Bar pod Gruszą

[Ati]

Misja Rangi D - 16/15+
Ati Senju Widok pokracznie biegnących mężczyzn w drewnianych pułapkach był komiczny, jednak gdy ci przewrócili się na ziemie chłopak momentalnie zrozumiał, że nie powinno być mu do śmiechu, a wręcz przeciwnie.
Pozostaje kwestia ich przetransportowania, pomyślał. Nie dadzą rady iść sami. A nawet jeśli jakimś cudem pójdą i nie będą chcieli przy tym spróbować ucieczki, zajmie to całą wieczność…
Zmień ich drewniane więzienia w coś bardziej przypominającego… kulę, odpowiedział mu w głowie drwiący głos. Będziesz mógł ich poturlać aż do więzienia. Wiesz, jakbyś lepił bałwana.
Sam jesteś bałwan. Zarzygają wszystko wokół, siebie nawzajem, a przy tym nas. Poza tym, wiesz jak ciężko będzie kontrolować ruch takiej kuli? Poza tym, na samą myśl o tym ile chakry i siły musiałby na to wykorzystać żałował, że wcześniej nie poprosił o jeszcze jedną porcję jajecznicy.
Spoko, w takim razie dawaj ich na plecy i sam ich tam zaniesiesz, cwaniaku!, odparł gniewnie głos.
- Przepraszam. – Ati zwrócił się do karczmarza. – Ma Pan na zapleczu lub za barem jakąś taczkę? Lub wóz? Moglibyśmy ich tam załadować i przetransportować. Na pewno ma pan coś, czym przewozi towary i beczki z piwem? Albo może jakiś pański zaprzyjaźniony dostawca mógłby nam pomóc?
Sam ich dźwigać nie dam rady. Nie znam też żadnych technik użytecznych do transportu, pomyślał chłopak. Swoją drogą, muszę w wolnej chwili sprawdzić, czy w ogóle takie istnieją. Albo wymyślić własne. Mogą się przydać w przyszłości.

[Kazuma]

Misja Rangi D - 17/15+
Ati Senju

Zapytanie o barmana o pomoc było całkiem mądrym posunięciem. Taszczenie ich w takim stanie czy przepychanie się po drodze niekoniecznie stanowiło najrozsądniejszą opcję. Zresztą Ati nie był personą powszechnie znaną, właściciel lokalu to już zupełnie inna para kaloszy w końcu płacił jakieś podatki i pokazywał się od czasu do czasu w siedzibie władz - Zaraz coś znajdę. Spróbuj ich wytoczyć czy przepchnąć na zewnątrz. - po tych słowach zwrócił się do swojej żony - Leć po jakąś pomoc. Trzeba zająć się tym nieszczęśnikiem. - jak powiedział tak też i kobieta zrobiła wybiegając z baru. Natomiast Ati został pozostawiony z leżącymi na ziemi "bandytami", którzy tylko mogli machać nogami gdyż leżąc nie mieli żadnej formy ucieczki.
Coś tam krzyczeli rzucając bluzgami w stronę Senju, ale koło ucha mogło mu to latać gdyż to on był panem sytuacji a upragniona wypłata zbliżała się małymi krokami gdy tylko dokończy robotę.
Gdy udało się "wyprowadzić" a raczej przepchnąć po podłodze dwójkę zjawił się i barman z wozem którym zazwyczaj dostarczał jakieś produkty do lokalu. Czekała ich luksusowa przejażdżka gdyż nie był to byle jaki wóz - no dobra może wóz zwykły, ale za to ciągnięty przez konia. Dzięki temu wystarczyło wtaszczyć co trzeba do tyły, można było sobie wygodnie usiąść z przodu i pojechać by oddać przestępców w ręce władz.
Tak też i się stało. Formalności trwały całkiem długo i Ati musiał również opisać ze szczegółami co się stało w środku. Nie dane mu było dowiedzieć się jak skończyła osoba przybita nożem do stołu, ale po 30 minutach w końcu go wypuścili nie mając więcej pytań. Na dodatek mimo pewnych komplikacji wychodziło na to, że barman był zadowolony z jego usług - Dobra robota. Jeśli ktoś będzie potrzebował podobnych usług z pewnością cię polecę. Masz tu swoje Ryo. Zgodnie z umową 250. I jeśli byś kiedyś przypadkiem zahaczył o lokal to możesz sobie strzelić piwko czy jakiś inny trunek w gratisie. - po tych słowach wręczył zapłatę i powrócił do środka załatwiając jeszcze parę formalności z władzami. Sam Ati był natomiast "zwolniony" z obowiązków po wykonaniu swojego zadania i mógł właściwie zrobić co mu w duszy grało. Zwłaszcza, że hajs się zgadzał.
~ Misja zakończona powodzeniem ~