Oniniwa 鬼庭町

Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Vulpie »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Hikari »

Terumi słuchał wypowiedzi swojego towarzysza będąc zaciekawiony co sprawiło iż zaczął kroczyć drogą służącą do ochrony pozostałych. W dużej mierze ich historia była podobna, gdy był w jego wieku zakończyłby ją możliwe nawet w podobny sposób. Niestety ciągłe brudy świata, które są wiecznie ukrywane poprzez pieniądze wypaczyły jego poglądy, przez które postanowił wyplenić zło. W pełni rozumiał agresję kierowaną w jego kierunku, zrozumiał aluzję iż jest tylko mścicielem. Słysząc to uśmiechął się, bo w pewnym sensie była to prawda. Lubił, ba uwielbiał się mścić, ale tylko na jednym typie ludzi. Każdy miał prawo widzieć to jak chce, nie zabraniał również takiego poglądu na tą sprawę. Bardziej irytująca była odpowiedź Hana, który nazywał go wprost mordercą. Mówił jak to spotkał wielu zwalczających zło za pomocą ognia i miecza, oraz jak to każdy był ostatecznie przesiąknięty złem. Co prawda Terumi ma swoje demony przeszłości, kiedy przez błąd zginęła dwójka czy trójka niewinnych osób. Podąża to za nim niczym cień, ale długi czas starał się odkupić swoje sumienie. Wystrzegał się podobnej rzeczy od kilku dobrych lat. W tej sytuacji nie mógł zarzucić sobie niczego złego.
- Mogę być w waszych oczach mścicielem, mordercą czy kimś jeszcze gorszym. Przyjąłem tą rolę licząc się z ewentualną nienawiścią budowaną wobec mojej osoby i nie mam zamiaru się zatrzymywać, bo nikomu wcześniej się nie udało. Tak samo nikomu wcześniej nie udało się zjednoczyć Terumi, co oznacza iż miałbym nie próbować? Patrzeć na budowaną nienawiść, która jest bezsensowna?
Pokiwał na boki głową, co świadczyło o jego odpowiedzi.
- Nie zawsze postąpiłem idealnie, szczególnie gdy wielu rzeczy nie rozumiałem przez wieczną samotność, ale na błędach wyciągnąłem wnioski. Moją drogę przypieczętowało spotkanie z mafiami, które są brudną władzą w Shigashi. Porywają ludzi, robią na nich eksperymenty, organizują podziemne walki na śmierć i życie dla uciechy bogatych, a uczestników też wykorzystywali do swoich celów. Jedyną szansą na powstrzymanie tego jest zniszczenie poprzez siłę, inaczej błędne koło ciągle będzie funkcjonować. Jak to mówią, ręka rękę myje, a ja mam zamiar to zatrzymać. Teraz jeszcze mam zamiar udowodnić, że spotkałeś człowieka trzymającego się swoich postanowień.
Hikari bronił twardo swojej można powiedzieć wiary, głos był pełen przekonania w słuszności obranego kierunku. Będąc samotny miał zamknięte, zimne serce, które od nowa poznawało przykładowo uczucia. Był moment kiedy nie odczuwał niczego, ale dawno przestał być tamtym ślepym chłopczykiem. Wiedział, że świat nigdy nie będzie czarno biały i posiada wiele odcieni szarości w których zdarzają się błyszczące gwiazdy. Jemu samemu możliwe jest bliżej tej ciemnej strony, czasami wysuwając swoją nogę w kierunku przekroczenia pewnych linii... Tylko nigdy nie potrafi przełamać swojego sumienia, zadania wyrytego w sercu, dumy i upartości w spełnieniu celu raz postanowionego.
Opowiedzenie historii dwójki shinobi wydawało się rozśmieszyło Suzumurę, który zaczął nawet się lekko uśmiechać. Podobno w jakimś stopniu przypominali go z przeszłości, w co potrafił uwierzyć po zobaczeniu dwóch wspomnień. Słowa po których będzie musiał to przemyśleć dokładniej swoje zachowanie. Gdyby nie przybył do Oniniwy prędzej czy później mogli skończyć podobnie, teraz jednak wiedział jaki to zgubny kierunek. Tworząc wokół siebie nienawiść całego świata znajdzie się w ślepym zaułku.
- Największe zniszczenie za moich czasów jest związane z twoim synonimem. Pamiętam jeszcze opowieść o zniszczeniu Sachū no Senjō, wywołane podobno przez ówczesny ród Kaguya. Nie wiem jak to wyglądało w dawnych czasach, ale obecnie fanatyków jest coraz mniej. Coraz więcej ludzi jest zmęczonych wiecznymi konfliktami i chce doprowadzić do zmiany. Mimo to odbierzesz im narzędzie dzięki któremu mogą cokolwiek zrobić, bo chakra przestanie się liczyć. Będzie tylko pieniądz. Bogaci i skorumpowani zdobędą całą władzę, wraz z samurajami posiadającymi silne ciało i ayatsuri tworzącymi kolejne wynalazki. Czy to lepsza droga? Z pewnością inna.
Wcześniej mówiąc A był gotowy też powiedzieć B, co właśnie zrobił. Zupełnie nie zgadzał się z pomysłem Hana, który nie myślał o dalszych konsekwencjach. W sercu posiadał żal, którym chciał usprawiedliwiać swoje postępowanie, dlatego spróbował pokazać inną stronę medalu. Czy to zadziała? Wątpliwe, ale od dawna przestał się bać wypowiedzieć swoje myśli na głos. Nawet jeżeli nie spodobają się niektórym, takim właśnie się stał człowiekiem. Przyjacielem, który pójdzie w ogień za osobami mu bliskimi, lub wrogiem robiącym wszystko aby kogoś zniszczyć. Słysząc o możliwości uzyskania pomocy westchnął i spojrzał przez moment na swojego kolegę mając dylematy. Z czym ona by się wiązała? Czy nie wiązałaby się z tym jakaś pułapka? Tyle pytań, a tak mało czasu na podjęcie jakiejś decyzji.
- Jeśli mógłbym uzyskać moc, która pomogłaby mi zrealizować moje cele pewnie przyjąłbym ją. Zazwyczaj z wdzięcznością gotów spłacić dług, ale nie w tym przypadku. Jeżeli liczysz, że w zamian tobie pomogę wolę odmówić. Życie udowodniło mi, że nigdy nie ma nic za darmo. Nie mam zamiaru niszczyć chakry, ani obecnego świata tylko go naprawić. Wciąż wierzę, że jest to możliwe.
Przez chwilę pokręcił swoją głową jakby wybijając sobie następne słowa z głowy, ale mając tą okazję na swoich warunkach był gotów się zgodzić.
- Gdybyś jednak chciał być tak hojny, nie oczekując niczego w zamian mógłbym to przyjąć. Tylko nie obawiasz się wykorzystania tej mocy aby ciebie powstrzymać?
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Kuroi Kuma »

-Poczekaj chwilę - rzucił do Ocirka, nim ten jeszcze zapieczętował ciało Masako. Chciał je obejrzeć, to jakie rany odniosła, to co się z nią stało. Biedna dziewczyna, dekapitacja, bliscy pewnie mieliby problemy z jej rozpoznaniem. Owinął swoją rękę bandażem, by nie dotykać bezpośrednio nieboszczki, by nie bezcześcić jej zwłok. Siedział tak jednak przez chwilę ujmując jej dłoń - tak małą, delikatną. Minęło już trochę czasu, ciało robiło się sztywne. Interesowała go jednak jeszcze jedna rzecz, która niestety nie była do odzyskania. Podniósł się z miejsca, kiwnął Ichirowi, że już może działać dalej.
-Nie wiem, może ma z tego jakiś zysk? Przedziwna rzecz, w jaki sposób może obdarowywać tą mocą innych. Pamiętam tą walkę, to był potwór, nie człowiek... Zdolny do wszystkiego. Podobne jak te bestie, pytanie co sięz nim stanie, jeżeli także otrzyma ten dar - wzruszył ramionami spoglądając na Ocirka. Ciągle przedziwnym dla niego było, że ta moc to po prostu prezent od Hana. Faktycznie, Naohiro także jej używał, jednak on dalej był sobą, dalej potrafił zachować przynajmniej resztki ludzkości. Kontrolował przynajmniej resztki swojej ludzkiej strony, nie był jak Ci tutaj. Opętani szałem, zdolni do interpretowania tylko najprostszych instynktów -Poczekamy zobaczymy, może też spotkamy go w tej szaleńczej formie? Ciekawe jakby wyglądał... - zastanowił się na chwilę wyobrażając sobie Hikariego opętanego przeklętą pieczęcią rzucającego widelcami. Oh tak.
-Pierwsze kontakty? - popatrzył na Seinaru tak, jakby jego osiągnięcie było dosłownie tak jakby nie istniało. Ten stary byk był już w Shigashi swego czasu, a Akiyama akurat dobrze go kojarzyła. Było bardzo blisko, a sam by stał teraz pomiędzy innymi mafiozami, a nie członkami Klepy -Kochany, Akiyama przyjmowała mnie z otwartymi rękoma, niektórzy ich członkowie dobrze mnie kojarzą. Pewna grupka nieco mniej przyjemnie, ale trzeba było ich poustawiać. Gdybyś potrzebował tam wsparcia, to pomogę - dodał, bowiem faktycznie w tej kwestii mógł zrobić całkiem wiele. Jego poprzednie zadanie, którego sam się podjął... cóż. Powiedzmy że był daleko od czegokolwiek, nie miał żadnego tropu, nawet namiastki. Nie czuł się z tym dobrze, ale jak szukać igły w stogu siana, w sumie nawet nie wiedząc gdzie ten stóg jest, a przy okazji nie wiedząc jak wygląda igła? Przyjrzał się jednak mapkę, którą pokazał Pastuszek. Wzmianka o Hanie... eh czy ten gość musiał się pojawiać wszędzie tam, gdzie zaczynało się coś dziać? Być dosłownie chodzącą legendą, spustoszeniem, a jednak i pewni ludzie szli z nim na spotkanie jak ze starym kolegą. Z jednej strony niegodziwe, z drugiej odmowa to spotkanie ze śmiercią. Machnął ręką do Kjudasza, by podszedł do niego bliżej, by odeszli kawałek głównie od Tamaki, która nie była wprowadzona w szczegóły i nie była potrzebna jej uwaga do tego.
  Ukryty tekst
Po tym pokazał mu palec na ustach i odwrócił się do Klepki, wręczając Diabołkowi karteczkę.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2629
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy doskonale widział co robi Kuma. Klęczał przy zmasakrowanym ciele coś kombinując, ale komu jak komu – medykowi z własnego teamu ufał jak wszystkim pozostałym. Niemal bezgranicznie. Tutaj mógł się przekonać, że wszyscy są na tyle silni lub silniejsi nawet od niego, więc odetchnął z ulgą. Wszystko przez to, że decyzja o dołączeniu do nich była naprawdę dobra. Kolejny raz podjął słuszną decyzję, zupełnie jak z dołączeniem do szeregów klanu Uchiha, dzięki czemu stał się niemal kompletny. Teraz brakowało tylko paru rzeczy do ustawienia się w tym świecie. Słuchał teraz jednak co kompani mają do powiedzenia, by odnieść się do pozostałych. Szczerze mówiąc w ogóle nie spodziewał się, że to właśnie Klepsydra będzie miała mierzyć się z całą mafią, włącznie z ojcem Yoichiego. To było ekscytujące jak cholera. Białowłosy już czuł się podjarany na samą myśl o walce z taką horrendalną ilością wrogów o nieprzeciętnej sile i kontaktach. Kuroi wyraził chęć, Seinaru tym bardziej, więc nie pozostało nic innego…
    - Gdy tylko załatwię sprawy klanowe będę gotowy by do was dołączyć, więc… Shigashi? - zapytał z uśmiechem na ustach jak to miał w zwyczaju, by wrócić do innych tematów. Jednocześnie nie chciał nic dodawać do komentarza Ichirou, który zdecydował się go trochę zganić za to, że chciał ciało Masako oddać w ręce klanu mimo jej stanu. Cóż, trudno, chciał być fair. Informacje na temat Biblioteki cieszyły, to przyspieszało wszystko na czym im zależało, a dzięki temu mniej czasu spędzą na szukani, a więcej na treningi i samodoskonalenie, którego wciąż potrzebował widząc jak silny był Han. To jego trzeba dogonić, a najlepiej – zmiażdżyć, w swoim czasie. Cóż, wiedzę na temat Klątwy Juugo już poniekąd posiadał widząc Juugo od wojny Uchiha z Senju, więc nie oszukiwał, bo nie był zbytnio zaskoczony. Teraz tylko wiedział o co chodziło jeszcze lepiej, można powiedzieć, ze powoli stawał się być świetnie poinformowanym shinobi. To jeszcze więcej co może przekazać w obrębie klanu, przysłużyć się i odpracować ostatnie wybryki.
    Wrócił on jednak do dialogu z Kuroiem, który podszedł do niego by szeptać. To co powiedział zwiększyło jego źrenice o ponad dwieście procent, teraz całe jego oczy wyglądały jak we krwi, jednak jego słowa go uspokoiły na chwilę, by nie wkurwić się jeszcze bardziej, ponieważ… Mówił do rzeczy.
      Ukryty tekst
    Wyglądało na to, że czerwonooki szermierz z Sogen był głupszy niż wyglądał, bo nic nie kumał w tej chwili...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Seinaru »

Sprawy dotyczące klątw Hana i wynaturzeń Juugo nie były jego specjalizacją, tym niemniej Seinaru oczywiście nadstawiał uszu aby skorzystać na krótkim briefingu jak najwięcej. Jeszcze trudniej od informacji na takie trudne tematy można było natknąć się na ludzi, którzy chcieliby dzielić się jakąkolwiek wiedzą. Dlatego spotkanie w grupie, która nie miała w celach wyruchania pozostałych członków było bardzo dobrą okazją, aby wymienić się postępami i spostrzeżeniami. Nawet taki obieżyświat jak Yoichi mógł usłyszeć kilka cennych faktów, które na szczęście były dla niego zaskoczeniem.
- Z tego co było w szkatułce wynikało, że Ryuichi jest świadomy swojego pochodzenia. Nie zdziwiłbym się, gdyby też potrafił się... wiecie... zmieniać... - Kei szukał słów na to, co dzieje się z ciałem Juugo, gdy ten straci nad sobą kontrolę. A może utrata kontroli przychodziła później?
Samurajowi bardzo spodobał się pomysł wspólnego dokończenia mafijnych spraw. Kuroi wspominał ostatnio o jakichś znajomościach w Akiyamie, ale teraz wypowiadał się jakby z mafiozami naprawdę był za pan brat. Do tego Kyoushi, który na rozwałkę zawsze był chętny i deklarował, że też znajdzie czas na to, aby zawitać do kupieckiej osady.
- Panowie, będę zaszczycony... - Odpowiedział im ze szczerym uśmiechem. Fajnie było mieć takie wsparcie.
- Ja udam się prosto do Shigashi, nie chce mi się już latać do tego mojego starucha na Teiz. Jak się ogarniecie ze swoimi planami, to za jakiś czas możemy znów się spotkać. Jest tam taka restauracja "Czerwony Smok", bardzo przytulne miejsce. Możecie tam słać do mnie listy albo coś. Ja przez ten czas spróbuję dowiedzieć się, z której dziury trzeba wyciągnąć Ryuichiego i postaram się może, żeby Akiyama dała nam trochę mięsa armatniego. - Zadeklarował dość butnie, być może nie zdając sobie jeszcze sprawy z tego na co się porywa. Ale przecież do odważnych świat należy!
- Ty też jesteś mile widziany, chyba że nie chcesz na to patrzeć. - Zwrócił się do Yoichiego, który lubił znikać na bardzo długo. Skoro jednak tak bardzo zależało mu na zemście, to może zechce wziąć w niej czynny udział? W końcu nie był już w niej sam.
W ten sposób Kei zakończył swoją część spotkania. Skoro to zadanie zostało wcześniej przydzielone jemu to czuł się trochę jak koordynator całego przedsięwzięcia, nawet jeśli pozostali Klepsydrowicze byli bardzo niezależni. Seinaru był jednak pewny tego, że ten ramowy plan przyszłych wydarzeń to całkiem rozsądne podejście do tematu. Był jednak gotowy na słowa krytyki tak samo jak na nieme zgody i przejście do kolejnych punktów spotkania.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Seinaru »

0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 906
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Akaruidesu Yoake »

0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Toshiro »

//Sorki, że się wcinam, no ale trzeba się ewakuować w końcu //

Toshiro przykuśtykał w końcu do osób, które wydawało mu się, że jako jedyne mógł darzyć jakimkolwiek zaufaniem. Oczywiście odwzajemnił uśmiech Asace, która zwróciła się do niego, gdy ten znalazł się przy nich.Wiadomo, przez ten czas ich kłótni na pewno wiele się zmieniło. Wiedział to po tym, że u niego zaszło sporo zmian. Wydarzenia takie jak te zmieniają jednak często światopogląd i to jak się patrzy na innych, czy też po prostu na życie. Miał nadzieję, że już nigdy nie będzie jedynie ciężarek, który trzeba ratować, jak teraz. Po raz kolejny zbyt dużo zawdzięczał innym.
-Spać nie śpię. Jedynie odpoczywam.- oznajmił z wyraźnym spokojem przymykając jednak oczy, ale pomimo tego zostając dalej świadomym tego co działo się dookoła niego. Słuchał słów podziękowań, które wszyscy wymieniali między sobą pomijając jego osobę, bo przecież nic tak na prawdę nie zrobił. No może poza wpierdzieleniem się na kogoś żeby samemu zostać rannym i przyczynić się ewentualnie do uratowania pewnej jednostki przed niechybną śmiercią. Ciekawym w ogóle było poświęcenie Shikaruia. Jeśli Toshiro byłby szczery, to na pewno powiedziałby, że nie spodziewał się tego zupełnie. Gdy Shikarui zebrał się i poszedł w kierunku Kakity, czarnowłosy stwierdził, że jemu też wypadałoby wyjaśnić tamtą sytuację. Była ona strasznie niefortunna zarówno z jego strony jak i samuraja. Podszedł do niego w momencie gdy ten nie prowadził akurat z nikim rozmowy, był chwilowo wolny albo po prostu zaraz po Sanadzie.
-Asagi, przepraszam za tamto. Poniosły mnie emocje. Sytuacja była strasznie napięta, nie będę się tłumaczyć, bo nie o to chodzi. Po prostu tamto było niepotrzebne.- oznajmił szybko i pewnie, przez co mogło zabrzmieć to bardzo oficjalnie. Co jak na niego dziwne. Przyznać się do swojego błędu nie wytykając go drugiej osobie? Cóż. Ludzie czasem się zmieniają, albo lepiej - rozwijają. Nie zamierzał mu zabierać za dużo czasu dlatego tylko lekko się skłonił na znak, że to wszystko o czym chciał porozmawiać i już udaje się na swoją stronę. Wrócił do Yamiego, Mujina i Asaki(chyba).
-Dzięki tak w ogóle za ofertę transportu na wachlarzu, ale chyba się obejdzie. Raczej dam radę, jestem już teraz tylko zmęczony. Wszystko dzięki Mujinowi.- oznajmił i lekko się uśmiechnął w kierunku jinchuriki, a następnie skinął też głową dziwnemu medykowi. Choć pierwszego wrażenia nie zrobił na nim zbyt dobrego to... No nie można mu było odmówić, że znał się na swojej robocie.

W każdym razie małżeństwo Sanada odeszło na chwilę porozmawiać. Nishiyama postanowił tę chwilę wykorzystać na dalszy odpoczynek, w końcu nie był jeszcze w najlepszej formie, a nie wiedział też za bardzo o czym rozmawiać z Yamim, czy też Mujinem. Chwilę im zeszło i w międzyczasie rozdawali "zapłatę", którą odebrał zarówno za siebie jak i dwójkę mieszkańców Daishi. W międzyczasie ten pierwszy stwierdził, że pójdzie sobie w długą, więc został sam z medykiem, któremu zawdzięczał swoje życie. Miał dalej nadzieje, że nie wziął do siebie wcześniejszej sytuacji z ciałem Keiry, tym bardziej, że teraz na pewno musiał wiedzieć, że przynajmniej ją znał, a poza tym był z rodu Koseki jeśli wcześniej miał ku temu jakiekolwiek wątpliwości. Białowłosa wróciła jednak sama. Bez Shikaruia. Toshiro obejrzał się za nim podejrzliwie nie będąc do końca zadowolony z tego co widzi. Ściągnął brwi w zdziwieniu patrząc jak tamten odchodzi. Skorzystał oczywiście z pomocy Asaki i mimo wszystko lekko uśmiechnął się z wdzięcznością. Zupełnie nie podobało mu się to, że Sanada zostawiał teraz kobietę samą, a poza tym sam nie był przecież w najlepszy stanie i teraz nagle zachciało mu się coś załatwiać?
-Hmmm... Dziwne.- mruknął tylko. Nie zamierzał teraz jej wypytywać o to wszystko, nie był to czas ani miejsce. -Yami... Był tutaj jeszcze przed chwilą, ale chyba po prostu sobie poszedł. Poza tym proszę, to dla Was.- powiedział wręczając Asace dwa klejnoty, które otrzymali jako nagrodę. -W takim razie chodźmy. Wolałbym nie spędzać tutaj ani chwili dłużej.- oznajmił i tak też zapewne zrobili kierując się razem w kierunku wyjścia z tej przeklętej wioski.

z.t.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Vulpie »

Nowy podarek przepchnijcie przez dział wspomagaczy, zgodnie z mechaniką AnK.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3927
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Hikari »

Hikari zdecydowanie widział różnice pomiędzy jego drogą, a Suzumury co zostało zachwiane przez jego słowa. To uderzyło mocniej niżeli ogłuszenie młotem. Wybierał ścieżkę, którą on już kroczył od dawna? Jeszcze nie, wciąż unikał niewinnych ofiar jak tylko to możliwe. Nie dopuszczał do siebie zniszczenia Shigashi aby pozbyć się mafii razem z większością ludności cywilnej miasta. Potrzebował znaleźć sposób, aby je ograniczyć do zera inaczej rzeczywiście stałby się ogniem mogącym spalić świat. Miałby przynosić zagładę gdziekolwiek się znajdzie? Aż gęsia skórka przeszła po całym ciele na samą myśl, oglądania płonących wiosek. Przez sekundę pokręcił głową chcąc wybić z niej takowy pomysł. Nigdy nie należał do osób religijnych, prawdopodobnie nadszedł moment kiedy powinien się im zwierzyć. Przynajmniej spróbować, przecież żaden mu nie odpowie, nie wypomni błędów, a nóż widelec przyniesie to ulgę na sercu. Zostanie popiołem było dalekie od jego jakichkolwiek planów. Otworzył usta, które wkrótce zamknął przez brak odpowiedzi. Sprawa zdecydowanie go dotknęła zostawiając w głowie ślad.
W trakcie wypowiedzi do Yoake jego oczy wydawały się nieobecne, wewnętrznie toczył samotny bój. Czy rzeczywiście się różnili jak sądził? Czy potrafiłby wybrać mniejsze zło gdyby nie widział ścieżki prowadzącej do upragnionego finału? Rozpoczynając konflikt z mafią ułożył sobie wygodny plan wedle którego odzyskiwał artefakt odwracając uwagę, ratowanie Inoshi zostawił prawie obcemu mężczyźnie. Co prawda mógł mu zaufać, gdyż miał swoją motywację ochrony braciszka z którą przebywała, ale... To jeden z niewielu kroczków, gdzie widział podobieństwa. Teraz musiał przyznać, że wygrała w nim żądza potęgi. Od tamtego momentu zmienił się bardzo, co udowodniła sprawa z kultem. Zamiast wybić wszystkich ograniczył ofiary do dwójki osób, w tym lidera. W podjęciu takiej decyzji pomogła rozmowa z Yamim, przez co powstało nowe pytanie. Czy wystarczająco naprawił swój kierunek chodu? Takie miał wyobrażenia, więc dlaczego pojawiała się w nich taka gęsta mgła? Na to będzie musiał znaleźć odpowiedź jeżeli jego ewolucja ma być szczera, bez balansowania na niebezpiecznej linii.
Chwiejące się wnętrze sprawiło mniejsze skupienie na wypowiadanych w pomieszczeniu słowach, tak fragment o używaniu mózgów wybudził z letargu. Kryła się za nimi logika, okryta bardzo odważnymi tezami. Wojna bez chakry zdecydowanie zmusi ludzkość do rozwoju. Obawiał się jedynie o wybrany kierunek, wątpił aby ten rozwój miał iskierkę zdrowotności. Niemniej obie strony wypowiedziały swoje racje, a żadna nie wydawała się przekonana. Najrozsądniej było przemilczeć dalszy sprawę, zanim zamieni się to w przekrzykiwanie rozmówców. Zabawne, bo nigdy w życiu nie pomyślał aby Antykreator mógł zostać jego rozmówcą. W dyskusji pocieszające jest przeciwstawienie się obu przed ewentualną pomocą Hanowi. Za ich słowa groziła nawet śmierć, ale żaden się nie zawahał. Terumi przełknął głośniej ślinę kiedy do uszu dobiegł cichy śmiech, a różnokolorowe tęczówki wychwyciły kiwnięcie głową. Spodziewał się takiej odpowiedzi, a co gorsza ostrzegł przed ewentualnymi konsekwencjami oferowanego wzmocnienia. Shinobi tutaj obecni mogli dostrzec moc nazywaną seninką, która będzie miała ich łączyć. Czy uwierzą w jego słowa o brak połączeń? Utrzymywaniu tej brutalnej chakry w rydzach? Na wypowiedziane pytania nie potrafił odpowiedzieć, znał bardzo niewiele osób. Co gorsza nie potrafił nigdy odczytać ich zamiarów, czy myśli. Bardzo często się w tych kwestiach mylił.
Wedle słów Suzumury chcąc rozwinąć otrzymywany dar będą musieli go znaleźć, więc miał odnośnie tego kilka pytań, których nie zdążył wypowiedzieć. Jego sylwetka rozpłynęła się w powietrzu, a następne słowa dobiegły zza pleców. Miał nadzieję, że uda im się go powstrzymać? Szczere słowa, a może nie wierzył aby osiągnęli wystarczający poziom i tylko się nabijał? Rozważał obie opcje chcąc się odwrócić kiedy poczuł w okolicy łopatki ukucie rozpoczynające niewielkie piekło. Paraliżujący ból przeszył jego ciało aż upadł na kolana podtrzymując się dłońmi przed wyłożeniem na glebę. Wypalanie ran przy tym było niczym dziecinna igraszka. Oddech przyśpieszył, a na czole pojawił się pot. Złapał się za niemal palące go miejsce przeciwległą dłonią odczuwając jak coś obcego zaczyna rozchodzić się po całym ciele wypalając wnętrze. Przez moment zaczął współczuć wszystkim ofiarom jego płomieni, czyż nie przechodzą podobnych katuszy w momencie umierania? Wolałby nie, daleko mu do sadysty. W głowie się delikatnie zakręciło, próbował to opanować o ile możliwe. Złapać ściany, mebla i opierając się wstać kiedy nogi niemalże odmawiały posłuszeństwa. Udało mu się to z wysiłkiem aby dostrzec jak budzi się przywleczony na spotkanie Takashi skupiony na wyrównywaniu oddechu. Był ciekawy jego reakcji widok jaki zastał, z widocznym trudem starając się ogarnąć swoje zmysły i ciało do normalności.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Mujin »

Mujin sam nie miał większego pojęcia co powinien teraz ze sobą zrobić. To znaczy owszem, pomysł najbardziej oczywisty świtał jeden - powrót do swojego "domu". Do Ryuzaku, jego pacjenci na pewno na niego czekali. To znaczy jego stali pacjenci, a kilka z nich faktycznie na niego pewnie czekało. Teraz znał drogę morską, więc kwestia powrotu będzie znacznie szybsza. Ale nadal, problemem pozostawało to czy tam z nimi pójdzie czy nie. Z Sanadami, rzecz jasna. I tak było mu po drodze więc przez jakiś czas mógł tam sobie pobyć. Jak najbardziej mógł. Hmh. Na pewno był bliżej i na pewno chciał odpocząć. I na pewno pamiętał, że chcieli potem o coś go poprosić. Nic niezwykłego w zasadzie, ale pamiętał doskonale plany Shikaruia. Bycie ich częścią ewidentnie mu pasowało i ewidentnie, przypominając sobie o tym wszystkim, doszedł do wniosku że jednak tam z nimi pójdzie.
- Cóż... skoro tak, to nie będę oporował. Z chęcią dam się ugościć raz jeszcze. - przy okazji może zapyta ich o ten tatuaż. W końcu jakby nie patrzeć to nie miał większego pojęcia gdzie go widział. Ani jak. Ale może u nich, w jakimś spokojnym zakątku albo przy nalewce, przypomni sobie o tym konkretnym elemencie? Powinien. Jak najbardziej powinien. Już teraz zresztą uzupełniał brakującą stronę oddaną Hanowi jak tylko był w stanie. O Kakuzu. Chakrze natury. Niesamowite informacje które nie mogą ot tak zostać zapomniane. Szczególnie że miał jednego z nich w swoim zwoju.
- No nie wiem, chyba nie powinien. Ale jego wybór. - wzruszył ramionami i poszedł wraz z Asaką. Czy samotne podróże powinny się odbywać w jego stanie? Jakby nie było to wcześniej oberwał, a że umiejętności medyczne Asaki były znacznie słabsze niż jego... Okej, jeszcze ten drugi. Który go ochraniał i odmówił leczenia rannemu.
Z Asaką ruszył zatem gdzie prowadziła. I jeszcze z tym drugim.


z/t
0 x
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Kuroi Kuma »

-A na co świni trufle? - spytał Kjudasza, widząc zdziwienie na jego twarzy. Pewne rzeczy nie były tak oczywiste, jak być powinny. Tajemnice, które były przecież widoczne jak na dłoni, a jednak człowiek to głupia istota, która nie pomyśli, nie powiąże A z B, nie połączy faktów ze sobą, bowiem jej granica pojmowania jest stanowczo za niska. Bez problemu przyjmiesz do wiadomości to, że ktoś ma kontrolę nad piachem, wodą, błyskawicami, lecz to, że istnieją ogoniaste bestie dalej było tylko opowieścią, legendą, bajeczką dla dzieci. W świecie, gdzie wszystko jest możliwe, nadal ostrożnie podchodzisz do wszystkiego co słyszysz.
-Ta sobie po prostu nie zdaje sprawy, że zżera rarytasy. Dokładnie nie wiem jeszcze jaką... ale może tą, która jest najbardziej cenna. - popatrzył na szermierza z podekscytowaniem. To było dla niego coś nowego, nowe pole do zabawy, do zdobywania tak cennej wiedzy, której pragnął całym swoim sercem, duszą i ciałem. Musiał się jednak przekonać na własne oczy, że jego podejrzenia są słuszne, że to nie był tylko stek bzdur jakiegoś obłąkanego szaleńca. Musiał się mocno zastanowić jak to zrobi, lecz miał pewne podstawy, teraz wystarczyło je rozwijać.
-Widzisz młodziaku, jeszcze nie raz Cię zaskoczę. Kto wie, może teraz Pastuszek by się ustawiał ze mną, siedzącym na wygodnym krześle w towarzystwie pięknych kobiet? - uniósł brew ku górze wyobrażając sobie tą sytuację, by zaraz przypomnieć sobie, że jest w zniszczonej wiosce otoczony przez trzech facetów... Jednak jego wizja była o wiele przyjemniejsza, ale pewne wybory zostały podjęte.
-Czerwony smok, tam mnie chyba jeszcze nie było. Zjawie się tam, ale na to przyjdzie jeszcze czas - mięso armatnie cóż... nie brzmiało to zbyt dobrze, przynajmniej tak jakby mieli ich poświęcić dla własnej sprawy. W sumie to brzmiało dokładnie tak. Staruszek zastanawiał się, czy to w ogóle jest potrzebne, jednak nie mogą prowadzić otwartej bitwy w tak małym gronie. O ile Klepsydra była naprawdę silna, tak nie mogli przecież walczyć bez ustanku, być ciągle czujnymi, gotowymi na wszelkie akcje ze strony mafii.
-Czyli rozumiem, że następne spotkanie w Shigashi. Oby w nieco spokojniejszych okolicznościach. Chociaż nie wiedzieć czemu spotkania z Wami są zawsze hmmm bogate w doświadczenia bym powiedział - wyszczerzył się zwłaszcza do Ocira, bowiem to z nim najwięcej takich akcji przeżył i dalej obydwoje byli na chodzie. Ukłonił się do reszty, nie miał zamiast urządzać rzewnych pożegnań, ot wymagane minimum. Podszedł jeszcze i zabrał kryształek, który był ich wynagrodzeniem. Niezbyt wiele, ale zawsze przynajmniej jakaś nagroda pocieszenia. Mały zastrzyk gotówki, ale ogromny zastrzyk doświadczeń.

z/t
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2629
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Oniniwa 鬼庭町

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy na początku nie zrozumiał tego sprytnego porównania. No po co świni trufle? Toż to ulubione danie tychże zwierząt. Nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby Kuroi rozmawiał z kimś kto miał więcej niż dwie szare komórki. Nie, no czerwonooki nie był aż tak tępy. Coś tam kumał, więc ruszył głową, gdy przyszły kolejne słowa, które mówiły mu o tym, że dla jednego są to rzeczy normalne, zwyczajne, jak trufle dla świni, przysmak, przy którym się wcale nie zastanawiają, zaś ludzie płacą za nie sporo siana, ze względu na ich ultra rzadkość i ciekawy smak, niespotykany. Teraz zakumał, że w zasadzie też jest kimś takim - w końcu nie każdy posiada w sobie demona, a on... Dla niego to była codzienność. Mówiąc o tym zaczął myśleć, co mogło być tak wyjątkowego w Masako i... Przecież to było proste. Na pewno nie mówił o cyckach. Chociaż po czarnowłosym zboku mógł się wszystkiego spodziewać. On już wiedział, ale... Ale jak i skąd on to wiedział? Sharingan... To była druga myśl, którą zaczął rozkminiać, gdy tylko oddalił się od grupy, co nadeszło tuż po odebraniu swojego kryształu.
    - Czerwony smok, zapamiętam. Żeby mi się kolory nie pojebały, bym nie narobił rozróby w jakimś bogu ducha winnym zajeździe... - podrapał się po głowie wygłaszając swoje myśli, by następnie głupkowato się uśmiechnąć. - Więc... Do zobaczenia już niedługo panowie. Oby w równie dobrym humorze i pełnym składzie - dodał, chyląc delikatnie czoła, a kątem oka doglądając że z daleka walkę w tym popieprzonym miejscu prowadzili... Ten kapelusznik, cholera wie jak się zwał i Kakita... No cóż, nie miał teraz na to czasu, poprawiając zwój, ruszył w stronę Sogen...

    z/t
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Oniniwa”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość