Stolica - mini event

Ryu

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ryu »

Ryu obserwował całe zdarzenie z balkonu, mając doskonały przegląd sytuacji – a sytuacja jakoś niespecjalnie go interesowała, bo prawda jest taka, że gdyby nie Mei, to w ogóle by go na tych zaręczynach nie było. Niemniej skoro tu był, to z względnym zaciekawieniem skwitowanym miną zniechęcenia, połączonym z wygodnym rozsiadaniem się w fotelu - słuchał i obserwował staruszka. Oczywiście słuchanie to wyłączyło się w pewnym momencie, a konkretnie w momencie "wychwalania" pod niebiosa pary zakochanych i ich miłości... W każdym razie była to niewątpliwie jedna z tych rzeczy, przy których kobiety się wzruszały, a mężczyzna przewracali oczami z zażenowania i mdłości.

Niemniej już po chwili ciekawość Senju ponownie została zwrócona na scenę, na której to miało miejsce dziwne zdarzenie w postaci podejścia do dziada jedenego ze strażników i szepnięcia mu czegoś na ucho, po którym to szepnięciu staruszek zbladł i z rąk wypadł mu pergamin, a następnie dał upust swoim emocjom krzycząc i klnąc – w każdym razie było to warte obserwacji. Po chwili na scenie pojawił się bardzo wysoki i rosły mężczyzna, który powiedział jak sytuacja wygląda… ”Przyjezdni jednakże, nie będą mieli prawa opuścić wioski…” Eh… fatalnie. – pomyślał rozczarowany, na wieść, iż nie będzie mógł wrócić do Ryuzaku w najbliższym czasie, tym bardziej, że impreza dobiegła najprawdopodobniej końca, co oznaczało stratę czasu na oczekiwania, której to żadne ciekawe zdarzenia nie przyśpieszą. Stąd też postanowił wykorzystać ten moment, wstając następnie z zamiarem udania się do strażnicy po informacje. Nie miał najmniejszego zamiaru pomagać, gdyż miał wyższe priorytety i zasady - m.in. zasada nie afiszowania się z tym, kim jest - niż jakaś nagroda za pomoc. Jedyne, co go interesowało to wysłuchania informacji, ponieważ na podstawie tego będzie mógł oszacować długość swojego pobytu, a ponadto może dowie się przy tym czegoś ciekawego, z kategorii "ciekawostek świata" o jakich to ani kobiecina ani szesnastolatka nie zdążyły mu wspomnieć. Nim jednak udał się na miejsce, zatrzymała go ta sama kobiecina, pytając co się stało? Na co Białowłosy odpowiedział… Cóż, ciężko powiedzieć, ale musiało to być coś poważnego bowiem wydane zostało polecenie o zakazie opuszczania tych terenów do momentu wyjaśnienia sprawy... Przepraszam, muszę iść. – odrzekł pogodnym i stonowanym głosem, mijając kobietę. Ale po wyjściu z balkonu cofnął się jeszcze na chwilkę dopowiadając... A! Zapomniałbym… Jakby moja towarzyszka wróciła to proszę ją poprosić, żeby tu na mnie zaczekała. Dziękuję za gościnę i do zobaczenia. - Po czym zniknął na dobre, z zamiarem udania się do strażnicy. Jego mina nie była już pogodna, lecz przybrała beznamiętny, chłodny jak kolor jego oczu – wyraz. Z rękami w kieszeniach szkarłatnego płaszcza, i dumnym pewnym chodem, wędrował do celu, którym było miejsce informacji…
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Stolica - mini event

Post autor: Kyoushi »

Kyoushi spoglądał na przyjaciela podczas występu jaki dawał starszy pan i dziwił się jego reakcji. Ten nie miał za grosz poczucia humoru. Wiadomo, nie wypada się śmiać z nieszczęścia, ale to już wiadome, że sędziwy wiek to wiek absurdu i powinno się raczej z tego śmiać aniżeli płakać. Raito ewidentnie brał to sobie do serca i denerwował się spoglądając na ludzi, którzy reagowali również trochę nad wyraz. No ale uczuć przyjaciela nie zmieni. Sam jakoś nie bardzo się tym interesował i nie bolało go to. Nie naśmiewał się również, bo nie było z czego, jedynie lekko uśmiechał spoglądając na bohatera przedstawienia.
Rzeczywiście, brak nagłośnienia sprawiał, że nie wyszło to tak jak powinno, jak widać również bardzo wyraźną irytację samego staruszka o mocnym głosie. Bardzo otwarty i prawdziwy był ów starzec, szczerbaty.. Gdyż wyskoczyła mu nawet szczęka podczas przemówienia, co było dość zabawne i chyba sam ten teatrzyk ukartował. Kyou długo się nie rozwodził spoglądając na staruszka, tyle co zauważył, że wymieniał szczękę całkiem przypadkiem, a wtedy białowłosy był chyba zajęty rozglądaniem się po wszystkich innych uczestnikach imprezy.. Musiał przegapić akurat taki moment! No ale jeszcze nie raz coś go tutaj zaskoczy jak sam mógł zauważyć. Później dostrzegł to, że przedstawienie zostało przerwane i zauważył momentalną zmianę mimiki twarzy staruszka, który był tak wściekły, że sam mógłby roznieść chyba jakąś górę. Krzyknął, wyzwał i wezwał do broni. Wooow, chyba się napaliłem! Momentalnie zaiskrzyły oczy młodzieńca spoglądającego co rusz na przyjaciela, który chyba miał to samo odczucie, gdzie w jego żyłach krew jakby przyspieszyła.
- Proste! W końcu coś lepszego od tego obżarstwa.. No dobra, podobało mi się, ale czas się zbierać, do strażnicy! Niech zacznie się bal mój przyjacielu! - krzyknął pędząc za niebieskowłosym już całkowicie w amoku uprzedzających wydarzeń, które zwiastowały coś iście interesującego..
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Murai

Re: Stolica - mini event

Post autor: Murai »

Sytuacja odwróciła się w jednym momencie. Napięcie związane z pojawieniem się starca sięgnęło zenitu. Co prawda lekko opadło, gdy temu niemalże nie wypadła sztuczna szczęka. Na Muraiu nie robiło to większego wrażenia. Co w tym zabawnego tego nie wiedział, ale najwidoczniej coś w tym musiało być. Wszyscy oczekiwali na to, co nastąpi. A nastąpił ciąg zdarzeń, o jakich nikt nie myślał nawet przez chwilę. Dziadek wydarł się na cały głos. W tym starczym ciele jednak skrywała się jakaś większa iskra. Tylko zaraz, kogo znaleźć? To raczej bez sensu, skoro nie wiemy kogo mamy szukać. Na szczęście nieco młodszy mężczyzna postanowił przejąć inicjatywę. Stanął na scenie i wytłumaczył, gdzie należy szukać informacji o tym zdarzeniu.
- Wiesz coś może o tym? - spytał się swojego "przyjaciela od wina". Kto jak kto, ale ten dobrze poinformowany człowiek powinien mieć jakiekolwiek przypuszczenia. Czarnooki również je miał, jednak nie chciał bezpodstawnie zakładać, że jedna z nich jest prawdziwa. Najlepszym rozwiązaniem będzie przede wszystkim udanie się do strażnicy i tam zasięgnąć odpowiednich informacji, byśmy mogli potem podjąć kolejne działania. Tak przynajmniej zakłada plan. I na pewno będą też tam inni ochotnicy, których obecność na pewno pomoże. Tylko po co to robić? Z dwóch powodów: nagroda i możliwość opuszczenia imprezy. To w zupełności wystarczało.
- No to idziemy. Zobaczymy, pomyślimy i pomożemy. Chodźmy. - powiedział czarnooki, po czym skierował swe kroki w stronę strażnicy, by tam z odpowiedniego źródła dowiedzieć się co w trawie piszczy. Oczywiście ze swoim znajomym od win, jego wiedza może okazać się bardzo pomocna.
0 x
Izuku

Re: Stolica - mini event

Post autor: Izuku »

Zachowanie mówcy zupełnie go zaskoczyło. Nie wiedział, co mogło wywołać tak nagły wybuch złości. Ogłoszenie, które przekazał rosły mężczyzna, których pojawił się na scenie chwilę po reakcji dziadka na przekazane mu wieści, mogło wskazywać na wiele rzeczy. Jasne było, że kogoś trzeba znaleźć, ale tak naprawdę nie wiadomo kogo i dlaczego. Odnosił dziwne wrażenie, że chodzi o parę młodą, a dokładnie księżniczkę. Nie wiedział czemu, ale coś mu mówiło, że młodej kobiecie coś mogło się stać. Były to ponure przypuszczenia i miał nadzieję, że są zupełnie nieprawdziwe, jednak sytuacja była z pewnością poważna. Izuku pogrążył się w myślach dosłownie na kilka sekund i nim się obejrzał, pozostał na placu zupełnie sam. W pierwszym momencie chciał zignorować cała sprawę i schować się gdzie śladem mieszkańców stolicy, ale po chwili zaniechał tego planu. Pieniądze oraz informacje mogły mu się przydać.
Poprawił swój zdobyczny kapelusz na głowie, po czym ruszył w kierunku głównej bramy. Ulice faktycznie były opustoszałe, na stołach leżały półpełne naczynia z jedzeniem, gdzieniegdzie na ziemi można było dostrzec rozbite kielichy z winem czy innym alkoholem. Dawało to do myślenia, że świętowanie zostało przerwane nagle, w jednej chwili. Chłopak cicho westchnął. Alkohol, który wypił, zdążył już z niego zejść prawie całkowicie, głównie za sprawą ucieczki i przeciskania się przez tłum.
W jego sercu rosło niezadowolenie. Przyjechał się tu bawić, ale liczne zbiegi okoliczności wciąż sprawiały, że wcale bawić się nie mógł. Szczerze wątpił, że rozwiązanie całej sprawy spowoduje kontynuację zabawy, ale im szybciej to wszystko będzie załatwione, tym szybciej będzie mógł wyjechać z tego miasta.
0 x
Soh

Re: Stolica - mini event

Post autor: Soh »

Rozmowa się toczyła, a dziewczyna konsekwentnie próbowała wyciągnąć ze mnie miejsce mojego pochodzenia, co lekko mnie wkurzało, jest ona cholernie opartą osobą. Siedząc na dachu spokojnie obserwowałem co się dzieje na scenie. Gość przedstawiał naprawdę nudny i długi monolog, nie wiem, czy ktokolwiek go w ogóle słuchał z uwagą.
- Karmazynowe Szczyty. Rzuciłem w kierunku dziewczyny, oddalając swoją uwagę od sceny, a przy okazji kończąc temat pochodzenia. Chwilę siedziałem w milczeniu i po chwili moja uwaga powróciła na scenę, chyba stało się coś niedobrego - część ludzi została odesłana do domu, a druga jeśli chciała pomóc, to miała się udać w pewne miejsce. Osobiście nie wiedziałem, czy warto się w to angażować, obcym bezinteresownie pomagał nie będę. Zdecydowałem jednak wraz z Mei tam pójść | przynajmniej dowiem się o co dokładnie chodzi, wtedy też będę mógł podjąć jakąś decyzję co do moich dalszych działań. Ruszyłem więc zaraz obok Mei, póki co nie mówiąc jej nic o tym, co sądzę o wydarzeniu.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ichirou »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1923
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ero Sennin »

0 x
Izuku

Re: Stolica - mini event

Post autor: Izuku »

Ponure przypuszczenia, jakie snuł Izuku, okazały się być prawdziwe. Jasno mógł stwierdzić, że najgorszy scenariusz z możliwych okazał się prawdą. Wiedział też, że świętowanie na pewno nie zostanie kontynuowane, a w najstraszniejszym przypadku wybuchnie lokalna wojna. Zabójstwo osoby tak wysoko urodzonej jak księżniczka wróżyło przyszłość prezentującą się w wyjątkowo mrocznych barwach. Działania musiały zostać podjęte szybko, aby udało się cokolwiek z tym zrobić. Był świeżo upieczonym shinobi, ale nawet pomimo braku doświadczenia powinien być lepiej przeszkolony w zakresie tropienia oraz poszukiwania wszelkich poszlak prowadzących do rozwikłania zagadki.
- Chciałbym obejrzeć miejsce tej tragedii, jeśli nie okaże się to kłopotem. - rzucił te słowa do głównodowodzącego, poprzedzając je chrząknięciem, aby zwrócić na siebie uwagę. - Poszukiwania na oślep będą tylko stratą cennego czasu.
Chłopak miał nadzieję, że zostanie dopuszczony bezpośrednio do śledztwa. Obejrzenie ciała księżniczki również mogło go nakierować na jakiś trop, ale szczerze w to wątpił. Przejechał wzrokiem po reszcie zgromadzonych. Interesująca gromadka. Przydałaby mu się pomoc, ale nie miał śmiałości zapytać o nią kogokolwiek z zebranych. Interakcje z nieznajomymi nigdy nie wychodziły mu zbyt dobrze, czego często żałował. Kto wie, może ktoś z obecnych samowolnie postanowi mu towarzyszyć.
Przypuszczał, ze winny wcale nie będzie starał się opuścić miasta jak najprędzej. Na jego miejscu pomagałby w poszukiwaniach, subtelnie podsuwając fałszywe informacje i poszlaki. Nie chciał wysuwać pochopnych wniosków, ale mordercą był raczej ktoś z wysoko urodzonych. Motyw? Prawdopodobnie chodziło o władzę. Oby tylko nie.
0 x
Raito

Re: Stolica - mini event

Post autor: Raito »

Po wejściu do strażnicy, ninja zostali zaproszeni do gabinetu szefowstwa. Widać sprawa była naprawdę poważna, bo do akcji zostały zaprzągnięte wszystkie oddziały ze stolicy. One oczywiście już dawno zostały przydzielone do swoich obowiązków. Pozostało już tylko rozdać zajęcia chętnym. Ich z kolei też nie brakowało. Raito szczególnie się ucieszył, kiedy przy liczeniu obecnych, kapitan zwrócił na niego i Kyoushiego szczególną uwagę. Nie mógł jedynie wpaść na pomysł co wyróżniało ich z tłumu. Może przewodniczący był innej orientacji, a może po prostu zauważył drzemiącą w parze siłę.
Po wyliczance przyszedł czas na wyjaśnienie całej sprawy. Niebieskowłosy wytężył słuch i z długiej przemowy starał się zapamiętać jak najwięcej. Dowodzący zaczął od opisania sytuacji, nie wyjaśniając o co w zamieszaniu chodzi. Kiedy doszedł do incydentu z Mao, chuunin wytrzeszczył gały. W dzisiejszym świecie zabójstwa są na pożądku dziennym, ale żeby wykonać zamach na tak wysoko postawioną osobę? I to jeszcze w dzień jej zaręczyn?! Prócz poruszenia losem dziewczyny, młodzieńcem targnęło oburzenie dotyczące umiejętności straży w Antai. Żadną wymówką była zabawa, czy odświętne stroje. Ktoś zawsze powinien pilnować rodziny władcy. W końcu doszedł do wniosku, iż nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i lepiej zacząć działać. Niech każdy zajmie się tym, co do niego należy. Shinobi poszukają sprawcy, a nieudolnym ochroniarzom i tak się zapewne nie upiecze.
- Skoro odmaszerować, to odmaszerować. - szepnął do stojącego obok kolegi.
- Proponuję dalszą współpracę. Zajmijmy się może północnym krańcem wioski. - zasugerował po chwili, udając się w stronę wyjścia budynku. - Chodźmy szybko, bo ktoś nam sprzątnie nagrodę z przed nosa. Jeżeli złapiemy tego skurwiela, podzielimy się po połowie, co nie? - chytro się uśmiechnął, zacierając dłonie na myśl o pokaźnej sumce.
Rozpoczynając poszukiwania, zaciągnął Białowłosego na dachy budynków. Wypatrując podejrzanych typów, kierował się susami na północne obrzeża miasteczka.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Stolica - mini event

Post autor: Kyoushi »

Strażnica. Kapitan policzył ludzi i spoglądał na ochotników, którzy przybyli do ów strażnicy. Dziwnie na nich spoglądał i uśmiechał kiwając głową, ale chyba to był wyraz zadowolenia z liczebności ludków, którzy mieli ochotę pomóc wiosce w celu uchwycenia.. No cóż w każdym razie kogo? Kogoś kto zabił młodą Mao, jak się później okazało. Ukochana córka władcy została zamordowana, a póki co nie wiadomo przez kogo, ale w każdym razie podobno jeszcze nie zdążył uciec. Nic nie wiadomo, jedynie tyle, że jeszcze godzinę wcześniej żyła, a teraz czas zająć się mordercą. Spojrzał na niebieskowłosego, szczerze również się uśmiechając jakoby byli jakoś wyróżnieniu przez kapitana, nadszedł czas na ich double show.
Incydent, który się natrafił akurat tego dnia był dość smutny. Dzień zaręczyn i śmierć nowej miłości dla młodego Uchiha. No cóż, życie pisze różne melodramaty i horrory. Tak było i w tym wypadku. Szczęśliwa dziewczyna ginie w jednym ze swoich najważniejszych dni w życiu. Wcześniej tylko Kyou przypomniał sobie o plotkach jakich usłyszał wraz z Raito dotyczących tego, że ojciec ją maltretował wręcz, więc zawsze mógł zapamiętać jakąś poszlakę.
Usłuchał kolegi, który podpowiedział by odmaszerowali troszkę dalej i zajęli się wspólną robotą. Gdy niebieskowłosy ją zaproponował bez chwili zastanowienia białowłosy kiwną głową i zaświecił ambitnymi oczami, które sugerowały determinację oraz chęć do współpracy z przyjacielem. W końcu w dwójkę raźniej i bezpieczniej!
- Pewnie, drużyna to drużyna! - odezwał się ochoczo spoglądając na przyjaciela. - Północny kraniec? Nie mamy na co czekać, ruszajmy! - kolejny raz odezwał się ku pokrzepieniu serc i ruszył natychmiastowo za Raito, mimo, że tamten był sporo szybszy próbował nadrabiać ambicjami i zdeterminowaniem, które sięgało zenitu. Znał swoje ograniczenia i wiedział, że Chuunin nada tempo więc nie zostało mu nic innego jak tylko biec za nim i rozglądać się naokoło w poszukiwaniu mordercy.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Mei

Re: Stolica - mini event

Post autor: Mei »

Czarnowłosy nie wyglądał jakby był specjalnie tym zadowolony. Szedł raczej, bo nie miał nic do roboty, w sumie taki sam ja miałam powód. Nie lubiłam nudy, a zdecydowanie kochałam dowiadywać się więcej, niż pokazują zwykłe okoliczności. Tym razem trafiła się niepowtarzalna szansa i mogłam się dowiedzieć, co wywołało takie silne emocje w starszym panie. Z początku domyśliłam się, iż ma to coś wspólnego z Mao i jej mężem, jednakże nie wiedziałam, co dalej. Mógł któryś z nich się rozmyślić, jednakże nie spodziewałam się, by taka ,,błahostka" spowodowała takie zamieszanie - ludzie do domów, bramy pozamykane, strażnicy przy wyjściach.. Było to podejrzane i napawało mnie wielkim szczęściem. Mogła zdarzyć się tragedia, a ja zamiast emanować niepewnością czy zmartwieniem, po prostu byłam szczęśliwa. Cieszyłam się, że będzie co do roboty, bo jak na razie cała zabawa w moich oczach dopiero się rozpoczynała.
Gdy doszliśmy do miejsca, zostaliśmy zaproszeni do szefostwa, które okazało się być bardzo przyjazne. Zostałam obdarzona uśmiechem, więc postanowiłam się odwdzięczyć tym samym i łagodnie się uśmiechnęłam. Może był to zwiastun czegoś szczęśliwego, jednakże po słowach mężczyzny było tylko gorzej.
-Zamordowana? Nie dowierzałam, kto by chciał zabić taką ,,ślicznotkę"? Dowiedzieliśmy się, że jeszcze do niedawna była zdrowa i gotowa do dzisiejszego dnia. Miała jakiś wrogów? Ktoś nie chciał owego małżeństwa, a może rywalka do serca jej narzeczonego? Moją głowę przeszedł tabun pytań, co oznaczało, iż mogłam się spodziewać wszystkiego. Szkoda, że strażnik nie mógł na nie odpowiedzieć, bo przedwcześnie kazał nam odmaszerować. No tak, czyli radzicie sobie sami, może jak jakiemuś szczęściarzowi się uda. Ech, straszne rzecz się tu działy. Kazali nam działać w takiej wielkiej prowincji, licząc iż coś zobaczymy bądź dorwiemy morderce.
Zaczęłam się zastanawiać, nad miejscem, gdzie mogła przebywać owa osóbka. Pierwsze miejsce było dość oczywiste, ale czy na pewno? Westchnęłam nie za bardzo wiedząc, co mam począć. Z namysłem rozejrzałam się po przybyłych i dostrzegłam dziewczynę, a może chłopaka? Zaczęłam mu się przyglądać i stwierdziłam w myślach, iż jest zbyt płaski oraz dostrzegając brak krągłości uznałam ostatecznie, że... to facet. No nic, popatrzyłam dalej i wtedy dostrzegłam chłopaka z mordką w szwach. Przypominał szmacianą lalkę, którą bawią się małe dziewczynki. Troszkę śmiesznie wyglądał, ale nie dałam mu tego po sobie poznać. Wolałam nie wyrażać uczuć, gdyż uznałam, iż jeszcze tym kogoś zranię. Kolejną ,,ofiarą" moich dwukolorowych oczu był Ryu, któremu pomachałam ręką. Następnie nie oglądając się na obce mi jednostki postanowiłam coś powiedzieć.
- Każdy raczej wie, w jakim celu się tu zebraliśmy. Powinniśmy ze sobą współpracować, bo jakby to powiedzieć liczy się odnalezienie mordercy. A jak to najlepiej osiągnąć? Myślę, że najlepiej będzie jeśli podzielimy się na drużyny, które będą przeszukiwać każdy możliwy teren. Najlepiej jeśli będą to trzyosobowe lub dwuosobowe drużyny, wiecie wtedy lepiej się szuka. Więc.. ktoś ma jakiś pomysł jak się podzielimy, a może ktoś już z kimś chcę być w grupie? Wolałam nie narzucać im własnej woli, gdyż wiedziałam, że będzie to trudne. Poza tym wciąż niektórzy byli dla mnie obcy, więc nie chciałam im się wydać zarozumiała czy władcza, w złym określeniu.
- Pytanie dość osobiste, czy są wśród nas osoby, które mają zdolności sensoryczne? Popatrzyłam na zgromadzonych szukając pomocy, jakiej mogliby mi udzielić. Wiedząc o swoich zdolnościach, mogliśmy zdziałać o wiele więcej, jednakże jeśli nie będą chcieli mówić to wolałam wziąć sprawy w swoje ręce.
Zbliżyłam się na chwilę do Soha, który był jedną z lepiej mi znanych osób.
- Wiem, że nie lubisz tłumów i myślę, że wolisz działać bardziej sam, ale.. stworzymy razem grupę? Oczywiście, o ile zamierzasz pomóc.. Wyszeptałam do jego ucha, po czym posłałam ku niemu krótkie spojrzenie, po czym by nie wydać się podejrzaną zerknęłam na towarzystwo, oczekując wcześniejszych odpowiedzi.
0 x
Soh

Re: Stolica - mini event

Post autor: Soh »

Podróż do strażnicy nie zajęła mi dużo czasu. Będąc już na miejscu zostaliśmy skierowani do gabinetu kapitana straży i tam też przedstawiona nam została cała sprawa. Poza mną i Mei, w pomieszczeniu znajdowało się jeszcze kilku chętnych do pomocy. Nie zwracałem na nich większej uwagi, skupiałem się raczej na słowach i zachowaniu kapitana straży. Nie wydawało się, by był specjalnie zdenerwowany, a informacje jakie nam przedstawił dawały wszystko, poza konkretami. Jakby nie było to poważne zlecenie. A zmarła bardzo ważna osobistość dla tej prowincji, istnieją więc trzy warianty - gość nie zna się na swojej robocie, sam miał jakiś konflikt z nimi...lub ktoś trzeci nie chce, by śledztwo zakończyło się powodzeniem. Takie przynajmniej wrażenie odniosłem na pierwszy rzut oka - zatrudniają obcych do tego zlecenia, a swoich jakby od niego odsuwali. Szykuje się całkiem ciekawe kilka godzin. Mei postanowiła przejąć inicjatywę, szybko jednak można było odnieść wrażenie, że nie do końca wie, co powinna zrobić. Póki co tylko jedna osoba prawidłowo zareagowała chcąc obejrzeć miejsce morderstwe, kilka osób zachowało się idiotycznie - czy naprawdę wierzą, że bez żadnych informacji natkną się na zabójcę? Widocznie tak, skoro postanowili zacząć zadanie od poszukiwań wroga.. chyba nie widzieli, ilu ciemnych typków kręci się po tutejszych ulicach. Umiejętności sensoryczne też nie pomogą, dopóki nie będziemy mieć podejrzanego. Nie miałem ochoty współpracować z taką grupą. Na propozycję Mei co do wspólnych działań, odpowiedziałem przecząco.
- Wybacz, wolę działać sam. Czym mniej grup, tym lepiej - będziemy w stanie sprawdzić więcej możliwości. Spotkajmy się przed tym budynkiem za jakieś dwie godziny i wtedy będzie można wymienić się zdobytymi informacjami i postanowić co dalej. Po wypowiedzeniu tych słów pewnym siebie krokiem odszedłem od dziewczyny i skierowałem się do lidera straży. Miałem mu do zadania kilka ważnych pytań, poczekałem tylko aż będzie wolny i cichym, spokojnym i jednocześnie wyraźnym głosem, rozpocząłem krótką serię pytań:
- Gdzie dokonano zbrodni? Chciałbym otrzymać dostęp do tego miejsca. Napewno macie tu lekarzy - co było przyczyną zgonu i czy z jej ciałem zaszły jeszcze jakieś komplikacje? Gdzie znajdę jej ojca i ukochanego? Macie jakiś świadków? Kogoś, kto cokolwiek widział lub słyszał? Pytań było sporo, ale były dla mnie bardzo ważne. Jeśli naprawdę potrzebują pomocy, to powinni docenić fachowe podejście do tematu. Po uzyskaniu odpowiedzi na te pytania, będę mógł spokojnie wyruszyć, na początek obejrzeć miejsce zbrodni, liczę na to, że ciało dziewczyny jeszcze się tam znajduje. Ciekaw jestem, czy była to szybka śmierć, czy może była torturowana. Póki co jest dużo pytań i mało odpowiedzi, oby kapitan straży rozjaśnił mi trochę obraz sytuacji. Jest to idealne zadanie dla kogoś takiego jak ja - dla uważnego obserwatora.
0 x
Ryu

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ryu »

Wędrując w kierunku strażnicy Ryu widział znaczne poruszenie wśród ludu, jak i non stop przebiegających przed nim strażników – chaos i panika, a po środku tego całego zgiełku znajdował się Białowłosy niewzruszony i obojętny całą tą sytuacją, w myśl zasady „nie mój cyrk, nie moje małpy”. Nie planował przybycia do Antai, nie planował dłuższego pobytu w tym regionie, i na pewno nie będzie angażował się bardziej niż w „bezpiecznym” stopniu w tą aferę…

Po dotarciu do strażnicy, zobaczył grupę… mniej więcej swoich rówieśników, którzy widać przychylili się do prośby szefa straży, będąc skorym do pomocy. Ryu skory do pomocy nie był, gdyż nie miał ku temu żadnych powodów, – ale chciał usłyszeć, co się tu zdarzyło, by oszacować jak wiele czasu przyjdzie mu spędzić w Antai. Wszedł do strażnicy pewnym krokiem, z beznamiętnym, chłodnym wyrazem twarzy i takim samym wzrokiem, wyciągając przed wejściem do pomieszczenia ręce z kieszeni, by nie wyjść na aroganckiego. Następnie przyjrzał się dokładnie znajdującym się w pomieszczeniu ludzi z czystej ciekawości, zamieniając się w słuch. Oczywiście była tam też Mei, do której się delikatnie uśmiechnął i podniósł rękę odmachując – nie podchodził jednak, bo nie miał zamiaru poznawać gościa obok niej – w ogóle nie miał zamiaru nikogo poznawać, ani z nikim się spoufalać. Chciał działać tylko i wyłącznie samemu. Na szczęście wyglądało na to, że Mei miała partnera do współpracy, więc miał to szczęście, iż nie musiał się pytać z grzeczności czy nie zechciałaby mu towarzyszyć w zadaniu. Wychodził z założenia, że im ludzie wiedzą mniej o nim tym lepiej – i Mei również to dotyczyło. Jak się jednak potem okazało, partner wcale skory do współpracy z Mei nie był.

Gdy zjawili się wszyscy skorzy do pomocy, głos zabrał dowódca straży, którego słowa nawet dla „patrzącego na wszystko z boku” Senju, były dosyć szokujące. Nawet zignorował fakt, że tekst typu - „Takiej hałastry to ja się nie spodziewałem” był żenujący, tym bardziej ze strony szefa-ciecia, co dopuścił do sytuacji, w której zginęła tak ważna osobistość. Taka zbrodnia w czasach względnego pokoju, z pewnością odbije się szerokim echem w świecie, a najbliższa przyszłość z pewnością będzie dużo mnie kolorowa – zdominowana przez nerwowe gesty i stosunki… – niczego szczególnego tymi myślami nie odkrył ale też sam ich nie wywołał – mimowolnie się pojawiła taka spontaniczna ocena sytuacji.

Wysłuchał uważnie słów szefa straży, i miał ochotę złapać się za głowę… ”Znajdźcie skurwysyna…” – kto Cię mianował na to stanowisko. Przecież zaraz ktoś z tu obecnych wyjdzie i będzie szukał mordercy jak grzybów w lesie, chodząc nieuważnie po całym regionie… Jasne i precyzyjne polecenia… Wysłuchał również Izuku, który myślał w miarę racjonalnie i jego propozycja była dobrym wyjściem do poszukiwań, ale Senju wątpił żeby go dopuścili do zwłok. Nieco inne zdanie miał o Mei – o ile przedłożenie celu odnalezienia zabójcy nad rywalizację miało sens i było logiczne, to jej pytanie z dziedziny „czy jest wśród nas sensor?” - było delikatnie mówiąc… naiwne, choć oczywiście Ryu zachował powagę. Miał ochotę zabrać głos, ale ostatecznie tego nie zrobił słysząc krótkie „odmaszerować”. Był wyraźnie podekscytowany, i pomijając wszelkie nagrody i inne pierdoły – tego typu zadanie było ciekawe, zaintrygowało go i dało mu możliwość na zbieranie doświadczenia. Z pasywnego podejścia, diametralnie zaangażował się w sprawę, bowiem miał okazję sprawdzić się na zupełnie innej płaszczyźnie. Słuchając jednak słów Soha nie mógł się z nim nie zgodzić:

Mei ma rację, że należy przedłożyć odnalezienie mordercy nad rywalizację, stąd też powiem co uważam za stosowne. Co do grup to mi to obojętne – ja w każdym razie działam w pojedynkę. Niemniej zgadzam się również z przedmówcą (Soh). Wprowadźmy odrobinę logicznego myślenia do tych naszych poszukiwań. Mamy znaleźć mordercę nie wiedząc jak wygląda, gdzie mógł się udać i kiedy dokonał zbrodni. Pani Mao ostatni raz widziana była żywa godzinę temu, a w tym czasie zabójca - zapewne wybitny, bo amatora nie zatrudniliby do zdjęcia tak ważnej persony – mógł uciec o kilka kilometrów stąd, zaszyć się w domu u kogoś lub zrobić setki innych rzeczy utrudniających jego znalezienie. Co zatem proponuję? Chętni w tym pomieszczeniu idą w okolice miejsca zbrodni, szukają światków i zbierają informacje, bo bez tego to jak szukanie igły w stoku siana.

Powiedział, co uważał za stosowne nie wdając się w szczegóły. Każdy wie, jakie pytania się zadaje w takich sytuacjach świadkom, a jak nie wie to i trzygodzinny wykład by nie pomógł. Ryu myślał podobnie jak Izuku i Soh – zacząć poszukiwania od zbierania informacji i tropów w okolicach miejsca zbrodni. Motyw raczej jest oczywisty. Ktoś nie chciał dopuścić do tego związku będący przypieczętowaniem zawiązania się potężnego sojuszu. Regiony zakochanych nie miały w tym interesu, więc to robota kogoś z sąsiednich regionów obawiających się o zbyt potężny twór u ich granic. Zabójstwo Mao pogarsza stosunki między Antai i Sogen, a to jest na rękę pozostałym regionom. Swoją drogą przydałoby się przesłuchać narzeczonego, ale to już nie leży w moich kompetencjach – za niski status mam. - analizował sobie w głowie potencjalny scenariusz przyczyniający się do tak poważnej zbroni, oczekując w międzyczasie zdania szefa straży, który nieco sprecyzuje te swoje polecenia.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Stolica - mini event

Post autor: Ichirou »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Murai

Re: Stolica - mini event

Post autor: Murai »

Przybyło strasznie dużo ludzi, to trzeba było przyznać. Twarze mu nieznane, absolutnie mu obojętne. Mogłyby należeć do jakiegokolwiek przeciętnego mieszczanina, gdyby nie absolutna pewność, że każdy z tutaj obecnych jest Ninją... za wyjątkiem Ansatsu-sana. Jednak ta osoba mogła mieć kluczowe znaczenie w dalszym postępowaniu. Ale nie oszukując, najważniejszym było zeznanie tego, który nas tutaj zebrał i miał wszystko wyjaśnić. Zaraz, córka władcy zamordowana? Godzina... w tym czasie mnóstwo ludzi mogłoby wyjść i wejść na imprezę. Czas niestety nie działał na naszą korzyść. Ba, wcale nie działał. Jednak zakładając, że morderca nadal jest na wolności i do tego nie udało mu się wyjść z zamkniętego obszaru, mają przewagę - szukać tyle, ile chcą. Natychmiast nasunęła mu się tona możliwości, ale jedna zdecydowanie odpadała - syn władcy z drugiego regionu, z którym to ofiara miała wejść w związek. Mu to było absolutnie nie na rękę. Więc pozostawało znaleźć trzy rzeczy: motyw, osobę, narzędzie zbrodni.
- Trochę za mało Pan podał informacji. Przede wszystkim należałoby się udać na miejsce przestępstwa, zobaczyć ciało, poprosić biegłego lekarza o zbadanie zwłok. To są absolutne podstawy. Przedmówcy mówili o potrzebie pracy w grupach i jest to prawda niezaprzeczalna - jeśli chcemy znaleźć sprawcę trzeba współpracować, wymieniać się informacjami, podejrzeniami i domysłami. Chętnie dołączę do jakiejkolwiek grupy. No, Ansatsu-san, jeśli chcesz pomóc w złapaniu mordercy, to teraz powiedz Proszę wszystko, co wiesz i co ci na myśl przychodzi. Podejrzani szczególnie. Wiesz, w końcu masz rozległe kontakty.. - powiedział czarnooki do tłumu, a ostatnie trzy zdania nieco ciszej w kierunku przybyłego z nim Ansatsu-san. Ten człowiek obracał się wśród elit, pewnie miał mnóstwo znajomości i kontaktów. Któryś z nich faktycznie mógłby się okazać sprawcą. Samemu młodzieńcowi idea połączenia się w grupy i uporządkowania ich zadań przypadła do gustu, jednakowoż nigdy wcześniej nie pracował zespołowo. Wszystko robił sam, był skazany na siebie. Co prawda wiedział ogrom rzeczy o pracy zespołowej, ale to przecież nie to samo.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości