Zapomniana polana treningowa

Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Wszystko wskazywało na to, że Tenka osiągnie swój cel i choć w jego ciele pozostało jeszcze wiele supłów, to pozbył się tych największych, które mogłyby najbardziej przeszkodzić w jego rozwoju. Na sam początek to całkiem dobry wynik, więc mężczyzna za bardzo na niego nie narzekał. Zamiast tego odetchnął ciężko i otworzyl oczy. Był zmęczony, to nie była żadna tajemnica. Czasami trud psychiczny odbija się bardziej na ciele niż wielogodzinny trening fizyczny. I to właśnie być może z tego powodu najstarszy z braci Kumo nie zauważył, że ktoś się do niego zbliża. Dopiero gdy nieznajomy osobnik znalazł się około pięć metrów od wyrzutka, ten dostrzegł go kątem oka. Sylwetka wskazywała na starca, który na dodatek nie przychodził tutaj pokojow nastawiony, na co wskazywało jego wystawione do przodu ostrze.
- Walka? Jaka walka, ojii-san? - krzyknął do nieznajomego, jednocześnie odbijając się stopami od powierzchni wody, w kierunku przeciwnym niż ten, z którego nadciągał przeciwnik, tylko po to, żeby zwiększyć dzielący ich dystans. Jeśli jednak staruszek by się nie zatrzymał, to Tenka miał już przygotowaną pieczęć do technika, która powinna go porządnie spowolnić i jednocześnie sprawić, że straci zapał do dalszej konfrontacji. Kumo bowiem nie ukrywał, że nie miał zamiaru walczyć z tym przeciwnikiem. Nie znał go, nie wiedział o co mu chodzi, nie lubił bić się z innymi ludźmi, a na dodatek miał stanąć przeciwko starcowi. Oczywiście nie oznaczało to, że Tenka jakkolwiek go lekceważył. Samo to, że staruszek biegł po tafli wody niczym po ziemi, świadczyło, że miał on do czynienia nie z jakimś pospolitym chłopem, a kimś, kto potrafi używać chakry. W takim wypadku nigdy nie wiadomo co takiego trzymał jeszcze w zanadrzu chłop. Być może była to tylko dywersja, a tak naprawdę posiada jakieś potężniejsze techniki w swoim arsenale.
- Musisz się trochę uspokoić. O co chodzi? - zwrócił się do niego po raz kolejny. Chciał rozwiązać to możliwie pokojowo, ale cały czas był gotowy na ewentualne uniki i kontry. Jakie? Między innymi technika, o której wcześniej wspomniano.

Technika, o której pisałem to Fūton: Enshō No Kaze. Tenka używa jej po to, aby uspokoić dziadka, gdyby ten nie chciał się zatrzymać. Odrzuci go, zachwieje, zrobi cokolwiek, żeby zatrzymać jego szarżę. Stara się to załatwić pokojowo.
Nazwa
Fūton: Enshō No Kaze
Pieczęci
Połowa pieczęci Barana
Zasięg Max.
25 metrów
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu defensywno-ofensywne, najbardziej podstawowa technika Uwolnienia Wiatru. Shinobi składa połowę pieczęci Barana, a następnie wyzwala z swojego ciała silny podmuch wiatru, rozchodzący się na wszystkie jego strony. Uderzenie wiatru jest na tyle silne, że jest w stanie zdmuchnąć lżejszych oponentów, a tych którzy stracili równowagę - po prostu obalić. Dodatkowo w pełni chroni przed wszystkimi pociskami (strzały, bełty) i bronią miotaną.
Kontrola chakry Tenki: ranga D[/spoiler]
0 x
Masaru

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Masaru »

0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Efekty techniki przeszły najśmielsze oczekiwania mężczyzny, który z lekkim przerażeniem patrzył na to, co właśnie się wydarzyło. Wiedział, że technika wiatru jest dość przydatna, ale nigdy nie sądził, że odniesie taki skutek na nacierającym na niego napastniku. Nim najstarszy z braci Kumo zdążył mrugnąć, starzec już uderzał o wodę, a następnie spadał w głębiny jeziora. Być może i Tenka by się tym zbytnio nie przejął, ale przecież znajdowali się na środku tego akwenu wodnego, więc jego głębokość musiała być całkiem pokaźna. Co więcej, po sposobie w jaki uderzył o lustro wody można było wywnioskować, że starzec nie ma zbyt wiekiej władzy nad swoim ciałem. Teraz przed wyrzutkiem stały dwa wybory. Pierwszy zakładał całkowite zignorowanie mężczyzny i oddalenie się jak najdalej. W koncu tej polany treningowej nie można było znaleźć tak łatwo, więc zapewne ciało także nie zostanie odnalezione. A nawet jeśli ktoś je znajdzie, to Tenka nie pozostawił na nim żadnych śladów, które doprowadziłyby ewentualnych śledczych do jego osoby. To była opcja łatwiejsza. Druga zakładała natomiast, że Kumo ruszy na ratunek niedoszłemu przeciwnikowi.
- Co tu się odpi... - prawie przeklął, przejeżdżając ręką po twarzy z wyraźną bezradnością. Tenka nie rozumiał kompletnie niczego z tego, co zaszło przed chwilą. W jednej chwili spokojnie trenował, a w drugiej miał zostać szaszłykiem jakiegoś starca, który zapragnął z nim walczyć. No nic. Wyrzutek nie miał zbyt wielkiego wyboru, bo jego serce należało akurat do jednego z tych, które są tak mięciutkie jak najwspanialsze alpaki. Rzucenie się do wody było jedynym wyjściem i, choć wolałby najpierw odłożyć ubrania na brzeg, to właśnie też zrobił. Celem było podpłynięcie do dziadka, a następnie wyciągnięcie go na brzeg. Nie znajdował się pod wodą zbyt długo, więc nie powinno być też jakiegoś zagrożenia dla jego życia. Jeśli los dopisze, to być może ocknie się nawet niedługo po wyciągnięciu na suchy ląd. Na wszelki wypadek, Tenka sprawdzi jednak jego bicie serca i oddech, aby upewnić się, że nie musi podejmować żadnych, dodatkowych akcji.
0 x
Masaru

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Masaru »

0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Wahania nie tyle dotyczyły samych ubrań, co stanu ciała, które wyjdzie z lodowatej wody. W końcu samo przebywanie w mokrych tkaninach mogło sprawić, że Tenka będzie na drugi dzień pociągał nosem tak, jakby miał w końcu wciągnąć do siebie jakiś skarb. Teraz jednak życie staruszka miało priorytet i to własnie jego ratowaniem postanowił zająć się wyrzutek. Różnica temperatury dała się odczuć dość szybko, ale równie prędko człowiek o nazwisku Kumo znalazł się przy niedoszłym topielcu, wyciągając go tym samym na brzeg. Po sprawdzeniu jego pulsu i oddechu Tenka nie czekał długo. Pozbył się swoich przemoczonych tkanin, a na plecy zarzucił długą skórę, którą tu ze sobą przytaszczył, a którą także odłożył na brzeg przed wstąpieniem na środek jeziora. Niestety dla starca nie miał czegoś podobnego. Zamiast tego, owinął go swoją narzutą na plecy, która choć była o wiele cieńsza od futra, to nadal wydawała się lepszą opcją, niż pozostawienie dziadka w mokrych ubraniach na śmierć. Oczywiście, mokre ubrania napastnika również ściągnął. Sytuacja się jednak komplikowała. Tenka był przemoczony, dziadek był przemoczony i zmęczony, a na razie nie odzyskał też przytomności. Właśnie dlatego shinobi postanowił, że nie będzie siedział bezczynnie. Przyniósł przygotowany wcześniej chrust, który ułożył na kupkę i za pomocą dwóch krzemieni rozpalił suche siano zabrane specjalnie na tę okazję. Pięć minut wystarczyło, aby pomiędzy starcem, a młodzieńcem pojawił się przyjemny ogień, który na pewno pomoże im w przetrwaniu. I właśnie wtedy staruszek się ocknął. Na dodatek prosił o coś naprawdę dziwnego, skoro oczy Tenki rozszerzyły się do granic możliwości. Czy on miał zanurkować po katanę? Do tego zimnego jeziora i to po raz kolejny?
- Szykuje się parę dni w łóżku. Jak wrócę, masz mi wszystko wyjaśnić starcze. Nie zamarznij do tego czasu. - poinformował go, lekko się przy tym trzęsąc. Sucha, duża skóra i ognisko z pewnością go trochę rozgrzały, ale mimo wszystko nadal było to niebezpieczne dla jego zdrowia. Pamiątka po dużym zwierzęciu wylądowała koniec końców na starcu, aby go jeszcze bardziej dogrzać, a zniechęcony Tenka wrócił na środek jeziora, żeby następnie w nim zanurkować i odnaleźć jakimś cudem oręż. Często kąpał się z braćmi podczas zimy, ale nigdy nie miał przy tym aż tak polowych warunków. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że uda mu się dorwać ten przeklęty miecz i powrócić na ląd zanim zamarzną mu płuca. Gdy jednak z tej wody się wyczłapie, to futro ponownie wraca na jego ciało, a do ognia zostaną dorzucone kolejne drwa. Trzeba się ogrzać za wszelką cenę.
0 x
Masaru

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Masaru »

0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

To był starszy człowiek, który na dodatek zapewne miał troszkę nierówno pod sufitem, albo też zwyczajnie pomylił Tenkę z kimś innym. Dlaczego miałby mu nie pomóc dwa razy? Jeśli w takim stanie fizycznym atakuje nieznajomego, to zapewne ma ku temu jakiś dobry powód. Przecież nie żadałby, aby młody człowiek z nim zawalczył tylko dla rozruszania swoich starczych kości. W jego przypadku, takie rozruszanie mogłoby się przecież śmiało skończyć śmiercią. No chyba, że tego właśnie szukał. Dokonanie swojego żywota w boju było przecież pragnieniem wielu wojów, ale niestety Kumo nie zamierzał go spełniać. Zabijanie ludzi nigdy nie powinno przynosić satysfakcji. Nawet jeśli uśmiercanie wpisuje się w obowiązki danego człowieka, to wyciąganie z tego faktu jakichkolwiek pozytywnych emocji jest niemoralne. Emocje odstawmy jednak na bok, bowiem teraz ciałem Tenki zawładnęło co innego - chłód. Wszechobecny, przerażający, niezwykle przejmujący chłód, który z każdą sekundą przebywania pod wodą dawał mu się we znaki. Pewnie, że był shinobi, ale nawet oni pozostają jeszcze ludźmi. Być może mógł wytrzymać w takich warunkach dłużej, niż zwykły wieśniak, jednak czy towarzyszące ryzyko było tego warte? Tenka tego nie wiedział, ale był pewien, że po zdobyciu katany na pewno nie zrobi już nic więcej. Koniec kąpieli na cały tydzień.
Wreszcie wygramolił się z orężem na brzeg i choć spędził w wodzie tylko parę chwil, to wydawało mu się, jakby siedział tam co najmniej tydzień. Jego ciało trzęsło się, wargi były sine, a palce skostniałe. Czym prędzej dopadł więc do skóry i ogniska, żeby choć trochę się rozgrzać. Jednocześnie dorzucił jeszcze tyle drwa, że teraz płomień sięgał na trzy czwarte wysokości dorosłego człowieka. Ciepło to podstawa! Zajął się nim tak bardzo, że nawet nie zauważył z początku zniknięcia staruszka. Dopiero po chwili stanął na równe nogi niczym oparzony. Gdzie ten mężczyzna zniknął? Może zostawił po sobie jakieś ślady? Tenka aż to sprawdził. Oczywiście rozglądał się również dookoła, żeby tym razem nie dać się zaskoczyć. Nie wyruszy jednak nigdzie, dopóki jego ubrania trochę nie przeschną od ognia, a on sam się nie rozgrzeje. Katar jeszcze zdierży, ale zapalenia płuc na pewno nie zniesie. Każdy ma swoje granice.
0 x
Masaru

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Masaru »

0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Stan dziadka więcej już go nie obchodził. Tenka nie wiedział o co chodzi, a stał się obiektem ataku. Jakby tego było mało, musiał jeszcze narażać swoje życie dwukrotnie. Raz, podczas nurkowania za starcem, a dwa, podczas szukania katany na dnie jeziora. Jeśli teraz miałby poraz trzeci wystawiać się na spotkanie ze śmiercią, aby tylko odnaleść starca, który gdzieś zniknął, to nie oznaczałoby to, że ma dobre serce, a że jest zwykłym idiotą. Kumo jednak cenił swoje życie, więc ograniczył się tylko do rozejrzenia się dookoła. I dobrze zrobił. Gdyby nie to, zapewne skończyłby z trzema shurikenami w ciele, a tak miał chociażby jakąś szansę na obronę, którą zamierzał wykorzystać. Wszystko zależało od tego, jak blisko niego znajdowała się torba z ekwipunkiem. Jeśli ta była w zasięgu ręki, to Tenka zwyczajnie planował cisnąć identyczną liczbą takich samych broni w pociski starca. Jeśli jednak jego ekwipunek znajdowałby się zdecydowanie za daleko, to nie pozostało mu nic innego jak uskoczyć przed, bądź co bądź, prostym atakiem. Metalowe gwiazdki nie zmienią trajektorii podczas lotu, więc przewidzenie miejsca, w które uderzą powinno być łatwe. Zwyczajny odskok wystarczy, a już w razie całkowitego fiaska wszystkich rozwiązań, młodzieniec rzuci w pociski również skórą, która do tej pory go ogrzewała. Tak ciężki i gruby materiał z pewnością zatrzyma shurikeny rzucone przez starego, schorowanego starca. A skoro o nim mowa, to Tenka musiałby się nim zająć. Założył na stopy swoje drewniane sandały, wziął w rękę miecz mężczyzny i powoli do niego podszedł. Nie wiedział co znowu mu wpadnie do głowy, ale nie chciał go też atakować. Nie było takiej potrzeby. Zresztą przemoc nigdy go nie bawiła, a walczenie ze schorowanym człowiekiem było jeszcze bardziej odpychające.
- Powiesz mi wreszcie o co chodzi, starcze? Masz szczęście, że jestem szczęśliwy, bo gdybyś spotkał kogoś innego, to już dawno leżałbyś na dnie jeziora. Więc? Czemu mnie atakujesz? - przy zadawaniu kolejnych pytań szturchał go delikatnie nieostrą stroną katany, w ogóle nie zwracając uwagi na jego ból pleców. Równie dobrze mogła to być kolejna, nieudolna pułapka, którą starzec postanowił na niego zastawić.
0 x
Misaki

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Misaki »

0 x
Chuichi

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Chuichi »

0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Tenka miał tego naprawdę dość. Nie wiedział kompletnie co się dzieje i zaczął powątpiewać w zdrowie psychiczne ludzi znajdujących się poza świątynią, w której się wychował. Czy to normalne, żeby starzec atakował kogoś siedzącego na środku jeziora? Tym bardziej, że taka wiedza i sposób korzystania z chakry nie był raczej dostępny zwykłym ludziom, więc staruszek całkiem prosto mógł wywnioskować, że ma do czynienia z shinobim. Mimo tego zaatakował. Najstarszy z braci Kumo przestał nawet na moment szturchać starca, kiedy ten zaczął coś mamrotać pod nosem, a mimo tego nie zdołał pojąć wszystkiego, co rozgrywało się w jego głowie. Całe tłumaczenie wydawało mu się urwane, zamazane, jakby niekompletne. Być może było to spowodowane kąpielą w zamarzniętym jeziorze, ale przecież Kumo wspominał, żeby starzec nigdzie się nie ruszał. Do tego czasu z pewnością ogrzałby się już przy ogniu.
- Spokojnie, ojii-san. Nic nam się w końcu nie stało. Co najwyżej będzie nas męczył katar przez kilka najbliższych dni. Opowiesz mi o co dokładnie chodzi? Zaczekam przy ognisku. Tym razem już bez żadnej walki na miecze. - odwrócił się na pięcie i faktycznie ruszył w stronę ognia. Dorzucił do niego jeszcze kilka porządnych kawałków, a ten wystrzelił radośnie w niebo. Tenka zauważył także, że jego ubrania są już suche na tyle, żeby spokojnie je założyć i nie przejmować się wyziębieniem organizmu. Kumo zaczął także kichać, co oznaczało, że mróz dał mu się jednak we znaki. Usiadł jednak spokojnie, owijając się szczelnie skórą i przysuwając się do ogniska. Nie spuszczał jednak oczu ze starca. Jeśli znowu będzie chciał zaatakować, to pozbawi go możliwości ruchu. Nie miał zamiaru więcej odsuwać się od ciepłego paleniska. Miał już dość tej farsy.
0 x
Chuichi

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Chuichi »

0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Najstarszy z braci Kumo bacznie obserwował swojego niedoszłego przeciwnika z nadzieją, że nie będzie musiał podejmować kolejnej bezsensownej walki. Przez moment taka myśl przebrnęła przez jego suchą już głowę, bo ojii-san zaczął się do niego powoli zbliżać. Być może tym razem planował jakiś atak z zaskoczenia z wykorzystaniem miecza, ale na to Tenka również był przygotowany. Okazało się jednak, że nic takiego nie miało się wydarzyć. Zamiast walki, wyrzutek otrzymał historię starca, który chciał po prostu sprawdzić czy jeszcze do czegoś się nadaje. Niestety rzeczywistość często bywa brutalna i tak samo było w tym wypadku. Pomimo tego, że były Kouseki współczuł starcowi, to nadal nie mógł pozwolić na to, aby jego przygoda zakończyła się zaraz po jej rozpoczęciu. Jego zdrowie i życie, nieważne jak na to spojrzeć, było ważniejsze od marzeń człowieka, który jedną nogą stał już w grobie. Musiał doprowadzić do końca swoje sprawy i wyjaśnić tajemniczą śmierć jego ojca. Bez tego nigdy nie będzie mógł spokojnie przetrwać chociażby jednego dnia bez obaw o dobro swoich braci.
- Sumimasen, ojii-san. Chciałbym Ci pomóc, ale mam swoje cele, które muszę osiągnąć. I być może jesteś pierwszym samurajem, którego spotkałem w życiu, ale jestem pewien, że gdyby nie Twój wiek, to z pewnością wpadłbym w niemałe tarapaty. Czasem trzeba zaakceptować to, że jest się słabym i ruszyć do przodu. Kiedyś się to zmieni. Nie mam Ci niczego za złe. - całej wypowiedzi towarzyszył delikatny uśmiech, który na samym końcu rozszerzył się do granic możliwości. Jeśli w Tence do tej pory tkwiła jakakolwiek uraza, to teraz właśnie całkowicie zniknęła. Chłopak nie miał zamiaru żywić złych uczuć w stosunku do starca, który nie radził sobie z upływem czasu. W końcu spotka to każdego.
- Potrzebujesz jakichś ubrań? - wiedział, że i Konoyashi był wcześniej przemoczony, a nie był pewien ile czasu spędził przy ognisku. Tenka nie chciał, żeby staruszek dostał jutro zapalenia płuc i umarł w ciągu tygodnia, a jeśli ceną za to miała być część jego ubioru, to był gotów ją ponieść.
0 x
Chuichi

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Chuichi »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości