Przeciwnicy byli teraz poddani bardzo dużej presji. Jeśli odpowiedzą, to uratują swoje nędzne żywoty, jednak zdradzą kompanów i narażą się przy tym na ewentualną zemstę. A jeśli nie powiedzą, to ich ciała zostaną przerobione na krwawą miazgę. Zakończą swój żywot w sposób nadzwyczaj dziwny - zgnieceni przez nici. Czekał na rezultat, a ten oczywiście nadszedł szybko. Nie spodziewał się brawury czy wyjątkowej odwagi po osobnikach ich pokroju. Chociaż jeden miał już wygłaszać deklarację swojej wierności towarzyszom. Tylko on, drugi stał się nagle bardziej rozmowny. Na dodatek do tortur dołączył się dziadek, napierdzielający w nich miotłą. No fajnie, to na pewno sprawi im jeszcze więcej cierpienia. Miotła słabo się sprawdzała jako narzędzie tortur, tak samo źle w charakterze broni do przeganiania oponentów. Co sobie myślał ten facet? Trochę poobijał, trochę pokrzyczał i się uspokoił. Wrócił na miejsce. No, ale informacje uzyskane od jednego z nich były bardzo, ale to bardzo interesujące. Kryjówka elementu przestępczego i ich przywódcy stanowiła idealną okazję. No, ale to potem. Uśmiechnął się pod nosem usatysfakcjonowany z odpowiedzi. Przerwał tortury. Następnie zwrócił się do właściciela przybytku.
- Słyszałeś, gdzie są. Wezwij strażników czy kogo tam chcesz, by wzięli tą dwójkę. A potem powiedz, by poszli do tego Zdechłego Kojota. Ja idę od razu. - w trakcie mówienia zwijał swoje nici do swojego ciała, oczywiście oprócz tych owiniętych wokoło bandytów. Na dodatek owinął je również wokół ich twarzy, by zablokować dostęp tlenu. Powoli, powoli powinni się dusić i ostatecznie stracą przytomność. Uważał, by nie zabić - w końcu w umowie nic o tym nie było, a i pojawili się świadkowie. Zostawił zwiniętych bandytów i właściciela sklepu, a sam ruszył do miejsca wskazanego przez bandytę.
Sklep z narzędziami
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Sklep z narzędziami
Każdy, ważniejszy papier dla malucha nie mającego styczności z biurokracją to poważny orzech do zgryzienia. Czasami nie wiadomo, jak obyć się z nim i co znaczy większość z rubryk. W tym wypadku było to zwykłe pokwitowanie, dlatego chłopcu do głowy wpadło oczywiste zmartwienie i brak rysika w dłoni, ani na podorędziu. Zapobiegawczo zgarnąć i szczęśliwie mu się powiodło. Jak na razie większość ruchów dodawały mu co i rusz większej motywacji. Sam tworzył wzór dla rówieśników, których gdzieś tam kątem oka zauważył. Cieszyło go to, ale nie mógł tego o tyle pokazać, bo akurat był zajęty i skupił się na zadaniu. Pochłonięty nowym wydarzeniem nie szczędził sił i miał zamiar odwiedzić wybrane dla niego punkty. Będąc Ninja miał szczególne zdolności, jakich brakowało zwykłym kurierom. Dawało mu to kilka zapasowych punktów i podnosiły użyteczność.
Skoro wybrane miejsce było najbliżej to nie trudził się już z pozyskaniem większej ilości informacji, bo takowe zastanie na miejscu. Sklep z narzędziami. Ogólnie kojarzył się Toshio z równie profesjonalnym miejscu, gdzie każdy mężczyzna powinien obkupić się rozmaitą ilością żelastwa. Trzymaną potem w domu i czekającą na swoją kolej. Prace takowe zdarzają się rzadziej niż w przypadku osób ku temu powołanych - rzemieślników, czy kowali. Jemu było daleko do ów stanu, bowiem wątpił czy zdoła urosnąć do miana potężnego faceta. To na razie tylko gdybanie. Zaciekawiła go lokacja, zatem zwolnił, aby nabrać tchu i jeszcze przed wejściem podziwiał pracę mężczyzny.
- O jama shimasu. - przeprosił za najście i pod wpływem podziwu nie wiedział na czym skupić wzrok. Wewnątrz zastał niespodziewaną różność, niczym arsenał dla shinobi w wydaniu dla prawdziwego rzemieślnika. W trakcie przejścia pod ladę i dojścia do sklepikarza skupił wreszcie spojrzenie na właścicielu. Powinien wystawać poza ramy kontuaru, więc chciał zabrzmieć poważnie i z szacunkiem wręczyć pakunek. Nim jednak do tego dojdzie pozostała część prawna. Nie miał pewności czy nie trafił na złą osobę.
- Jestem posłańcem z “Vari”. Mam przesyłkę dla Uzu Amigami-san. - zagadnął i w międzyczasie pozwolił sobie wyjąć dany pakunek i poczekać na weryfikację danych. Zdawało się młodemu Senju, że powinien dostać pokwitowanie od adresata przesyłki, jednak wszystko wyjdzie na bieżąco i najchętniej dostałby podpis od krewnego. Tak chyba również wydaje się być zgodne. Rozwiązanie na wszelką ewentualność.
Skoro wybrane miejsce było najbliżej to nie trudził się już z pozyskaniem większej ilości informacji, bo takowe zastanie na miejscu. Sklep z narzędziami. Ogólnie kojarzył się Toshio z równie profesjonalnym miejscu, gdzie każdy mężczyzna powinien obkupić się rozmaitą ilością żelastwa. Trzymaną potem w domu i czekającą na swoją kolej. Prace takowe zdarzają się rzadziej niż w przypadku osób ku temu powołanych - rzemieślników, czy kowali. Jemu było daleko do ów stanu, bowiem wątpił czy zdoła urosnąć do miana potężnego faceta. To na razie tylko gdybanie. Zaciekawiła go lokacja, zatem zwolnił, aby nabrać tchu i jeszcze przed wejściem podziwiał pracę mężczyzny.
- O jama shimasu. - przeprosił za najście i pod wpływem podziwu nie wiedział na czym skupić wzrok. Wewnątrz zastał niespodziewaną różność, niczym arsenał dla shinobi w wydaniu dla prawdziwego rzemieślnika. W trakcie przejścia pod ladę i dojścia do sklepikarza skupił wreszcie spojrzenie na właścicielu. Powinien wystawać poza ramy kontuaru, więc chciał zabrzmieć poważnie i z szacunkiem wręczyć pakunek. Nim jednak do tego dojdzie pozostała część prawna. Nie miał pewności czy nie trafił na złą osobę.
- Jestem posłańcem z “Vari”. Mam przesyłkę dla Uzu Amigami-san. - zagadnął i w międzyczasie pozwolił sobie wyjąć dany pakunek i poczekać na weryfikację danych. Zdawało się młodemu Senju, że powinien dostać pokwitowanie od adresata przesyłki, jednak wszystko wyjdzie na bieżąco i najchętniej dostałby podpis od krewnego. Tak chyba również wydaje się być zgodne. Rozwiązanie na wszelką ewentualność.
0 x
Re: Sklep z narzędziami
Poczucie obowiązku tak ważną sprawą, jak dostarczanie przesyłek było bardziej odczuwalne przez młodzika niż jego zwyczajne, domowe wypady. Tamto można było nazwać drobnymi eskapadami, zaś teraz liczyła się prawdziwa kwestia dobrego wizerunku. Niemniej wystarczająco dobrze wychodziło Toshio zachowanie się naturalnie, jakby nigdy nic. W końcu nie narażał się niczym szczególnym i mógł z satysfakcją podjąć się realizacji celów. Czas naglił, kiedy chciał pochwalić się swoją sprawnością, jednak wejście do pomieszczenia było niemniej interesujące. Nie spodziewał się aż takiego potwierdzenia. Słowne przekazanie być może dla dorosłych nie stanowiło ważnego dowodu, jednak dla młodzika była to ważna oznaka. Cały rytuał został przeprowadzony bezbłędnie i wypadało odhaczyć właściciela sklepu z narzędziami. Myśl o kolejnym z listy kliencie została na moment odtrącona. Uzu-san zatrzymał zielonowłosego w idealnym momencie i dodał mu powodów do zaciekawienia. Wnet powędrował wzrokiem po krótkiej, trzyosobowej liście. Spis jednak nie miał wykazać żadnego rezultatu. Pozostała dwójka nie była tą konkretną osobą - jego synem.
- Nie mam go na liście. Ale proszę się nie martwić, możliwe że inny posłaniec za moment ją dostarczy. Chętnie wrócę się do siedziby i zapytam, czy już jej nie wydali do doręczenia. - odparł pełen zaangażowania, bowiem tylko taki cel mu przyświecał. Rozwiązanie, jakie przyszło mu do głowy było wystarczająco dokładne, żeby dowiedzieć się wszystkiego, jak należy. Niemniej wypadało już ruszyć w dalszą drogę. Podziękowania były sympatyczne i niejednokrotnie dostawał takowe w postaci cukierków od babuni. To było dawniej, więc dwunastolatek nie mógł wystawić ochoczo rąk i zapragnąć, aby pojawiły się słodkości.
- Na mniej już pora. Sayonara.
Będąc na zewnątrz obmyślił trasę kolejnego kursu, aby mógł udać się we wspomnianą drogę z powrotem do siedziby Vari. Miał niedaleko, toteż wolał jeszcze znać adres klienta. W innym wypadku odpowiednio będzie najpierw udać się do ów dwójki właścicieli paczek, a potem mieć na względzie zbadanie wspomnianej paczki dla Uzu Inariego.
zt.
- Nie mam go na liście. Ale proszę się nie martwić, możliwe że inny posłaniec za moment ją dostarczy. Chętnie wrócę się do siedziby i zapytam, czy już jej nie wydali do doręczenia. - odparł pełen zaangażowania, bowiem tylko taki cel mu przyświecał. Rozwiązanie, jakie przyszło mu do głowy było wystarczająco dokładne, żeby dowiedzieć się wszystkiego, jak należy. Niemniej wypadało już ruszyć w dalszą drogę. Podziękowania były sympatyczne i niejednokrotnie dostawał takowe w postaci cukierków od babuni. To było dawniej, więc dwunastolatek nie mógł wystawić ochoczo rąk i zapragnąć, aby pojawiły się słodkości.
- Na mniej już pora. Sayonara.
Będąc na zewnątrz obmyślił trasę kolejnego kursu, aby mógł udać się we wspomnianą drogę z powrotem do siedziby Vari. Miał niedaleko, toteż wolał jeszcze znać adres klienta. W innym wypadku odpowiednio będzie najpierw udać się do ów dwójki właścicieli paczek, a potem mieć na względzie zbadanie wspomnianej paczki dla Uzu Inariego.
zt.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości