Ścieżka prowadząca do małej osady...

Heiji

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Heiji »

"Ochroniarz!"
31/30


Chłopak wypełnił w stu procentach swoje zadanie. Młodzieniec doprowadził zleceniodawcę całego i zdrowego do wioski, skąd mógł już szczęśliwie wyruszyć do swego domu. Ren mógł być naprawdę dumny z siebie oraz swojej dobrze wykonanej roboty. Będąc w kuźni zleceniodawcy rozmowa ciągnęła się coraz to dłużej i dłużej. Z tematu do tematu i tak w kółko, było to co prawda bardzo miłe ze strony mężczyzny, że pomimo wszystko dobrze się odnosił do młodzieńca. Po kilku lub kilkunastu minutach chłopak wszedł na temat dotyczący pieniędzy. Hoo zareagował na niego zupełnie pozytywnie mówiąc.
-Wiem, wiem. Fajnie się rozmawiało, ale czas na formalności...-po tych słowach odwrócił się, po czym podszedł do jednej z szaf. Po odsunięciu szuflady wyjął z niej pieniądze, które to następnie wręczył chłopakowi. Należały się one młodzieńcowi, przecież nikt za darmo robić nie będzie. Prawda? Po kilku krótkich minutach mężczyzna znów wszedł na kolejny temat, który tym razem dotyczył chłopaka. Mówiąc był pod wielkim wrażeniem jego umiejętności oraz odwagi. No ale czas upływał, a nasz bohater musiał wracać do swego domu. Tak więc, gdy tylko skończyli rozmowę chłopak zapewne wyszedł, po czym udał się do swego domu. Prawda?
KONIEC
+1C
+50PH
+300 ryo
0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Ame »

Ame oddalił się od portu i tym samym towarzystwa brata. Sam nie wiedział gdzie ma iść, lecz to nie było ważne. Chciał odejść jak najdalej od morza i idąc dalej - cesarstwa. Nie miał żadnej pewności, że to co zebrał, wystarczy żeby go uniewinnić i nie zamierzał tego sprawdzać doświadczalnie. Nie znał tej okolicy i szedł na oślep. Las był trochę jak ocean, każde drzewo wydawało mu się takie samo, zupełnie tak jak każda fala na wodzie. Łatwo było się zgubić i chłopak miał wrażenie, że mu się to udało. Różnica między tymi dwoma była taka, że ocean wydawał się o wiele bardziej groźny. Tutaj otaczała go przyroda, różnorakie rośliny, zwierzęta i źródła wody. Na morzu w razie najgorszego zostawała deszczówka i ryby. Mimo pozornego zagubienie nie czuł się specjalnie spanikowany. Miał świadomość, ze wychował się w środowisku, które jest mniej wybaczające niż to. Błąkał się jakiś czas po borze, mimo utraty orientacji w terenie, czuł się spokojniej niż na rodzinnych wyspach. Co jakiś czas odpoczywał w cieniu drzew. Otaczała go błoga świadomość istnienia schronienia jakie dawał las. Na kontynencie czekało go zupełnie inne życie. Wędrując po lesie znalazł się na ścieżce. Nie wiedział dokąd prowadziła, ale postanowił nią podążać. Skoro jest wydeptana ścieżka, to znaczy, że ktoś musiał tędy chodzić, a jak tędy chodził, to znaczy, że miał ku temu jakiś powód. Ruszył przed siebie zastanawiając się co go tam czeka, w dalszym ciągu próbując zostawić wyspy za sobą. Im dalej w las tym więcej drzew.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Miyuki

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Miyuki »

0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Ame »

Przechadzka przez las była dla niego orzeźwiająca, pozwoliła mu częściowo odizolować się od problemów, z którymi niby już sobie poradził, ale ciągle gdzieś tam z tyłu głowy tworzyły to nieprzyjemne uczucie bycia pod presją. Z radością obserwował środowisko tak inne niż to, w którym się wychował. Zastanawiał się jak wyglądałoby jego życie gdyby urodził się w tym miejscu. Czy znałby każde drzewo i krzew na pamięć? Nie gubiłby się tak łatwo pośród gęstego listowia? Na pewno za kare nikt nie zostawiłby go przez miesiąc na szkierze jako dziecko. Nie można pozostawić dziecka na szkierze, jeżeli tutaj nie ma szkierów, prawda? Z drugiej strony takie kary dały mu umiejętność przetrwania w tej surowej krainie. Miejscowi pewnie zostawili dzieci w lesie. kara, która jednocześnie czegoś uczy. Nigdy tak o tym nie myślał. Kaito pewnie rzucił się w wir rozrywki i zaczął poznawać otoczenie, podczas gdy on gubił się w lesie. Ścieżka nie wyglądała jak jeden z tych często uczęszczanych traktów, więc nie był pewny czy zaprowadzi go ona w jakieś cywilizowane miejsce. Na szczęście obyło się bez ataku drapieżnych wiewiórek czy innych wielce morderczych mew. Zresztą skąd niby mewa w lesie. Durne przyzwyczajenia z Kantai jednak zostają. Nigdy nie wiesz kiedy capnie cię mordercza mewa i po chłopie jak taka złapie. Nawet nie ma co szczątków szukać. Nie wiedział jednak czy z zarośli nie wpatrują się w niego oczy drapieżnika, który jest gotowy do zadania morderczego ciosu, ale tak na prawdę nie bardzo go to obchodziło. Był pewny, że jest w stanie poradzić sobie z każdym zwierzęciem w tych rejonach. W końcu nie była to jeszcze dzika i nieprzebyta puszcza, która skrywa niejedną tajemnicę nieodkrytą przez człowieka. Mimo tego, że był w stanie się tu zgubić ścieżka wydeptana przez ludzi wskazywała na to, że nie jest jedynym bywalcem tego lasu i prędzej czy później trafi na ludzi lub zabudowania. Nie minęło dużo czasu i na przeciwko zamajaczyły mu dwie postacie idące w jego kierunku. Czyli miał racje. Zapyta o drogę do miasteczka, które niby miało być blisko portu, ale Rekinowi i tak udało się zabłądzić. Niestety dwójka "towarzyszy" na szlaku nie zyskała przy bliższym poznaniu, gdyż w dłoniach jednego z nich dostrzegł jakąś broń obuchową. Chwile po dokonaniu tej obserwacji mili panowie zapytali go o zapłacenie myta. Chłopak bez słowa prawą ręką sięgnął po miecz, zaś lewą rękę schował za plecy i stanął wyprostowany, jednocześnie otwierając torbę, gdzie trzymał swój sprzęt właśnie na takie okazje.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Miyuki

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Miyuki »

0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Ame »

Widocznie pech co do napotykanych ludzi nie opuszczał Ame nawet na chwile. Zawsze musiał spotkać na swej drodze najgorszy możliwy sort. Nawet w miejscu gdzie nie było nikogo, ciężko było o jakiekolwiek ludzkie towarzystwo, musiał spotkać ich. Dwóch osiłków, którzy chcieli wyciągnąć od niego jego ciężko zarobione pieniądze. Nie wyglądali na zbyt bystrych, więc chłopak założył, że nie będzie musiał ich pokroić żeby spokojnie przejść. Wspominając o drapieżnych wiewiórkach i morderczych mewach, nie można zapomnieć o tym, że nie koniecznie było ich tylko dwóch, reszta mogła ukrywać się w leśnej gęstwinie i w tym momencie na to nic już nie można było poradzić. Rekin nie czuł strachu, dlatego też jego pierwszą reakcją było sięgnięcie po broń. Jeden z bandytów widząc to od razu chciał zaatakować chłopaka, lecz drugi z nich zatrzymał jego bezmyślną szarżę. Do tej pory milczał, bo poniżej jego godności jest odzywać się do takiego plebsu. Wydawali się dość pewni siebie, w końcu grali na swoim podwórku, co nie? Chłopak nie zamierzał nic zapłacić, ani tym bardziej dać się im sklepać. Wygląda na to, że to on będzie musiał sklepać ich. W końcu nie chcieli od niego niczego więcej niż pieniądze. Po chwili do głowy przyszła mu jeszcze jedna myśl, która pozwoli pozostawić przemoc jako opcję ostateczną. W końcu właśnie przez takie podejście wpadł w kłopoty w rodzinnych stronach. Trzeba uczyć się na błędach i czasami próbować innych metod, mimo że mieszkańcy Kantai wolą płacić żelazem niż złotem. Bandziory dokonali słusznej obserwacji co do tego, że nie jest tutejszym. Normalnie asy wywiadu, Ame nie rozumiał dlaczego jeszcze nie zwerbowała ich rada.
- No nie jestem tutejszy, aż tak to widać? - zapytał pozornie idiotycznie, gdyż wiedział, że zdradza go nie tylko ubiór, ale też zęby. Miało to tylko na celu podtrzymać rozmowę z nimi.
- Mamy problem, bo chyba nie wyglądam na kogoś kto ma 50 ryo, prawda? - już kiedyś użył tej sztuczki gdy znalazł się w podobnej sytuacji. Czekał na reakcje bandytów, cały czas mając broń w gotowości.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Miyuki

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Miyuki »

0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Ame »

Trafił na niezbyt uprzejmych amatorów cudzej własności, którzy postanowili umilić mu dzień. Nie wiedział skąd bierze się ich pewność siebie, nie licząc oczywiście przewagi własnego podwórka, masy mięśniowej, przewagi liczebnej i braku szarych komórek. Co do braku tego ostatniego można jeszcze się kłócić, gdyż nie dali się nabrać na tak oczywisty blef. Prościej byłoby im zapłacić, ale niestety młodzieniec miał swój honor. Prawdopodobnie osiłki nie miały nigdy do czynienia z kimś z wysp i nie wiedzieli, że w ramach myta szanujący się wyspiarz może zaprosić ich najwyżej na ulubione danie jego ludu. Chodzi oczywiście o danie w mordę. Szkoda, że nie mają szacunku do przyjezdnych. Wpływy z turystyki mogłyby drastycznie pchnąć do przodu rozwój tego regionu. Po chwili zrozumiał, że to on ma zapewnić te wpływy z turystyki. Szkoda, może gdyby pobrali to w porcie w formie opłaty klimatycznej to nie robiłby teraz problemu. Jedyne co niebezpiecznego mogło go spotkać na tej drodze to ci dwaj. Zastanawiał się jak wybrnąć z nie tyle groźnej co kłopotliwej sytuacji. Najzabawniejsze było to, ze zasłaniali się obowiązującym prawem przy dokonywaniu rozboju. W ich mniemaniu miał szczęście, że ich spotkał. Zawsze miał szczęście do takich spotkań. Pewnego dnia takie jak to pociągnie go na samo dno albo i niżej i już nic z tym nie zrobi. Każdy prędzej czy później trafia na sytuacje, z której nie da się wyjść. Na ich nieszczęście oni sobą aż tyle nie reprezentowali na pierwszy rzut oka, żeby go w takiej postawić.
- Chciałbym bardzo spotkać tego prawodawce... - rzucił ironiczną uwagę do dwóch ogrów, strażników wielce uczęszczanego szlaku handlowego. I miał wrażenie, ze to w cesarstwie kiepsko mu poszło. Tam przynajmniej nie został napadnięty prawie zaraz po zejściu na ląd.
- Hmm, miecz odpada. To rodzinna pamiątka po ciotecznym wuju szwagra mojego drugiego dziadka. Jest bezcenny niczym pewien rodzaj kaktusa. - rzucił serią niezrozumiałych dla nikogo żartów, w czym można powiedzieć, ma przynajmniej rangę B.
- Co powiecie na jakąś grę? - rzucił jedynym co przyszło mu do głowy.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Miyuki

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Miyuki »

0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Ame »

No tak, wyspiarze to chodzące zło i plaga w tej jakże pięknej krainie, którą takie szumowiny bez serca jak Ame, od czasu do czasu nawiedzały. Przedłożyli jakąś abstrakcyjną wartość jak honor ponad obowiązujące prawo, zwyczaj rozdawania jałmużny i pomoc ubogim na szlaku. Lokalni biedacy, widocznie niedożywieniu tak jak ci dwaj, którzy stali przed nim teraz, noc i dzień pilnowali bezpieczeństwa na szlaku, a ten wredny, chamski wyspiarz cały czas kombinował jak tu zrobić żeby im nic nie zapłacić. Sam nie wie czy kombinatoryka mu się teraz opłaca. Trauma z Hanamury nie jest aż tak wielka. Zdawał sobie sprawę z tego, że żaden strażnik tutaj nie dotrze, nikt na takim zadupiu nie usłyszy ich krzyków. Z drugiej strony był z siebie szczeniacko dumny. Udało mu się zagadać tego niby mądrzejszego, i to w taki sposób, że mimo dzielącej ich odległości wręcz czuł zapach przypalonych zwojów mózgowych. Dziwi go to, że mieli jakieś opory i widoczny dylemat moralny przed zabraniem mu "pamiątkowego" miecza. Czy chodzi o to, że zgubili wątek w połowie zdania, które Ame wymyślił na poczekaniu czy jednak o coś w rodzaju przyzwoitości. Nie miał pojęcia i nie czuł się zdolny do rozwikłania tej tajemnicy. Postanowił podjąć rzuconą mu rękawice i to nie przez dwóch osiłków stojących naprzeciwko niego, tylko przez niego samego. Co prawda nie miał jeszcze pomysłu w jaką grę mógłby z nimi zagrać, ale jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B. Z pewną dozą rozczulenia obserwował dialog braci, którzy próbowali się porozumieć co do przyszłego losu chłopaka. A raczej losu jego dobytku co nie zmienia faktu, że rozmawiali. Trochę jak trolle z wiedźmina. Przynajmniej już nie celują w odebranie mu broni.
- To miłe, że nie chcecie zabrać mi miecza. Cioteczny wuj szwagra mojego drugiego dziadka w grobie by się przewrócił gdybym go stracił. - powtórzył im to żeby jeszcze raz próbowali się nad tym zastanowić i dzięki temu jeszcze bardziej pogorszyć ich kondycje intelektualną.
- Zagramy w grę. Jeżeli zgadniecie w jaki sposób zginał cioteczny wuj szwagra mojego drugiego dziadka, to będzie znaczyło, że jesteście godni noszenia jego oręża. Jeżeli nie to przejmę wasz dzisiejszy "utarg" i wyprowadzicie mnie z lasu, co wy na to? - zarzucił chytrą propozycją.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Miyuki

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Miyuki »

0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Ame »

Nie mógł pojąć, że ktoś na prawdę mógł łyknąć bajeczkę o prostym mieczu przekazywanym w rodzinie... bo z tego co Ame im powiedział to nawet nie z pokolenia na pokolenie. Tradycji było w nim tyle co w przeciętnej plastikowej wieży Eiffle'a z napisem "made in China", przywiezionej przez polskiego turystę do mieszkania w jednym z blokowisk w Sosnowcu. Nie przesadzał ani trochę. Skoro coś takiego jak cioteczny wuj szwagra jego drugiego dziadka ich przerosło to jego poprzednie pytanie było jak najbardziej uzasadnione, gdyż istniało podejrzenie, że dadzą się na to nabrać. Ci dwaj ciągle byli bardzo pewni swego i nie zamierzali mu tak łatwo odpuścić. Chłopak nie do końca pojmował dlaczego ciągle z nim rozmawiają, zamiast po prostu spróbować zabrać mu jego dobytek. Normalnie starał się unikać oceniania innych ludzi po wyglądzie, ale oni nie byli tak głupi na jakich wyglądali. Byli ciut głupsi. Rzucone przez niego wyzwanie musiało im strasznie dokopać. Ten milczący i agresywny zwarł swoją jamę gębową na dobre. Rekin miał z daleka wrażenie, że ten delikatnie się ślini, gdy tak stoi, ale mógł się mylić i była to zwyczajna gra światła, które wpada na ścieżkę przez korony drzew. Ten, który robił za mózg tego duetu, próbował ratować resztki swojego autorytetu poprzez próbę rozwiązania jego ciekawej i ambitnej zagadki. Widać było, że jego układ nerwowy lada chwila ulegnie przeciążeniu. Małe ludziki zarządzające jego organizmem jak w "Było sobie życie", właśnie ogłosiły alarm i kod czerwony. Jego odpowiedź zdawała się potwierdzać tę małą wizualizację.
- Gdzieżbym śmiał. - odpowiedział na pytanio-twierdzenie postawione przez osiłka. Ame musiał ugryźć się w wewnętrzną ściankę policzka, żeby nie parsknąć im śmiechem prosto w twarz. Sprawiali wrażenie jakby zapomnieli po co w ogóle czekali na tej ścieżce i pogrążyli się kompletnie w rozmowie z nim. Wedle ich twierdzenia odgadli jego zagadkę i nie ruszyli żeby zabrać swoją "wygraną". Chociaż jego ... ehh ... dziadek był zadowolony. Jeszcze do tego chcieli inną grę!
- Dobra, co to jest? Małe, zielona i jeździ na kołach? - Był pewny, że ta stara zagadka załatwi ich na amen.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Miyuki

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Miyuki »

0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Ame »

Pojedynek intelektualny to za dużo powiedziane. W normalnych warunkach Ame nie wyzwałby ich na taki, gdyż nie wydawali się być uzbrojeni. Ameba i Szympans niezbyt ogarniali cokolwiek. Wyglądało to tak jakby ich iloraz inteligencji był tak niski, że powodował u nich nawet problemy z pamięcią krótkotrwałą, kompletnie zabierając im cudowną zdolność do nauki czegokolwiek bardziej skomplikowanego niż to co nakazuje im instynkt. Jakim cudem dwóch półgłówków w ogóle nauczyło się mówić? Obrazą byłoby stwierdzenie, że mądrzejszy z braci mógłby być obrazem średniej iq w tej grupie. Mógł być co najwyżej medianą tego zbioru. Nawet jeżeli robi z siebie w tym momencie błazna, to i tak nikt tego nie widzi. Rekin miał drobne problemy z dyplomatycznym rozwiązywaniem różnic między rozmówcami, więc postanowił nadrobić swoje braki przy nadarzającej się okazji jak ta. Oni i tak nikomu nie powiedzą bo i tak nie są w stanie zapamiętać tyle danych na raz. Bracia rozbójnicy na swój sposób mieli swój urok. Wyglądali jak Ame i Kaito w krzywym zwierciadle. Zazdrościł im takiej głupoty. Muszą być bardzo beztroscy i szczęśliwi. Ten jak się na początku wydawało mądrzejszy z nich wyglądał jakby wpadł w jakiś trans. Przenikał do obcych, nieznanych wymiarów w poszukiwaniu odpowiedzi na jakże ambitną zagadkę. Prawdopodobnie nawiązał już wieź ze stworzycielem tego świata i została mu objawiona nie tylko odpowiedź na nurtującego pytanie, ale także cała prawda o otaczającym go świecie. Ten jeszcze głupszy wpatrywał się w twarz brata, jak gdyby podzielał fantastyczne wizje, których tamten zaczął doświadczać. Jeżeli przez wcześniejsze zagadki stracili poczucie celu, tak teraz stracili kontakt z rzeczywistością. Może to faktycznie była szansa dla młodzieńca, żeby bez przemocy wydostać się z pułapki zastawionej przez tytanów intelektu? Oczywiście, że nie! Hozuki nie byłby sobą gdyby nie spróbował czegoś na tym ugrać, o nie! Spokojnie wszedł w zarośla koło ścieżki i tam użył henge no jutsu do zmiany w tego mądrzejszego z braci. Zamierzał podejść do nich w celu wyłudzenia od nich ich własnych pieniędzy. Szczególnie celował w młodszego, który być może nie da rady ich rozróżnić.
  Ukryty tekst
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Miyuki

Re: Ścieżka prowadząca do małej osady...

Post autor: Miyuki »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości