Główny port na wyspie Kantai

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Hoshigaki Seiki

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Sytuacja z porwanym kapitanem dość szybko się wyklarowała, kiedy razem z Mariko unieszkodliwiliśmy ostatniego pirata. Bez żalu patrzyłem jak kobieta odpycha bezwładne ciało w wodną toń, by tam mogło opaść na dno i przepaść, zniknąć na zawsze.
Stojąc tuż obok kapitana i jego prawej ręki (Mariko) spojrzałem w stronę reszty załogi oraz Saiki, do której wystawiłem tylko uniesiony w górę kciuk i wyszczerzyłem swoje ostre zęby.
Miałem ochotę odpowiedzieć coś kapitanowi, jednak wiedziałem że strata tak wielu ludzi oraz uszkodzenia jakich doznał statek raczej nie wprawiły go w nastrój do rozmów. Bez słowa odszedłem od niego i ruszyłem pomóc najbliższemu rannemu z naszej załogi.

Było niebezpiecznie. Dzięki za pomoc. - odezwałem się do Saiki, kiedy pomagała mi wykonywać kolejne rozkazy wydawane przez przełożonych.
Mogłabyś podszkolić mnie w tych swoich dzikich skokach. Szkoda tylko, że nie dam rady być tak nietykalny jak ty. Całkiem to przydatne, a ja prawie straciłbym głowę, gdyby nie marna podróbka twoich zdolności. - kontynuowałem, wycierając resztki krwi z pokładu czerwoną już całkowicie szmatą.
Jak zejdziemy z pokładu, co zrobimy dalej? Jakieś pomysły?
0 x
Saika

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Saika »

Sytuacja potoczyła się naprawdę szybko. W jednej chwili dusiła ostatniego z przeciwników, a w kolejnej napastnik Kapitana umierał z rąk Mariko i Seikiego. Zeszła ze zwłok i przybrała swoją normalną postać. Dopiero teraz rozejrzała się po pokładzie. Nie było czystego miejsca. Wszystko było udekorowane czerwienią i leżącymi truchłami, które traciły ciepło z każdą sekundą. Przerażający widok. Śmierć śmiercią, ale takiej masakry nie miała jeszcze okazji oglądać. Nie było to miłe przeżycie, aczkolwiek nie była to żadna trauma. Podejmując taki zawód, liczyła się z możliwymi scenariuszami. Poza tym żyła w klanie i rodzinie, która od pokoleń zajmowała się tym fachem. Otrząśniecie z tego widoku zawdzięczała jednak swojemu koledze. Podszedł do niej i coś powiedział. W pierwszej chwili nie słyszała tego, dlatego poprosiła o powtórzenie.
Nie ma sprawy... Dobrze, że jesteś cały. powiedziała, a potem ten zaczął swoje śmieszki na rozładowanie tej ponurej atmosfery. Nie udało jemu się to za bardzo, ale żeby jeszcze nie dolewać oliwy do ognia zareagowała w odmienny sposób jak zazwyczaj. Może kiedyś poduczysz się. Nie dorównasz mi, ale możesz się postarać. A jeśli chodzi o plany to zobaczymy. Pomóżmy tutaj. nie była sobą, mówiła raczej nieprzytomnym głosem, ale starała się słuchać Kapitana i wykonywać rozkazy. Chciała pomóc w opatrywaniu rannych, zająć się sprzątaniem i zmarłymi.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Ichirou »

  • Misja zakończona.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Saika

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Saika »

Nie wiem jak ty, ale po tej przygodzie, jeśli tak można nazwać tą krwawą jatkę, mam na razie dość misji... Idę coś potrenować nad jezioro. Muszę popracować nad wodnymi technikami. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że gdybym była silniejsza zginęłoby miej naszych... powiedziała z wyraźną rezygnacją. Była dobita całą tą walką. Dobiwszy do portu w Kantai pożegnali się z kapitanem i Mariko, odebrali zapłatę i mogli pójść trenować. Przynajmniej ona.
Co mogłaby zrobić? Przecież wiedziała, że wszystkie klanowe techniki są dużo bardziej zaawansowane i nie była jeszcze w stanie ich opanować. Po tej walce nie była z resztą na siłach, żeby cokolwiek trenować.
Nie wiem... Idziesz ze mną czy co robisz? spojrzała się na niego, a potem poszła w stronę Czarnego Jeziora. Musiała przyznać, że techniki zaprezentowane przez Seikiego były niezłe. To, że ich nie znała jej ambicja bardzo mocno dawała jej o sobie znać.

zt
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Kiedy dobiliśmy znowu do portu z którego ruszyliśmy, a rejs można było uznać za zakończony, zauważyłem że Saika nie zachowuje się tak jak zawsze. Dopiero po chwili podzieliła się ze mną swoimi odczuciami, co wprowadziło mnie w lekkie zdziwienie. Nie sądziłem, że dziewczyna tak pewna siebie oraz swoich zdolności będzie w stanie przyznać się do własnych słabości.
Masz rację... ja też niespecjalnie się popisałem. Ale nie bądź też taka surowa, przeżyliśmy, a nie było łatwo. Traktuj to jako lekcję. Następnym razem będziemy lepsi. - odpowiedziałem Saice, licząc na to, że oboje zmotywujemy się dzięki temu jeszcze bardziej do polepszania naszych zdolności i przede wszystkim współpracy.
Idę! Po co te nerwy?!Wredna z ciebie baba będzie... współczuję przyszłemu wybrankowi. - rzuciłem lekko zirytowany tonem dziewczyny, po czym ruszyłem za nią w stronę dobrze znanego nam, Czarnego Jeziora.

z/t
0 x
Shinjo

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shinjo »

Pośrodku falochronu stał zamyślony człowiek, dziesiątki osób mijały go nawet nie zwracając nań uwagi, każdy biegł w swoim kierunku, wszyscy byli czymś zajęci, tylko nie on, nie Shinjo. Odkąd zakończył swoją misję był częstym gościem w porcie. Ciągle bił się z myślami, nie wiedział co ze sobą zrobić, czuł, że powinien dać sobie spokój, porzucić bycie shinboi, wiedział jak bardzo jest słaby, z drugiej jednak strony tęsknił za adrenaliną, za uczuciem, które pozwalało mu na dalsze działania mimo wszystkich przeciwności, ale brakowało mu też poczucia ważności. Nie miał przy sobie nikogo. Rodzina daleko, znajomych brak, zleceniodawcy byli jedynymi osobami z jakimi mógł porozmawiać. Radził sobie z tym rozbiciem poprzez codzienne obcowanie z wodą, jego żywiołem.
Chłopak nagle podniósł opuszczoną dotąd głowę i spojrzał przed siebie, prosto na bezkresną powierzchnię zimnej morskiej toni, to co ujrzał wywołało u niego mimowolny uśmiech i komentarz, który tak szybko jak wydobył się z jego ust, tak szybko zniknął. Zapewne uleciał wraz ze świstem powietrza i szumem wody. Jednak wprawny słuchacz usłyszałby jego wypowiedź, która była zwykłą pochwałą dla zastanych okoliczności natury. Chłopak stal z podniesioną głową jeszcze przez krótką chwilę, potem znowu ją opuścił, wbił wzrok w ziemię, a podbródek schował pod kołnierzem płaszcza.
Nagle z wielką gracją ruszył powoli w stronę krańca falochornu i usiadł na nim. Wiedział jedno, dzisiejszy dzień będzie dla niego dobrym dniem.
0 x
Shijima

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shijima »

0 x
Shinjo

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shinjo »

Siedząc nad brzegiem morza, pośrodku miejskiego, a może raczej portowego, zgiełku, nie powinno być możliwości zamyślenia się, nie powinno, a jednak komuś się ta sztuka udała. Siedzący chłopak pewnie spędziłby w tej pozycji kolejne godziny gdyby tylko nie ta melodyjna mowa, gdyby nie te cudownie brzmiące słowa: dzień dobry. Shinjo dawno nie słyszał tak przyjemnej barwy głosu, ten dźwięk niczym genjutsu zaczynal go prowadzić. Odwrócił się i zaczął wzrokiem szukać osoby która mogła go witać. Praktycznie od razu wyparzył pewną dziewczynę, wydawała się być całkiem urodziwa, ale Shinjo nie zwracał na to uwagi, widział w niej coś innego, widział w niej potencjalnego rozmówcę. Czuł, że powinien wstać, podejść, porozmawiać i zaspokoić swoją wrodzoną ciekawość. Chwila która dla wszystkich była jedynie kilkoma sekundami, w umyśle Shinjo dłużyła się niczym wieczność. Musiał on podjąć jedną z ważniejszych decyzji ostatnich dni- wstawać czy nie? Kiedy w końcu doszedł do wewnętrznego konsensusu i jego mózg wysłał impuls do nóg, który brzmiał: HALO PANOWIE, WSTAJEMY, RAZ, RAZ dotarło do niego, że ta dziewczyna nie zwraca na niego uwagi, to nie on był pozdrawiany, a ktoś inny, ktoś odległy. Nie wiedział co miał zrobić, znowu musiał podejmować decyzję, znowu nie wiedział co zrobić, oparł głowę na kolanie i, na jego szczęście, jeszcze raz spojrzał na dziewczynę. Ni z gruchy, ni z pietruchy przed jego twarzą znalazł się kapelusz, który to brutalnie go zaatakował. Shinjo jak to schinobi z prawdziwego zdarzenia starał się złapać tego niegodziwego agresora jednocześnie zrywając się na równe nogi.

2/15
0 x
Shijima

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shijima »

0 x
Shinjo

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shinjo »

-Nic sie nie stało nieznajoma! Odpowiedział dziewczynie jednocześnie znajdując się jeszcze w amoku wywołanym przez ten nagły i jakże zdradziecki atak. -Krwiożercza bestia pożerająca ludzkie głowy i twarze została złapana, nikomu nic nie grozi! Dodał uradowany Shinjo i szeroko uśmiechnięty mrugnął do kobiety. Czuł, że zbliża się kulminacyjny moment jego żartów i nie mogąc się powstrzymać krzyknął cały roześmiany. -Czy uratować kogoś jeszcze przed niegodziwymi kapeluszami!? Nie obchodziło go jednak czy ktoś da mu zlecenie na upolowanie jednego, stu czy tysiąca nakryć głowy, wykorzystywał komizm tej sytuacji ponieważ brakowało mu tego, a chciał zaspokoić wewnętrzne żądania na żartowanie. Nieznajoma wydawała się być troszkę zaniepokojona tym wydarzeniem, ciągle go przepraszała, widać dobrze wychowana, musiał więc porzucić swój wesoły ton i zacząć rozmawiać na poważnie. -Nic się nie stało, nie masz za co przepraszać. Tutaj zrobił chwilę przerwy i stuknął się w czoło. Aaaah... tak poza tym, to jestem Shinjo, często się kręcę po okolicy, widok wody mnie uspokaja, ale nie zawsze walczę z takimi nakryciami głowy. Swoje przedstawienie zakończył wyciągnięciem ręki i jeszcze jednym szczerym lecz delikatnym uśmiechem.

4/15
0 x
Shijima

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shijima »

0 x
Shinjo

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shinjo »

Rycerz Shinjo stał z uśmiechem i słuchał, z nieukrywanym zainteresowaniem, co jego rozmówczyni ma do powiedzenia. Nie robił tego z typowo "rycerskich" pobudek, one były zdecydowanie egoistyczne! Po prostu nie chciał aby jakiekolwiek słowo wypowiedziane przez dziewczynę umknęło jego uszom, chciał zapamiętać ten głos, wyryć go w głowie tak mocno aby potem bez problemu móc go sobie przypomnieć, może kiedyś wykorzysta ten dźwięk podczas używania Utsusemi, a może po prostu mu się podoba? Sam tego nie wiedział, ale trzeba pamiętać, że w świecie ninja wszystko może być przydatne, nawet czyjś głos. Tym bardziej kapelusz. Pomyślał sobie i spojrzał na trzymany w ręku przedmiot. Nie mógł o nim wiele powiedzieć, ot, zwykły, materiałowy, pewnie już trochę świata widział, przed różnymi warunkami pogodowymi chronił, przydatny jak diabli, zrozumiał, że musi sobie sprawić coś takiego, ale na razie bez słowa, ale za to z uśmiechem oddał trzymany przezeń kapelutek. Rozmowa toczyła się powoli, ale Shinjo nie narzekał, czuł się bardzo komfortowo w aurze pewności wytwarzanej przez nowo poznaną osobę, jego podświadomość mówiła mu, że można z nią spokojnie porozmawiać nawet o rzeczach, które powinni wiedzieć tylko najbliżsi przyjaciele. Było to naiwne myślenie, ale czy wszyscy nastolatkowie od razu wiedzą komu zaufać, a komu nie? Shinjo tego nie wiedział, ale on to nie wiedział wielu rzeczy, no może poza jedną, panem to on na pewno nie jest. Z nutką żartobliwości w głosie zaczął prawić swoje "mądrości" -Proszę mnie nie postarzać! Czy ja wyglądam na tak starego? Mam dopiero piętnaście lat! Jeszcze minie kilka lat nim będę tytułowany panem. Proszę, mów mi po imieniu, będę wdzięczny. Tutaj musiał zrobić dramatyczną przerwę, no idealnie pasowała. - Mariko, jeśli mi obiecasz nazywanie mnie po imieniu, to ja obiecam walczyć z każdym krwiożerczym kapeluszem, a do tego nawet z bagażami pomogę! Chyba wybierał i cukierek, i psikus.

6/15
0 x
Shijima

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shijima »

0 x
Shinjo

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shinjo »

-Dziękuję za komplement, powiem ci, że fajne to uczucie usłyszeć coś miłego z ust drugiej osoby, dawno nic takiego mi się nie przytrafiło... Powiedział to z wyczuwalną nutką tęsknoty i smutku, brakowało mu rozmów, a teraz kiedy miał do tego idealną okazję nie wiedział co robić. Stała przecież przed nim intrygująca kobieta, którą mógłby wypytać o tak wiele interesujących go rzeczy, ale nie wiedział jak, a ślina nic ciekawego mu na język nie przynosiła, musiał zacząć wysilać swoje szare komórki żeby cokolwiek wartego wypowiedzenia pojawiło się w głowie. Już prawie miał pytanie, już sekundy dzieliły go od zadania go kiedy nagle został zaproszony na obiad. -Oo..obiad? Taki obiadowy obiad? Normalny obiad? Taki jak jada się w domach? Czy to jakaś pułapka? Nie miał przypadkiem pomóc jej w noszeniu pakunków? Shinjo zaczął szybko myśleć, jego umysł zaczął tworzyć najczarniejsze scenariusze i wtedy pojawiła się najgorsza z myśli. Kurwa, a co jeśli to jakiś mściciel od tego łucznika z klanu Nara? Zelektryzowała go to aczkolwiek starał się nie dać po sobie tego poznać, nie chciał spłoszyć dziewczyny, musiał tylko zachować czujność i rozmawiać z nią tak jak robił to dotychczas. - Bezpieczeństwo zależy od tego kim jesteś. Jeśli jesteś poszukiwanym przestępcą to na pewno bezpiecznie się tutaj czuć nie będziesz, okolica jest patrolowana. Odpowiedział jej z uśmiechem i zaczął się rozglądać. -No to gdzie te walizki? Bo chciałbym je zanieść, a potem popytać cię o twoją podróż, o świat, lubię takie opowieści, informacje, a ty na pewno dużo widziałaś. Oto jedna z moich cech- bycie ciekawskim

8/15
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości