Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Po jego wypowiedzi został kuszony na ostatnią jak się okazało próbę. Propozycja z zmianą miejsca wraz z językiem na uszku były bardzo kuszące dla każdego. Wzdrygnął się czując to. Większość nazwałoby go skończonym idiotą, że nie skorzystał z takiej okazji, ale... Nie byłby wtedy zgodny z sumieniem, dlatego do końca trzymał się swojego postanowienia, dla niego dalej by to było wykorzystanie dziewczyny. Takie miał wewnętrzne zasady. W pewnym sensie cieszył się, że dziewczyna odpuściła teraz dalsze naciski, bo nie wiedział ile by wytrzymał. Prawdopodobnie wraz z kolejnym takim atakiem nie powstrzymywałby się i postanowił spełnić jej zachciankę będąc potem winny. Zżerany od środka przez pustkę jeszcze bardziej. Nie miał nic za złe dziewczynie, a wręcz przeciwnie martwił się o nią, a ta chciała aby zostawić ją samą. Dodatkowo podała mu płaszcz, który miał odebrać z słowami uderzającymi go bezpośrednio w środek. W duszę. Poczuł się winny wszystkiemu. To wszystko przez to jakim jest głupim człowiekiem, który żyje niemalże w swoim zamkniętym świecie.
- Przepraszam, że nie jestem w stanie nawet tego zrobić. Zostawię Ciebie samą zgodnie z życzeniem, ale płaszcza nie przyjmę. Przepraszam za wszystko co zrobiłem źle, ale nie chciałem. Nie jestem gotowy obecnie na miłość, przed spotkaniem z Tobą czułem w sobie pustkę. Same ciało bez wnętrza. Większość w życiu co przeżyłem to nienawiść skierowana w moją stronę od urodzenia przez całą wioskę, porzucenie przez rodziców, zostanie w całkowitej samotności, aż straciłem sens istnienia jakikolwiek. Zostawiony sam chodziłem po tym świecie, aby go odzyskać. Myślałem, że znalazłem go na murze broniąc tego znanego nam świata. Potem już wiesz co się stało, ale podczas tej podróży zaczynałem coś czuć o czym zapomniałem. Co jest prawdziwym celem życia. Szczęście, smutek, gniew... Dalej te uczucia dla mnie są obce, dziwne jakby nie były one moje, dlatego też nie jestem jeszcze gotów tym bardziej na takie coś. Umiem odczuwać tylko nienawiść do zła. Może i jestem staroświecki, ale wierzę, że przed takimi czynnościami wpierw powinno się chociaż być z kimś w związku, do którego się nie nadaję. Przepraszam, że trafiłaś na kogoś tak beznadziejnego jak ja, który nie może Tobie pomóc kiedy tego potrzebujesz.
Jego głos był obojętny z wyczuwalną nutką smutku. Tylko jedno z tego wszystkiego było kłamstwem, chociaż do rana sam w to wierzył. Zostawienie przez rodziców. Teraz już znał prawdę. Nie miał zamiaru dłużej niepokoić dziewczyny i zgodnie z jej życzeniem zamierzał zostawić ją samą. Przed wejściem obejrzał się jeszcze ostatni raz na dziewczynę czekając czy nie zmieni zdania i dalej będzie chciała zostać sama. Jeżeli tak się stało znikł w środku zostawiając ją z płaszczem.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Scena z kubkiem lecących kubkiem w stronę Ichirou wyglądała jak jakieś dziwne przedstawienie teatralne w którym on był widzem, a dziewczyna wraz z członkiem rodu Sabaku kabareciarzami. Szybka analiza psychologiczna wykryła zazdrość u Harumi o Ichirou. Trudno było określić, czy coś ich łączyło, ale faktycznie tak to właśnie wyglądało. Wrodzona ciekawość chłopaka dała o sobie znać i po skończonym pytaniu Ichirou zamiast odpowiedzieć rzucił:
- Łączyło was coś? Bo wyglądało to jakbym palnął głupotę nie w porę. Chociaż nie mogę ci się dziwić Harumi-chan jest naprawdę niczego sobie, a pod względem intelektu wydaje się również odstawać w sposób pozytywny od przeciętnej osoby. Minusem jedynie jest ta cholerna aura księżniczki.
Wyszczerzył lekko zęby po czym powrócił do tematu.
- No ale odpowiadając na twoje pytanie. Bardzo się cieszę, że podjąłeś rozsądną decyzję. Co do celu cóż... Chyba nie sądzisz, że ci zdradzę? Jest to tajemnica organizacji, ale mogę zagwarantować, że nic na tym nie stracisz. Już samo zwycięstwo Sabaku w wojnie będzie dla nas korzystne, więc można to potraktować jako swojego rodzaju nagrodę.
Odpowiedź ta była bez jakiegoś większego wydźwięku. Na chwilę obecną bardziej ciekawiło to co się dzieje na zewnątrz, a niestety nie mógł w tym uczestniczyć. Żywił głęboką nadzieję, że chociaż Ichirou uchyli rąbka tajemnicy, było tak gdyż Shinji miał najwidoczniej w sobie trochę z jakiegoś pasjonata rzeczy przyziemnych zwłaszcza takich jak relacje damsko-męskie. Po prostu był czuły na punkcie pięknego ciała niewiasto, a patrząc po tym, że obracał się w towarzystwie świeżo upieczonego ojca chyba nie on jeden w końcu sądząc po pewnego rodzaju zaskoczeniu ze strony jego rozmówcy nawet nie zakładał opcji zrobienia sobie dziecka, a co za tym idzie po raz kolejny lekki strzał w ciemno okazał się jak najbardziej trafny. Przykucie uwagi przez co innego niż jego rozmówca było jak najbardziej dostrzegalne co mogło lekko zaskoczyć jego rozmówcę gdyż jak dotąd Shinji dobrze ukrywał swoje emocje pod szczelnym płaszczem jednak nie tym razem. Można to było uznać za swojego rodzaju otworzenie się przed nim tak by mógł go nieco lepiej poznać, chociaż jeśli nie miał zamiaru tego robić to nie dziwił mu się. W końcu tyle się wydarzyło w jednym momencie...
0 x
Kana Yuki

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Kana Yuki »

Kruczowłosy miał zamiar chyba wzbudzić w niej jeszcze większe poczucie winy. Nie dość że dziewczyna chciała się do niego dobrać, to jeszcze zabawiła się jego emocjami. Miłość? Związek? Miała ochotę się zaśmiać. Przecież nie zamierzała trzymać się z nim za rączkę, ani mówić mu ckliwych słówek. A taką wizję tego typu rzeczy miała. Widząc takie parki robiło się jej niedobrze. Miłość nie istnieje, ponieważ każdy jest egoistyczny. Chciała go wyśmiać, powiedzieć co o tym sądzi, ale się powstrzymała. Dość krzywdy mu wyrządziła na dzisiaj. Przemilczała zatem jego wyznanie i poczekała, aż ten wróci do środka. Jasnowłosa otuliła się ponownie jego płaszczem. Co teraz powinna zrobić? Rozejrzała się wokół. Wciąż było wcześnie i na uliczkach nie było nikogo.
- Nuda. - powiedziała sama do siebie i ruszyła w dół jedną z nich. O tej porze małe domki wyglądały jeszcze bardziej malowniczo. Dłuższą chwile podziwiała widoki, ale wkrótce i to jej się znudziło. Kiedy przypadkiem trafiła na mały plac zabaw postanowiła się tam zatrzymać na dłużej. Usiadła na drewnianej huśtawce i odepchnęła się lekko od ziemi. Spojrzała na niebo, próbuj ocenić ilość czasu jaka upłynęła od kiedy wyszła "się przewietrzyć" z karczmy. Może powinna tam wrócić? Na samą myśl rozmów o tej nudnej wojnie na jej słodkiej twarzyczce pojawił się wyraz niezadowolenia. Jeszcze poczeka.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Ichirou »

Nie ukrywając grymasu na twarzy, położył łokieć na blat stołu i podparł głowę dłonią głowę. Wodził wzrokiem po bliżej nieokreślonych punktach w gospodzie, próbując ogarnąć wszystko, co tutaj zaszło. Myśli dotyczące spraw szczepu gryzły się z tym o byciu ojcem. Kuźwa, nawet jeśli próbował sobie wmówić, że to jakieś nieporozumienie, to i tak nie był w stanie temu uwierzyć. Co jak co, ale Kruki posiadały raczej rzetelne informacje, więc było niemalże pewne, że Shinji mówi prawdę. Ech, co teraz? Zabawa w dom i rodzinę to ostatnia rzecz, na jaką Ichirou miał ochotę. Już nie wspominając o tym, że tamten wyczyn był bardziej jednorazowym wyskokiem niż efektem kwitnącej miłości. Jak ona miała na imię? Hikari. Cóż za ironia. Uwzględniając jej nastawienie wobec niego można było się spodziewać, że tak łatwo się nie odklei. Cholera, jak się z tego wszystkiego wykręcić?
Tiaa, Haru-chan jest słodziutka, ale jeszcze bardziej kapryśna - odparł po chwili, zastanawiając się nad odpowiedzią na pierwsze pytanie. Z nowo poznanym nie podzieliłby się szczerą prawdą lub intymnymi faktami, ale nawet przed samym sobą nie udało mu się uformować sensownych wyjaśnień. Co ich łączyło? Dobra pytanie. Wydawałoby się, że obietnica złożona ojcu Harumi, ale tak naprawdę już od dawna chłopak się nią nie przejmował i dane słowo miał zupełnie gdzieś. Trzymał się jej z innych powodów, choć nie był dokładnie sprecyzować z jakich. Gdyby się nad tym dłużej zastanowić, to Asahi miał świadomość, że mimo tej dosadnej grze pozorów nie są sobie obojętni.
- Kiedyś zobowiązałem się ją chronić - wyjaśnił krótko, nawet nie mijając się z prawdą. Oczywiście można było się domyślić, że Shinjiemu chodzi o bardziej emocjonalną więź, no ale niech mu tyle wystarczy. Jeszcze by się wygadał u swoich, a Ichi miałby podwójnie przerąbane. Braciszek Hikari raczej nie byłby zadowolony z tego, że brązowowłosego ciągnie do innych dziewcząt.
- Jeżeli zamierzacie pomóc naszej stronie i przyczynić się do zdominowania Kaguya, to mi z upełonści wystarczy. Zależy mi tylko na zniszczeniu wroga i wzmocnieniu pozycji na Wydmach. Macie w tym jakiś interes? Niech będzie, nie mam nic przeciwko. Jestem nawet otwarty na późniejszą współpracę, o ile to tylko przeniesie korzyść mnie i mojemu klanowi. - Był zdeterminowany do dopięcia swego, a reszta go aż tak bardzo nie interesowała. To jasne, że Kruki coś kombinowały, ale skoro miała istnieć możliwość zyskania wsparcia, to złotooki akolita nie zamierzał rezygnować z tej szansy.
- No dobrze, w takim razie twoim zadaniem jest wesprzeć mnie w konflikcie, tak? I mogę liczyć na jeszcze jakieś dodatkowe siły, czy muszę zadowolić się skromną, jednoosobową pomocą? Cóż, mam nadzieję, że jesteś wartościowym nabytkiem. Nie zależy mi na dziesiątkach podrzędnych żołnierzy, bo nie są oni wiele warci przy prawdziwym konflikcie shinobi. Liczą się przede wszystkim silne jednostki, zdolne do samodzielnego rozstrzygania potyczek. Wierzę więc na słowo, że do takich należysz. - Cóż, skoro Kruki faktycznie zamierzały stanąć po stronie Sabaku, to chyba nie wysyłali byle pachołka, nieprawdaż? Nawet jeśli, to i tak Ichirou miał w zamiarze go wykorzystać. Jeżeli okaże się zbyt słaby, to po prostu zginie, oddając życie za sprawę. Asahi nie miał w zwyczaju płakać za obcym człowiekiem, bo takim mimo wszystko wciąż był dla niego Shinji.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Odpowiedzi jakich udzielił Ichirou o Harumi zbytnio nie zadowalały Shinji'ego ale zakładał, że skoro nie są jednoznaczne to nic więcej na jej temat nie wyciągnie. Szkoda, ponieważ jak to było w jego naturze interesował się kobietami, ale cóż to co usłyszał zgadzało się z jego obserwacjami co pozwoliło chociaż na utwierdzenie się w nich. Nadeszła kolejna kwestia wojny i padła całkiem niewygodna kwestia odnośnie tego na jak wielkie wsparcie może liczyć podczas wojny. Szczerze powiedziawszy Shinji nie miał zielonego pojęcia. Uzyskał tak małą ilość informacji, że musiał blefować. Najgorsze, że nie uważał się za zbyt silnego i jedynym rozsądnym pokazem mógłby być Sharingan oraz jakieś mocne genjutsu. Problem w tym, że u niego w tym aspekcie było bardzo biednie i nie zadowoliłoby to jego rozmówcy. Wciąż się rozwijał i o staniu się owym wartościowym nabytkiem trudno było mówić. Zakładał raczej, że jest to swojego rodzaju test lidera by ocenić jak bardzo przydatny się okaże dlatego musiał zdecydowanie się przyłożyć.
- Cóż widzę odnośnie Harumi-chan nie jesteś zbyt rozmowny, ale rozumiem twoje powody, przynajmniej tak mi się wydaje.
Jego wzrok stał się niezwykle przenikliwy rejestrując każdy nawet najmniejszy ruch mięśni jego rozmówcy. Więcej było w tym przedstawienia niż rzeczywistych umiejętności, ale starał się sprawiać wrażenie osoby, która wiele wie, a jeszcze więcej potrafi.
- Odnośnie pomocy będę z tobą szczery. Nie mam pojęcia jak wielkie wsparcie ma zamiar udzielić lider. Zapewne będzie ono adekwatne do korzyści, które może uzyskać, jest on człowiekiem niezwykle wyrafinowanym i rozważnym. Co do mojej wartości, cóż do organizacji przyjmują jedynie osoby o wyjątkowych umiejętnościach.
Jeszcze chwile utrzymywał nieprzyjemny kontakt wzrokowy, a następnie zupełnie zmienił swoje zachowanie. Mocno się rozluźnił oraz podniósł rękę do góry wskazując w kierunku kelnerki by do nich podeszła.
- Cóż skoro mamy ze sobą pracować wypadałoby się nieco lepiej poznać, a nic nie pomaga w tym tak dobrze jak dobry łyk alkoholu oraz świeżo przygotowane jadło. Może i wyglądam młodo, ale jestem znacznie bardziej dojrzały niż wskazywałby na to mój wygląd. W innym wypadku nie byłbym tutaj i nie rozmawiał z tobą.
Do stoły podeszła ta sama kobieta, która wcześniej obsługiwała Harumi.
- Dajcie jakieś dobre jadło konieczne z mięsem oraz dla mnie piwko. Zamawiasz coś Ichirou-kun? Ja stawiam. Na ostatniej wojnie w której brałem udział ostro się obłowiłem.
Rozluźnienie było większe niż mogło się początkowo wydawać. Energicznie rozciągnął mięśnie swojego ciała przy pomocy wszelakich ruchów dłoni. Następnie nastąpiło wyprostowanie nóg w kolanach oraz nałożenie ich na siebie w okolicach kostek stóp. Tak też czekał na kolejne słowa ze strony jego rozmówcy, a kto być może i powrót kogoś z zewnątrz w końcu mimo, że ze zdążyli wymienić zaledwie kilka zdań tak naprawdę minęło całkiem sporo czasu.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Widząc, że dziewczyna nie ma zamiaru go zatrzymywać wkroczył ponownie do karczmy. Nie chciał tak się rozstawać tym razem, ale nie mógł nic zrobić. Już kiedyś jej mówił, jak się obudził nad ranem, że na nic więcej obecnie liczyć nie może. Nie w tym momencie. Poczuł zmęczenie trochę ponownie, ale musiał wytrzymać, potrafił być twardy. Mętlik w głowie z różnych emocji w głowie nie pomagał. Chciał zawrócić i sobie darować, ale nie mógł przegapić takiej okazji. Tamta dwójka rozmawiała z sobą i nie wiedział jak daleko zaszli w rozmowach, a on sam teraz jest spóźniony w interesach. Odciął się od tego pocałunku i emocji z nich związanych i zbliżył się do stolika nie ukrywając swojego przyjścia. Akurat wtedy gdy domawiali coś do zamówienia dla Shinjiego, toteż nie usłyszał nic interesującego. Przemyślał jeszcze raz czy ma wszystko czego potrzebuje i po namyśle zjedzenie czegoś ciepłego dobrze mu zrobi toteż siadając na swoim miejscu dopowiedział:
- A ja poproszę dzisiejszy śniadaniowy specjał.
Przecież taką mieli porę dnia prawda? Musiał jakoś dołączyć się do rozmowy nie wiedząc nic na temat poprzedniej dyskusji. Wiedział niewiele, ale oni o nim także i musiał to jakoś wykorzystać, aby ugrać swoje karty, za to wiedział jak Harumi martwi się o Ichirou i to też przeważa na jego słowach. Nie chciał, aby cierpiała od czyjejś straty szczerze. Miłość? Przyjaźń? Koledzy? Chuj to wie, dlaczego chce to robić, ale należy ona do bliższych osób, a on o takie miał zamiar dbać, jak nie może w ten sposób, to chociaż w inny.
- Mam nadzieję, że wyjaśniliście sobie w międzyczasie kwestie między sobą, a teraz co do wojny... Nie słyszałem o niej, ale to nic dziwnego skoro to miał być nasz pierwszy punkt z Harumi w podróży odnalezienia pamięci. Wcześniej pełniłem służbę w Shinsengumi, na murze więc chętnie dowiedziałbym się coś więcej. Byłby któryś z was tak łaskawy mi o niej trochę więcej opowiedzieć?
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Ichirou »

Kiwnął nieznacznie głową na pierwsze słowa młodzieńca. Chociaż tyle, że nie próbował być zbyt wścibski i nie wchodził z bardziej prywatne kwestie brązowowłosego, które nie miały żadnego związku z zadaniem, jakie Kruki przydzieliły jegomościowi. Trochę nie spodobała mu się kolejna kwestia. Nie miał pojęcia jak duże wsparcie mieli otrzymać Sabaku. Doprawdy? Aż trudno było uwierzyć, że reprezentant tak dobrze poinformowanej organizacji nie ma podstawowej wiedzy, która przecież bezpośrednio dotyczy jego zadania. Najprawdopodobniej blefował lub po prostu nie był aż tak znaczącym członkiem ugrupowania na jakiego się z początku pozorował. Sabaku skłaniał się ku temu pierwszemu wyjaśnieniu. Mimo wszystko, nawet jeśli pomoc ze strony Kruków nie miała być znacząca, to jedna czy kilka silniejszych jednostek mogła mieć już znaczenie w bitwie. Choć od wydarzeń w Sachū minęło trochę czasu, to jednak oba rody były osłabione. Nie można zapomnieć o licznych stratach w ludziach, jakie ponieśli zarówno jedni jak i drudzy.
- Oby więc wasza pomóc przyczyniła się do naszego zwycięstwa - odparł krótko, odpuszczając na ten moment drążenie tematu. Wychodziło na to, że główne ustalenia mają już za sobą. Nadeszła pora na nieco luźniejszą część. W chwili, kiedy Shinji składał zamówienie, na miejsce wrócił Hikari. Sam. Ichirou uważnie przyglądał się jego zachowaniu.
- A co z Harumi? - zapytał, licząc rzecz jasna na wyjaśnienia. Było oczywiste, że przedtem poszedł za dziewczyną, więc dlaczego jej teraz tu nie było? Pewnie w złości obdarowała go kilkoma obelgami i odpędziła od siebie. Chociaż z drugiej strony, cholera wie. W końcu wobec kruczowłosego zachowywała się zupełnie inaczej.
- Poproszę to samo - wtrącił się do zamówienia Hikariego, a potem zwrócił się do reprezentanta Kruków. - Alkohol już mamy, ale nie zdążyliśmy go skosztować - wyjaśnił, wskazując na butelkę z alkoholem i czarki obok. Potem zaś westchnął. Zmuszony do opowiedzenie tego samego, musiał najpierw wlać choć trochę sake w siebie. Rozlał więc trunek do naczyń, po czym wziął jedno z nich i jednym haustem wypił zawartość. Od razu lepiej.
- Po turnieju na Arenie Piaskowych Filarów w Sabishi wybuchł chaos. Zostaliśmy zaatakowani przez Kaguya i musieliśmy odeprzeć oblężenie. Problem w tym, że na wskutek pojawienia się w wiosce bestii, zostaliśmy zmuszeni do ewakuacji. Wojna wciąż trwa. Obecnie jest względnie cicho, ale prędzej czy później dojdzie do rozstrzygającej bitwy. Chyba nie muszę wspominać, że należy wybić kościanych barbarzyńców, najlepiej co do nogi. Nie będzie porządku na Wydmach póki ci dalej będą się panoszyć. Chyba coś o nich wiesz, prawda? W końcu sąsiadują z Yusetsu. Nie byłbym spokojny mając takich nieokrzesańców przy granicy. Z pewnością mają w swoich zamiarach zaatakować kolejnych sąsiadów, jeżeli tylko uporają się z nami - skończył, czujnie obserwując Hikariego. Nie bez powodu wypowiedział ostatnie zdania dotyczące jego regionu. To było swego rodzaju podpuszczenie, drobne wzbudzenie niechęci wobec Kaguya.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Przy stole dosyć nieoczekiwanie pojawiła się kolejna osoba. Był to nie kto inny, a Hikari. Wyglądało na to, że powrócił ze swoich miłosnych podbojów. Zanim Ichirou zdążył zadać pytanie chłopak musiał rzucić jakimś tekstem w kierunku przybysza. Po prostu nie wytrzymał.
- I co miłosne podboje nieudane?
Było to nieco zgryźliwe z drugiej strony powinno nieco rozluźnić atmosferę, która była niestety nieco sztywna zważywszy na fakt, że rozmawiali na dosyć poważne tematy. Okazało się, że Ichirou nie będzie dalej drążył tematu i dobrze. Otrzymał zaledwie podstawowe informacje, jeszcze by zrobił z siebie idiotę, a tak udało się wybrnąć.
Przybysz zarzucił informacją o murze, co od niemal od razu skojarzyło się mu z tym czym zajmuje się masa członków jego klanu. Jako osoba urodzona w prowincji Sogen świetnie znał to zagadnienie jednak póki co wolał trzymać karty ukryte. Po ostatniej wojnie mimo, że prowincja w której obecnie przejmował nie była bezpośrednio zaangażowana trudno było przewidzieć ich reakcję na członka klanu Uchiha przy stole. Propaganda Senju mogła dotrzeć nawet tutaj, a to zbyt dobrze by nie wróżyło. Nawet gdyby jego rozmówcy nic do nich nie mieli trudno było przewidzieć reakcję beztrosko bawiącej się gawiedzi.
- No proszę, proszę ktoś tutaj służył na murze.
Następnym punktem rozmowy była tkliwa historyjka o wydarzeniach podczas turnieju. Szczerze mówiąc dowiedział się z niej jednej nowej informacji, a mianowicie na temat ogoniastej bestii w osadzie. Jego twarz wyrażała jedynie znudzenie tematem, ale tak naprawdę łowił każde słowo. Cholerne Kruki posłały go bez żadnych informacji i musiał zgrywać mądrego bez podstawowej wiedzy o tym co się dzieje na świecie. Przynajmniej tyle dobrego, że jego rozmówcy się na nim nie poznali. Być może Ichirou przyjąłby propozycję, ale zapewne nie traktowałby go poważnie, mimo że wyskoczył z masą rewelacji choćby i o ojcostwie.
Nowym obiektem zainteresowania stał się Hikari. Osoba o której nie posiadał żadnych informacji. Ba, nawet nie wiedział z jakiego klanu pochodzi, jedyną osobą o której mógłby cokolwiek, aczkolwiek nadal niewiele powiedzieć był członek Sabaku, który okazał się póki co całkiem nudny. Być może wynikało to po prostu z braku zaufania. W sumie nie dziwiło go to zbytnio w końcu był od cholernej organizacji. Trudno było powiedzieć jak wiele na jej temat wiedział, ale wystarczyłaby nowina o zajmowaniu się szpiegowaniem, a cała magiczna aura by pękła niczym bańka mydlana. On w każdym razie owej informacji na pewno nie miał zamiaru wyjawiać, jeśli wyszłaby na światło dziennie to na pewno nie od niego. Póki co zachował milczenie przysłuchując się rozmowie z której mógł być może coś wyłowić.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Zdawał sobie w wnętrzu gdzieś sprawę, że pojawi się rozmowa o Harumi, ale nie chciał o tym myśleć przedwcześnie. Bardziej nie chciał do siebie dopuszczać takiej myśli. Musiał coś im odpowiedzieć, albo zostawić temat milczeniem, chociaż pytanie Shinjiego wywołało w nim lekki uśmieszek. Nie udały? W pewnym sensie miał rację, bo to dla dziewczyny one się nie udały jakby tak podsumować. Chociaż nie miał zamiaru podawać najmniejszych szczegółów na ten temat ani jednemu, ani drugiemu to musiał coś powiedzieć.
- Obecnie potrzebowała zaczerpnąć trochę więcej powietrza dla trzeźwego myślenia, a historie o podbojach miłosnych i rozwoju naszych relacji zostawię dla nas. Osoby trzecie nie są do tego potrzebne.
Taka była prawda, bo sam nie wiedział co o nich powiedział. Ten pocałunek i ta propozycja... To było zbyt dziwne dla niego i raczej powinien to kiedyś z nią wyjaśnić. Wolał wiedzieć na czym stoi. Przeszły kolejne sprawy odnośnie muru, o którym najwidoczniej Shinji słyszał.
- Służą tam głównie ludzie należący do Uchiha, którą część znam nawet bratanicę lidera, ale nie chciałbyś się zmierzyć z tym co można tam spotkać. Zaufaj mi w tej kwestii i nie poruszajmy już dzisiaj tego tematu o ile chcesz zjeść cokolwiek.
I wiedział o czym mówił, a że nikt tutaj nie był w stanie zakwestionować temu pozwolił sobie na ton, dzięki czemu Ci bliżsi słyszeli to. Pokonanie wielkiego robala, co prawda po tej stronie muru tylko mogło mówić co mogło czekać po drugiej stronie. Wystarczyłoby to, aby przerazić większość ludzi swoim wyglądem, a on... Jedyne co czuł to nienawiść wtedy do tego monstrum i chęć likwidacji. Jak bardzo zmienił się od wtedy? Nie zależało mu aż tak bardzo na zniszczeniu zła, a bardziej na ochronie osób mu znanych, a także misji. Wykonanie jej. To były dwie najważniejsze rzeczy. Następnie przyszło na opowieść byłego ochroniarza Harumi. Chociaż czy którykolwiek z nich dalej nim był? On zdecydowanie za takiego się nie czuł szczególnie po sytuacji na zewnątrz. Napili się razem alkoholu, a następnie przyszło czas na opowieść. Wraz z jej zakończeniem na ustach Hikariego pojawił się uśmiech. Wcześniej nic o tym nie mówił, ale przejawiał za nim jeden fakt, który miał zamiar teraz wykorzystać w rozmowach, które toczyły się po cichu. Tak, aby nikt nie był w stanie usłyszeć. Musiał wyłożyć też swoje karty na stół.
- Rozumiem sytuacje, ale widzicie... Podejrzewam, że macie wspólne interesy biorąc pod uwagę, że jesteście z jednej organizacji, czyli pomoc Kruków walcząc po stronie Sabaku. Znam umiejętności Kaguya i nie należy do nich posługiwanie się piaskiem. Wiecie gdzie teraz się znajdujecie? W części szczepu Terumi, który sympatyzuje z szczepem Kaguya z względu na podobną ideologię wyznawaną przez przywódców. Możecie przyjąć, że każdy tutaj to wasz wróg i zapewne ktoś usłyszał o waszej rozmowie ze względu na wszystkie wydarzenia, a teraz... Można powiedzieć, że jestem waszą ostatnią ostoją do wyjścia z tej wioski żywo, a w dodatku możliwym partnerem. Nawet w wojnie. Powiedzcie mi szczerze, co byłbym w stanie z tego zyskać?
Wyłożył większość na stół, jedynie nie pokazał, że zrobiłby to nawet bezinteresownie z własnych pobudek. Dla Harumi, dla dobra szczepu. Musiał tak to rozegrać, dla dobra misji...
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Ichirou »

Oho, że niby Hikari miał na swoim koncie jakieś miłosne podboje z Truskaweczką? Dobre sobie. Ciężko było w coś takiego uwierzyć, a Ichirou z trudem powstrzymał się od ironicznego uśmieszku. Puścił więc jego słowa koło uszu i wrócił do ważniejszych tematów podjętych przy stole. Znacznie bardziej interesującym faktem był ten o murze. Kruczowłosy należał zatem do tych strażników, którzy strzegli kontynent przed czymś tam. Właściwie, to Sabaku nawet nie wiedział przed czym dokładniej. Mur od Wydm był dość mocno oddalony, więc zrozumiałe, że nigdy się nim za bardzo nie interesował. Nie dotarły do niego żadne informacje o jakichś faktycznych zagrożeniach, które tam istniały, więc po prostu ostrzeżenia Hikariego potraktował z lekkim przymrużeniem oka. Widział na własne oczy wiele, zbyt wiele, by martwić się obecnie jakimiś wydumanymi niebezpieczeństwami zza muru. Był niemalże pewien, że pozostała dwójka przy stole łącznie nie widziała takiego chaosu co on. Obrzydliwie potężny demon, obracający w mgnieniu oka całą wioskę w ruinę zapadł mocno w pamięć.
Nie skomentował słów reprezentanta Terumi, bo właściwie nie było takiej potrzeby. Zachowując milczenie, pozwolił sytuacji się rozwinąć, ale ta ruszyła się w dość niepożądanym kierunku. Dotąd spokojny, ułożony i grzeczny Hikari wykazał się sprytem i cwaniactwem, oznajmiając reszcie im marne położenie. Tutejsi byli przychylni Kaguya? Chujowo. Taka informacja zmieniała plany Ichirou, który teraz zastanawiał się nad opuszczeniem osady w najbliższym czasie. Najwyraźniej to nie było miejsce na szukanie sojuszników, nie wspominając o tym, że już podczas ich rozmowy w knajpie mógł na siebie ściągnąć wrogów. Hikari jednak zaprezentował dość... układową postawę, o ile tak można było to nazwać. Cóż, warto było skorzystać z tej szansy.
- Wybranie zwycięskiej strony jest zawsze bardziej opłacalne, a nasza wygrana jest coraz bardziej prawdopodobna. Nie wydajesz się być takim dzikusem jak ci kościani, więc rozsądny, sąsiadujący sojusznik byłby ci na rękę. Zwykłem dotrzymywać umów. Ty pomożesz mi, ja w przyszłości pomogę tobie, jeżeli będziesz tego kiedyś potrzebował. I nie muszę chyba wspominać o tak oczywistych jak wdzięczność. Nie tylko moja, ale również Harumi. Wiem, że się dąsa, ale również się tym mocno przejmuje. - Mówił ciszej, żeby tym razem już usłyszeli tylko ci siedzący przy stoliku. Czysty rozsądek, możliwość zdobycia sojusznika, przysługa, czy chociażby wdzięczność Truskaweczki. Podał kilka argumentów i Hikari mógł sobie wybrać cokolwiek mu tylko pasowało. Asahi miał nadzieję, że to wystarczy, by przychylić go chociaż odrobinę do swoich racji.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Okazało się, że Hikari był niezłym cwaniakiem, wyłożył na stół tak mocną kartę, że ciężko było w jakikolwiek sposób ją zanegować. Mógł to być blef, ale wolał osobiście tego nie sprawdzać, a zamiast tego na spokojnie rozważyć sytuację znajdując odpowiednie rozwiązanie. Czas na takowe przemyślenia uzyskał dając okazję do wypowiedzenia się Ichirou. Cóż obiecał Hikariemu gruszki na wierzbie, ale chyba o to właśnie mu chodziło. Uzyskać jakiekolwiek korzyści materialne, chociaż kto wie może i kierowały nim inne pobudki? Najlepszym rozwiązaniem było chyba najzwyczajniej na świecie prosto z mostu zapytać czego dokładnie oczekuje. Chcąc nie chcąc musiał pomagać Ichirou bo takie właśnie zadanie otrzymał. Gdyby to tylko i wyłącznie od niego zależało zapewne właśnie w tym momencie odwróciłby się napięcie i wyszedł. Nie miał żadnego osobistego interesu w pomocy mu ani zwyczajnym angażowaniu się w konflikt. Wiązała go z nim jedynie misja, którą otrzymał od samego założyciela organizacji i nie mógł go zawieźć dlatego zaraz po zakończeniu słów przez członka rodu Sabaku nadeszła kolej na niego. Idąc jego wzorcem zniżył jeszcze bardziej głos bo od początku dbał o dyskrecję, jeśli ktoś ich podsłuchał to była wyłącznie wina jego nierozważnego rozmówcy.
- Jesz posiłek na mój koszt i jeszcze mi grozisz? Muszę przyznać, że niezły masz tupet. Rozpocznę od kilku spraw wyjaśniających. Osobiście nie mam żadnego interesu w angażowanie się w ten konflikt. Dzieje się tak gdyż chce tego osoba postawiona wyżej ode mnie. Po drugie Ichirou nie jest w organizacji, ponieważ kojarzyłby mnie w chwili gdy podchodziłem do stolika. Skoro wyjaśniłem ci podstawowe rzeczy, gdyż chcąc nie chcąc i tak o wszystkim wiesz. Rozpocznę od tego, że jeśli rozpoczniesz jakiś alarm jestem pewien, że będziesz pierwszą osobą, która zginie. No ale nie bądźmy nieroztropni. Możemy przecież ominąć ten cały burdel. Zacznijmy od tego czego chcesz, gdyż nie wierzę, że przychodzisz do nas z groźbom nie wiedząc czego ci potrzeba byś stanął po naszej stronie. Powiem więcej skoro składasz taką propozycję to w głębi duszy jesteś już z nami tylko próbujesz coś jeszcze na tym ugrać. Mylę się?
Nie było innego wyjścia, trzeba było zagrać na lekkim uczuciach Hikari'ego. Jeśli prawidłowo ocenił jego zachowanie możliwe, że w ten sposób całkiem dużo ugrał. Co prawda nie znał jego zdolności, ale działało to także w drugą stronę. Jedyne czego mógł się spodziewać to, że wie coś o jego klanie skoro służył razem z nimi na murze. Oprócz tego sama służba oznaczała, że nie jest jakimś pierwszym lepszym losowym człowiekiem, który zdecydowanie za dużo sobie wyobraża. Nic z tych rzeczy. Skoro tam służył to znaczyło, że niemal pewnikiem przeszedł chrzest bojowy, a słyszał przeróżne legendy o tym co czai się za tą konstrukcją. Sami śmiałkowie, którzy podejmowali się jego obrony zaliczali się do ludzi niesamowicie odważnych, walczyli z nieznanym zagrożeniem i najzwyczajniej w świecie ich szanował. Mimo, że z jego słów to nie wynikało Hikari samą wzmianką na temat odbytej służby zyskał jego szacunek.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Hikari siedział wygodnie czekając reakcji rozmówców. Była ona na jego korzyść, ale nie zamierzał straszyć swych rozmówców więcej. Nie lubił tego, a to było tylko zagranie, aby móc pociągnąć też dalej grę. Zrobić coś, co jest Twoim celem i tak, nie dając nikomu po sobie tego poznać zdobywając na tym tylko dodatkowe nagrody. Właśnie tak to miał zamiar ugrać i jak do tej pory wychodziło to idealnie.
- Jeżeli jesteś Shinji taki pewny swoich umiejętności co do zabicia mnie, to możemy spróbować. Żaden z nas nie zna swoich zdolności, chociaż posługiwanie piaskiem widziałem i nie zdąży mnie dopaść jak rzuci się na was reszta obsługi po jednym haśle, lecz nie po to wam to mówię. Gdyby to było moim celem to już bym wykrzyczał dawno tą informację, wolę się dogadać. Jak widzę jesteście z różnych środowisk, macie pewien wspólny grunt przez jakąś nieznaną mi organizację. O niej też chciałbym trochę usłyszeć, a potem mogę zaoferować dogodny układ dla wszystkich stron. Ale wpierw napijmy się i delektujmy obiadem.
Powiedział widząc podchodzącą kelnerkę do ich stolika. Polał sake do czarek. Przyniosła piwo i kawałek pieczonego karczku wraz z świeżo ugotowanym ryżem. Ichirou oraz Hikari dostali gyuniku teriyaki, czyli pyszną wołowinę w sosie teriyaki. Gdy kelnerka podała im dania i piwo Shinjiemu zaproponował skosztowanie alkoholu ponowne. Po tym jak się napili kontynuował
- Widzicie to czy szczep Terumi wesprze Kaguya, czy uda ich wsparcie i zaatakuje z tyłu może dużo zmienić w tej wojnie, na której wam zależy prawda? Nie chcecie odrzucać takiej kuszącej propozycji rzucając mi strzępkami informacji. Jak będę wiedział na czym stoję wtedy możemy porozmawiać o dalszych kwestiach tego.
Wyłożył kolejną kartę, ale też jedną z ostatecznych na stół. Każdy z nich wiedział czym taka przewaga może się skończyć. Zaskoczenie wroga od tyłu udając posiłki może zakończyć wojnę w jednej chwili bez strat dla jednej strony praktycznie. Klasyczne taktyczne zagranie, zupełnie tutaj niespodziewane, gdyż przecież podobno sympatyzują razem. Spróbował rozkosznego mięsa czekając na ich odpowiedź. W pełni spokojny o dalsze potoczenie spraw.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Ichirou »

Jeżeli chodzi o reakcje na zagrywkę Hikariego, to zaistniało spore poróżnienie między Ichirou a przedstawicielem Kruków. Władca piasku póki co podszedł dość łagodnie i był otwarty na wszelkie propozycje. Shinji natomiast wybrał ten bardziej stanowczy wariant. Cóż, z jednej strony wskazywało to na fakt, że w razie podgrzania się atmosfery, być może będzie mógł liczyć na chwilowego sojusznika wśród całej osady nieprzyjaciół. Z drugiej jednak po co było wywlekać drastyczne gdybania, skoro jeszcze sytuacja nie była napięta?
- Paaanowie, ale po co się unosić? Widzę tutaj korelację naszych interesów. Z absolutną pewnością możemy się jakoś dogadać i każdy na tym zyska. Hikari, jestem w stanie zaspokoić twoją ciekawość na tyle, na ile mogę, o ile rzecz jasna możesz zapewnić mi wsparcie takiego rodzaju, o jakim mówisz. Tylko skąd mam wiedzieć, że masz taką siłę sprawczą i możesz zmienić plany swoich ludzi? Chyba nie trzeba ci tłumaczyć, że twoje oferta, choć jest kusząca, to nie ma na ten moment stosownego pokrycia. - Kruczowłosy nie mógł przecież liczyć na to, że po kilku słowach obietnicy pozostała dwójka zacznie śpiewać i dzielić się raczej tajnymi informacjami. Ichirou nie wiedział, jaka jest dokładna pozycja Hikariego w klanie, czy też w jaki sposób chciał on dokonać zmiany nastawienia swoich krewniaków. Po wypowiedzianej kwestii, złotooki władca piasku zabrał się za jedzenie, ponieważ zdążył już zgłodnieć. Wziął kilka pierwszych kęsów, wykazując raczej spokojną i luźną postawę, ale nie tracił czujności i obserwował dwójkę shinobi przy stole, ale także zwracał uwagę na pozostałe otoczenie.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Wyglądało na to, że sytuacja, która wykreowała się po ostrej wymianie zdań między Shinjim i Hikarim może doprowadzić nawet do walki. Na szczęście tak jak młody Uchiha przewidywał wyglądało to po prostu na zwykły blef w celu ugrania czegokolwiek. Cóż on osobiście wiele zaproponować nie mógł. Nie było to tak naprawdę wojna Ichirou więc jego była w tym głowa by wykreować odpowiednie warunki. Propozycja odnośnie wykorzystania w odpowiedni sposób szczepu Terumi ze strategicznego punktu widzenia była niesamowicie kusząca. Odpowiedni cios w plecy mógł przesądzić o wyniku wojny bez ponoszenia niepotrzebnych strat. Rzecz jasna Ichirou dokonał bardzo trafnej obserwacji. Skąd mieli wiedzieć, czy w mocy Hikari'ego jest sprawienie by ludzie zachowali się w ten, a nie inny sposób. Wyglądało to niczym jakaś tandeta i nie mogli ubić dealu bez stuprocentowej pewności.
W pierwszej kolejności postanowił jednak zaczerpnąć łyka zimnego piwa. Od tej całej rozmowy zaczynało go suszyć, a na dodatek jego brzuch zdecydowanie domagał się jakiegoś posiłku. Zanim jednak wziął jakiegokolwiek gryza rozpoczął potwierdzeniem słów Ichirou.
- Cóż ma rację, nie unośmy się zbytnio. No i pozostaje kwestia tego jaką mamy pewność, że masz odpowiednią moc sprawczą by w jakikolwiek sposób zmienić mentalność klanu? Przecież nie ruszą na wojnę z sojusznikiem jeśli tak można określić tą specyficzną relację.
Wziął porządnego gryza posiłku, którego już od jakiegoś czasu domagało się jego ciało. Trzeba było przyznać, że mięso smakowało nadzwyczaj dobrze, z pewnością było świeże. Musieli mieć jakąś fermę niedaleko gdyż zdawało się być utłuczone całkiem niedawno. A może to po prostu kwestia głodu? Wtedy wszystko smakuje lepiej. Pozostała kwestia, która miała zaspokoić ciekawość Hikari'ego na temat Kruków. Mimo, że nie miał raczej ochoty wyjawiać tej informacji to chyba musiał.
Bycie szpiegami postanowił ubrać w jakieś piękne słowa, tak by nie zabrzmiało to niemal kryminalnie.
- Cóż Kruki zajmują się pozyskiwaniem informacji i to ci powinno wystarczyć, przy okazji Ichirou chyba nie zdawał sobie sprawy co jest główną zaletą wsparcia tej organizacji. Nie jakieś zastępy żołnierzy, a informacje dzięki którym przykładowo można stworzyć zasadzkę lub odpowiednio zareagować na manewry wroga w porę przygotowując defensywę. Co jak co, ale lepszych nie ma.
To by było na tyle z jego strony. Zajęty jedzeniem kurczaka uważnie przysłuchiwał się dalszemu przebiegowi tej konwersacji.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Hikari zaśmiał się na ich słowa troszkę. Było to widoczne i mogło zwrócić spojrzenia niektórych, ale to dobrze. Potem to można wykorzystać. Nakłonić ludzi, tylko musi potwierdzić jedną rzecz. Ciekawe, czy ktoś wie coś o nowej liderce. Cóż to była zagrywka w ciemno. Wrócił do tonu, aby nikt nie podsłuchiwał.
- A skąd ja mam wiedzieć, że to co wy mi ofiarujecie nie jest bujdą? Wiecie jaka jest mentalność Terumi? Agresywna. Dawny lider Kaguya przejawiający takie podejście zginą, a ktoś został nową liderką. Pytanie teraz jakie ma podejście?
O takiej zmianie nawet on wiedział, jaka nastąpiła w władzy. Doszły nawet na mur informacje, poróżniając niektóre osoby służące z różnych rodów, ale szybko zatrzymano ten proceder. Więcej do walk między sobą nie dochodziło obecnie. Kaguya lider umarł, jest nowa. Nie wiedział natomiast jakie ma ona nastawienie, ale domyślał się po ruchach Kaguya. Znając ich natychmiast by zebrali sojuszników i ruszyli na odwet mając zapewne duże poparcie okoliczne. W takich przypadkach chętnych szybko zarobić jest wielu. Wysłuchał opowieści o krukach i kiwnął głową kontynuując.
- A teraz. Mam jedno pytanie do was. Co jeśli nowa władza nie podoba się większości, ale o tym nie mówią publicznie bez jednej rozpalającej zapałki, która musi być gdzieś tam w środku, aby wzniecić ogień?
Dlaczego tak się starał? Cóż zawsze miał coś jeszcze w zanadrzu, czego przeciwnicy mogli nie posiadać. Kolejne informacje. Sojusznicy, jakich mogą mieć Kaguya. Może on sam nie wiedział, ale lider skoro się kolegowali z starym zapewne posiada takie informacje. Spokojnie w międzyczasie całej sytuacji zjadł całkiem dobre jedzenie. Przypominało mu to jego matki i też koncentrowało na misji.
- Tak więc zadam pytanie, jaką ja mogę mieć fakty, przemawiające za wami, że wasze słowa są prawdziwe i poza własną wdzięcznością coś dostanę? Albo raczej szczep coś dostanie. Nie chcę niczego dla siebie. Mam wszystko czego mi potrzeba. Co mi jesteście w stanie dać i potwierdzić swoje słowa?
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości