Budynek "Szmbonur familia"

Senshizu

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Senshizu »

Post 39
Ruszyli przed siebie. Po krótkim odcinku skręclili delikatnie w lewo zgodnie z tunelami kanałów. Szli tak jeszcze z pięć minut do momentu gdy spotkali rozwidlenie i ów miejsce o którym mówił przerażony jąkający się mężczyzna. Woda była tu owiele szybsza. Ledwo trzymała się pod poziomem chodników dla strażników. CO tu zrobić? iść dalej w głąb czy skręcić w stronę z której przybywa woda? Po kanale rozeszły się odgłosy walczących szczurów lekko słyszalne przy narastającym szumie wody. Ale jak ducha nie było tak i nie ma dalej. Czyżby był tylko w głowach spróchniałych strażników?
0 x
Marusa

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Marusa »

Nic się nadzwyczajnego nie działo. W pewnym momencie Marusa i jego kolega bomba dotarli do rozwidlenia. Z jednej strony szybka woda, ledwo dająca radę być poniżej poziomu chodnika, a z drugiej strony iść dalej w głąb tych tuneli. Żadna wizja nie była zadowalająca. Szczególnie, że możliwość kąpieli w syfie nie zachęcała. Do tego jeszcze jakieś szczury gdzieś walczą. Jakby nie kończąca się kasa brązowowłosemu, to zapewne zostawiłby tą robotę w pizdu. I nawet problemy białookiego by w tym nie pomogły, ale w tym momencie po prostu za dużo może stracić. Do tego trzeba było wybrać stronę. Marusa zapytał się Gyo:
-Wolisz ryzyko kąpieli czy kierunek nieznany?
Po czym postanowił pójść w kierunku podanym przez towarzysza. W końcu co to teraz za różnica w którą stronę pójdą?
0 x
Gyo

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Gyo »

Ninja podążali cały czas przed siebie, w ustalone miejsce, tak aby dotrzeć do ów stwora grasującego w kanałach. Po jakimś czasie zmuszeni zostali do skręcenia w lewą stronę, tak jak nakazywały ścieżki kanalizacji. Dobre pięć minut zajęło im znalezienie czegoś innego niż prostej dróżki, a po ów czasie natrafili na rozwidlenie. O tym miejscu mówił im właśnie przerażony mężczyzna. Woda płynęła tutaj o wiele szybciej niż w reszcie kanałów. Zaraz po tym jego towarzysz zadał mu szybkie pytanie, którą ścieżkę powinni obrać. Gyo nie chciał za bardzo się pobrudzić, a w wodzie ninja mógł też mieć przewagę podczas ewentualnej walki, więc postanowił wybrać nieznany im kierunek. W ostateczności mogli tutaj wrócić i przeprawić się przez tamten syf.
- Nieznane. - odpowiedział kierując się w wybranym kierunku.
0 x
Senshizu

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Senshizu »

post 42
Ruszyli więc zgodnie z nurtem wody. Nie minęło długo nim spotkali kolejną kratę. Ta była większa a cała woda wędrowała w jej stronę. Najprawdopodobniej był to już ostateczny łączony odpływ kanałów. Nie dało się przez nią przejść. Można było próbować ją wysadzać ale czy był jakiś sens? za ną był tylko zbiornik wody powoli wypuszczający wodę rurami. Nawet przy świetle latarni nie było widać tam nic ciekawego. Zostały dwie drogi. Pierwszą było cofnięcie się i próba przedarcia się przez wodę a drugą... No właśnie. Do głównego zbiornika prowadziła jeszcze jedna linia kanałów. Widać było jednak coś dziwnego w niej. Pare metrów w głąb docierała do niej woda z lewej strony. Była szybka na tyle, ze wypełniała człe koryto. Jednak gdyby zerknąć bardziej w głąb widać było, że nawprost nie płynęła tym kanałem prawie wogóle ów woda. Ledwie mały strumień a nie rzeka jak to było w przypadku tej wzdłuż której stoją.
0 x
Marusa

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Marusa »

Nie minęło dużo czasu, kiedy to brązowowłosy chłopak napotkał kolejną kratę w tych kanałach. Z jednej strony, blokowało im to drogę oraz pokazało, że kiepsko się poruszają, ale z drugiej, ilość dróg się zawęża. Pozostał im niewielki wybór dwóch dróg, jedna brudna z silnym nurtem, a druga z dziwnie nikłym strumyczkiem wody. Marusa postanowił wybrać tą drugą opcję. Po pierwsze i najważniejsze, to wolał nie brudzić się w tych ściekach, a po drugie, ta odnoga była bardziej podejrzana. Skierował swoje kroki w jej stronę, nic w sumie nie mówiąc. Uznał, że i tak za dużo gadał do tej pory i białooki zrozumie jego zachowanie. Jednak postanowił wziąć swój kij z pleców i z nim w ręku, nadal nasłuchując i rozglądając się wokół. Ciągle mu się nie podobało, że nic nie znaleźli.
0 x
Gyo

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Gyo »

Dwójka awanturników po raz kolejny napotkała kolejną kratę w kanałach. Gyo postanowił wyruszyć dróżką z nikłym strumyczkiem wody, ponieważ nie chciał za bardzo się pobrudzić podczas wykonywania ów zadania. Na dodatek ów kanał, którym się wybrali, wyglądał na bardziej podejrzany. Ruszył odnogą, zachowując ciszę, powagę i czujność. Brak jakiejkolwiek komunikacji ze strony Marusy była w tamtym momencie całkowicie do zrozumienia, w końcu nie wiadomo kiedy coś mogło wyskoczyć komuś na twarz. Cały czas obserwował on poczynania swojego towarzysza, który najwidoczniej wiedział co robi i zdał się na niego.
0 x
Senshizu

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Senshizu »

Post 45
Spacer po cuchnących kanałach trwał w najlepsze. Aż dziwo , że chłopcy spacerowali w takim milczeniu. Czyżby już się nie lubili przez zaistniałą sytuację? Parę kolejnych minut później dotarli do rozwiązania kłopotu z wodą. Ich oczom ukazała się zawalona ściana która zatamowała przepływ wody i zrzuciła go na sąsiedni kanał obarczając go podwójną ilością wody. To nie duchy. A zwykła usterka. Ciekawszą rzeczą był jednak powód zawalenia się ściany. Z miejsca obsunięcia się kamieni widać było światło pochodni. Był to korytaż który ktoś kopał i najwyraźniej musiał manewrować bardzo blisko kanałów. Korytaż był niedokończony więc kierował tylko w jedną stronę... Może to z tamtond pochodzi duch? A może nigdy go nie było a to tylko nielegalne poszerzanie piwnicy?
0 x
Gyo

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Gyo »

Spacer ciągnął się i ciągnął, a dwójka ninja wciąż nie mogła odnaleźć źródła tych wszystkich dziwnych zjawisk. Po kolejnych minutach dotarli w końcu do źródła problemu. Była to zawalona ściana, która zatamowała przepływ wody i obarczyła nim sąsiedni kanał, który nie wytrzymał tego. Nie były to duchy, a jak myślał Gyo - zwykły materialny problem. Z obsuniętego miejsca widać było inne światło, niż pochodni dzierżonej przez Itazurę. Ów światło oświetlało jakiś korytarz, który ktoś najwidoczniej musiał niedawno wykopać.
- Ciekaw jestem kto to mógł zrobić. - mruknął - Może jakaś organizacja, a może szary obywatel, który chciał nieco powiększyć swoją piwnicę? Choć nie wydaje mi się, żeby robił takie coś bez planów kanalizacji i zgody od mieszkańców tej okolicy. - dopowiedział już nieco bardziej urzeczywistniając swoją wersję.
Korytarz nie był kręty, więc można było bez problemu wejść do środka, pójść przed siebie i dotrzeć do źródła problemu - uściślając działki i jej właściciela, którzy ten problem wywołali. Tylko, czy to była ich działka? Mogli przecież powiedzieć, że najzwyczajniej w świecie ściana się osunęła zaburzając przepływ wody i mieć to zadanie z głowy, a następnie powierzyć je komuś doświadczonemu, aby to wszystko naprawił.
- Zawracamy? Nasza dola chyba na tym się skończyła. - odwrócił się do towarzysza pytając jakie ma dalsze plany, co do misji.
0 x
Marusa

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Marusa »

Chłopakowi kawałek czasu zszedł na chodzenie po kolejnej odnodze kanałów. I w końcu zobaczył przyczynę problemów z wodą. Była to prosta przyczyna, bo to była zawalona ściana. Po prostu blokowała ona ujście wody. Jednak to, co było a pewno ciekawsze, to powód tej usterki, bo widać było, że ktoś do niej doprowadził, kopiąc korytarz. Ale Marusa miał dość niespodzianek jak na jeden dzień, więc nie widziało mu się wchodzenie do tego korytarza. Po za tym brązowowłosy podejrzewał, że jego towarzysz również wolałby zakończyć tą misję i pozbyć się tej pieczęci. Białooki zwrócił się z pytaniem o powrót, na co cichy shinobi przytaknął i swoim zwykłym głosem oznajmił:
-Mieliśmy sprawdzić w czym problem. A od łatania dziur jest już ktoś inny.
Po tych słowach, chłopak skierował się z powrotem do głównego kanału, gdzie to wrócił pod strome schody. Westchnął tylko i zaczął się wspinać uważnie po schodach w górę nie myśląc o niczym specjalnym. Kiedy dotarł na górę, to mocno zapukał w drzwi, a kiedy go tylko wpuścili do środka, to powiedział zawalonej ścianie.
0 x
Senshizu

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Senshizu »

POST 48
Po wejściu na górę Marusy i Gyo mężczyźni wysłuchali opowieści o zawalonej ścianie. Byli zdziwieni i przez pewien okres czasu powtarzali o krzykach i duchu którego widzieli jednak po chwili odpuścili widząc, że to nie ma sensu. Janushi chwycił kartkę i napisał na niej "zadanie zostało wykonane ~Janushi & Kamiru" po czym wręczyli papier Marusie. Wyglądało, że to tyle. Otworzyli przybyszom drzwi i pozwolili wyjść a poza dzwiękiem zawiasów rozeszedł się już tylko lekki podirytowany szept Janushiego.
-Kurwa gdybym wiedział, że to ściana to nie dawali byśmy naszych wypłat na sprawdzenie tego...

Możecie ZT ponownie na targowisko.
0 x
Gyo

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Gyo »

Gyo wraz z Marusą wrócili się na parter, gdzie zdali relację swoim pracodawcom na temat urojonych przez nich duchów. Zdziwili się słysząc to wszystko na temat tego zjawiska, próbowali się nawet tłumaczyć, lecz nie interesowało to zbytnio mężczyzny, a oni odpuścili sobie widząc, że za bardzo nie chce tego słuchać. Po chwili jeden z nich wyjął kartkę, napisał coś na niej i wręczył świstek brązowowłosemu. No i to by było na tyle. Byli na tyle mili, że nawet otworzyli im drzwi, a oni od razu wyszli.
- No to co... Pośpieszmy się, zanim mi urwie rękę. - zawołał kierując się w stronę ulicy trzech dębów, gdzie była położona ów karczma, w której znajdował się jego przełożony.

[z/t]
0 x
Marusa

Re: Budynek "Szmbonur familia"

Post autor: Marusa »

Marusa wytłumaczył mężczyznom, na czym polega owa usterka. Mężczyźni początkowo upierali się ducha, ale niezainteresowany wyraz brązowowłosego z białookim spowodował, że mężczyźni nie chętnie odpuścili sobie. Jeden z nich wziął kawałek papieru, na którym coś nabazgrał i podał Marusie, który zerknął co jest napisane i podziękował kiwnięciem głową. Otworzyli dwóm chłopakom drzwi, które zaraz za nimi zamknęli. Do uszu Marusy doszedł poirytowany głos narzekający na bezesensowne wezwanie, za które muszą zapłacić. Marusa się im nie dziwił, ale nie obchodziło go to specjalnie. Nie odezwał się również, kiedy białooki zakomenderował powrót, w którą to stronę brązowowłosy poszedł razem z nim.

<zt>
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości