Plac Centralny
Re: Plac Centralny
Takich trzech jak nas dwóch... nie ma ani jednego.
[8/X]
Misja rangi C dla Kenji'ego oraz Setsu i Hitoshi'ego Wszystko wyszło idealnie! Dołączenie do tej grupki było dobrym pomysłem, a dodatkowo zachował się po męsku. Nie było może idealnie, ale jak na niego to i tak dobrze. Kupiec nie zrobił żadnych problemów z tym, że młody człowiek dołączył do grupki, plan wykonany niemalże stuprocentowo, a nowi koledzy chyba go zaakceptowali. Co prawda to było dziwne jak jeden z nich chciał mnie obwąchiwać, ale po prostu to przyjąłem uśmiechem, szczególnie z względu na psiaka. Uwielbiałem te zwierzaki! Taki duży pies jest prawdziwie męski! Może to jakiś dziwny zwyczaj tej paczki, nie wnikał. Przedstawili mi tak więc i wypadałoby to samo zrobić.
- Miło mi was poznać! Ja jestem... - Dostał tutaj chwili zawahania. Znowu zapomniał jak się nazywa, ale na szczęście szybko złapał za nieśmiertelnik i przeczytał z niego - Hitoshi! Mam nadzieję, że będzie zabawnie i szybko wyrobimy się z tym zadaniem!
Na szczęście ma ten nieśmiertelnik. Uratowany! Nie przejmował się niczym innym i podążał za kupcem, czasem go obserwując i pilnując, aby nie zgubić kupca. Drugi osobnik też się przywitał, nawet schylił. Po co te maniery. Przecież jesteśmy ziomalami nie? Nie ważne. Po prostu ruszył z nową paczką na przygodę! Pierwsza misja i już miał ekipę! Nie ma to jak dobre towarzystwo. No i psa. Chciał się z nim pobawić, pogłaskać, ale nie było okazji. Wydawał się świetny!
Z/T
[8/X]
Misja rangi C dla Kenji'ego oraz Setsu i Hitoshi'ego Wszystko wyszło idealnie! Dołączenie do tej grupki było dobrym pomysłem, a dodatkowo zachował się po męsku. Nie było może idealnie, ale jak na niego to i tak dobrze. Kupiec nie zrobił żadnych problemów z tym, że młody człowiek dołączył do grupki, plan wykonany niemalże stuprocentowo, a nowi koledzy chyba go zaakceptowali. Co prawda to było dziwne jak jeden z nich chciał mnie obwąchiwać, ale po prostu to przyjąłem uśmiechem, szczególnie z względu na psiaka. Uwielbiałem te zwierzaki! Taki duży pies jest prawdziwie męski! Może to jakiś dziwny zwyczaj tej paczki, nie wnikał. Przedstawili mi tak więc i wypadałoby to samo zrobić.
- Miło mi was poznać! Ja jestem... - Dostał tutaj chwili zawahania. Znowu zapomniał jak się nazywa, ale na szczęście szybko złapał za nieśmiertelnik i przeczytał z niego - Hitoshi! Mam nadzieję, że będzie zabawnie i szybko wyrobimy się z tym zadaniem!
Na szczęście ma ten nieśmiertelnik. Uratowany! Nie przejmował się niczym innym i podążał za kupcem, czasem go obserwując i pilnując, aby nie zgubić kupca. Drugi osobnik też się przywitał, nawet schylił. Po co te maniery. Przecież jesteśmy ziomalami nie? Nie ważne. Po prostu ruszył z nową paczką na przygodę! Pierwsza misja i już miał ekipę! Nie ma to jak dobre towarzystwo. No i psa. Chciał się z nim pobawić, pogłaskać, ale nie było okazji. Wydawał się świetny!
Z/T
0 x
Re: Plac Centralny
Upały powoli ustawały, nie było już tak niebezpiecznie, jak w samym środku dnia, wiaterek powiewał łagodnie liście drzew i krzaków, ale w środku miasta, nie było już tak dużo drzew, nie mówiąc już o tych rosnących dziko, a właśnie tutaj znajdował się młodzieniec z klanu czerwonookich. Wyszedł ze szpitala, szedł powoli i bez celu, aż w końcu los skierował go do placu w centrum miasta, które tętniło życiem, było to miejsce, w którym była masa różnych możliwości, do wzbogacenia się. Przybywali tu ludzie, różnej maści, od tubylców, którzy całe życie mieszkają w osadzie Ryuzaku no Taki, ci którzy przybyli tu tylko dla bogactwa, sławy i chęci wyrwania się od życia codziennego, oraz dopiero przybyli, między innymi shinobi, którzy zabawić w mieście na dłużej. Nie brakowało tu kupców, kowali i handlarzy zza granicy wioski oraz kucharzy, cukierników i piwowarów. Można było zakupić prawie każdy potrzebny przedmiot, składnik oraz wykwintne potrawy, z czterech stron świata, było też bardzo głośnio, ponieważ każdy ze sprzedawców i rzemieślników, chciał by jego promocje były odbierane, przez jak największą liczbę potencjalnych klientów. Shinji widział oferty, promocje i ogłoszenia, jednymi z nich była pomoc do pracy u kowala, a także różne okazje, jak na przykład wysoki brodacz, który zapewne poszukiwał posłańca. Shinji postanowił sprawdzić ofertę od kowala, ale zanim to zrobił, podszedł do płaczącej kobiety, która leżała, na ziemi. - Przepraszam, jeśli mogę spytać, co się pani stało? zapytał, nadal myśląc o ofercie kowala.
0 x
Re: Plac Centralny
3|15 - Misja dla Shinj'iego
Umysł Shinjiego nie był w zupełności ogarnięty materializmem. Kierując się współczuciem czy ciekawością postanowił skierować się w stronę płaczącej kobiety. Przepychając się między gęstym tłumem, Shinji w końcu dotarł do zagubionej duszy. O ścianę zbudowaną z ciemnego, grubego drewna opierała się ona, o skórze jasnej niczym kość słoniowa, a włosach idealnie komponujących się z tłem. Razem stanowili iście książkowy kontrast. Mieszczanka od razu po usłyszeniu zdania skierowanego w jej stronę otarła twarz i wstała lekko się chwiejąc. Odgarnęła włosy i spojrzała wystraszona na shinobiego, który postanowił się nią zainteresować. Piękne zielone oczy wokół których rósł las gęstych, długich rzęs. Wydatne kości policzkowe i rozcięte usta dopełniały obrazu, który tworzyła swoją osobą. Po chwili wahania uznała, że musi szukać pomocy u nieznajomego i odezwała się do Shinj'iego.
W... wi.. widzisz ten tłum? Przewróciłam się i skręciłam kostkę, a moja ukochana córeczka pobiegła do przodu i nie wróciła. Proszę Cię nieznajomy sprowadź ją z powrotem. Błagam miej litość!
Z początku jąkając się dokończyła swoją wypowiedź. Z pewnością nie był to łatwy wybór dla piętnastolatka. Pomóc w potrzebie rzuconej do lochów złego losu czy udać się do kowala po pewny zarobek i konkretną pracę? To był jeden z wielu wyborów, które będzie musiał podjąć w przyszłości.
W... wi.. widzisz ten tłum? Przewróciłam się i skręciłam kostkę, a moja ukochana córeczka pobiegła do przodu i nie wróciła. Proszę Cię nieznajomy sprowadź ją z powrotem. Błagam miej litość!
Z początku jąkając się dokończyła swoją wypowiedź. Z pewnością nie był to łatwy wybór dla piętnastolatka. Pomóc w potrzebie rzuconej do lochów złego losu czy udać się do kowala po pewny zarobek i konkretną pracę? To był jeden z wielu wyborów, które będzie musiał podjąć w przyszłości.
0 x
Re: Plac Centralny
Piękna pogoda, z lekkimi powiewami deszczu i bez chmur na niebie, ogarnęła całą osadę. Na placu centralnym, w Ryuzaku no Taki, tłum był olbrzymi i tak gęsty że ledwo dało się przecisnąć. Kupcy ciągle wykrzykiwali, jakie to promocje, mają dla klientów, nie brakowało ofert, którymi mógł się zająć nasz bohater, tymczasem on przeciskał się, przez ludzi, aż w końcu, Podszedł do ściany budynku, która była zbudowana z grubego, ciemnobrązowego drewna, pod którą, leżała oparta, płacząca kobieta. Miała ciemne włosy, zielone oczy, niczym oszlifowane szmaragdy, a skórę bardzo bladą, jakby zaraz miała wylądować w trumnie, mimo to w oczach Uchihy, nie wyglądała na jakoś specjalnie chorą, co najwyżej wystraszoną, no i oczywiście płacz robił swoje. Po tym jak młodzieniec się do niej odezwał, wstała powoli, ocierając twarz z łez, na początku się wahała, ale szybko zrozumiała, że Shinji wyciągnął do niej pomocną dłoń, której nie mogła odrzucić, zważając na sytuację. Poprosiła go, by pomógł odszukać jej córeczkę, która poszła do przodu i zniknęła gdzieś w tłumie, a także powiedziała mu o skręconej kostce. Oczywiście że pani pomogę, przepraszam że się nie przedstawiłem, jestem Shinji, Shinji Uchiha. Czy mogę obejrzeć najpierw pani kostkę?
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Plac Centralny
Idąc że sklepu młoda kunoichi mijała sporą liczbę ludzi, dziewczyna przez cały czas się zastanawiała co mogła by dzisiaj jeszcze robić. Wciąż ją denerwowała poniekąd sytuacja ze zmarłą nastolatką. Heiji nie wiedziała jak można być tak głupim, by wpuścić do swego domu gromadę nieznajomych i jeszcze razem z nimi pić alkohol. Jak na jej osobę był to niepoważny ruch... Po pewnym czasie Heiji znalazła się na placu centralnym. Czemu tutaj była? Sama tego nie wiedziała, po prostu szła przed siebie, jednak w pewnym momencie ujrzała znaną jej twarz. Był to chłopak starszy od niej o około trzy lata, ubrany w typowo modne lecz nie odbiegające daleko od nawyków Jashinistów. Po krótkiej jego wypowiedzie Heiji odpowiedziała mówiąc z uśmiechem na twarzy w jego kierunku.
-Witaj, miło cię widzieć...-gdy tylko usłyszała słowo sparing, odpowiedziała bez zawachania.
-Czemu nie, fajnie było by znów powalczyć.-gdy skończyła mówić rozejrzała się wokół dodając.
-Opowiadaj co tam porabiałeś przez ten czas.-dziewczyna chciała się dowiedzieć co robił jej dawny znajomy przez tak długi czas. Stojąc, czy idąc obok chłopaka zastanawiała się jakiej strategi użyć w ich walce...
-Witaj, miło cię widzieć...-gdy tylko usłyszała słowo sparing, odpowiedziała bez zawachania.
-Czemu nie, fajnie było by znów powalczyć.-gdy skończyła mówić rozejrzała się wokół dodając.
-Opowiadaj co tam porabiałeś przez ten czas.-dziewczyna chciała się dowiedzieć co robił jej dawny znajomy przez tak długi czas. Stojąc, czy idąc obok chłopaka zastanawiała się jakiej strategi użyć w ich walce...
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Plac Centralny
Dziewczyna stojąc obok chłopaka patrzyła mu się prosto w oczy kiedy to wypowiadał każde słowo. Heiji lubiła go dlatego też miło jej się z nim rozmawiało. Po kilku chwilach młodzieniec zadał jej pytanie, ta zaś na nie odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Trenowałam i to całkiem sporo, chociaż i tak z pewnością nie jestem silniejsza od Ciebie...-po tych słowach młoda kunoichi ruszyła idąc tuż obok chłopaka. Gdzie szli? Tego nawet Heiji nie wiedziała, po prostu zdała się na jego wolę. Idąc co jakiś czas rozglądała się na prawo i lewo szukając punktów orientacyjnych. Nasza bohaterka nie chciała milczeć przez całą drogę, dlatego chciała nawiązać jakiś temat do rozmowy.
-Czy podczas swoich rozbojów natknąłeś się na jakiś ciekawy klan?-zapytała dociekliwym głosem, dziewczyna chciała się czegoś dowiedzieć od chłopaka. Był on starszy, potężniejszy i z pewnością posiadł większą wiedzę od Heiji. Będąc w zakonie Jashina wraz z kunoichi nie powinien mieć przed nią tajemnic. Bo przecież im silniejsi członkowie, tym potężniejszy zakon. Prawda?
Z/t?
-Trenowałam i to całkiem sporo, chociaż i tak z pewnością nie jestem silniejsza od Ciebie...-po tych słowach młoda kunoichi ruszyła idąc tuż obok chłopaka. Gdzie szli? Tego nawet Heiji nie wiedziała, po prostu zdała się na jego wolę. Idąc co jakiś czas rozglądała się na prawo i lewo szukając punktów orientacyjnych. Nasza bohaterka nie chciała milczeć przez całą drogę, dlatego chciała nawiązać jakiś temat do rozmowy.
-Czy podczas swoich rozbojów natknąłeś się na jakiś ciekawy klan?-zapytała dociekliwym głosem, dziewczyna chciała się czegoś dowiedzieć od chłopaka. Był on starszy, potężniejszy i z pewnością posiadł większą wiedzę od Heiji. Będąc w zakonie Jashina wraz z kunoichi nie powinien mieć przed nią tajemnic. Bo przecież im silniejsi członkowie, tym potężniejszy zakon. Prawda?
Z/t?
0 x
Re: Plac Centralny
Wraz ze swoją nową koleżanką Heiji dotarła na teren placu centralnego. Było to miejsce szczególnie uczęszczane przez ludzi. Można by śmiało powiedzieć, że jej kumpela nie chciała by tutaj przebywać. Dlaczego? Ponieważ lubi ciszę oraz spokój. Tak wogóle to były tutaj przelotem i jedyne co to przechodziły tędy, aby dotrzeć w jakieś miarę możliwości ciche miejsce. Ostatni raz kiedy tutaj była nie wspominała raczej dobrze. W końcu spotkała tutaj Kugę, który po zakończeniu ich wspólnego "treningu" powiedział że przy kolejnym spotkaniu będzie chciał ją zabić. Ta wiadomość raczej nie przypadała dziewczynie do gustu i teraz stara się zachowywać pełną świadomość swoich ruchów oraz przedewszystkim starać się nie podejmować złych lub nieodpowiednich decyzji. Tak czy inaczej wolała by aby nie doszło do kolejnego ich spotkania, w końcu Kuga był i pewnie wciąż jest silniejszy od naszej bohaterki.Prawda? Raczej droga poza obszary miasta mogła by się wydawać nieco przydługa więc najlepszą decyzją było by znaleźć jakieś ciche miejsce w mieście. Tylko gdzie? Na pozór nigdzie nie ma takiego miejsca w rodzinnym mieście Heiji, ale z tego co pamięta dziewczyna to całkiem niedawno była w pewnym miejscu, które być może mogło by odpowiadać wymogą jej nowej koleżanki.
-Jeszcze został kawałek drogi do przejścia...-powiedziała do Natari aby ta nieco uzbroiła się w cierpliwość. Z tego co udało się zauważyć Heiji Natari nie była dosyć rozmowna, dziewczyna wolała milczeć aniżeli cokolwiek mówić. Z drugiej strony Heiji to wogóle nie przeszkadzało w końcu ktoś ją nie denerwuje i da się z nim wytrzymać. Tak czy inaczej nieznajoma nie daje żadnych powodów do złości na nią, czyżby była to dobra cecha? Kto wie... Bądź co bądź już się stąd wynoszą. Idąc Heiji starała się zwracać uwagę na otoczenie, aby ktoś jej znany nie dostrzegł jej. Dziewczyna nie chciała wzbudzać zainteresowania innych...
Z/t razem z Natari...
-Jeszcze został kawałek drogi do przejścia...-powiedziała do Natari aby ta nieco uzbroiła się w cierpliwość. Z tego co udało się zauważyć Heiji Natari nie była dosyć rozmowna, dziewczyna wolała milczeć aniżeli cokolwiek mówić. Z drugiej strony Heiji to wogóle nie przeszkadzało w końcu ktoś ją nie denerwuje i da się z nim wytrzymać. Tak czy inaczej nieznajoma nie daje żadnych powodów do złości na nią, czyżby była to dobra cecha? Kto wie... Bądź co bądź już się stąd wynoszą. Idąc Heiji starała się zwracać uwagę na otoczenie, aby ktoś jej znany nie dostrzegł jej. Dziewczyna nie chciała wzbudzać zainteresowania innych...
Z/t razem z Natari...
0 x
Re: Plac Centralny
Ryuzaku no Taki było ogromne. Nigdy w życiu nie spodziewała się, że trafi do tak wielkiego miasta. Mieszkając w małym domku na wybrzeżu, daleko na odludziu, trudno było się przyzwyczaić do tego wszechobecnego zgiełku. Niestety, musiała. Pieniądze za szybko jej się kończyły, a jak na złość, złamała swój stary łuk, który kiedyś zrobił jej ojciec i zużyła wszystkie strzały na polowanie. Nawet głupi kołczan jej się podarł o krzaki jeżyn. Takiego pecha to jeszcze nigdy nie miała. Nic, tylko wydrzeć się na cały głos i dać upust swojej frustracji. Jeśli chce sobie kupić coś porządniejszego, to będzie musiała zarobić, a jeśli chce zarobić, to będzie musiała znaleźć jakąś robotę. Tylko czy znajdzie się coś dla zwykłej dziewczyny, która udaje, że nie jest kunoichi? Cóż, okaże się. Ale najpierw trzeba się przedrzeć przez tą lawinę ludzi, którzy tłoczą się na rynku jak śledzie, jakby nie mieli nic lepszego do roboty. Przynajmniej udało jej się upolować dwa króliki na swoje sidła, które sprzedała w knajpie za porządny posiłek i napitek. Trudno było tak żyć, nie mają swojego kąta i zastanawiać się, czy będzie miała za co zjeść obiad, czy kolację. Jeśli szybko nie uda jej się zarobić na nowy ekwipunek, to będzie z nią cienko. Najgorsze było to, że za durny łuk średniej wielkości, kupiec chciał dziewięćset ryo! Chyba go już całkiem powaliło! Nie miała jednak wyboru i musiała się dostosować do nowej sytuacji, skoro chciała przyglądać się shinobim i szukać swoich korzeni. Przynajmniej nauczyła się nieco panować nad swoimi oczami, więc niespodziewanie nie zaczną jej świecić, jak psu jajca na wiosnę. Meh, chyba była lekko poirytowana, a to źle wróżyło, bo zazwyczaj wtedy miała ochotę komuś dać w pysk. Trzeba się jednak skupić na szukaniu roboty, więc Kagura przykleiła na ryjca sztuczny uśmiech i zaczęła pytać to tu, to tam, czy gdzieś nie potrzebują kogoś do pracy fizycznej. Póki nie miała nowej broni, nie mogła oferować swoich umiejętności szpiegowskich, bo jeśli ktoś ją przyczai, to może mieć poważne kłopoty, a wtedy nie obroni się. Nie chciała też póki co rzucać się w oczy, bo planowała tu zabawić dłuższy czas, więc lepiej nie robić sobie problemów. Będzie grzecznie pracować i zarabiać hajsy, żeby ostatecznie odbić się od dna, w którym niespodziewanie się znalazła.
0 x
Re: Plac Centralny
Poszukiwania jakiegoś zajęcia okazały się być cięższe, niż Kagura myślała. Tylu ludzi wkoło i nikt nie potrzebował pomocy? Co za snoby zasrane! Jeden nawet tak jej dwuznacznie odpowiedział, że Rudowłosa zasadziła mu kopa prosto w klejnoty, gdy ten śmiał się rubasznie z własnego dowcipu. Szkoda, że się nie udławił, gdy śmiech uwiązł mu w gardle. Na szczęście Kagura szybko się ewakuowała, gdy gość zwijał się w bólach na ziemi, a widzący całe zajście gapie, pękali ze śmiechu i nie mieli nawet ochoty interweniować. Lepiej nie robić sobie problemów, ale na takich typków była wyjątkowo uczulona i chciała im pokazać, gdzie ich miejsce. Powoli zaczęła już tracić nadzieję, że znajdzie jakąś robotę, kiedy zawołał ją jakiś gość. Jego mowa typowego chłopa z wiochy sprawiała, że Kagura aż się uśmiechnęła. Podeszła bliżej, przyglądając się uważnie mężczyźnie. Wyglądał całkiem normalnie i pomimo prostej mowy z charakterystycznym akcentem, wydawał się być całkiem normalny, chociaż ten ''wysiłek cielesny'' można było różnie interpretować. Najwyraźniej słowo ''fizyczny'' było za mądre dla tego pana.
- Idę, idę~! Uszanowanie Panu. - Pozdrowiła mężczyznę. - Tak, szukam pracy i mogę popracować fizycznie, nie przeszkadza mi to. Co trzeba zrobić?
Okazało się, że trzeba naginać do portu, załadować na wóz trochę skrzynek i przywieźć mu to wszystko. Łatwizna, pod warunkiem, że skrzynki nie będą ważyć kilkadziesiąt kilosów. Cóż, mięśnie ramion miała trochę rozwinięte, więc może nie będzie tak źle. Ćwiczenia z łukiem i wspinanie się po drzewach zrobiło swoje, także powinna sobie poradzić.
- Tak, biorę tą robotę. - Zgodziła się z entuzjazmem. - Proszę mi tylko powiedzieć, gdzie w porcie znajdę Pana ładunek i na który wóz mam to ładować?
Potrzebowała dodatkowych instrukcji, żeby wiedzieć, gdzie co znaleźć i czy ma to wszystko jemu tu przywieźć, czy jak. Podobał jej się natomiast fakt, że połowę płacił z góry, a połowę po robocie, co było uczciwą umową. Poprawiła skórzane karwasze na przedramionach i uśmiechnęła się przewrotnie do pracodawcy. Może i wyglądała na chuchro, ale siły jej nie brakowało. Co prawda przypłaci to zmęczeniem, no ale nikt nie powiedział, że łatwo będzie zarobić szmal. Przynajmniej będzie bliżej kupienia nowej broni, która zdecydowanie ułatwi jej życie.
- Idę, idę~! Uszanowanie Panu. - Pozdrowiła mężczyznę. - Tak, szukam pracy i mogę popracować fizycznie, nie przeszkadza mi to. Co trzeba zrobić?
Okazało się, że trzeba naginać do portu, załadować na wóz trochę skrzynek i przywieźć mu to wszystko. Łatwizna, pod warunkiem, że skrzynki nie będą ważyć kilkadziesiąt kilosów. Cóż, mięśnie ramion miała trochę rozwinięte, więc może nie będzie tak źle. Ćwiczenia z łukiem i wspinanie się po drzewach zrobiło swoje, także powinna sobie poradzić.
- Tak, biorę tą robotę. - Zgodziła się z entuzjazmem. - Proszę mi tylko powiedzieć, gdzie w porcie znajdę Pana ładunek i na który wóz mam to ładować?
Potrzebowała dodatkowych instrukcji, żeby wiedzieć, gdzie co znaleźć i czy ma to wszystko jemu tu przywieźć, czy jak. Podobał jej się natomiast fakt, że połowę płacił z góry, a połowę po robocie, co było uczciwą umową. Poprawiła skórzane karwasze na przedramionach i uśmiechnęła się przewrotnie do pracodawcy. Może i wyglądała na chuchro, ale siły jej nie brakowało. Co prawda przypłaci to zmęczeniem, no ale nikt nie powiedział, że łatwo będzie zarobić szmal. Przynajmniej będzie bliżej kupienia nowej broni, która zdecydowanie ułatwi jej życie.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości