Zapomniana polana treningowa

Shine

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Shine »

Była noc, jego rówieśnicy z wioski na pewno o tej godzinie jeszcze bawią się w barach, niektórzy zapewne oddawali się treningom, a zapewne większa grupa ludzi po prostu spała. Co robił Shine? Dźgał kijkiem nieprzytomną dziewczynę, która najwyraźniej była po niezłych przeżyciach. Chciał już zmienić trochę taktykę budzenia jej jednak w końcu nastąpiły oczekiwane efekty. Oczywiście nie do końca tak jak chciał bowiem jego celem na pewno nie było doprowadzenie jej do łez zaraz po odzyskaniu przytomności. Może tak strasznie wyglądał? Jakby nie patrząc to w blasku księżyca jego włosy oraz blada cera w połączeniu z krwistymi tęczówkami nie prezentowały się zbyt przyjacielsko. Wysłuchując ją odrzucił kijek się gdzieś na bok. Nie lubił rebusów tego typu.
-Jacy ludzie, kiedy to było i gdzie twój tata? Zapytał Shine oczekując konkretów. To, że ktoś jeszcze za nimi podąża wiedział na pewno więc nie mógł też tracić czasu.
-Spróbuję być delikatny. Rzekł podchodząc do niej i biorąc ją ręce. Jakby nie patrząc on sam jest dla niej obcą osobą jednak jeśli chciałby coś jej zrobić to zrobiłby to już wcześniej, a ona i tak była w takim stanie, że zapewne nie mogłaby się obronić. Kumulując chakrę w stopach i trzymając ją, wszedł po pniu do góry i stanął na jednej z gałęzi, a następnie przeskoczył kilkanaście drzew dalej. To na pewno utrudni pogoń złym ludziom, a Shine da jeszcze trochę więcej czasu na mały wywiad.
-Mów to może ci pomogę. Rzekł sięgając po manierkę z wodą i przechylając do jej ust. Jeśli nadal będą problemy z ocuceniem jej to będzie oblewał jej głowę. Młody Someya z chęcią skopałby parę tyłków o ile nie mierzy się z jakimś poważnym wrogiem. Wtedy po prostu da dyla bo po co miałby ryzykować swoim życiem dla interesu kogoś?
0 x
Ryūji

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Ryūji »

Misja rangi C
Polowanie
7/30
Księżyc powolutku wznosił się wyżej i wyżej, coraz bardziej rozświetlając mrok nocy. Młody Haretsu stanął przed wyborem, który mógł zaważyć o życiu rannej dziewczyny która poprosiła go o pomoc. Shine chciał poznać szczegóły, dowiedzieć się o co tak naprawdę chodzi, skąd się tu wzięła i przed kim ucieka. Dziewczyna jednak byłą na obecną chwile za bardzo wystraszona aby coś powiedzieć, bała się że pogoń ją dopadnie i chciała się przemieścić. Zadanie to jednak nie było proste gdyż jej siły były na wyczerpaniu, siwowłosy zauważywszy to zachował się jak prawdziwy bohater i ostrzegając dziewczynę wziął ją na ręce. Brązowowłosa nie protestowała, poczuła się nieco bezpieczniej w ramionach silnego mężczyzny oraz ulgę, że w końcu spotkała kogoś kto nie chce jej dopaść. Shine kierując chakre do stóp, ruszył po drzewie w górę by zaoszczędzić czas oraz nieco zgubić trop. Dziewczyna była nieco zaskoczona tym ruchem lecz wiedziała, że ludzie którzy byli shinobi potrafili takie rzeczy. Haretsu przeskakiwał z drzewa na drzewo szukając dogodnego miejsca na mały wywiad z panienką. trzymając ją w ramionach, jej piersi znalazły się zaraz pod jego brodą, a z każdym kolejnym skokiem robiły charakterystyczne "ding". Po dłuższej chwili Shine postanowił się zatrzymać, wyciągną swoją manierkę i uraczył nieznajomą chłodną wodą. Dziewczyna miała spierzchnięte usta co świadczyło że nie piła nic od dłuższego czasu. Brązowowłosa zamyśliła się i spojrzała prosto w oczy siwowłosego
- A więc dobrze... Nazywam się Tamiko, Tamiko Mitsunari. Najlepiej będzie jak po prostu zacznę od początku.. dziewczyna wzięła głęboki oddech, krzywiąc się przy tym z bólu, prawdopodobnie miała obite bądź może nawet złamane żebra.
- Mój tatko, Yuto, to zwykły i prosty człowiek który prowadzi niewielki sklepik z meblami, które sam zwykł robić.. Może i nie jest to dochodowy interes ale zazwyczaj nie narzekaliśmy może i dlatego że nie wiele potrzebowaliśmy. Wszystko było dobrze i spokojnie, aż do czasu kiedy w naszym sklepie pojawili się pewni mężczyźni.. W tym momencie Tamiko zamilkła na chwilę i odwróciła wzrok, można było zobaczyć gołym okiem jak ciężko jej mówić o tym wszystkim
- Ci, ci mężczyźni oni.. byli źli, powiedzieli tatuśkowi, że od tego dna ma płacić za ochronę swojego sklepiku, gdyż dzielnica stała się niebezpieczna ale to jakiej kwoty zażądali było wręcz absurdalne, tatuśko po prostu nie miał tylu pieniędzy. Na początku tylko straszyli, czasem coś rozwalili.. Ja.. ja chciałam pójść do straży lecz oni nie reagowali, jakby sprawy nigdy nie było. Brązowowłosa, złapała głęboki oddech a jej wzrok utkwił w ziemi
- I wtedy pewnego dnia oni znów przyszli... Jeden z nich podszedł i złapał mnie za rękę tak mocno, że cała mi zsiniała, mój tatuśko próbował mnie ratować ale pobili go tak mocno że leżał w kałuży swojej własnej krwi.. dziewczyna nie wytrzymała i znów z jej oczu poleciały strumienie krwi
- Ja, ja nawet nie wiem czy on żyje.. Zabrali mnie, do tego wielkiego domu z kobietami, powiedzieli, że ja jestem ich zapłata i będę pracować dla nich oddając się innym mężczyzną.. Tym razem jej płacz tak się nasilił, że dziewczyna nie mogła wykrztusić dalej ani słowa, potrzebowała chwili żeby złapać oddech.
-Ale ja nie mogłam, nie mogłam tego zrobić i przy pierwszej sposobności, dzięki nieuwadze jednego z nich udało mi się uciec... Pamiętam tylko że biegłam co sił w nogach a oni biegli za mną do czasu, aż wbiegłam w las, następne co się stało to spotkanie Ciebie.. Dziewczyna znów skierowała wzrok prosto na twarz Shina i uśmiechając się delikatnie przez łzy powiedziała
-Dziękuję
0 x
Shine

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Shine »

Shine pomagając dziewczynie przekonał ją w końcu do opowiedzenia swojej historii. Nawet nie wiedział, że potrafi aż tak szybko wzbudzić zaufanie chociaż Tamiko raczej nie miała innego wyboru, zresztą jeśli by chciał coś jej zrobić to już by tego dokonał, a nie tracił energię oraz wodę na opiekowanie się.
-Patowa sytuacja. Przyznał zastanawiając się coby mógł zrobić na jej miejscu. Dlatego właśnie on sam tak skupiał się na treningach. Kiedy przychodzi co do czego to zostaje się sam.
-Mógłbym ci pomóc, ale na pewno nie za darmo. Wybacz, ale nie widzę sensu narażania życia w imię dobra. Na tym świecie nigdy nie będzie pokoju. Srwierdził drapiąc się po głowie. Był teraz szczery, ale musiał postawić sprawę jasno. Ciekawe czy jej tato jeszcze żyje. Jeśli nadal mają dostawać pieniądze to muszą go utrzymać przy życiu.
0 x
Ryūji

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Ryūji »

Misja rangi C
Polowanie
9/30
Wszystko co wychodziło z ust młodej dziewczyny było dla niej potwornie ciężkie. Jej świat zawalił się z dnia na dzień, jej ojciec został drastycznie pobity a z niej zamierzano zrobić dziwkę i wszystko przez ludzi którzy mieli za nic słabszych i bezbronnych. Sytuacja nie była prosta, a nawet jak stwierdził Shine patowa, co można by było poradzić żeby z niej wybrnąć? Młody Haretsu zaproponował dziewczynie pomoc, jednak stanowczo dał do zrozumienia, że nie zrobi tego za darmo, widocznie nie należał do bohaterów z typu heroiczny i charytatywny, każdy musiał sobie jakoś radzić w tym świecie a usługi najemników, tym bardziej shinobi nie były tanie. Dziewczyna na jego słowa znów pochmurniała, nie miała nic co mogłaby mu zaoferować, przez krótką chwilę można było zauważyć jak usilnie próbuje coś wykombinować
- Wiem! Mam trochę pieniędzy! Znaczy... Nie ja tylko mój tatko.. Może to nie za wiele ale myślę, że powinno wystarczyć. Pamiętam, że odłożył trochę pieniędzy aby wydać mnie za mąż, dlatego też skrzętnie ukrywał je przed bandziorami.. Myślę, myślę że dałby Ci te pieniądze za uratowanie mnie bo przecież nie wyda mnie za mąż jeśli zrobią ze mnie dziwkę.. Kto wtedy by chciał... W każdym razie doprowadź mnie do ojca a obiecuje ci te pieniądze! Dziewczyna mówiąc ostatnie zdanie, wydawała się być bardzo dumna z siebie, iż udało jej się wykombinować jak nająć siwowłosego
- I co zgadzasz się? Zapytała z nadzieją w głosie a jej oczy zaszkliły jak u malutkiego kociaka
- A tak właściwie to jak ty masz na imię? Mała pogawędka, którą urządzili sobie w najlepsze, gdyby nie cała otoczka sprawy mogłaby się wydawać całkiem przyjemna, kto wie co by się stało gdyby spotkali się w innych okolicznościach. W pewnym momencie do uszu zarówno dziewczyny jak i Shina, dotarł dziwny zniekształcony dźwięk, jeden pojedynczy szczek psa, gdzieś w oddali.
0 x
Shine

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Shine »

Shine mógłby oczywiście kierować się starą zasadą 'jednym uczynkiem nie zmienisz świata, ale zmienisz ten świat dla kogoś' jednak wtedy by nie zarobił. Gdy tylko usłyszał o należytej nagrodzie za pomoc jego motywacja odnośnie nadchodzącej misji wzrosła.
-Zgadzam się. Patrząc ukradkiem na jej cycki mógłby negocjować formę zapłaty jednak nie mógł przegrać ze swoją męską rządzą. Miał właśnie zapytać ją o szczególy miejsca gdzie zapewne się udadzą gdy usłyszał szczęknięcie psa. Przytknąl palec do ust dając do zrozumienia dziewczynie, żeby była cicho.
-Muszę wziąć twoją bluzę żeby zamaskować mój zapach do mojej sztuczki. Wyszeptał i użył Henge no jutsu aby przybrać jej wygląd. Spojrzał na swoje walory zastanawiając się czy mógłby się zamacać na śmierć. Zeskoczyl z drzewa i ułożył się pod konarem chowając rękę dzierżącą kunai pod kurtką. Udawał nieprzytomnego. Miał nadzieję, że wszystko wyjdzie według planu.
0 x
Ryūji

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Ryūji »

Misja rangi C
Polowanie
11/30
Twarz dziewczyny rozpromieniała kiedy tylko Shine przystał na jej propozycje, ulżyło jej niesamowicie, że nie jest już sama z tym wszystkim i pojawił się cień szansy na rozwiązanie całej tej sytuacji. Młodzieniec zignorował jednak jej pytanie o imię i już miała je ponowić kiedy chłopak przytknął jej palec do buzi. Zostali zaalarmowani szczeknięciem psa, czyżby to oprawcy Tamiko? Dziewczyna znów zbladła, sama nie widziała co ma teraz zrobić ale na szczęście miała od tego swojego nowego opiekuna, który miał plan. Chłopak zabrał dziewczynie bluzę, odsłaniając całkowicie jej piękne wdzięki. Mroźny wiatr wywołał u brązowowłosej gęsią skórkę, dziewczyna zaczęła ocieraj ramiona, zgniatając swoje wielkie piersi, uwidaczniając je jeszcze bardziej. Shine wykorzystując sztukę ninja zmienił pod obłokiem dymu swój wygląd, zamieniając się w odbicie Tamiko. dziewczyna widząc swojego klona, otworzyła głupio buzie. Już chciała coś powiedzieć, ale w ostatnim momencie złapała się na tym, że przecież musi siedzieć cicho. Wiedziała, iż shinobi znają wiele różnych technik niedostępnych dla zwykłych ludzi ale to ją totalnie zaskoczyło, na pewno jeszcze wrócić do tego aby wypytać jak to działa. Shine zeskoczył z drzewa i zastawił swoją pułapkę, chowając sprytnie broń pod konarem drzewa. W między czasie szczekanie psa stawało się coraz głośniejsze, a Tamiko siedząca na drzewie mogła dostrzec niewielkie źródło światła, którym była prawdopodobnie pochodnia. Wraz ze zbliżaniem się psa dochodziły dodatkowe odgłosy jak łamanie gałęzi czy już nawet pojedyncze męskie głosy. W końcu po dłuższej chwili pokonując ostatnie zarośla, niedaleko Shina wyskoczył wielki pies, który zatrzymał się jakieś 5 metrów od niego, głośno nieprzerwanie szczekając w jego kierunku. Zwierze zatrzymało się tylko i wyłącznie dzięki temu, iż było na łańcuchu, który trzymał rosły facet z pochodnią w drugiej ręce. Zaraz za nim wyłonił się wielki, dość gruby, łysy mężczyzna w średnim wieku.
- Eh.. Eh.. Wiesz że nie mogę tak szybko biegać... Kręci mi się w głowie..eh eh. Co jest? Zapytał zdyszany łysol
-Spokój! Warknął do psa, nieco niższej postury, o czarnych krótko ostrzyżonych włosach mężczyzna, trzymający na łańcuchu zwierzę, które natychmiast po jego komendzie uspokoiło się, lecz wciąż nie spuszczało wzroku z Shina.
-Tam o! Leży, to musi być ona, podejdź i sprawdź czy żyje, a ja wyrzucę bombkę świetlną żeby powiadomić resztę, trzymaj to. Czarnowłosy mężczyzna przekazał pochodnie swojemu łysemu towarzyszowi i wyciągnął małą kulkę, którą wyrzucił z całej siły w powietrze, ta kiedy znalazła się ponad koronami drzew wybuchła tworząc świetlisty punkt. Tymczasem gruby łysol zbliżył się do Shina z pochodnią i przykucną aby zbadać ciało. Całą sytuacje z przerażeniem obserwowała przyklejona do drzewa Tamiko.
0 x
Shine

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Shine »

Shine specjalnie nie przedstawiał się. Wolał tytuł tajemniczego bohatera, który uratował panienkę i jej ojca z opresji, a następnie odejdzie w stronę zachodzącego słońca. Nie pasowała do tego tylko sakiewka z brzęczącymi pieniędzmi jednak nawet heros musi przecież jeść. Prawda jest taka, że jeśli poszłoby coś nie tak to oprawcy nigdy nie dowiedzą się kto pokrzyżował ich plany więc szanse na zemstę będą zerowe. Shine leżał pod drzewem korzystając tylko ze zmysłu słuchu. Nie mógł nawet sprawdzić jakiej wielkości mają psa. Posiłki, które gdzieś niedaleko nich krążyły też nie należały do grona tych dobrych informacji. Gdy dialog dwóch wrogów się skończył, jeden z nich zbliżał się do niego, jego ciężki oddech jak i krok świadczył nieco o nim, gdy w ocenie Shine oponent był na tyle blisko aby mógł działać, śnieżnowłosy zerwał się szybko i szybkim cięciem kunaia próbował przeciąć mu ścięgno achillesa. To na pewno powinno go unieszkodliwić. Cofnął technikę przemiany bowiem lepiej się czuł w swojej oryginalnej postaci.
-Mieliście po prostu pecha. Skwitował krótko skacząc z powrotem na konar drzewa, przyczepiając się do niego za pomocą chakry i formując pieczęcie. Oczywiście była to taka wysokość gdzie nie mógł go sięgnąć grubas o ile wstanie i spuszczony ze smyczy pies. Ziemna technika wycelowana była oczywiście w drugiego przeciwnika. Szkoda mu było zwierzaka, nie chciał go tak naprawdę skrzywdzić, to nie jego wina, że miał złych panów więc miał cichą nadzieję, że po prostu spanikuje i zwieje. Było już też po sygnale świetlnym więc niedługo zacznie się prawdziwa zabawa, ale to było to co klan Shine lubił.
Nazwa
Doton: Doryūsō
Pieczęci
Ptak
Zasięg Max.
10 metrów
Koszt
E: 8% | D: 8% | C: 5% | B: 5% | A: 3% | S: 2% | S+: 2% (od kolca)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Ofensywna technika Dotonu niskiej rangi. Polega ona na wytworzeniu włóczni/kolców z ziemi, które wbijają się w ciało przeciwnika. Choć techniki można stosować ofensywnie, można też czasem się nią bronić. Dużym plusem tego Jutsu jest to, że kolce mogą wyrastać ze ścian, ziemi, skał. W zasadzie ze wszystkiego, wystarczy, żeby miało to kontakt z ziemią. Wystarczy jednak uderzenie o sile 40 bądź Jutsu D i z naszych kolców zostanie tylko proch...
0 x
Ryūji

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Ryūji »

Misja rangi C
Polowanie
13/30
Shine nie zamierzał tracić czasu na uprzejmości, od razu zabrał się do tego do czego został wynajęty, a więc zaczął usuwać problemy Tamiko i to dosłownie. Szybki cios kunaiem, w grubasa który w najmniejszym stopniu się tego nie spodziewał, zadziałał idealnie, szok wymieszany ze strachem oraz bólem spowodował, iż łysol głośno krzyknął. Chwytając się za podcięte ścięgno, przewrócił się na bok wydając dźwięki cierpienia przez zaciśnięte zęby. W momencie krzyku, właściciel psa przez chwilę nie wiedział o co chodzi co dało chwilę bohaterowi aby podnieść się z ziemi, mężczyzna spuszczając psa spóźnił się dosłownie o sekundy, gdyż Shine sprawnym susem zdążył sprawnie czmychnąć na konar drzewa, zanim pies do niego dobiegł. Ujadające zwierze opierało przednie łapy o konar, lecz wysokość była za duża, żeby dosięgnąć młodego ninje. Właściciel zwierza spojrzał na swojego cierpiącego towarzysza i ponownie na Shina. Pochodnia którą upuścił grubas, nie zgasła i dawała niewielkie źródło światła pomiędzy stojącymi, rzucając wszędzie wokół cienie.
-Pecha? Haha ty skurwysynie, nie wiem kim jesteś i jaki masz tu interes ale za to ty nie wiesz w co się kurwa pakujesz. Za to co odjebałeś już masz czape, długo nie pożyjesz młodzia.. Czarnowłosy nie skończył ostatniego słowa, ziemny kolec wyrósł tuż pod nim, wbił się od spodu prosto w dupę, wchodząc głęboko w ciało. Mężczyzna nawet nie krzyknął, po sekundzie jego usta zapełniły się krwią a on ciężko wypluł się na ziemię, by zaraz sytuacja się powtórzyła. Oprych nie przewrócił się, kolec był na tyle głęboko, że utrzymał ciężar jego ciała i w momencie śmierci, która nastąpiła po kilku sekundach, jego ciało bezwładnie zawisło. Zwierze przestało szczekać, wolnym krokiem ruszyło w kierunku właściciela, zatrzymując się kilka centymetrów od ciała, zaczęło wąchać swojego pana. Pies podkuliwszy ogon, wybiegł do lasu głośno ujadając, zwierze poprsotu spanikowało i uciekło w zarośla. Na scenie pozostał wciąż sapiący z bólu grubas, który z całej siły ściskał ranę leżąc na ziemi. Sytuacja na bieżącą chwilę wydawała się opanowana, pytanie tylko na jak długo?
0 x
Shine

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Shine »

Plan Shine przebiegł prawie idealnie. Gdy tylko otworzył oczy, zerwał się szybko aby podciąć ścięgno otyłemu mężczyźnie po czym wskoczył na drzewo i kontynuował natarcie. Efektem tego był pies dezerter, trup nabity na ziemny kolec oraz jęczący z bólu grubas. Posiłki były niedaleko więc musiał działać dalej. Doskoczył do żyjącego jeszcze oponenta i przystawił mu kunai do szyi.
-Ilu was tam jeszcze jest? Zapytał dając mu do zrozumienia, że mógłby go zabić bez wahania i zrobi to o ile spróbuje jakichś sztuczek. Cieszył się, że walczą akurat w lesie bo zdąży ich usłyszeć gdy będą się zbliżać. O ile jest z nimi przywódca to zapewne okaże się jakimś shinobi, mało kto bez jakichś specjalnych zdolności zostaje szefem gangu, mając takie 'nadludzkie' moce łatwo sterować bandą bezmózgich osiłków typu gościa przy którym właśnie klęczał. Był ciekaw czy dziewczyna widziała go w akcji. Dla niej mogłoby być to lekko szokujące zwłaszcza jeśli widziała dokładnie jak zginął pierwszy wróg. Powinna się cieszyć, że białowłosy jest po jej stronie. Po czymś takim na pewno poczuje się jeszcze bezpieczniej.
-Co się stało z ojcem dziewczyny, której szukaliście? Kontynuował przesłuchanie. Lepiej żeby grubasek współpracował bo może boleć go jeszcze mocniej zanim wszystko się skończy.
-Mam syrop na tego typu zranienia. Mów to go dostaniesz. Wciskając mu kity cały czas miał nadstawione uszy aby nie dać się zaskoczyć jeśli ktoś będzie próbował go zajść. Jeśli takich osiłków jest więcej to nie powinien mieć większych problemów w zabawie z nimi.
0 x
Ryūji

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Ryūji »

Misja rangi C
Polowanie
15/30
Przerażenie. które ogarnęło Tamiko, gdy zjawiły się oprychy spowodowało, że całe jej ciało zesztywniało. Przytulona do konara drzewa nie odważyła się spoglądać w dół, odwróciła głowę i zacisnęła mocno powieki, jedyni nasłuchując. Dziewczyna wiedziała do czego zdolni są napastnicy, a mimo iż wiedziała, że Shine jest shinobi to nie wyobrażała sobie jakie umiejętności może posiadać taka osoba. Niebo rozbłysło, a zaraz po tym padł krzyk, który spowodował, że dziewczyna spięła na sekundę wszystkie mięśnie, a z oczu znów pociekły łzy. Shine bawił się w najlepsze eliminując właściciela psa, spowodował, że zwierzę uciekło w przerażeniu, łysy grubas leżał zwijając się z bólu. Młody Haretsu postanowił przesłuchać rannego oponenta, w końcu informacje to jeden z największych skarbów. Gruby przestał się wydzierać, teraz tylko kurczowo trzymał ścięgno, ciężko oddychając a pomiędzy jego palcami toczyła się krew. Gościu nie należał do żadnego typu cieniasów, stoczył na ulicy wiele bójek, czasem nie wąchając się odebrać życia, lecz to co się stało z jego towarzyszem było dla niego totalnym zaskoczeniem.
- Pierdol się frajerze, myślisz że ci coś powiem? Jeśli nie ty to zabije mnie wtedy nasz dowódca, bo tak się składa że nawet u nas panują jakieś kurwa zasady.. A ty nawet nie wiesz jak masz przejebane.. Ta dziwka, której pomagasz jest naszą własnością, ma dla nas pracować aż przestanie być użyteczna. Jej ojciec? Pewnie utopił się w kałuży własnej krwi albo gnije gdzieś w rynsztoku, chuj mnie to obchodzi, a teraz rób co masz robić palancie. Kończąc ostatnie słowo, grubas splunął w kierunku Shina, jednak ostateczny atak łysola nie był wystarczająco silny i nie trafił w cel, jego ostatnia nadzieja zgasła. Tamiko słysząc rozmowę, zrozumiała że to prawdopodobnie jej nowy towarzysz wyszedł zwycięsko z potyczki i odważyła się spojrzeć w dół. Światło pochodni rzucało cień na trupa przebitego od dołu kolcem, widok też spowodował napływ gorąca, dziewczyna poczuła jak robi jej się nie dobrze. Haretsu musiał podjąć teraz decyzję, uciekać czy czekać na posiłki i walczyć, aż przeciwnicy się skończą. W ten Shine usłyszał głos Tamiko
- Ja chyba wiem gdzie może być tatuśko. Powiedziała zmuszając się aby głos przeszedł jej przez gardło.
0 x
Shine

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Shine »

Do sytuacji, która się tu rozgrywała idealnie by pasował okres krwawego księżyca. Chłód idealnie zmrozi zwłoki aby nie zgniły aż tak szybko. Ciekawe co pomyślą sobie pierwsi odkrywcy zwłok, jak wyobrażą sobie scenę, która się tu rozegrała. Śnieżnowłosy widząc, że raczej nie wyciągnie nic z grubasa postanowil oszczędzić mu cierpień i po prostu poderżnie mu gardło.
-Sam tego chciałeś. Powiedział sam do siebie gdy było już po wszystkim, jakby chciał sam siebie usprawiedliwić za czyn, którego dokonał. Nie lubił bezsensownej śmierci. Wytarł kunai z krwi o ciuch poległego przeciwnika i spojrzał w kierunku Tamiko.
-Póki co jest czysto. Nie wiadomo co z następną grupą więc powinniśmy poszukać jak najszybciej twojego ojca. Może potrzebować naszej pomocy, a zbirami i wymierzaniem im sprawiedliwości można zająć się później. Powiedział dając jej przy okazji do zrozumienia, że skoro wie gdzie jest jej tato to może prowadzić. Wskoczyl na drzewo, oddał jej kurtkę i wziął na plecy.
-Tak będzie szybciej. Uśmiechnął się starając się nie myśleć o cyckach, które zapewne gniotą go teraz w plecy. Przynajmniej jest milusio.
0 x
Ryūji

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Ryūji »

Misja rangi C
Polowanie
17/30
Shine bez najmniejszej litości pozbawił grubasa, życia, łysy chwycił się tym razem za gardło, dławiąc własną krwią, by po króciutkiej chwili wydać ostatnie tchnienie. Młody Haretsu nie zamierzał oczekiwać na posiłki przeciwnika, tym bardziej jeżeli Tamiko ma pomysł gdzie może znajdować się jej ojciec. Chłopak podszedł do dziewczyny i chwycił ją na barana, potężny biust brązowowłosej rozpłyną się ciepło po umięśnionych plecach bohatera.
-Ja.. Wydaje mi się, że jeżeli po skatowaniu tatuśka zostawili go tak po prostu to musi być w szpitalu, jakiś klient na pewno musiał go znaleźć, czy moglibyśmy zacząć od szpitala? Spytała niepewnie dziewczyna, to było co pierwsze przyszło jej do głowy, mogliby oczywiście zajrzeć do ich sklepiku ale bała się że jeżeli tam go znajdą to na pewno będzie już martwy a ta myśl przerażała ją jak cholera. Shine przemierzał las, skacząc z drzewa na drzewo i z każdą chwilą znacznie oddalali się od miejsca potyczki, mimo iż dziewczyna na plecach nieco go spowolniała. Nic nie wskazywało, na to by ktoś ich śledził, czy nawet był w okolicy, co w sumie mogło się wydawać dość dziwne biorąc pod uwagę, sygnał świetlny wysłany przez właściciela psa, może mieli szczęście? A może chodziło o coś innego? Po dłuższej chwili Shine mógł zauważyć łunę świetlną bijącą od miasta, zmierzali w dobrym kierunku. Tamiko przez większość drogi miała zamknięte oczy, wszystko co się wydarzyło do tej pory, oraz szalona ucieczka przed spotkaniem wybawcy, ostro dały jej w kość, zmęczenie samo wpędzało ją w sen. Mimo wszystko tym razem nie była sama, miała nadzieję i czuła się względnie bezpieczna wtulona w plecy swojego wybawcy, Shine nawet nie wyobrażał sobie jak dziewczyna była mu wdzięczna.
0 x
Shine

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Shine »

Shine pierwszy raz dostrzegł wadę dużych piersi. Noszenie jej na plecach byłoby na pewno lżejsze gdyby nie dwa duże walory, które uciskały go w plecy. Zastanawiając się nad tym o mało co nie rąbnął się w gałąź. Żałował, że nie ma wielkich piersi bo chocisz amortyzowałyby upadek.
-Możemy zacząć od szpitala. Chciał dodać, że potem mogą spróbować w domu pogrzebowym, ale stwierdził, że to może nie jest odpowiednia chwila aby straszyć jej takimi myślami. Przez małe przerwy miedzy drzewami dostrzegał już promyki świateł.
-Zaraz będziemy. Ostrzegł ją bowiem nie miał pewności czy przypadkiem nie zasnęła. Dla niego w sumie to bylo bez różnicy czy żyje czy nie. Wykona swoją pracę najlepiej jak umieni tyle. Oczywiście wolałby aby ta historia skończyła się szczęśliwym zakończeniem jednak doskonale wiedział jaki jest świat.
0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Podróże Tenki, choć pozornie nie przyniosły nic pożytecznego, tak naprawdę częściowo zmieniły jego postrzeganie świata i obdarowały go nowymi doświadczeniami. Najstarszy z braci Kumo na pewno nie był już taki naiwny jak przy rozpoczęciu podróży. Znalezienie sprawcy odpowiedzialnego za jego tragedię wcale nie będzie takie proste. Prostsze nie wydaje się również zaprowadzenie go przed oblicze sprawiedliwości. Do obu rzeczy Tenka zwyczajnie jest za słaby, ale musiał dorosnąć, aby to sobie uświadomić. Bardzo pomogło mu w tym spotkanie na swojej drodze ludzi znacznie silniejszych, niż on sam. Skoro tacy delikwenci nie byli elitą, a jedynie zwykłymi szarakami, to w jakim miejscu znajduje się były Kōseki? Może taka wizja nie napawała go optymizmem, ale z drugiej strony wiedział, że dzięki temu cały czas ma miejce na udoskonalenie zarówno swojego ciała i duszy. To nie tak, że życie nałożyło na niego jakiś limit, którego nie mógł przeskoczyć. On miał tutaj spore pole do manewru, które wystarczyło tylko wykorzystać. Niektórzy mieli gorzej, bo nie mogli się ruszyć z miejsca. A Tenka? On akurat postanowił, że dzisiejszy dzień będzie tym, który stanie się etapem startowym jego rozwoju. Właśnie w tym celu przecież przywędrował w dobrze sobie znane miejsce.

Polana treningowa, bo tak zwykł ją nazywać, była idealnym miejscem do opanowania nowych technik. Do tej pory przychodził tutaj tylko po to, żeby odpocząć, ale dzisiaj miało być inaczej. W końcu nie bez powodu siedział teraz na środku jeziora z zamkniętymi oczyma i dłońmi uformowanymi w pieczęć służącą do kumulowania chakry. Właśnie tym zamierzał się dzisiaj zająć Tenka, choć z początku nie bardzo wiedział, jak się do tego zabrać. W końcu umie już formować swoją energię tak, żeby następnie przekształcać ją w techniki, ale to nie gwarantowało mu jego sukcesu w drodze do celu. Jeśli ubytek chakry będzie zbyt wielki, to na nic zdadzą mu się wszystkie klanowe i nieklanowe techniki. Dlatego też brunet zaczął skupiać się na swoim wnętrzu, starając się coraz bardziej odciąć od zewnętrznego świata. Zamknięte oczy, spokojny oddech i wizualizacja. To trzy kroki, które miały mu pomóc osiągnąć swój cel. Wzrokiem wyobraźni widział siebie nie jako człowieka, a jako powłokę zawierającą w sobie system posupłanych nici blokujących swobodny przepływ energii. Wystarczyło tylko je rozwiązać, żeby wkroczyć na następny poziom. Problemem była jednak ich ilość. Tenka być może zaniedbał trochę trening na rzecz wychowania braci i pomocy mieszkańcom wioski położonej przy świątyni, ale nie spodziewał się, że będzie to miało aż tak katastrofalne skutki. Używanie silniejszych technik bez dobrej bazy musiało jednak odcisnąć swoje piętno na wyrzutku, który teraz usilnie starał się rozwiązać problem. I być może nie był to wysiłek fizyczny, ale na twarzy oraz czole Tenki było widać, że cały proces nie jest taki łatwy, jakby mogło się wydawać. Być może dla zwykłego obserwatora, najstarszy z braci Kumo po prostu siedział na środku jeziora i popisywał się tym, że jest shinobi, ale dla kogoś obeznanego z jego rzemiosłem widać było jak na dłoni, że w jego środku odgrywa się prawdziwa batalia, a sam trening nie ustępuje temu fizycznemu. Czy się powiedzie?

Trening kontroli chakry z E na D, wydane 40PH, 3h nauki.
0 x
Masaru

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Masaru »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości