"Park" w centrum osady

Satoshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Satoshi »

Chłopak trochę żałował, że musiał się przedwcześnie pożegnać z Gyo i Marusą. Z drugiej strony, i tak mieli się jutro spotkać i razem potrenować, więc był jeszcze czas, żeby nadrobić zaległości. Satoshi odebrał więc klucze od pana Kurosawy z uśmiechem na ustach, po czym zostawił swoje rzeczy w pokoju. Nie było jeszcze tak późno, a przynajmniej on nie czuł się wcale senny, dlatego zaproponował swojemu ninkenowi wieczorny spacer po osadzie. Rzecz jasna, Akihiro merdał radośnie ogonem i zaszczekał na znak zgody. Wszelkiego rodzaju aktywność zawsze poprawiała mu humor.
Obaj opuścili więc swój pokój i ruszyli na podbój Ryuuzaku no Taki. Nie wiedzieli dokąd pójść, ale kiedy przechodzili jedną z alejek, na horyzoncie dojrzeli pasmo zieleni. Najwyraźniej był to jakiś park. Cóż, czyż nie idealne miejsce na relaksacyjny spacer? Później można było także poobserwować gwieździste niebo.
- W sumie ładna ta osada. - Mruknął jeszcze piętnastolatek, kierując swoje słowa do ninkena. Chwilę później on i jego psi kompan wędrowali już alejkami, wśród przepięknych drzew i krzewów. Ktoś naprawdę dbał tutaj o to, żeby park zawsze wyglądał olśniewająco.
0 x
Gyo

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Gyo »

Misja rangi D
[1/15]
Jak powszechnie było wiadomo Ryuzaku no Taki było jednym z najbardziej zaludnionych krajów. Łatwo więc wywnioskować, że w centrum tegoż kraju żyło sporo ludzi. Jedni byli bogatsi inni biedniejsi. Wszystkich łączyło to samo. Każdy miał jakieś problemy. Jedne dało się rozwiązać łatwo inne trudniej. Czasem wystarczyło zabić irytującego owada a czasem potrzeba było pięćdziesięciu chłopa do rozładunku towaru. Tak sobie wędrując na Satoshiego natknęła się bardzo dziwna osoba.
- Ty... Ty... Inuzuka? - zawołał jakiś koleś - Słyszałem, że wy ninja jesteście chętni do roboty. - dodał zaraz po tym, od razu rozkręcając rozmowę.
0 x
Satoshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Satoshi »

Oj, Satoshi zdecydowanie przekonał się o tym, że Ryuuzaki no Taku to jeden z najbardziej zaludnionych krajów. Yusetsu było o wiele mniejsze, a przynajmniej nie można było tam doświadczyć takiego tłoku, jaki chłopak widział wcześniej na targowisku. Tyle ludzi w jednym miejscu... praktycznie nie dało się przejść. I chociaż miało to swój urok, to piętnastolatek nie był pewien czy chciałby tutaj mieszkać na stałe. Z pewnością jednak uznał kraj kupiecki na na tyle atrakcyjne miejsce, by za jakiś czas odwiedzić je ponownie. Szczególnie z tego względu, że spotkał tutaj naprawdę sympatycznych ludzi.
Przemyślenia młodego Inuzuki przerwał tajemniczy głos. Chwila... znowu ktoś rozpoznał jego pochodzenie po tych charakterystycznych kłach na twarzy? Chłopak odnosił wrażenie, że w Ryuuzaku no Taki wszyscy wiedzą wszystko o jego klanie. Westchnął ciężko, bo ponownie nie było sensu rżnąć głupa.
- Zgadza się. - Odpowiedział szybko, choć zaczął się zastanawiać o jaką robotę może chodzić. Zresztą... co za różnica? I tak, jako początkujący shinobi, potrzebował pieniędzy, więc to prawda, że był chętny do pracy.
- A o co dokładnie chodzi? - Zapytał więc, mając nadzieję, że trafi mu się przynajmniej jakaś ciekawa misja.
0 x
Gyo

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Gyo »

Misja rangi D
[3/15]
- Przydzielam pana do wykonania dla mnie misji. Uda się pan do dzielnicy mieszkalnej, pod wskazany na tej karteczce adres. Tam czekać będzie pański zleceniodawca. Zapłatę i wszystkie formalności należy ustalić z zleceniodawcą. - oznajmił facet, wręczając mu wizytówkę o standardowych wymiarach. Nikt nie wie z jakiej planety ten facet się urwał, lecz sam fakt, że zlecał on misję przypadkowym ludziom, którzy tylko potwierdzili, że są ninja, jest przynajmniej dziwny. W tle działy się różne rzeczy, ktoś wyprowadzał zwierzęta na spacer, ktoś popijał sobie sake na ławeczce, no i długo by wymieniać, bo sam park był całkiem duży. Co pocznie w tym momencie młody Inuzuka?
0 x
Satoshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Satoshi »

Te wyjaśnienia nieznajomego wydawały się Satoshiemu dość dziwne, jednak przyjął wizytówkę, której zaczął się bacznie przyglądać. Tak samo zresztą, jak i ofiarodawcy. Trochę to było podejrzane, że zgarnął go z przysłowiowej ulicy do wykonania jakiegoś ważnego zadania, ale może warto było, mimo wszystko, spróbować? Szkoda było przecież zignorować czyjąś prośbę, szczególnie, jeśli można było zarobić parę groszy.
- Rozumiem. W takim razie przyjmuję zadanie. - Odpowiedział spokojnie, siląc się na profesjonalny ton wypowiedzi. Nie mógł jednak takimi zagrywkami ukryć przecież swojego niezwykle młodego wieku. Miał w końcu dopiero piętnaście lat!
W każdym razie do swoich misji przykładał się jak każdy inny shinobi, toteż od razu odczytał wskazany na wizytówce adres i zaczął iść w odpowiednim kierunku. Przynajmniej tak mu się wydawało, bo oczywiście nie znał zbyt dobrze Ryuuzaku no Taki i już nie raz zdarzyło mu się tutaj zgubić. Akihiro pędził tuż za nim, ile sił w łapach, gotowy do podjęcia nowego wyzwania i wsparcia swojego pana w ewentualnym niebezpieczeństwie.
0 x
Gyo

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Gyo »

Obrazek
[5/15]
Przechodząc starymi alejkami ów parku, zaczął mijać wcześniej zobaczone miejsca, a po niespełna godzinie dotarł w końcu do wyznaczonego miejsca. Tak czy inaczej Satoshi dotarł do odpowiedniego numeru i najprawdopodobniej zapukał. Otworzył mu shinobi który właśnie poprawiał pasek w spodniach. Szybko zaprosił chłopaka do środka.
- Dobrze, że jesteś tak wcześnie. Twoja misja będzie łatwa. Musisz zostać z moim synem dopóki mnie nie będzie. Pieniądze dostaniesz po moim powrocie. No to lecę, powodzenia! - powiedział kończąc się ogarniać. Wystarczyło teraz zlokalizować dzieciaka w którego niańczenie został wkręcony w sumie też dzieciak. To akurat nie było trudne gdyż z salonu dało się usłyszeć trzask przewracanego mebla.
0 x
Satoshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Satoshi »

- Myślisz, że idziemy w dobrym kierunku? - Mruknął po drodze do Akihiro, który zaskomlał cicho, co miało oznaczać, że sam nie do końca jest tego pewien. Psiarze może i dobrze orientowali się w terenie, ale nie można było tego powiedzieć o osadzie, w której byli po raz pierwszy. Mimo wszystko, Satoshi się nie poddawał i nie zrezygnował z wcześniej obranej ścieżki. Na całe szczęście, bo wreszcie wraz z ninkenem dotarli pod wskazany adres. Cóż, nie było wcale tak źle, skoro ani razu nie zabłądzili.
Chłopak zapukał do drzwi, czekając na jakikolwiek odzew. Otworzył mu jakiś mężczyzna, który najpewniej był shinobim i od razu wyjaśnił mu na czym ma polegać jego misja.
"Serio?" - przeszło jednak piętnastolatkowi przez myśl, kiedy usłyszał słowa zleceniodawcy. Naprawdę miał zostać z jakimś dzieciakiem? I do tego był potrzebny wykwalifikowany ninja? Inuzuka westchnął ciężko, bo liczył na jakąś ciekawszą misję. Teraz jednak nie wypadało mu nawet zrezygnować. Poza tym... to nadal zarobek.
- Oczywiście... powodzenia. - Odpowiedział więc, siląc się na przyjazny ton, choć trudno powiedzieć, czy skutecznie. Chyba po jego twarzy widać było, że poczuł się urażony takim zleceniem. No ale teraz musiał jednak przystąpić do czynienia honorów. Wszedł do środka, mając nadzieję, że chociaż syn tego gościa okaże się w porządku.
0 x
Gyo

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Gyo »

Obrazek [7/15] Satoshi zapewne w jakiś sposób zareagował i chociażby poszedł do pokoju, w którym rozległ się ów huk. Jak się okazało mały, maksymalnie pięcioletni, chłopaczek biegał po pokoju skacząc po wszystkim na co tylko dawał radę. Sądząc po pół minutach obserwacji, bawił się w bycie ninja. Istny demon. Gdy malec ujrzał Inuzukę, wtem szybko wziął poduszkę i cisnął w niego niczym dużym shurikenem. Zaraz po tym zrobił taktyczny unik w bok, odskakując kilkanaście centymetrów za komodę i chowając się za nią. Kto wie, czy nie składał tam już jakichś pieczęci, aby w następnej turze zabić Dōkō za pomocą jednego jutsu. Nie dowiemy się, jeśli shinobi nie sprawdzi umiejętności brzdąca.
0 x
Satoshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Satoshi »

Kiedy chłopak wszedł w głąb domu, a dokładniej do salonu, zrozumiał, czym spowodowany był owy huk. Wbrew pozorom, wcale nic nie spadło z komody, tak ja przypuszczał na początku. To wszystko sprawka tego przeklętego bachora. Teraz Satoshi rozumiał dlaczego potrzebny był tutaj ktoś, kto będzie potrafił zapanować nad porządkiem. Problem tkwił w tym, że Inuzuka nie miał podejścia do dzieci... w sumie sam był jeszcze dzieckiem, ale chyba jednak trochę lepiej wychowanym.
- Wolno, poczekaj! - Krzyknął do dzieciaka, kiedy nagle oberwał poduszką. Cóż, jego wina, skoro nie silił się na żaden unik. Nie sądził w końcu, żeby poduszka mogła mu zrobić jakąś krzywdę. Jego mina w tym momencie wyrażała jednak więcej niż tysiąc słów. Był wściekły, że musiał wykonywać tak debilną misję.
- Jeśli chcesz walczyć, to poczekaj na słowo "start". I może najpierw wyjdziemy na zewnątrz, żeby nie zrobić tutaj jeszcze większego bałaganu? - Zaproponował, ale nie był pewien czy jego słowa w ogóle docierają do uszu syna zleceniodawcy. Dlaczego akurat on musiał dostać takie zadanie?
- Mam pomysł! Jeżeli wygrasz, dam Ci swojego kunaia na znak, że jesteś lepszy. Ale jeśli ja wygram, to będziesz grzeczny i będziesz wykonywał wszystkie moje polecenia aż do powrotu ojca. Co o tym sądzisz? - Dodał jeszcze po chwili, choć cały czas pozostawał czujny, bo wiedział, że ten bestialski dzieciak jest nieprzewidywalny. Dlatego Satoshi gotowy był do zrobienia uniku, jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba.
0 x
Gyo

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Gyo »

Obrazek
[9/15]
Malec podszedł do gościa i obszedł go dwa razy dookoła dokładnie oglądając.
- Nie uniknąłeś mojego shurikena! Ha ha! Cieniaaas! - krzyknął na całe gardło mimo iż stali raptem metr od siebie. Szybko wskoczył na kanapę a z niej wdrapał się na szafę. Gdy na niej stanął sufit miał raptem centymetr nad głową. Wpasował się tam idealnie.
- Ha ha! To ja! Wielki Akame! Nie mam sobie równych! Ha ha! - krzyczał w najlepsze. Przebiegł na drugi koniec regału a ten tylko zakołysał się, w środku aż skrzypnęły półki.
- Zobaczymy kto będzie lepszy! Ale nie licz na to, że to będziesz ty! - po tym jakże spektakularnym przedstawieniu chłopak wziął w ręce zabawkę i cisnął nią w Satoshiego.
0 x
Satoshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Satoshi »

"Nie uniknąłem Twojej poduszki, a nie shurikena, bo stwierdziłem, że to bez sensu" - Pomyślał sobie Satoshi, ale nie wypowiedział tych myśli na głos. Stwierdził, że lepiej dla niego, jeśli nie będzie rozdrażniał tego wcielenia diabła. Już wystarczająco sporo kłopotów miał w tym momencie. Musiał jakoś unicestwić temperament dzieciaka i pomyślał, że propozycja pojedynku pozwoli raz, że wyciągnąć go z domu i ocalić meble, dwa, uspokoić chłopca, jeśli tylko Inuzuka zwycięży.
- Masz nastawienie do walki. W takim razie sprawdźmy, kto okaże się lepszy. - Odpowiedział mu z udawanym uśmiechem, choć tym razem jego gra aktorska stała już chyba na znacznie lepszym poziomie. Inuzuka obserwował też przy tym chyboczący się regał, by w razie czego zdążyć go złapać zanim runie na podłogę. Oj, zdecydowanie trzeba było wyciągnąć tego Akame z domu. Przynajmniej na jakiś czas.
- No to chodźmy. - Mruknął jeszcze, po czym, tym razem już nie chcąc dawać chłopakowi powodów do przechwałek, złapał zręcznie rzuconą przez niego zabawkę i odłożył ją na podłogę.
Następnie wskazał Akame gestem dłoni, żeby poszedł za nim i wraz z Akihiro ruszył na zewnątrz, do ogrodu.
- Wszystkie chwyty dozwolone. Zaczynamy, kolego! - Krzyknął równie entuzjastycznie, co wcześniej syn jego zleceniodawcy. Pozwolił chłopakowi na pierwszy ruch, żeby jeszcze dokładniej przyjrzeć się jego ruchom. Tym razem jednak gotowy był do unikania lub parowania jego ciosów.
0 x
Gyo

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Gyo »

Obrazek
[11/15]
Dzieciak po rzucie zabawką która jakoś dziwnym trafem nie trafiła Satoshiego przebiegł z powrotem po szafie i zeskoczył na kanapę. Szybko się przeturlał i podszedł do ninja. Położył sobie ręce na biodrach i nadął się.
- Chyba sobie ze mnie kpisz! - po tej akcji obrócił się i ruszył w kierunku innego pokoju którego drzwi były oblepione różnymi karteczkami.
Inuzuka mógł wywnioskować, że to musi być jego pokój. Może pasowałoby trochę posprzątać? Co jak co ale lepiej by rodzice nie widzieli jaki bajzel starał się zrobić ich syn. Gdy przedstawiciel rodu zastanawiał się w jaki sposób może zachęcić dziecka, usłyszał za sobą tupot nóżek, a zaraz po tym świst. Gdy się obrócił leciał w jego stronę kunai.
0 x
Satoshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Satoshi »

Niestety plan Satoshiego chyba nie odniósł oczekiwanego rezultatu, bo dzieciak nadal biegał po całym domu i po wszystkich znajdujących się w nim meblach. Szlag by to trafił! Jego ojciec naprawdę powinien więcej czasu spędzić na wychowaniu syna, bo jak tak dalej pójdzie, ten mały narobi sobie w końcu jakichś większych kłopotów.
Chcąc, czy nie, młody Inuzuka musiał jednak jakoś okiełznać jego diabelski charakter i wymyślić plan B. Trzeba przy tym powiedzieć, że nie zdążył się nawet dobrze zastanowić, kiedy usłyszał za plecami tupot, a po chwili zauważył, że w jego stronę leci kunai. No, musiał oddać Akame, że jak na swój wiek, był całkiem szybki. Jednakże Satoshi był przecież wykwalifikowanym ninja! Dlatego zrobił unik i stwierdził, że pokaże małemu swoje umiejętności.
Wykonał technikę Jūjin Bunshin, dotykając swojego ninkena. Skoro dzieciak nie potrafił grać fair, trzeba go było trochę ukrócić. Piętnastolatek rzucił się więc na Akame wraz z Akihiro, próbując go przytrzymać tak, żeby chłopak nie mógł się ruszyć. Gdyby jednak się to nie udało, trzymał gardę, żeby móc bronić się przed kolejnymi atakami brzdąca.
0 x
Gyo

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Gyo »

Obrazek
[13/15]
Plan Satoshiego poległ po całości. Chłopak ani myślał się go słuchać. Zamiast tego udał się do swojego pokoju i cisnął w Inuzuke swoim ostrzem. Nie był to jakoś silny czy szybki rzut więc kunai został bez problemu uniknięty. Tym razem żarty się skończyły. Jako iż Dōkō nic nie słyszał o metodach jakich ma się stosować z miejsca zaatakował malca ze swoim bunshinem. Ten nieco przestraszony zaczął utrzymywać gardę i nieudolnie bronić się przed ewentualnymi atakami opiekuna. Podchody zaczęły im schodzić dosyć spory okres czasu, a Akame cały czas uciekał przed shinobim widząc ich dwóch. W sumie, to był mega przerażony gdy zauważył, że zna on jakieś jutsu. Pomyślał nawet, że jest tak silny jak liderzy różnych rodów i nie ma szans w bezpośredniej konfrontacji z nim. Cała "walka" skończyła się po kilku godzinach, gdy malec już opadł z powodu braku sił.
- Poddaję się! - mruknął unosząc łapkę do góry i rozkładając się po podłodze.
0 x
Satoshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Satoshi »

Chociaż Satoshi nie miał podejścia do dzieci i na początku zupełnie sobie nie radził, wydawało się, że jego kolejny plan okaże się znacznie bardziej skuteczny. Akame, co prawda, walczył dzielnie, aż do ostatniego tchu, ale wreszcie musiał uznać wyższość członka klanu Inuzuka. Piętnastolatek przywrócił więc Akihiro do jego psiej postaci, po czym spojrzał na dzieciaka z uśmiechem.
- To technika mojego klanu. - Powiedział mu z radością w głosie, widząc, że najwyraźniej takie zagrywki imponują malcowi.
- Ale walczyłeś wytrwale. Jeśli będziesz chciał kiedyś zostać shinobim, wierzę, że staniesz się silny. Może kiedyś uda nam się jeszcze stoczyć jakąś walkę. - Dodał po chwili, żeby jakoś podnieść chłopaka na duchu. Wiedział w końcu, że poddać się też nie było łatwo. Porażki bolały, ale temu tutaj nie można było akurat odmówić odwagi i zapału. Przecież starał się jak tylko potrafił.
- To co? Sztama? I poczekamy grzecznie na Twojego tatę, nie demolując przy okazji domu? - Zapytał w końcu, bo przecież to niekoniecznie na zwycięstwie ze słabszym przeciwnikiem, a raczej na jego posłuszeństwie, Satoshiemu zależało najbardziej. Miał jednak nadzieję, że po tym pokazie siły wcielenie diabła zamieni się w spokojnego aniołka i jakoś razem doczekają końca tej idiotycznej misji.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości