Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Sam pomysł nie był taki zły, ale nie przewidywał tak łatwego przecięcia linki w jakiś sposób. Był już niemalże pewny powodzenia kiedy linki okrążyły ogromną żelazną bramę dwa razy i przeciwnik nigdzie nie uciekł. Hikari domyślał się, że jakoś posłużył się jakoś swoją techniką włosów. Musiały być one bardzo ostre, że poradziły sobie z czymś takim, oczywiście zgadywał, ale innego wyjaśnienia po prostu nie było. Szybko puścił linki odczepiając je od ekwipunku, a w międzyczasie kupił Nanami czas aby pozbierała się do siebie. Nie zależało mu zbytnio na kooperacji, po prostu chciał aby była bezpieczna, on sam postanowił nie polegać na nikim kogo nie jest pewien umiejętności w żadnym przypadku i tak samo tutaj już nie chciał z nią współpracować. Była bezużyteczna jak większość. Co prawda młodzieniec z Terumi nie wiedział, że wróg był cały czas oślepiony, bo unikał shurikenów jakby je widział bez problemu, tak samo zareagował na lawę idealnie bramą, a atak włosami uznane zostało za awangardę. Uznał, że bombka nie zadziałała więc spodziewał się czegoś więcej. Już kiedy miał wyskakiwać na te ogromne dziadostwo wróg wychylił głowę i zaatakował zmuszając go do obrony za pomocą swojej gumy. Technika okazała się o wiele silniejsza niż przewidywał i musiał zużyć na prawdę sporo swego reberu w celu obronienia się.
W tym samym momencie kobieta użyła techniki z dotonu, aby przeciwnik popłynął wraz z błotem. Nie miał nic przeciwko pomocy, ale nie liczył na nią nawet jak zrobiła coś użytecznego. Każdemu może się kiedyś coś udać, a wcześniejsze doświadczenia wystarczająco pokazały aby nie opierać się już więcej na kimkolwiek. Włosy odpuściły, bo szpieg musiał skupić się na obronie i właśnie ten moment chciał wykorzystać Hikari, który nie musząc się bronić miał wolną rękę w pełni, a przeciwnik skupiał się na lecących w jego stronę trzech notkach. Wykorzystać ten moment na maksymalne zbliżenie się do niego możliwe, przy okazji sięgając po dwa kunaie z notkami aby kontynuował natarcie. Nie da mu odpoczynku żadnego. Zwracał uwagę na włosy, ale raczej wróg nie mógł ich zbytnio kontrolować odlatując z siły podmuchu do tyłu tak samo jak swojego toru lotu. W razie czego po prostu użyłby Kawarimi z czymkolwiek co jest najbliżej przeciwnika i wcale nie zmieniał dalszego planu. Obliczając jak poleci wyrzucił w jeszcze tego trakcie kolejne kunai'e co miały wbić się w wroga ciało. Jeżeli to się udało to wykorzystał ten moment do szantażu.
- Poddaj się, albo wybuchną jak tylko podniesiesz rękę do jakiejś pieczęci.
Co innego jak się wróg bronił przed nimi. W najlepszym momencie one wybuchły za pomocą przelanej do nich chakry, a dwudziestolatek nie odpuszczał. Nie ma litości, przerwy dla walczącego wroga więc ciągle się zbliżając plunął w jego kierunku ognistym pająkiem. Przeciwnik powinien jedyne co móc to najwyżej się bronić mając ciągły napór, ale musi wreszcie się poddać.
W tym samym momencie kobieta użyła techniki z dotonu, aby przeciwnik popłynął wraz z błotem. Nie miał nic przeciwko pomocy, ale nie liczył na nią nawet jak zrobiła coś użytecznego. Każdemu może się kiedyś coś udać, a wcześniejsze doświadczenia wystarczająco pokazały aby nie opierać się już więcej na kimkolwiek. Włosy odpuściły, bo szpieg musiał skupić się na obronie i właśnie ten moment chciał wykorzystać Hikari, który nie musząc się bronić miał wolną rękę w pełni, a przeciwnik skupiał się na lecących w jego stronę trzech notkach. Wykorzystać ten moment na maksymalne zbliżenie się do niego możliwe, przy okazji sięgając po dwa kunaie z notkami aby kontynuował natarcie. Nie da mu odpoczynku żadnego. Zwracał uwagę na włosy, ale raczej wróg nie mógł ich zbytnio kontrolować odlatując z siły podmuchu do tyłu tak samo jak swojego toru lotu. W razie czego po prostu użyłby Kawarimi z czymkolwiek co jest najbliżej przeciwnika i wcale nie zmieniał dalszego planu. Obliczając jak poleci wyrzucił w jeszcze tego trakcie kolejne kunai'e co miały wbić się w wroga ciało. Jeżeli to się udało to wykorzystał ten moment do szantażu.
- Poddaj się, albo wybuchną jak tylko podniesiesz rękę do jakiejś pieczęci.
Co innego jak się wróg bronił przed nimi. W najlepszym momencie one wybuchły za pomocą przelanej do nich chakry, a dwudziestolatek nie odpuszczał. Nie ma litości, przerwy dla walczącego wroga więc ciągle się zbliżając plunął w jego kierunku ognistym pająkiem. Przeciwnik powinien jedyne co móc to najwyżej się bronić mając ciągły napór, ale musi wreszcie się poddać.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Cause i'm the real fire.
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Przeciwnik znalazł się nagle w sytuacji w której jedyne co pozostało mu to obrona własna. Ciągłe nacieranie na niego przynosiło efekty i już same dwie kolejne notki mocno go uszkodziły, a dobić miał ognisty pająk. Nie chciał się poddawać więc natarcie było kontynuowane, tylko sytuacja nagle stała się patowa, bo wróg wyciągnął 100 notek, które miały wybuchnąć. Co kurwa? Kogoś chyba pojebało z taką ilością. Technika z dziedziny katon go dopadła, ale to nic nie zmieniało. Nawet jak umarł to notki zostały odpalone i trzeba było jakoś zareagować. Pierwsza była Nanami, która po dotknięciu ziemi dłońmi sprawiła, że ziemia się zapadała w miejscu gdzie było zagrożenie. Hikari nie myślał nad dalszymi ruchami, po prostu reagował natychmiast plując tam tyle gumy, aby jakoś powstrzymać wybuch. Miał w głowie jedno ponad wszystkim, ratowanie życia o ile jest tego warte, a każde takie jest o ile nie jest złą osobą. Nie może uratować wszystkich, ale tutaj widział szansę, więc w trakcie wydobywania z siebie wszelakich możliwych zasobów zdolności klanowych biegł tak, aby stanąć na linii wybuch Nanami w celu zaabsorbowania tej mocy. Oczywiście nie był samobójcą i gdy był już w pobliżu postanowił użyć drugiej techniki defensywnej tym razem jednak była ona z dziedziny wodnej. Może nie była idealna, ale wodny wir powstający dookoła niego powinien chociaż w pewnym stopniu złagodzić eksplozję, więcej nie mógł nic wskórać. Wszystko było pieprzoną grą na czas, a on się starał go nie marnować, nawet nie przemyślał co robi, ciało ruszało się niemal automatycznie tylko z jednym celem, aby oboje przeżyli. Widział też, że jego partnerka umie leczyć, podświadomie pewnie brał to pod uwagę, więc o ile zostanie ranny to może zostać przez nią uleczony. Uśmiechał się jeżeli udało mu się wykonać technikę przed całym wielkim wybuchem, cóż to jedyne co pozostało wraz z modlitwą.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Cause i'm the real fire.
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Dwudziestolatek po prostu próbował ocalić życie drugiej osoby. Obmyślił plan polegający na dwóch zaporach z gumy, w dole, przed nimi oraz jeszcze wiru wodnego. To wszystko nie wystarczyło do całkowitego zahamowania impetu mimo największych możliwych starań. Fala była dosyć bolesna i zakończyła się upadkiem na ziemię, jeszcze gorszym w skutkach. Poobijał sobie ciało, chociaż czuł lekko krępujące uczucie na plecach to nie przejmował się tym aż tak. Nic na to nie poradzi w żaden sposób, więc dlaczego by miał się zawstydzić w jakiś sposób, zresztą lekko się do tego przyzwyczajał. Pocałunki, cała gra sprawiły, że nie miał z tym większych problemów. Wcześniej Harumi, teraz Nanami. Po prostu przywykł do takiego obcowania z kobietami, a nawet to mu się podobało. Miło było dostać buziaka w policzek, a po słowach dziewczyny lekko nabrał rumieńców, ale także uśmiech na twarzy. Tutaj raczej nie mógł w tej pozycji zbytnio jak tego oddać. A szkoda, potem już nie będzie takiego nastroju. Za to może dodać trochę pikanterii słowami. Pół serio pół żartem.
- No wiesz co. Tylko w policzek.
Do tego wystawił język aby podrażnić się delikatnie na koniec. Potem przeszedł do roboty na poważnie, nie to aby obecna pozycja mu przeszkadzała. Było przyjemnie. Z najwyższym skupieniem przedzierał się przez gumę za pomocą lawy aż wreszcie się uwolnili. Dziewczyna poruszyła tylko informację na temat misji i pieniędzy, ale była smutna. On sam po tym co usłyszał ogólnie nie miałby nic przeciwko kontynuować obecnie znajomości. Nie myślał czy coś z tego będzie, bo nie wierzył, że umiałby kochać. Zdradzony przez tych których uważał za najbliższych przestał temu ufać. Wyjaśnienia ojca sprawiły szybsze bicie serca, ale dalej to nic nie zmienia w tym temacie, porzucili go i tyle. To tak odnośnie uczuć Hikariego.
- Mam nadzieję, że spotkamy się wkrótce. Wiesz gdzie mieszkam chyba co? Zapraszam jak będziesz miała czas.
Młodzieniec zdobywał towarzystwo, które wraz z powrotem emocji też było potrzebne. A jak to będzie to się okaże. Tak będzie najlepiej to określić, jednak musi być bardzo uważny co do niej. Nie może w żadnym wypadku powiedzieć o swoich planach, a co jak się domyśli jakoś? Może lepiej uciąć to tu i teraz. Wszystko w imię misji. Zaczął się lekko kłócić sam z sobą wewnętrznie, ale nie zmienił swoich słów. Musieli się pożegnać, a jemu nie pozostało nic jak tylko wrócić do domu. Został dość poturbowany, obecnie brudny i zakurzony. Obolały trochę. Dość wrażeń na dzisiaj, nic tutaj po nim. Ciekawe czy ktokolwiek w wiosce o tym usłyszy, może przekonałoby to część ludzi do niego. Kto wie. Tak czy inaczej udał się do domu.
Z/T
- No wiesz co. Tylko w policzek.
Do tego wystawił język aby podrażnić się delikatnie na koniec. Potem przeszedł do roboty na poważnie, nie to aby obecna pozycja mu przeszkadzała. Było przyjemnie. Z najwyższym skupieniem przedzierał się przez gumę za pomocą lawy aż wreszcie się uwolnili. Dziewczyna poruszyła tylko informację na temat misji i pieniędzy, ale była smutna. On sam po tym co usłyszał ogólnie nie miałby nic przeciwko kontynuować obecnie znajomości. Nie myślał czy coś z tego będzie, bo nie wierzył, że umiałby kochać. Zdradzony przez tych których uważał za najbliższych przestał temu ufać. Wyjaśnienia ojca sprawiły szybsze bicie serca, ale dalej to nic nie zmienia w tym temacie, porzucili go i tyle. To tak odnośnie uczuć Hikariego.
- Mam nadzieję, że spotkamy się wkrótce. Wiesz gdzie mieszkam chyba co? Zapraszam jak będziesz miała czas.
Młodzieniec zdobywał towarzystwo, które wraz z powrotem emocji też było potrzebne. A jak to będzie to się okaże. Tak będzie najlepiej to określić, jednak musi być bardzo uważny co do niej. Nie może w żadnym wypadku powiedzieć o swoich planach, a co jak się domyśli jakoś? Może lepiej uciąć to tu i teraz. Wszystko w imię misji. Zaczął się lekko kłócić sam z sobą wewnętrznie, ale nie zmienił swoich słów. Musieli się pożegnać, a jemu nie pozostało nic jak tylko wrócić do domu. Został dość poturbowany, obecnie brudny i zakurzony. Obolały trochę. Dość wrażeń na dzisiaj, nic tutaj po nim. Ciekawe czy ktokolwiek w wiosce o tym usłyszy, może przekonałoby to część ludzi do niego. Kto wie. Tak czy inaczej udał się do domu.
Z/T
0 x
Cause i'm the real fire.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości