Bar "Szkarłatna speluna"

Naguri

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Naguri »

Nie ma jak dobry tyłeczek...uuu ale bomba. Moje myśli natychmiastowo reagowały na tą całą sytuację, gdy majtki zniknęły z mojego wzroku postanowiłem dokończyć mój trunek...a tu co? Ktoś śmiał mi nie miło przeszkodzić, zerknąłem na gościa, jak na człowieka niepoważnego. -Z siedziby władzy, powiadasz? A jakiej to władzy, bo nie pamiętam żebym jakiejś podlegał, to że się przywitałem z moim liderem, nie znaczy że możecie ze mnie robić swojego pieska na posyłki, i radze to sobie za kodować w tych pustych baniakach, na twoje szczęście, jak już widzisz szukam zarobku, więc jeśli będzie godziwy, przyjmę to zlecenie...ile płacicie? I hola hola, nie zapędzaj się jaki znów "wyższy rangą shinobi"? Pociągnąłem do końca buteleczkę sake i głośno postawiłem ją na blacie. -Nie interesuje mnie jego ranga, jak już mam z kimś współpracować to niech nie próbuję mi czego kolwiek narzucać czy w inny sposób mnie denerwować, w innym wypadku albo na prawdę musi być jakimś mocarzem, albo go zarznę jak i mój cel... Mam nadzieje że wszystko, dotarło, teraz spadaj, muszę się przygotować mentalnie. A mianowicie musiałem dopić sakę które miałem jeszcze w kieliszku, bo jak na razie opróżniłem małą buteleczkę.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kamiru

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Kamiru »

Obrazek
Starzec też człowiek, ino stary. [5/15]

Edit by Kan. Wszystkiego najlepszego Yuusha bohaterze ;)
0 x
Yuusha

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Yuusha »

Jakiś mjusik pod post, czy coś.

Oh gad, Yuusha nie spodziewał się fajerwerków, ale nie aż tak. A czego oczekiwał? 3 gwiazdkowej restauracji z własnym, darmowym parkingiem? Dajże no spokój, speluna to speluna, musi być w tragicznym stanie... 'ALE NIE AŻ TAK', naciskał w duchu, zbliżając się do przybytku jeszcze bardziej. I im dłużej się gapił, tym więcej nowych, wesołych szczegółów przybywało. A miało być jeszcze gorzej, tylko o tym nie wiedział. Westchnął, wzruszając ramionami - był chłopem, nie babą, więc musiał się wziąć w garść i przestać wybrzydzać, bo w niczym to nie pomagało. Kiedy prowadzi się wędrowny tryb życia i czasem sra po krzakach, bo tego wymaga sytuacja, człowiek powinien się po prostu przyzwyczaić do niektórych widoków i machać na nie ręką. Jak teraz. Wszedł. Noooo, było gorzej, a jakże.
Brud, syf, zarazki. Do tego robactwo, które co i raz urządzało sobie eskapady po podłodze, ścianach i stolikach w bliżej nieznanym przez Otoriego celu. No i klienci. Stojący, leżący, uprawiający jogę, czy inne sporty gimnastyczne w stanie nietrzeźwym, a przecież była jeszcze w miarę wczesna godzina. No cóż, tego się spodziewał i to go nie dziwiło. Bar, jak bar, wejść do takiego i nie ubzdryngolić się to wręcz jak grzech, choć Bohater sam osobiście nie miał zbyt wielu okazji, by samemu skorzystać w ten sposób z takiego przybytku nie miał okazji. Jak się wiąże ledwo koniec z końcem, to ci szkoda nawet wydać tych paru groszy na drinka, co było dosyć smutne, ale prawdziwe. Ale my przecież nie o tym, prawda? Robota czekała, o ile był prawdziwa. A tak się złożyło, że w polu widzenia Yuushy pojawił się ten cały Szczurołap, czy inny gryzoń, duży był trza przyznać. No i na przyjaznego to on nie wyglądał, ale może to tylko tak wyglądało? Przecież nie można oceniać ludzi po okładce, może miał gołębie serce, hm?
- Dobry, ja w sprawie pracy. - zbliżył się do kontuaru, jednocześnie wyciągając z kieszeni kopertę, coby okazać 'list polecający'. Przybrał spokojną i obojętną postawę, która zwykle okazywał otaczającemu go światu. No i oczywiście starał się utrzymywać kontakt wzrokowy z wielkoludem, jak to bywało na rozmowach o pracę. Musiał mu pokazać, że on zwykłą pipką to nie jest. Ale to żaden problem. - Jakiś dzieciak mi to dał i powiedział, że dobrze płacą, więc jestem. Jak wszystko się zgadza, to powiedz pan, co mam robić i za jaką stawkę, a ja się tym zajmę od zaraz, czy kiedy pan tam chce. - dodał w gwoli wyjaśnienia i czekał.

[Em, dziękować, Kan xd]
0 x
Kamiru

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Kamiru »

Obrazek
Starzec też człowiek, ino stary. [7/15]
0 x
Yuusha

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Yuusha »

Nie chciał mówić tego na głos, ale chyba wszyscy dobrze sobie zdawali z tego sprawę, prawda? Wyszedł na idiotę. Nawet jeśli był sceptyczny do tej całej wiadomości i nie napalał się zbytnio na zarobek, to jednak tu przyszedł i dowiedział się, że ma spadać, bo straszy klientów. Że- że jak? Nie no, miał wygląd typa spod ciemnej gwiazdy, ale żeby od razu straszyć element społeczny ze speluny? Do łba, by mu nie strzeliło, że tu może chodzić o zupełnie coś innego - był zbyt schludny, zadbany, kompletnie nie pasujący do tego miejsca. Tak jakby to coś zmieniało, chciał pracować i tyle. To że wiedział do czego służy wynalazek zwany mydłem, nie znaczy, że od razu jest jakiś gorszy, albo ma trąd.
Część klienteli się na niego gapiła, nie uszło to uwadze Bohatera, który wreszcie i sam zaczął się rozglądać kątem oka po sali. Westchnął. Co robić? Oczywiście cofnął się o kilka kroków w tył, nie szukając zwady z dużym kolesiem. Tego by jeszcze brakowało, by wszczynać burdę. To Yuu tu przylazł z głupim tekstem, więc to zrozumiałe, że Szczurołap potraktował go jak jakiegoś natręta i przegonił. Ale ten wciąż nie opuścił przybytku, jeszcze nie miał zamiaru. Intensywnie myślał. Co miał począć? Faktycznie pójść sobie i zapomnieć o sprawie, czy też może poszukać tego szczyla i wyjaśnić mu, że robienie sobie jaj z wielkiego Bohatera to raczej głupi pomysł?
- Kufel piwa. - rzucił wreszcie, zaś na blacie zadźwięczało kilka rozrzuconych monet, które były własnością Otoriego. No, już nie. Zasiadł na stołku przed wielkoludem. Następnie wyjął paczkę papierosów, wyłuszczając ze środka jednego i wtykając go sobie w usta. Później go odpalił i zaciągnął się. - Yarre, yarre, dać się zrobić jakiemuś szczylowi. Żałosne. Obiecuje, że jak go spotkam to nogi mu wyrwę z dupska. - burknął na głos, spoglądając na mężczyznę. Jakby nie chciał zrealizować jego zamówienia to zrobi minę w stylu 'No co? Piwa nawet nie mogę się napić?' Skoro już tu był, to mógł skorzystać i coś chlapnąć. Może procenty mu pomogą w myśleniu nad postawieniem następnego kroku?
0 x
Naguri

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Naguri »

Gdy dotarliśmy do imitacji dobrego baru, spojrzałem na mężczyznę który zasugerował by zwabić cel w ciemną uliczkę obok, średnio mi to pasowało bo wolałem tam wejść i po prostu zrobić burdę, ale to on mi płacił, więc miał prawo wybrać jak to rozwiążemy. -Dobra, tylko nie ociągaj się zbyt długo. Po tych słowach schowałem się za rogiem przybytku i czekałem spokojnie aż będę mógł odwalić swoją część pracy. Cholera, trzeba to zrobić szybko i znaleźć moich, zaczynam się o niech niepokoić po takim już czasie, ciekawe czy oni zrobili już swoje, może martwię się na zapas, w końcu to też shinobi jak by nie patrzył..
0 x
Kamiru

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Kamiru »

Obrazek
Starzec też człowiek, ino stary. [9/15]
-5 ryo

Tak, chodzi o papier, kamień, nożyce. ~
0 x
Yuusha

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Yuusha »

Oczywiście, że miał wątpliwości, co do napitku - no hej, ten kolor nie przynosił na myśl nic dobrego, a tym bardziej smacznego. Ale mówi się trudno, jak już zamówił i wydał kasę - 5 ryo za takie pomyje?! Zdzierstwo! - to teraz przecież nie wymięknie i nie ucieknie jak mała dziewczynka, czy nie zamówi soczku. Nie potrzebował łatki osiedlowej cioty (well, i tak tu nie mieszkał, ale co tam), tego by jeszcze brakowało. Na szczęście miał swoje papierosy - jakiś plus tego nałogu, który rozpoczął właściwie dziś. Smak jednego zabijał posmak drugiego, choć oba smakowały okropnie. Tak jakby w jego ustach toczył się wielki bój, co ma ubić na śmierć kubki smakowe Yuushy. Do tego piwo zabijało wątrobę, zaś papierosy jego ukochane płuca, rzecz jasna w takiej ilości to on nie zemrzy w trybie natychmiastowym, ale sama świadomość tego dawała do myślenia. 'Co ja robię ze swoim życiem...', pomyślał już drugi raz dnia dzisiejszego. Był dorosły, to fakt, ale gdyby go matka teraz zobaczyła, na pewno oberwałby przez łeb mokrą ścierą. Aż się lekko zgiął, jakby faktycznie dostał szczała w łepetynę. Na szczęście był tu sam (no, prawie) i nie musiał się martwić o matczyną reprymendę. Westchnął ponownie, raz już któryś, po czym wlał sobie do gardła niezbyt atrakcyjne piwo, a następnie zaciągnął się papierosem, by na koniec strzepnąć nadmiar popiołu na popielniczkę przed nim.
Ktoś się przysiadł, a ówcześnie klepnął go w ramię, sygnalizując, że chce zwrócić jego uwagę. Bohater odstawił piwo na miejsce, przekręcając głowę w stronę przybysza. Jakiś random. Nie wyglądał źle, ale wciąż widać było, że to jeden ze stałych bywalców tego miejsca. Zaproponował naszemu Yuushy grę. Papier, kamień, nożyce. Hooo? Czemu nie karty? Ciekawe. Zwykle w takich miejscach grywa się w pokera, czy inne, a tu proszę. No, w sumie nie było co tu dużo myśleć. Otori poprawił się na swoim stołku, a następnie lekko uśmiechnął, by po chwili odpowiedzieć chłodno:
- Nie, nie mam. - jakby nie rozumiał werbalnie, to dołoży dłoń, która machnie parę razy, jakby odganiała natręta. To chyba zrozumie?
Czemu nie? No bo tylko idiota, by dał się na to nabrać. MG słusznie po raz kolejny zauważył - Bohater nie był głupi. A tylko debile przystają na propozycje zagrania w cokolwiek w takich miejscach. Może w papier-i-tak-dalej, trudniej jest oszukiwać niż w kartach, ale był tu sam. Dookoła typki, co zasuwają każdego wieczora na ręcznym, bo zbyt nisko upadli, by mieć normalne życie i kobietę. Mogli go robić dowolnie w konia i on w żaden sposób, by nie mógł dowieść swojej racji. Bo nawet jeśli oszukiwaliby otwarcie - to ich ziomki, by potwierdziły, że wszystko jest okej. A jakoś nie chciało mu się wierzyć, że chcą pograć dla samej gry, bez żadnej stawki pieniężnej. Co potem? Będzie się bił z całą speluną? O nie, nie, co to, to nie. Takie rozrywki go nie kręciły. Poza tym nie miał ochoty na żaden granie w cokolwiek. Chciał dopić piwo i sobie pójść. Pracy nima, to i Yuushy tu nie powinno być, ot co.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kamiru

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Kamiru »

Obrazek
Starzec też człowiek, ino stary. [11/15]

#wybacz jakość, choroba i brak czasu jednocześnie ;-;
0 x
Yuusha

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Yuusha »

Może i Yuusha nie należał to zbyt rozrywkowych ludzi, ale co z tego? Czy było mu źle z tego powodu? Uwierało go to, albo swędziało? Nie. Nie miał zamiaru w nic grać z powodu, który został przytoczony wcześniej, jak i z tego, że mu się nie chciało. Jakby kto mu zaproponował konkurs na wylegiwanie się w słońcu - o, tym byłby zainteresowany. Był mistrzem w nic nie robieniu, jak nic nie musiał. Mógł tak trwać niemalże w nieskończoność czasu. W tej dyscyplinie nie miał sobie równych, choć wiedział, że do zawodowstwa mu jeszcze daleko, tak więc ciężko trenował w każdej wolnej chwili.
- Zawsze tu tak wesoło? - zapytał Szczurołapa, zerkając w kierunku skąd dochodziły dźwięki burdy. Nawet jakieś ciało się napatoczyło. Zapewne nieprzytomne - no ej, bo chyba to nie trup? A nawet jeśli, co go to obchodzi. W razie czego ulotni się szybko, by nie robić sobie kłopotów z ewentualnymi służbami porządkowymi, które na pewno będą go męczyć pytaniami o to, co się tu wydarzyło. Również nie spodziewał się, że wielkolud mu odpowie na zadane pytanie, ale zawsze warto było spróbować. Ponownie zerknął na swój napitek, wzdychając cicho. Powziął kufel w rękę, po czym wychylił na raz, kończąc je. Następnie dopalił papierosa i zgasił peta w popielniczce. Pora się zbierać.
- Dzięki za piwo i przepraszam za kłopot. - mruknął na pożegnanie do barmana, po czym zrobił zgrabny zwrot na pięcie, coby móc pomaszerować w stronę wyjścia. Przy okazji wepchnął prawą dłoń za płaszcz, upewniając się, że zawartość sakwy była nietknięta - nigdy nie wiadomo, czy gość, który go wcześniej nie zaczepił, nie był jakimś kieszonkowcem i pod pretekstem gry, nie podwędził mu czegoś. A jak będzie pewien, że wszystko jest okej, ruszy ku wyjściu, drapiąc się w tył głowy.

[Luz, przeca to zrozumiałe. Ja również krótko, bo nie ma, co lać wody]
0 x
Kamiru

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Kamiru »

Obrazek
Starzec też człowiek, ino stary. [13/15]
0 x
Yuusha

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Yuusha »

Zaklął siarczyście, bo kląć, to łon potrafił jak nikt inny (swoją drogą, wychodzi, że on to potrafi wiele rzeczy jak nikt inny, normalnie wybraniec losu) i cofnął się lekko do tyłu, łapiąc równowagę. Nie spodziewał się żadnej przeszkody na swojej drodze, tak więc można wybaczyć mu chwilę słabości. W następnej chwili zamarł, ale to nie trwało to długo. Yuusha obnażył rząd białych zębów.
- No heeeej, dawnośmy się nie widzieli. - normalnie kopło go jakieś szczęście - rzecz jasna Bohatera, bo dzieciak to miał zwyczajnie przesrane. - Mamy do pogadania, choć na chwilę. - dodał mruknięciem i spróbował złapać go za kurtkę przy piersi i pociągnąć za sobą kilka metrów do najbliższej alejki/zakrętu/czegokolwiek, gdzie była mniejsza populacja ludności na metr kwadratowy. A jak już się tam znajdą, przyciśnie go 'lekko' do pobliskiej ściany i wyciągnie list, który przystawi mu do gęby, przy okazji wbijając w niego swoje czerwone ślepia.
- Dobrze płatna praca w Szkarłatnej Spelunie, hah? Jeśli myślałeś, że to zabawne robić kogoś w konia, to się grubo mylisz. Masz szczęście, że nie zrobiłem z siebie jeszcze większego idioty, bo nawet sobie nie wyobrażasz, jak byłbym wkurwiony. A teraz gadaj jak się nazywasz i ładnie przeproś. Tylko się przyłóż do tego, bo w przeciwnym razie zaciągnę cię do rodziców... - 'uuuu, pójdziemy do twoich rodziców, a oni ci spiorą dupsko', straszne. Toś się postarał, Yuusha. Normalnie groźby roku. Ale co, faktycznie miał mu oderwać dolne kończyny od dolnej części pleców? Aż takim pojebem to on nie był. Właściwie to wcale nie był pojebem, ale to inna bajka. Poza tym nie będzie bił dziecka, na samą myśl ile by to problemów mu przysporzyło, zaczęło mu się kręcić w głowie. A może to od tego syfiastego piwa? Mniejsza. W każdym razie jego przemowa powinna styknąć. Jeśli dzieciak okaże skruchę - będzie można machnąć na to ręką i sobie pójść w siną dalej. Gorzej jeśli szczyl za nic będzie miał słowa Otoriego i po prostu zaśmieje mu się w twarz. Noooo, wtedy chyba będzie musiał przemyśleć sprawę, czy mu się opłaca robić mu krzywdę czy też nie. Ale odpowiedź chyba była oczywista? Dla pewności rozejrzał się jeszcze dookoła, upewniając się, że okolica była czysta od randomów. Rzecz jasna cały czas trzymał gnojka za fraki, więc nie było mowy, by ten mu uciekł.
0 x
Kamiru

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Kamiru »

Obrazek
Starzec też człowiek, ino stary. [15/15]

Misja zakończona (jeszcze jeden twój post), wynagrodzenie standardowe, jej streszczenie napisz tu http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php ... &start=345 i to tyle, dziękuję za misję i zapraszam na kolejne (jak już skończę wszystko co obecnie prowadzę etc. etc.)
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości