Ulice
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
Re: Ulice
Meijin wysłuchał odpowiedzi mężczyzny, a następnie wziął kartkę, którą mężczyzna mu pokazał. Szybki rzut oka na zapisane tam informacje pozwoliły mu zrozumieć jak to wszystko będzie wyglądało. Taki sobie konkursik, nagroda będzie... Pewnie dużo innych rywalizujących. Prawdziwych artystów, a nie ludzi takich jak ja. Chłopak złapał się za głowę i powiedział. -Wie Pan, ostatnie tygodnie żyłem w jakby innym świecie. Ograniczałem się głownie do trenowania i malowania. Heh. Dopiero dzisiaj pozwoliłem sobie na chwilę swobody i luzu. Meijin delikatnie się uśmiechnął. -Brzmi to kusząco. Udam się tam. Dziękuję za wskazanie mi takiej możliwości. Nim jednak młody Gazo pozwolił rozmówcy na odejście zagadał go jeszcze raz. -Czy o pańskim wspólniku powinienem wiedzieć coś więcej? Czy ma jakieś upodobania artystyczne? Albo inaczej... Czy ma do siebie dystans, czy raczej jest śmiertelnie poważny? Jak traktuje swój wygląd? Pytam, bo raz mój ojciec poprosił pewnego malarza o stworzenie portretu i gdy ten był gotowy, to tatko się strasznie wkurzył, że został "upiększony". Chłopak zaśmiał się w duchu. Pierwszy raz w życiu furiactwo jego ojca na coś się przydało.
Chłopak sięgnął jeszcze raz do torby i wyciągnął swoje ampułki z atramentem. Trzy były nieotwarte, gotowe do użycia, czwarta natomiast była już troszkę napoczęta, była zapełniona może w 3/4 jej początkowej objętości. Oby dali mi jakieś przyrządy do malowania, teraz wszystko jest takie drogie. Od papieru, przez pędzle po atrament... Meijin podświadomie czuł, że gdyby zmarnował wszystkie swoje "artystyczne" przyrządy, to stanie się bezużyteczny w walce. Jego wartość bojowa była powiązana z ilością atramentu i czystych zwojów. Na razie wszystko to miał i lepiej niech tak zostanie.
0 x
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Ulice
Misja D
Meijin
5.1/15
z/t -> Zamożna dzielnica KoteiMężczyzna rozłożył ramiona na boki słysząc zadawane pytania chłopaka. Wzruszył ramionami. Powieki lekko przymknął i zaśmiał się cicho.
- Powinieneś chyba już wywnioskować to i owo z samego ogłoszenia. Miyo lubi być w centrum uwagi i być szanowany. Jeśli uda się Tobie malować jego portret to polecałbym zmniejszyć ten jego kartoflany nos. Doskonalsza wersja jego samego powinna go zadowolić. Na mnie pora. Miłej zabawy.
Mężczyzna skinął lekko głową w kierunku czarnowłosego młodzieńca i połączył się z rzeką ludzi, krążącą po uliczkach Kotei. Każdy miał swoje zajęcia i każdy podążał własnym szlakiem czy to zrobienia zakupów, czy naprawy sprzętu, który został zniszczony podczas wyprawy czy też zwyczajnie by udać się na spotkanie z przyjaciółmi i wypić kilka głębszych. Nie mniej jednak chłopak miał przed sobą cały dzień aby ew. przygotować się na nadchodzący malutki turniej malarski. Czy to mentalnie czy sprzętowo. Pędzel i atrament miał. To powinno chyba wystarczyć, prawda?
0 x
- Meijin
- Postać porzucona
- Posty: 93
- Rejestracja: 14 sie 2019, o 11:59
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Blady, niebieskie oczy, czarne włosy. Normalna waga i wzrost.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na prawym udzie. Torba po lewej stronie lędźwi.
- Link do KP: viewtopic.php?p=123776#p123776
Re: Ulice
Misja rangi B
31/x
Legenda:
31/x
No i ruszyliście dalej. Ichi nałożył swoją maskę na twarz, widać chciał, aby szkarłatny demon powrócił do akcji. Podróż mijała wam dużo wolniej niż dotychczas. Ichi nie mógł sobie pozwolić na ciągłe używanie swojego ocznego kekkei genkai, a więc potencjalnych niebezpieczeństw mógł szukać tylko za pomocą swoich "podstawowych" zmysłów. Jak wiadomo są one mylne, przecież jaką ma się pewność, że to co widzimy, słyszymy czy czujemy jest prawdziwe? Że nie jest tylko jakimś wymysłem naszej głowy? Albo chociaż snem? Ichi zdawał się zastanawiać nad odpowiedzią przez wiele lat, ale ostatecznie gdyby ktoś go kiedyś zapytał, to wiedział co mógłby rzec. To ból pozwala rozpoznać prawdę. O, taki z niego świr.
Wracając do mylności zmysłów. To własnie z tego powodu kilka razy musieliście przystanąć. Ichiemu najzwyczajniej w świecie wydawało się, że wasze życie jest zagrożone... tylko, że potencjalnym niebezpieczeństwem nie była "rodzina", a często ptaki czy inne myszy.
Tak czy siak nieuchronnie zbliżaliście się do terytorium Sogen. Im bliżej granicy, tym więcej ludzi pojawiało się na trakcie. Wychodzili niczym jakieś owady po burzy. Pochowali się na jakichś bocznych ścieżkach, jakby omijając ten fragment traktu, gdzie stoczyliście pojedynek. Najwyraźniej tamto miejsce często było wykorzystywane do wyrównywania rachunków pomiędzy shinobi.
Ostatecznie dotarliście do osady rodu Uchiha. To właśnie tutaj zaprowadził was Ichi. Kiedy tylko minęliście bramę wejściową i weszliście do samego miasta mężczyzna powiedział. -Powinniśmy się rozdzielić i zebrać informacje. Na pewno ktoś coś będzie wiedział o tej całej Rodzinie. Spotkajmy się za około półtorej godziny w tym miejscu co teraz stoimy, dobrze? Mężczyzna poczekał na reakcję(i ewentualne propozycje) Riki. Jeśli się z nim zgadzała, to kiwa do niej głową i rusza w swoją stronę.
Legenda:
-Szef exprzestępca
-Katsuo
I z tych nieobecnych:
-Strażnik Kizo
-Twój przyszły chłopak: kucharz
-Katsuo
I z tych nieobecnych:
-Strażnik Kizo
-Twój przyszły chłopak: kucharz
Ukryty tekst
0 x
- Isei
- Martwa postać
- Posty: 442
- Rejestracja: 17 wrz 2019, o 23:53
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Dosyć wysoki facet, o kruczoczarnych włosach średniej długości. Wąskie, delikatnie przymróżone oczy również w kolorze czarnym. Wyraźnie widoczne kości policzkowe, które podkreślają kształt twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pozbawiony kaptura. Na plecach zawieszone złożone Fuuma shuriken, układające się w kształt litery 'X'. Zawsze posiada przy sobie parasol, który często zawieszony jest przy pasie chłopaka. Na prawym palcu wskazującym złoty pierścień z wygrawerowanym emblematem Uchiha.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=125465#p125465
- GG/Discord: Silens#9436
Re: Ulice
Uchiha powoli przechadzał się po ulicach Koutei, co jakiś czas rozglądając się na boki. Chłopak pomimo czasu, który upłynął od śmierci ojca, nie raz musiał bronić się przed nadlatującą butelką, czy kamieniem, jednak ostatnimi czasy, ataki te ustawały i zdarzały się coraz rzadziej. Cóż, być może czas leczy rany, jednak nie miało to zbyt dużego znaczenia. Ubrany był w to co zwykle, nie fatygował się by ubierać płaszcz, bowiem najnormalniej w świecie pochłonęło go lenistwo. Zwiewna koszulka, lekko przymrużone oczy, włosy opadające na jedno z nich. Zwykły dzień, zwykłego chłopaka. Szukał jakiegoś punktu zaczepienia? Może ktoś szukał pomocy? A jesli nie, zapewne znalazłby coś na tablicy ogłoszeń, do której próbował trafić. Nie śpieszył się. Bo gdzie miałby się śpieszyć? Powoli stawiał kolejne kroki, próbując ogarnąć otaczający go świat. W myślach planując kolejne kroki w rozwoju swojej osoby, w świecie Shinobi. Cóż przyniesie mu dzisiejszy dzień?
0 x

It's pointless...
Don't you know? Because that's the way death works.
Wandering the world of the living unnoticed as a spirit, that isn't a continuation of life.
When you die, that's it... There's nothing more... Nothing new begins.
No matter how much you regret or wish, if you couldn't do something in life, you can't suddenly do it when you die. That's just how it works, no way to defy it, try and you end up like this.
We no longer have future to fight for.
Re: Ulice
Misja D
1/15
Letnie dni w Sogen bywały piękne. Słońce, lekka bryza, pogoda idealna na spacer, by zadrzeć głowę i patrzeć w niebo.. Albo rozglądać się w poszukiwaniu celu w życiu? Wszystko było lepsze od patrzenia pod nogi, dlatego w pewnym momencie poczuł, jak jego but zapada się w coś zdecydowanie za miękkim by było podłożem. I nawet nietrudno było się domyśleć czym to było, ponieważ autor tego niesamowitego prezentu siedział kilka metrów dalej, szczerząc całe pokaźne kły. Wyglądał w sumie, jakby się śmiał z tego jak urządził biednego Uchihę, który teraz musiał czyścić swój but z, łagodnie rzecz ujmując, niezbyt ładnie pachnącej mazi. Właściciela sporego psiaka nie było jednak nigdzie widać, a ludzie obchodzili go szerokim łukiem, nie chcąc najwyraźniej zaczepiać obcego i dużego psa, nawet jeśli nie wydawał się jawnie agresywny. Zresztą.. Póki siedział spokojnie z wywalonym na bok językiem, to nikt nawet nie był za bardzo zainteresowany jego losem.
0 x
- Isei
- Martwa postać
- Posty: 442
- Rejestracja: 17 wrz 2019, o 23:53
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Dosyć wysoki facet, o kruczoczarnych włosach średniej długości. Wąskie, delikatnie przymróżone oczy również w kolorze czarnym. Wyraźnie widoczne kości policzkowe, które podkreślają kształt twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pozbawiony kaptura. Na plecach zawieszone złożone Fuuma shuriken, układające się w kształt litery 'X'. Zawsze posiada przy sobie parasol, który często zawieszony jest przy pasie chłopaka. Na prawym palcu wskazującym złoty pierścień z wygrawerowanym emblematem Uchiha.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=125465#p125465
- GG/Discord: Silens#9436
Re: Ulice
Dzień wydawał się być całkiem przyjemnym powolny spacer. Lekki wiatr, a do tego promienie słoneczne ogrzewające odkryte części ciała chłopaka. Niestety, coś lub ktoś bardzo chciał zniszczyć mu to piękne popołudnie, pozostawiając minę przeciwpirchotną na środku deptaka. Chłopak zatopił stopę w sporym gównie, a następnie jego twarz przybrała grymas zniesmaczenia i zażenowania. Piach w oczy i ch… w dupę, chciałoby się rzecz. Oczy przechodniów mimowolnie zwróciły się na chłopaka.
"Ah gówno… tutaj my idziemy znowu" - chciało by się rzec niczym jeden z czarnoskórych charakterów pewnej słynnej gry. Tym razem obyło się bez komentarza że strony Iseia. Szybko rozejrzał się szukając winnego. Zdjął stopę z odchodów, zaciskając pięść. Zauważył samotnego psa, z jęzorem wywalonym na zewnątrz paszczy. Był niemalże pewien, że to nieszczęście to jego sprawka. Brak właściciela trochę utrudniał… rozejrzał się dookoła raz jeszcze.
- Czyj to kundel? - zapytał ludzi zebranych w około. Może któryś się zgłosi? A może któryś będzie wiedział do kogo należy ten pies. Gówno na bucie było teraz jego mały zmartwieniem w porównaniu do misji która sobie właśnie wymyślił. Znaleźć właściciela i wysmarować mu mordę fekaliami jego zguby.
0 x

It's pointless...
Don't you know? Because that's the way death works.
Wandering the world of the living unnoticed as a spirit, that isn't a continuation of life.
When you die, that's it... There's nothing more... Nothing new begins.
No matter how much you regret or wish, if you couldn't do something in life, you can't suddenly do it when you die. That's just how it works, no way to defy it, try and you end up like this.
We no longer have future to fight for.
Re: Ulice
Misja D
3/15
Isei wykazał się zaskakującym opanowaniem. Niejednej osobie, której przytrafia się taka.. Niespodzianka.. To wymyka się jakieś przekleństwo, choćby pod nosem, a zazwyczaj to i cała wiązanka. Uchiha był jednak opanowany i dobrze nauczony manier, więc jedyne wyzwiska były tylko w głowie. Z pewnością była to dobra cecha w prowincji gdzie nawet gdy ktoś plucie ci w twarz to powinieneś odpowiadać z uśmiechem. Zamiast jednak przeklinać, Isei postanowił znaleźć kogoś, kto był odpowiedzialny za całe zdarzenie. Oczywiście ciężko było winić psa o jakąś perfidię w tym zakresie, w końcu to było tylko zwierze. Wszystko więc spadało na barki biednego właściciela, którego czekał niewesoły los jeśli Uchiha postanowi spełni swoje zamiary. Niestety jednak mimo głośno zadanego pytania żaden chętny się nie zgłosił, nikt nie zadeklarował tego, że to do niego psiak należy.
Kiedy się tak za nim rozglądał, usłyszał nagle głos, który zdawał się wydobywać.. Z pyska psa?
- Sam jesteś kundlem. Co za słownictwo.. - zwierze podniosło się i przeciągnęło, wyciągając do przodu łapy. Mimo iż ton głosu wydawał się zirytowany, to jednak psiak nadal był zrelaksowany. Powoli, bez zaangażowania machał puszystym ogonem, przechylając głowę w bok, nadal wpatrzony w młodzieńca.
Gadający pies wydawał się nie lada ewenementem, nawet w świecie shinobich, może więc to tylko jakaś sztuczka? Zwykła podpucha, jutsu, iluzja? Opcji było naprawdę wiele, zwłaszcza przy czymś tak bardzo nieprawdopodobnym. Mówiące zwierze zakrawało o zwykłe bajki.
0 x
- Isei
- Martwa postać
- Posty: 442
- Rejestracja: 17 wrz 2019, o 23:53
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Dosyć wysoki facet, o kruczoczarnych włosach średniej długości. Wąskie, delikatnie przymróżone oczy również w kolorze czarnym. Wyraźnie widoczne kości policzkowe, które podkreślają kształt twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pozbawiony kaptura. Na plecach zawieszone złożone Fuuma shuriken, układające się w kształt litery 'X'. Zawsze posiada przy sobie parasol, który często zawieszony jest przy pasie chłopaka. Na prawym palcu wskazującym złoty pierścień z wygrawerowanym emblematem Uchiha.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=125465#p125465
- GG/Discord: Silens#9436
Re: Ulice
Zapytanie o to, czyją własnością był pies okazało się, dobrym wyborem. Nie dlatego, że odezwał się sam pies, a dlatego, że nikt z okolicznych ludzi nie przyznał się do bycia jego właścicielem. Pieprzona przybłędą, do tego wszystkiego gadająca. Zaraz? Gadający pies? Isei odwrócił się w stronę psa, przymykając jedno oko. Zastanawiał się, czy właśnie ten czworonożny odezwał się ludzkim głosem?
- Czekaj? Ty gadasz? - zapytał zdziwiony. Spojrzał na buta, kolejno znowu na psa. - Czym Ty jesteś?
Chłopak zapytał, zapominając powoli o gównie przyczepionym do jego buta. Zrobił krok w bok, by przypadkiem nie wdepnąć drugi raz w to samo, a następnie przesunął nogą po ziemi, by w miarę możliwości pozbyć się naleciałości z buta. Wiedział, że całość nie zejdzie, ale chociaż części chciał się pozbyć. Czekał na odpowiedzi, oczekując uzyskać jakiejkolwiek informacji.
0 x

It's pointless...
Don't you know? Because that's the way death works.
Wandering the world of the living unnoticed as a spirit, that isn't a continuation of life.
When you die, that's it... There's nothing more... Nothing new begins.
No matter how much you regret or wish, if you couldn't do something in life, you can't suddenly do it when you die. That's just how it works, no way to defy it, try and you end up like this.
We no longer have future to fight for.
Re: Ulice
Misja D
5/15
Na pytanie Uchihy aż prosiło się odpowiedzieć " A jak, ty głupku? Gadam, latam – pełny serwis!". Jednak przed sobą nie miał osła, tylko psa, który nie wyglądał jakby miał odlecieć. Raczej odbiec gdzieś z daleka od tego dziwnego człowieka. Na moment jego ogon się zatrzymał, po to by zaraz ponownie wrócić do powolnego wachlowania. Ziewnął głęboko, pokazując cały garnitur białych, ostrych zębów w pokaźnej szczęce, która zapewne musiała skruszyć niejedną kość w swoim życiu i spojrzał na niego rozbawiony.
- Nie gadam - zaprzeczył oczywistym faktom, bo przecież właśnie w tej samej chwili - Po prostu tracisz rozum. Odbija ci. Słyszysz głosy - dodał. Czy to byłoby w sumie aż tak nieprawdopodobne? Że to wina jego głowy?
Tymczasowo jednak zajął się sprawą, która wcześniej wyleciała mu z głowy. Wytarcie buta było podstawą, chyba, że by chciał chodzić i zostawiać za sobą brązowe ślady oraz odór. Mało przyjemna perspektywa, choć zapewne można było tego używać jak broni biologicznej z odrobiną pomyślunku. Może obrażenia niewielkie, ale za to jakie ujemne morale!
W czasie więc gdy chłopak zająć się wycieraniem, pies nagle się odwrócił i zaczął biec. Nie jakoś wariacko, nie na złamanie karku, lecz swobodnie, krok za krokiem, stabilnym, równym tempem psa, który jest na swoim. Tylko, że tym razem nie był na swoim. Nie wyglądał na ulicznego psa, który się tu przybłąkał albo i żył od małego. Teraz jednak najwyraźniej postanowił po prostu od Iseia odejść, bez słowa.. Choć obejrzał się na chwilę. Czy to był jakiś plan? By sprowokować chłopaka do podążania za nim?
0 x
- Isei
- Martwa postać
- Posty: 442
- Rejestracja: 17 wrz 2019, o 23:53
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Dosyć wysoki facet, o kruczoczarnych włosach średniej długości. Wąskie, delikatnie przymróżone oczy również w kolorze czarnym. Wyraźnie widoczne kości policzkowe, które podkreślają kształt twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pozbawiony kaptura. Na plecach zawieszone złożone Fuuma shuriken, układające się w kształt litery 'X'. Zawsze posiada przy sobie parasol, który często zawieszony jest przy pasie chłopaka. Na prawym palcu wskazującym złoty pierścień z wygrawerowanym emblematem Uchiha.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=125465#p125465
- GG/Discord: Silens#9436
Re: Ulice
NIe dośc, że pies zostawiał cholerne pole minowe za sobą, to jeszcze do tego wszystkiego próbował nabijać się z młodego Uchihy. Ah, gdyby nie to, że znajdowali się na głównym deptaku, dawno sprzedałby mu kopniaka albo dwa. Teraz jednak miał on zgoła odmienne zmartwienia, a było nim gówno przylepione do jego buta. Cóż, chwila szurania o mocno ubitą ziemię, by finalnie pozbyć się lepkiej mazi. Ta chwila wystarczyła również kundlowi by zmyć się z miejsca, w którym przed chwilą przesiadywał. Oh ironio. Dlaczego nawet w takie piękne dni jak ten dzisiaj, Isei musiał znajdować coś zupełnie nieludzkiego? Jego szczęście chyba nie znało granic. Szybko objął wzrokiem całą ulicę, szukając uciekiniera. Wsadził dłonie do kieszeni swoich spodni, a następnie? Ruszył wolnym krokiem za psem, zachowując wystarczającą odległość, oraz... tym razem patrząc pod nogi. Kto wie, co temu czworonogowi siedziało w głowie. Plan był prosty - sprawdzić, gdzie podąża bezpańska psina, a tam ewentualnie nauczyć właściciela, że psa należy pilnować. Nic trudnego, prawda?
0 x

It's pointless...
Don't you know? Because that's the way death works.
Wandering the world of the living unnoticed as a spirit, that isn't a continuation of life.
When you die, that's it... There's nothing more... Nothing new begins.
No matter how much you regret or wish, if you couldn't do something in life, you can't suddenly do it when you die. That's just how it works, no way to defy it, try and you end up like this.
We no longer have future to fight for.
- Isei
- Martwa postać
- Posty: 442
- Rejestracja: 17 wrz 2019, o 23:53
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Dosyć wysoki facet, o kruczoczarnych włosach średniej długości. Wąskie, delikatnie przymróżone oczy również w kolorze czarnym. Wyraźnie widoczne kości policzkowe, które podkreślają kształt twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pozbawiony kaptura. Na plecach zawieszone złożone Fuuma shuriken, układające się w kształt litery 'X'. Zawsze posiada przy sobie parasol, który często zawieszony jest przy pasie chłopaka. Na prawym palcu wskazującym złoty pierścień z wygrawerowanym emblematem Uchiha.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=125465#p125465
- GG/Discord: Silens#9436
Re: Ulice
Droga nie była długa, ale była przyjemna. Nieco zasilony fundusz był zdecydowanie tym, czego potrzebował Isei. Ekwipunek w dzisiejszych czasach nie należał do najtańszych, a on musiał się uzbroić, zanim wyruszy na swoją pierwszą poważniejszą misję. Cóż? Bez dobrego oręża jedyne co mógłby teraz zrobić to zapewne uciekać przed przeciwnikiem. Teraz jednak młody Uchiha przemierzał ulice, w poszukiwaniu kolejnego zadania, lub czegoś, na czym można by było zarobić. Jego docelowym miejscem, w które planował się udać była tablica ogłoszeń, na której z reguły wywieszane były te prostsze zadania, nie wymagające zbyt dużo od osoby podejmującej się zlecenia. Tam też zamierzał rozpocząć swoje poszukiwania.
0 x

It's pointless...
Don't you know? Because that's the way death works.
Wandering the world of the living unnoticed as a spirit, that isn't a continuation of life.
When you die, that's it... There's nothing more... Nothing new begins.
No matter how much you regret or wish, if you couldn't do something in life, you can't suddenly do it when you die. That's just how it works, no way to defy it, try and you end up like this.
We no longer have future to fight for.
- Shins
- Martwa postać
- Posty: 1682
- Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō, Pazur
- Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
- Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=80043#p80043
Re: Ulice
Isei: Misja rangi D
1/15
"Dawno, dawno temu. Za górami, za lasami" - tak rozpoczyna się wiele baśni o wielkich bohaterach, których przeznaczeniem było zbawić świat. Wielu dążyło by stać się owymi bohaterami, jednak większość z nich nigdy nie osiągała swojego celu - jedni ginęli głęboko w tunelach zamknięci w śmiertelnej pułapce, inni podstępnie zdradzeni przez swych towarzyszy od ciosu w plecy. Ale są i tacy, co się poślizgną i upadną, a potem zje ich jakiś mini boss na podrzędnym evencie.
Gdy szedłeś ulicą w ten piękny, jesienny dzień w oczy rzucił Ci się starszy mężczyzna, który wyraźnie potrzebował pomocy. Stwierdzić to mogłeś, gdyż zaczepiał on co silniejszych (a przynajmniej na takich wyglądających) mężczyzn i prosił o pomoc. Jednak niewielu chciało mu tej pomocy udzielić - większość z nich nawet nie raczyła go rozmową, a Ci co zgodzili się go wysłuchać jedynie pokręcili głową i szli dalej.
Pełen rozpaczy starszy mężczyzna zobaczył Ciebie, podszedł i powiedział - "Hej, młodzieńcze! Proszę, pomóż mi, bo sam sobie nie poradzę! W Tobie ostatnia moja nadzieja!".
I co zrobisz? Zgodzisz się pomóc nieszczęśliwemu mężczyźnie?
Gdy szedłeś ulicą w ten piękny, jesienny dzień w oczy rzucił Ci się starszy mężczyzna, który wyraźnie potrzebował pomocy. Stwierdzić to mogłeś, gdyż zaczepiał on co silniejszych (a przynajmniej na takich wyglądających) mężczyzn i prosił o pomoc. Jednak niewielu chciało mu tej pomocy udzielić - większość z nich nawet nie raczyła go rozmową, a Ci co zgodzili się go wysłuchać jedynie pokręcili głową i szli dalej.
Pełen rozpaczy starszy mężczyzna zobaczył Ciebie, podszedł i powiedział - "Hej, młodzieńcze! Proszę, pomóż mi, bo sam sobie nie poradzę! W Tobie ostatnia moja nadzieja!".
I co zrobisz? Zgodzisz się pomóc nieszczęśliwemu mężczyźnie?
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy
Twarda spacja: Kopiuj
[color=#444444]t[/color]
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości