"Park" w centrum osady

Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

To było całkiem sprytne. Uderzenie doszło do twarzy, uderzenie łokciem na dodatek. Ledwo co odczuwalne. Kąsał nie mocniej co komar wbijający swoją kłujkę. Wydawało się, że czarnooki już to zakończył- nici go oplotły i obezwładniły - ale nie, użył jakiegoś Kawarimi i zamienił się z wodą. Ale tak bez pieczęci? Cholernie dobra technika, trzeba przyznać. Jednak przeciwnik coś sobą reprezentował. To będzie wyjątkowo ciekawe. Nie miał zamiaru gadać, na to będzie odpowiedni moment. Teraz trzeba błyskawicznie podejść do oponenta, obezwładnić go i zmusić do poddania się. Albo sam to zrobi, albo trzeba będzie zastosować najlepszy środek perswazji - czysty ból. Jak tylko zobaczył oponenta stojącego na jeziorze, miał już w miarę gotowy plan działania. Plan, który trzeba możliwie szybko wykonać. Po chwili rozpoczął szalony sprint w stronę oponenta. Nie całkowicie prosty, lekko nierównomierny. Po co? To okaże się za chwilę.
Więc ponownie w punktach:

1) Gdy tylko oponent zniknie jako woda, moje nici ponownie wracają do mnie. Zakładam, że zdążę je wrócić, gdyż cios był zadany przy mnie i odległość była bardzo mała. Gdy tylko to zrobię, rozpoczynam szalony bieg w stronę oponenta.
2) Ufam mojej wytrzymałości i szybkości w tej kwestii - bieg powinien być szybki i płynny. Jestem w stanie robić uniki przed wszelkimi przeszkodami, przeskakiwać je, nawet wbiegać jeśli jest to możliwe. Cały czas biegnę w kierunku oponenta i jestem gotów na lekką zmianę trasy w przypadku blokady drogi.
3) Ponieważ nie znam jego umiejętności, cały czas pozostaję ostrożny w stosunku do otoczenia - uważam pod nogi i po bokach, by nic mnie nie zaskoczyło i bym miał szansę na skuteczny unik (3 poziom prędkości wspomoże mój czas reakcji)
0 x
Shin

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Shin »

Chłopak wszedł na teren parku, by medytować. Nie spodziewał się, że pomiędzy lasem w którym polował na sarnę a jego domem istnieje coś tak pięknego, jak Park! Naprawde, miastowi byli dziwni: wycinali drzewa, a gdy im ich brakowało, zamiast iść tam gdzie są, sadzili nowe, "dla ozdoby". Cóż, nie było w tym nic złego prócz zasadniczej nielogiczności...
W końcu chłopak znalazł polankę, na której mógłby odpocząć, ale jego uwagę przyciągnęły jakieś ciche dźwięki. Nie był pewien co to za odgłosy, więc od razy to sprawdził - dwóch shinobi walczyło między sobą. Szybki cios ręką w szczękę, ale nie sięgnął celu, cóż za strata! I piękna kontra za pomocą wychodzących z ziemi... nici! Ach, cóż za wspaniała umiejętność? A gdyby tak mieć podobną technikę? Chociaż wydaje się być nieodporna na ogień...
Natychmiastowa podmiana z wodą drugiego z shinobich też wywarła na Ranmaru niezłe wrażenie. Nie wiedział, skąd oni posiadają tak niesamowite umiejętności, ale również zapragnął je mieć. Badał ich przeływ chakry, u uzytkownika nici dość dziwny i nieregularny, ale starał się wywnioskować, czy znajdzie różnicę pomiędzy uzyciem technik...
Aż drżał z podniecenia, chowając się za jednym z drzew 400 metrów od walczących ze sobą przeciwników!
0 x
Kamiru

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kamiru »

Kakuzu vs Hashirama
Robak sędzią.
  • Walka trwała sobie w najlepsze, choć zaczęła się przed chwilą, a w bezpiecznym dystansie od dwójki shinobi siedział sobie trzeci. A właściwie stał, ale takie szczegóły nikogo nie obchodzą. Tak samo jak fakt, że przez podglądanie tego prostego sparingu użytkownik niezwykłych oczu dostawał orgazmu. Czy czegoś tam.
    Ale wracając do osnowy wydarzeń które tak mocno oddziałują na drogiego podglądacza... Murai, kiedy tylko zrozumiał, że rywal umknął przed jego chytrą pułapką, wycofał swoje nici i ruszył pędem w stronę jeziorka. Dystans nie był spory, czyżby miało mu się udać? Niestety, fortuna (a może umiejętności?) tym razem wspierała łamacza kobiecych serc, czyli Kakizashiego. Mianowicie, Kakuzu po niespełna trzech krokach mógł poczuć, jak coś uderza w jego plecy z dużą siłą. Całe szczęście, że oberwał jedynie płaskim kawałkiem drewna, a nie zaostrzonym palem. Ale i to wystarczyło, by wybić go w powietrze na kilka metrów. Całkiem malowniczy lot, sędzia przyznałby 2 na 10, gdyby nie to, że lądowanie odbyło się w innym miejscu, niż głosiła obliczona przez specjalistów trajektoria. Dlaczego? Najpewniej przez wydłużoną drewnianą dłoń Senju, która wbiła/skierowała/cisnęła prawie nieśmiertelnym ninją na sam środek oczka wodnego. Plum! Co będzie dalej? Kakuzu nadal będzie miał ochotę walczyć? Senju dostanie przypływu szału i jednak potraktuje to jako poważną walkę? A może Shin przestanie udawać orgazm?

Sytuacja
  • Kaki - plan powiódł się w 100% masz jeszcze aktywne kawarimi w razie czego. Dystans między wami to jakieś pięć metrów i trochę wody. Mokuton OP bardzo. Bez mapki, bo teraz wam niepotrzebna.
    Mus - Wiesz, dlaczego tak się stało. Szybkość mokutonu potężna jest. Lekko poobijany, wyrzucony w powietrze, złapany i ciśnięty w wodę. Całkiem sporo, jak na walkę treningową. Uznajesz wyższość swego rywala? Jesteś jakiś metr pod wodą, potrzebujesz chwili (kilka sekund), by dojść do siebie, ale nad powierzchnię wypłyniesz "automatycznie". Ostatnio widziałeś rywala jakieś pięć metrów od Ciebie, na brzegu oczka i tam najpewniej będzie teraz. Bez mapki, bo teraz wam niepotrzebna.(
Kolejność
  • Dowolna, o ile jeszcze chcecie walczyć.
Chakra
  • Senju = 80% (
    Kakuzu = 92%
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Niespotkana przez młodzieńca nazwa techniki wyleciała z ust rywala. Spodziewał się jakiś pocisków z ust, kuli ognia czy strumieni wody. Zamiast tego pozwolił mu biec, by chwilę później coś uderzyło go w plecy, wybijając w powietrze. W locie odwrócił głowę i zobaczył drewniany kloc wyrastający z ziemi. Zaraz, co? Kontrola drewna? Co to mają niby być za techniki? Lecąc zobaczył kolejną błyskawiczny słup drewna, tym razem z ręką na końcu. Zanim zdążył cokolwiek zrobić ręka chwyciła go i rzuciła na środek jeziora. Napięcie powierzchniowe zrobiło swoje - uderzenie było mocne i zapewne byłoby bolesne, gdyby ktoś inny znalazł się w takiej sytuacji. Szybko przeanalizował obecny stan potyczki i doszedł do wniosku, że odbiega nieco poziomem i wachlarzem technik od oponenta. Pozostawało mu ustąpić. Tego też był uczony - nie walczyć na siłę, mierzyć możliwości na zadania. Powoli wypłynął na powierzchnie, nieco nieprawy zapewne przed niedawne uderzenie. Wstał na nogi, pokręcił trochę szyją. O dziwo nie bolało prawie wcale. Może i drewno miało swój impet, ale odporność jego ciała również robiła swoje. Rozejrzał się i z lekkim uśmiechem spojrzał na oponenta. lekko zirytowany co prawda, jednak zobaczyć u niego byłoby prawie niemożliwością.
- Ciekawa technika. Tworzenie drewna w dowolnym miejscu... To jest coś. Jednak twoje umiejętności są lepsze niż moje. D-dzięki za naukę. - powiedział czarnooki i szybko zaczął przybliżać się w stronę oponenta z wyciągniętą ręką. Wszelkie negatywne emocje ustały, mógł to potraktować niczym przyznanie się do kapitulacji. O ile można to było nazwać pełnoprawdą walką. Uściśnięcie dłoni oponenta będzie wieńczyło całą tą wymianę technik.
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Pierwsza runda zakończyła się remisem, druga? Murai zaszarżował na niego, chcąc odgryźć się za poprzedni ruch Senju, jednak niespodzianka! Technika Mokutonu podziałała niezawodnie, a jego plan doszedł do skutku. Po chwili bezwładnie lecące ciało Murai'a znalazło się w wodzie. Zwycięstwo należało do niego.
To było... szybkie. Cóż, przynajmniej miałem okazję przetestować nowe zagranie.
Z taką myślą czekał, aż jego przeciwnik wydostał się z wody, powoli zmierzając w jego stronę z wyciągniętą dłonią. Przy okazji pochwalił jego unikalne ninjutsu. Bardzo uprzejmy gość z tego Murai'a. Z pewnością swoją podstawą zyskał u niego sporo szacunku. Czegoś takiego nie widuje się na co dzień.
- Dzięki, kolego. Twoje nici... to również bardzo ciekawa zdolność. Niespotykana. Gdybym był chociaż odrobinę mniej ostrożny, to ja bym gratulował tobie umiejętności w tej chwili.
Potrząsnął przyjaźnie złączonymi dłońmi, jakby dając mu do zrozumienia, że ma go za dobrego kumpla, jeśli tylko będzie zainteresowany nawiązaniem znajomości. Na jego twarzy widniał pogodny uśmiech zwycięzcy, ale również i przyjaciela.
- Cóż, masz jakieś plany na teraz? W sumie wziąłeś przymusową kąpiel. Nie chcesz osuszyć ciuchów, albo coś?
W zasadzie on sam nie miał nic ciekawego do roboty, więc poczekał na pomysł linoskoczka. A nuż, ten wpadnie na jakiś dobry pomysł.
0 x
Kamiru

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kamiru »

Wynagrodzenie.
  • Senju - 25PH
    Kakuzu - 5PH
0 x
Shin

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Shin »

Takiej kontry chyba nikt by się nie spodziewał - biegnięcie na przeciwnika i niespodziewany atak z tułu, przechwycenie przeciwnika w locie i ciśnięcie go z impetem w wodę. Ale co to były za formy... DRZEWA?
Chłopak zaczął przyglądać się dokładniej z niedowierzaniem swoim przeciwnikom. Jeden z nich, wyglądający zupełnie normalnie ale władający drzewami, był niespotykanie otwarty. Drugi zaś, pozszywany nićmi, którymi posługiwał się również w walce zachowywał dystans, chociaż widać było jego przyjacielskie nastawienie. Chłopak widział ich umiejętności, ale nie wiedział jeszcze kim byli owi ninja. Postanowił jak najszybciej to zmienić...
Biegł przed siebie, nie zważając na szelest liści i pękanie cienkiego runa, odbijał się od drzew i biegł wprost do ludzi, których widział przed sobą. Na końcu wygramolił się z krzaków, z usmiechem spoglądając na swoich przyszłych interlokutorów. Upewnił się, że nie będą chcieli go zaatakować, po czym rozpoczął rozmowę;
- Niesamowita pogoda, nie sądzicie? - powiedział zdyszany, waląc mentalnego fejspalma - Akurat przechodziłem. Byłeś niesamowity! Pierwszy raz widziałem tak wspaniałe umiejętności! Dziewczyny musżą Cię kochać... - zakadził Kakizashiemu, po czym zwrocił sie w stronę drugiego z nich - Masz całkiem ciekawe umiejętności. Nawet, jeśli to tylko włosy - zagaił prowokacyjnie - Jestem Shin Touji, miło mi was poznać. Może dacie się zaprosić na kufelek lub dwa? - spytał, pamiętając słowa ojca, że "alkohol zawsze rozwiązuje języki". Z drugiej strony chyba nie myślą, że on, trzynastolatek, sam będzie pić?
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Czarnooki zdecydowanie wiedział, nad czym będzie musiał popracować w ciągu najbliższych dni - szybkość i umiejętność wyczuwania zagrożeń. To zdecydowanie się przyda, nawet w przypadku rewanżu. Jednak zemsta i działania nią kierowane absolutnie nie są zgodne z zasadami Ninja. Zwyczajny uśmiech potrafił poprawić relację, nawet jeśli nie do końca był szczery. Mimo faktu, że zwycięstwo prawie było jego, wiedział dlaczego - bo nie miał prawa pójść na całość, gdyby było to i zamiana miejsca z wodą nie poskutkowała, prawdopodobnie posoka spłynęłaby na ziemię. Znajomości są bardzo ważne, a z tym osobnikiem będzie z pewnością ciekawa. Może kiedyś ponownie zechce się z nim zetrzeć?
- Niedługo muszę się z kimś spotkać. Większe plany są niemożliwe. - powiedział nieco chłodniej niż poprzednio, być może przypomniał sobie w tym momencie o jego rozmówcy w Gorących Źródłach. W każdym razie usłyszał dźwięk rozsuwanych krzaków, a potem spośród nich wyłoniła się zdyszana postać. A ten kim był? Siedział tam od początku? Czarnooki zerknął na niedawnego oponenta i dostrzegł to samo w jego oczach. Hmh, kolejna znajomość. Tylko jedno zastanawiało - wygląda na to, że oglądał walkę z dość daleka. Inaczej jak wyjaśnić to, że jest zdyszany? Długi bieg albo brak kondycji. Podszedł do niego z uśmiechem. Kolejny interesujący człowiek.
- Kagawa Akaru, miło poznać również. - powiedział, będąc w trakcie tego samego powitania, co z jego oponentem - uścisk dłoni. Silny na tyle, na ile pozwalała mu jego muskulatura. Tylko czemu przedstawił się jakimś zmyślonym imieniem, zamiast swoim Chociaż czy nie jest za młody na picie ten dzieciak, co rzucił zaproszenie? Bardzo możliwe.
1) Pojawienie się kogoś, kto widział pojedynek, wzbudził naturalną reakcję obronną. Świadek, którego nie powinno absolutnie być. Szpieg? Całkowicie przyjaźnie wita się poprzez gest podania dłoni. Do czasu...

1)Gdy tylko chwyci jego dłoń i zacznie nią potrząsać, z jego szwów uwolnią się liny i zaczną piąć po jego ręce, utrudniając poruszanie się. Pod nogawkami jednej z nóg w tym czasie nici wchodzą w ziemię, również plącząc go i unieruchamiając.

2) Kolejnym krokiem jest podcięcie mu nóg, by się wywalił. Odpowiednio szybki ruch nogą, popchnięcie ręką i już gotowe! Teraz powinien leżeć na ziemi przywiązany dokładnie bez możliwości ruchu. Jeśli oponent jakimś cudem nie zechce podać dłoni, wtedy atakują same szwy od dołu.

Nazwa
Jiongu
Pieczęci
Brak
Wytrzymałość
0,3 x wytrzymałość shinobi
Szybkość
0,4 x szybkość shinobi
Zasięg Max.
5 metrów
Koszt
  • Drobne wykorzystanie
    E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
  • Znaczące wykorzystanie
    E: 12% | D: 10% | C: 8% | B: 6 | A: 4% | S: 3% | S+: 2%
[/list]
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jiongu jest niezwykłą umiejętnością, która zmienia ciało użytkownika w swoistą, szmacianą lalkę. Zdolność, którą uzyskuje się poprzez poddanie swojego ciała eksperymentom, pozwala na dowolne manipulowanie czarnymi nićmi znajdującymi się w naszym organizmie. Wprowadza się je w trakcie eksperymentu i po jego przyjęciu przez organizm następuje jego gwałtowny rozrost w wyniku czego już po niedługim czasie, nici znajdują się w każdym niemalże mięśniu naszego ciała. Ze względu na to, że nasze ciało składa się w głównej mierze jedynie z tych nici, jesteśmy w stanie także wykonywać dość poważne zabiegi na swoim organizmie, a także bez obaw je otwierać, a także zamykać.
Nazwa
Jiongu: Reberu Bi
Trzeci z poziomów tego Hijutsu. Następują kolejne modyfikacje ciała. Przede wszystkim, pozostają tylko trzy narządy: serce, mózg i płuca. Dodatkowo wzmacniają się możliwości nici. Są one o wiele dłuższe niż wcześniej, a także można nimi wykonywać lepsze manewry. Daje to pole do popisu wszystkim użytkownikom Jiongu. Warto dodać, że od tego momentu zostają wzmocnione czynności życiowe Kakuzu. Do czego to potrzebne? Dowiemy się tego na następnej randze.
Wytrzymałość
0,7 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
20 metrów
Szybkość
0,6 x szybkość shinobi
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Kakizashi skrzywił się, krocząc spokojnie obok Murai'a kiedy to przed oczami ukazał mu się zaiste niezwykły widok, galopującego przed siebie z wywieszonym językiem debila. Był zachwycony, jakby właśnie chciał pobiec pochwalić się kumplom, że właśnie zaliczył tej nocy dwie wyuzdane bliźniaczki. Rzecz w tym, że w tym wypadku nie to był powód jego podniecenia. Ale o co tak naprawdę chodziło, miało się okazać za chwilę.
- No szkoda, może nadarzy się jeszcze okazja, aby się trochę ponaparzać po gębach, tak, żeby nie stracić wprawy - rzekł Senju, wzruszając bezradnie ramionami. Rzeczywiście, nie było na to rady. Kakizashi ciągle miał problemy ze znalezieniem sobie zajęcia, a nie było wątpliwości co do tego, że chciał trochę odpocząć od zwyczajnego treningu. To, co miał się wydarzyć lada moment, zapowiadało się co najmniej zabawnie. Źródło rozrywki wypadło z krzaków równie niespodziewanie i nagle, jak podły, pechowy pierd podczas ceremonii zaślubin.
Od razu zaczął dużo gadać. Wygadany gość, naprawdę. Zasadził paroma komplementami. Wspaniałe umiejętności i dziewczyny? Cóż, nikt nie musiał mu przypominać, jak świetny z niego ninja. Szkoda tylko, że ta głupia papla zwyczajnie podglądała ich podczas walki. Zdecydowanie nie było mu to w smak.
Spojrzał tylko na Murai'a i z wyrazu jego twarzy wyczytał dokładnie te same intencje, co chodziły mu po głowie.
- Tak, rzeczywiście, znakomita pogoda, aby dać Ci w mordę~~ rzekł zaraz po swoim nowym, nitkowatym koledze.
Pomagam Muraiowi za pomocą mojej pasywnej zdolności Mokutonu, aby stworzyć mocne pnącza spod ziemi, które pomogą spotkać się Shinowi z trawnikiem tak, aby nie mógł się ruszyć o własnych siłach. Ponieważ dystans jest żaden, używam opcji bez skupienia, czyli bez pieczęci. To by było trochę nieklimatyczne, ale system dopuszcza takie rozwiązanie.
0 x
Kamiru

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kamiru »

Kakuzu&Hashirama vs Kaprawe oczko
Robak sędzią.
  • Jakie to życie jest pełne niespodzianek. Jakby dla niektórych nie wystarczyła walka treningowa, a innym podglądanie jej. Cóż, prawie nastolatkowie potrafią zachować się naprawdę dziwnie, nieprawdaż? Z jednej strony, burza hormonów i chęć znalezienia sobie przyjaciół... Zaskakujące, że Shin szuka ich w starszych i silniejszych od siebie shinobi. Tym bardziej, że sam widział, co potrafią. No ale cóż... Nie ma to jak zaproponowanie wspólnego picia. Bo kto dzieciakowi zabroni? Tego dowiemy się już za chwilę. A teraz reklama leku na ból du... Hemoroidy.
    Ad rem. Jeśli z krzaków wyskakuje lekko zgrzany chłopak, który gratuluje umiejętności, wspaniałej fryzury i Bóg raczy wiedzieć czego jeszcze, to chyba każdy zrozumie, że coś jest nie tak. Przynajmniej w brutalnym i pełnym zagadek świecie ninja. O dziwo, Pan Czarne Nici ruszył ku nieznajomemu i grzecznie się przedstawił. Całkiem... Miło, nieprawdaż? Zdobył się nawet na ten przyjacielski gest, jakim było podanie ręki. Shin najpewniej wstąpił w tej chwili do raju, dotykając tak wspaniałego shinobi, jakim był ten prawie nieśmiertelny gościu. Ale o tym jeszcze nie wiedział. Tylko, że ceremonia ta przeciągała się trochę za długo. Stanowczo za długo. I kiedy wiadomo już było, że coś jest na rzeczy... Czarne nici wystrzeliły w dzieciaka, oplątując jego dłoń, rękę. Inna partia nici zajęła się nogami młodzieńca. Mało tego! Dodatkowe pnącza wystrzeliły spod ziemi dodatkowo łapiąc Shina. Wystarczyło proste kopnięcie i bum, gleba. Co dalej?

Sytuacja
  • Kaki&Mus - Plan się powiódł, Shin jest prawie że mumią... Róbta, co chceta.
    Twoja postać nie miała powodu, by spodziewać się ataku, stąd też brak okazji / szansy na reakcję. Leżysz na plecach, spętany przez czarne nici i jakieś pnącza. Marne możliwości. No, oglądanie chmur i wzywanie pomocy to raczej maksimum zdolność. Choć może coś wymyślisz. Wyślij mi swoje staty i dziedziny na pw/gg/w następnym poście w uhide.
Kolejność
  • Dowolna.
Chakra
  • Senju = 76% (
    Kakuzu = 87%
    Shin = 100% - używanie oczek wcześniej
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Poszło tak, jak zaplanował. Nici z obydwu stron, na dodatek niezwykłe umiejętności drewnianego Ninja. Był związany i nieszkodliwy. W takim stanie można by łatwo zmusić go do wszystkiego, powiedzenia prawdy. Czarnooki zerknął porozumiewawczo na niedawnego oponenta. Zaskakujące, jak łatwo udało mi się wpaść na dokładnie to samo. Widocznie współpraca przychodziła wyjątkowo łatwo. Tym lepiej, a nuż kiedyś będziemy współpracować w sytuacjach zależących od życia i śmierci? Spojrzał na młodego z całkowitą obojętnością, jak gdyby był on jakimś małym robaczkiem, bez wpływu na jego życie czy postępowanie. Zapewne śmierć takiego robaczka nie spowoduje znaczących zmian, prawda? Chłopak postanowił rozpocząć, przypominając powoli całe swoje doświadczenie związane z torturami i sposobami ich zadawania.
- Odpowiesz nam na kilka pytań. Najpierw podglądałeś, teraz zachowujesz się n-niczym znajomy. Nic osobistego. Po pierwsze: od kiedy nas obserwujesz i jak dużo wiesz? P-po drugie: wypadłeś z krzaków zmachany, jakbyś długo biegł. W takim razie byłeś daleko. Jak poznałeś nasze techniki? Masz jakieś umiejętności w tym z-zakresie? Po t-trzecie: Kto cię nasłał? - ledwo co zdołał powiedzieć do końca, nie tracąc przy tym złowieszczego tonu i spokoju. Nici wiły się niespokojnie, a wolna ręka chłopaka wyciągnęła kunai i zaczęła powoli obracać go w dłoni. Może i on będzie potrzebny? Lepiej trzymać w pogotowiu na wypadek cudownego przybycia posiłków albo próby stawiania czynnego oporu. Może i były oponent Muraia miał inne pytania, ale te najbardziej go interesowały.
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Senju był pod wrażeniem precyzji i ścisłości Murai'a w zadanianiu pytań. Chyba miał w tym jakąś wprawę, bo on sam raczej chciał mu skopać dupę za próbę inwigilacji. Ten gość jednak miał w zanadrzu kilka niespodzianek. Zapowiadało się na ciekawą pogawędkę. Interrogator będący za pan brat ze swoimi nićmi, nie bawił się w półśrodki i od razu wymierzył w stronę chłopaka swoje żądania, nie zostawiając Kakizashiemu pola do popisu. Ten pokręcił głową z niesmakiem, zakładając ręce na piersi.
- Daj spokój, to jakiś amator, gdyby na poważnie zbierał informacje, to nie wylazłby z krzaków jak debil i chwalił się, co zobaczył. Zostawmy go tak tutaj, zanim go znajdą, to zdrętwieje mu fujara. To będzie dla niego lekcją.
Spojrzał na leżącego na glebie Shina z politowaniem. O co temu człowiekowi chodziło? Co chciał osiągnąć? Chyba nie mógł być aż tak głupi. A może po prostu się zgrywał? Z drugiej strony, to mogła też być gra. Ale raczej nie było sensu go zabijać. Był niegroźny.
Kiedy zobaczył, jak Murai wyciągnął Kunai'a, przełknął nerwowo ślinę. On chyba bardzo serio podchodził do tego, co się wydarzyło.
Murai robi się trochę straszny, może lepiej po powstrzymam, zanim coś odwali. Trupy w parku nie jest czymś, co jest nam akurat potrzebne.
Jednocześnie człowiek nić zwrócił uwagę na ciekawą rzecz. Jak mógł ich obserwować, biegnąć z daleka. Przecież jeśli widział sztuczkę Murai'a musiał być całkiem blisko. Bez wątpienia, skoro było jasne, że znajdował się tutaj, musiał mieć jakiś sposób na ich obserwację. Bez wątpienia był ninja, skoro wiedział, co się tam działo.
- No, opowiedz nam swoją historię, kolego. I tak nie masz nic teraz ciekawszego do roboty.
Rzekł, patrząc dociekliwym wzrokiem na przygwożdzonego do ziemi Shina.
0 x
Shin

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Shin »

Akaru Kagawa był jednym z tych milszych gości - a przynajmniej tak się wydawało na samym początku, gdy zechciał podać rękę Shinowi. Sam chłopiec za późno zrozumiał swój błąd, co poskutkowało...
Cóż, udawanie sparaliżowanej lalki na pewno miało swoje plusy, ale akurat w chwili obecnej chłopak nie umiał znaleźć ani jednego z nich. Wiedział, w jakiej sytuacji się znajduje i pluł sobie w brodę za to, co zrobił. Był zbyt lekkomyślny sądząc, że silniejsi od niego chłopcy tak po prostu podają mu swoje nazwiska klanowe. Jeśli nie odpowie dobrze, nie będzie co po nim zbierać...
- No pewnie, że was obserwuje! Ale wczoraj. Znaczy obserwowałem. Czekajcie, zaraz wszystko wytłumaczę - powiedział, biorąc duży wdech i wypuszczając powietrze ze świstem. Odstresowywał się kilka sekund, po czym zaczął swój wywód - Cóż, nie mam nic do ukrycia. Jestem medium, a moje oczy pozwalają mi widzieć ułamki przyszłości. Tak was znalazłem. Możecie spytać... w sumie to prawie nikogo tu nie znam... cóż, musicie mi uwierzyć na słowo - kulawo zakończył, krzywiąc się i wpatrując w chmury. Ogarniał go paniczny strach, ale starał się nie pokazywać swojego zdenerwowania. Zamknął oczy i powiedział - Niektóre rzeczy w moich wizjach są niezmienne, inne niestety nieprzewidywalne. Ale jeśli rzucisz trzymanym przez siebie nożem w tamto drzewo zza którego wybiegłem, wyskoczy zza królik czy nornica, jakieś małe zwierze nieważne co to jest, a jeśli rzucisz w koronę to wylecą stamtąd dwa ptaki - uznał, bazując na Tsuujiteganie, którym przez dłuższą chwilę się przyglądał się okolicy - Dla kogo pracuję? Cóż, biorąc pod uwagę to, że każdy kto usłyszy o moich zdolnościach chce mnie zabić, to chyba jeszcze dla nikogo. Jeszcze jakieś pytania? Nie? Ja mam jedno. Moglibyście pozwolić mi się chociaż podrapać po nosie? Okropnie swędzi. - wyznał, krzywiąc się po raz kolejny.
Na pw przesłałem staty
W razie, gdyby próbowano coś mu zrobić, chłopak wyrywa się jak tylko może, starając uciec z potrzasku. Szuka słabszych nitek (percepcja) za wszelką cenę chcąc uwolnić kończyny, albo przynajmniej jedną z nich, by móc się w jakikolwiek sposób bronić - waląc pięścią bokserskie proste. TYLE.
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Mhrok Kakizashi stał i przysłuchiwał się historii historyjce Shina. Nagle przez jego myśl przeszła jedna rzecz.
Moje obawy się potwierdziły. Przez całe życie tkwiłem w ignorancji. Ci ninja, posiadają tak niesamowite zdolności. Gdyby nie Murai, mógłbym włożyć to między bajki, jednak kawałki układanki pasują do siebie idealnie. Ciało które zmienia się w nici, widziałem to na własne oczy! Zaś ten, moc widzenia tego, co będzie? Obserwowanie przeciwnika z wielkich dystansów? To wszystko wydawało się być takie... kuszące.
A moc ta była na wyciągnięcie ręki. Jeszcze przed chwilą nawet o tym nie myślał, jednak ludzkie pożądanie siły pojawia się w momentach największej pokusy.
Mogę mieć tą moc dla siebie. Pomoże mi zrealizować moje marzenie.
Stojąc nad Shinem, a zaraz obok stał Murai, którego żądza wiedzy przyczyniła się do zaistnienia tej sytuacji. Jego wyraz twarzy zmienił się na pełen determinacji. Wiedział, że jest tylko jeden, paskudny sposób, aby sięgnąć po tą moc. W zasadzie nie musiał się powstrzymywać, jeśli Murai będzie jej pożądał tak samo jak on, weźmie swoją część. W końcu taka była cena za błędy. Gdyby on znalazł się na jego miejscu, nie oczekiwałby litości.
Wtedy pomyślał o wydarzeniu sprzed paru dni. Kobieta, ginąca na jego oczach z jego winy. Gdyby potrafił przewidzieć wynik swojego czynu, zapobiegłby jej śmierci. Zabiłby wszystkich wrogów, którzy nie mieliby szans stanąć naprzeciw niemu.
Nie sądziłem, że kiedyś to zrobię. Te oczy mogą mi pomóc dokonać zemsty na Uchiha. Nie ujdzie im płazem śmierć moich braci i sióstr.
Motywów aby posunąć się do okaleczenia nieznajomego było tak wiele, że już nic nie powstrzymywało go przed dokonaniem tej zbrodni. Chociaż dlaczego miałaby to zbrodnia? Chciał dokonać za pomocą tych oczu wiele wspaniałych czynów. Ten młodzian był po prostu za głupi, aby ją posiadać. Należała się ona komuś lepszemu. Bohaterowi, takiemu jak on.
Jego ręce złożyły się do formowania pieczęci, a po chwili z jego ciała wyrosło żywe drewno, formujące się w drzewnego bunshina. Będzie mu potrzebny
- Rzeczywiście, twoje oczy posiadają ciekawe zdolności - stwierdził Kakizashi, śmiejąc się do siebie - Mam nadzieję, że nie będziesz miał nic przeciwko podzielić się nimi ze mną...
Po tych słowach milczący klon ukłonił się tuż nad głową Shina. Drzewne odrosty otoczyły głowę chłopaka, nie dając mu żadnej swobody ruchu, blokując jego szczękę. Ręką wysunęła się z rękawa, palce powoli, lecz nie ubłaganie zbliżały się do jego prawego oczodołu... styknęły się z otaczającym oko ciałem... uchylił głowę, chcąc oszczędzić sobie przykrych widoków.
Trach!
To miało być szybkie. Od tej chwili miało być jego własnością.
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Nastrojowa muzyczka

Mógł spodziewać się wszystkiego, ale na pewno nie tego. Oczy potrafiące widzieć ułamki przyszłości? Przed chwilą widział człowieka, który dowolnie kontroluje drzewa i właściwie tylko dzięki temu potrafił dać wiarę w to, że faktycznie mogą istnieć takie potężne oczy. Mimo wszystko ten osobnik był wybitnie głupi - wygadywać się z tak potężnej umiejętności, dającej ogromny wręcz potencjał. A przecież wcale nie jest niemożliwym jego zdobycie, okazja nadarza się właśnie teraz. W tej osadzie. Jednak dobrze zrobił, że tutaj przyszedł. Czarnooki zerknął na Kakizashiego, chcąc odczytać jego reakcję. Wyglądał całkowicie inaczej, niż wcześniej. Pełen determinacji wyraz twarzy. Szybkie połączenie faktów mogło tylko potwierdzić to, co sam czarnooki myślał - potężna moc jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba było się jednak szybko upewnić. Szybko wyciągnięty kunai poleciał w drzewo wskazane przez młodzieńca. Faktycznie wyleciały z niego dwa ptaki. Mimo, że z pozoru głupie, to jednak prawdziwe. Nie mógł znać dokładnej liczny ptaków. Chyba, że tylko blefował. Ważnym było to, że drewniany postanowił działaś. Stworzył klona, a ten powoli przyczyniał się do tego. Nieuniknione krzyki bólu miały niedługo rozlec się po parku, zdradzając rozgrywany tu dramat. Sam miał podobny pomysł - wszystko jest słuszne, o ile służy twojej korzyści bądź przeżyciu. Dokładnie tak, jak oni mówili. I teraz miał tego doskonały przykład.
- Nie powinieneś mówić takich ważnych informacji. Przykro mi. - powiedział, jednak wcale nie było mu przykro. Nic nie czuł wobec tego człowieka. Zezwolił tym samym na to, co za chwilę będzie się rozgrywać. Chociaż czy powinienem ufać temu mężczyźnie? Odsłonił się, całkowicie niepilnowany. To byłaby idealna okazja. Może by tak i on stracił jakąś część swojego ciała? A jednak czarnooki czuł, że będzie to miało przykry skutek w przyszłości. Pytanie tylko, czy ten człowiek ma jakąkolwiek wiedzę o tym, co robi. I czy posiada odpowiednie umiejętności medyczne. Nici czarnookiego powędrowały prosto w kierunku jego ust, zapychając je i nie pozwalając na wydanie jakiegokolwiek dźwięku. Młody Ninja również odwrócił się od tej sceny, pozostawiając całą robotę drewnianemu klonowi nowopoznanego kompana, jednak nie tracąc szeroko pojętej czujności.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości