Stolica - mini event

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ichirou »

Najwyraźniej nawet stodoła była miejscem, w którym nie można było znaleźć upragnionego spokoju. Przynajmniej tyle, że nieproszony gość zjawił się tuż po skończonej robocie, toteż obyło się bez niepotrzebnego przerywania przyjemności. Mimo wszystko obecność trzeciej osoby wciąż była mocno irytująca. Niezadowolony Ichirou pośpiesznie nałożył na siebie części garderoby, których wcześniej się pozbył. Upewnił się przy tym, czy jego ekwipunek jest na właściwym miejscu. Nie miał przecież pojęcia, jakie zamiary miał wobec nich intruz, toteż należało zachować czujność i być przygotowanym na wszelakie ewentualności. Tajemniczy jegomość jednak nie ujawnił się, a jedynie odpowiedział w dość kretyński sposób. Jakby tego było mało, zaczął sypać pogróżkami, na które brązowowłosa zareagowała dość nerwowo. Chuunin nie mógł być tego pewien, ale przypuszczał, że kobieta z nieznanym osobnikiem mogą się znać. Wyciągnął taki wniosek chociażby na podstawie epitetu skierowanego w stronę brązowowłosej, a także wyraźniej obawie, która była bardzo widoczna w jej zachowaniu.
Coś tutaj faktycznie się działo, ale Sabaku był pewien co. Pojawił się jakiś nieprzyjazny gamoń, który chciał przegonić dwójkę. Dobra, to jeszcze byłoby do zrozumienia. Sytuacja była jednak o wiele dziwniejsza, bowiem zaraz po próbie przegonienia skryta persona zechciała wejść w dialog z Ichirou. Brak jakichkolwiek dźwięków dochodzących z zewnątrz w istocie był zastanawiający. I że niby ten gość znał tego przyczynę? Cholera, co tu się właściwie działo?
- Znasz go? Co to za typ? - szepnął do Shiro, która kurczowo się go trzymała. Jeżeli jego teoria była prawdziwa, mógł w ten sposób zdobyć pomocne informacje. Tak czy inaczej, jego dalsze działania będą takie same.
- Chcesz spotkania na osobności? Niech będzie, ale od razu uprzedzam, że wolę kobiety - odpowiedział głośno, nie mogąc sobie odpuścić ironicznego komentarza. Zaraz po tym spojrzał wymownie na ciemnowłosą i skinął do niej lekko głową, by ta dostosowała się do jego decyzji. Nie oszukujmy się, ani ona nie była niewinną panienką, ani on nie był rycerzem w lśniącej zbroi. Mimo wszystko Ichi miał na względzie wspólnie spędzone miłe chwile i nie chciał, by stała się jej jakaś krzywda. Zastosowanie się do słów tajemniczego jegomościa i opuszczenie tego miejsca było dla niej chyba najrozsądniejszym wyjściem. Mężczyzna był raczej zainteresowany osobą chuunina.
- No to o co w końcu chodzi? Mógłbyś przy okazji się wreszcie pokazać, panie zagadko - podjął temat, jeżeli Shiro zdecydowała się wyjść ze stodoły. Przez cały ten czas reprezentant szczepu Sabaku zachowywał koncentrację i starał się zlokalizować źródlo głosu. On to miał szczęście. Chciał się trochę rozerwać, a znowu wpakował się w... No właśnie, w co on się w ogóle wpakował?
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Ryu

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ryu »

Ryu był lekko mówiąc zażenowany postawą kmiota, co zwał się szefem straży, który raz, że był absolutnie nieudolny to jeszcze bezczelny, oczekując, że ochotnicy odwalą za niego całą robotę. Nie miał zamiaru wdawać się jakąkolwiek dyskusję, ponieważ dwumetrowy gigant już powiedział, co myśli o tych przebranych ćwokach z ozdobnymi halabardami. Białowłosy był nieco rozsądniejszy niż dwumetrowy narwaniec, i wolał przemilczeć, trzymać język za zębami i działać, niż robić sobie wrogów w obcym mu regionie, wdając się w kompletnie niepotrzebne i nic nie wnoszące dyskusje – nie był jeszcze na takim poziomie, by bez obaw mówić to, co myśli, a poza tym za bardzo się szanował by dyskutować z kmiotami. Także Senju bez jakichkolwiek dalszych pytań i w milczeniu wysłuchiwał przemowy pana strażnika.

Zwrócił jednak w pewnym momencie uwagę na jeden istotny szczegół, który po pierwsze - skreślił całkowicie szefa straży w oczach Senju, jako osobę godną zaufania - gość był spalony za to zlekceważenie zagrożenia względem tak ważnej persony. Po drugie zaś - nakreśliło Białowłosemu być może trop, a na pewno dobre wejście na drogę poszukiwań, mianowicie zaintrygowała go sytuacja jaka miała miejsce… Miała podobno paru przeciwników, jakiś ruch oporu czy coś, ale nikt się tym nie interesował, bo to przygłupy wioskowe… – po tych słowach, nagle, cichaczem trójka najprawdopodobniej mieszkańców tego regionu wyszło z pomieszczenia. Senju już wiedział, za kim w pierwszej kolejności pójść i kogo szukać. Oględziny miejsca zbrodni poczekają, przesłuchiwanie świadków również – tym bardziej, że chyba wszyscy poza nim, i dwoma gamoniami, co w ciemno poszli szukać, udali się na miejsce morderstwa, wiec, Ryu tam potrzebny nie będzie. Oczywiście zapamiętał wytyczne strażnika odnośnie odnalezienia i rozmowy z lekarzem, starowinką, gościem w kapturze i tego całego „Świniaka” – zresztą szukać ich nie musiał, bo rzekomo to oni znajdą Senju lub innych ochotników. Obrał, zatem na cel trójkę wieśniaków, którzy cichaczem się wymknęli. Przeczucie mu mówiło – choć nie wiedział czy dobrze bowiem kobietą nie był i „magicznej” intuicji płci pięknej nie posiadał – że warto sprawdzić tych typków. Wyszedł zatem chwilę po nich, chcąc śledzić wsioków na tyle rozsądnie by go nie zauważyli. Zresztą, jeśli chodzi o tropienie, to Shinobi miał nieograniczone możliwości, zarówno za sprawą Henge no Jutsu – które umożliwiało przemianę w każdy przedmiot podobnej wielkości typu drewniana skrzynia czy beczka lub osobę, jak również Kinobori no Waza, które dawały niesamowite możliwości poruszania się po ścianach, dachach, sufitach i jak tylko człowiek chciał - niemniej to ostateczność, której Senju nie chciałby wykorzystywać, licząc, iż zwyczajne metody śledzenia wystarczą. Zobaczymy… Jeśli trop okaże się fałszywy i śledzenie tych wieśniaków nie przyniesie żadnych korzyści, to wdrożę plan A - z rozejrzeniem się w okolicach miejsca zbrodni, przesłuchaniem świadków i nadzieją, że Ci „informatorzy” co ich wymienił ten leniwy kmiot - mnie znajdą. Na razie niech reszta ochotników z Mei na czele tam sobie działa, a ja pójdę za tymi panami… – ciężko uznać czy koncepcja Ryu była słuszna czy nie. Niemniej musiał to sprawdzić, nawet, jeśli miał świadomość, że działanie w pojedynkę jest niebezpieczne, i wpakowanie się w pułapkę może skończyć się fatalnie. Nie był potrzebny póki co na miejscu zbrodni, a nie mógłby oderwać myśli o trzech podejrzanych typków, gdybym olał ich dziwne zachowanie.
0 x
Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Re: Stolica - mini event

Post autor: Defrevin »

Raito & Kyoushi, proszę dopisać w swoich post [z/t] i dalej przenosicie się tutaj -> Click!
0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Rinsari

Re: Stolica - mini event

Post autor: Rinsari »

To, co w końcu powiedział kapitan straży nie było niczym bardzo pomocnym. Wymienił jedynie kilka osób, które mogły okazać się przydatne, na dodatek dość tajemniczo. Sam twierdził że niczego nie wie. Jak dla niej brzmiało to tak jakby ani jemu ani jemu przełożonym nie zależało na znalezieniu mordercy... Albo jakby już wiedzieli kim jest, a teraz jedynie tworzyli zasłonę dymną, w której morderca mógł się bezpiecznie ukryć.
Następnie skierowała swoją uwagę na niebieskowłosą dziewczynę, która była rozmówczynią Kaiena, a teraz aktywnie zajmowała się organizowaniem własnej drużyny. Rinsari nie miała nic przeciwko temu - w akurat tej sytuacji im więcej głów do myślenia tym lepiej. Dodatkowo, mężczyzna zawołany przez Minę prezentował się.. Całkiem interesująco. Szwy na twarzy i postawna sylwetka sprawiały, że sprawiał groźne wrażenie, podobnie jak Kaien. Naprawdę trudno będzie znaleźć śmiałka, który stanie bez obawy przed tą dwójką.
- Rinsari - odpowiedziała cicho na pytanie dziewczyny dotyczące imienia, po czym poszła za resztą osób. Wywiązała się ciekawa rozmowa. Mei chciała iść do lekarza, ale oferta Muraia była znacznie bardziej ciekawa. Okazało się, że miał wtyki w pałacu, więc mogliby obejrzeć miejsce zbrodni, a to na pewno dostarzyłoby jakiś poszlak. Do doktora zawsze mogli pójść później.
Dodatkowo informacja przekazana przez Kaiena sprzyjała zastosowaniu znajomości niż rady kapitana straży. Spojrzała na całą grupę, czekając aż podejmą jakąś decyzję.
- Cokolwiek postanowimy, zróbmy to szybko - odezwała się spokojnie. Pośpiech był w tym ich.. "Śledztwie" jednym z najważniejszych priorytetów, morderca z każdą chwila mógł zacierać więcej śladów,
0 x
Murai

Re: Stolica - mini event

Post autor: Murai »

Czuł na sobie wzrok swoich rozmówców. Nie zastanawiał się jednak nad tym. Ani nad tym, że teoretycznie wyjawił powierzoną mu tajemnicę. Miał o niczym nie mówić, no ale przecież on tutaj nie był. Nie słyszał tego, co czarnooki. Nie wiedział, że córka jego władcy zakończyła żywot. Zresztą nie było to istotne, w końcu miał powód. Powiedzenie tego ot tak, dla samej chęci wyjawienia sekretu byłoby doprawdy głupie. Zaraz, jak to było? "Nie ma dobra i zła, tylko korzyści płynące z czynów"? Nie pamiętał już, kto to powiedział, ale w przypadku tajemniczego zabójcy faktycznie mogło się opłacić. Jednak czy będąc w zamku miał jakiekolwiek szanse na poznanie zabójcy? Wszystko to zostanie ustalone dopiero na miejscu, dlatego też postanowił w końcu zaprowadzić czteroosobową drużynę na miejsce zdarzenia. Jej skład budził nadzieję, chociaż i tak nic o swoich "towarzyszach" nie wiedział. Może po udanym schwytaniu mordercy jakoś to opiją? Odkrył przecież niedawno, że picie w towarzystwie może być bardzo dobrym sposobem na zdobywanie informacji. Rinsari, na pewno starszy od niego Yamara, z którym oczywiście uścisnął rękę, Mina i on. Wesoła kompania. Mimo tego nie tylko ja posiadałem jakieś ciekawe informacje. Nie ufać wyżej postawionym? Hmh, gdyby tylko miał okazję ich poznać, to pewnie sam by to ocenił. Teraz pozostaje mu tylko uwzględnić tą korektę w ich postępowaniu podczas wejścia.
- Dobra, zatem idziemy. W przypadku mojego znajomego można obdarzyć go zaufaniem. Chociaż moje słowo niewiele znaczy, będziecie mieli okazję sami się przekonać. - powiedział, po czym ruszył w kierunku, z którego przyszedł i do miejsca, gdzie zostawił sommeliera, którego imię będzie musiał sobie przypomnieć po drodze. Oby nigdzie nie uciekał, inaczej ponowne szukanie go będzie jeszcze większym problemem. Miał nadzieję, że pozostała część brygady pójdzie za nim. Wspólnie odszukają go i nakłonią do pomocy, tego mógł być absolutnie pewien.
0 x
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1923
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ero Sennin »

Tak dam do wiadomości, że póki wszyscy nie zdecydujecie się ruszyć w obranym przez was kierunku, to ja jeszcze nie odpiszę.
0 x
Mei

Re: Stolica - mini event

Post autor: Mei »

Z początku myślałam, żeby iść za radą niekompetentnego strażnika. Cóż, dziękowałam światu, że miałam ,,Yammiego", który w porę uświadomił mi jaki popełniłam błąd. Wszak zdawałam sobie sprawę, że z wyżej położonymi osobami się nie dogadam, a tym bardziej zaufam. Byli przebiegli, sprytni i gotowi mnie wykorzystać, więc postanowiłam, iż będąc w posiadłości po prostu zaufam kompanom, którzy będą siebie nawzajem chronić.
- Miło was poznać. Krotko skomentowałam przedstawienie się Rinsari i Muraia, którzy tak jak Kaien byli członkami naszej załogi. Co prawda pierw im się dokładnie przyjrzałam i oceniłam jak bardzo mogę im zaufać. Jak się okazało, postanowiłam postąpić nieco spontanicznie i oddać swój los w ich ręce. Miałam pełne do nich zaufanie, ale było one ograniczone czasowo. No cóż, nie za bardzo wiedziałam, co zamierzają zrobić po wykonaniu zadania, poza tym zbytnio nie miałam czasu na przyjacielski wypad. Chciałam odszukać pewnej osoby, która była bardzo mi bliska.
- Myślę, że to będzie dobry pomysł. Jeśli przeszukamy miejsce wypadku, powinniśmy dowiedzieć się czegoś więcej, a w końcu oto nam chodzi, ne? Posłałam im radosny uśmiech i zaczęłam iść razem z nimi. Co prawda, nie wiedziałam, o kogo może chodzić Muraiowi. Na początku spotkałam tamtą kobiecinę, która również miała różne informacje, ale nie posiadała łączności z posiadłością. Chociaż... może i ona coś potrafi.
- W sumie jak go poznałeś, Murai? Wiesz jeśli mam mu zaufać, chciałabym coś o nim wiedzieć. Wystarczą mi ogólne informacje, byleby zaspokoić moją ciekawość.Zagadnęłam chłopaka ze szwami, po czym odwróciłam się w stronę niedawno poznanej parki. Wyglądali na znajomych i to takich, co spędzają ze sobą dużą ilość czasu, chociaż może się myliłam?
- Yammy, Rinsari.. jak długo się znacie? Zapytałam, wlepiając w nich dwukolorowe oczka. Starałam się przejrzeć ich na wylot, wywiercić dziurę w ich tożsamości, ale nie miałam takich zdolności. Mogłam jedynie zadawać pytania i oczekiwać ich odpowiedzi.
0 x
Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Re: Stolica - mini event

Post autor: Defrevin »

To trwa wystarczająco zbyt długo czasu.

Okami - Ci co nie potrafią się zdecydować i ruszyć, proszę żebyś ich zignorował lub pominął i ciągnął mini-event dla tych którzy się stosują do wytycznych. Proszę to ogarnąć.
0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Kaien

Re: Stolica - mini event

Post autor: Kaien »

Po przedstawieniu się wszystkich i tym dobrym, małym wstępie, Kaien, a raczej Yammy czy Yamarashi, skierował swe kroki z drużyną ku pałacowi, razem z Muraiem i jego Sommelierem. Nie bylo sensu zwlekać, choć chłopak usmiechnął się w reakcji na słowa Mei i te jej pytania.
-Mino, moja słodka nieufna dziewczynko. Jesteśmy teraz drużyną. Wszyscy za jednego, jeden za wszystkich. Jeśłi jeden z nas, Murai, ma przyjaciela i mu ufa, to nie ma Zadnego powodu na niebie i ziemi byśmy my mu nie dali swego pełnego zaufania! Przecież zadne z nas nie ma powiązania z ksiezniczka, ksieciem czy czymkolwiek tutaj. Wszyscy chcemy tylko wyjasnienia sprawy i nagrody za to, zapewne, prawda? Dlatego... Zróbmy to, moje słodkie pluszaki, nie ma sensu zwlekać!
Po tych słowach zagarnął RInsari, Muraia i Mine ramionami swymi obszernymi, górując nad nimi, po czym skierował się w kierunek wskazany przez przyjaciela przyjaciela czyli Sommeliera który pojawił się z Muraiem.
W drogę, ku przygodzie!



Idziemy idziemy już na miliard procent, mam nadzieję...
0 x
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1923
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ero Sennin »

[quote]
Owszem, Soh dostał to o co poprosił przed wyjściem, czyli kartkę i ołówek do pisania od jakiegoś flegmatycznego strażnika. Krążył tak chwilę w poszukiwaniu bardziej pustej alejki, co mu się w końcu udało. Stworzył tam swą podobiznę, która miała dostać się w pobliże pałacu władcy. Skąd jednak miałaby to wiedzieć, jeżeli Soh samemu nie wie, gdzie dokładnie to miejsce się znajduje? Klon tylko głupio krążył po wiosce, obijając się to tu to tam, nie wiedząc czego szuka. Dohito samemu poszedł na główny plac, gdzie wcześniej miał sposobność spotkania się z tajemniczym osobnikiem, który chciał z nim wejść w pewien układ... Tylko co chłopak chciał tak dokładniej osiągnąć? Odnaleźć go ponownie? Bardzo ciężka sztuka, ludzi takich jak on, dwa razy z rzędu, na dodatek przypadkiem się nie odnajduje. Soh więc tak krążył po głównym placu, opuszczonym, a niedawno tak bardzo tłocznym, szurając tylko nogami. Po dłuższym czasie, w jednym z kątów, coś mu błysnęło, jakby błyskotka na palcu jakiegoś mężczyzny, który jadł przy jednym ze straganów. Sygnet coś mu przypominał, nie był tak bogato zdobiony jak poprzedni, aczkolwiek ten też był niczego sobie.
  Ukryty tekst

-Tak, tak pajacu - kapitan tylko zbył puste słowa Kaiena i machnął na niego dłonią - Lepiej już sobie idź, nie mam czasu na bawienie się z wami w niańkę - dorzucił jeszcze tylko szorstko zanim wielkolud wyszedł z pokoju. Po wyjściu, Murai wskazał kierunek, gdzie grupa powinna się udać, żeby zacząć śledztwo, Kaguya objął wszystkich swoimi długaśnymi ramionami i wesoło ruszyli ku przygodzie. Nie zajęło im to długo, żeby trafić w miejsce, gdzie z tunelu wyszli Murai i Ansatsu. Nikt tam jednakże nie czekał, była tylko zostawiona wiadomość "Jestem w pałacu", więc hałastra skierowała tam swe kroki. Na miejscu już, przed samą bramą, dwóch strażników pałacowych, zagrodziło przechodniom drogę i zapytało
-A Wy czego byście tutaj chcieli? Do pałacu jest zakaz wejścia do odwołania, nie słyszeliście co się stało? Nie ma wejścia ani wyjścia na ten teren, nie ważne z jakiego powodu byście chcieli się tutaj dostać. Proszę stąd odejść - rzekł głośno i wyraźnie jeden z dwójki. Widać było, że to rasowy zabijaka, który nie wahałby się ich zabić w każdym momencie. Nie był jednak ani zdenerwowany ani zimny. Po prostu wykonywał swoją pracę i widać było, że nie chciał tak do nich mówić.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Murai

Re: Stolica - mini event

Post autor: Murai »

Opuścili tą nieprzyjemną lokację i poszli prowadzeni przez ciemnookiego młodzieńca pokrytego szwami. Na szczęście nie było to daleko. W zaułku jednak nie było tego sommeliera. Tylko pozostawiona przez niego wiadomość. Cholera, zdążył już wrócić. Idiota, gdyby tylko tutaj poczekał. No ale nie, pewnie polazł degustować te swoje wina. Ech... i cały misterny plan w pizdu poszedł. Gdyby tylko został, to pewnie poszło by znacznie łatwiej. A tak będą musieli się męczyć. Niefajnie.
- Gomen, najwidoczniej zdążył wrócić. W razie czego to skorzystamy z wyjścia awaryjnego. - powiedział po czym poszedł do pałacu (po co to nie wiem, chciałem co innego zrobić no ale dobra) wraz z resztą towarzystwa. Wszystko strasznie się przedłuży, i tak w jego opinii wystarczająco długo tutaj trwało i gdyby nie to morderstwo, już dawno wróciłby do "siebie" i pewnie wcielał w życie kolejny pomysł na wykorzystanie nici, albo też oddał się zwykłemu treningowi. Jednak tak stał teraz przed bramą do pałacu i słyszał, że nie może wejść bez względu na wszystko. Widząc ciemnotę strażników i ich nieobeznanie w sytuacji poczerwieniał ze złości, ale w pełni to rozumiał. Zwykłe płotki, nic specjalnego. Oni tylko wykonywali rozkazy. Ale może dałoby się jakoś ich przekonać?
- Słyszeliśmy, i po to tutaj jesteśmy, bezpośrednio z polecenia Kapitana Straży. Jako Ninja zostaliśmy wyszkoleni specjalnie do takich zadań. Naszą tożsamość może potwierdzić Ansatsu, sommelier aktualnie przebywający w pałacu. Skoro jak dotąd nikt do niczego nie doszedł, to współpraca wydaje się dobrą opcją na szybkie zakończenie, prawda? - powiedział czarnooki Ninja, próbując jeszcze przekonać strażników. Używając swojej niebywałej siły perswazji, która połączona z niego niesłychaną aparycją pozwoliłaby im na wejście do wewnątrz. Tam, gdzie od początku mieli wylądować za sprawą odpowiedniej znajomości. Teraz jednak mogli liczyć tylko na to, że strażnicy zrozumieją swoją sytuację.
0 x
Ryu

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ryu »

”Hahaha. Mao nie żyje, czujecie t-t-t-tttttooo?” (…) „Tak! Nie żyyje, nie żyyyje!” (…) „No to, co, idziemy powiedzieć reszcie, że w końcu nadszedł ten dzień? M-m-m-mo, m-m-m-moooże coś dostaniemy za t-to”… Chyba jednak trafiłem na właściwy trop. Mógłbym ich zgarnąć po drodze i przesłuchać, ale to prawie na pewno pionki – patrząc na to, co wygadują, nie kryjąc się z tym w ogóle, oraz to, jak łatwo przychodzi mi ich śledzenie wskazuje, że są za głupi na taką akcję, ale mogą doprowadzić mnie do kogoś „mądrzejszego”. Pułapka w grę nie wchodzi, bowiem nie mają żadnej podstawy, by mnie zwabić i wpakować w kłopoty, także nie powinienem się obawiać tego.

Ryu śledził trójkę podejrzanych, analizując w głowie całą tą sytuację i szacując ryzyko wpadnięcia w pułapkę oraz rozważając dalsze działania. Trop miał dobry, tylko, co dalej z tym fantem zrobić? Gdyby miał kompana – nawet w postaci Mei - cała akcja byłaby dużo prostsza, ponieważ nawet jakby dziewczyna nic nie umiała, mogłaby stwarzać takie wrażenie, byłaby świadkiem, poleciałaby po wsparcie itd. Niemniej niebiesko-włosa się odłączyła, wolała kooperować z innymi, a Senju nie miał zamiaru wlec za sobą „piętnastu” obcych sobie osób. Musiał, zatem działać sam - takie były realia, nic z tym nie zrobi. Pamiętał przy tym jasno i klarownie polecenia szefa straży – ”Chcemy znaleźć osobę za to odpowiedzialną” (…) „Jeżeli czegoś się dowiecie, lepiej nie działajcie na własną rękę tylko powiedzcie to mi…” – było to o tyle istotne by nie stracić w pewnym momencie głowy, tylko sztywno trzymać się planu. Nie wiedział, czy może ufać szefowi straży i pozostałym strażnikom, ale prędzej czy później będzie musiał to zrobić, bowiem samemu na pewno nie zdoła doprowadzić całej tej sprawy do końca – m.in. służby porządkowe przydadzą się do pojmania potencjalnych spiskowców.

Idąc za trzema podejrzanymi w pewnym momencie dostrzegł chłopca około 13 lat. Białowłosy kucnął i zrobił w geście przywołania tradycyjne pssst! zasłaniając dłonią usta by tylko chłopiec to usłyszał, a gdy zwrócił uwagę, Senju wykonał gest ręką by szybko podszedł, przykładając następnie palec do ust by był cicho. Słuchaj młody mam zadanie dla Ciebie. Masz tu 10 ryo a drugie 10 dostaniesz po robocie. Za 15 minut ruszysz kierując się wyrytym „X” na ścianach, i przestaniesz iść jak zobaczysz wyryte koło na jakimś budynku. Następnie się schowasz i będziesz czekał dopóki nie przyjdę po Ciebie. Gdy usłyszysz wybuch lub krzyk to leć po strażników. Jak dobrze się spiszesz to pochwalę Cię przed Ukyo Kaminari. Tylko nikomu ani słowa! – po tym krótkim komunikacie ruszył w dalsze tropienie, cały czas mając na oku podejrzanych. Dlaczego Senju tak zrobił i dlaczego akurat zaczepił dziecko? Wiedział, że dziecku może zaufać bardziej niż strażnikom, a poza tym dziecko nie będzie pytało o Ukyo Kaminari tylko będzie zachwycone, że władca regionu o nim usłyszy – oczywiście Ryu blefował z tym zachowując pokerową twarz, aczkolwiek dzieciak tego nie dostrzeże, bowiem jest zapatrzone w 10 ryo trzymanych w ręku, dostaniu kolejnych 10 ryo po robocie, i zaszczyt w postaci pochwalenia przed Ukyo Kaminari. Czemu za 15 minut? By 13sto latek nie pałętał się Białowłosemu pod nogami. A czemu w ogóle Senju to zrobił? By jakby co ktoś poleciał po pomoc, ktoś zawołał strażników, którzy mogą się w pewnym momencie przydać, i by ktoś wiedział w ogóle gdzie Ryu jest.

Od tej pory chłopak zaznaczał co chwila kunaiem na ścianach „X”, a na finalnym etapie narysował koło jako kres jego podróży (w miejscu w którym chłopak mógł się ukryć między skrzyniami drewnianymi) – podróży która zakończyła się w miejscu dobrze mu znanym… Co do… – tak, taka była reakcja widząc, że trójka podejrzanych wchodzi do baru starowinki. Nie weszli jednak zwyczajnie, a za sprawą „hasła”. ”....l-l-llll. Llll-ll-laaaaatają kluczem” – pewnie chodzi o hasło „ptaki latają kluczem”. Niemniej nie mam zamiaru tego sprawdzać, gdyż nie mogę tam wejść tam tak normalnie… Co by tu zrobić… – dlaczego nie mógł wejść „normalnie”? Zwyczajnie nie był pewny czy ten, co otwiera drzwi, nie dostał wytycznych o wpuszczeniu tylko trzech gości. Pukanie przez czwartego mogło okazać się zaskoczeniem i wszystko byłoby spalone.

Postanowił zrobić coś zupełnie innego. Podszedł do ściany budynku i dyskretnie obserwował z zewnątrz, przez okno, w które miejsce baru kierują się podejrzani. Gdyby posiadał Mokuton: Mokusei Hiketsu no Jutsu mógłby spróbować otworzyć drewnianym kluczem drzwi, ale że akurat tę technikę pominął w treningu, to planował po zlokalizowaniu konkretnego miejsca - w którym zatrzymali się podejrzani w karczmie – wejść przez balkon na którym to oczekiwał na Mei obserwując plac, i skrzętnie zaczaić się oraz przygotować akcję – jako, że był Shinobi potrafiącym łazić po ścianach, taka akcja z wejściem „na pięterko po ścianie” nie była problemem. No chyba, że łobuzy zatrzymają się na którymś z balkonów, to wtedy zadanie będzie jeszcze prostsze. Plan zależał tylko i wyłącznie od tego, gdzie polezą i co zrobią. Ryu póki, co przesuwał się na zewnątrz od okna do okna po „kucaku”, śledząc kolejne kroki trójki gamoni (czy siadają na parterze czy idą na górę), nie wchodząc do baru…
0 x
Kaien

Re: Stolica - mini event

Post autor: Kaien »

Wystarczyła chwila, a Kaien już zdążył zauważyć, że z pozszywanym jest coś nie tak. To znaczy z jego głową, by nie było. Niby coś tu mówił o wtykach i w ogóle, a teraz się pchał najgłówniejszym wejściem ever przez straż pałacową.
Kaien podrapał się po brodzie nim doszli do zamku i uśmiechnął się do Muraia z widoczną złośłiwością.
-Jeśli twoje wtyki zakładały wejście prosto przez główną brame i straż, to powiem ci tak przyjacielu. Tyle to my i bez wtyk mogliśmy osiągnąć. - I tak po delikatnej krytyce nowo-poznanego i jego planu, gdzie wcale nie próbował go urazić tylko stwierdził fakt, że to wyjście którym oni mieli się dostać było.. dość słabo pomyślane. Słuchał tłumaczeń jakie Murai dawał strażnikom i starał się wyglądać groźnie i poważnie. Kiedy on skończył, kaien postanowił otworzyć paszczę.
-Każdy z nas jest wyszkolony w inny sposób, byśmy jako drużyna się uzupełniali. Pan rozumie, idealni do każdego typu zadań bo wszechstronni. Dlatego sądze, że powinniśmy zostać wpuszczeni do środka.
Kaien znał się na ludziach dość dobrze, obserwował ich często tak jak obserwuje się dzikie zwierzęta. Bo ludzie wprawdzie nimi są, a to że są sprytni czy pomysłowi wcale nie czyni ich mniej dzikusami. Więc jest plan B. Widać, że straż nie chce tak mówić, tylko wykonuje swoją pracę, a za pracę ma się płacę. Po to się pracuje, by mieć hajsy.
Więc jeśli mimo ich słów usłyszą w milszych słowach 'Spierdalajcie, nie kupujemy tego, nie macie czego tu szukać' to Kaien odepnie dwie sakiewki spod swego płaszcza, w każdej 300 Ryo i pokaże je straży.
-Mogę je położyć, te pięknie brzęczące 300 ryo, kilka metrów dalej, a kiedy wy po nie pójdziecie nas już TU nie będzie, będziemy nic gdzie indziej. Po jednej sakiewce dla każdego, byście poszli obaj. Zgoda? - Uśmiechnął się najmilej jak potrafił i znów zabrzęczał sakiewkami.
By nie było, to wyjśćie jest TYLKO NA WYPADEK GDYBY ŻADNE INNE NIE ZADZIAŁAŁO I KAIEN ZROBI JE NA KOŃCU.
0 x
Mei

Re: Stolica - mini event

Post autor: Mei »

Podróż do tego sommeliera nie wyglądała długo. Od początku nie ufałam tamtemu gościu i teraz zawiedziona patrzyłam na Muraia, który poprowadził nas pod bramy pałacowe.
- Ciekawy pomysł, nie ma co. Powiedziałam poirytowana, gdyż jakby nie patrzeć wcześniej co innego proponowałam. W dodatku spotkaliśmy się z oczywistą odmową, co oczywiście mnie nie zdziwiło. Yammy, również nie wyglądał jakby tryskał szczęściem. Był zły, gdyż z pewnością chłopak ze szwami mu się naraził. No cóż, wystawił nas do wiatru, więc musieliśmy sobie poradzić w nowej sytuacji.
-Ech, a jeszcze niedawno wszystko wydawało się takie radosne - Szepnęłam, jakby sama do siebie, przypominając sobie radosny uścisk Yammiego, który chciał, by wszyscy bez zbędnych protestów ruszyli przed siebie.
Teraz nie będzie uśmiechów, przynajmniej zdając sobie sprawę, że strażnicy, próbując bawić się w ochroniarzy, będą likwidować zbędne osoby.
- Troszeczkę grzeczniej się do nas odnoś. Jakbyś nie zauważył jesteśmy drużyną wyszkolonych w boju osób. Tak samo jak wy staramy się pomóc na wszelkie sposoby, jednakże może byście byli mili i przepuścili nas. Wyraziłam się dość rzadko przeze mnie używanym tonem. Był oficjalny i pełen manier, jakich nauczyłam się, by zaskarbić sobie łaskę moich prześladowców. Zobaczyłam, że Murai stara się naprawić swoją winę, ale ja najchętniej bym go straciła. Byłam na niego zła, jednakże wiedziałam, iż jest członkiem drużyny. Kimś kogo wzięłam do pomocy. Westchnęłam, uważając swoją decyzję za błąd. Liczyłam, że jeszcze się poprawi i w przyszłości okaże się niezwykle pomocny.
Odwróciłam się w stronę blondyna, który również próbował swoich sił. Wiedziałam, że można na wiele sposobów dostać się do pałacu. W to oczywiście wchodziła siła, spryt, negocjacje, czy użyta w ostateczności magia pieniądza. Miałam szczerą nadzieję, że te puste istoty wpuszczą nas bez zbędnej przemocy, chociaż.. cofnęłam się o dwa kroki do tyłu i skupiłam się na chakrze przepływającej przez moje ciało.
Musiałam zareagować, jednakże nie chciałam robić zbędnego zamieszania. Przygotowałam się na najgorsze w postaci siły użytej przez strażników. W końcu jeden z nich wyglądał jak wyjęty spod prawa. W sumie, to zaciekawił mnie. Nawet.. przez niego zaczęłam się zastanawiać, czy w razie gdyby próbował nas zabić zrobi to szybko, czy powoli, chcąc zadać nam gorszy ból..
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ichirou »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości