Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kisho »

Poszukiwania „Kugutury” okazało się czymś iście banalnym. Wioska była tak mała, że wszystko było blisko i praktycznie w jednym miejscu. Zapewne przejście z jednego jej końca do drugiego zajmowało ledwie kilka minut, a samo dotarcie do centrum jeszcze mniej. Nic więc dziwnego, że obyło się bez wsparcia miejscowych.
- Dzień dobry - odezwał się do siedzącej przed lokalem dziewczyny. O dziwo nie była ona kakazu, a przynajmniej po wyglądzie można było tak przypuszczać. Kisho stwierdził, że skoro szydełkuje na ganku przed sklepem, czyli zachowuje się tak jakby była u siebie to równie dobrze może być właścicielką, współwłaścicielką lub kimkolwiek innym związanym z interesem, jaki prowadzi się w „Kugutura". - Przysyła mnie Pan Habanero. Mam mu dostarczyć pewną paczkę.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Kobuto

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kobuto »

Misja rangi D dla Kisho
[ 9 / 15+]

Dziewczę uśmiechnęło się zalotnie, ani na chwilę nie przestając szydełkować. Zatrzepotało rzęsami i wstało obracając się z gracją w taki sposób, że sukieneczka zwiewnie uniosła się na długość połowy ud, zanim opadla zakrywając nogi do kolan. Odwróciła się i spojrzała z uśmiechem na Kisho dając mu znak, że ma iść za nim, po czym sama weszła do odpowiednio oznaczonego sklepu.
Wnętrze wyglądało tak, jak wnetrze perfumerii zwykło wyglądać, chociaz w glowie shinobiego rodziło się pytanie czy rzeczywiście takiej małej wiosce potrzebny jest sklep z wonnościami; po obu stronach dość szerokiego korytarza stały półki wypełnione najróżniejszymi proszkami, a za ladą kilka półek powierzonych na scianie wypelnionych bylo płynnymi wonnościami i aromatami. Dziewczyna wyciągała spod lady kilka worków z proszkamu, układając je starannie w drewnianej skrzynce, a na koniec dodała na wszystkio kilkadziesiąt chudych, cienkich patyczków i bez słowa podała pakunek chłopcu, przesuwając go lekko na ladzie w stronę, po której stał chłopak.
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kisho »

Zgadł. Dziewczyna rzeczywiście pracowała w sklepie. Trudno się domyślić czy była właścicielką, czy zwykłą pracownicą, ale grunt, że bez ogródek zajęła się obsługą klienta. Mogła przy tym zaszczycić chłopaka jakimś słowem, czy to zwykłym „dzień dobry”, czy zapytaniem odnośnie do mijającego dnia, ale może w Itojin kontakt sprzedawca-klient ograniczał się do absolutnego minimum. Równie dobrze mogła być też niemową lub nie przepadała za obcymi.
- Dziękuję. - Kisho należał do tych uprzejmych więc podziękował z lekkim uśmiechem na ustach i sięgnął po podaną mu skrzynię. Nie była specjalnie ciężka więc wziął ją pod lewą rękę i pokierował się do wyjścia. - Do widzenia! - Dodał na odchodne, gdy zamykał drzwi.
W drodze powrotnej zastanawiał się co takiego niesie. Wiedział jedynie, że to jakieś proszki i nic poza tym. Do czego służyły? Na co były potrzebne staruszkowi? Nie wiadomo. Możliwe, że Habanero trochę go oświeci, o ile będzie miał na to ochotę. Przypuszczalnie wszystko to, co niesie to zwykłe przyprawy do jego pysznych i aromatycznych herbat.
0 x
Obrazek
Kobuto

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kobuto »

Misja rangi D dla Kisho
[ 11 / 15+]

Habanero nie czekał długo - po kilku chwilach poszedł nalać sobie świeżej, zimnej wody i sączył ją z plasterkiem jakiegoś aromatycznego, egzotycznego owocu dla smaku, gdy Kisho zaczął zbliżać się do chatki. Kąciki ust staruszka uniosły się lekko, ale szybko wróciły do swojego starego, nudnego stanu w którym trwały przez ostatnie parę tygodni: do nudnej monotonii życia. Na szczęście chłopak poradził sobie szybko ze zleceniem i przyniósł towar w drewnianej skrzynce, a nie w tym papieropodobnym czymś, co jego poprzednik...
- Chodź za dom - powiedział cicho pozszywany człowiek, znikając na chwilę w domu, po czym wynurzając się z kilkoma miseczkami i dzbankiem wody. Za domem stał osłonięty z 3 stron wiatrochronem stół na tyle duży, jak się okazało, żeby pomieścić poukładane wzdłóż woreczki z proszkami.
- Powąchaj je - powiedział, uśmiechając się lekko. Niektóre pachniały mydłem, inne starzec nazywał "wanilią", jeszcze inne "trawą cytrynową" czy "kadmusem". Mężczyzna wziął jedną miskę o wysokich krawędziach i wziął trzy garści różnych prochów, po czym dolał do tego jedną z fiolek, którą nazwał "migdałowymi olejkami eterycznymi" i uformował z nich papkę.
- Zrób to samo, śmiało. Wąchaj i jeśli Ci się spodoba, dodaj do mieszanki. Potem wąchaj olejków eterycznych. Każdy ma inny zapach, więc je też musisz wąchać i ocenić czy się nadadzą. - mówił przekonywująco, z wprawą, jakby był znawcą w swoim fachu i przeszkolił niesamowitą liczbę... no właśnie, kogo? Co takiego robią chłopiec i dziadek?
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kisho »

Kisho wrócił z obiecanym towarem dodatkowo zapakowanym w drewnianą skrzynkę tak jak zażyczył to sobie Pan Habanero. Chłopak od razu został poproszony o pójście za dom, co też bezzwłocznie uczynił. Tam staruszek rozpakował pakunek na niewielkim stole i poukładał wszystkie woreczki z tajemniczymi proszkami. Nareszcie przyszła pora, aby dowiedzieć się cóż to za substancje.
Polecenie „powąchaj je” przez pierwsze sekundy wywołało w młodziku lekkie zdziwienie, ale szybko zrozumiał, o co chodzi i dlaczego ma wąchać proszki. Były to najzwyczajniejsze wonne składniki do perfum o naprawdę różnych zapachach. Jedne słodkie niby przypominające jakieś kwiaty lub owoce, inne natomiast ostre i aromatyczne. Znajdowały się tam też takie, którym nos Kisho kategorycznie mówił „nie dziękuję".
Patrząc na starca i na to, co robi można było doznać mieszanych odczuć. Z jednej strony wyglądał na byłego wojaka, który zapewne na niejednym froncie walczył, więc od razu nasuwa się obraz twardego, nieugiętego mężczyzny z typowym samczym instynktem, a z drugiej przedstawiał sobą coś, co trudno było opisać. Bawiąc się w tworzenie perfum, wydawał się naprawdę miłym, wesołym i wrażliwym człowiekiem. Nie było widać w nim niczego co miałoby sugerować jakoby szczep kakazu to bezlitosne maszyny do zabijania i demony w jednym. Co więcej, Pan Habanero okazał się na tyle miły, iż pozwolił odrobinę poeksperymentować z proszkami samemu Kisho!
Chłopak bez myślenia wąchał, co tylko mógł, wybierał co odpowiedniejsze, według jego gusty, zapachy i próbował stworzyć mieszankę idealną. W tym celu zmieszał mocny pieprz, nutę rozmarynu, odrobinę mięty i czegoś, co zapachem przypominało mu pomarańczę, tak dla odrobiny słodkości. Z olejków eterycznych początkowo wybrał ten sam co staruszek, migdałowy, ale po głębszym namyśle użył cedrowego. Wydawało mu się, że pasuje idealnie. Nie znał się jednak i nie był pewny czy aby rzeczywiście stworzył coś, co będzie przyjemne dla każdego nosa, więc przygotowaną papkę podsunął staruszkowi, by ten jako specjalista ocenił wytwór.
- Wydają się... No nie wiem... Czuję w nich jakąś świeżość, czystość i las, ale czegoś mi tam brakuje.
0 x
Obrazek
Kobuto

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kobuto »

