[Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Ichirou »

  • Skrót: Coś tam o ćpańsku. Nakazanie towarzyszom pilnowania boków. Samemu wyprowadza ostrzał piaskowymi kolcami na trójkę bestii na przodzie.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Mujin »

Medyk zawsze winien próbować szukać nowych rozwiązań, nowych idei i nowych granic do przeskoczenia. Medyk winien jest to światu. Jego powinnością było badanie nowego i używanie tego do ratowania ludzi. I Mujin właśnie to robił. Ratował ludzi. Zajmując się tym czymś, tym chakrowym czymś. Mogło ich zniszczyć, mogło zabić. A Mujin był bardzo kompetentną osobą do pozyskiwania informacji. Dokładnie, mógł zrobić im wielką przysługę i przy okazji zbadać to tajemnicze zjawisko. "Dwie pieczenie na jednym ogniu", tak się chyba mówiło. Medyczny as nie przepadał za pieczenią, ale już sam jej aromat przyprawiał go o ślinotok.
Wiedział co czuły jego robaki, z czym miały styczność. Z czymś... niefizycznym, robaki nie znalazły przecież na nim swoje oparcie. Nie mogła być to iluzja, chyba że wszystkie robaki Mujina byłyby w nią złapane co było irracjonalne do rozważania. Bo to nie było możliwe, iluzje nie miały wpływu na jego robaki... chyba. Oby. Może. Nie miał pojęcia, ale nie powinny. Jak zadziałać chakrą na mózg robaka? Tysięcy robaków? No cóż. Teoretycznie mogła być to iluzja. I wtedy wiatr. Ta kobieta zrzuciła jego robaki. Znaczy się owszem, to coś też zostało zniszczone. Wiatr był ostry. Mujin przywołał do siebie resztkę latającego surowca, który został po ataku dziewczyny. Nie było tego wiele, niestety, ale miał jeszcze swoje zapasy awaryjne. Na czarną godzinę. Keira. Tak się nazywała. Dobrze. Zapamięta to. Z jej kryształowego smoka i tnącego wiatru. Nie mógł winić jej przecież za utratę robaków, które sam tam wysłał ze świadomością że mogą zostać zniszczone przez inne techniki wysłane na wroga. A te na prawo? Robaki na prawo, wysłane na wroga który narobił hałasu? Zdecydowanie tak, miał je na nim. Ruszyli naprzód.
- Robaki nie mogły usiąść na chakrowym bycie. Nie znalazły oparcia. Nie mogły wyssać chakry. Od strony warknięcia brak reakcji. Może kolejny chakrowy. Wcześniej trafiony piaskową bronią potwierdzony martwy. - odpowiedział szczerze i szybko, żeby zminimalizować czas na przetworzenie informacji. W takich sytuacjach nie można było gadać i się zastanawiać jak ten na którego informacje czekali. Musieli mówić szybko, działać szybko. Minimalizm i skuteczność, zero zbędnych ruchów. Skąd niby się oni wzięli, reszta kompanii która mu towarzyszyła? Mujin nie miał doświadcznia polowego ale nadal potrafił odpowiednio się zachować.
I wtedy pojawiła się ta scena. Mujin ani przez chwilę nie wierzył, by było prawdziwe. Może jednak iluzje? Do rozkojarzenia wrogów? A może to mgła? Trybiki kręciły się na najwyższych obrotach, nie było mowy żeby Mujin nie rozwikłał tej zagadki. Był przecież geniuszem, kwiatem medycyny, Yokage Mujin. Światło, wizja. Chyba miał rozwiązanie.
- Echo przeszłości. Chakrowe wizje niegdysiejszych ludzi. Ogromny chakrowy byt też może być wspomnieniem. - powiedział do dowódcy, jak gdyby podsuwając mu na tacy rozwiązanie tego problemu. Tak samo powiedział to do wszystkich, ta informacja mogła mieć kolosalne znaczenie dla reszty. I skupił się na kolejnym zagrożeniu. Trójka przed nim. Większość jego robaków miała za zadanie w rozproszonej formacji uderzyć prosto w nich. Z każdego możliwego kierunku i w każdym możliwym miejscu. Ponownie - rozeźlić, rozproszyć, wyssać chakrę. Osłabić, przede wszystkim. Dopóki inni się nimi nie zajmą. Ale ale niektóre robaki Mujina były nadal rozproszone po okolicy. przesunęły się bliżej flanek i tyłów. Mała asekuracja na wszelki wypadek. Co mógł, to zamierzał zrobić. Z pełną sumiennością i precyzją.

1) Mujin zbiera swoje robaki..
2) Mujin informuje.
3) Mujin atakuje swoimi robakami
4) Mujin reaguje na zagrożenie które może nadejść z boków i tyłu i chroni resztę robaków przed zniszczeniem.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
Użyte:
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1073
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Takashi »

0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbankbrudnopis

Obrazek
Awatar użytkownika
Keira
Martwa postać
Posty: 113
Rejestracja: 5 kwie 2020, o 13:39
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białe włosy, niebieskie oczy. Więcej szczegółów w KP
Widoczny ekwipunek: - Złoty Medalion ze znakiem Klanu - na szyi
- Odznaka Ninja - sznurek na pasie
- Biała Katana - lewy bok
Multikonta: Seiren

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Keira »

0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Kakita Asagi »

Słysząc odpowiedzieć białowłosego niebieskooki był już pewien, że teraz może działać spokojnie. Podczas pojedynku z Kyoushim miał możliwość zaprezentować swój styl walki oraz poznać ten, jakim włada energiczny Uchiha i nie chodziło tutaj o konkretne techniki walki, lecz niewiarygodną wręcz zdolność do adaptowania się, improwizacji i nieustraszonego ducha – dokładnie to, co uzupełniało jego zdecydowanie bardziej ostrożny, ale i precyzyjny styl walki…
Czekanie na rozwój sytuacji opłaciło się. Ataki wyprowadzone przez Kouseki-dono oraz owady Mujina przyniosły cenne informacje, podobnie jak wyjaśnienie od Toshiro. Jak się okazywało, to co widzieli stanowiło… jakiś rodzaj ducha. Ducha z przeszłości, uwiązanego w tym miejscu. W zasadzie, wygląd tych postaci ich jasne twarze, czyste ubrania, ta cała sielanka – to wszystko nie mogło być prawdziwe w miejscu zniszczonym zębem czasu i zamieszkałe przez objęte klątwom Jugo. Pytaniem jednak pozostawało, czy te widziadła są w jakiś sposób szkodliwe? Ostatecznej odpowiedzi dostarczyła jedna z bestii, która rzuciła się na obraz. Jugo przeleciał, a obraz znikł. Wydawało się, że potwór w ogóle nie odczuł kontaktu z duchem, a więc… oni również nie powinni się nimi przejmować.
W sytuacji takie jak ta, należało zaufać trzeźwemu myśleniu. Jak wspomniano, w tym zapomnianym przez bogów miejscu, które do niedawna „było” jeziorem trudno się spodziewać ładnych ludzi, mieszkających w takich ruinach. Odpowiedzią mogła być tylko… chakra? Niebieskooki nie był znawcą chakry, ale po tym co już słyszał i widział (od naginania żywiołów do własnej woli, poprzez wskrzeszanie zmarłych) – zapieczętowanie jakiegoś obrazu i jego projekcja wydawały się igraszką. Pytaniem jednak było… co jest źródłem podtrzymującym taką technikę? Ile lat mają ów pieczęci, o ile w ogóle to są pieczęci? Ile energii może kosztować taka sztuka? Cóż, nawet jeśli ułamki, to jednak… nic nie trwa wiecznie. Nawet jutsu muszą się w końcu rozpaść, ale może tylko tak mu się wydawało i jego umysł był za słaby by to ogarnąć? Nie miało to obecnie znaczenia, liczyły się jedynie fakty – potwory mogą im zrobić krzywdę, postacie ludzi nie…

Skoro trójką z przodu zamierzał się zająć Asahi-dono, należało skupić się na tym, co dobiegało z prawej strony. Stałe dźwięki łamania drewna, jeśli coś się zbliżało, to musiało być silne, na pewno nie padnie od jednego ciosu więc…

– Zrobię ci otwarcie, Kyoushi-san. Uskoczę w prawo. – zadecydował wbijając spojrzenie w stronę z której dobiegały niepokojące dźwięki. W tym momencie wystawił miecz przed siebie w pozycji centralnej, szpicem w stronę potencjalnego zagrożenia i… czekał.
Kiedy wróg się pojawi, niebieskooki pierw otoczy chakrą swoje tachi (kenryuto), a nastepnie ruszy w jego stronę, zakręcając w powietrzu szybki młynek techniką Kakita Ryu: Kaitengiri, celem skupienia na sobie uwagi nieprzyjeciela, opcjonalnie zbicia nadlatujących pocisków, kto wie, czy ustrojstwa nie potrafią strzelać koścmi jak Kaguya – celem jest również co innego, obracające się błyskawicznie ostrze powinno zadziałać w połączeniu z kenryuto niczym całkiem dobra piła, wymierzające liczne i szybkie ataki, ale… to nie jest główny plan. Gdyby się jednak okazało, że bestia nie zamierza się pchać w stronę samuraja (może zauroczona kręcącym się mieczem), to po osiągnięciu dystansu ok., 2 metrów niebieskooki przejdzie ostatnim obrotem do pozycji z mieczem przy twarzy, ostrzem w stronę potwora (klik), stając lekko lewym bokiem w jego stronę, by następnie… błyskawicznie wypaść przed siebie z zamiarem wyprowadzenia trzech, niemalże jednoczesnych cięć sięgając po Kakita Ryu: Senkagu. Celem jest tors bestii, który powinien zostać rozryty. Samuraj sięga po to jutsu dopiero gdy odpowiednio się do wroga zbliży, tudzież ten do niego.
Cóż dalej? Jeśli atak trafił, to wykona pad przez prawy bok by przetoczyć się odsłaniając bestię na atak Kyoushi’ego, który w tym momencie powinien wejść z własnym ciosem, najpewniej kończącym życie potwora. Sam Asagi przetoczy się i wstanie błyskawicznie by ogarnąć sytuację – może jednak nie koniec starcia? Może bydle co łamało drewno jest duże? Wtedy, jeśli jeszcze stoi, niebieskooki przejdzie do dalszej ofensywy, ruszy szybko na potwora z zamiarem wyprowadzenia poziomego, błyskawicznego ciosu przez jedną z nóg bestii – zejdzie przy tym nisko na nogach posiłkując się Hiken: Tsukikage. Zadaniem jest zwalić potwora na ziemię, w tym momencie również odciążyć białowłosego, jeśli potwór przeniesie na niego część swojej ofensywy. Cios w nogi – bestia pada, Kyoushi ją dobija? Ta w teorii, możliwe jednak, że i to się nie uda. Wtedy… znów po ataku białowłosego, niebieskooki wybija się wysoko w górę z zamiarem spadnięcie na potwora zadając jedno, potężne cięcie mające na celu rozbić go na dwoje, najchętniej przez głowę Kakita Ryu: Yamaoroshi.
Jak zamierza bronić białowłosego? Odpowiedź jest prosta – jeśli będą atakować odpowiednio szybko, ich przeciwnicy nie dadzą rady ogarnąć komu odpłacić, a jak odpłacą, to drugi zabije. Martwy przeciwnik nic im nie zrobi.

Cóż dalej? No, wracamy do formacji. Wiele rzeczy po drodze może pójść… nie tak. Może tych bestii jest więcej? No cóż, wtedy niebieskooki będzie starał się wykonać zadane już techniki, ale dzieląc je między najbliższe mu stwory, między którymi będzie lawirował i poruszał się sprawnie. On robi otwarcie, Kyoushi, a może i Natsume dobijają to, czego nie udało się jemu zabić. Bądźmy szybcy działajmy bez zbędnych myśli, ale nie wpadajmy w pośpiech i bezmyślność…



Skrót:
  • Asagi informuje Kyushi’ego jak zaatakuje i czeka na to, co wylezie z prawej strony.
  • Pojawił się wróg -> zaczyna się sekwencja technik, począwszy od kenryuto, przez szermierczy balet, mający na celu zabicie tego, co się wyłoniło,
  • Kakita dba o to, by się dobrze zgrać z Kyoushim – uzupełniać go, ale i chronić.


  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy szermierz nie miał już więcej czasu na zabawę. Najchętniej to rzuciłby się na złamanie karku przed sobą wymachując jak pojebany mieczami, tnąc wszystko na swojej drodze. Jednocześnie głupi plan, przyniósłby jeszcze więcej korzyści, niż mogłoby się wydawać, ale nie. Hakuczej mu na pewno na to nie pozwoli i będzie chciał go zatrzymać choćby siłą. Sam czerwonooki nie zwracał raczej uwagi na Takashiego, który ciągle coś gadał. Miał strasznie dużo do powiedzenia, gdy tu nie było czasu pomyśleć o wydarzeniach, które miały miejsce.
    - To znak, że moich skrętów jeszcze nie paliłeś – zarzucił do Ichirou z szelmowskim uśmieszkiem, dawno nie był taki podniecony na myśl o walce, a teraz jeszcze miałby skopcić szlugensa ze swoim liderem, który wydawał się wyluzowany w starciu z Juugo. Jednak trafił do idealnej organizacji z ludźmi jego pokroju – no może czasem trochę spokojniejszych niż ten świr, który nigdy świrem się nie nazwał. Pozostałe rzeczy jak rzucanie o nieludzkich rzeczach go praktycznie nie interesowało. Czerwonooki sam był nie z tego świata, posiadając zapieczętowaną w sobie bestię, co mogłoby być bardziej dziwnego od tego? W tym czasie raczej miał do pogadania z Asagim, z którym rozkminiali jak tu kogoś rachu ciachu i do piachu.
    - Nie mogę się doczekać!- rzekłszy, obrócił ponownie swoimi pięknymi i krwiożerczymi katanami, prostym ruchem nadgarstka. W międzyczasie wysłuchał co ma do powiedzenia użytkownik Sharingana i to co sam widział przed sobą. Te miraże były niezwykle podejrzane i dziwne, ale nie wyglądały na iluzję. Sam nie próbował Kai, widział jak inni to wykonują i to nic nie daje, więc po co i on musi to robić? Widział i potwora i to jak coś się z tym dzieje. Jego umysł był na to za mały, a walka w takim mirażu niebezpieczny. Trzeba było się wysilić i obmyślić plan, jednak pewne informacje przyswoił. Słowa Mujina wiele wyjaśniały i miały rację bytu, ale kto go tam wie, może tak jest, a może nie. Może się wszystko okaże.
    - Więc i ten wielki skurwysyn mógłby być swego rodzaju mirażem? – zapytał w kierunku Toshiro, który w sumie opisywał wszystko całkiem ładnie i szczegółowo, był mu wdzięczny. Niemal podskoczył z zadowolenia, gdy tylko usłyszał jakiś świr, szczelest czy cokolwiek po prawej stronie, by opuścić swoją flankę i tam ruszyć, by w pewnym momencie odwrócił jego uwagę typ, którego wcześniej nawet nie zauważył. Był to niejaki Haszimaran, czy jakoś tak. Gdy usłyszał jego pierwsze słowa, Kyu ruszył do niego stając tuż obok i chwytając mocno za bark, chowając go za siebie mocnym pociągnięciem:
    - Życie ci kurwa niemiłe?! – zapytał wściekły, a w jego oczach zapłonął płomień. Był gotowy pozbawić go w tej chwili życia podczas dotyku, było to jednak ostatnie ostrzeżenie z jego strony. Nikt nie może psuć planu i ryzykować życia grupy. Nawet Kjudasz to wiedział. W razie jakichś kombinacji, białowłosy po prostu odskoczy od niego i wtedy się z nim rozliczy, jednak liczy na przemyślenie przez miecznika sytuacji.
    Sam Kju, jeśli może to dołącza do walki z Kakitą, wykorzystując swoje umiejętności szermiercze – tutaj miał tylko dobijać wroga, który walczyłby w głównej mierze z samurajem. Spoko rola, bo fragi wpadają na jego stronę. Nie miał nic przeciwko, by ucinać łby i patroszyć flaki Juugo! Wykorzystywał obydwa ostrza w agresywnych ruchach i cięciach, z jednej ręki na drugą, by móc się nie tylko osłaniać jednym ostrzem, ale by i błyskawicznie wykonywać kontrataki i czyste ataki na odsłonięte miejsca bestii.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Seinaru »

Dobrze było chociaż przez chwilę zobaczyć dalej, niż na kilkanaście metrów dookoła. I dobrze było mieć świadomość tego, że ktoś inny stracił chakrę, aby samuraj mógł na tym skorzystać. Dziewczyny stojące przed nimi zostały dosłownie zdmuchnięte, na co Seinaru zareagował sporym zdziwieniem. Po głosach i śmiechach spodziewał się, że będą to ich następni, całkowicie ludzcy przeciwnicy, może trochę zbyt pewni siebie. Teraz jednak trudno było zaszufladkować to co zobaczył, ale z odsieczą przybyły zaraz tęgie umysły ich oddziału, które momentalnie rozszyfrowały zagadkę. Chakrowe echa przeszłości... spoko.
Kei nie do końca zrozumiał kto i po co im to pokazuje, bo wchodząc do wioski nie aktywowali chyba żadnej ukrytej "pułapki", która rozpoczęłaby projekcję. Czy może te sceny rozgrywają się tutaj wciąż i wciąż od... właściwie od ilu lat? Seinaru nie wierzył w to, że są to prawdziwe umęczone dusze, które nie mogły zaznać spokoju. Zwłaszcza po tym co powiedział Toshiro można było stwierdzić, że ktoś celowo spreparował cały ten teatr... tylko po co? Z pozoru mary nie wyglądały na groźne. Nie było nawet pewne, że są świadome czyjejkolwiek obecności w pobliżu, ale czy można było zupełnie je zignorować? O ile treść jaką ze sobą niosły nie wzbudzała zainteresowania samuraja w ogóle, o tyle... potrafiły otwierać sobie drzwi, a to znaczyło, że mogą jakoś wpływać na realny świat. Było chyba więc nieco za wcześnie aby wyciągać jednoznaczne wnioski, dlatego Kei z rezerwą podchodził do pierwszych hipotez, które wygłosił Toshiro i Mujin.
Chwilę później na plac boju w końcu wkroczyły potwory. Jeden z nich nawet wpadł tu pyskiem do przodu, a Kei widząc jak Jugas się wywalił i sobie głupi ryj rozwalił, parsknął tylko śmiechem do Ichira stojącego obok.
No i tyle było z rozluźnienia, ryki nasilały się i mnożyły dookoła nich, a grupa cały czas tkwiła między budynkami, gdzie znaczenie ich liczebności zostało zniwelowane do minimum. Jeśli teraz potwory skoczyłyby na nich z dachów, od razu mogłyby dostać się pomiędzy członków ich formacji i rozszarpać ją od środka. Dobrze że mieli jeszcze trochę czasu, aby samemu podjąć inicjatywę i przynajmniej zaproponować swoje warunki walki, do której na pewno dojdzie już za chwilę.
Prawa strona była zabezpieczona, lewa też. Został środek, którym już zajmował się Ichirou i teraz pytanie... czy komuś takiemu potrzebne jest w ogóle wsparcie? Trudno było wyobrazić sobie, aby na wąskiej ulicy coś przebiło się przez piach Asahiego, ale gdyby tak się stało, Kei postanowił być w pogotowiu. Nikt nie wybrał go do swojej pary ( :| ), więc musiał znaleźć sobie zajęcie w ubezpieczaniu najsilniejszego członka zespołu, coś jak ochroniarz Supermana.
Póki co Kei stał i patrzył. Jeśli inni pójdą w bój, a bestie naprzeciwko nich okażą się jakimś cudem zbyt potężne dla samego Ichira i spróbują dostać się do Hakuseia i medyków stojących za plecami samuraja, wówczas Kei będzie walczył najlepiej jak umie. Teraz jednak czekał i obserwował, gotów do reakcji na zagrożenie z każdej strony, wyprowadzenie pchnięcia wszędzie tam, gdy coś będzie próbowało go minąć, albo dopaść jego samego.
Streszczenie:
1. Stanie i patrzenie, gotowość opór

  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Kuroi Kuma »

I widzisz przed sobą postać. Kobietę, dosyć małą, w sumie nadal nie wiesz kim ona jest. Czy ma bliskich, czy chce zrobić Ci krzywdę, czy może jednak chce się dołączyć? Spoglądasz tylko na działania innych, nie reagujesz, nie wiesz czy cokolwiek co zrobisz ma sens. Widzisz jak postać zjadana jest przez robaki, chociaż postać się nie odgania, jak ogromna technika zmiata wszystko na swojej drodze nie zostawiając najmniejszego śladu. Nie zostało nic, pustka, tak samo jak pośrodku pustki wydawało się, że stali. Drużyna broniąca, która prędzej przypominała nieporadne dzieci. Otoczeni mgła, zamknięci wśród nieznanego, wystawieni na atak, nieprzygotowani w sumie na nic, co do tej pory nadeszło. Nawet sygnał Hakuseia nie zrobił większego wrażenia na Kuroiu, bowiem ten... w sumie to czuł się jak w jakimś śnie. Stwory, które nie są iluzją, nie działa na nie dotyk, a jednak chakra się ich pozbywa. Co tu się działo? Technika wiatru na coś się przydała, bowiem w końcu zobaczyli coś dalej. Ujrzeli wioskę, przynajmniej w części. Jej świetność już dawno przeminęła, miejsce brzydkie, paskudne wręcz, opuszczone. Gniło, niszczało coraz bardziej z każdym dniem, aż dziw że coś tutaj zostało. Czy w ogóle żyły tutaj jakieś inne istoty? Zwierzęta, owady, czy one także postanowiły omijać wioskę szerokim łukiem? Czyżby po raz kolejny zwierzęta były mądrzejsze niż ludzie, a to ci ciekawostka. W sumie już nic go tutaj nie zdziwi, bo co? Nawet gdyby jego klony przyniosły herbatę, pewnie by ją odruchowo wypił - bez analizowania co jak i kiedy niby zdążyły ją zaparzyć, bo i po co?
-Mógłby go ktoś uciszyć? - rzucił wskazując na Harishama, który wybiegł z ostrzem do przodu, wystawiając je na ludzi. To... to nic nie znaczyło, tutaj nic nie było pewne. Czyżby chłopaczek odchodził od zmysłów? Pewnie wszyscy od nich odchodzili, tylko że każdy sprawiał zdawać sobie z tego sprawę, w przeciwieństwie do niego. Zerknął po pozostałych, lecz raczej nikt nie kwapił się do tego, by mieć styczność z szaleńcem. No może prócz Kjudasza, ale ten akurat nigdy nie wydawał się być nieco inny, nieco inaczej spoglądać na świat. Podobnie można by też sądzić o Toshiro, bo to co mówił - pieczęci, formująca się chakra, które regeneruje się sama - co miał na myśli? Jego słowa może i były dosyć dziwne, wykraczały poza rozumowanie zapewne większości z zebranych, ale w sumie nic dziwnego, nic tutaj nie było normalne. Musieli po prostu przyjąć jego słowa, uznać za prawdziwe, albo przynajmniej zbliżone do prawdy. Gdzie jest człowiek od pieczętowania, gdy go najbardziej potrzeba?
Nie zdziwił go też i wóz, nie zdziwił go dzieciak wybiegający z domu, nie zdziwiło go też i to, że ktoś biegł za nim. Nie zdziwił go krzyk, kobieta, zerkał tylko leniwie przesuwając oczyma po tym co się działo dookoła. Miejscami już nie wierzył swoim oczom, musiał zdać się na inne zmysły, tylko jak? Skoro słyszał dźwięk, jak ojciec woła swoje dziecko? Jedynym, co uznawał za realne, było Juugo. Ooooj tak, tego nie musiał sobie potwierdzać, to było aż zbyt prawdziwe. Ugryzienie, które ciągle miał w głowie, wizja bliskiej śmierci, zbyt bliskiej. Zagryzł zęby, popatrzył na stworki, które pojawiły się w zasięgu wzroku. Gińcie chuje - skomentował widząc jak piasek Ocirka się podnosi. Pierwsza linia także wzięła się do roboty - Kakita gotowy do ataku, podobnie Kyoushi. Seinaru za to się nie ruszał - nagroda leniwca roku leci do tego pana. No i do Kumy, który dalej stał przy Keirze, przy Mujinie, który spoglądał jak inni walczą. Piasek w jego gurdzie wrzał, ale im więcej dział wytoczą, tym łatwiej było zranić swoich (pozdrawiam Pastuszka) i tym więcej energii zużywali. Wymagane minimum, pamiętasz? - stwierdził głos w jego głowie. Nasłuchiwał z boków, bowiem to z tych stron mógł nadejść jakiś atak. Niech reszta skupi się na tej trójce, zaś Kuroi szykował swój piasek na to, by bronić tych, którzy stanęli w kupie. Reszta sobie poradzi.

1) ni mom pojecia co robi Harisham
2) Kuroi nie robi Kai bo tego no... daje kredyt zaufania Toshirowi i jego oczkom
3) Stojem, nasłuchujem, szuruburu piaskiem jak trza
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Natsume Yuki »

Im dłużej przebywali w tej wiosce, tym mniej byli w stanie zrozumieć. Kiedy tu schodzili, wszystko wydawało się znacznie prostsze, znacznie... łatwiejsze do ogarnięcia. Ot, mgła w kraterze znacząco utrudniająca wizję, więc trzeba było się skupić na używaniu zmysłu słuchu. Mieli do czynienia z normalnymi, materialnymi zagrożeniami, więc wszystko stawało się znacząco... dostępniejsze. Wojownicy schodzący do Oniniwy mieli proste zadanie: jeżeli coś żyje - sprawcie, żeby było inaczej. I z takim pomyślunkiem mogli skupić się na zadaniu, po prostu młócąc wszystko niczym zboże gotowe do żniw. Jeżeli coś istnieje - będzie krwawić przy kontakcie z mieczem. Sam Yuki również był jak najbardziej przygotowany do walki, i nie wahałby się rzucić na dowolnego z oponentów, żeby tylko spełnić swoje zadanie. A jednak... świat postanowił wszystko utrudnić.
I to tak, by sprawić aby najemnicy stracili wiarę w rzeczywistość.
Dwa ataki, ze strony Mujina i Keiry, jednocześnie przyniosły więcej wiedzy na temat zapomnianej wioski, jak i... sprawiały, że wszystko miało jeszcze mniej sensu. A więc wyglądało na to, że nie tylko to wielkie bydlę, ale również wszystkie te widziadła krążące po okolicach, jednocześnie istniały... i nie istniały. Nie były iluzją - pod tym względem nie miał wątpliwości, bo sam również ćwiczył się w odporności na tę sztukę, ale i tak posiadanie w ugrupowaniu eksperta w tej dziedzinie (Toshiro) znacząco ułatwiało ewaluację. Nie były one też materialne, ponieważ nie reagowały zupełnie ani na ich obecność, ani na ich ataki - ot, kręciły się po okolicy, tyle. Na dodatek wychodziło na to, że gdy zostały trafione i rozpadały się, w ich miejscu dało się znaleźć jakąś pieczęć - co mogłoby sugerować jakieś zaawansowane Fuuinjutsu.
Czyżby zostali złapani w pułapkę, nawet nie będąc tego do końca świadomymi? I jaki cel miała mieć ta pułapka? Przecież... nie łatwiej byłoby stworzyć coś, co aktywnie wyniszczyłoby ludzi będących zagrożeniem dla spokoju tej zapomnianej wioski? Cholera wie, jakieś miny, wilcze doły, smolne rowy, cokolwiek? Po co tworzyć wizerunki ludzi, którzy albo dawno już nie żyli, albo w ogóle nigdy nie istnieli?
By przekształcić miasto duchów z formy teoretycznej w dosłowną?
W końcu, korzystając z poprawionej wizji nadanej im przez Keirę, ugrupowanie mogło zauważyć kolejnych wrogów - tym razem byli to rzeczywiści Juugo, identyczni jak tamci z którymi mieli do czynienia pod samą bramą. Żywi, materialni... będący jak drzewa. Padną, gdy dostatecznie długo by ich rąbać siekierą. Pierwszy z nich również spróbował zaatakować jedną z mar, kończąc przez to w dość niefortunnej pozie. Ha, czyli oni również to wszystko widzieli, i dawali się na to nabrać? Kolejny punkcik warty do dopisania do listy.
Trzy cele z przodu, dziwne dźwięki z prawej.
Czas zacząć taniec.
-W takim razie zostawiam wam prawą - powiedział spokojnie do Kakity i Shiroyashy, chociaż wątpił że to usłyszą. Ani żeby specjalnie potrzebowali to wiedzieć, bo i tak zajęli się sobą. - A Jun-san pilnuje lewej... dobrze. Seinaru-san, możesz badać zarówno lewą, jak i przód? W tym czasie sam również pomogę Ichirou.
A że do Ichirou nie dodał żadnego honoryfikatora? Cóż, Diaboł raczej se poradzi z taką zniewagą.
Starając się koordynować swoje ruchy z Ichirou, Natsume zamierzał złożyć sekwencję pięciu pieczęci, aby wytworzyć jedną z najsilniejszych dostępnych mu na ten moment technik Uwolnienia Wiatru: Kazekiri. Celem wiatrowych ostrzy zaś byli stojący przed całym oddziałem Juugo, lecz nie zamierzał uderzać w punkt w którym stali w tym momencie: to, że będą w stanie odskoczyć, było raczej oczywiste. Nie, jego celem było poczekanie na techniki Asahiego, by zobaczyć w którą stronę wrogowie spróbują odskoczyć - lub zaszarżować, cholera wie. I dopiero wtedy, gdy wrogowie nie będą mieli szansy uniknięcia również jego ataku, wysłałby ostrza z wiatru. Po prostu trzeba się upewnić, że jeśli to żyje - to za chwilę już nie będzie.
Dla bezpieczeństwa całej grupy.
Brał oczywiście pod uwagę również to, że któraś ze stron - lewa bądź prawa - nie poradziłaby sobie z atakami. Rzecz jasna, ufał swoim kompanom z Kenseikai (Kakita, oraz na swój sposób również Jun) oraz był skłonny dać możliwość wykazania się tym, którzy chcieli do organizacji dołączyć - ale, na wszelki wypadek, nadal był gotowy do uników i odskoków, by nie dać się trafić nagłym ciosem z którejś ze stron. Skrytobójca-paranoik? Może. Ale nadmierna ostrożność jeszcze nigdy go nie zawiodła.

Aktywna technika:
  Ukryty tekst
Używana broń:
Nazwa
Kubikiribōchō
Typ
Ostrze długie
Styl
Chanbara
Rozmiary
Właściciel
Opis Kubikiribōchō, nazywany też Ostrzem Kata, jest powiększonym mieczem-tasakiem o kształcie wielkiego noża rzeźnickiego, stworzony w pełni z czystego żelaza (nie wliczając wzmacnianej stalą drewnianej rękojeści). Ostrze posiada też dwa otwory, mające funkcję zarówno estetyczną, jak i pozwalającą na torturowanie oponentów poprzez blokowanie w nich kończyn lub przytrzymanie przy ścianach.
Właściwości Saisei - to właśnie dzięki tej zdolności Ostrze Kata jest w stanie istnieć od niepamiętnych czasów w stopniu właściwie nienaruszonym. Broń ta poprzez kontakt z jakąkolwiek krwią jest w stanie wydobyć z niej wszystkie możliwe cząsteczki żelaza - i za ich pomocą odtworzyć ubytki w mieczu, niezależnie od ich wielkości lub struktury. Zaczynając od zwykłych szczerb i pęknięć, przechodząc przez głębsze nacięcia, aż do pełnego złamania ostrza - wystarczy odpowiednia ilość krwi wylanej na chociaż pozostały ułamek przyłączony do rękojeści, by ostrze zregenerowało się w pełni, do idealnie tego samego kształtu które miało uprzednio. W ten sam sposób utrzymuje dużą ostrość, która pozwala przeciąć nawet spore kamienne bloki.
Wymagania
Zdobycie
Wyprawa rangi B, duży udział fabularny postaci gracza
Staty:
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: [Event] Oniniwa: Grupa broniąca

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi