Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Chłopak obecnie postanowił się nie przejmować tym co robi. Nie bez powodu przyjął postawę, żeby dbać o to co ma. Walczyć o to czego pragnie. Ma do cholery wykonać swe zadanie. To wiązało się z jednym przez jego ojca. Ma zdobyć zaufanie, to jest podstawa. Tutaj musi zagrać jak najlepiej potrafi, z tym wiązało się także naturalne reakcje jakby byli w związku. To też doda prawdziwości drugiemu planowi. Na jego reakcję ona się uśmiechnęła, a on nie zamierzał się tym przejmować za bardzo. Po prostu nie przekraczać może pewnych barier. Z Harumi także się pocałował i wcale wyrzuty sumienia go nie dręczyły. Co do swoich zasad, to nie tak, że musi tak być i basta. Po prostu wcześniej może i wierzył w ideał związku, ale wraz z światem porzucił to lekko, tylko i tak aby to zrobić wolałby z kimś wartościowym co mógłby wiązać przyszłość. Nie czuje presji na takie rzeczy w żadnym wypadku. Chęci ma jak każdy inny człowiek. Tak to by wyglądało od dawnego czasu, nie zasada, a brak chęci na sztuczność. W życiu pragnie jedynie czegoś prawdziwego. Jeżeli musi udawać wie jak to zrobić. To zbiło dziewczynę z tropu i już nie była taka pewna. Teraz on przejął inicjatywę, ale tak powinno być w związku. Jaki by on nie był. Naoglądałem się zbyt wiele o tym anime, ale uważam, że bohaterowie tam to palanty. - Bo jestem poważny. W pewnym sensie nie za bardzo podobało jej się, że musi decydować. Chciał być miły, może ma jakiś pomysł. On sam nie był przygotowany do tego w żaden sposób, ale miał parę pomysłów. Dom, kino. Na pytanie czy jest gotowy się uśmiechnął. Lekko przyciągnął do siebie obejmując ją ręką na plecach, lekko się nachylił do ucha i szepnął jej po cichu drażniąc lekko ucho wydychanym powietrzem. - Ja jestem, a ty? Przeżył już dużo takich gierek, więc wiedział jak się zachować. Przynajmniej tak mu się wydawało, oczytany też był no i wiadomo, każdy dowiaduje się o sprawach podstawowych. Tego zapewne zupełnie się nie spodziewała. Poczekał tak chwilę na jej reakcję, a potem prowadząc ją z dłonią na jej przeciwnym boku poszli na spacer zgodnie z życzeniem. Do tego trzeba było nawiązać temat do rozmowy, ale to nie był problem. Mógł poruszyć przykładowo wojnę, to też by zainteresowało obserwatorów, a to nic dziwnego może i by było. Tylko czy warto? Może nie. Pomyślał nad okrutnym planem, jak zapytanie się kiedy będzie mógł zobaczyć jej ojca. W celu zdobycia zgody, aby zamieszkała u niego. To by było zbyt okrutne na ten moment. Trochę to zredukuje, że w przyszłości jako żart. Do tej pory karty ona rozdawała, ale teraz się to zmieniło. To nie znaczy, że zawsze też będzie jej słodzić. Nie byłby takim typem partnera nigdy. Towarzyszył mu lekki uśmiech. - Musisz mi przedstawić swoich rodziców wreszcie. Kiedyś będę musiał zapytać o zgodę abyś zamieszkała u mnie.
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Chłopak zwracał uwagę na otoczenie, mimo iż nie rozglądał się za specjalnie to oczy chciały wypatrzeć jak tylko były w stanie kogoś dziwnego, ale obecnie nikt taki się nie ujawnił. Trzeba brnąć dalej wraz z każdym kolejnym słowem i gestem, a to nie wyglądało aby sprawiało im problemy. Było naturalne. Cóż chłopak akurat nie miał w takich sprawach problemu, tak samo jak i dziewczyna, która znalazła jakąś odpowiedź na zamieszkanie u niego. Całkiem nieźle, ale to Hikariego nie przerażało, za to utrzymywał się raczej radosny wyraz twarzy z uśmiechami. Jak takie słowo wpływało zazwyczaj na męską populację to nie było istotne. On się takiej rzeczy nie przerażał. Nie był typem może kochającego mężusia, który za każdym razem strzelał słodkimi słowami, ale nadawałby się na niego zapewne w przyszłości. - Jak nie na to, to będą na co innego patrzyli. To co powiedział to akurat prawda. Ludzie nigdy nie żyją własnym życiem, a wchodzą w cudze. Zamiast podejmować działania patrzymy jak spojrzą na nas inni. Czy to oni są warci w naszym życiu, obcy ludzie co ciągle zaglądają w ręce nawet bez powodu i zazdroszczą wszystkiego? Jedyny powód aby spojrzeć na czyjś drugi talerz jaki powinien być na świecie to z zapytaniem czy jest on pełny, aby każdego dnia mógł się najeść. No cóż wcześniej zaproponowała spacer po mieście, aby teraz on wybierał jakiś punkt? Nie miał pomysły, bo nie myślał nad tym wcześniej. Na szczęście w okolicy przepływała dość spora rzeka, a raczej gdzieś blisko trzeba było wybierać teren, więc wydawało się to idealne w porównaniu do morza. Lekko uśmiechnął się na słowa czy ją zabierze gdzieś. Miał już pewien pomysł, może wziąć ją na ręce i dosłownie zabrać nad wodę? Tak. Co do jej wtulenia w niego to było przyjemne, ale obecnie zachowywał się naturalnie, jakby to mu nie przeszkadzało. Do tego musiał ukryć jakąś wiadomość dla szpiega, tylko mieli odgrywać sam związek ta? Cóż coś wpleść w to można, ale chyba to normalne, że nie rozmawialiby o niczym takim na środku wioski. Powinien się udać za nimi wiedząc gdzie idą. Dość szybko zmienił pozycję, aby wziąć Nanami na ręce i powiedział. - Zgodnie z życzeniem kierunek rzeka. Ruszył w kierunku rzeki, ale na tym nie był koniec. Skoro coś robił, to zawsze się starał. Chociaż może nie pałał uczuciem do dziewczyny obecnie, to w tym "zawiązku" i tak miał zamiar grać jak najlepiej. Zapewne w normalnym by coś podobnego zrobił. Ciężko mu takie coś ocenić, stara się jak może bez doświadczenia, idzie wraz z wiatrem jak wieje. Lekko zbliżył swoją twarz do dziewczyny schylając się. Szpieg mógł przyjąć to, że przekazywał jakieś informacje nie dla wszystkich uszu, a on tylko kontynuował grę. - A tam już będziemy się mogli zająć sami sobą. Wraz z każdym krokiem niosąc Nanami na rękach zbliżał się do rzeki.
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Kiedy brał dziewczynę na ręce uważał, aby zrobić to szybko, bezpiecznie i pewnie. Spontaniczne gesty takie jak te nadają prawdziwości w opinii społeczeństwa, a to na nim zależało im w tym momencie. Może to nie była rzecz, przez którą chciał być na ustach pozostałych członków wioski. Wolałby być szanowany z względu na swoje zasługi, a nie obgadywany przez udawany związek. Co wolał to nie miało znaczenia i obecnie skończył z jedną ręką w okolicach jej łopatek, a drugą pod kolanami. Taki sposób noszenia miał za zadanie zapewnić wygodę. Wcześniej obawiał się czy sobie poradzi z tym, ale przestał o tym myśleć czując, że dziewczyna była lekka, chociaż może to on posiadał sporo siły? Był całkiem dobrze rozwinięty pod tym względem, akurat nie mógł u siebie na ciało narzekać, które rozwijał regularnie. Wreszcie musiało to dawać efekty. Czy w jakikolwiek sposób krępował się tego co robił? Nie. Był nawet bardziej pewny siebie i niżeli w sytuacji jakby był to normalny, rzeczywisty związek. Po prostu robił co swoje starając się wypaść naturalnie. Nawet jakby to była tylko gra, to dalej ona zbliża do siebie, tym bardziej, że no zachowywali się jak para. W tym wszystkim nawet nie zauważył kiedy znaleźli się na miejscu. Dopiero wtedy pozwolił dziewczynie wylądować na nogach zgodnie z jej życzeniem, ale to nie był koniec, a początek, ponieważ po paru słowach Nanami zbliżała się do niego twarzą wraz z zamkniętymi oczami. Nie pozwolił jej czekać. Jego pierwszy pocałunek oddał Harumi, nawet on był tego prowodyrem, chociaż po prostu źle zrozumiał dziewczynę. Tak to w życiu bywa, ale to zdecydowanie nie był dla niego temat tabu. Tutaj akurat do pomyłki dojść nie mogło i wszystko było dopowiedziane. Jedna jak i druga strona ostatecznie tego chciała, czy miała takie same pobudki czy też inne. Mimo iż nie widział konieczności pocałunku, to nie miał z tym najmniejszego problemu i szybko ich usta się złączyły nie pozwalając swojej tymczasowej partnerce czekać, za to dał jej pierwszy ich pierwszy spokojny pocałunek, który w trakcie nabierał lekkiego tempa, a wszystko pozostałe przestało się liczyć. No prawie, bo akurat Hikari zwracał uwagę na otoczenie. Nie można zapomnieć po co to robili, a to nie zapewniało też stu procentowego bezpieczeństwa na takim spotkaniu. Kunai w plecy w tych czasach był często sprzedawany, tak samo jak jakaś niespodziewana kula ognia. Nie znał do końca intencji takiej osoby. W najgorszym wypadku musiałby przerwać czynność obecną i wykonać unik za dwoje. Cóż jeżeli teraz się nie pojawi trzeba będzie przejść zapewne do drugiego planu.
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Trzeba w życiu przyznać, że pocałunki są bardzo przyjemną rzeczą jaką można w życiu robić. Po chwili pocałunku samych ust dziewczyna chciała w to włączyć języki, a skoro mieli grać dosyć przekonująco to trzeba było wykonać wszystko. Do tego chęci na to też jakby nie patrzeć były, każdego człowieka pociągała perspektywa bliskości czyjejś, ale wiedział, że to tylko gra dla wybawienia z ukrycia szpiega. Pojawiały się myśli, aby chcieć więcej, ręce samoistnie pojawiła się na jej plecach i przejechała po nich delikatnie w dół, oczywiście przez ubranie. Lekko się w tym zatracił, a tutaj przyszedł koniec z przygryzieniem dolnej wargi. Nie było w tym żadnego uczucia, a mimo to chciał więcej, był gotowy zrobić to ponownie, ale wtedy powiedziała ona coś co go obudziło z z tej mrzonki. Słowa o ojcu automatycznie skasowały wszelakie chęci i wstawiły chłopaka w wyższy stan czujności. Skąd ona wiedziała o tym? Czy miałby ją zabić, aby chronić informacje? Nim zdążył zareagować mógł odetchnąć z ulgą w myślach, bo szeptem mówiąc gdzie jest przeciwnik. Od razu połączył to z planem, który zaproponował jak byli prywatnie. Nie odwracał się ponieważ to tylko zepsułoby efekt. Wtedy cały misterny plan poszedłby w pizdu, musiał jej ufać. Lekko westchnął. - Zawsze musisz przerywać gdy zaczyna robić się ciekawie. Wypowiadał to wydawałoby się lekko taki zrezygnowany, co oczywiście było pozorem. To zdanie miało tak tylko zabrzmieć. Po chwili przerwy już normalnie zaczął opowiadać wymyśloną historię prawdziwą. - A czego on mógł chcieć innego niż informacji i wykorzystać mnie w połączeniu gałęzi? Dostań się jak najwyżej, dowiedz się jak najwięcej. Bądź jego oczami i uszami w osadzie. Jako były członek Sakki dalej żyje tylko tą misją którą posiada. Cóż akurat, że się z nim widział i zna prawdę nie musi ukrywać. Teraz wpadł nawet na nowy pomysł. Dlaczego on tak nagle wrócił? Dowiedział się, że go porzucili i chce im zrobić na złość, chociaż powoli tego zaczynało być zbyt wiele, a on musiał być niezwykle ostrożny aby nie wpaść w jakąś pułapkę.
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Mimo gry starał się wroga jakkolwiek usłyszeć, dowiedzieć reakcji czy czegokolwiek. Tego nie było. Mimo iż dziewczyna powiedziała, że wróg jest za nim to go nie atakowali. O ile on grał ponieważ nie widział go, nawet nie przyglądał się aby nie wyglądać nienaturalnie to dziwny był spokój dziewczyny, która szeptała o jego obecności. Dlaczego? Nie wiedział, ale musiał jej zaufać. Była jedyną pewną osobą, ale ta misja powoli zaczynała mu śmierdzieć. Zawsze mogła chcieć po prostu wejść w jego względy, aby zdobyć jakieś informacje. Akurat o tym co opowiada ostrzegał wcześniej, ba w jej opinii to wymyślił spotkanie z ojcem, misję i wszystko co mówi aby ujawnić szpiega. Coś w środku mówiło mu aby ciągnął to dalej, a słowa dziewczyny dodawały pikanterii. Postanowił działać z nią jeszcze trochę, zobaczyć i w tym momencie usłyszał bardzo przekonujące słowa "kocham". No cóż dobra była w gierkach skubana. Przypominało mu się kiedy ostatni raz słyszał to słowo. Od swojego ojca na prawdziwym spotkaniu. Czy te słowa miały dla niego jakąś wartość? Zapomniał jak się odczuwa takie emocje, było to najbardziej ukryte wspomnienie, a jedyne co się w nim działo to przyśpieszone bicie serca. Dlaczego to dawało taką satysfakcję? Chciałby aby to była wewnętrznie prawda od kogoś, ale przejechał się tak mocno, że nie ufa w nic takiego. Uśmiechnął się i gdy dziewczyna skończyła o pomyśle szeptania delikatnie nachylił się w kierunku ucha, aby mogła poczuć oddech, a po chwili... Je ugryzł. Kontynuował to co zaczął. Oczywiście było to subtelne i zaleczone późniejszym pocałunkiem w to miejsce. Z jego ust wydobył się bardzo delikatny szept, aby tylko ona usłyszała jego treść. - Czekam na twój sygnał. Atakuj, a zrobię to samo. O ile to było możliwe starał się naturalnie spojrzeć za siebie, aby dojrzeć szpiega. Jak się udało to się mógł cieszyć z pustki. Albo dziewczyna go wkręcała, albo był pod ziemią. Posiadał podstawy żywiołu ziemi i patrząc na początkowe jego możliwości to było możliwe, tylko skąd by ona o tym wiedziała? W takim wypadku miał do szeptu dodał jeszcze jedno zdanie. - Masz jakiś pomysł jak go wybawić z ziemi? Jeżeli nie miał możliwości spojrzeć w stronę wroga to po prostu wrócił na swoją naturalną pozycję z uśmiechem i czekał na jej reakcję. Ufać jej, czy nie ufać. Powoli zaczynało być to na granicy, a może ona chciała po prostu się do niego zbliżyć, bo był w guście Nanami? Kobiety mogły bywać szalone i dziwne, tak samo jak Harumi wcześniej. Heh. Był ciekaw bardzo co u niej, ale obecnie starał się skupić na pozostałych zmysłach wyszukując podsłuchiwacza w okolicy. Podwyższony stan gotowości do uniku, ataku czy jakiegokolwiek ruchu przez cały czas, nawet jak się schylił do jej uszka i je podgryzł.
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Zatuszowanie przekazu za pomocą pikantnych scen wychodziło całkiem nieźle, tylko pytanie czy było warto. Zrobił to po to, aby się dowiedzieć. Niczego kompletnie nie wiedział w tym momencie. Patrzył jak dłoń jego rozmówczyni powoli wędruje do kabury, jakby skrywała się przed kimś z tym ruchem, ale to nie przed nim. Nie czuł się zagrożony, ale uważał na jej poczynania. Jak się okazało dziewczyna rzuciła kunaiem w pustą przestrzeń. Głowa Hikariego jak i wzrok śledził tor lotu broni, ale zupełnie tego nie rozumiał, aż broń nagle wbiła się w coś niewidzialnego. Jego brew widocznie podskoczyła, był zdziwiony tym co się stało. Pierwszy raz widział takie umiejętności, jednak teraz nie było czasu na rozmyślanie i podziwianie nowych technik, pewnie w życiu wiele ich jeszcze zobaczy, bo jego pole w tym dalej było ograniczone, a świat oraz możliwości wielkie. Tylko my tutaj gadu gadu, a trzeba walczyć. Gdy tylko usłyszał głos szpiega był już pewien, że nie okłamywała go w niczym, mógł jej zaufać, ale pytaniem było skąd ona wiedziała. Potem pewnie się spyta o to, a obecnie widząc rzucane bombki dymne na ziemię szybko odsunął się od dziewczyny, aby mieć pełne pole manewru. Chmura mogła być trująca, a wlatywanie w środek to samobójstwo, bo wróg może tam być i mieć przewagę. Dużo niewiadomych. - Ucieka? W głowie natychmiast młodemu Terumiemu ułożył się jeden plan. Miał nadzieję dostać odpowiedź od sojuszniczki, wtedy łatwiej by było zlokalizować przeciwnika. Tak czy inaczej dało się u niego zauważyć uśmiech. Cieszył się z możliwości walki. Nawet nie zauważał tego chyba do tej pory. Powodów mogło być wiele, po każdej staje się chociaż trochę silniejszy, nabiera doświadczenia, a w większości pojedynków umiejętności stały po jego stronie. Tam gdzie nie miał szans nie wyskakiwał, ale przejdźmy do konkretnych działań. Zakładam, że takową otrzymał dzięki czemu mógł wykonać dalszy ruch. Widzę też trzy możliwe opcje jakie miał przeciwnik obecnie. Po pierwsze mógł na nich nacierać, w takim wypadku zadanie zdawało się prostsze. Po prostu atak bezpośredni techniką ogniową zanim on tutaj dotrze. Dodatkowo to było zabezpieczenie przed większością ataków. Szeroki płomień wydobywający się z ust po wielu pieczęciach. Przejdźmy do kolejnej z opcji. Dym nie unosił się strasznie wysoko, da radę go przeskoczyć. Szybko wybił się w powietrze i zaatakował z góry tą samą techniką jeżeli wróg znajdował się w środku chmury przelatując nad nią. Ostatnią była możliwość ucieczki. Wtedy skorzystał z swojego ognistego pająka, aby dopaść wroga. Wiedziałby to z słów dziewczyny i wypatrywałby krew lokalizując przeciwnika, no chyba, że stał się widzialny. Wtedy jeszcze łatwiej było go dostrzec i wycelować. Niezależnie od opcji uważał na Nanami. Mimo wszystko nie chciał jej zranić w żaden sposób i jakby musiał zmienił techniki na kunaie z notkami wybuchowymi, albo nawet bez nich. Drugą sprawą było, że przeciwnik go mógł zaatakować, jeżeli wystarczyłoby żelastwo posiadane przy sobie to chętnie z niego skorzystał, aby odbić broń przeciwnika i unikać wszystkiego co leci w miarę możliwości. Jakby był przekonany, że to nie wystarczy wtedy też używał swojej najsilniejszej techniki obronnej jaką posiadał na ten moment. Wodny wir pojawiający się dookoła.
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Hikari stał i się patrzył po prostu. Odskoczył od dziewczyny i mając niepewną sytuację nim podjął działanie zrobiła to dziewczyna. Został wyręczony w działaniach obronnych, po których zaraz jego partnerka w misji została znokautowana przynajmniej na jakiś czas. Użycie teraz wcześniejszych technik nie było nawet brane pod uwagę, bo mógłby zranić sojuszniczkę, a to odpadało. Ostatnio i tak za wiele osób oberwało poprzez jego działania. Irytowały go słowa wroga. "Jesteście naprawdę dobrzy." Nie kurwa wcale nie jesteśmy. Hikari nic nie zrobił, cały czas był tylko jebanym obserwatorem. Tak samo podczas wojny, kiedy w grocie zaufał elitarnemu oddziałowi czternaście. Bezużyteczna hołota. Powoli przestaje na kimkolwiek polegać, umiesz liczyć to licz na siebie. Gdyby nie pytał się o jego położenie tylko działał może by coś zrobił, a przynajmniej miałby czyste sumienie. Przeciwnik musiał zostać wyeliminowany choćby nie wiem co. Co on zrobił? Jak się przemieścił tak szybko? Nie ważne, nie będzie w stanie tego robić w wieczność, a atak za atakiem przyniesie powodzenie. Mógł grać, że się poddaje, próbować uwolnić dziewczynę czy cokolwiek, ale czuł się zbyt bezużyteczny aby w ten sposób postąpić. Istniała tutaj tylko jedna opcja. Walka. Powinien tutaj jeszcze przemawiać, bo wszystko co pisałem to wewnętrzna natychmiastowa reakcja, po prostu ogarnęło go wkurzenie z takich powodów od razu po czterech pierwszych słowach, a wtedy Hikari nie dał mu dokończyć. Zaczął od szybkiego wyciągnięcia z płaszcza bombki świetlnej, która wybuchła w powietrzu zaraz po wyrzuceniu jej w ich stronę. Każdy spodziewał się, że to zrobi dolatując do wroga, nie wiadomo też jaka ona była więc powinno dać mu to cenne sekundy. Nawet jak nie zostanie oszołomiony całkowicie to efekt rozkojarzenia i tak będzie. Oczywiście na moment rozbłysku zamknął oczy i ruszył do przodu rzucając trochę zbędnego żelastwa. Kunai'e czy shurikeny z kabury, tyle ile potrzeba by sprawić wielką trudność w unikaniu, zmusić do odskoku, a jak trzeba niech ponownie używa swojej techniki rozpłynięcia. Bez różnicy. Był na to gotowy, ale gdy tak się nie stało to biegł plując w niego lawę jeżeli Nanami była bezpieczna, a w razie potrzeby unikał, zakrywał się gumą, odskakiwał. Jeżeli tego było mało, uciekł od tego wszystkiego to użył w niego ognistego pająka, męczył atakami lawy i nacierał. Kiedy dotarł okładał pięściami, kopniakami, byle szybko i celnie. Nie miało znaczenia czy zablokuje, czy też nie właśnie tym jego styl się charakteryzował. Napierdalaniu do przodu. Jest też jeszcze jedna opcja, że przeciwnik się rozpłynął i niesamowicie szybko przemieścił jak wcześniej. Wtedy szybko rozglądał się dookoła za nim i jak zobaczył to atakował. Żelastwo, reberu i pająk, a jak dobiegnie to pięściami. Całość kombinacji dowolnie używane za każdym razem. Jak go nie widział to wbiegł na ścianę z ziemi i wtedy chciał go dojrzeć. Skoro poznali jego twarz nie może uciec, bo będzie jego przykrywka spalona. Dopadną go tak czy inaczej rozmawiając z liderem. Wiedział, że on zechce zaatakować więc jeszcze raz powtórzę. Niezależnie od atakowania też uważał na wszystko co się działo wokół. Unik, odskok, reberu, a jak nie da się to kawarimi do czegokolwiek co się nadawało. Był wkurwiony i robił to z szałem, rozsądnie, ale chciał dopaść wroga. To jedyne co się liczyło na ten moment i aż tego nie zrobi będzie się za nim rozglądał i nacierał.
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Rozwój sytuacji mimo wszystko zaskakiwał Hikariego. Wszystko szło zgodnie z planem, no prawie aż przeciwnik postawił do obrony ogromną żelazną bramę pojawiającą się znikąd, która zablokowała bez problemu jego lawę. Oczywiście zauważył ugryzienie palca wcześniej. Z pewnością zapamięta tą technikę na przyszłość, może nawet kiedyś jakoś się nauczy, ale co nie mówić przeciwnik go ciągle zaskakiwał. Gniew i złość na wroga delikatnie się zmniejszyła wraz z uratowaniem dziewczyny, która tamowała krwotok zielonym obłokiem na dłoni. Potrafi wykrywać chakrę oraz leczyć się, bardzo interesująca kombinacja. Do tego nie można zapominać o żywiole ziemi. Wielka wszechstronność. Oczywiście nie stał i nie zajmował się myśleniem, to po prostu automatyczna analiza. Obecnie skupiał się na kolejnych ruchach, a musiał się bronić przed... Dość szybko lecącymi włosami w jego stronę. Serio? Włosy? Dolatywały zza przyzwanej rzeczy i można było dowolnie nimi manipulować jednak zdecydowanie nie był w stanie określić gdzie Hikari się udaje, ani co zrobi. Szybko sięgnął po shurikeny na linkach z tyłu i rzucił nimi tak, aby podkręcone zaczęły się obwijać dookoła bramy. Jak? Może linkami nie potrafił się idealnie posługiwać, ale siła grawitacji zrobi swoje w tym zakresie, a szpieg najlepiej miał być żywy. Jakby go złapał to powinno się udać. Obliczając linki powinny razem obwinąć się sześć razy dookoła bramy, bo jedna miała lecieć z prawej strony, a druga z lewej zaskakując przeciwnika. Przynajmniej tak mniej więcej. Aby nie było jednocześnie przed atakiem przeciwnika wykonywał unik odskakując do tyłu i uważał na tą technikę wykonując dalsze ruchy jakie musiał do obrony. W najgorszym przypadku zasłonił się grubą ścianą z gumy za pomocą swojego reberu. Kiedy linki skończyły okręcanie to mocno za nie pociągnął i zatrzasnął do bramy wroga jednocześnie resztę zostawiając Nanami. On musiał go utrzymać, a ona powinna być w stanie udać się do niego, jednocześnie związany mocno nie powinien nic zrobić. Rzucił tak, aby shurikeny opadały w dół i krępowały większość ruchów. - Jest twój. Inna sprawa jak się nie udało. Wtedy je szybko porzucił i zajmował rozpoznaniem gdzie jest wróg uważając na wszelakie jego możliwe ataki. Kiedy go nie widział wskoczyć na bramę i się za nim rozglądać aby rozpocząć kolejny napór technikami i żelastwem. Chciał go dopaść jak najszybciej.