Biblioteka

Heiji

Re: Biblioteka

Post autor: Heiji »

"Ogrom książek!"
9/15+


Stojąc tak bez ruchu w powietrzu można było wyczuć charakterystyczny zapach książek. Nasz bohater był bardzo pomocnym shinobi, ale czy na pewno? Po jednej sytuacji nie można było ocenić każdego człowieka, kiedy to chłopak wypowiedział już wszystko co mu chodziło po głowie dziewczyna jedynie się uśmiechneła, następnie powiedziała entuzjastycznym głosem w jego kierunku.
-Skoro tak to może chciał byś się nauczyć, czasu jest wiele, a te książki mają trafić zupełnie na inne półki niż te tutaj.-mówiąc wskazała ręką o co jej chodzi, chwilę później dziewczyna chwyciła za zwój, który to miała ukryty gdzieś z tyłu... Zdecydowanie można było zauważyć że jej zachowanie nieco uległo zmianie, nie było już takie ztremowane i wogóle. Czyżby polubiła chłopaka? Najwyraźniej tak... Dosłownie kilka sekund po swej ostatniej wypowiedzi dodała kolejną, mówiła zupełnie tak jak by zapomniała to wcześniej dodać.
-A i za Twój trud oraz cenny czas zapłacę Ci...-po tych słowach z uśmiechem na twarzy jedynie czekała na reakcje naszego bohatera. Tylko jak on na to zareaguje. Poniekąd propozycja była bardzo dobra, nie ważne od której strony by się spojrzało ona i tak wydawała się być bardzo kusząca. Prawda?
0 x
Higaki

Re: Biblioteka

Post autor: Higaki »

"Ogrom książek!"
10/15+


Reakcja nastolatki zaskoczyła Higakiego, zupełnie do niej nie pasowała. Mówi się, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie, a za pierwszym razem gdy ją zobaczył stała nad stertą książek z niepewną, zmartwioną miną. Mówi się też, że nie ocenia się książki po okładce – teraz na twarzy dziewczyny malował się piękny uśmiech, głos również brzmiał inaczej, zupełnie inaczej. Niemniej jednak, ta przemiana i cała sytuacja bardzo spodobała się chłopakowi. Jego zażenowanie, które odczuwał wcześniej momentalnie obróciło w masę pozytywnych uczuć, których On sam nie potrafił opisać. Nie zastanawiając się dłużej chwycił ją za rękę i pociągną w wyznaczonym przez nią kierunku. W tym momencie również odpowiedział wesołym i energicznym głosem:
-Bierzmy się do roboty …
0 x
Heiji

Re: Biblioteka

Post autor: Heiji »

"Ogrom książek!"
11/15+


Nasz młody bohater stał tuż obok całkiem ładnej dziewczyny, był on bardzo pozytywnie zaskoczony jej zmianą postawy. Ta na jego zachowanie zareagowała jedynie uśmiechem. Po kilku sekundach nowa znajoma Higakiego powiedziała rozsuwając zwój.
-Ta technika polega na pieczętowaniu w zwoju przedmiotów różnego rodzaju. Wystarczy tylko położyć na zwoju lub obok niego przedmiot, który chcemy zapieczętować następnie przelewamy na zwój oraz przedmiot chakre, po czym składamy pieczęć tygrysa. Właśnie w ten sposób powinna być wykonana ta technika...-z każdym kolejnym słowem wypowiadanym przez dziewczynę chłopak z pewnością mógł być coraz to bardziej zaciekawiony tą techniką. No bo przecież tego typu Jutsu może się zupełnie każdemu przydać. Prawda? Przenoszenie sporej ilości przedmiotów przy jej pomocy mogło by być bardzo komfortowym ułatwieniem dla naszego bohatera. Wystarczyło teraz tylko opanować tę wspaniałą sztuczkę. Gdy tylko skoczyła mówić podała Higakiemu zwój, następnie czekała aż ten zacznie według jej wyczytnych wykonywać technikę, nim jednak chłopak zdążył zrobić cokolwiek dziewczyna dodała.
-Najpierw zacznij z jedną książką...-po tych słowach chwyciła za dosyć dużą książkę, następnie podała ją chłopakowi...
0 x
Higaki

Re: Biblioteka

Post autor: Higaki »

"Ogrom książek!"
12/15+


Higaki chwycił podaną mu książkę i położył przed sobą na zwoju. Następnie usiadł i zamkną oczy, żeby przypomnieć sobie wszystkie kroki po kolei – chakra na przedmiot -> chakra na zwój -> pieczęć tygrysa. Brzmiało to dość prosto, więc po chwili przystąpił do działania. Otworzył oczy i skierował dłonie w stronę książki. Po chwili zaczął przysyłać chakrę, gdy skończył, złożył pieczęć tygrysa. Nagle w miejscu gdzie leżała książka pojawił się niewielki dym, chłopak pomyślał, że przez przypadek spalił książkę. Na szczęście dym szybko znikną i na zwoju pojawiła się pieczęć.
-Chyba się udało, no nie? – spytał dla pewności Higaki, w sumie nie wiedział jak dokładnie ma wyglądać końcowy efekt…
0 x
Heiji

Re: Biblioteka

Post autor: Heiji »

"Ogrom książek!"
13/15+


Chłopakowi szło całkiem nieźle. Młodzieniec wykonał wszystko zupełnie tak jak mu kazała dziewczyna. Po kilkunastu sekundach można było zobaczyć efekt, książka zniknęła i wszystko się udało. Młodzieniec posiadał swego rodzaju talent w tym co robił. Prawda? Gdy skończył dziewczyna uśmiechnęła się od ucha do ucha, następnie powiedziała.
-Bardzo dobrze, teraz zapieczetuj większą ilość książek, tyle ile możesz. Ja zapieczetuje resztę, powinnam tylu dać radę...-po tych słowach dziewczyna wzięła głęboki wdech, niedługo po tym dodała mówiąc.
-Gdy to zrobimy zaniesiemy zwoje do pewnego pomieszczenia. Dobrze?-mówiła spokojnym głosem, zupełnie przez cały czas się uśmiechała do chłopaka. Najwyraźniej chciała zrobić dobre wrażenie na nim... Teraz wystarczyło czekać aż chłopak zapieczetuje większą część sterty książek. Prawda?
0 x
Higaki

Re: Biblioteka

Post autor: Higaki »

"Ogrom książek!"
14/15+


- Aha – odrzekł chłopak.
Z jego twarzy można było wyczytać, że jest w pełni zaangażowany w to co robi. Traktował to równie poważnie, co trening z ojcem gdy mieszkał jeszcze w Shinrin. Chwycił za zwój, potem za książki i kontynuował pracę. Z początku było lekko, jednak w połowie pracy chłopak zaczął odczuwać odznaki zmęczenia. Mimo, że nie wyglądało to na coś bardzo wyczerpującego, to Higaki wykonywał to przecież pierwszy raz, na dodatek to jest ciągłe oddawanie chakry. Mimo to, wykonał robotę do końca. Po wszystkim poprawił włosy, otarł pot z czoła i położył się na plecy rozpościerając ręce. Po paru chwilach i złapaniu oddechu z jego ust wydobyło się jedno słowo brzmiące jak okrzyk zwycięstwa:
-SKOŃCZYŁEM!- potem znów zaczął oddychać ciężko i nierównomiernie.
Po paru minutach zmęczenie odpuściło, a chłopak wstał na równe nogi i przeciągną się. Założył ręce na głowę, rozejrzał się i nie widząc nic więcej do zapieczętowania zapytał z ulgą:
-To już wszystkie książki ?



CD
0 x
Heiji

Re: Biblioteka

Post autor: Heiji »

"Ogrom książek!"
15/15+


Nasz młody bohater posiadł mnóstwo energii, jednak mimo to odczuwał zmęczenie. Chłopak z uwagą wysłuchał słów dziewczyny, następnie zapieczętował tyle ile mógł książek w zwoju, na jego szczęście udało mu się wszystkie zapieczętować. Nowa znajoma była bardzo zaskoczona tym, że nasz bohater tak szybko poznał to Jutsu. Nie minęła dłuższa chwila jak technika została wykonana, a dwójka młodych ninja mogła pójść w wyznaczonym przez dziewczynę kierunku. Prawda? Idąc Higaki mijał kolejne regały książek, w pewnym momencie chłopak dostrzegł kilka regałów w których znajdowały się zwoje. Były w nich z pewnością opisane różnego rodzaju techniki, począwszy od tych najsłabszych, a skończywszy na naprawdę potężnych... Po dwóch, a może i trzech minutach dotarli na miejsce docelowe. Dziewczyna jedynie otworzyła drzwi, następnie chłopak mógł odłożyć zwój na półke, obok której widniał napis "zapasowe książki". Kiedy to wychodzili z pomieszczenia młoda pracownica powiedziała.
-Miło z Twojej strony, że mi pomogłeś... Trzymaj, to dla Ciebie.-mówiąc dziewczyna podała mu pieniądze, następnie idąc wymienili się jeszcze kilkoma zdaniami, po czym musiała go przeprosić mówiąc, że ma jeszcze sporo roboty... Każda opowieść się kończy, zupełnie jak ta teraz. Po kilku godzinach spędzonych w bibliotece oraz opanowanej nowej technice chłopak mógł się teraz udać w dowolne miejsce. Prawda?

KONIEC
+1D
+100ryo
+20PH
+Fūin no Jutsu(D)
//masz pw
0 x
Ayato

Re: Biblioteka

Post autor: Ayato »

Promienie słońca delikatnie pobłyskiwały gdzieś daleko na horyzoncie. Niebo mieniło się licznymi kolorami. Ciemna, granatowa noc znikała gdzieś daleko za morzem, a od drugiej strony wraz ze wschodem słońca nadciągała pomarańczowo-błękitna smuga. Bielutki śnieg delikatnie przykrywał całe miasto po długiej nocy lekkiego prószenia, tworząc przyjemną dla oka warstwę puchu. Z dachów zwisały długie, lodowe sople, a okna domów pokrywały liczne wzorki, które cicho trzaskały, topiąc się od ciepła domów.
Z licznych piekarni, wydobywał się zapach świeżego chleba, który krążył uliczkami miasta, wręcz zmuszając kobiety do wyjścia na zakupy. Przy drodze stały pierwsze stragany, chociaż większość kupców wolała przenieść swój interes do ciepłego sklepiku. Na progach można było spotkać ludzi z pustymi, wiklinowymi koszykami, które wkrótce wypełnią się po brzegi zapasami na cały dzień. Z bocznych uliczek wyłaniali się bezdomni, którzy dziękowali bogu za kolejny przetrwany dzień. Wśród nich biegały wygłodzone dzieci. Chude, ubrane w postrzępione, stare szmaty. Chociaż śmiały się i psociły, podkradając nieco jedzenia, to na ich policzkach, były wyraźne ślady łez, po stracie kolejnego przyjaciela. Podobnie jak miasto budziło się do życia, tak ciemniejsze rejony odchodziły w niepamięć.
Wczesnym rankiem białowłosy spacerował ulicami. Po kilku godzinach snu w ciepłej karczmie, postanowił się ulotnić bez słowa, zostawiając tylko kilka miedziaków, by nie sprawiać sobie niepotrzebnych problemów. Niestety, był zbyt łatwo rozpoznawalny, by mógł sobie pozwolić na takie głupoty. Ubrany w zaledwie, grubą bluzę, czuł jak marzną wszystkie jego kończyny. W ustach trzymał fajkę, która tliła się delikatnie. Paczkę podwędzoną gospodarzowi karczmy, zaciskał lekko w dłoniach, które miał założone za głowę. Od czasu do czasu zaciągał się obficie, po czym wypuszczał dym kątem ust.
Zamyślony, nie zwracał uwagi na otoczenie. W głowie miał tylko jedną rzecz. Niemalże całą noc dręczyły go wczorajsze oczy czarnowłosego. Szczerze, to już nawet nie pamiętał za bardzo jak miał na imię, ale obraz jego biały, pozbawionych źrenic oczu, nie opuszczał go nawet na moment. Delikatnie uśmiechnął się przypominając sobie sytuację z herbaciarni. Z pewnością była dosyć nietypowa i trochę śmieszna. Chociaż mógł zostać na troszkę dłużej, a nuż by usłyszał jakąś ciekawą historyjkę. Niestety cierpliwość mu nie pozwoliła i teraz sam musiał się nieco dowiedzieć.
Gdy całe miasto wstało do życia, wszedł do wielkiej miejscowej biblioteki. Stara, pomarszczona pani w okularach połówkach spojrzała na niego, jak na jakiegoś diabła. Czerwone oczy chłopaka zabłyszczały na widok licznych ksiąg. Tylko kątem oka dostrzegł kobietę, która wstała z krzesła, by przyłożyć palec do ust i skierować ten gest w stronę białowłosego. Wewnątrz panowała absolutna cisza, nic dziwnego że chciała mieć też oko na niego.
Przeglądając liczne, stare pergaminy, w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące go pytanie, zupełnie przypadkiem natrafił na dosyć interesujące zapiski. Stara książka w zniszczonej skórzanej oprawce, zatytułowana była „Rody i szczepy”. Z początku, nie było w niej nic interesujące. Informacje w niej zawarte znały nawet dzieci. Zasłużyła jednak na uwagę Ayato. Kilka stron poświęconych baika kotai, pochłonęły go na dobrych kilka godziny. Zagłębiając się coraz bardziej w lekturę, doszedł do wniosku, że jest kompletnym amatorem. Chociaż w tym wypadku, nawet słowo amator może być mocno przesadzone. Wychudzony, zdał sobie sprawę jak ciężkie może być w jego przypadku opanowanie hijutsu Akimichi, nie wspominając już o opanowaniu mocy, jaką dawało zjedzenie najbezpieczniejszej, zielonej pigułki. Zafascynowany tym faktem, nie potrafił zostawić tego obojętnie. Podkradając książkę, udał się na ciepły obiad.
Szybki obiad, w tym przypadku to było za mało. Posiłek, który miał posłużyć za podstawę do budowania siły, zmienił się w prawdziwą ucztę, godną niejednego Akimichi. Już po zjedzeniu trzech misek z ramen, białowłosy czuł się pełny. Ciepły bulion, podchodził mu do gardła, gdy by wypełnić braki, zapychał się ryżem w curry. Łzy napływały mu do oczu, z każdym ruchem, a przecież to dopiero był początek. Wciąż musiał wypróbować szpinakową pigułkę.
Zgodnie z prostymi instrukcjami z książki, z trudem zrobił zakupy wszystkich potrzebnych składników. Zdobycie niektórych o tej porze roku, okazało się niełatwym zadaniem. Nie wspominając już o tym, że brzuch pękał mu przy każdym kroku. Najtrudniejsze w tym wszystkim było jednak znalezienie kuchni. Zazwyczaj sypiał w gospodach, gdzie z rana mógł zamówić śniadanie. Nie posiadał własnego miejsca zameldowania, a co za tym idzie, własnego piecyka. By zapewnić sobie warunki do przyrządzenia pigułki, wkradł się do mieszkania starej babci, która wyszła z domu, gdy białowłosy przechodził obok.
Podłożył drewno do pieca, rozpalił w nim ogień, a później. Później zaczął się koszmar. Niezbyt doświadczony kucharz, spotykał problemy na każdym kroku. Zaczynając od nieznajomości przyrządów kuchennych po wszystkie inne. Zadanie było trudniejsze niż się spodziewał. Trzy lub cztery razy, zamiast zielonych kuleczek, uzyskał przypaloną ciapę, której nawet bał się tknąć nożem. Później wszystko zmieniło się w zielonkawą maź, która ciągła się niczym żelki, by ostatecznie po długich zmaganiach uzyskać oczekiwany efekt. Jak na złość nie było mu dane skosztować, bo ktoś zaczął majstrować przy drzwiach. By nie dać się nakryć, wymknął się oknem, a gdy znalazł się na drodze pełnej ludzi, zjadł pigułkę.
Działanie było dziwne. Właściwie to ciężko powiedzieć, czy było jakiekolwiek. Z pewnością nie odczuł, wspomnianego w książce, niesamowitego wzrostu siły. Podobnie było z przypływem energii. Nieznaczny wzrost czakry, w porównaniu z tym co nastąpiło później, nie był tego warty. Ciało chłopaka przeszyły dreszcze. Brzuch zaczął pulsować, jak szalony. Wątroba i żołądek wyraźnie dały o sobie znać. Czuł jak pot spływa po jego policzkach i kapie na ziemię. I najgorsze w tym wszystkim wymioty. Przez przymrużone, załzawione oczy, widział jak zwraca każdy zjedzony wcześniej posiłek.
[z/t]
0 x
Kenjirou

Re: Biblioteka

Post autor: Kenjirou »

0 x
Isei

Re: Biblioteka

Post autor: Isei »

0 x
Kenjirou

Re: Biblioteka

Post autor: Kenjirou »

0 x
Isei

Re: Biblioteka

Post autor: Isei »

0 x
Kenjirou

Re: Biblioteka

Post autor: Kenjirou »

0 x
Isei

Re: Biblioteka

Post autor: Isei »

0 x
Kenjirou

Re: Biblioteka

Post autor: Kenjirou »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości