Warsztat Kuśnierski

[Akainu]

Klapnąłem na pierwszym stopniu prowadzącym do pobliskiego domu. Odchyliłem głowę do tyłu i oparłem ją o framugę drzwi. Jak dobrze, że to już koniec. Inu podleciał do mnie i zaczął gramolić się na moje kolana. Dobrze poszło czerwony, jak na pierwszą poważna misję to nawet całkiem okej. Jasne... Ziomek prawie nas poszatkował jakimś pieprzonymi kamykami i dachówkami. Ale udało nam się przeżyć i daliśmy radę pokonać typa tak? Psiak szczeknął radośnie i zaczął energicznie machać ogonem na boki. Masz rację. Poczochrałem go po łbie, a następnie odebrałem wynagrodzenie od braci. -Ta, tego... Fajnie się pracowało czy coś.- Po czym odszedłem w swoją stronę, a po chwili dogonił mnie Kuroi. Uścisnąłem jego dłoń i potrząsnąłem nią. -Jak do tego czasu będziesz jeszcze dychać to się widzimy.- Zaśmiałem się głośno i poklepałem przyjaciela po ramieniu, a następnie ruszyłem w swoją stronę.

z/t