Staruszek wcale nie zreflektował się i nie wrócił do imidżu "jestem starym, złym czlowiekiem*, co wiecej wąchanie sprawiało mu niemałą frajdę, przez co uśmiechał się jeszcze troszkę szerzej. Dawno już nie miał okazji wykonywać swojego zawodu, cieszącego się niegdyś ogromnym poszanowaniem w świątyniach i dworach bogatych ludzi. Kiedyś, gdy ten zawód był sztuką i nie istneli laicy, którzy stworzyli z niego zabawę bez konkretnych zasad Habanero podróżował po świecie, a każdy kto widział obladowanego aromatami z najdalszych stron świata przybysza szykował wikt i opierunek i słuchał z rozrzewnieniem informacji o świecie pogrążonym w wojnie, ale też opowieści o przyjaźni i miłości, które tę wojnę przetrwają. Dzisiaj nie miało by to sensu, w końcu każdy młodzik podróżuje i nie chce słuchać głosu tych, którzy przeżyli życie przed nimi. Myśląc o tym, staruszek westchnął, a po chwili z zadumy wyrwało go pytanie chłopca.
- Do odkryć dochodzi wśród tych, którzy eksperymentuką, sam spróbuj dobrać przyprawy - zganił chlopaka. Wiedział, że rady są przydatne i chętnie się ich słucha, ale wiedza pozostaje w głowie dopiero, gdy samemu dojdzie się do jakichś wniosków.
- Teraz przerwij. Zobacz, daj bardzo wiele pyłów, masz w efekcie zrobić z tego ciasto - powiedział, pokazując po chwili coś, co wyglądało na czerwoną masę na babkę. Mężczyzna włożył do niej jeden z patyczków zostawiając tyllo kawałek długości trzech palców do trzymanai, po czym zaczął obracać masą do przodu i do tyłu równocześnie wyciągając patyczek, na którym osadziła się cienka warstwa masy.
- Tak właśnie robi się kadzidełka. No dalej, zrób swoje. - zadecydował, biorąc do ręki kolejny z patyczków.
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kisho »

Staruszek ani myślał pomagać Kisho. Nie był skory nawet do zwykłej oceny jego działa. Owszem miał powody, dość słuszne, bo chciał nauczyć chłopaka metodą prób i błędów, ale jaki sens ma nauka skoro ma z tym styczność pierwszy raz w życiu i bynajmniej nie ma najmniejszego pojęcia, co robi dobrze, a co źle? Po kilkuset próbach być może doszedłby do jakichś wniosków i byłby w stanie poprawić co niektóre błędy, ale do tego czasu najpewniej zużyłby nie tylko te proszki, które przyniósł Panu Habanero, ale także wszystkie ze sklepu! To byłoby marnotrawstwo.
Niemniej Kisho i tak musiał radzić sobie sam. Miał swoją pachnącą papkę, która była jedną wielką niewiadomą i teraz zgodnie z poleceniem pozostało mu zrobić z niej ciasto, a następnie wykorzystać patyczek i stworzyć kadzidełko. Pierwsza część była prosta, wystarczyło dosypać proszków, by zmienić konsystencję z papkowatej na bardziej suchą i zwięzłą. Co do osadzania ciasta na patyczek nie mógł powiedzieć, że zrobił to tak, jak należy. Jego wersja, w porównaniu do Habanero, miała spore nierówności i z grubsza przypominała stożek. Na samym początku ciasto owinęło się dość grubo, a chcąc to poprawić, chłopak zaczął coraz szybciej wyciągać patyczek z masy. W efekcie zamiast równej, cienkiej warstewki stworzył nieudolnego kulfona zakończonego ostrym szpicem.
- Mogę to zebrać, wymieszać z masą i zacząć od nowa? Czy lepiej już tego nie ruszać? - spytał, podnosząc w górę twór, którego nie nazwałby kadzidełkiem. Mimo fatalnego efektu Kisho w pewien sposób i tak się cieszył. Nie stworzył nic idealnego, ale sam fakt, iż zrobił coś samemu, bez pomocy napawało go radością. O znakomitej zabawie nie wspominając.
0 x
Obrazek
Kobuto

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kobuto »

Misja rangi D dla Kisho
[ 15 / 15+]

Mężczyzna jeszcze raz spojrzał na na niezgrabnego kulfona, po czym sam specjalnie zrobił coś podobnego. Pokazał wyraźnie chłopcu tę "czerwoną choinkę" i położył ją na stole.
- Nie zbieramy tej masy, bo później nie kleiłaby się do patyczka. Robimy tak.
I pokazał odpowiedni sposób: położył rękę na początku i zaczął rolować patyczek tak, jakby chciał zrobić walec z plasteliny, z masy oblepiającej patyczek. Równocześnie rękę ugniatającą masę przesuwał w kierunku końca kadzidełka, a to, czego było za dużo odrywał i dokładał do reszty masy aż patyczek był oblepiony równomiernie cienką warstwą ciasta.
- Musisz tylko uważać, żeby nie naciskać zbyt mocno - dodał, robiąc kolejne kadzidełka ze swojej masy i robiąc kolejne, bacznym okiem sondując postępy chłopaka i dając mu zdawkowe rady typu "spokojniej" albo "nie ugniataj tak mocno". Gotowe kadzidełka rozkładał na kartkach papieru, na górę kładł kolejną kartkę papieru i kładł kolejne warstwy na krzyż: raz podłużnie, a raz na skos. Papier był dziwny, błyszczał się nieco bardziej i nie lepił do mokrych kadzidełek.
Staruszek w końcu wynosił po kilka kartek do jakichś specjalnych półek, naokoło których buchało gorące powietrze z pieca, który był widocznie włączony już jakiś czas.
- Tam będą się suszyły. Spieszy Ci się gdzieś? - spytał mężczyzna z kamienną twarzą, biorąc nieco kadzidełek chłopca i wkładając do kolejnej z szuflad - Napijesz się jeszcze? - spytał, wchodząc do domu i przynosząc dwie szklanki i przezroczysty czajnik z naparem o innych zgoła aromacie, żółtym kolorze i który pachniał nieznanym, słodkim owocem.
Następny post będzie ostatnim :C Ja tam się dobrze przy misji bawiłem. No, może im później tym lepiej się rozkręcałem, ale wiadomo, tak to jest z tymi komórkami, że nie służą długiemu pisaniu. Mam nadzieję, że Kisho zapamięta tę przygodę. Skrótem: Twój post, a potem podsumowanie i post kończący :)
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kisho »

Kisho zaczął naśladować ruchy Habanero, rolował kulfona, jednocześnie pozbywając się nadmiarów i już po chwili udało mu się stworzyć równie pokryty masą patyczek. Nareszcie mógł być dumny z idealnego tworu. Każde następne kadzidełko wychodziło mu coraz lepiej i szybciej. Po kilku minutach i skąpych radach był w stanie robić je bez pomyłek, no prawie, bo zdarzało mu się poprawiać ze dwie, trzy sztuki.
Wszystkie utworzone patyczki zostały poukładane na specjalnym papierze i przeznaczone do wysuszenia. Trzeba było przyznać, że sporo ich się nazbierało, choć większość i tak wyszła z ręki staruszka, a zdecydowana mniejszość od Kisho, ale chłopak jakiś tam wkład miał i tego nikt nie podważy! Pytanie tylko co dalej z tym całym towarem.
- Nie, nie śpieszy mi się. Mam sporo czasu i niewiele pomysłów na to, jak go wykorzystać - odpowiedział a na zapytanie odnośnie kolejnej filiżanki napoju aż się uśmiechnął i pokiwał. Herbata, jaką ten staruszek robi, jest tak pyszna i aromatyczna, że ani myślał mu odmawiać.
- Co Pan z tym dalej robi? - spytał, wskazując na specjalne półki przy piecu wypełnione kadzidełkami. Na 90% był pewny, że je sprzedaje, bo co innego miałby z nimi robić? Chodzić po wiosce i rozdawać? Na pewno nimi handluje, ciekawe tylko w jaki sposób. Ktoś go w tym wyręcza, czy może sam się tym zajmuje?
0 x
Obrazek
Kobuto

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kobuto »

Misja rangi D dla Kisho
[ 17 / 15+ ]

Staruszek pił spokojnie napar, patrząc na żarzące się węgle i schnące kadzidełka z niekrytą radością. Co jakiś czas wyciągał któreś z kadzidełek, "żeby nie doszło do zapłonu", jak wytłumaczył krótko i zwięźle czeladnikowi. Kiedy po niecałej godzinie wszystkie patyczki zostały wyjęte, mężczyzna zalał węgle wodą która schlodziła je z głośnym "pssssst!" i zaczął pakować kadzidełka w paczki tak, że w każdej paczce były dwa z nich. Chłopcu dał pióro i atrament i wąchając kazał mu tworzyć opisy typu "Liście sekwoi, wśród kwiatów rabarbaru, zalane cydrem", które układały się w piękne haiku opisujące zapachy.
Staruszek wstał, prostując swoje rozbolałe plecy. Spakował opakowania kadzidełek i schował je do szafy, po czym wyciągnął jedno ze starszych opakowań z napisem "Południowy mech, na północnym wybrzeżu, wieczorną porą". Gestem kazał Kisho podążać za sobą. Szedł nieco za domek, na skraj lasu - tam stała w cieniu olbrzymiej topoli kapliczka. Minibudowla składała się z daszku utrzymywanego przez dwie kolumny, którego zadaniem była ochrona przed deszczem tablicy pamiątkowej z wyrytym tępym narzędziem napisem: Ta tablica powstała tutaj
Upamiętnienia szukali Ci
O których świat się nie dowiedział
A nigdy nie powinien zapomnieć

Staruszek uklęknął przed tablicą, ręką zrzucił z daszku kilka gałązek i liści, przetarł tablicę ręką otrzepując ją z kurzu. Wziął niedopałki dwóch poprzednich pałeczek kadzidełek, po czym na ich miejsce włożył nowe. Złożył ręce w modlitwie i przez chwilę klęczał tak w milczeniu, po czym powiedział smutno.
- Moi starzy znajomi nie mają grobów. Niektórzy z nich nie mają nawet imienia. Rozsiani po całym świecie, tylko tak mogą zostać zachowani od zapomnienia. Idź pod stół, gdzie lepiliśmy kadzidełka, pod stołem jest kasetka z pieniędzmi. Weź wszystko i idź w swoją stronę. Odwiedź mnie następnym razem, gdy odwiedzisz tę okolicę. - powiedzial, wracając do modlitwy czy też czczenia pamięci osób, dla których świat nie był łaskawy.
KONIEC Miło się prowadziło. Mam nadzieję, że też nie masz zbyt ciężkich przeżyć i nie będzie to kolejna misja, którą szybko przeżyłeś i zapomniałeś, a raczej taka, która choćby przez moment wpłynie na twoją postać, dając jej nieco materiału do przemyśleń i rozwoju postaci. Życzę dużo szczęścia i powodzenia w przyszłej fabule! MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Wioska Itojin (szczep Kakuzu)

Post autor: Kisho »

Dalsza część pracy z kadzidełkami nastąpiła po przerwie na żółtawy i słodki napar, który mimo innych składników był tak dobry, jak malinowy. Tym razem zajmowali się ostatecznym procesem - oznakowaniem i pakowaniem. Kisho przypadło głównie to pierwsze, ale nie narzekał. Starannym i czytelnym pismem zapisywał podawane przez staruszka opisy zapachów wydzielanych przez kadzidełka.
Później, po skończonej pracy oboje przeszli za domek. Była tam kapliczka upamiętniająca „starych znajomowych” Pana Habanero. Widok modlącego się kakazu czy też czczącego pamięć zmarłych wystarczył, by chłopak zmienił swoje zdanie na temat szczepu. Wszelkie usłyszane plotki były jedynie bujdą wyssaną prosto z palca, budującą negatywny wizerunek pozszywanym. Mimo innego wyglądu czasem specyficznego zachowania naprawdę nie odbiegali niczym od zwykłych ludzi, a w niektórych wypadkach można by nawet stwierdzić, że byli bardziej ludzcy niż ludzie, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało.
Kisho ukłonił się na pożegnanie staruszkowi, a następnie w kierunku tablicy, by pożegnać także jego znajomych.
- Pamięć o bliskich zawsze pozostaje w tych, którzy mają ich w sercu! - krzyknął odchodząc uprzednio zabierając spod stołu swoje należności. Młody shinobi wiedział jak czuje się Habanero, bo sam był w podobnej sytuacji z tym, że on stracił rodziców, a nie znajomych. Świadomość, że najważniejsze osoby, mimo śmierci, są zawsze przy tobie jemu osobiście pomogła i nadal pomaga. Może i temu kakazu jakoś pomoże?


zt
0 x
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości