Główny port na wyspie Kantai
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mała pomoc
Ranga D
1/15 Takeshi wykonał swoje zadanie, delikatna morska bryza chłodziła skórę gdy odbierał nagrodę za poprawnie wykonane zadanie. Otrzymawszy nagrodę nasz bohater nie miał już wiele do roboty w okolicach portu, chociaż kto wie, może w tak ruchliwym miejscu jak główny port odnajdzie kolejne zadanie. Port był miejscem gdzie o zarobek nie było trudno, nie zawsze w sposób do końca legalny, lecz często na tyle opłacalny, iż ryzyko stawało się warte świeczki. Port był zatłoczony, nie tylko wiele statków przybijało i odbijało od brzegu, również ludzie przybywali, aby spotkać choć na chwilę dawno nie widzianych krewnych, czy też odprowadzić ukochanych do domu nim wypłyną w kolejny rejs. Takeshi mimo, iż był jednym z wielu w tym miejscu po raz kolejny miał zostać poproszony o pomoc. Przeznaczenie, czy może dla niektórych wyglądał on jak osoba która tylko czeka, aby pomóc ludziom z ich problemami. Tym razem jednak nikt nie zawołał go, poczuł tylko jak ktoś lekko ciągnie rękaw jego płaszcza w kierunku ziemi.
Ranga D
1/15 Takeshi wykonał swoje zadanie, delikatna morska bryza chłodziła skórę gdy odbierał nagrodę za poprawnie wykonane zadanie. Otrzymawszy nagrodę nasz bohater nie miał już wiele do roboty w okolicach portu, chociaż kto wie, może w tak ruchliwym miejscu jak główny port odnajdzie kolejne zadanie. Port był miejscem gdzie o zarobek nie było trudno, nie zawsze w sposób do końca legalny, lecz często na tyle opłacalny, iż ryzyko stawało się warte świeczki. Port był zatłoczony, nie tylko wiele statków przybijało i odbijało od brzegu, również ludzie przybywali, aby spotkać choć na chwilę dawno nie widzianych krewnych, czy też odprowadzić ukochanych do domu nim wypłyną w kolejny rejs. Takeshi mimo, iż był jednym z wielu w tym miejscu po raz kolejny miał zostać poproszony o pomoc. Przeznaczenie, czy może dla niektórych wyglądał on jak osoba która tylko czeka, aby pomóc ludziom z ich problemami. Tym razem jednak nikt nie zawołał go, poczuł tylko jak ktoś lekko ciągnie rękaw jego płaszcza w kierunku ziemi.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Paczka powoli wydostawała się z morskiej toni, w której spoczywała już pewnie niezły czas - miał tylko nadzieję, że ładunek był w podobny stanie. A co jeżeli nie dostanie swojej zapłaty i odejdzie z pustymi rękoma? Najwyżej nie będzie jedzenia na kolejny miesiąc! - jego umysł zaraz mu odpowiedział, ale zganił go szybko i spróbował przywdziać trochę bardziej pozytywną wizję swojej przyszłości. Przyszedł starszy, który jednak był na tyle dobry, że wolał nie sprawdzać jak się ma zawartość skrzynki. W sumie ciekawe co by się stało, gdyby trochę z niej podebrał, może to było coś bardziej wartościowego? Wtedy sakiewka powiększyłaby się o dużo większą kwotę. Bo to co dostał od kapitana nie było zaspokajające nawet w najmniejszym stopniu.
-Dzięki - wydukał tylko i odszedł kawałek dalej, by schować swoją nagrodę. No to może kolejnych kilka dni będzie chociaż coś zjeść. Wsadził ręce w kieszenie spodni i rozglądał się dalej, może trafi na coś, na czym warto zawiesić oko? Nie miał tutaj na myśli kobiety, bo tych akurat w porcie była masa, dlatego też tutaj nie narzekał. Wtem jednak ktoś pociągnął go za ramię. Odwrócił się szybko i spojrzał kto zamierza przerywać mu tak piękny dzień.
-Czego?! - rzucił trochę gniewniej, bo przecież można człowieka zawołać, a nie targać go za ciuchy tak bez większej przyczyny.
-Dzięki - wydukał tylko i odszedł kawałek dalej, by schować swoją nagrodę. No to może kolejnych kilka dni będzie chociaż coś zjeść. Wsadził ręce w kieszenie spodni i rozglądał się dalej, może trafi na coś, na czym warto zawiesić oko? Nie miał tutaj na myśli kobiety, bo tych akurat w porcie była masa, dlatego też tutaj nie narzekał. Wtem jednak ktoś pociągnął go za ramię. Odwrócił się szybko i spojrzał kto zamierza przerywać mu tak piękny dzień.
-Czego?! - rzucił trochę gniewniej, bo przecież można człowieka zawołać, a nie targać go za ciuchy tak bez większej przyczyny.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mała pomoc
Ranga D
3/15 Dzień mijał spokojnie, gdy młody shinobi przemierzał zatłoczony port, przeczesywał go wzrokiem, szukał czegoś ciekawego, miało być to coś co sprawi, że w to piękne popołudnie uda mu się oderwać myśli od zgiełku doczesności. Jednak ktoś postanowił przeszkodzić mu w poszukiwaniach, delikatne pociągnięcie zdenerwowało Takeshi'ego, odwrócił się on i z gniewem w głosie zadał pytanie. Jednak w pierwszej chwili jego wzrok nie natrafił na nikogo, przez ułamek sekundy mogło wydawać mu się, że ktoś z niego kpi, lub też zdawało mu się. Chwila ta pewnie trwała by dłużej gdyby nie postanowił spojrzeć nieco w dół, stała przed nim mała na oko 8 może 9 letnia dziewczynka o dość długich blond włosach i niebieskich oczach. Kątem pastelowo różowego rękawa przecierała łezkę która spłynęła jej w kąciki oczu. -Prze...przepraszam nie widział pan mojej mamy?- pink zapytała cichym głosikiem dziewczynka, widać było po niej, iż jest bliska płaczu.
Ranga D
3/15 Dzień mijał spokojnie, gdy młody shinobi przemierzał zatłoczony port, przeczesywał go wzrokiem, szukał czegoś ciekawego, miało być to coś co sprawi, że w to piękne popołudnie uda mu się oderwać myśli od zgiełku doczesności. Jednak ktoś postanowił przeszkodzić mu w poszukiwaniach, delikatne pociągnięcie zdenerwowało Takeshi'ego, odwrócił się on i z gniewem w głosie zadał pytanie. Jednak w pierwszej chwili jego wzrok nie natrafił na nikogo, przez ułamek sekundy mogło wydawać mu się, że ktoś z niego kpi, lub też zdawało mu się. Chwila ta pewnie trwała by dłużej gdyby nie postanowił spojrzeć nieco w dół, stała przed nim mała na oko 8 może 9 letnia dziewczynka o dość długich blond włosach i niebieskich oczach. Kątem pastelowo różowego rękawa przecierała łezkę która spłynęła jej w kąciki oczu. -Prze...przepraszam nie widział pan mojej mamy?- pink zapytała cichym głosikiem dziewczynka, widać było po niej, iż jest bliska płaczu.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Jego oczy przeczesywały okolicę w poszukiwaniu tego, kto zakłócał jego spokój jednak... obecnie nikogo nie mógł zobaczyć. Podrapał się po karku, gdyż do takiej sytuacji nie był przyzwyczajony. Wydawało mu się, a może to były tylko duchy? Zaczynam powoli świrować... - podkreślił beznadziejność swojego położenia. Zobaczył jednak kawałek czyjejś czupryny i spojrzał trochę niżej, gdzie na wysokości wzrostu krasnala widniała mała dziewczynka. Uniósł brew ku górze, bo w sumie wśród tych kobiet, które zobaczył nie mogło być ani jednej matki. Dosłownie - po prostu ich figura była zbyt zgrabna, by dzierżyć w sobie małego potworka, który teraz stał tuż przed nim samym.
-Co? Mamy... nie wiem, może gdzieś tu jest. Ładnie to tak samemu chodzić bez rodzica? - zapytał się dziewczyny, ale coś z nią musiał zrobić, bo inaczej przyczepi się do niego na resztę dnia i będzie jeszcze większy problem. Raczej mu się nie widziało robić za niańkę i poszukiwać matulki tego diabła, który już miał się wydrzeć na cały głos.
-Zrobimy tak, ja Ci pomogę jej poszukać, a Ty... a Ty będziesz cicho, hm? To jak wygląda ta Twoja mamuśka? - zapytał się dziewczynki mając nadzieję na coś więcej niż tylko "ładna", a tak zazwyczaj dzieciaki określają swoich rodziców. Nie mają bowiem tego zmysłu, by przyjrzeć im się bliżej, by jakoś zapamiętać ich wygląd. Jakie dziecko by brało pod uwagę, że może się zgubić? No chyba żadne. W każdym razie sam Takeshi miał niemały problem do rozwiązania. Poklepał dziewczynkę po głowie, by jakoś poczuła się raźniej. Czy odezwało się w nim ludzkie uczucie, czy to może jednak to tylko zgaga?
-Co? Mamy... nie wiem, może gdzieś tu jest. Ładnie to tak samemu chodzić bez rodzica? - zapytał się dziewczyny, ale coś z nią musiał zrobić, bo inaczej przyczepi się do niego na resztę dnia i będzie jeszcze większy problem. Raczej mu się nie widziało robić za niańkę i poszukiwać matulki tego diabła, który już miał się wydrzeć na cały głos.
-Zrobimy tak, ja Ci pomogę jej poszukać, a Ty... a Ty będziesz cicho, hm? To jak wygląda ta Twoja mamuśka? - zapytał się dziewczynki mając nadzieję na coś więcej niż tylko "ładna", a tak zazwyczaj dzieciaki określają swoich rodziców. Nie mają bowiem tego zmysłu, by przyjrzeć im się bliżej, by jakoś zapamiętać ich wygląd. Jakie dziecko by brało pod uwagę, że może się zgubić? No chyba żadne. W każdym razie sam Takeshi miał niemały problem do rozwiązania. Poklepał dziewczynkę po głowie, by jakoś poczuła się raźniej. Czy odezwało się w nim ludzkie uczucie, czy to może jednak to tylko zgaga?
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mała pomoc
Ranga D
5/15
Pierwsza myśl Takeshi'ego nie należała do pozytywnych, ale następna mogłaby okazać się nawet gorsza, miał bowiem przynajmniej w najbliższym czasie zajmować się małą dziewczynką, przynajmniej do momentu gdy odnajdzie się jej rodzicielka. Słysząc słowa shinobi'ego dziewczynka rozpromieniła się, jej humor zmienił się o 180 stopni, miała wrażenie, że mężczyzna którego spotkała na swojej drodze okaże się kimś kto ją ocali. -Ale... ale tam był motylek.- powiedziała, widocznie zastanawiając się nad odpowiedzią na drugie pytanie.-Widzi pan mama była taka ładna, i miała taką ładną antracytową sukienkę i takie włosy, nie takie jak ja, tylko takie krótkie, chyba szatańskie, czy szatyńskie, nie wiem jak się na to mówi. A...i taki ładny wisiorek, takie metalowe serduszko. Wołałam ją, ale chyba dużo pań ma na imię Mama ? Prawda ? A pan jest ninja ? - zaczęła miotać słowami niczym katarynka, niemalże zapominając przy tym o oddychaniu.-Mam na imię Kira, a pan ?
Ranga D
5/15
Pierwsza myśl Takeshi'ego nie należała do pozytywnych, ale następna mogłaby okazać się nawet gorsza, miał bowiem przynajmniej w najbliższym czasie zajmować się małą dziewczynką, przynajmniej do momentu gdy odnajdzie się jej rodzicielka. Słysząc słowa shinobi'ego dziewczynka rozpromieniła się, jej humor zmienił się o 180 stopni, miała wrażenie, że mężczyzna którego spotkała na swojej drodze okaże się kimś kto ją ocali. -Ale... ale tam był motylek.- powiedziała, widocznie zastanawiając się nad odpowiedzią na drugie pytanie.-Widzi pan mama była taka ładna, i miała taką ładną antracytową sukienkę i takie włosy, nie takie jak ja, tylko takie krótkie, chyba szatańskie, czy szatyńskie, nie wiem jak się na to mówi. A...i taki ładny wisiorek, takie metalowe serduszko. Wołałam ją, ale chyba dużo pań ma na imię Mama ? Prawda ? A pan jest ninja ? - zaczęła miotać słowami niczym katarynka, niemalże zapominając przy tym o oddychaniu.-Mam na imię Kira, a pan ?
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Motylek i nagle wszystko się wyjaśniło. Rozdrażnienie dziecka mogło być duże, ale aż tak, by zagubić się w takim miejscu? Do tego nie widział tu za dużo motyli - nie zwiewał ich wiatr? Ale do rzeczy, dziewczynka nadal jest tu, a nie przy swojej rodzicielce, wiec trzeba było działać! Westchnął głęboko, zrobił wdech, wydech, pierd, no i piruet. Jednak z tych dwóch ostatnich postanowił zrezygnować.
-Antra... co? Matko, ja takich słów nawet nie znam, może w jakimś innym języku my do siebie mówimy? Kira... dobra, posłuchaj. Mężczyźni nie rozróżniają tyle kolorów, prostszy proszę. Jakiś nie wiem, niebieski, zielony, czerwony o! To są kolory. - dał jej lekcję jak należy gadać z facetami, może w przyszłości łatwiej jej będzie znaleźć sobie chłopaka. Czyli nosi sukienkę, ma włosy szatańskie... no, czyli czarne, do tego jakiś wisiorek - podsumował sobie wszystkie informacje jakich udzieliła mu dziewczynka, lecz nie było tego za wiele. Rozejrzał się po okolicy lecz nie miał nawet większych nadziei, że ją tutaj w okolicy znajdzie. Sytuacja wyglądała na beznadziejną, ale musiał coś na to zaradzić.
-Ja e... Takeshi - zabrzmiał trochę jak "Kali jeść, Kali pić", ale wyrwała go z konsternacji, dlatego też tak to wyszło - no to zrobimy tak, wejdziesz mi na ramiona, połazimy sobie po porcie i poszukamy. Może pójdziemy do zarządcy portu to coś więcej się wyjaśni. A może tam znajdzie się Twoja mamuśka? To co? - zaproponował dziewczynie i ugiął kolana, by mieć oczy na jej wysokości. W takiej pozycji łatwiej będzie jej wleźć na jego ramiona, więc jak się zdecyduje to od razu będzie mogła tam wskoczyć.
-Antra... co? Matko, ja takich słów nawet nie znam, może w jakimś innym języku my do siebie mówimy? Kira... dobra, posłuchaj. Mężczyźni nie rozróżniają tyle kolorów, prostszy proszę. Jakiś nie wiem, niebieski, zielony, czerwony o! To są kolory. - dał jej lekcję jak należy gadać z facetami, może w przyszłości łatwiej jej będzie znaleźć sobie chłopaka. Czyli nosi sukienkę, ma włosy szatańskie... no, czyli czarne, do tego jakiś wisiorek - podsumował sobie wszystkie informacje jakich udzieliła mu dziewczynka, lecz nie było tego za wiele. Rozejrzał się po okolicy lecz nie miał nawet większych nadziei, że ją tutaj w okolicy znajdzie. Sytuacja wyglądała na beznadziejną, ale musiał coś na to zaradzić.
-Ja e... Takeshi - zabrzmiał trochę jak "Kali jeść, Kali pić", ale wyrwała go z konsternacji, dlatego też tak to wyszło - no to zrobimy tak, wejdziesz mi na ramiona, połazimy sobie po porcie i poszukamy. Może pójdziemy do zarządcy portu to coś więcej się wyjaśni. A może tam znajdzie się Twoja mamuśka? To co? - zaproponował dziewczynie i ugiął kolana, by mieć oczy na jej wysokości. W takiej pozycji łatwiej będzie jej wleźć na jego ramiona, więc jak się zdecyduje to od razu będzie mogła tam wskoczyć.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mała pomoc
Ranga D
7/15 Chmury leniwie pokonywały drogę przez niebo, a morska bryza nie ustawała w swych powiewach, pogoda jednak była wciąż tak samo piękna jak wcześniej. Takeshi jednak nie wykazał się stereotypową kobiecą znajomością kolorów. Podsumowawszy w myślach informację doszedł do jedynego słusznego wniosku sytuacja okazała się, jak można było przypuszczać beznadziejna. Jadnak nie była to jedyna myśl jaka zaistniała w jego głowie, miał pomysł jak rozwiązać sytuację, równie prosty co skuteczny. Udanie się do zarządcy portu, osoba która z założenia powinna wiedzieć o wszystkim co dzieje się w porcie, jednak czy doprowadzenie do niego dziewczynki miało być prostym zadaniem? Kira bez dłuższego zastanowienia niezgrabnie wgramoliła się na ramiona Takeshi'ego. -Wie pan co ten antracyt to będzie taki szary... o wiem to coś takiego jak kotwice, zna pan ten kolor? Skąd pan jest ?- powiedziała podekscytowane dziewczynka. Nieco silniejszy wiatr raz po raz bujał dziewczynką na boki utrudniając utrzymanie równowagi.
Ranga D
7/15 Chmury leniwie pokonywały drogę przez niebo, a morska bryza nie ustawała w swych powiewach, pogoda jednak była wciąż tak samo piękna jak wcześniej. Takeshi jednak nie wykazał się stereotypową kobiecą znajomością kolorów. Podsumowawszy w myślach informację doszedł do jedynego słusznego wniosku sytuacja okazała się, jak można było przypuszczać beznadziejna. Jadnak nie była to jedyna myśl jaka zaistniała w jego głowie, miał pomysł jak rozwiązać sytuację, równie prosty co skuteczny. Udanie się do zarządcy portu, osoba która z założenia powinna wiedzieć o wszystkim co dzieje się w porcie, jednak czy doprowadzenie do niego dziewczynki miało być prostym zadaniem? Kira bez dłuższego zastanowienia niezgrabnie wgramoliła się na ramiona Takeshi'ego. -Wie pan co ten antracyt to będzie taki szary... o wiem to coś takiego jak kotwice, zna pan ten kolor? Skąd pan jest ?- powiedziała podekscytowane dziewczynka. Nieco silniejszy wiatr raz po raz bujał dziewczynką na boki utrudniając utrzymanie równowagi.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Dziewczyna jednak postanowiła skorzystać z propozycji i niedługo później już znajdowała się na jego barkach. Ułożył ją sobie wygodniej, złapał ją dłońmi, by przypadkiem się nie wywaliła przy pierwszej nadarzającej się okazji. Byłoby trochę nieładnie, gdyby zaraz przed odesłaniem dziewczynki do matki, ta po prostu spadłaby na bruk i zrobiła sobie coś z głową. Wypadałoby dostarczyć ją żywą. Został także pouczony w kwestii koloru. Antracyt był bowiem szarym! I nagle wszystko się wyjaśniało, jego głowa wprost eksplodowała od informacji jakich nabył tego dnia, więc musiał jakoś spożytkować tę energię.
-No to w drogę! - rzucił do dziewczynki, a sam ruszył z miejsca powoli przemierzając port. Czemu szedł wolno? Bo łatwiej mu było wypatrzeć tak ubraną kobietę, która będzie szukać swojej zguby, a do tego nie zgubi dziewczynki, która spoczywała obecnie na jego ramionach. Tak przygotowani mogli ruszyć do boju! Chłopak jednak nie wiedział, czy wypatrzy tę kobietę z tłumu. Nie widział jej nigdy na oczy, nie miał nawet jak ją porównać do rysopisu dziewczyny. Sukienka i kolor włosów nie były bowiem tak wyjątkowe, jak mogły się wydawać na pierwszy rzut oka.
-Kira, może weź zawołał tę swoją mamę, czy coś? Wtedy chociaż usłyszy Twoje wołanie - no i zobaczy wystawiony ponad tłum łeb. Chyba po raz pierwszy przyda się jego ponadprzeciętny wzrost.
-No to w drogę! - rzucił do dziewczynki, a sam ruszył z miejsca powoli przemierzając port. Czemu szedł wolno? Bo łatwiej mu było wypatrzeć tak ubraną kobietę, która będzie szukać swojej zguby, a do tego nie zgubi dziewczynki, która spoczywała obecnie na jego ramionach. Tak przygotowani mogli ruszyć do boju! Chłopak jednak nie wiedział, czy wypatrzy tę kobietę z tłumu. Nie widział jej nigdy na oczy, nie miał nawet jak ją porównać do rysopisu dziewczyny. Sukienka i kolor włosów nie były bowiem tak wyjątkowe, jak mogły się wydawać na pierwszy rzut oka.
-Kira, może weź zawołał tę swoją mamę, czy coś? Wtedy chociaż usłyszy Twoje wołanie - no i zobaczy wystawiony ponad tłum łeb. Chyba po raz pierwszy przyda się jego ponadprzeciętny wzrost.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mała pomoc
Ranga D
9/15 Wszystko szło zgodnie z planem Takeshi'ego dziewczynka z góry, a on z nieco mniejszej wysokości wypatrywali kobiety. Nasz bohater szedł powoli niosąc na barkach cieszącą się dziewczynkę, informacje które zdobył, może i nie były przydatne w jego fachu, ale zawsze mógł je potraktować jako ciekawostka. Kolejny pomysł wpadł do jego głowy, pomysł mający znacznie ułatwić szukanie, wystarczyło, żeby Kira zaalarmowała mamę krzykiem a ta przybędzie jej z odsieczą. Plan na papierze idealny jednak w praktyce głos dziewczynki miał ogromne problemy przebić się przez hałas jaki wywoływał tłum. -Wiesz co oni są strasznie głośni... chyba mi się nie uda, ale mam pomysł pomożesz mi wołać ?- zapytała dziewczynka, przybierając mądrą w jej mniemaniu minę. Jak miało się okazać wybawienie mogło być całkiem blisko, gdyż Hoshigaki dość szybko wypatrzył czarnowłosą kobietę w sukience w kolorze stali, zostało tylko przebić się przez tłum do odwróconej plecami, czarnowłosej kobiety.
Ranga D
9/15 Wszystko szło zgodnie z planem Takeshi'ego dziewczynka z góry, a on z nieco mniejszej wysokości wypatrywali kobiety. Nasz bohater szedł powoli niosąc na barkach cieszącą się dziewczynkę, informacje które zdobył, może i nie były przydatne w jego fachu, ale zawsze mógł je potraktować jako ciekawostka. Kolejny pomysł wpadł do jego głowy, pomysł mający znacznie ułatwić szukanie, wystarczyło, żeby Kira zaalarmowała mamę krzykiem a ta przybędzie jej z odsieczą. Plan na papierze idealny jednak w praktyce głos dziewczynki miał ogromne problemy przebić się przez hałas jaki wywoływał tłum. -Wiesz co oni są strasznie głośni... chyba mi się nie uda, ale mam pomysł pomożesz mi wołać ?- zapytała dziewczynka, przybierając mądrą w jej mniemaniu minę. Jak miało się okazać wybawienie mogło być całkiem blisko, gdyż Hoshigaki dość szybko wypatrzył czarnowłosą kobietę w sukience w kolorze stali, zostało tylko przebić się przez tłum do odwróconej plecami, czarnowłosej kobiety.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Dziewczyna miała trochę swojej racji, lecz hmmm może to była tylko kwestia motywacji. Tej dobrej albo złej to akurat zależało od miejsca siedzenia.
-Ty nie dasz rady? Dzieciaki w Twoim wieku potrafią zagłuszać całe miasta swoim krzykiem, a Ty wołaniem mamusi nie przywołasz? No wiesz co, spodziewałem się po Tobie czegoś więcej... - w jego głosie można było usłyszeć zawód. Taki pomocnik to nie jak pomocnik, więc trzeba było kombinować inaczej. W sumie mógł też dołączyć się do nawoływań, ale co miał krzyczeć? Mamo, tu jestem? Przecież to nie jego matka, więc nawet nie zwróci na niego uwagi! Wtem ktoś mu mignął - czy to była ona? Jeszcze raz spojrzał ku niej, następnie porównał ze rysopisem nadanym przez dziewczynkę i chyba wydawało się to dosyć zgodne! Ruszył więc ku niej, tylko Ci przeklęci ludzie byli wszędzie! Nie widzieli że on pilnie i z dzieciakiem na barkach?
-Uwaga, ja służbowo! Pilne, muszę przejść! - zawołał w tłum, który cóż... może był przyzwyczajony do tej maniery, że jak ktoś zajmował się swoją pracą w osadzie, to miał pierwszeństwo i musiał przejść. Oczywiście rozpychał się ile tylko natura dała w barkach, bo ramionami trzymał dziewczynkę, żeby nie spadła. Miał tylko nadzieję, że tamte mu nie ucieknie. Wskazał jeszcze w stronę tej kobiety, by zapytać dziewczynki
-Kira, powiedz mi, to Twoja mama? Jeżeli tak to gonimy ją!
-Ty nie dasz rady? Dzieciaki w Twoim wieku potrafią zagłuszać całe miasta swoim krzykiem, a Ty wołaniem mamusi nie przywołasz? No wiesz co, spodziewałem się po Tobie czegoś więcej... - w jego głosie można było usłyszeć zawód. Taki pomocnik to nie jak pomocnik, więc trzeba było kombinować inaczej. W sumie mógł też dołączyć się do nawoływań, ale co miał krzyczeć? Mamo, tu jestem? Przecież to nie jego matka, więc nawet nie zwróci na niego uwagi! Wtem ktoś mu mignął - czy to była ona? Jeszcze raz spojrzał ku niej, następnie porównał ze rysopisem nadanym przez dziewczynkę i chyba wydawało się to dosyć zgodne! Ruszył więc ku niej, tylko Ci przeklęci ludzie byli wszędzie! Nie widzieli że on pilnie i z dzieciakiem na barkach?
-Uwaga, ja służbowo! Pilne, muszę przejść! - zawołał w tłum, który cóż... może był przyzwyczajony do tej maniery, że jak ktoś zajmował się swoją pracą w osadzie, to miał pierwszeństwo i musiał przejść. Oczywiście rozpychał się ile tylko natura dała w barkach, bo ramionami trzymał dziewczynkę, żeby nie spadła. Miał tylko nadzieję, że tamte mu nie ucieknie. Wskazał jeszcze w stronę tej kobiety, by zapytać dziewczynki
-Kira, powiedz mi, to Twoja mama? Jeżeli tak to gonimy ją!
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mała pomoc
Ranga D
11/15 Takeshi zawiódł się na dziewczynce, okazało się, że nie należy do rodzaju tych których krzyk sprawi, że cała osada będzie drżała w posadach. Nasz Hoshigaki postanowił zmotywować dziewczynkę, plan był dobry, wykonanie nie do końca. Stwierdził, że wołanie mamy nie ma sensu, w sumie nie miałoby od początku w końcu nie była jego rodzicem. Jednak szczęście miało uśmiechnąć się do niego zobaczył kobietę pasującą do opisu. Bez zastanowienia shinobi rzucił się w pościg informując ludzie, że jest to sprawa służbowa. Niecodzienny widok w postaci shinobi z dzieckiem na ramionach dziwił ludzi, jednak ci ustępowali mu miejsca, mniej chętni do współpracy po ciosie barkiem, nabierali nieco zrozumienia dla zaistniałej sytuacji. Jednak odpowiedź na najważniejsze pytanie jakie zadał dziewczynce rybi przyjaciel rozwiało wszelkie wątpliwości. -Nie, mama ma takie brązowe włosy, chyba miała rację, że chłopcy nic nie wiedzą.- jak się okazało znajomość kolorów nie była mocną stroną Takeshi'ego, jednak dziewczynka skupiając się przypomniała sobie jeden fakt który miał wiele ułatwić.-Wiesz, mam mówiła, że jakbym się zgubiła, żebym poszła do wujka, to tam-dziewczynka wskazała w kierunku budynku gdzie urzędował zarządca portu.
Ranga D
11/15 Takeshi zawiódł się na dziewczynce, okazało się, że nie należy do rodzaju tych których krzyk sprawi, że cała osada będzie drżała w posadach. Nasz Hoshigaki postanowił zmotywować dziewczynkę, plan był dobry, wykonanie nie do końca. Stwierdził, że wołanie mamy nie ma sensu, w sumie nie miałoby od początku w końcu nie była jego rodzicem. Jednak szczęście miało uśmiechnąć się do niego zobaczył kobietę pasującą do opisu. Bez zastanowienia shinobi rzucił się w pościg informując ludzie, że jest to sprawa służbowa. Niecodzienny widok w postaci shinobi z dzieckiem na ramionach dziwił ludzi, jednak ci ustępowali mu miejsca, mniej chętni do współpracy po ciosie barkiem, nabierali nieco zrozumienia dla zaistniałej sytuacji. Jednak odpowiedź na najważniejsze pytanie jakie zadał dziewczynce rybi przyjaciel rozwiało wszelkie wątpliwości. -Nie, mama ma takie brązowe włosy, chyba miała rację, że chłopcy nic nie wiedzą.- jak się okazało znajomość kolorów nie była mocną stroną Takeshi'ego, jednak dziewczynka skupiając się przypomniała sobie jeden fakt który miał wiele ułatwić.-Wiesz, mam mówiła, że jakbym się zgubiła, żebym poszła do wujka, to tam-dziewczynka wskazała w kierunku budynku gdzie urzędował zarządca portu.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mogli ruszyć do przodu, chociaż najpierw należało dopełnić formalności. Przedstawienie się było czymś naturalnym, co zazwyczaj było używane już na początku rozmowy. W tym przypadku doszło do tego wraz z dołączeniem trzeciej pasażerki. Nieznana dziewczynka tylko przez chwilę mogła się ,,nacieszyć" anonimowością.
Gdy przedstawienie się zostało dopełnione ze strony chłopaków, to u niej pozostała luka. Również nie odpowiedziała na wcześniejsze słowa. Preferowała ciszę, choć bardziej wyglądała na kogoś nieobecnego, niż małomównego. Z wysokiej pozycji przyglądała się portu, a tym samym również jego mieszkańcom. Na jej policzki zaczęły spływać łzy, które szybko zaczęła wycierać. Nie chciała, by ktokolwiek je widział, a tym bardziej jej towarzysze.
- Shirogane Misaki, lat 7. Profesja dziecko - postanowiła odreagować, próbując powtarzać ich słowa. Przynajmniej ta jedna czynność poprawiała jej humor, ukazując delikatny uśmiech. Również pozwalała zapomnieć, dzięki czemu część drgań ustała.
- Teraz mógłbyś mnie wziąć na barana, w końcu wiesz kim jestem - przyznała spokojnie, wkładając pokolei nogi pod kamizelke. Następnie otuliła go w dolnymi kończynami w pasie. Chwytając rękoma mocno za barki. W ten sposób Shiroi z prostego chłopca otrzymał garb, za który posłużyła druga osoba.
Powoli oddalali się do miejsca, które znał tylko Umi. Ludzi na ulicach robiło się coraz mniej, również okoliczni handlarze z mniejszym entuzjazmem zaczepiali kolejne osoby. Parę kupców nawet chciało do nich podejść, ale gdy tylko dziewczynka obdarzyła ich spojrzeniem Ci cofali się i zmieniali kierunek. Tak, oto doszli do domu Hozuukiego.
W środku było słychać różne odgłosy, w tym rozmowę domowników. Wszyscy znajdowali się w domu łącznie z nowym głosem. Dziewczynka w międzyczasie zasnęła, ledwo trzymając się ciała swojego tymczasowego wybawcy. Zimne ciałko przyległo do jego ciepła, zabierając mu jego część. W pewnym momencie w drzwiach stanęła babcia. Spojrzała na wnuka, a potem na osoby towarzyszące.
- Witaj w domu, powiedz, kim są Ci ludzie? Stało się coś? - zagadnęła zmartwiona, gdy za nią przemknęła ciemna sylwetka. Kto to?
[Z/t dom Umiego klik]
Gdy przedstawienie się zostało dopełnione ze strony chłopaków, to u niej pozostała luka. Również nie odpowiedziała na wcześniejsze słowa. Preferowała ciszę, choć bardziej wyglądała na kogoś nieobecnego, niż małomównego. Z wysokiej pozycji przyglądała się portu, a tym samym również jego mieszkańcom. Na jej policzki zaczęły spływać łzy, które szybko zaczęła wycierać. Nie chciała, by ktokolwiek je widział, a tym bardziej jej towarzysze.
- Shirogane Misaki, lat 7. Profesja dziecko - postanowiła odreagować, próbując powtarzać ich słowa. Przynajmniej ta jedna czynność poprawiała jej humor, ukazując delikatny uśmiech. Również pozwalała zapomnieć, dzięki czemu część drgań ustała.
- Teraz mógłbyś mnie wziąć na barana, w końcu wiesz kim jestem - przyznała spokojnie, wkładając pokolei nogi pod kamizelke. Następnie otuliła go w dolnymi kończynami w pasie. Chwytając rękoma mocno za barki. W ten sposób Shiroi z prostego chłopca otrzymał garb, za który posłużyła druga osoba.
Powoli oddalali się do miejsca, które znał tylko Umi. Ludzi na ulicach robiło się coraz mniej, również okoliczni handlarze z mniejszym entuzjazmem zaczepiali kolejne osoby. Parę kupców nawet chciało do nich podejść, ale gdy tylko dziewczynka obdarzyła ich spojrzeniem Ci cofali się i zmieniali kierunek. Tak, oto doszli do domu Hozuukiego.
W środku było słychać różne odgłosy, w tym rozmowę domowników. Wszyscy znajdowali się w domu łącznie z nowym głosem. Dziewczynka w międzyczasie zasnęła, ledwo trzymając się ciała swojego tymczasowego wybawcy. Zimne ciałko przyległo do jego ciepła, zabierając mu jego część. W pewnym momencie w drzwiach stanęła babcia. Spojrzała na wnuka, a potem na osoby towarzyszące.
- Witaj w domu, powiedz, kim są Ci ludzie? Stało się coś? - zagadnęła zmartwiona, gdy za nią przemknęła ciemna sylwetka. Kto to?
[Z/t dom Umiego klik]
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Nie... jak to nie? - zapytał dziewczynkę siedzącą na jego ramionach i prawie chciał wykonać jakże adekwatną do tej sytuacji twarzopalmę, ale niestety musiał ją trzymać swoimi dłońmi -Uważaj sobie, bo zaraz Cię tutaj zostawię i nie będzie tak przyjemnie! No, szacunku trochę do starszych wypadałoby okazać, wiesz? Nic nie nauczą tych dzieciaków, a potem takie pałętają się po świecie i się do tego jeszcze gubią! - chłopak westchnął głęboko i trochę zawiódł się na zdolności przekazywania informacji pomiędzy nim, a młodą. Jakby nie mogła od razu powiedzieć o co chodzi, a nie wyskakiwać z jakimiś bóstewkami mniejszych wioseczek. O tyle dobrze, że zasłyszał się o nich w porcie to wiedział coś więcej na ten temat. W przeciwnym razie w ogóle nie miałby pojęcia o co chodzi. Jednak dziewczyna ułatwiła mu zadanie poszukiwawcze wspominając o swoim wuju.
-I dopiero teraz Ty mi to mówisz? Przecież jakbyś powiedziała z miejsca, to byśmy tam od razu poszli! No i... nie mogłaś tam pójść sama? Nieporadna jesteś wcale, wiesz Kira? Ale dobra, jak mamy tam zobaczyć kogoś znajomego dla Ciebie, to nie ma co zwlekać. - zakończył i ruszył w kierunku wskazanym przez dziewczynkę. Jakby wcześniej nie mogli tego zrobić, tyl zaoszczędzonego czasu, a tak uganiał się za matkami nieznanego stanu cywilnego.
-I dopiero teraz Ty mi to mówisz? Przecież jakbyś powiedziała z miejsca, to byśmy tam od razu poszli! No i... nie mogłaś tam pójść sama? Nieporadna jesteś wcale, wiesz Kira? Ale dobra, jak mamy tam zobaczyć kogoś znajomego dla Ciebie, to nie ma co zwlekać. - zakończył i ruszył w kierunku wskazanym przez dziewczynkę. Jakby wcześniej nie mogli tego zrobić, tyl zaoszczędzonego czasu, a tak uganiał się za matkami nieznanego stanu cywilnego.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mała pomoc
Ranga D
13/15
Mała dziewczynka widocznie była w stanie zirytować naszego shinobi. Komentarz dziewczynki na temat inteligencji osobników płci męskiej, bez większego problemu doprowadziła Takeshi'ego momentu w którym nie powstrzymał się od niewybrednego komentarza. Jednak gwoździem do trumny miała okazać się informacja która miała zakończyć jego niezbyt długą przygodę. Okazało się, że krewny dziewczynki jest w tym porcie i nawet wiadomo gdzie. -Wiesz strasznie niespokojny jesteś, a jak już mnie uratujesz to przyjdziesz do mnie kiedyś? Proszę.- powiedziała dziewczynka, gdy shinobi był już niemal w miejscu gdzie swe zadanie wykonywał nadzorca portu. Przeciskając się przez tłum, dziewczynka opisywała mu wnętrze budynku, co jak na dość nie rozgarnięte dziecko okazywało się nie lada wyczynem. Gdy dotarli już na miejsce, i dopchali się do nadzorcy ten przywitał ich z uśmiechem na ustach.-Kira, znowu się zgubiłaś, mama powinna cię chyba przywiązywać cię do siebie.- zaśmiał się siwy mężczyzna. Jego twarz pokrywały liczne blizny, a budowa ciała mogła wskazywać, iż był on swego czasu marynarzem.
-Wujek, gdzie mama ?
-Zaraz ktoś ją przyprowadzi. Dzięki za pomoc młody, mogę się jakoś odwdzięczyć.- zapytał mężczyzna.
Ranga D
13/15
Mała dziewczynka widocznie była w stanie zirytować naszego shinobi. Komentarz dziewczynki na temat inteligencji osobników płci męskiej, bez większego problemu doprowadziła Takeshi'ego momentu w którym nie powstrzymał się od niewybrednego komentarza. Jednak gwoździem do trumny miała okazać się informacja która miała zakończyć jego niezbyt długą przygodę. Okazało się, że krewny dziewczynki jest w tym porcie i nawet wiadomo gdzie. -Wiesz strasznie niespokojny jesteś, a jak już mnie uratujesz to przyjdziesz do mnie kiedyś? Proszę.- powiedziała dziewczynka, gdy shinobi był już niemal w miejscu gdzie swe zadanie wykonywał nadzorca portu. Przeciskając się przez tłum, dziewczynka opisywała mu wnętrze budynku, co jak na dość nie rozgarnięte dziecko okazywało się nie lada wyczynem. Gdy dotarli już na miejsce, i dopchali się do nadzorcy ten przywitał ich z uśmiechem na ustach.-Kira, znowu się zgubiłaś, mama powinna cię chyba przywiązywać cię do siebie.- zaśmiał się siwy mężczyzna. Jego twarz pokrywały liczne blizny, a budowa ciała mogła wskazywać, iż był on swego czasu marynarzem.
-Wujek, gdzie mama ?
-Zaraz ktoś ją przyprowadzi. Dzięki za pomoc młody, mogę się jakoś odwdzięczyć.- zapytał mężczyzna.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
-Moja wina? Tak mi tłukli do głowy, to taki jestem. Ty tez nie lepiej... A jak mam do Ciebie przyjść? Dziewczyno, przecież ja Cię nie rozpoznam na drugi raz w takim tłumie! Zobacz jak mało brakowało, a teraz bym Cię nie zobaczył, a co dopiero kolejny raz? Więc nie obiecuję, ale czemu by nie. - po czym dalej przeciskał się pomiędzy ludźmi stłoczonymi w porcie. Nie wiedział kiedy ich tak wywiało, że wszyscy zapragnęli stłoczyć się w jednym miejscu, ale cóż... może jakaś nowa dostawa na rynku, dlatego też wszyscy pognali na zakupy? Albo po prostu przybiły większe statki, co by tłumaczyło wzmożony ruch. W każdym bądź razie nie miał teraz czasu na myślenie - zbliżał się powoli do celu swej podróży, w końcu trafił na miejsce docelowo wskazane przez dziewczynkę. Odstawił ją na ziemię, wyprostował się i odetchnął głęboko mogąc w końcu zrzucić z siebie mały ciężar. Nie był przyzwyczajony do tego rodzaju wysiłku, dlatego też niejako podziękował sobie za koniec noszenia marudy. Widać było, że portowy nadzorca zna już dziewczynkę, bo nie pierwszy raz widzi ją w takiej, a nie innej sytuacji. A wszystko dlatego, że nie potrafi trzymać się swojej matki.
-To ona tak częściej się gubi? A to o mnie coś mówiła! W każdym razie dobrze że chociaż znajdzie swoją rodzicielkę, bo tak samą to jeszcze by ją do załogi wzięli, albo do trochę gorszego sortu ludzi na przykład... - przerwał na chwilę, spojrzał na Kirę i przerwał, bo nie chciał jej zdradzać ciemnej strony portowych miast.
-W każdym razie nie ma za co. Dobrze że się odnalazła! - zakończył chłopak i potarmosił młodą po włosach.
-To ona tak częściej się gubi? A to o mnie coś mówiła! W każdym razie dobrze że chociaż znajdzie swoją rodzicielkę, bo tak samą to jeszcze by ją do załogi wzięli, albo do trochę gorszego sortu ludzi na przykład... - przerwał na chwilę, spojrzał na Kirę i przerwał, bo nie chciał jej zdradzać ciemnej strony portowych miast.
-W każdym razie nie ma za co. Dobrze że się odnalazła! - zakończył chłopak i potarmosił młodą po włosach.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości