Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
- Sashiko
- Posty: 615
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
- Sashiko
- Posty: 615
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Żarcik dotyczący kupca Motoyamy rzeczywiście sprawił, że na twarz młodej Asami wpełzł nikły uśmieszek, ale jednocześnie stanowił ciekawą, ukrytą między wierszami informację. Ten gość był naprawdę wpływową personą w Fuyuhanie. Co prawda pielęgnowanie znajomości z jego córką Asuną tylko po to, żeby zdobyć możnego protektora kompletnie do niej nie pasowało, a myśl taka wręcz przyprawiała ją o nudności, niemniej jednak warto było taką informację w głowie odnotować. Wiedzieć kto jest kim na dzielnicy to akurat bardzo istotna sprawa.
Nieco mniej motywujące były natomiast informacje dotyczące nieuczciwego kupca. Sytuacja opisana przez urzędnika stanowiła kwintesencję biurokratyzmu i urzędniczego cesarstwa w Cesarstwie. Zdecydowanie było to poza możliwościami poznawczymi Sashiko, która wychowana do działań konkretnych, gubiła się gdy przychodziło do określania kompetencji, właściwości i innych takich. Co prawda nie była głupia - co pokazała ostatnia sytuacja z próbą wciśnięcia jej do podpisu trefnej solnej umowy - ale takie gierki to stanowczo nie była jej bajka. Wyobrażała sobie czasem, że za drzwiami takich gabinetów znajduje się kompletnie inny świat, w którym panują jakieś odmienne prawa, żyją istoty, które tylko z wyglądu przypominają ludzi i w ogóle wszystko jest inaczej. Kto bowiem z własnej woli zajmowałby się tak okrutnie nudnymi, nikomu niepotrzebnymi i bezużytecznymi zajęciami, jak przerzucanie się dokumentami i jakimiś abstrakcyjnymi koncepcjami? Złotooka była pewna, że tak właśnie wygląda piekło rozumiane jako miejsce, w które powinni trafiać ludzie najgorszego sortu po śmierci na wieczne męki. Brr.
Na szczęście w sukurs jej i czarnym myślom, które zaczynały kłębić się w jej głowie niczym burzowe chmury przyszła pomoc z zewnątrz. Gdy uszu kunoichi dobiegł nieznajomy, męski głos, odruchowo obróciła się w tamtym kierunku. Jej oczom ukazał się postawny mężczyzna, który już na pierwszy rzut oka wyglądał na doświadczonego shinobi i swoją aparycją wzbudzał respekt. Był od niej dużo starszy, jego twarz zdobiły blizny, a stan zbroi świadczył o tym, że nie była ona tylko od parady. Gdyby ktoś teraz kazał jej opisać tego człowieka jednym słowem to byłoby to zapewne "wojownik". Do takich ludzi wychowana w nieustannej walce Sashiko z definicji miała szacunek. Skinęła głową na znak przywitania i nie zdążyła się odezwać, gdy pałeczkę przejął po raz kolejny urzędnik, uniemożliwiając jej szybką reakcję. Obróciła się znowu w jego kierunku, przed oczami mając wciąż tamtego shinobi i kilka scenariuszy tego, jak miałaby wyglądać ich współpraca. Jedno wydawało się oczywiste - będzie to jej przyszły sensei. Słowa urzędasa w następnej chwili potwierdziły to przypuszczenie. Sądząc po zmianie tonu i ogólnie zachowania człowieka za biurkiem, wojak musiał mieć ogromny posłuch, a może nawet wzbudzać strach.
- Oczywiście, jestem zainteresowana - odezwała się w końcu, nie wiedziała jednak co dodać więcej. Rozmawianie teraz z facetem od misji byłoby zbędną gdybologią, najbardziej racjonalne było zwrócenie się prosto do pana Tamechiki. Jeśli urzędnik nie robił żadnych problemów, to wybrała się do pomieszczenia, w którym zniknął Tamechika, podekscytowana i gotowa do podjęcia nowych wyzwań, jakie na nią czekały.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Głowę Sashiko na chwilę zajęły jeszcze rozmyślania odnośnie różnych kupców. Częściowo o rodzinie Motoyama i skali wypływów jaką posiadał. Na samą myśl, że mogłaby sprzedawać swoje usługi za pieniądze i wpływy robiło jej się nieco niedobrze. Mimo wszystko wolała wiedzieć i mieć rozpoznanie w okolicznych koneksjach. Drugim z kupców był oszust oraz sprawa męczącej biurokracji. Konieczność zdawania raportów komuś wyżej, była ponurym obowiązkiem aby zachować porządek w Cesarstwie. Był to jednak obowiązek niezbędny, bo inaczej szybko mogłoby dojść do machlojek, niedopowiedzeń, konfliktów a w efekcie do wojny domowej. Jeśli za cenę powstrzymania olbrzymiego konfliktu będzie gorsze radzenie sobie z drobnymi oszustami, to jest to cena, którą Cesarstwo jest skłonne zapłacić.Sashiko
Misja rangi D
5/15
Potem jednak przyszła zmiana. Nagłe pojawienie się starszego wojownika wzbudziło w młodej kunoichi podziw i szacunek. Dokładnie przyjrzała się jego zbroi, zanim jednak miała szansę się odezwać, do głosu doszedł urzędnik. Nagła zmiana zachowania nie umknęła uwadze dziewczyny. Wojownik był szanowany, a w jego obecności wszyscy zachowywali się dokładnie tak jak powinni. Tajemnicą pozostawało czy wynikało to z szacunku, podziwu czy też może strachu.
-Wpadaj do mnie czasami. Jakąś fajną misję zawsze Ci załatwię- Mógł wrócić już do swojego luzackiego tonu, dlatego po przyjęciu potwierdzenia, że Sashiko dołączy do drużyny Tamechiki, wypełnił kilka papierów, a także pozwolił sobie na puszczenie oczka, rzucając nieco flirciarski tekst. Słaby, no ale przynajmniej się starał.
-Jesteś. To dawajcie odznaki- Gdy tylko Sashiko stanęła w drzwiach pomieszczenia, siedzący za nieco zakurzonym biurkiem mężczyzna odezwał się, stukając dwukrotnie palcem o blat biurka. Swoje słowa skierował głównie do Sashiko, którą gestem dłonią zaprosił do środka, ale także do dwóch innych obecnych w środku osób. Pierwszą z nich był chłopak, kilka centymetrów wyższy od Sashiko, podobnie jak Tamechika, ubrany w zbroję, jednak w tym przypadku było widać, że świeci ona jeszcze nowością i nienagannym stylem. Patrząc po łagodnych rysach twarzy oraz wiecznie uśmiechniętej twarzy, można było sądzić, że jest brakuje mu jeszcze kilku lat do osiągnięcia wieku dorosłości. W podobnym wieku do łuczniczki była druga z osób, dziewczyna. Istota o szarych oczach i niezbyt długich, jak na kobietę, włosach, była osobą drobną i cichą. Stała w rogu, opatulona w swój czerwony płaszcz, najwyraźniej doskwierało jej wszechobecne zimno.
0 x
- Sashiko
- Posty: 615
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Sashiko parsknęła śmiechem, pokazała w kierunku urzędnika charakterystyczny gest pukania się palcem wskazującym w czoło i z poprawionym przez nieudolne zaloty w jej kierunku humorem udała się do pomieszczenia, w którym miał rezydować jej przyszły przełożony. Pokręciła jeszcze w drodze głową z pewnego rodzaju dezaprobatą, po czym odetchnęła, przybrała znowu poważny wyraz twarzy i przestąpiła przez próg...
...i nie była zawiedziona. Okazało się, że najprawdopodobniej będzie tworzyła drużynę z ninja obecnymi w tym pomieszczeniu. A byli to oprócz Tamechiki jeszcze jeden shinobi i kunoichi. Asami rzuciła im ciekawskie spojrzenia swoich złotobrązowych oczu, z których przebijała jednak uprzejmość. Po usłyszeniu polecenia najstarszego w tym gronie mężczyzny, przeniosła wzrok na niego i sięgnęła szybkim ruchem po odznakę, którą położyła na biurku. Cofnęła się o parę kroków i już nieco bardziej otwarcie spojrzała na ciemnowłosego, ubranego w zbroję chłopaka oraz równie ciemnowłosą, ubraną w charakterystyczny, czerwony płaszcz dziewczynę.
- Sashiko Asami, miło mi poznać - rzuciła krótko i posłała w ich stronę uśmiech, nie pozwalając sobie jednak na zbytnie rozluźnienie atmosfery. Po tym króciutkim przywitaniu zamilkła i znowu spojrzała na Tamechikę, spodziewając się teraz instrukcji z jego strony. Prawdę mówiąc, była bardzo podekscytowana perspektywą przynależności do drużyny i możliwości pracy w grupie. Jej towarzysze wyglądali na takich, którzy byli w porządku, a samotność, w jakiej spędziła ostatnie tygodnie (a może nawet miesiące? któż to wie) zaczynała jej nieco doskwierać.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
W ślad za Sashiko poszła pozostała dwójka. Chłopak zdjął łańcuszek z szyi, na końcu którego zaczepiona była jego odznaka, w takim samym kolorze jak odznaka Sashiko, złotym. Następnie położył ją na biurku wykonując przy tym bardzo powolny, prawie teatralny ruch. Zdecydowanie odróżniła się od niego druga z dziewczyn. Podeszłą szybko, wyciągnęła z kieszeni srebrną odznakę, położyła na biurku i czym prędzej wróciła na swoje miejsce.Sashiko
Misja rangi D
7/15
-Kuroki Ranmaru- Przedstawił się chłopak, kładąc dłonie na biodrach i dumnie wypinając do przodu pierś.
-Akita Iso- W ślad za nim dziewczyna, nieco cichszym głosem również się przedstawiła.
-Zanim przejdziemy do jakichkolwiek spraw organizacyjnych. Trzeba tutaj nieco ogarnąć- Mężczyzna złapał wszystkie trzy odznaki do rąk i zaczął się im przyglądać, jednocześnie wskazują na stojące pod ścianę miotły oraz dwa wiadra ze ścierkami, zapewne do umycia podłogi, niestety bez wody w środku. Pierwsze zadanie drużynowe jako najbardziej klasyczne, posprzątać bałagan. No a trzeba było przyznać, że to pomieszczenie rzeczywiście wymagało odświeżenia. Podłoga może się nie kleiła, ale zdecydowanie do czystych nie należała. Biurko, które razem z krzesłem były jedynymi meblami w pokoju, było całe zakurzone.
0 x
- Sashiko
- Posty: 615
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Uwagę Sashiko zwróciło to, że jej nowy kompan również należał do szczepu Ranmaru. Było to całkiem ciekawe, szczególnie w kontekście ich współpracy. Była ciekawa co do tego, jak dalece rozwinął on swoje Doujutsu i jak biegły był w innych okolicznościach. O pełnym pokrywaniu się zakresu ich umiejętności nie mogło być mowy, bo Kuroki wyglądał na kogoś walczącego w zwarciu - w przeciwieństwie do ciemnowłosej. Był pewny siebie, w przeciwieństwie do stojącej w kącie dziewczyny, która nadal była zagadką.
Niestety, w najbliższym czasie nie będzie jej przekonać się o tym, co potrafią jej kompani. Pierwsze zadanie było kompletnie trywialne, a po takim entuzjazmie, jaki przejawiała na początku ciemnowłosa, wręcz rozczarowująca. Westchnęła cicho, patrząc na znajdujące się pod ścianą przyrządy do sprzątania. Szybko opanowała pierwsze uczucie, tłumacząc sobie, że to przecież normalne. Tak właśnie wyglądały realia zleceń najniższej rangi.
Bez zbędnego ociągania odłożyła więc łuk i kołczan gdzieś w kąt (na jakąś półkę, szafkę, regał czy cokolwiek innego) i skierowała się do wiader, które - jakże by inaczej - były puste. Kunoichi zaglądnęła więc w ich dno i wzięła każde do jednej ręki, nie czekając na to, co zaczną robić jej kompani. Trzeba to było zrobić szybko i sprawnie, bez zbędnego gadania i układania planów.
- Pójdę po wodę - zadeklarowała, po czym wyszła z pomieszczenia, zastanawiając się, w którym miejscu może być ujęcie wody w postaci studni lub czegoś podobnego. Jeśli gdzieś przy okazji zobaczyła coś takiego i zostało to w jej głowie, to po prostu poszła tam, a jeśli nie, poszła po informację do zapewne zawsze chętnego do pomocy pana w pokoju przydziału misji. Ten to na pewno będzie wiedział, gdzie ma uderzyć - miała jedynie nadzieję, że nie będzie znowu próbował jej bajerować, bo akurat tym razem naprawdę chciała się z tym uwinąć szybko.
Jeśli uzyskała już potrzebną informację, to oczywiście napełniła wiadra czystą wodą i wróciła do reszty drużyny, pomagając w sprzątaniu.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Drużyna, jeśli miała być w pełni efektywna, to powinna składać się z osób, których umiejętności będą wzajemnie się uzupełniać. Z takiego założenia musiała wyjść Sashiko, uznając, że jej bliższy bądź dalszy kuzyn z racji noszonej zbroi, musi lepiej radzić sobie w zwarciu. Trzymająca się z dystansu dziewczyna póki co nie odkrywała swoich atutów, ani nie pokazała żadnej cechy, która mogłaby wskazywać na jej zakres umiejętności.Sashiko
Misja rangi D
9/15
-Nie będzie potrzeby. Załatwię to- Chłopak, dalej dumny jak paw, podszedł do dwóch wiader, wykonując gest dłonią do Sashiko, który polecał jej zrobić krok w tył. Wziął wdech, po czym wypluł do wiader wystarczającą ilość wody, aby spokojnie móc zabrać się za umycie podłogi. W tym czasie Akita sięgnęła już po miotłę i przeleciała pół pokoju. Pozostałe pół zapewne zostawiła dla Sashiko, bo chłopak po stworzeniu wody nie bardzo garnął się do pracy. Pewnie uznając, że sprzątanie to robota typowo kobieca i nie będzie do czegoś takiego się zniżał, bo jest to poniżej jego poziomu. No a dodatkowo, mógłby ubrudzić swoją czystą zbroję.
-Meble załatwię za kilka dni, teraz i tak trzeba tu ogarnąć- Odstawił przekazane mu odznaki, odchylił się na krześle i wgapił przez chwilę w sufit. Niby miał nadzorować działania i być liderem całej drużyny, jednak jego obecne zachowanie na to nie wskazywało.
-Co prawda, macie stanowić drużynę, dlatego dobrze by było żebyście nauczyli się współpracować. Ale... Nie przylatujcie do mnie z płaczem, gdy nie będziecie potrafili z czymś się dogadać. Nie toleruję donosicielstwa. Nie obchodzi mnie skąd pochodzicie, ani to co sądzicie o mnie albo sobie wzajemnie. Nie trzymam was też tutaj na siłę, jeśli ktoś chce wyjść, tam są drzwi. Nie będę też waszą niańką, dlatego nadal macie wolną rękę co do przyjmowanych misji klanowych. Jednak jeśli was wzywam, macie się stawiać tutaj i w czasie misji wykonujecie moje polecenia. Czy są jakieś pytania?- W czasie gdy podopieczni zajęci byli albo sprzątaniem, albo staniem jak słup soli w świecącym pancerzu, to Tamechika ponownie zabrał głos, przedstawiając z grubsza najważniejsze zasady.
0 x
- Sashiko
- Posty: 615
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
A jednak - przy sprzątaniu można dowiedzieć się o ludziach więcej, niż można byłoby się spodziewać. Asami popatrzyła ze zdziwieniem na Kurokiego, gdy ten kazał się jej cofnąć. Uwagę zwracał sposób jego bycia, który przypominał kogoś, kto wynosi siebie samego absolutnie ponad całą resztę. No cóż, był to spory minus, który zanotował u Sashiko, ale daleko było jej jeszcze do skreślania go z takiego powodu. W końcu nikt nie jest idealny.
Pokaz techniki suitonu, dzięki której napełnił wiadra wodą wpisywał się w opisaną powyżej postawę. Kunoichi zanotowała to w głowie, nieco dziwiąc się że do tak błahych rzeczy używa chakry, ale rzeczywiście ułatwił jej przez to życie. Wzięła się więc za sprzątanie drugiej połowy pokoju (pierwszą wzięła na siebie Akita) gdy ogarnęła ją kolejna fala zażenowania. Ten cały Kuroki stał i patrzył... Pokręciła więc głową z dezaprobatą, ale stwierdziła że jakiekolwiek utarczki na samym początku ich wspólnej drogi mogą bardzo źle wpłynąć na ich współpracę w przyszłości, więc nie odezwała się.
Odezwał się natomiast Tamachika, który wyjaśnił im pobieżnie zasady panujące w drużynie.
- Świetnie - powiedziała w myślach sama do siebie Sashiko - czyli prawo dżungli. Macie zrobić to co wam każę i reszta mnie nie interesuje. Biorąc pod uwagę to, że z tego Kurokiego jest niezły mądrala, nie będzie łatwo... ciekawe co z tą dziewczyną, może z nią będę się mogła dogadać - skwitowała przemówienie Tamachiki w głowie, natomiast do wszystkich powiedziała jedynie:
- Zrozumiano, Tamachika-sensei. Ja nie mam pytań - po czym wzięła się za dalsze sprzątanie. Podłoga, biurko - cokolwiek co jeszcze zostało do ogarnięcia w tym miejscu. Co jakiś czas spoglądała jedynie z ukosa na kuzyna ze szczepu.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Pierwsze momenty w poznawaniu nowych ludzi zawsze był trudne. Bardzo często wychodziły różnice charakterów, tym bardziej gdy konieczna była współpraca. Tutaj wyszła pyszałkowatość Kurokiego i jego podejście do tak przyziemnych czynności. Sashiko pozwoliła zachować dla siebie swoje komentarze, choć wyraźnie podpadł jej ten nowy kolega. Liczyła jednak na to, że to tylko wypadek przy pracy i przynajmniej w czasie walki będzie on potrafił zrobić swoje.Sashiko
Misja rangi D
11/15
-Kiedy czeka nas PRAWDZIWA misja?- Musiał znowu dojść do głosu, dlatego gdy tylko jedna z dziewczyn nie zgłosiła swoich pytań, a druga w dalszym ciągu milczała, postanowił się odezwać. Zadał przy tym pytanie, które bardzo go nurtowało. Chciał koniecznie pokazać się z jak najlepszej strony i wreszcie zaprezentować się w walce, a także wykorzystać swoją zbroję oraz umiejętności.
-Wkrótce- Krótko skomentował to kapitan drużyny, ucinając temat. Chłopak próbował coś jeszcze protestować, ale jeden podniesiony palec, który jasno pokazywał, żeby siedzieć cicho był ostatecznym sygnałem, że dalsza kłótnia nie ma sensu. Zamiast tego Tamechika wskazał na nieco starych desek i innych śmieci zebranych z podłogi oraz rozkazał przedstawicielowi klanu Ranmaru wynieść je na tył budynku, do śmieci.
-Zanim mi się całkiem rozejdziecie. To zróbmy sobie mały dzień wstępny. W czym się specjalizujecie? Sashiko, zacznij- O idealnym zgraniu nie było mowy, ale od czegoś należy zacząć. Poznanie dobrych stron pozostałych pozwoli przynajmniej zrozumieć jaką pozycję będą oni pełnić w czasie walki. Oczywiście rozmowa ta nie oznaczała końca pracy, w dalszym ciągu była jeszcze podłoga do umycia. Chłopak akurat wrócił, z wkurzoną miną, że musiał coś zrobić. Nerwowo strzepywał też brud ze swoich spodni, które nieco mu się zakurzyły podczas noszenia śmieci.
0 x
- Sashiko
- Posty: 615
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Kuroki zgodnie z poprzednimi obserwacjami wydawał się uważać, że jest stworzony jedynie do "wyższych" celów. Tamachika bardzo szybko sprowadził go jednak na ziemię, nie tylko nie pozwalając mu na dalsze stękanie i zbyt daleko idące uwagi, ale również wyznaczając go do jednej z brudniejszych robót, tj. do wyniesienia śmieci. Sashiko uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła się zastanawiać, czy to pierwsze zadanie nie zostało wyznaczone właśnie po to, żeby sprawdzić z kim ma do czynienia starszy od nich shinobi i ewentualnie pokazać miejsce w szeregu gdyby byli zbyt niepokorni. W tej sytuacji młodej Ranmaru pozostało już tylko obserwowanie dalszego rozwoju wypadków. Milczenie przerwała dopiero wtedy, gdy usłyszała pytanie skierowane bezpośrednio do niej samej.
Ukryty tekst
Po swoim krótkim przemówieniu wróciła do sprzątania (jeśli o nic już nie była pytana), ale jednocześnie bardzo uważnie wsłuchiwała się w dalszą rozmowę, szalenie ciekawa tego, co mają do powiedzenia o sobie jej nowi znajomi.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
-Posiadam moje rodowe Doujutsu, Tusjitengan a także posługuje się bardzo dobrze żywiołem Suitonu. W walce kataną byłem szkolony przez najlepszych wojowników, ale w tym momencie mój miecz jest jeszcze u kowala. Powstanie na specjalne zamówienie, jako prezent od mojego ojca, na znak mojego stania się mężczyzną- Wydawało się, że nie słuchał niczego co było wcześniej powiedziane, bo był tak skupiony na tym co powiedzieć. No i tak jak należało się spodziewać po jego poprzednich występkach, tak i tym razem wyszła jego rozdmuchana pewność siebie. Pasja, z jaką opowiadał o swoim przyszłym mieczu oraz umiejętnościach, jasno wskazywała, że chyba aż nadto był on rozpieszczany w domu. Tacy ludzie źle potem kończą, gdy przychodzi zderzenie z ponurą rzeczywistością.Sashiko
Misja rangi D
13/15
-Ja w walce trzymam się raczej z tyłu. Używam głównie genjutsu, ale posiadam także umiejętności sensoryczne- Dużo mniej słów, dużo więcej konkretów i bardzo jasne przedstawienie swoich umiejętności. Akita nie czuła się pewna w tym towarzystwie, ale skoro otrzymała rozkaz aby coś powiedzieć, to posłuchała się bez słowa wahania.
-Zobaczymy co z was będzie. No ale na dzisiaj z mojej strony to wszystko. Jak skończycie, to odbierzcie wynagrodzenie za dzisiaj- Podniósł się ze swojego krzesła, gdy przedstawianie siebie oraz swoich dobrych stron dobiegło końca, ziewnął najwyraźniej ze znudzenia, ale mimo wszystko pochwalił ich. W sposób dość specyficzny, no ale biorąc pod uwagę jego podejście, to rzeczywiście było to prawie jak pogłaskanie po głowie. Po opuszczeniu przez niego pomieszczenia, jeszcze została przynajmniej połowa podłogi do umycia. Akita zajęła się zrobieniem tego, tymczasem Kuroki stanął przy drzwiach i wyglądał kiedy Tamechika oddali się na tyle, aby mógł czmychnąć bez kończenia roboty na dzisiaj, zabierając po drodze swoją kasę u urzędnika.
0 x
- Sashiko
- Posty: 615
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Jej przewidywania się potwierdziły. Młody shinobi walczył wręcz kataną, był (rzekomo) biegły w suitonie, no i Tsuujitengan. Zaskoczenia nie było. Rąbek tajemnicy uchyliła o sobie również Akita, która od samego początku, mimo milczkowatego charakteru wzbudziła dużo większą sympatię u Sashiko niż Kuroki. Jej konikiem było z kolei genjutsu i umiejętności sensoryczne. Wyglądało więc na to, że ich trójka całkiem ładnie się uzupełniała pod względem możliwości bojowych.
Te jednak miały zostać wykorzystane dopiero w dalszej przyszłości. Póki co, ich wyzwaniem było doprowadzenie pokoju do porządku. Pierwsze wrażenie Asami było takie, że praca w tej drużynie nie będzie należała do najłatwiejszych, nie mniej jednak drużyny herosów składające się wyłącznie ze szlachetnych, skorych do poświęceń i myślących tylko o dobru innych ludzi bohaterów były domeną powieści i to często tych z niższej półki. Nie można było więc mieć do nikogo pretensji, że nie trafiła do paczki chodzących ideałów.
Kontynuowała więc szorowanie podłogi, kątem oka obserwując Tamakichiego, kiedy wychodził z pomieszczenia. Kiedy zniknął gdzieś za rogiem, odczekała chwilę, żeby nie słyszał ewentualnej rozmowy i oderwała się od sprzątania.
- Ty - wymierzyła bezpardonowo ścierą w Kurokiego - nie myśl, że nie widzę, że się obijasz. Do tej pory nie zrobiłeś prawie nic, a ja z Akitą robię całą brudną robotę. Lepiej nie myśl, że tak będzie cały czas - ostrzegła go w bezpośredni sposób, ale wolała, żeby już na samym początku wiedział, że nie ma do czynienia z frajerem i nie będzie mógł sobie pozwalać na wszystko co tylko mu się żywnie podobało. Prawdę mówiąc, gdyby nie to, że poszedł wyrzucić śmieci, a więc zrobił "cokolwiek", to pewnie za takie przyglądanie się im dostałby już brudną szmatą prosto w tę swoją lśniącą zbroję. A dość żywiołowa reakcja kunoichi wynikała z faktu, że był to najpewniej typ człowieka, który nie zrozumie zawoalowanych sugestii, a jedynie bezpośrednie, dosadne komunikaty.
Niezależnie jednak od jego reakcji, pozostało jej dokończyć sprzątanie (no chyba że chłopak doznałby olśnienia i im pomógł, co z wyżej wymienionych względów było delikatnie mówiąc wątpliwe), starając się jak najlepiej wyszorować cały brud w tym zapewne dawno nieużywanym pomieszczeniu. Mimo że zadanie było niskiego lotu, wciąż stanowiło okazję do pokazania się z dobrej strony przed ich nowym przełożonym.
- Dzięki za pomoc - powiedziała do Akity, gdy już się z tym uporały, po czym odłożyła rzeczy do sprzątania, odebrała odznakę i skierowała się po nagrodę do znanego jej już urzędnika. Liczyła na jakąś większą interakcję z jej strony, szczególnie na pomoc w utarczce z Kurokim, ale biorąc pod uwagę jej charakter, zapewne wolała uniknąć otwartego angażowania się w spory.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Życie nie było bajką i Sashiko zdawała sobie z tego sprawę. Gdyby była bohaterką powieści albo jakiejś ballady, to pewnie trafiłaby do drużyn złożonej z pięknego rycerza, o szlachetnym sercu oraz skorego do pomocy wszystkim ludziom. Tymczasem dostała małą karykaturę takiego bohatera. Kuroki próbował aspirować do roli największego i najsilniejszego, jednak wyraźnie było widać, że nie nauczono go właściwie niczego poza pudrowaniem własnego nosa oraz rzucania przechwałkami.Sashiko
Misja rangi D
15/15
-Wyluzuj, mała... To tylko sprzątanie, to nie jest robota dla kogoś takiego jak ja. Pójdziemy kiedyś na misję to wam pokażę do czego jestem stworzony i nie będziecie musiały nic robić- Oburzył się na to, że ktoś śmiał mu kolejny raz zwrócić uwagę. Tym razem mógł jednak odpowiedzieć, choć trzeba było przyznać, że lekko się zawahał widząc ognisty wzrok Sashiko. Nie mógł sobie jednak odpuścić kolejny raz pochwalenia samego siebie i zaprezentowania się w jak najlepszym świetle, opisując swoje niezrównane talenty. Niemalże chodzący ideał. Jak to jednak bywa z ideałami, są bardzo ulotne i tak samo ulotny był ten przypadek, bowiem wykorzystał chwilę i ulotnił się, zostawiając dwie koleżanki z całym burdelem do ogarnięcia.
-Także Ci dziękuję, Sashiko-san- Odparła druga dziewczyna po zakończonej pracy. Nie powiedziała jednak nic więcej, tylko opuściła pomieszczenie. Podobnie mogła uczynić Asami, aby odebrać swoja pieniądze. Urzędnik zajęty nieco swoimi sprawami i onieśmielony wcześniejszym parsknięciem śmiechem, nawet nie wchodził w zbytnią rozmowę. Dokończył kilka papierków, poprosił o podpis i wypłacił dziewczynie jej dolę za dzisiejszą pracę.
Koniec
0 x
- Sashiko
- Posty: 615
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Re: Gdzieś w dzielnicy szczepu Ranmaru
Jeszcze ze dwa albo trzy lata temu, gdy Sashiko była jeszcze bardziej narwana i miała jeszcze bardziej żywiołowy charakter niż teraz, na słowa "wyluzuj, mała" rzuciłaby się na nadawcę tych słów żeby wydrapać mu oczy, ale doświadczenie, którego nabrała mówiło jej, że za tego typu słówkami dziwnie często kryje się pustka i są one wypowiadane mocno na wyrost. Nie eskalowała więc kłótni, zresztą chłopak w zbroi wkrótce zniknął. Pożegnała się krótko z Akitą, zabrała łuk i kołczan i poszła po wynagrodzenie.
- Hej, spokojnie. To ostatnie to tylko żarty - powiedziała do urzędnika, który chyba był albo przestraszony, albo nadąsany i gdy otrzymała wynagrodzenie, puściła mu oczko. Miała wyrzuty sumienia, że potraktowała go za ostro - niezależnie od tego, że nie miała najmniejszej ochoty na jakiekolwiek amory, to nie chciała też nikogo obrażać. Po wszystkim wyszła z budynku i skierowała się do centrum miasta.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości