miecze kości, wyrosły momentalnie spod ziemi rozrywając i przeszywając wszystkich w polu rażenia, to było coś co jednocześnie przerażało i zachwycało. Posiadając taką siłę blondyn zrozumiał dlaczego Kaguya potrafią dotrzymać pola władcą piasku, niestety na analizowanie czy nawet myślenie o tym nie miał okazji gdyż kościane twory dosięgły i ich niszcząc platformy unoszące ich w powietrzu a sami kuzyni zaliczyli bolesny upadek wprost na pałacowe mury. Ryuji podniósł się powoli i zasyczał z ból gdyż odezwały się wcześniejsze rany, na szczęście nie było to nic z czym by sobie nie dał rady. Ichirou wyjaśnił sytuacje strażnikowi który wybiegł im na przeciw, sam przypomniał sobie o zwoju w torbie ale chyba nie było potrzeby go wyciągać skoro jego kuzyn zajął się już wszystkim. Saboku niezwłocznie skierowali się do jednej z potężnych balist, swoją drogą samo ustrojstwo i pociski do niego robiły niesamowite wrażenie." Ci Ayatsuri to łebscy goście jednak są" Starszy z dwójki młodzieńców szybko rozdzielił zadania przy obsłudze sprzętu a sam blondyn nie miał nic przeciwko wykonywania jego poleceń, gdyż zdawał sobie sprawę z tego że jest od niego dużo silniejszy a co się z tym wiąże na pewno bardziej doświadczony.
-Odpłaćmy się im z nawiązką. Rzucił krótko okazując swoją aprobatę po czym zajął miejsce przy spuście wielkiego łuku. Chwila napięcia w oczekiwaniu na polecenie do strzału po czym padła komenda a Ryuji niemal natychmiast wystrzelił licząc że uda się upolować jakiegoś śmierdzącego Kagyue.
SIŁA 14|14
WYTRZYMAŁOŚĆ 1|1
SZYBKOŚĆ 20|30
PERCEPCJA 20|30
PSYCHIKA 14|14
KONSEKWENCJA 1|1

Chakra: 56%
0 x
Gin

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Gin »

Rana przekreślająca znak wiary na klatce piersiowej dodatkowo zamazywała go krwią czarnowłosego, a nie przyjemny ból tylko go rozdrażniał. Zaszarżował na lidera zręcznie unikając jego ciosu i samemu zadając śmiertelne cięcia, niestety było zbyt wcześnie na okrzyki triumfu gdyż został mu jeszcze dwóch przeciwników i właśnie w tym momencie poczuł tego skutki. Został trafiony shurikenem w klatkę piersiową, a za chwilę kolejne uczucie bólu w lewe ramie. Odskoczył wyciągając swoją broń z martwego ciała oraz usunął, zdziwiony, kunai z piersi.* Co jest, byłem pewien, że trafił mnie shurikenem. Czyżby technika Henge użyta na broni?* Spojrzał rozwścieczony w stronę shurikenowego bandyty, lecz jedyne co zobaczył to stojącego przed nim kulejącego mężczyznę z toporem przygotowanym do wykonania uderzenia. Zaskoczony wiedział, że musi działać szybko, zanim ten wykona zamach toporem chce kopnąć go w ranna nogę by przeciwnik stracił równowagę tak by opadł w jego kierunku, następnie wystawia swój miecz tak aby ten upadając nadział się na niego. Niestety nie mógł już myśleć o żadnej technice podmiany czy bunshinów ze swoją nie sprawną ręką, gdyż zwyczajnie nie był w stanie składać żadnych pieczęci. Rany wysyłały impulsy bólu do mózgu raz za razem, powodując na twarzy grymas wykrzywionych ust. *Ksoo. Czy tak ma wyglądać mój koniec?* Zadał sobie pytanie, po czym na krótką chwilę zamknął oczy, by się otrząsnąć. *Nie. Odmawiam, jeszcze wiele pracy czeka mnie w moim życiu, a dopiero zacząłem. Nie ma mowy, że tu umrę.* Poprzedni atak, który otrzymał podsunął mu pewien pomysł. Stanął na równe nogi, i o ile wyeliminował gościa z toporem, podnosi teraz jego broń wbijając jednocześnie swoją w ziemię i wykonuje nim rzut w ostatniego z przeciwników niczym Janosik, oraz chwyta wbite w ziemię ostrze i gna ile sił w nogach wprost na przeciwnika, goniąc przed chwilą rzuconą broń. Jeśli zbliży się wystarczająco to parę cięć powinno załatwić sprawę. Wszystko jednak opiera się na tym, że kulejący zostanie szybko wyeliminowany, jeśli jednak nie wszystko pójdzie zgodnie z jego planami, stara się uniknąć ciosów i uciec gdzieś w boczną uliczkę i schronić się by opatrzyć ramię. Tak samo robi jeśli uda mu się wyeliminować obydwu. *Żeby zwykłe wieśniaki mnie tak poturbowały. Ksooo.* Nie mógł przestać przeklinać pod nosem, ale jego stwierdzenie nie było do końca słuszne, gdyż przeciwnicy co nieco o ninjutsu wiedzieli, no i było ich w przewadze liczebnej. Ale jak widać nasz Jashinista jest wobec siebie surowy i nie akceptuje tego, że jest aż tak słaby. *Muszę przeżyć i stać się silniejszy, dożo silniejszy.*
Poziom Chakry: 85%
Statystyki: Siła 1|11, Szybkość 65|75
Reszta statystyk: 1
Klanowe: D
Kenjutsu: D
Reszta dziedzin: E
0 x
Shigeru

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Shigeru »

Wykorzystując zamieszanie jakie powstało po zetknięciu grupy Senju z przedstawicielami Rodu z Sogen, wraz z Toshio udało nam się skutecznie przed spojrzeniem oponentów, opuścić korowód wytworzony na polecenie Isoshiego. Nasza droga na szczęście nie zakłócona w żaden sposób przez nikogo pozwoliła dość szybko dotrzeć do murów pałacu, za którymi miało się mieścić tajemnicze przejście ciągnące się aż do Południowej Wieży. Dopiero po chwili dostrzegłem okratowane wejście, które zapewne miało zgodnie z przekazanymi wskazówkami, skierować nas do celu naszej podróży.
W trakcie jednak naszej drogi byliśmy świadkami niecodziennego zjawiska jakim było nagłe przerwanie walk, a następne uczestniczenie w dialogu dwóch przywódców potęznych, wrogich sobie klanów. Chwilę później można było dostrzec powód iście zadowalającego wyrazu na twarzy Hisato Uchiha - okazało się, że czerwonokim udało się schwytać nieprzychylnie nastawionego względem ich Shuusuke Akiraia, lidera Szczepu Juugo, który jeszcze kilkanaście minut temu prosił o ostrzeżenie Isoshiego przed Uchiha, a teraz znajdował się sam w ich łapskach.
O czym była tak na prawdę jednak rozmowa to nie miałem pojęcia, gdyż znajdowałem się wraz z Toshio zbyt daleko od poczynań tamtej grupy, a ponadto cel jaki został przede mną zarysowany stał w sprzeczności z tym by poświęcić cenny czas i przysłuchiwać się temu co miało się zapewne niebawem z schwytanym mężczyzną wydarzyć. Klon, który wciąż znajdował się na naszych tyłach mógł co prawda uzyskać nie co więcej informacji, ale duże cenniejsze było zarówno moje i Toshia życie i jego rolą w tym momencie było tylko to, aby zabezpieczyć nasze bezpieczeństwo.
- To chyba wejście o którym wspomniał Isoshi-dono - zwróciłem się cicho do kuzyna, który wciąż znajdował się przy mnie. Z uwagą rozejrzałem się po najbliższym otoczeniu, starając się wyszukać możliwego niebezpieczeństwa lub jakiejkolwiek innej przesłanki mówiącej o tym, by nie zbliżać się do okratowanego wejścia. Gdy jednak nie dostrzegłem nic takiego, postanowiłem podejść bliżej by się przyjrzeć temu dokładnie, szukając jakieś furtki bądź jakiegokolwiek innego wejścia. W przypadku gdybym nie mógł tego znaleźć, nie pozostawało nic innego jak tylko użyć pasywnych zdolności swojego klanu i przy pomocy potężnego uderzenia Elementem Mokutonu, wyrwać z zawiasów całe okratowanie, pozwalając w ten sposób wejść głębiej.
Klon w dalszym ciągu znajduje się za nami, pilnując naszego bezpieczeństwa. W momencie jak zbliży sie on do wejścia, a nam uda wyrwać okratowanie (bądź jeśli znajdziemy furtkę) to dopiero po 30 sekundach wchodzi za nami, trzymajac bezpieczną odległość. Takie działanie ma na celu upewnienie, że po tym jak my wejdziemy do środka, to chwile po tym nie wejdzie za nami nieproszona osoba.

Chakrę odliczę dopiero w następnej turze gdy się dowiem, że była potrzeba użytkowania Reberu.

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 60
WYTRZYMAŁOŚĆ 70
SZYBKOŚĆ 100 | 110
PERCEPCJA 50 | 60
PSYCHIKA 40
KONSEKWENCJA 50

KONTROLA CHAKRY:
B
POKŁADY CHAKRY: 80%
MNOŻNIKI: Gōken (+10 Szybkości, +10 Percepcji)

Po wyrwaniu okroatowania, ponownie przygotowuje Moku Kawariami no Jutsu. Klon w dalszym ciągu również nas asekuruje, trzymając się od nas w bezpiecznej odległości i przede wszystkim kryjąc się na tyle, aby osoby postronne nie były w stanie go zauważyć. Przede wszystkim jednak stara się on tak jak my umknąć przed wzrokiem Uchiha, tak aby nadal mógł być naszymi oczyma z tyłu głowy.

W zależności od formy zagrożenia pojawiam się albo obok Toshio, albo obok przeciwnika, jeżeli znajduje się w zasięgu działania techniki (Moku Kawariami no Jutsu). W przypadku posłania w naszą stronę broni z doczepionymi notkami wybuchowymi (bądź w razie gdybyśmy nie mogli zidentyfikować rodzaju notki) odskakuje dalej na bezpieczną odległość, zamykając oczy. Toshio wie, że powinien zachować się w podobny sposób (chakre za podmianę odliczę w momencie aktywowania podmiany).

Uhide głównie skopiowany bo nie zmieniły się żądne warunki zewnętrzne z naszego punktu
0 x
Yoichi

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Yoichi »

To była właśnie ta siła i wytrzymałość, z której słynęły Ninkeny rasy Urufu. Inne były szybkie, ale mniejsze, niektóre lepiej nadawały się do tropienia, lecz właśnie to te najłatwiej było określić jako Psy Bitewne - istne bestie groźniejsze od niedźwiedzi. Teraz jednak Yoichi wolał nie ryzykować. W ludzkiej formie Akira zachowywał swoje warunki fizyczne, a dodatkowo mógł korzystać z kilku użytecznych technik co było wystarczającym argumentem do przemiany. Już raz oberwał otwierając szansę na wyeliminowanie przeciwnika - drugi raz nie musiał dostawać. Teraz czas, by rudzielec nastawił karku, chociaż wcale nie był tak wytrzymały jak jego kompan. Trudno, byli w końcu duetem.
- Pewnie. Akira jest twardszy niż ktokolwiek z nas. - i stwierdzenie to wcale nie było na wyrost. Koniec już z chwaleniem "Kudłacza". Nie mógł zbierać wszystkich oklasków, bo to w końcu Yoichi miał być tym czarującym super gościem.
Czym było to czerwone oko Szkarłatnej? Dziwaczny wzorek niczego nie mówił młodemu Inuzuce, który nawet nie rozumiał czy to jakaś technika, a może zdolność klanowa. Drugie oko również było specyficzne. Widocznie korzystanie z nich było wyjątkowo męczące, gdyż chłopak musiał użyczyć jej ramienia. Krwawiła z oka. Pierwszy raz widział, aby krew wylewała się centralnie spod dolnej powieki. To było nadwyrężeniem? Pękały naczynka? Prosty umysł rudzielca nie mógł tego objąć. Istniało tyle technik ninja, tyle umiejętności, o których nie miał najmniejszego pojęcia. Jego własne powiązanie z Ninkenami stanowiło dla niego zagadkę. Czytał zwoje o technikach, które wydawały się nieprawdopodobne i zachodził w głowę jak to możliwe, a sam był członkiem rodu Inuzuka. Tak wiele zagadek.
- Nie wyglądałaś jakbyś nie potrafiła z tego korzystać. - skwitował jej odpowiedź o niepełnym opanowaniu "tego", czyli zapewne tych oczu. A może tej dziwacznej techniki, która jednym uderzeniem wykończyła lidera Oni no Mori? Już miał zapytać kim byli, ale wyręczyła go ta białowłosa. Wysłuchał dokładnie co ma do powiedzenia Szkarłatna i pokiwał głową na znak zgody. Nie byli potężni skoro zbieranina ninja, którzy nic o sobie nie wiedzą pokonała trzech członków i lidera bez większych problemów. Sam fakt, że Yoichi, Akira i ta dziewczyna dali radę wykończyć dwójkę był wystarczającym dowodem o sile jedynie w gębie tej rzekomej organizacji. Odstawiając już pewność siebie na bok - rudzielec był na najniższej randze ninja. Nie walczył często na śmierć i życie, a także nie miał wielkiego doświadczenia, wiec skoro poszło mu tak dobrze, to albo on jest silniejszy niż mu się wydawało, albo tamci byli słabeuszami. Z wiadomych przyczyn opcja druga była bardziej prawdopodobna.
Ruszyli dalej - Akira z lewej strony, a Yoichi z prawej, by w razie czego być przygotowanym do ataku z dwóch stron. Ich siłą była współpraca, która pozwalała zaskakiwać przeciwników i nie zamierzali z niej rezygnować w tym momencie. Ponownie białowłosa zadała dobre pytanie, na które rudzielec nawet nie wpadł, chociaż Ninken zapewne już miał swoje teorie. W tym duecie to pies był od myślenia. Bariera brzmiała nieco nierealnie. Byli w zmowie, więc nie musieli obawiać się wybuchów. Nikt też nie wiedział, że tam się kryją oprócz tych, których poinformowała Szkarłatna. Wszyscy będą ich obwiniać, ale teraz nawet nie mają pojęcia gdzie się znajdują, więc nie istniało realne zagrożenie dla nich. A przynajmniej tak myśleli, bo powoli zbliżała się grupa, która miała zakłócić spokój.
- Bariera raczej nie istnieje. W końcu są zmówieni - nikt nie wie gdzie się ukryli. Oni jednak pewnie już wiedzą o nas skoro są tak wspaniali jak twierdzisz, blondynko. Jeżeli rzeczywiście są dla nas wrogami, to przywitają nas wcześniej - zanim dotrzemy do wieży. - nazwał ją "blondynką", bo nie znał imienia, a jakoś w całej tej akcji nie miał czasu nawet zapytać. Nikt też nie wymówił jej imienia. Tamten lider nazywał ją "ścierą" i "dziwką", ale te określenia nie były raczej jej imieniem.
Yoichi oraz Akira słysząc, że muszą przyśpieszyć, rzeczywiście narzucili tempo wybijając się nieco przed grupę licząc, że Ci wyrównają z nimi. Rozglądali się, pociągali nosem, a wszystko to, aby nie zostać zaskoczonym przez przeciwnika. Gotowi do uników, gdy będzie taka potrzeba.
- Dotrzemy do wieży i co dalej? Jak chcesz ich przekonać? - postanowił zapytać, bo wątpił, że zwyczajna litość przekona Szkarłatnych, czyli jakąś elitę zakonu, który właśnie zostawił całą osadę, by zginęła. Tyle niewinnych istnień umierało, a oni byli w pełni tego świadomi. Mieli moc zdolną ich uratować, lecz mimo wszystko nie korzystali z niej. Zwykła rozmowa nie mogła namówić ich do pomocy. To nie wyjdzie.
Chakra Yoichiego: 80%

AKCJA I UŻYTE/PRZYGOTOWANE JUTSU:
Wyjaśnienie:
1. Wciąż są przygotowani na uniki, a gdyby trzeba było to rzuciliby shurikenami, aby zbić inną broń miotaną albo zablokowali kosą lub kunaiem atak.
2. Zarówno on, jak i Akira pozostają czujni. Zawsze mógł ktoś wyskoczyć nagle na nich, więc najpierw starali się ich wyczuć węchem, a później przygotować.
3. W razie jakiegoś ataku niemożliwego do zablokowania/uniknięcia - chłopak używa techniki Fūton: Enshō No Kaze jeżeli ma ona jakiekolwiek szansę na uchronienie go przed obrażeniami/śmiercią lub jego kompana.
4. Pasywnie działa podstyl Mokuzaia - Ogama, który sprawia, że Yoichi jest znacznie lepszy w posługiwaniu się kosami.
5. Nos wciąż sprawny - zarówno on jak i Akira starają się wyczuć cokolwiek co może im pomóc w przeżyciu/ataku.
6. Gdyby to było konieczne, to mogą użyć nawet techniki Tsuuga, aby przyśpieszyć swój unik. W trakcie obrotów moją dowolnie sterować lotem w powietrzu, co pozwala na lepsze manewrowanie.
Nazwa
Ōgama
Zasięg
Zależny od długości broni
Specjalizacja
Kosy
Opis Odmiana Mokuzai'a, polegająca na walce kosą. Ōgama idealnie komponuje się z KusariJutsu, dlatego większość użytkowników tego stylu walki rozwija tą drugą dziedzinę, dla możliwości lepszej kontroli łańcuchów/lin/żyłek w kosie.
Właściwości Użytkownicy szkoły Ōgama potrafią sprawniej korzystać z kos, zaś używanie takowej broni daje u nich lepsze skutki niż u osób bez wyuczonych umiejętności.
Nazwa
Fūton: Enshō No Kaze
Pieczęci
Połowa pieczęci Barana
Zasięg Max.
25 metrów
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu defensywno-ofensywne, najbardziej podstawowa technika Uwolnienia Wiatru. Shinobi składa połowę pieczęci Barana, a następnie wyzwala z swojego ciała silny podmuch wiatru, rozchodzący się na wszystkie jego strony. Uderzenie wiatru jest na tyle silne, że jest w stanie zdmuchnąć lżejszych oponentów, a tych którzy stracili równowagę - po prostu obalić. Dodatkowo w pełni chroni przed wszystkimi pociskami (strzały, bełty) i bronią miotaną.
Nazwa
Tsūga
Pieczęci
Brak
Zasięg
25 metrów
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedno z podstawowych jutsu ofensywnych klanu Inuzuka. Użytkownik po aktywacji tej techniki zaczyna kręcić się wokół własnej osi z dość znaczącą prędkością. Gdy podczas obracania natrafi on na cel (np. człowieka), zadaje mu dość duże obrażenia, działając nieco na zasadzie wiertła. Technika jest na tyle silna, by używający jej shinobi mógł bez problemu przeszyć sobą dość grubą gałąź.
STATY I EQ:
YOICHI - Zasięg węchu: 1200m

KEKKEI GENKAI: Inushiro
NATURA CHAKRY: Fuuton
STYLE WALKI: Mokuzai (KiJutsu)
UMIEJĘTNOŚCI: Brak
PAKT: Brak
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 50
    WYTRZYMAŁOŚĆ 33
    SZYBKOŚĆ 50 | 60
    PERCEPCJA 45 | 55
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1

KONTROLA CHAKRY D
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Mokuzai (+10 Szybkość, +10 Percepcja)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    FUUTON C
    KIJUTSU D
    KLANOWE B
EKWIPUNEK

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Wielka, czarna kosa - Zetsumei (na plecach)

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
Lewa kieszeń - 2x Kunai, 5x Shuriken, 2x Bomba Dymna, 1x Notka Świetlna
Prawa kieszeń - 1x Kunai, 7x Shuriken, 1x Bomba Dymna, 1x Kunai z przyklejoną Notką Świetlną

AKIRA - Zasięg węchu: 1600m - Aktualnie forma ludzka.

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 75 | 94
    WYTRZYMAŁOŚĆ 75
    SZYBKOŚĆ 65
    PERCEPCJA 65
    KONSEKWENCJA 45
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Hardość (+25% siła)
Akira ma przy sobie: 3 shurikeny, 1 kunai.
0 x
Inoue

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Inoue »

Przystanęła sobie i obserwowała ze znużeniem całą nieznajomą trójkę, która zwycięsko wyszła z zażartej potyczki. Była nieco zmęczona walkami na arenie, bliską śmiercią i bolesnością swoich mięśni. Dobrze, że jej umiejętność pozwalała na czerpanie energii z natury, inaczej na pewno by była wrakiem. Nie mieli ciepłego powitania co było do przewidzenia, choć Yoichi starał się zachować choć garść kultury. Inu nie odpowiedziała gdyż najzwyczajniej w świecie jej się nie chciało, jedynie posłała ku niemu jeden z cieplejszych uśmiechów. Co jak co, jednak pozytywnie jej się gawędziło z rudym przed turniejem. Szkoda jednak, że powstał ten cały bajzel, inaczej wszystko mogło potoczyć się bardziej pokojowo. W czasie aktywowanej pieczęci jednak dziewczyna była gorszą wersją baby z PMS. Blondyna zaś nie czuła się za dobrze, szła chwiejnym krokiem i zasłaniała jedno ze swoich oczów. Rudowłosy okazał się prawdziwym dżentelmenem i pomógł kobiecie poprzez wsparcie jej swoim muskularnym ramieniem. Jakież to było romantyczne. Tak jak Inu się spodziewała, blondyna starała się zgrywać niemiłą. Kiedy tylko usłyszała jej zdanie, uśmiechnęła się jadowicie pod nosem kręcąc niewinnie głową. Nie twoje zmartwienie? Zdziwiłabyś się droga panno... Jej bursztynowe tęczówki zalśniły złowróżbnie, najszczególniej odznaczała się ta, która byłą na tle czarnej gałki ocznej przyprawiając niektórych o gęsią skórkę.
- Idziemy - Mruknęła ruszając niespiesznie za grupką ratunkową, trzymając się kilka metrów z tyłu zyskując przez to swoistą przewagę. W swojej nawiedzonej formie lubiła siać grozę, nie musiała koniecznie rozczłonkowywać wszystkich wokoło, wystarczyła charakterystyczna aura, którą wytwarzało jej zmienione ciało. W oddali dostrzegli wieżę, do której się najwyraźniej kierowali. Inu prychnęła krótkim śmiechem czując wzburzoną adrenalinę gromadzącą się w jej silnym ciele. Tam! Właśnie tam może być coś fajnego Czy miała pokojowe zamiary? Któż to wiedział. Z tego co mówili pozostali, chcieli przekonać władze do zmiany decyzji odnośnie potyczki, aby ruszyli tyłki i zareagowali. Jednakże co się stanie, jeśli odpowiedzą atakiem? Wątpliwe było to, że zgodzą się na propozycję blondyny, najpewniej będą chcieli jej się pozbyć. Ruda była zaintrygowana tą całą władzą. Jak silni mogli być? Czy dostarczą jej zabawy, czy może zainteresują ją na tyle, że będzie chciała się do nich dołączyć? To się jeszcze okaże.


Mierny post, ale w pośpiechu :c
-------------------
Staty:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 40 + 45
    WYTRZYMAŁOŚĆ 50 + 55
    SZYBKOŚĆ 100 (+10 ze stylu) = 110
    PERCEPCJA 10 (+10 ze stylu) = 20
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1
    KONTROLA CHAKRY B

    Chakra: 100% + 50% = 150
Techniki:
Poziom
Przemiana
Opis Drugi poziom przemiany, w którym ciało użytkownika całkowicie zostaje całkowicie pokryte przez czarne wzory. Na tym etapie następuje znaczący wzrost siły oraz wytrzymałości użytkownika kosztem znaczącej kontroli nad swoim zachowaniem. To czy użytkownik rozróżni przeciwników od sojuszników zależy jedynie od jego kontroli chakry. Członek szczepu Jūgo ponadto potrafi w znacznie większym stopniu manipulować tkankami swojego ciała.
Wymagania
Dziedzina klanowa na randze B
Bonusy
Inne Gwałtowny przyrost agresji. W przypadku kontroli chakry niższej niż ranga B, użytkownik atakuje zarówno sojuszników jak i przeciwników.
0 x
Senju Toshio

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Senju Toshio »

Wyprawa, której pomysłodawcą był Shigeru okazała się naprawdę wielką i okazałą w wydarzenia. Sprzyjająca tylko tym, co chcieli w niej uczestniczyć, bowiem wynosiło się na wyżyny swych umiejętności. Nawet przeciętnemu człowiekowi po przeżyciu pozostały dwa wyjścia. Trzymać się nadal mocno na nogach albo zniknąć w odmętach swej podświadomości. Dla Toshio akcja pozwalała nie interesować się zbytnio tragedią, której jest naocznym świadkiem. Obecnie martwiły go dwie grupy: ród Senju w konfrontacji ze zwaśnionym klanem Uchiha oraz grupa szturmowa z Yoichim i Nukusui. Nie mógł nikogo oceniać pochopnie, a tym bardziej chciał wierzyć, że to znakomici wojownicy. Każdy w ich wieku musiał zyskiwać takie miano. Pokolenie, które nie zaznało wojny pokazuje będzie wkrótce ważnym ogniwem dla rodziny. Wyrastający dopiero młodzieńcy również nie trafili najlepiej, bowiem czekał ich podobny trud.
Nie jemu było ocenianie własnego trudu i tego co zdążył już wyprzeć z własnego organizmu. Emocje powstawały na nowo, kłębiły się i forsowały umocnienia, jakie kreował umysł. Podatność chłopca była znacząca, zważywszy na jego marne szkolenie w dziedzinie genjutsu. Tym samym nie mógł opierać się bodźcom zewnętrznym na tyle dobrze, aby przydać się w dużym stopniu. To cud, że jeszcze biegał i nie kulił ze strachu. W końcu miał przy sobie Shigeru. Co prawda nie liczył na jego całkowitą protekcję. Nie znał jednak prawdziwej siły zagrożenia, dlatego nie pragnął brawurowego pojedynku. Oszalałe miny ludzi wprawiały w osłupienie. Tym bardziej gdyby rozszalały typ bez opamiętania chciał go napaść. Czy zdołałby sobie wtedy poradzić? Musi dać z siebie wszystko, to najpewniejsza z jego dotychczasowych myśli. Ciąg skutków doprowadził do ponownego rozdzielenia, jednakże nim to zrobili, mogli być świadkami konfrontacji. Wczesna zapowiedź walki lub swojego rodzaju odłożenia waśni? Na drugie próżno liczyć, kiedy zaraz po przybyciu Uchiha odnaleźli swoich potencjalnych wrogów. Takich rzeczy nie pozostawia się przypadkowi. Za to bystre oko trzynastolatka było w dalszej kolejności skupione na otoczeniu, gdzie mieli odnaleźć zejście do kanałów. Podziemne tereny nijak wpływały na uczucia Toshio. Przynajmniej będą z dala od walk i terroru. Z drugiej ciemne, opuszczone korytarze. Może tam też czaił się jakiś strach, zmutowany przez tajemnicze moce. I tylko prawdziwi shinobi zdołają się temu oprzeć i zwalczyć. Wybujała wyobraźnia.
- Wygląda, jak wejście. Chociaż inaczej je sobie wyobrażałem. - jak całą resztę, mógł już dodać tylko w myślach. Głos miał w miarę spokojny, aczkolwiek nasączony wysiłkiem wynikającym z szybszego bicia serca. Drgał w naturalnym rytmie reagując na wcześniejsze, podniosłe widoki masakry w mieści. Podążał za Shigeru wiernie i bez ustanku, co jakiś czas oglądając się za siebie i na boki. Nie chciał stracić w pewnym momencie gruntu pod nogami.
Chakra: 95%

Zastosowane: Kawarimi No Jutsu.

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
Siła 10
Wytrzymałość 10
Szybkość 20
Percepcja 21
Psychika 5
Konsekwencja 5

KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Percepcja: 21 | 41

POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
BUKIJUTSU
Shurikenjutsu D
ELEMENTARNE
Suiton D
0 x
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Rokuramen Sennin »

Mapka
Obrazek

Biała kropka - grupa główna
Bordowa kropka - Ichirou i Ryuji
Czarna kropka - Murai
Szara kropka - Gin i Reiji
Limonkowa kropka - Toshio i Shigeru
0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Shigeru

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Shigeru »

W momencie gdy zbliżyliśmy się do fontanny ujrzeć mogliśmy brązowe cieki, które nie zważając na toczącą się w koło śmierć, energicznie wytryskiwały w górę. Znajdujące się z kolei obok walcowatej fontanny kraty, zabezpieczały kamienne klapy, a kłódka która trzymały kraty w zamknięciu, upewniała w tym, że wraz z Toshio dotarliśmy w odpowiednie miejsce. Spojrzałem na swojego kuzyna, a następnie mrugnąłem do niego dając mu znać, że mamy to czego szukaliśmy, po czym uformowałem pieczęć a następnie zza pokrywy wystrzelił Mokuton, który z dziecinną łatwością zerwał wszelkie zabezpieczenia, odkrywając przed nami wejście wgłąb podziemi uwieńczone stalowymi prętami, które miały służyć za prowizoryczną drabinę.
- Wchodzę pierwszy, bądź tuż za mną - rzuciłem w kierunku Toshio, gdy nagle dostrzegliśmy ogromny błysk, a potem wstrząs. Zza blanki murów wystrzelił promień, który z ogromną mocą wyrwał kawałek muru posyłając go wprost na fontanne i tym samym także na nas. Na szczęście oboje w porę znaleźliśmy się w wejściu do podziemia, chronieni wąskim wejściem przed zgnieceniem. Mimo, że tym samym wyjście zostało zablokowane, a my znaleźliśmy się bezpiecznie między ścianami, czułem niepokój bo nie umknęły mi przed spojrzeniem resztki tworów Mokutonów jakie temu towarzyszyły. Czyżby Lider Szczepu Jugo w swoim zwierzęcym szale zaatakował nie kogo innego jak właśnie Senju, czyli tych których chciał wspierać?
Nie zważając na swoje myśli, uważnie przyjrzałem się oświetlonemu korytarzowi. Przez chwilę nie ruszając się, nasłuchiwałem czy z jego oddali nadciągają jakieś dźwięki, ale jedyne co mogłem usłyszeć to były eksplozje jakie ciągnęły się na powierzchni i które dudniły w korytarzach podziemnych. Dając Toshiowi znak, że ruszamy, sięgnąłem ponownie po wcześniejszy kunai i ruszyłem wgłąd, przewodząc temu dwuosobowemu pochodowi.
Klon dopiero zbliża się do przysypanego wejścia w chwili gdy ujrzy, że w pobliżu nie ma zagrożenia i że niezauważony dotrze do gruzów. Gdy to nastąpi, przystąpi do odsypywania gruzów w celu dotarcia do wejścia. Oczywiście może to nie co potrwać, jednak dzięki sile i wytrwałości powinien to w końcu uczynić. Gdy to nastąpi, przysłania wyjście po uprzednim znalezieniu się w środku, jakimś cieńszym kawałkiem, tak żeby bezpośrednio nie można było wejścia odnaleźć.

Z kolei ja sam, w dalszym ciągu uważnie baczę na Toshia, wypatruje zagrożenia i nasłuchuje. W dalszym również ciągu posiadam przygotowane Moku Kawariami no Jutsu, aby w razie gdybym nie mógł zablokować cięcia, to abym swoją podmianą z drewnianą belką przysłonił młodszego kuzyna.

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 60
WYTRZYMAŁOŚĆ 70
SZYBKOŚĆ 100 | 110
PERCEPCJA 50 | 60
PSYCHIKA 40
KONSEKWENCJA 50

KONTROLA CHAKRY:
B
POKŁADY CHAKRY: 80%
MNOŻNIKI: Gōken (+10 Szybkości, +10 Percepcji)]
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Ichirou »

Pokonawszy wszelkie przeszkody i trudności na swojej drodze, teraz znajdował się już na murach swego szczepu. Mógł więc wykroczyć planami poza kurczowe trzymanie się życia i podjąć decyzje o przejściu do kontrnatarcia, na co ród Sabaku wcześniej się przygotował. Sytuację młodzieńca o bursztynowych oczach można było określić jako powrót syna marnotrawnego, który po opuszczeniu swoich krewnych i prowadzeniu niezwykle hulaszczego trybu życia wrócił do domu, żeby z zacięciem jak nigdy bronić go przed wrogiem. Oczywiście wszystko to nie wynikało wyłącznie z jego decyzji, bo znaczący udział miał w tym los, który za sprawą splecionych przez siebie wydarzeń umieścił brązowowłosego w centrum konfliktu. Ale czy to było teraz tak istotne? Najważniejsze, że stał właśnie tutaj, za flankami, tuż przy baliście i zamierzał wybić wszystkich Kaguya, co do nogi.
Zajął odpowiednią pozycję dla roli celowniczego i wraz z kuzynem przygotował się do pierwszego wystrzału. Potężny pocisk poszybował z wielkim impetem, jednak sam strzał okazał się niezbyt celny. Ichirou miał się już zabrać za podejście do próby numer dwa, kiedy za murem nastąpiła potężna eksplozja, której zawtórowały krzyki ludzi.
- Cholera, co to było? - krzyknął do strażników znajdujących się nieopodal. Nie zamierzał się jednak dekoncentrować wybuchem, bo czas w tym momencie był cenniejszy niż złoto. Należało załadować balistę, a to wcale nie było takie proste. Pocisk był olbrzymi, zdolny do przebicia niemal wszystkiego, ale miał spory minus - nieporęczność. Asahi nie był żadnym mocarzem i zawsze twierdził, że nie nadaje się do pracy fizycznej. W związku z tym stworzył z pobliskiego piachu dwa klony, które miały robić za tanią siłę roboczą, a oprócz tego do przemieszczenia i ustawienia pocisku we właściwym miejscu skorzystał ze swej podstawowej umiejętności klanowej. Ot, ulokowanie piachu pod gigantyczna strzałą, by ją dźwignąć i wesprzeć replikacje w całym procesie załadowywania. W ten sposób osiągnął możliwość łatwego i całkiem sprawnego transportu bez zbędnego brudzenia sobie rąk.
- Dobra blondasku, ja wypuszczę Daisan no Me, ty przygotuj balistę - odrzekł spokojnie, w międzyczasie formując już z kwarcowych ziarenek specjalne oko, które zaraz po tym wykorzystał do zdobycia lepszego poglądu na pole bitwy i prawidłowego oszacowania trajektorii pocisku. Tym razem powinno się udać. Obrał więc za dogodny cel, najlepiej któregoś z przedstawicieli Kaguya, który wydawał się odgrywać jedną z kluczowych ról w bitwie, by zaraz po tym upewniając się, że balista została dobrze wycelowana, dać sygnał swojemu kuzynowi na wyzwolenie mechanizmu. Cały proces ładowania, celowania i wypuszczania pocisku powinni mieć już przyzwoicie opanowany, więc kolejne próby powinny pójść jeszcze łatwiej i z większymi szansami na powodzenie.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Gin

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Gin »

Ogromny bandyta stał nad nim mierząc zamach toporem, ale Gin nie miał zamiaru czekać aż ten wykona egzekucję. Kopnął oponenta w wcześniej zadaną ranę na nodze, ale ku jego zdziwieniu napastnik widocznie miał bardzo duży próg na ból bo ledwo się zgiął po uderzeniu ale nie przewrócił. No cóż, jednak pchnięcie ostrzem dosięgło celu lecz ten zdążył wylądować ogromną łapą, niczym kula armatnia na boku czarnowłosego. Przeciwnik musiał być zachwycony gdy podczas uderzenia życia usłyszał chrupnięcie w miejscu gdzie zaatakował, a przez ciało wyznawcy przeszedł impuls bólu złamanego żebra. Wyciągnął swój miecz z kolejnego ostygającego ciała lecz zachwiał się i przyklękając na jedno kolano wbił oręż w ziemie. Wziął parę głębszych wdechów lecz poczuł ból po ostatnim ataku. -Muszę to jakoś zakończyć, jak najszybciej.- Przeczesał dłońmi włosy do tyłu i zwrócił całą uwagę na ostatniego bandytę. Postanowił wykonywać plan nadal, sięgnął więc po topór i cisnął nim z całej resztki sił w cel, niestety przecenił swoje siły i topór poszybował na jakąś połowę dystansu. Uczucie bólu podczas zamachu odczuło się przez złamaną kość. *Musi to skończyć jak szybko tylko się da.* Ta myśl ciągle odbijała się echem w jego głowie, która skutecznie zagłuszała wszechobecny ferwor walk. Widząc jak ostatni bandzior nie ma już ochoty dłużej czekać na ruch czarnowłosego, sięgnął po kolejną dawkę żelastwa do rzucania. Gin stwierdził, że jedyne co mu pozostaje to szarża, więc pognał ile sił na swój cel chwytając swój miecz wbity w ziemię. Niestety to nie był dobry plan gdyż kolejne pociski dosięgły swego celu. Na szczęście nogi były jeszcze sprawne, więc zrezygnował z frontalnego ataku, bo gdyby dostał jeszcze paroma sztukami to nie byłoby jutra dla Gina. Rezygnując z szaleńczej szarży pognał do wnętrza najbliższego budynku, nie ważne czy przez drzwi czy okno, ważne było co szybciej. W drodze do wnętrza spoglądał cały czas na przeciwnika i gdyby atakował to stara się wykonać unik lub zbić pociski swoim ostrzem. Gdy już się znajdzie w środku wbiega bardziej w głąb i stara się zastawić pułapkę za ewentualnym pościgiem. Jeśli ostatni agresor wejdzie do środka jego przewaga zasięgu nie powinna już być zagrożeniem jak to miało miejsce na zewnątrz. Jeśli ten znajdzie się w środku zostaję natychmiastowo zaatakowany na bliskim dystansie. Gin czekając stara się złapać oddech i trochę ochłonąć, spojrzał jeszcze na swoją niesprawnąrękę.*Kso. Takie odpady sprawiły, że jestem w takim stanie? Śmiechu warte. Rozumiem czemu Jashin-sama tak mnie kara. Stara się przekazać, że jestem za słaby, że muszę się stać silniejszy, jeśli chce szerzyć jego wolę. Rozumiem. Jeśli to przeżyje, postaram się spełnić jego oczekiwania. A narazie...* Stał czekając na napastnika i starając się zregenerować jak to tylko możliwe. Oczywiście wcześniej pozbył się żelastwa, które go dosięgło.

Mógłbyś opisać pobieżnie co znajduje się we wnętrzu i co można by było ewentualnie wykorzystać? Pamiętaj że wbiegłem głębiej do budynku no i ile może potrwać regeneracja w przypadku Jashina przynajmniej w stopniu, żebym mógł ruszać ręką. Shurikeny chyba głębokich ran nie zadają.

Poziom Chakry: 85%
Statystyki: Siła 1|11, Szybkość 65|75
Reszta statystyk: 1
Klanowe: D
Kenjutsu: D
Reszta dziedzin: E
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Nikusui »

To, że zwierzęta jednak mogą cieszyć się większą wytrzymałością wiedziało wielu. Niektóre stworzone były do życia dziczy, o walkę o to życie, więc natura stworzyła je właśnie takimi, a nie innymi. Dlatego nie kontynuowała wątku, przyjmując do wiadomości, że Akirze nic nie jest i zapewne psiak wykaże się jeszcze nie jeden raz podczas dzisiejszych wydarzeń. A teraz trzeba było kontynuować bieg.
Niebo stawało się coraz ciemniejsze, chociaż nie można było powiedzieć, że miasteczko pokryło się mrokiem. Wszechobecny ogień trawił wiele rzeczy, a nawet i osób, rozświetlając tym sposobem okolice. Na trybunach i arenie nie było już czego szukać, bo tam płomienie były największe i zapewne niczego żywego już tam nie było. Pomimo ognia i żaru, jaki z niego bił, temperatura odczuwalna znacznie spadła. Jej blada skóra doskonale to odczuwała w miejscach, gdzie była odkryta. I nie pomógł tu ciągły ruch, w jakim była czy też rozgrzane mięśnie. Różnica była zbyt duża, by tego w ogóle nie odczuć. Na całe szczęście w tym etapie tej zabawy jeszcze jej to nie przeszkadzało na tyle, by było to problemem. Zapewne znacznie gorzej miałaby się sytuacja, gdzie stałaby nieruchomo, nieokryta na otwartej przestrzeni. Taka noc byłaby dla niej katorgą.
Tak jak się spodziewała, może bariery na całej wieży nie było, ale nie dało się tam wejść od tak, po prostu. Yuriko wspomniała o zablokowanym wejściu oraz o tym,że ktoś ich obserwuje. Ktoś ze strażników, kto najwyraźniej nie był jakimś szaraczkiem. Dziewczyna miała takie wyraz twarzy przy wspomnieniu imienia tego mężczyzny, że nie dało się tego przeoczyć. Łatwo przyszło na myśl, że był to ktoś, kto jednak znał się na rzeczy i musiał być sporą przeszkodą. Swoją drogą, najzabawniejsze chyba w tym wszystkim było to, że wybrali się w stronę tej wieży, a tak naprawdę nie wiedzieli, co zrobić. Ona tu liczyła na inwencję Yuriko, ale najwidoczniej dziewczyna leciała na spontanie tak jak i oni. Walka z nimi odpadała. Zapewne ich szanse byłyby już zerowe na samym wstępie. Rozmowa też nie brzmiała jakoś obiecująco, ale możliwe, że znaleźliby jakieś argumenty, by ich jednak przekonać do swoich racji i do zaangażowania w tę całą bitwę, a może nawet już i wojnę. Bo ta dotyczyła już ich wszystkich, a schowanie się w jakiejś norze nie rozwiąże problemu, ani nie wyłączy nas z niego.
Chciała zapytać czego mogą się spodziewać po tym całym Hanjim, ale kobieta nagle zniknęła, jakby rozpływając się w powietrzu chwilę po tym, jak kazała im się zatrzymać. Jej oddech był przyśpieszony i gorący, przez co miała wrażenie, że z jej ust leci para, gdy się nie porusza. Blade, zielono-żółte spojrzenie tkwiło przez sekundę w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą stała Yuriko, ale instynkt kazał reagować. Nie miała czasu teraz przejmować się jej zniknięciem i tym czy wróci. I kiedy to zrobi. W końcu w ich stronę leciało teraz parę ognistych pocisków. Nie przypuszczała by jej popisowe umiejętności cokolwiek tu zadziałały. Najlepszą kontrą byłby tutaj spory suiton, ale to w jej przypadku odpadało. W sumie została ich piątka, a tamtych była szóstka.
- Czyżby komitet powitalny? - mruknęła w eter, unosząc lekko brwi i już w głowie układając sobie cały plan działania. Nie chciała zginąć jak ta idiotka od widocznie nadlatujących pocisków ognia. Trzeba było działać, skoro już w miarę daleko zaszli i póki mieli siły.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Murai »

Zignorował wszystko poza swoim celem. Było nim oczywiście wyjście. Brama bądź inna forma, która umożliwiłaby mu opuszczenie zagrożonego obszaru. Obszaru, na którym każdy walczył o swoje życie, albo chcąc wyrównać stare porachunki, albo jeszcze coś innego. Ilość możliwości i motywów była tak ogromna, że wyliczanie każdego pojedynczo nie miało żadnego sensu. Murai znalazł się w tej grupie, która wykorzystała wznieconą zawieruchę na swoją korzyść. Wybrał pierwszą osobę spełniająca odpowiednie kryteria, po czym wyciągnął od niej to, co chciał. Zmarnował na to zdecydowaną większość swojej chakry, zdecydowanie powinien poważniej pomyśleć nad poprawieniem swojej kontroli tego drogocennego zasobu. W przeciwnym razie podczas właśnie takiej długiej bitwy może mu zabraknąć chakry. I co wtedy? Byłby skazany na możliwości swojego ciała i tylko to, a oponenci nadal mieliby do dyspozycji duże ilości chakry do wykorzystania. Przerażająca wizja. Biegł dalej, skacząc, przemykając naokoło walczących... z pewnością gdyby jego trasa była linią prostą, dotarłby znacznie szybciej. A tak musi lawirować, by nie włączyć się w przypadkową walkę.

W końcu jego oczom ukazała się brama. Nie spodziewał się dużo i też otrzymał dość mało, ot zwyczajna dziura w ogrodzeniu, przez którą ludzie chcieli uciec. Zwykli, szarzy ludzie, nie potrafiący poradzić sobie z ewentualną potyczką. Może byli wśród nich ludzie tacy jak on - po prostu nie chcący mieć nic wspólnego z obecną sytuacją, chcący tylko opuścić tą lokalizację zanim wpakują się w jakieś kłopoty. Kilka osób chyba nawet kojarzył, możliwe że wcześniej przebywały na trybunach, ale Murai nie przywiązywał do ich obecności większej uwagi. Podszedł bliżej z oczywistym zamiarem dołączenia do tłumu próbującego opuścić osadę i wtedy usłyszał znajomy głos. Który najwyraźniej przekazał coś do jego osoby. Odwrócił się w tamtym kierunku i zobaczył tego, kogo się spodziewał. Lider Szczepu Kakuzu, Rentaro Mitsuchi. Chyba tak się nazywał. Po tonie jego głosu ciężko było się zorientować o jego emocjach, co było dość ciekawym zjawiskiem. Zarówno Murai, jak i Mitsuchi nie wyrażali praktycznie nic w swoich rozmowach. Interesującą rzeczą było stanięcie po drugiej stronie barykady. Mimo tego lekkiego oświecenia w obszarze relacji międzyludzkich zachował zimną krew. Kiwnął lekko głową w geście przywitania, a zapytany o dość znaczące ogólniki postanowił, przynajmniej częściowo, również takowymi odpowiedzieć.
- Do swojego domu w Ryuzaki. W całym tym zamieszaniu udało mi się odkryć w sobie talent do technik żywiołowych, który chcę odpowiednio doszlifować. - powiedział beznamiętnie. Miał nadzieję graniczącą z pewnością, że zrozumie nawiązanie do specyficznych umiejętności szczepu jako jego przywódca. Osoba mu podobna, która jest w stanie na podstawie swoim możliwości zrozumieć treść zawartą w treści. - A potem? Z pewnością zechcę odwiedzić prowincję z siedzibą mojego Szczepu. Mitsuchi-san, to właściwie się tutaj dzieje? Kto to wszystko rozpętał? - spytał się przywódcę swojego szczepu, i właściwie swojego przywódcę, pchnięty ciekawością odnośnie całej tej sytuacji. Nadal nie wiedział kto i po co wywołał zamieszanie porównywalne chyba z jedną z wojen pomiędzy klanami. Kiedy tylko uzyska odpowiedź grzecznie się pożegna i dołączy do tłumu. A następnie opuści zagrożony obszar, mogąc spokojnie wrócić do swojego "domu".

z/t?
0 x
Yoichi

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Yoichi »

Chwilowo myśli Yoichiego zmieniły zupełnie tor. Czy określenie "blondynka" było obraźliwe? Jak na niego mówiono "rudowłosy" lub "rudy", to jakoś nie miał z tym problemu - ot cecha wyglądu, chociaż akurat barwy swoich włosów nienawidził. Chętnie przemalowałby je, ale... facetowi lekko nie przystoi. Mógł je ściąć, jednak jako łysy raczej miałby trudności z podrywaniem. Musiał jakoś żyć z darowanym mu kolorem. Nawet jeżeli był to "prezent" od ojca, na którego polował. Ważniejsze było jednak przypomnienie sobie czy przypadkiem na Reikę tak nie powiedział. Skoro był to niezbyt miły zwrot, to mógł zawalić, nazywając ją w ten sposób. Kilka sekund zastanowienia nie przyniosło odpowiedzi niestety.
- Dobrze, Yuriko. Ja jestem Yoichi, a mój kompan to Akira. - wyjaśnił, aby już nie było niedomówień, że ktoś zna czyjeś imię albo nie zna. W sumie wciąż nie wiedział jak nazywa się ta białowłosa. Zapyta później, gdyż w tym momencie okazało się, że są rzeczywiście obserwowani. Młodzieniec pociągnął nosem, próbując złapać jakiś zapach w pobliżu, lecz prawdę mówiąc, było ich wiele. W końcu całe tłumy tędy przechodziły, a ich woń nie zdążyła się roznieść. Mógł jedynie określać natężenie i czy się ktoś porusza, ale wokoło wszędzie ktoś chodził. To było normalne w tym chaosie.
Sama obserwacja nie była niczym przerażającym, ani niepokojącym - to oczywiste, że mieli na nich oko skoro Yuriko sprzeciwiła się rozkazowi, a nawet ujawniła jego treść zwyczajnym ninja nie będącym częścią zakonu. Gorzej jednak, że dziewczyna nie patrzyła optymistycznie na spotkanie z nijakim Hanjim. Albo Hanajim. Albo Hinajim. Rudzielec nie był pewien. Nikt nie jest doskonały, więc zwyczajnie nie skupił się i niezbyt usłyszał. Mniejsza. Biorąc pod uwagę fakt, że Szkarłatna była najmłodsza doświadczeniem ze swojej organizacji nie pocieszał. Jednak dzięki temu nie trzeba było się przejmować, że ktoś jest od niej silniejszy, bo każdy był od niej silniejszy zapewne. Jej reakcja mogła być taka nawet na kogoś niewiele mocniejszego. Teraz mieli za to ekipę złożoną z Yoshimitsu, który trafił do półfinału oraz Inoue, która w swojej bestialskiej formie przyprawiała Yoichiego o ciarki. Swoją drogą - i tak nie przeszkodziło mu to w zastanowieniu się co by było, gdyby użyła tej techniki w łóżku. Oprócz tego był ich "stary" skład, czyli ta białowłosa korzystająca z jakichś dziwnych odmian Raitonu oraz istna maszyna do zabijania Yuriko. Mieli potencjał o ile sami się nie pozabijają, próbując współpracować.
Odpowiedź o przekonywaniu zakonu jakoś niezbyt usatysfakcjonowała chłopaka. Ściągnął ze sobą brwi w niezadowoleniu i chwilowo zacisnął mocniej zęby. Kły niemalże przebiły dolną wargę, ujawniając się. Rudowłosy spojrzał chwilowo na Akirę, który zajął się zwyczajnie obserwacją otoczenia oraz wyczuwaniem zapachów. Chłopak pokręcił głową, jakby nie rozumiejąc tego, co właśnie usłyszał.
- Czekaj, czekaj. Chcesz mi powiedzieć, że nawet jak tam dotrzemy, to nic nie zdziałamy bez rozkazu od Zgromadzenia? Czyli ludzie umierają, a my mamy czekać na cholerny rozkaz? - zapytał, nie wierząc własnym uszom. Siłą nie zdołają zmusić zakonu do pomocy, więc pozostaje im czekać. Ile czasu minie zanim informacja dotrze do zgromadzenia, a to podejmie decyzję? Przecież to absurdalne.
Niestety długo nie przyszło rudzielcowi się głowić nad tym, gdyż cała ich ekipa została zatrzymana. Powód szybko się wyjaśnił - szóstka przeciwników. Wcześniej było czterech na czterech, ale mieli Yuriko, która sama robiła za dwóch, a duet Yoichi + Akira, to prawie jak trzech. Teraz była ich piątka. Piątka ludzi, którzy nie wiedzą o sobie nic kontra szóstka wyszkolonych, znanych sobie ninja. Kurewsko fajnie. Cóż, nim Inuzuka zdążył dokładnie przetworzyć co się dzieje z Yuriko, tej już nie było, ale za to mrok nocy rozświetlały dziesiątki ognistych kul zmierzających w ich stronę. Jak oberwą, to chociaż zrobi im się ciepło w tym nieszczęsnym chłodzie. Jednak nie tak głupim pomysłem było zabranie kurtki na pustynię. Koniec chwilowego rozluźnienia - czas przejść do akcji.
- Akira, lecimy z tematem. - rzucił do swojego kompana jednocześnie, zaczynając jakby płonąć chakrą, i wyskakując przed całą swoją drużynę, możliwie najbliżej całej tej szóstki, ale na tyle, by jednak nie oberwać kulami oraz zdążyć ze swoim planem. A jaki on był? W trakcie doskoku wyciągnął 3 shurikeny - 2 w prawej, jeden w lewej. Akira wyciągnął trzy, które trzymał przy sobie i doskoczył do boku swojego towarzysza, pozostając jednak oddalonym o dwa lub trzy metry. Cisnęli najszybciej jak potrafili swoimi rzutkami tak, aby te poleciały w którychkolwiek przeciwników, a wtedy rudowłosy klasnął w dłonie - zza niego miała uderzyć naprawdę potężna fala powietrza, która nie tylko miała zmieść kule ognia, wzmacniając sam ogień, ale także przyśpieszyć wyrzucone shurikeny na tyle, aby tamci nie zdołali ich uniknąć. To był główny plan. Byli jednak przygotowani na jego porażkę i w razie gdyby jednak jakimś cudem kule przebiły się przez podmuch wiatru, to zasłaniają przedramionami twarze i za pomocą Tsuugi ruszają na boki, aby uniknąć. Rotacja powinna dosyć znacznie osłabić efekty ewentualnego trafienia. A co jak wszystko się udało? Idą za ciosem - jak zwykle starają się zabiec przeciwników od dwóch różnych stron, a wtedy użyć techniki Gatsuuga, rzucając się, w jeszcze silniejszy i dodatkowo podwójny wir, by złapać tamtych w kleszcze obrotów.
Chakra Yoichiego: 80% (po powodzeniu Reppushou i Shikyaku = 50%)

AKCJA I UŻYTE/PRZYGOTOWANE JUTSU:
Wyjaśnienie:
1. W skrócie - w jednym momencie ruszają na przód wtedy Yoichi odpala technikę Shikyaku no Jutsu oraz wyciąga shurikeny. Zatrzymuje się i wraz z Akirą wyrzucają razem 6 shurikenów skierowanych w przeciwników - niekoniecznie jeden shuriken na jednego przeciwnika. Zaraz po tym używa Fuuton: Reppushou, aby odrzucić kule ognia (chociaż te zapłonął mocniej, to może skierują się na wrogów, a przynajmniej zostaną zatrzymane/zbite z toru lotu) i przyśpieszyć własne rzutki.
2. W razie braku powodzenia ataku - kiedy tylko dostrzegą, że kule ognia przebiły się przez wiatr, to zasłaniają przedramionami twarz, by nie oberwać i jednocześnie rzucają się w przeciwne strony techniką Tsuuga, aby przyśpieszyć unik i zniwelować obrażenia otrzymane z ewentualnego oberwania kulą ognia.
4. Gdyby jednak ataki się udały - z dwóch różnych stron starają się zabiec przeciwników, odsłaniając jednocześnie reszcie pole na atak. Gdzieś będąc 5 góra 10 metrów od przeciwników używają Gatsuugi i starają się złapać ich w kleszcze (to może niszczyć kamienne ściany, lel). W razie czego się mijają, nawracają i znów atakują, zajmując przeciwników, i otwierając reszcie grupy szansę na atak.
5. W razie ostateczności może skorzystać z kosy - blok, odbicie broni, zasłonienie lub zwyczajnie dobicie/atak.
6. Pasywnie działa podstyl Mokuzaia - Ogama, który sprawia, że Yoichi jest znacznie lepszy w posługiwaniu się kosami.
7. Nos wciąż sprawny - zarówno on jak i Akira starają się wyczuć cokolwiek co może im pomóc w przeżyciu/ataku. Dodatkowo jest wzmocniony Shikyaku.
8. Yoichi jest szybszy i silniejszy dzięki Shikyaku no Jutsu. Dodatkowo też potrafi poruszać się jak zwierzę co może zaskoczyć przeciwników lub dać mu lepszą szansę na atak/obronę/unik.
Nazwa
Shikyaku no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (2% utrzymanie)
Specjalizacja
Walka wręcz w zwierzęcym stylu
Opis Proste jutsu, dostępne tylko dla klanu Inuzuka. Technika ta pozwala na wyostrzenie użytkownikowi zmysłów do poziomu, który standardowo osiągnąć mogą tylko zwierzęta. Tym jednak, co poprawia się najbardziej, jest węch - staje się on niezwykle wyczulony, co pomaga np. w tropieniu. Technika pozwala również wydłużyć sobie pazury i biegać na czworaka, przy zwiększeniu siły i szybkości. Sygnałem aktywacji jest otoczka chakry.
Bonusy
Wzmocniony węch, +10 Szybkość, +10 Siła na czas aktywacji
Nazwa
Fūton: Reppūshō
Pieczęci
Klaśnięcie
Zasięg Max.
15 metrów
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Prosta technika, pozwalająca użytkownikowi na wytworzenie silnego podmuchu zza jego pleców. Użytkownik gromadzi chakrę wiatru w swoim ciele, po czym wykonuje klaśnięcie dłońmi. Efektem tego jest silny podmuch zza pleców shinobi, omijający jednak samego użytkownika. Uderzenie tą techniką jest w stanie obalić na ziemię nawet rosłego oponenta, a dodatkowo przyspiesza rzucone z naszej strony shurikeny. Niestety, inna broń rzucona przez nas po kontakcie z tą techniką zostaje wytrącona z lotu.
Nazwa
Gatsūga
Pieczęci
Brak
Zasięg
20 metrów
Koszt
Brak
Dodatkowe
Wymaga znajomości Tsūgi
Opis Szersza wersja Tsūgi. Shinobi tym razem jednak porusza się szybciej, a żeby tego było mało - jednocześnie ze swoim czworonogim towarzyszem. Dzięki temu mogą we dwóch zadać dosyć znaczące obrażenia przeciwnikowi, na którego natrafią, a ich siła spokojnie pozwala na zniszczenie kamiennej ściany. Pies może poruszać się niezależnie od właściciela, dzięki czemu mogą oni zaatakować z różnych stron, utrudniając unik.
Nazwa
Ōgama
Zasięg
Zależny od długości broni
Specjalizacja
Kosy
Opis Odmiana Mokuzai'a, polegająca na walce kosą. Ōgama idealnie komponuje się z KusariJutsu, dlatego większość użytkowników tego stylu walki rozwija tą drugą dziedzinę, dla możliwości lepszej kontroli łańcuchów/lin/żyłek w kosie.
Właściwości Użytkownicy szkoły Ōgama potrafią sprawniej korzystać z kos, zaś używanie takowej broni daje u nich lepsze skutki niż u osób bez wyuczonych umiejętności.
Nazwa
Tsūga
Pieczęci
Brak
Zasięg
25 metrów
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedno z podstawowych jutsu ofensywnych klanu Inuzuka. Użytkownik po aktywacji tej techniki zaczyna kręcić się wokół własnej osi z dość znaczącą prędkością. Gdy podczas obracania natrafi on na cel (np. człowieka), zadaje mu dość duże obrażenia, działając nieco na zasadzie wiertła. Technika jest na tyle silna, by używający jej shinobi mógł bez problemu przeszyć sobą dość grubą gałąź.
STATY I EQ:
YOICHI - Zasięg węchu: 1200m

KEKKEI GENKAI: Inushiro
NATURA CHAKRY: Fuuton
STYLE WALKI: Mokuzai (KiJutsu)
UMIEJĘTNOŚCI: Brak
PAKT: Brak
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 50 + 10 (Shikyaku) = 60
    WYTRZYMAŁOŚĆ 33
    SZYBKOŚĆ 50 | 60 + 10 (Shikyaku) = 70
    PERCEPCJA 45 | 55
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1

KONTROLA CHAKRY D
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Mokuzai (+10 Szybkość, +10 Percepcja)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    FUUTON C
    KIJUTSU D
    KLANOWE B
EKWIPUNEK

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Wielka, czarna kosa - Zetsumei (na plecach)

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
Lewa kieszeń - 2x Kunai, 5x Shuriken, 2x Bomba Dymna, 1x Notka Świetlna
Prawa kieszeń - 1x Kunai, 7x Shuriken, 1x Bomba Dymna, 1x Kunai z przyklejoną Notką Świetlną

AKIRA - Zasięg węchu: 1600m - Aktualnie forma ludzka.

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 75 | 94
    WYTRZYMAŁOŚĆ 75
    SZYBKOŚĆ 65
    PERCEPCJA 65
    KONSEKWENCJA 45
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Hardość (+25% siła)
Akira ma przy sobie: 3 shurikeny, 1 kunai.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości