Shirokaze 12/15
Shirokaze teraz musiał się udać na część północną sklepu, gdzie znajdowało się mleko. Zajęło to trochę czasu ponieważ jak wspomniałem, sklep jest bardzo duży! Doszedł do stoiska z przetworami mlecznymi. Wydawało mu się, że tych rodzai mleka jest tysiące. Nie chciał kupować w ciemno więc kupił dwie butelki swojego ulubioną mleka. 30 metrów od mleka leżały jajka. Wziął 6 największych jajek i poszedł dalej w celu znalezienia cukru. Cukier leżał w środkowej części sklepu. Doszedł do cukru i zauważył tuż obok swoje ulubione cukierki. Wziął je i wrzucił do koszyka, rzecz jasna kupuje je za własne pieniądze. Zauważył. iż musi kupić cytryny, musiał wrócić do punktu, od którego zaczynał i stamtąd wziąć. Poszedł do kasy. Chłopak zapłacił i wyszedł ze sklepu z wielką torbą. Teraz musiał dotrzeć pod adres.
Sklep Spożywczy
Re: Sklep Spożywczy
Wygodną podróż z miejsca na miejsce zapewniał odpowiedni strój oraz specjalnie przygotowany plecak do noszenia paczek. W miarę końca podróży stawał się coraz lżejszy, więc nie doskwierał swoją obecnością. Kurtka również zdawała się ułożyć na ciele chłopca i przylgnęła do reszty ubioru, jak druga skóra. Niestety szeleszczące ciuchy trzeba będzie zdań, wraz z raportem z pleneru. Nim jednak to nastąpi, pozostała już tylko jedna paczka do właściciela sklepiku spożywczego. Kilka kroków od głównego szpitala Ryuzaku. O dziwo wręcz udogodniona trasa przedstawiała się znakomicie, więc maluch nie miał na co narzekać. Mankament pojawił się, gdy tylko skory był do wejścia do środka i odnalezienie w lokalu adresata. Osoby tej nie było, a o wszystkim informował skrzętna notatka wisząca na drzwiach sklepu. To spowodowało, że Toshio nie wiedział, co ma konkretnie zrobić. Wolałby wręczyć przesyłkę i mieć czyste sumienie. Powierzono mu dostarczenie, toteż chciał sumiennie wykonać pracę. Nie mógł pozostawić tego losowi, aby przypadkiem nie zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Tutaj pojawia się brak konkretnego przeszkolenia w radzeniu sobie z trudnymi przypadkami. Zabrać paczkę ze sobą i wyjaśnić, że nie zastał właściciela?
- Hymm, mmm... - głowił się, nim nie zauważył wlotu na listy. Zawsze to jakiś wybór. Jeśli mają przerwę i wrócą za jakiś czas, wystarczy poczekać. Jednak z informacji wynika, że jest to coś bardziej skomplikowanego. To żadna opcja, dlatego poszedł za instynktem, który prowadził go od samego początku podjęcia tej roboty. Nieoceniony głos rozsądku, który podpowiadał skrzętnie właściwa opcję i nie zawiódł go ani razu. W końcu, co złego może się przytrafić na mecie? Potknięcie? Byłoby nim, gdyby wybrał niewłaściwie i teraz zawrócił. Zatem wziął ostatnią przesyłkę i skrzętnie włożył ją do gniazdka na listy. Starał się niczego nie uszkodzić w pakunku, co wymagało odpowiedniej precyzji. Po skończonej akcji zaznaczył na blankiecie, że dostarczył paczkę i po sprawie. Mógł wracać do bazy i zameldować wykonanie powierzonego mu zadania.
- Hymm, mmm... - głowił się, nim nie zauważył wlotu na listy. Zawsze to jakiś wybór. Jeśli mają przerwę i wrócą za jakiś czas, wystarczy poczekać. Jednak z informacji wynika, że jest to coś bardziej skomplikowanego. To żadna opcja, dlatego poszedł za instynktem, który prowadził go od samego początku podjęcia tej roboty. Nieoceniony głos rozsądku, który podpowiadał skrzętnie właściwa opcję i nie zawiódł go ani razu. W końcu, co złego może się przytrafić na mecie? Potknięcie? Byłoby nim, gdyby wybrał niewłaściwie i teraz zawrócił. Zatem wziął ostatnią przesyłkę i skrzętnie włożył ją do gniazdka na listy. Starał się niczego nie uszkodzić w pakunku, co wymagało odpowiedniej precyzji. Po skończonej akcji zaznaczył na blankiecie, że dostarczył paczkę i po sprawie. Mógł wracać do bazy i zameldować wykonanie powierzonego mu zadania.
0 x
Re: Sklep Spożywczy
Na początku zapowiadało się umiarkowanie ciekawie. Bożyszcze zachciało, ażeby Takashi udał się do sklepu spożywczego, w którym to miał zakupić butelkę obrzydliwego alkoholu i dostarczyć ją do świątyni. Ciekawy sposób celebrowania urodzin i niemniej (jeśli nie bardziej) ciekawe bóstwo, które to troszczy się o okazje i stan trzeźwości swoich wyznawców. To co Takashi właśnie zobaczył to był jakiś szczyt absurdu... A to dopiero początek. Mnich został wyrwany z ekstazy, oczywiście genialnie zagrał przerwanie jej. Umysł Uchihy był na skraju wytrzymałości po tym co zobaczył i czego doświadczył. Pokręcił głową i przymknął oczy, aby koniecznie nie skomentować całej tej sytuacji. I kiedy już skierował swe kroki (szybkie kroki) w stronę wyjścia, starzec zatrzymał go. Zagryzł wargę i powoli obrócił się na pięcie, aby wysłuchać co do dodania ma starzec. Ten nagle złożył ręce w pieczęć i wykrzyknął jakieś jutsu. Krew w żyłach shinobi zawrzała i przyjął on postawę bojową, sięgając w kierunku kabury, aby uzbroić się w kunai. Technika mnicha wywołała coś... niespodziewanego. Po chwili starzec pozbawiony był ubrań i cała jego nagość stworzenia była eksponowana. Oczywiście, w takich chwilach, wzrok Takashiego powędrował w kierunku przyrodzenia kleryka. I kiedy już je zobaczył... Mało co nie parsknął śmiechem. Pomarszczony, malutki, zwinięty w obwarzanka pisiorek mężczyzny uroczo dyndał między udami, a w tle połyskiwały dwa nieogolone jajka. W tej chwili Takashi był wdzięczny (ale komu? Bóstwu?), że jego przyrodzenie jest zadowalających, jeżeliby nie rzec pokaźnych rozmiarów i pozostanie jeszcze długo w pełnej sprawności. Malutki siusiak (celowe zdrobnienie) już dawno zapewne nie ogrzewał się obcym ciałem, co tylko można użyć jako kolejny argument przeciwko kapłaństwu. W każdym razie...
Takashi prędko opuścił świątynię. Kiedy tylko drzwi za nim huknęły, starał się przetrawić to co zobaczył, a przy okazji skierować swe kroki w kierunku sklepu spożywczego. Całą drogę próbował pozbierać się po tym... MAKABRYCZNYM, widoku i kiedy już przekroczył próg spożywczaka, wziął głęboki oddech i podszedł do kasy, aby zapytać o sake.
- Dzień dobry. - powiedział chłodno, bez jakichkolwiek emocji na twarzy. - Poproszę dwulitrową butelkę sake.
Takashi prędko opuścił świątynię. Kiedy tylko drzwi za nim huknęły, starał się przetrawić to co zobaczył, a przy okazji skierować swe kroki w kierunku sklepu spożywczego. Całą drogę próbował pozbierać się po tym... MAKABRYCZNYM, widoku i kiedy już przekroczył próg spożywczaka, wziął głęboki oddech i podszedł do kasy, aby zapytać o sake.
- Dzień dobry. - powiedział chłodno, bez jakichkolwiek emocji na twarzy. - Poproszę dwulitrową butelkę sake.
0 x
Re: Sklep Spożywczy
[Misja rangi D] Trzeba pomóc? - Takashi Uchiha - 12/15
O dziwo Uchiha przebył dzielący świątynię i sklep dystans bez zbędnej zwłoki czy też komplikacji. Zajęło mu to jakieś 30 minut, podczas których nie został zaatakowany i mógł doskonale sobie przemyśleć wszystko co zobaczył w świątyni. Łącznie z malutkim i pomarszczonym ptaszkiem. Oczywiście, że nie widział żadnej kobiety przez długie lata. Oczywiście, że nie był grzany żadną kobiecą ręką, macicą czy buzią. Takashi przypuszczał, że kapłan z powodu swojego przystąpienia do zakonu nie miał bliższych kontaktów z innymi osobami w związku z jego przynależnością do świątyni. W rzeczywistości powód mógłby być inny. Może po prostu był już na to za stary? Może jego libido było tak małe, że nie musiał go zaspokajać? Tego Takashi nie mógł wiedzieć, bo niby skąd? Może kapłanom wolno było wesoło baraszkować pod kołderką? A może nie? Nieważne. Mrok nocy został zastąpiony światłem sklepu. Za ladą stała 40-letnia kobieta, oczywiście na oko. Bo wiek kobiety także był zagadką. Takashi mógł spytać, ale to byłoby niegrzeczne, bowiem kobiet się o wiek nie pyta. Chociaż nie ulega wątpliwości, że ona nago znacznie lepiej by się prezentowała niż stary mnich. Ale też nie ulega wątpliwości, że prezentowałaby się znacznie gorzej niż chociażby pewna 16-letnia piękność i niesamowicie długimi włosami, która czasem chodziła po wiosce. No, ale Takashi nigdy jej nie widział to nie miał porównania. Złożył więc swoje zamówienie. W tym sklepie nie obowiązywał zakaz sprzedaży alkoholu osobom poniżej 18 roku życia, więc nie było potrzeby legitymować młodzieńca. Ekspedientka skinęła głową i udała się na zaplecze, by tam poszukać wspomnianej butelki. Zajęło jej to okropnie dużo czasu. Takashi mógł się tylko domyślać dlaczego. Albo dlatego, że po prostu na ten towar nigdy nie było klientów i zapomniała gdzie się znajduje, albo po prostu postanowiła sobie zrobić małą i długotrwałą palcóweczkę. Nie było by to w sumie nic dziwnego. Zwłaszcza po widoku jakiego doświadczył jakieś 35 minut temu. Świat ewidentnie schodził na psy. Wszyscy by tylko nago chodzili i się macali. No, ale jak to zazwyczaj bywało. Po wojnie należy uzupełniać straty w ludziach i właśnie zazwyczaj wtedy występuje wyż demograficzny. Ale no przecież, stary mnich sam się nie zapłodni. Seksowna 40 też nie. Więc okres wojen nie mógł być powodem takiego a nie innego zachowania. Takashi chciał sprawdzić co się dzieje na zapleczu, bo babka serio długo już nie wracała, ale niestety nie mógł, bo takie były zasady. "Wstęp tylko dla personelu" czy coś tam.
0 x
Re: Sklep Spożywczy
Naprawdę, chłodny wieczór dawał się we znaki. Zimny wiatr, który paradował sobie bez skrępowania po ulicach osady, wgryzał się również wewnątrz budynków - nawet w zamkniętym szczelnie sklepie dało się wyczuć chłód wiatru, który przeszywał ciało i dostarczał niską temperaturę do wnętrza. W każdym razie, nie zważając na przeciwności meteorologiczne, Takashi oczekiwał, aż ekspedientka poda mu towar i będzie mógł w końcu dopełnić swoje zadanie. To znaczy, nie aby jakoś szczególnie spieszyło mu się do tego żałosnego dziadziusia, który biegał zapewne teraz z gołym penisem po świątyni, odprawiając jakieś chore rytuały swojej kłamliwej wiary. A sprzedawca zginął gdzieś na zapleczu... Faktycznie, Takashi miał ochotę pójść i ją pospieszyć - potęga czekała na niego w oddali, a on, miast do niej dążyć, czekał teraz na kobietę, która nie potrafiła odnaleźć alkoholu... Nieprawdopodobne. Nie mógł jednak nic zrobić - zaplecze zastrzeżone było dla personelu i naprawdę nie chciał jeszcze użerać się z kobietą, dlatego pokornie czekał na towar.
0 x
Re: Sklep Spożywczy
[Misja rangi D] Trzeba pomóc? - Takashi Uchiha - 14/15
Ekspedientka wróciła po jakiejś chwili.
- Bardzo pana przepraszam - powiedziała i od razu zażądała kwoty do zapłaty. Takashi oczywiście musiał zapłacić, bo to jednak sklep. Zapomniał wziąć od mnicha pieniądze na ten towar. W sumie, ten koleś był goły i wesoły, więc wątpliwe było czy mu za to zapłaci. Jednak Takashi został z butelką alkoholu, którego nie lubił i bez 50 Ryou. Nie miał też za bardzo co do roboty, więc jedynym logicznym wyjściem był powrót do Świątyni Bishamona i ponowne spotkanie z małym smoczkiem, tj. członkiem kapłana. Jak oczywiście z samym kapłanem. Nie wiadomo co było gorsze, ale zapewne nie każdy by się zdecydował na takie spotkanie po raz drugi. Jednak jakoś trzeba było odzyskać pieniądze i wykonać zadanie.
Przepraszam, że tak krótko, ale nie miałem pomysłu.
z/t: tutaj
- Bardzo pana przepraszam - powiedziała i od razu zażądała kwoty do zapłaty. Takashi oczywiście musiał zapłacić, bo to jednak sklep. Zapomniał wziąć od mnicha pieniądze na ten towar. W sumie, ten koleś był goły i wesoły, więc wątpliwe było czy mu za to zapłaci. Jednak Takashi został z butelką alkoholu, którego nie lubił i bez 50 Ryou. Nie miał też za bardzo co do roboty, więc jedynym logicznym wyjściem był powrót do Świątyni Bishamona i ponowne spotkanie z małym smoczkiem, tj. członkiem kapłana. Jak oczywiście z samym kapłanem. Nie wiadomo co było gorsze, ale zapewne nie każdy by się zdecydował na takie spotkanie po raz drugi. Jednak jakoś trzeba było odzyskać pieniądze i wykonać zadanie.
Przepraszam, że tak krótko, ale nie miałem pomysłu.
z/t: tutaj
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości