Mieszkanie Kihary

Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Mieszkanie Kihary

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Plan powiódł się w stu procentach. Kto wie, jakby się to skończyło, gdyby chwilę wcześniej nie zadowoliła się tym, czego się dowiedziała. Prawidłowo przygotowana do ucieczki wykonała krok po kroku swoje założenia, jakby było to najnormalniejszą rzeczą na świecie. Nie było przy tym szczególnego stresu czy podenerwowania. Ot, podwyższona koncentracja na tym, by niczego przypadkiem nie spaprać. Po cóż miałaby się zamartwiać, skoro już ustaliliśmy, że nie zrobiła nic złego?
Skierowała się więc do frontowych drzwi mieszkania, zdjęła płaszcz i odwrócona tyłem do ewentualnych gości zdjęła obuwie. Te ostatnie ceregiele okazały się zbędne, bo i tak miała jeszcze zapas czasowy. Odstawiła buciki na miejsce i powędrowała do kuchni, by zająć miejsce przy stole. Przyspieszony krok i tym razem wydawał się na wyrost, bowiem mężczyźni weszli do środka, dopiero gdy Rika trzymała w łapkach jedną z kanapek. Czy coś ich zatrzymało? – pomyślała chwilę wcześniej, nim jeden za drugim zaczęli wchodzić do środka.
-Dzień dobry! Nie wiem, co się dzisiaj ze mną stało. – przytaknęła witającemu się z nią Kiharze. Gdy ten zbliżył się do paleniska, by dołożyć do ognia, zza jego pleców zaczęły wyłaniać się kolejne sylwetki. Nikt z obecnych nie był dla niej zaskoczeniem, wszystkich widziała już przez okno.
Osobliwy był kontrast między ciszą, jaka wypełniała niedawno mieszkanie, a tym, co działo się teraz. Rika nie przypominała sobie, by była kiedyś sama w domu senseia. Tak samo nie mogła odtworzyć w głowie scen, podczas których było w nim tak wielu ludzi. Mieszające się ze sobą glosy układające się w trudną do ogarnięcia konstelację rozmów nie wskazywały na to, by znajomi Kihary kontynuowali poprzedni wątek. Naturalnie mogła tego najzwyczajniej nie wyłapać, ale Rika wiedziała – skąd? Trudno powiedzieć. – że człowiek zdolny jest wyłapać w zgiełku interesujące go słowa klucze, takie jak swoje imię. Efekt coctail party działa niezawodnie u wszystkich ludzi o prawidłowo wykształconym słuchu, a że ona nie słyszała nic podejrzanego, wydało się jasne, że musieli zmienić temat. Nie wiedziała jeszcze, czy to coś dla niej znaczy.
Tak czy inaczej myśli o tym na chwilę odpłynęły siną w dal, bowiem mała cieszyła się chwilą. Chwilą pozdrowień i przywitań, czyli generalnie byciem w centrum uwagi. Wyrazy sympatii, mniejsze i większe były dla niej bardzo ważne i z ochotą na nie odpowiadała. Gdy rytuał dobiegł końca, jeden z przybyłych ochoczo przypomniał o złożonej wcześniej obietnicy o pokazaniu wyspy. Rika od razu się ucieszyła i każdy kto patrzył w jej stronę musiał to dostrzec. Zanim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć, uderzone o siebie naczynia zatrzymały niejako postęp wydarzeń. Rika też zrozumiała o co chodzi. Po upływie sekundy miała już na ramieniu rękę senseia, wieszczącą wszystkim, że to on za nią odpowiada. Skarcił swojego kolegę, którego intencje wydawały się małej jak najlepsze. Yuido – powtórzyła w myślach, obiecując sobie, że musi zapamiętać to imię. Kihara tylko sobie znanym sposobem nadał chłód tak miękko brzmiącemu imieniu. Chłód ten jednak szybko stopniał pod wpływem wydobywającego się z paleniska ciepła i sensei jakby odpuścił.
Obszedł małą i przyklęknął przed nią. Przybrał głos zarezerwowany do prawdziwie poważnych spraw. Miała to być pierwsza Ważna Rozmowa, której nie odbędą w samotności.
-Pamiętam. – stwierdziła. Chciała mówić dalej, ale szybko stwierdziła, że im mniej powie ona, tym więcej dowie się od innych.
Drugi raz słuchała o niebezpieczeństwie w okolicy. Sensei potwierdził również, że rozmawiali o tym, jak temu zaradzić. Niby nic nowego, jednak udało jej się uzupełnić kilka szczegółów, które albo zostały poruszone przed jej przyjściem, albo najzwyczajniej ich nie dosłyszała. No i właśnie. Po co jej to było? Czy trzeba było tak się narażać w zamian za coś, co chwilę później mogła otrzymać za darmo? Kto wie, może nawet zrobiło jej się nieco głupio. A może w tym całym zamieszaniu nie dostrzegała czegoś ważnego? No właśnie. Sensei dał do zrozumienia, że wcale nie miał ochoty mówić jej o tym wszystkim. A przynajmniej „już teraz”. I ta ręka… - jeśli chciał ją chronić, to powinien jej o tym powiedzieć, czy nie? Nie było czasu, by to wszystko przemyśleć. Gdy Kihara skończył, zapadła cisza. W jego spokoju było coś gniewnego i Rika nie wiedziała, czy powinna coś powiedzieć. Przede wszystkim jednak nie potrafiła oszacować konsekwencji następnych słów. Zazwyczaj potrafiła to wyczuć, teraz jednak brakowało informacji. To dodatkowo ją deprymowało. Zakryła dłońmi usta, pokazując co o tym wszystkim myśli.
-Musimy coś z tym zrobić... – podniosła… a nie, tym razem opuściła wzrok na starego Kiharę. Nie wy. My.
0 x
Chise

Re: Mieszkanie Kihary

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Mieszkanie Kihary

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Huk uderzonego pięścią stołu i będących na nim naczyń wywołał niemałe zamieszanie. Rika, choć musiała mieć wojowniczego Yuido gdzieś w zasięgu wzroku, kompletnie się tego nie spodziewała. Zupełnie jak wybuchu w pewnej sali drugiego piętra w szpitalu Ryuzaku no Taki.
Istotnie, i tym razem był to swego rodzaju wybuch. Wybuch radości jednego z kompanów, na którym teraz skupiła się cała uwaga. Od przyjazdu do Hyuo Rikę spotkało wiele dobrego, ale chyba żaden gest nie wlał w jej zielone oczy tyle szczęścia co ten. Została przyjęta. Od teraz była swoja, a przynajmniej… dla tego jednego mężczyzny. Trudno było szukać po kuchni najmniejszych oznak poparcia dla niego. Dookoła panowało raczej zmieszanie. Nie chciała stawać naprzeciw wszystkim, ale swym szerokim uśmiechem chciała pokazać każdemu, kto tam stał, że podoba jej się to, co się stało.
Nie może dziwić, że mniej zadowolony był z przebiegu zdarzeń Kihara. Już drugi raz Yuido miesza dziewczynkę w sprawy, o których jego zdaniem pewnie najlepiej w ogóle nie powinna wiedzieć. Czego się dowiedziała nie dało się już cofnąć i Kihara ustępował. Teraz ustąpił znowu, ale sytuacja miała się z jego perspektywy jeszcze gorzej. Wcześniej mógł jeszcze to wszystko przerwać, teraz wiadomo już, że jak Rika będzie chciała, to będzie trzeba ją zabrać na… polowanie na kłusowników. A czy będzie chciała? Sensei znał córkę swego przyjaciela na tyle, by wiedzieć, że w chwili, gdy dał jej wybór, decyzja była już podjęta. Czy jednak aby to określić trzeba było ją znać? Wystarczyło spojrzeć, jak szczerzy się do tego palanta i wszystko było jasne.
Cóż z tego, że ostrzegał ją przed niebezpieczeństwem. Cóż z tego, że wolałby, żeby została? Gdyby naprawdę było to dla niego najważniejsze, mógł postawić weto albo nawet doprowadzić do awantury. Nie zrobił tego i najwyraźniej jakaś cząstka jego wcale nie była przeciwna jej obecności w akcji. Sensei z Riką zamienili kilka zdań, w których ten pierwszy liczył, że uda mu się przekonać Rikę do zmiany zdania. Wzrokiem niemal prosząc, aby jeszcze raz się zastanowiła. Schemat tej rozmowy można przedstawić w ten sposób:
-To niebezpieczne. Nie chcę, żebyś z nami szła, rozumiesz?
-Dobrze, rozumiem. (Idę.)
W chwili, w której woda w kociołku obwieściła gotowość do zaparzenia herbaty Rika wiedziała, że ma wygrane. Jakiś fragment rozmowy dobiegł końca i postawiła na swoim. Rzeczywiście tak było, bowiem gdy gospodarz wrócił do wątku, mówił już raczej o tym, jak powinno wyglądać ich wyjście. Rika świadomie bardziej lub mniej stała coraz bliżej Yuido, słuchając cały czas wywodu mistrza. Miała wiele pytań.
-Co, jeśli ich wytropimy?
-Gdzie trzeba zacząć poszukiwania?
-Dlaczego to właściwie niebezpieczne?
Wyszła w pewnym momencie do pokoju, wiedząc, że raczej nie powinna utracić żadnego słowa z rozmowy, jeśli nie ściszą głosów. Wrzuciła leżące luzem rzeczy do torby i wróciwszy do kuchni postawiła ją na stole. „Jestem gotowa” – krzyczała brunatna torebka, pełna przydatnego sprzętu. Gdy Sensei zapytał o pomysły, mogło się zdawać, że wszystkie zostały już wyczerpane. Rika nie chciała się za bardzo wychylać, zadowolona z tego, że została częścią grupy, ale ile można tak siedzieć i myśleć?
-Ja mam pomysł, że powinniśmy wyjść. Nim się obejrzymy będzie ciemno, a wtedy nie odnajdziemy już żadnych śladów.
0 x
Chise

Re: Mieszkanie Kihary

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Mieszkanie Kihary

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Miała przed sobą ten sam widok, co wtedy, gdy pierwszy raz samodzielnie trafiła do mieszkania senseia. Z komina uchodził leniwie dym, co było zwiastunem nie tylko ciepełka w środku, ale również czegoś smacznego do jedzenia. Asuka najwyraźniej urzęduje w środku i wybawi Rikę od kulinarnych (nie)talentów Kihary.
Już u progu drzwi poczuli to, o czym w duszy myśleli pewnie już wcześniej. Intensywne zapachy zaatakowały ich bez ostrzeżenia i po radosnym przywitaniu z gospodynią sensei wraz z Riką siedzieli już przy stole, czekając na posiłek. Właściwie to nie jeden! Przy ladzie, gdzie Asuka kończyła swą pracę przygotowana była prawdziwa uczta złożona z kilku dań. Na pierwszy ogień poszła zupa z owocami morza, jaką Rika miała kiedyś okazję posmakować na jednym z rejsów z ojcem. Gdy pierwszy głód ustał, wzięli się za pizzopodobne okonomiyaki, przy którym usta rozwiązały im się na dobre. Opowiadali o swoich przeżyciach, koncentrując się głównie na tych milszych aspektach wyprawy. Gospodyni słuchała na stojąco, a gdy skończyła przygotowywać deser, usiadła obok nich przy stole i zaczęła zadawać pytania. Rika zauważyła, że początkowa oschłość senseia przeradza się w pewną satysfakcję. Co prawda dalej przypominał, że sam by jej na to nie pozwolił i że zrobiła źle, ale miała wrażenie, że to bardziej na pokaz dla Asuki. Zresztą jak miałby się złościć przy takim pysznym jedzeniu?
Podano deser. Słodkie mochi i dango, a wraz z tym zielona herbata. Gdy skończyli, nastroje panujące w mieszkaniu Kihary nie mogły być lepsze. Resztę dnia spędzili na opowieściach, które wykraczały poza ostatnie kilka dni. Nawet Asuka powiedziała coś o sobie. Ich więzi zacieśniły się.
Rika poszła spać wcześniej, niż miała w zwyczaju. Oczywiście bardzo nie chciała przerywać rozmów, ale widzący ją opiekunowie przekonali ją, że jutro też jest dzień.
-Nie chcemy znowu przenosić cię do łóżka – powiedział Kihara.
Poszła więc na pierwszy od dwóch dni sen w łóżku z prawdziwego zdarzenia. Dla małej wygodnisi to było coś.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Mieszkanie Kihary

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Puk, puk!
-Kto tam?
-Yuido.
-Nie wygłupiaj się, dla ciebie drzwi są zawsze otwarte! – odpowiedział Kihara, otworzywszy drzwi. Na jego twarzy nie było nawet krzty złości, jaką przez ostatnie 3 dni obdarowywał jowialnego przyjaciela. Sensei ruchem ręki zaprosił Yuido do środka.
Tam przywitał się z Asuką i Riką, które już na niego czekały. Zajął miejsce przy stole – a zrobił to tak, że od razu widać, że był stałym bywalcem – i jął opowiadać o oddaniu kłusownika w ręce władz.
-O nic nie musimy się już martwić. Zaprowadziłem go do siedziby władz. Byli lekko zdziwieni, bo podobno sami podjęli poszukiwania kilka dni wcześniej. Dostałem ładne podziękowania i obiecałem, że wam również je przekażę – wykonał gest ręką, jakby właśnie oddawał im ich należność.
Dalsza rozmowa toczyła się w wyborowych nastrojach. Było dużo śmiechu i dowcipu. Kihara z Yuido wzajemnie sobie docinali, tak jak potrafią to robić tylko przyjaciele. Rika po raz pierwszy zobaczyła ich razem w dobrych humorach. Gdy Kihara z Asuką wyszli na chwilę, by przynieść coś z piwnicy, Rika podeszła do Yuido i podziękowała mu za wszystko.
-To było super, co dla mnie zrobiłeś, jesteś kochany! – powiedziała patrząc mu się w oczy. Odwróciła się później, by sprawdzić, czy nikt tego nie słyszy. Z jakiegoś powodu nie chciała świadków.
Yuido uśmiechnął się szeroko, po czym włączył mu się słowotok z tym jego donośnym głosem. Rika stała i nie wiedziała jak temu zaradzić, ale po chwili uznała, że trudno. To przecież nic takiego. Kiedy Kihara z Asuką wrócili i rozmowy przy stole miały swój dalszy ciąg. Pożegnali się jakąś godzinę później, gdy Yuido miał kolejne obowiązki. Wydawało się, że sprawa pozostawionych wnyków została zamknięta raz na zawsze.

Ale tak nie było. Kilka dni później odwiedził ich odziany w uniform posłaniec i wręczył Kiharze dwa zwoje i sakiewki w tej samej ilości. Ten nieco zdziwiony przyjął podarek. Odczytał zwój i wszystko zrozumiał. Zwoje zawierały imienne podziękowania dla niego i Riki za pomoc w schwytaniu przestępcy, sakiewki zawierały zaś całkiem pokaźną sumę gotówki. Kihara wrócił do mieszkania i wręczył Rice jej nagrodę. Ta początkowo również nie rozumiejąc o co chodzi, sięgnęła po sakiewkę i wyjęła z niej sporą ilość pieniędzy. Spojrzała na senseia ze zdziwieniem.
-Przeczytaj. – powiedział, wskazując na leżący obok zwój.
Rika odwinęła zwój i zaczęła czytać. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Oto dostała oficjalne podziękowanie za pomoc od władz Fuyuhany. Iiiiii!
-Staję się wyspiarką?
-Jesteś tym, kim się czujesz, Rika.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Mieszkanie Kihary

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Kolejne dni upływały bez większych emocji i przygód, choć przyznać trzeba, że po poprzednich wydarzeniach poprzeczka zawieszona była bardzo wysoko. Robili to, co robią normalni ludzie. Spędzali razem czas, chodzili na zakupy. Kihara wraz z Asuką pokazali Rice spory kawał wyspy, a wiele z miejsc autentycznie zachwyciło dziewczynkę. Najbardziej poruszyła ją legenda o Drodze Śniegu, z której nikt nie powraca jako ten sam człowiek. Właściwie wielu nie powraca już wcale. Chciałaby kiedyś zobaczyć, jak tam jest, ale na ten moment na pewno nie jest dostatecznie silna.
Nastała wiosna i uciążliwe mrozy nieznacznie zelżały. To przywodziło Rice na myśl rodzinne strony. Dawno już nie napisałam listu do domu – pomyślała, wpatrując się okno z którego widok bodaj pierwszy raz nie obfitował w delikatne płatki śniegu.
Gdy ktoś przedstawi nam nieszczęśliwe zakończenie jakiejś sprawy, często mówimy, żeby nie krakał. Ów magiczne myślenie nie jest szczególnie wiarygodne nawet wśród ludzi najsilniejszej wiary i czasem można się dziwić, że wciąż ktoś tak mówi. Jak we wszystkim, tak i w tym jest jednak ziarnko prawdy.
I Rika wykrakała, o ile możemy tak mówić w kontekście czegoś pozytywnego. Wieczorem Kihara przyszedł do domu z listem wysłanym z Ryuzaku przez Hayato Matsubariego. Jak widać, nie tylko Rika uznała, że pora się skontaktować. Tatko pomyślał tak samo i sprawnie przeszedł do działania. Co jednak ciekawe, list ten wcale nie został adresowany do Riki, a do Kihary.
-Nie mógł być adresowany do mnie, bo ja tu nie mieszkam! – protestowała Rika, gdy sensei chciał otworzyć kopertę.
-Poczekaj. Otworzę i zobaczymy, do kogo jest napisany. Jeśli będzie do ciebie, to ci go oddam. Poza tym i tak pewnie dotyczy nas obu. – uspokoił rozsądnie.
Wyjąwszy list pokazał Rice pierwszą linijkę tekstu, w której jasno było napisane: „Kihara-san”
Skrzyżowała ręce na piersi naburmuszona i odeszła na znajdującą się metr dalej kanapę. Patrzyła się w okno i udawała, że nic ją to nie obchodzi. Zerkała jednak ukradkiem na senseia, który czytał list. Próbowała wywnioskować coś o treści listu z jego twarzy, ale nie udało jej się. Ani drgnie… - pomyślała.
Gdy skończył, włożył list z powrotem do koperty i odłożył na szafkę. Podszedł do Riki.
-Tata chce, byś wróciła niedługo do domu. Dawno się nie widzieliście i wszyscy tam za tobą tęsknią. Mówi, że od ciebie będzie zależało, czy będziesz jeszcze chciała tu wrócić. – o ostatniej informacji mówił wyraźnie zasmucony.
Rikę naturalnie ucieszyła wiadomość o powrocie do domu. Pobyt tutaj był dla niej niczym ferie zimowe. Świetnie się bawiła i było to dla niej doskonałą odskocznią. Mogła ponownie nauczyć się wiele od senseia a widok dwóch leżących w głębokim śnie mężczyzn, jaki miała przed oczyma po drugiej stronie jaskini pokazywał dobitnie, iż staje się coraz silniejsza.
-Jej, dopiero co o nich myślałam… Ale obiecuję, sensei, że niebawem wrócę do was na Hyuo! – próbowała go pocieszyć, wymawiając radośnie nazwę wyspy, a idące w górę kąciki ust były dowodem powodzenia. Istotnie, Hyuo stawało się jej drugim domem.
Kihara chyba najchętniej zapytałby się, czy ”na pewno?”, ale zorientował się w porę, jak beznadziejnie by to zabrzmiało.
-Idę zrobić coś do jedzenia – powiedział tylko, a Rika doskonale wiedziała, że ten jeden raz nie powinna mu pomagać. Najwyraźniej chciał być sam.
Rika wiedząc, że to jej ostatnie dni na wyspie, uznała, że nadszedł czas na zwrócenie szarego szala. Dobrze pamiętała słowa Asuki, że spotkana na chodniku kobieta często odwiedza herbaciarnię Pod wielorybim harpunem, gdyż ilekroć kierowała się do miasta, mijała wywieszony szyld zapraszający na gorący płyn. Po raz ostatni zawinęła szal wokół szyi i opuściła mieszkanie.


z/t -> Pod wielorybim harpunem
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Mieszkanie Kihary

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Pożegnanie było całkiem szybkie, nie pozostawiając czasu na szczególne rozczulanie się. Nie trwało kilku dni, a raptem wieczór i poranek. Kiedy wróciła do domu, wszystkie myśli skupione były wokół spakowania niezbędnych rzeczy. Asystowała jej w tym Asuka, podczas gdy Kihara… No cóż. Kihara nic nie robił. Czekał aż skończą, by Asuka mogła zrobić kolację. Najwyraźniej bił się z myślami i rozstanie przychodziło mu jeszcze ciężej, niż Rice. Jednak gdy kobietom u góry szło ślamazarnie, Asuka uznała, że musi iść do kuchni. Po kilku minutach na górze zameldował się Kihara i pomógł w ostatnich ruchach. Dopiął też niechcącą się zamknąć torbę.
-Cieszę się, że przyjechałaś. Mam nadzieję, że ci się podobało.
-Już się nie mogę doczekać kolejnych odwiedzin! – było to zupełnie szczere wyznanie. Rozwijanie swoich zdolności było dla niej w tej chwili najważniejsze, a nikt nie zagwarantuje tego równie dobrze, jak sensei. Prócz tego naturalnie uwielbiała spędzać z nim czas.
Gdy torba była gotowa, nie pozostało nic jak zjeść wspólnie kolację i pójść spać. Kolacja dała miejsce na różnego rodzaju wspominki i podsumowanie całego pobytu Riki w Hyuo.
-Jutro zaraz po śniadaniu odprowadzimy cię na statek. – zapewnił Kihara.

Nad ranem okazało się, że Rika zaspała. O przeszło godzinę. Co prawda wciąż było sporo czasu i nikt jej nie budził, ale nie zrealizuje wszystkich planów. Miałam się pożegnać! Wszystko na nic! Wyszła z pokoju i zbiegła na dół. Przez pierwsze minuty wchodziła i schodziła tymi schodami jak oszalała. Zjadła śniadanko, które uprzednio przygotowała Asuka i poszła na górę ogarnąć się do wyjścia. Liczyła, że jest jeszcze trochę czasu, ale okazało się, że nie. Co gorsza, cały poranek poświęciła swojej walce z czasem i zamieniła może ze dwa zdania z senseiem. Nie pożegna się z Yuido. Nie spędzi ostatnich chwil tak, jak powinna. Wszystko szło okropnie.
Poddana zeszła na dół, by dać chociaż kilkanaście minut swojego towarzystwa, ale ledwie opuściła schody, a usłyszała, że czas iść.

z/t -> Szlak transportowy
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości