Główna droga

Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Główna droga

Post autor: Asaka »

Swój kolejny post możesz (ale nie musisz) napisać tutaj - wtedy ten post to [z/t] dla Ame
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Shin Takashi

Re: Główna droga

Post autor: Shin Takashi »

-Gdzie by to się tutaj dzisiaj napić. - Takie były myśli mężczyzny, który szedł główną droga wioski, jednocześnie drapiąc się po czole i rozglądając po okolicznych lokalach. Z racji późnej godziny większość ludzi opuściła swoje bezpieczne mieszkania i wyruszyła na podboje alkoholowe, ale i miłosne, przez co w wielu miejscach był taki tłok, że ledwo co się ludzie mieścili w środku. Chociaż Shin nie ma nic przeciwko towarzystwu, tak nie widzi sensu w kiszeniu się w takim tłoku.
Po jakichś dwudziestu minutach udało mu się dojrzeć jakieś puste miejsce. Szybko próbował sobie przypomnieć co to za miejsce, aż w końcu lekko się skrzywił. Akurat do tego baru miał zakaz wstępu po tym jak rot temu tak się upił, że skończył z córką właściciela w łóżku, a rano spotkali się u nich w kuchni, gdy Shin jadł sobie śniadanie. Nago. Od tamtego czasu bał się, że ten nie tak słaby staruszek zamieni go w miazgę przy następnym spotkaniu. Nie pozostało mu nic innego jak szukanie dalej, chociaż chyba będzie albo musiał dzisiaj odpuścić, albo pójść do pierwszego lepszego miejsca i czuć się jak sardynka w puszce.
0 x
Awatar użytkownika
Ichiro
Gracz nieobecny
Posty: 203
Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: young_madara.png

Re: Główna droga

Post autor: Ichiro »

0 x
Obrazek

Icirek | Itemy | #FF6600
Shin Takashi

Re: Główna droga

Post autor: Shin Takashi »

Shin stał przed barem i z lekkim uśmiechem na ustach wspominał upojną noc z tamtą małolatą. Jednak w końcu obrócił się na piętach z zamiarem udania się w dalsze poszukiwania odpowiedniego miejsca do picia. Jednak usłyszał jak ktoś woła go po imieniu, więc odwrócił się w stronę okna do baru. Była to córka właściciela z którą nie tak dawno był w łóżku i w sumie niewiele się zmieniła. Nadal posiadała swój młodzieńczy urok, który działa jak magnes na mężczyzn. Chyba myślała, że nadal są jakimiś znajomymi, a może nawet myślała o tym, że jest jego kochanką, czy coś w tym guście. Niektóre młode dziewczyny miały dosyć dziwne wyobrażenie o życiu.
-Wybacz, ale nie mam czasu. -Machnął do niej ręką, po czym odwrócił się i udał się w dalszą drogę po głównej ulicy wioski. Lubił się zabawić i nie miał nic przeciwko korzystaniu z ofert dziewczyn, ale wiedział też, że są sytuacje gdy powinien uważać na to co robi. Gdyby jej ojciec się dowiedział o tym, że znowu był w ich przybytku to Shin straciłby swoje klejnoty. Wolał tym razem obejść się smakiem i poszukać jakiegoś miejsca do napicia się.
0 x
Awatar użytkownika
Ichiro
Gracz nieobecny
Posty: 203
Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: young_madara.png

Re: Główna droga

Post autor: Ichiro »

0 x
Obrazek

Icirek | Itemy | #FF6600
Shin Takashi

Re: Główna droga

Post autor: Shin Takashi »

Po odmówieniu dziewczynie, Shin ruszył dalej główną drogą w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca do spędzenia miło dnia. W końcu natrafił na lokal w którym nigdy wcześniej nie był. Nosił nazwę "Kanał" co było dosyć urokliwą nazwą, a na dodatek lokal znajdował się trochę na uboczu. Po chwili namyślenia wzruszył ramionami i skierował się do drzwi wejściowych z zamiarem sprawdzenia czy serwują tam odpowiednio dobry alkohol. Jeszcze nim wszedł do środka rozejrzał się po okolicy jakby obawiając się, że ktoś go zauważy. W końcu sam lokal nie wydawał się bardzo popularny i przyjazny, ale nie jak nie można oceniać książki po okładce, tak baru nie można oceniać po nazwie, a alkoholu po butelce.

z/t -> Stylowy Lokal "Kanał"
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Główna droga

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Minęło kilka dni od jej "wycieczki" do Kaigan. Spędziła je w otoczonym morzem i lasami domu, położonym raczej z dala od centrum Ryuzaku i całego zgiełku związanego z życiem w dużym mieście. Czekała na wieści od małej Misae. Czekała na obiecany list, w którym powie, że mamusia przeżyła i zapraszają ją na jakiś rarytas prosto z Prastarego Lasu. Listu wciąż nie było, a Rikę jak zawsze ciągnęło do miasta. Ileż osób chciałoby spędzać wszystkie chwile w ustronnym domku! Ale jak to już w życiu bywa, każdy chce tego, czego akurat nie ma.
Dlatego też wyruszyła na jeden z wielu spacerów do miasta. Trwało to blisko pół godziny. Dość czasu by pomyśleć o czymkolwiek. Na przykład jak spędzić czas. Na pewno nie będzie się bawić. Coraz mniej cieszyły ją zabawy z dzieciakami. Poza tym jest teraz a k o l i t k ą i powinna zajmować się innymi rzeczami, prawda? Spośród wszystkich tych "innych rzeczy" przez te wszystkie pobyty w mieście jedną opanowała do perfekcji - pokazywanie wszystkim, że jest.
Ruszyła więc to tu, to tam, szukając Bóg wie czego. Może kogoś zagadnie, może coś poogląda, wystawi się na słońce, bądź czegoś poszuka? A może, tak jak to zwykle bywa, to coś odnajdzie ją?
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Główna droga

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Główna droga

Post autor: Rika Kari Matsubari »

To był dobry dzień i Rika też miała się dobrze. Nie tylko teraz, ale i w ogóle. Choć lat przybywało, wciąż była tylko małym brzdącem, wobec którego nie można za wiele oczekiwać, ale jednocześnie takim, który zasługiwał już na odrobinkę szacunku. I znowu - wciąż tak młodym i malutkim, aby przywłaszczać garściami bonusową sympatię. Rika Matsubari przemierzała wolnym krokiem uliczki rynku, na którym żaden skrawek podłogi nie był jej obcy. Przeciskała się między straganami, przy których stały znajome, wykrzywione w uśmiechu twarze życzliwych jej osób. Większość z nich jeśli nie znała, to przynajmniej kojarzyła. Oni zaś niemal bez wyjątku kojarzyli jej uśmiechniętą, pełną wigoru buzię. Jedni znali ją osobiście, a inni z zasłyszanych skądś opowieści. W Ryuzaku bowiem ze wszystkich, którzy mieli chronić miasta była jedną z nielicznych kunoichi, jak i w ogóle shinobi, którzy mieli swe korzenie w tym mieście. Naturalnie stawała się maskotką mieszkających tu od zarania tubylców. Dość powiedzieć, że ona sama z rozbrajającą szczerością zwykła upominać w walce swoich przeciwników, że “ona nie jest do bicia, tylko do przytulania”.
Kwestią czasu było, aż dowie się o nadanym jej przydomku, łączącym w sobie jej buzię, lokalny patriotyzm i naiwną niekiedy chęć niesienia pomocy. Usiłujący wydostać się z zatłoczonego placu Aniołek Ryuzaku zostawiał za sobą biel zwiewnej sukni i delikatny zapach przygody. Na nic się bowiem zdawało ślęczenie na rynku wśród zmęczonych ludzi, ciężko pracujących na chleb. Odbiła więc w jedną z uliczek odchodzących na prawo od zbiorowiska i szła tak aż dobiegły jej uszu niepokojące odgłosy. Wyszła zza zakrętu i ujrzała ubogiego mężczyznę zawodzącego coś wpierw niezrozumiale, by potem błagać o odnalezienie kogoś. Ryuzaku no Taki to wspaniałe miejsce, które rządzi się jednak swoimi prawami. O wartości człowieka świadczy majętność, a mieszkańcy lubują się w podkreślaniu swojej pozycji. Nie trzeba było patrzeć na zszargane ubrania podstarzałego mężczyzny, by domyślić się, że był biedny, wszak jego nawoływania o pomoc przypominały żebry. Minęło raptem kilka sekund, a został on przez jednego ze strażników powalony na ziemię. Wtedy Rikę ścisnęło za gardło. Oto ona, beztroska, młoda dziewczyna z dobrego domu spotyka biednego, najpewniej nikomu niepotrzebnego mężczyznę, który - jak wynika z jego słów - właśnie stracił wszystko, co miał. Ciężko wyobrazić sobie gorszy moment w życiu człowieka niż ten, w którym zwijający ciało ból jest najmniejszym problemem, a w życiu brak perspektyw na lepsze jutro. Zrobiła pierwsze kroki w stronę oglądanej sceny. Mężczyzna nie dawał za wygraną i dalej uczepił się nogawki strażnika. Nie trzeba być alfą i omegą by wiedzieć, że za naruszenie jego przestrzeni osobistej zaraz otrzyma kolejny cios.
-Ej! Zostawcie go. Ja mu pomogę. - powiedziała, kończąc swój truchcik w kierunku leżącego mężczyzny. Odczepiła możliwie delikatnie jego rękę od spodni stróża, wymieniając przy okazji porozumiewawcze spojrzenie ze stróżami. Miała do czynienia z wieloma z nich, a oni sami mieli ochotę, a teraz i okazję, by się stąd jak najszybciej ulotnić. Spojrzała na powrót na mężczyznę.
-Ten pan też jest do przytulania, a nie do bicia... - choć sama miała ochotę zaprzestać na dotyku jego dłoni. Chyba sama nie była pewna, czy wiszące w powietrzu słowa bardziej skierowane są do straży, tego biedaka, czy jej samej. Wiedziała z kolei, że nie musi wiele pytać. Zaraz wszystkiego się dowie.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Główna droga

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Główna droga

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Ostatecznie to szarpnięcie nogą rozdzieliło strażnika od starca, którego silny, desperacki uścisk jakby zelżał. Czy było to spowodowane zaskoczeniem i wynikającym z niego odwróceniem uwagi? I czy gdy wreszcie wypuścił swoją deskę ratunku, było mu z tym źle?
Nie tylko on zresztą był wytrącony z równowagi. Również sam strażnik, który borykał się ze swoistą kulą u nogi, był wytrącony z równowagi. Filozofia przybyłej dziewczynki była nie tylko naiwna i niedorzeczna, ale tez zupełnie komiczna. Ktoś miałby przytulać tego obdartusa? Jest biedny. Gorszy. Pewnie nic zabawniejszego nie spotka dzisiaj gapiących się na strażnika w szczerych uśmiechach kompanów, z których jeden postanowił sobie z niego zażartować. Reakcja była łatwa do przewidzenia i ten tylko jeszcze bardziej się zdenerwował. Czy był taki z natury, czy po prostu miał zły dzień?
Jak to zwykle jednak bywa przy złym policjancie zawsze stoi ten dobry. Tutaj przyjacielem okazał się Żartowniś i kiedy strażnicy nosili się już z zamiarem kontynuowania patrolu, ten zatrzymał się jeszcze na chwilę, by ostrzec przed wyzwaniem, którego się podejmuje. Najwyraźniej wiedział do kogo mówi i nie zatrzymywał jej. Rika przytaknęła mężczyźnie w podzięce. Prawie nigdy nie jest łatwo.
-Panu i pańskim kolegom również. – odezwała się raczej zatroskanym głosem człowieka, dla którego dzień dopiero się zaczął.
Rika odprowadziła jeszcze wzrokiem odchodzących stróżów. Zastanawiała się, czy powinni byli tak potraktować tego człowieka. Być może prośba którą do nich kierował wykraczała poza zakres ich obowiązków, a on nie bardzo chciał to zrozumieć? Naprawdę miała nadzieję, że to był powód. Teraz to jednak nieważne, bo właśnie została sama z obolałym na wszystkie możliwe sposoby mężczyzną, który powolutku się podnosił. Przykucnęła obok. Patrzyła na niego przez chwilę, dając mu czas na ochłonięcie, a gdy przemówił, również i ona dołączyła do grona zaskoczonych i zdezorientowanych. Facet, który przed chwilą rozpaczliwa błagał o pomoc, teraz nie chce jej przyjąć? Bo co, bo ona nie potrafi? Kto wie, może większe poważanie miała wśród strażników, włącznie z Nerwusem? Nie była pewna, czy dobrze o rozumie. Tyle tylko, że nie po to zareagowała i nie po to pomogła strażnikowi w wyswobodzeniu się i spokojnemu oddaleniu od biedaka, by teraz zostawić tu tego drugiego samego jak palec. Zagryzła wargę i zastanawiała się dłuższą chwilę, co ma mu powiedzieć. Jej mina mówiła to samo. Co mam ci powiedzieć?
-Nie powstrzymywali mnie. – spojrzała w kierunku, w którym odeszli strażnicy. Już dawno zniknęli za jednym z zaułków. – nie dlatego, bo wiedzieli, że pan mnie zbędzie. Zostawili nas bo wiedzą, że mogę to zrobić. – powiedziała bez zbędnego patosu. Miała nadzieję, że rzeczywiście tak jest. Kilka mahoniowych kosmyków drgnęło wtem, unosząc się nad głową dziewczynki. Już na pierwszy rzut oka widać było, że nie jest to spowodowane wiatrem. Te bowiem, niczym dobrze zgrana drużyna tancerzy, w której każdy wie co ma robić, utworzyły owal, a w nim była specjalna wiadomość.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Główna droga

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Główna droga

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Prosta włosowa sztuczka zawsze robiła na ludziach wrażenie. Była swoistym odpowiednikiem robienia zwierząt z użyciem balona. Ot, sztuczka rodem z cyrku, z którym jakiś czas temu miała do czynienia. Jak widać, początkowo zadziałała i na biednego mężczyznę, który powstrzymał się od dalszego zbywania Riki. Nie minęło jednak dużo czasu, gdy bezimienny dobrze się zastanowił i najwyraźniej doszedł do jedynego słusznego wniosku, że włosowy uśmieszek to może być trochę za mało na groźnych porywaczy, zabójców, czy kimkolwiek byli. Również i Rika widziała, że mężczyzna wciąż nie jest przekonany. Co miała więcej zrobić. Użyć czegoś potężniejszego, by dewastując okolicę pokazać, że może więcej? A może chwalić się nie wiadomo czym, zupełnie jakby to było teraz najważniejsze? Nie, nie, nie. Barki opadły jej w geście rezygnacji. Nie było sensu mu przerywać.
Kiedy skończył przemawiać poczuła żal zbliżony do tego, gdy zobaczyła jak pada na ziemię. A czy ona traktowała odpowiednio te wyplute przez społeczeństwo sieroty? Nie biła ich, nie wyzywała ani nie patrzyła z pogardą. Czy jednak przechadzając się uliczkami Ryuzaku no Taki, podziwiając wszystkie cudowności związane z jej miastem kiedykolwiek poświęciła choć trochę uwagi tym siedzącym po kątach w podartych ubraniach biedakom, którym kiedyś coś w życiu nie wyszło? Na pewno nie. A teraz ktoś najwyraźniej chce się ich pozbyć. Zamieść okruszki. Wyczyścić miasto z ludzkich śmieci.
Podniosła się z klęczek widząc pierwsze łzy mężczyzny. Wiedziała, że oni nie lubią płakać w cudzej obecności. Wstała więc pod pretekstem rozciągnięcia kości, odwracając się od niego tyłem. Próbowała przetrawić to, co właśnie usłyszała. Jeśli dobrze zrozumiałam, biedni ludzie giną bez wieści. Ten pan jednak nie zniknął. Ktoś porwał jednak jego wnuczkę… ale po co? Czy licząc, że bez niej wyręczy ich i sam odbierze sobie życie? A czy gdybym ja… to mój tata też..?
Należało coś z tym zrobić.
Złapała głęboki oddech i odwróciła się do mężczyzny. Tym razem nie kucała. Nie była szczególnie wysoka, a na pewno lepiej, by patrzył na nią z dołu.
-Mam na imię Rika. Niedawno dostałam awans i teraz mogę wykonywać takie zadania. Nie są dla mnie niebezpieczne jakoś bardzo. - no powiedzmy.
-Zajmę się tym. Ja tego chcę, a pan jest to wnuczce winien. - nie było tu pytania o zgodę. Nie powinien był się mazać, podczas gdy jej nieszczęście może być jego winą! - najpierw jednak… jak się do pana zwracać? - gdy wszystko zostanie wyjaśnione, będzie mogła przejść dalej.
-Pana koledzy znikają. - stwierdziła fakt. - dlaczego zaginęła wnuczka, a nie pan? Domyśla się pan czegoś?
-Chciałabym też wiedzieć, czy coś was łączy. Czy są jakieś miejsca, w których zbierają się ubodzy ludzie, albo czy ostatnio wydarzyło się coś dziwnego. Nie wiem czy będziemy w stanie pomóc pana kolegom, ale jestem pewna, że wnuczka musi gdzieś tutaj być… - zakończyła, jeszcze raz motywując mężczyznę do działania. A może tylko marnowali czas?
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Główna droga

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Główna droga

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Mężczyzna długo się wahał. Dwie moce przeciągały go to w jedną, to drugą stronę. Chęć ocalenia wnuczki przeciw niebezpieczeństwie podzielenia jej losu przez inną dziewczynkę, która również mogła być czyjąś wnuczką, a przynajmniej córką. Minęło trochę czasu, nim irracjonalne przekonanie o możliwości udzielenia pomocy przez Rikę znalazło jakieś uzasadnienie. Tkwiło ono w jej imieniu. W całej tej przerażającej masówie mało było miejsca na myślenie o jednostkach. Pamiętała głównie bezimienne, pozbawione pierwiastka ludzkiego sterty ciał. To właśnie oni swoim ubiorem najbliżsi byli ubogim mieszkańcom Ryuzaku. Trudno mówić jednak o sukcesie, gdy miasto zostało zdziesiątkowane. A sława? Co się oszukiwać… i co oszukiwać innych. Na bladej skórze wypieki były aż nadto widoczne. Milej się tego słuchało, niż mogłoby się wydawać. Superowo, że jej przygoda, z której zapamiętała najlepiej samuraja Sumairu i kupca Yamiego (chyba wie, że depnęłam go wtedy z sympatii?) została zapamiętana i krąży gdzieś nad miastem. Cudownie też, że dobra sława może się do czegoś przydać. Znaczyła niewątpliwie więcej już włosowe sztuczki z cyrkurodem.
-To… tak naprawdę nic takiego. - wymamrowała wiedząc, że ani ona, ani on nie zwracają uwagi na te bzdury. Bo to jednak było coś. Coś co dawało nadzieję. Widziała to na buzi biedaka i widział stojący nieopodal mężczyzna. Sztaluga zdradzała jego profesję. Mistrz pędzla, starożytny memiarz, niezainteresowany pomocą, a jedynie skoncentrowany na uwiecznianiu tego, co piękne. Umieścił na płótnie minę biedaka, bolesne spojrzenie z grymaśnym uśmiechem pełnym nadziei. Gdy niecodzienny duet bogato odzianej dziewczynki i obdartusa zniknie im z oczu, on z góry i dołu okrasi wizerunek biedaka białym napisem: ten moment kiedy zginęła ci wnuczka, ale masz farciarza na siedem, więc nie wszystko stracone.
Tymczasem Rika słuchała mężczyzny. Znała już jego imię. Nieprzyjemna wymowa jak łaty w jego ubraniu. Od razu wiedziała, że będzie się do niego zwracać po nazwisku. Ciężko było słuchać z trudem wypowiadającego kolejne słowa mężczyzny. Trwało to wieczność i cieszyła się, gdy mogła dojść do głosu.
-Pomogę. Jeśli tylko jest cień szansy… - dodała z zamyśloną miną. Przetwarzała jeszcze to, co powiedział wcześniej.
-Manzo san, czy wnuczka przebywała na co dzień z panem? Jak się nazywa i jak wygląda? Muszę wiedzieć kogo szukam.
-Port… myślę, że od tego zacznę. - biła się z myślami, czy brać mężczyznę ze sobą. Widziała wady i zalety obu rozwiązań, choć chyba wolałaby działać sama. Uehara Manzo z pewnością nie jest jedyną osobą przejętą zaginięciami. W porcie dowie się więcej.
-Jest jeszcze wcześnie… Przyjdę tu najpóźniej o dwudziestej powiedzieć czego się dowiedziałam. Idę do portu. Proszę nie tracić nadziei. - kończyła zdanie odchodząc już od mężczyzny. Wierzyła w powodzenie, ale nie chciała więcej patrzeć w oczy mężczyzny. Właśnie dlatego, by nie przelewać mu złudnej nadziei.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości