Ktoś samuraja ubiegł. Natsume, a może już Nie-Natsume zareagował szybciej, niż ostrze samuraja. Jego reakcja na zachowanie ciemnowłosego była błyskawiczna i… brutalna. Kakita… zmrużył oczy. Oto jak potężne narzędzie otrzymał pod swoją komendę, broń tak potężną, że nie przeszła jego najśmielsze oczekiwania. Czy Kakita chciał, by ktoś załatwiał za niego sprawy? Zdecydowanie nie, miał swoją dumę samuraja, ale w tym momencie… został oficjalnie naznaczony na bycie dowódcą i to potwierdził właśnie Hakusai. W takim układzie, „generałowi” wręcz nie wypadało osobiście kogoś dyscyplinować, co więcej… karać należy raz, a środki, po jakie sięgnął Akahoshi zdecydowanie wyczerpywały temat.
– Mujin-san, sprawdź stan Toshiro-san. – zwrócił się do swojego najlepszego medyka, który… zadeklarował że zamierza udać się ratować rannych na pole walki, rannych którzy zbliżali się w ich stronę i których chciał mieć tutaj jak najszybciej. Sprawy jednak komplikowały się, jasnowłosa kunoichi, ich druga medyczka okazała się nie przypadkowo być tak podobną do Keiry, co więcej, zwróciła się do niego z prośbą o zgodę na wyruszenie wraz.. z mężem. Samuraj westchnął w duchu, zmieniało to jego plany, ale w tym szaleństwie… wszystko musiało mieć swoje miejsce. Jeśli Asaka i Shikarui działali razem, to bezsensem byłoby ich rozdzielać, czyż właśnie nie dlatego odseparował całą Klepsydrę od własnej komendy?
– Koseki-san, przychylam się do pani prośby. – odpowiedział krótko i rzeczowo, po czym jeszcze na chwilę podniósł prawą dłoń dając Hakusai’owi znak, że za moment kogoś mu przydzieli. Jeszcze tylko jedna sprawa..
– Masz przy sobie miecz, a więc jesteś wojownikiem. Musimy się wydostać z tego miejsca. Jeśli po wyjściu dalej będziesz miał do mnie urazę, rozwiążemy to jak wojownicy, z mieczami w dłoniach, bez ukrywania się, twarzą w twarz. Teraz jednak musimy się skupić na tym zadaniu. Od ciebie zależy, jaką odegrasz w nim rolę. – zwrócił się bezpośrednio do Toshiro, do którego podszedł, po czym znów odwrócił się i spojrzał na pole walki, w głowie układając informacje, jakie otrzymał… a było one niezwykle istotne.
Cienie, tudzież duchy tego miejsca nie odpowiadało. Wodziły ich za nos, ale teraz… wiedzieli kto to. Samuraj przeniósł spojrzenie na Shikarui’a, który powiedział bardzo dużo, dużo istotnych kwestii. Oto właśnie okazywało się, że ktoś tutaj jeszcze przybył, ów duch tego miejsca, twórca bariery, tajemniczy i potężny… NES. Ktoś, kto potrafił ukryć swoją prezencję przed oczami Shikaruia, a teraz mówił do nich, oferował wsparcie, a może jedynie prowokował. Pewne było jedno, jeśli to on stworzył barierę, a ze słów Shikarui’a dokładnie to wynikało z poukładania puzzli. Co im to jednak dawało? Czyżby… jeden z podwładnych Han’a złamał zakaz grzebania w jego przeszłości? Czy może jednak Hakusai się mylił i Han komuś jednak pozwolił się wmieszać? A gdyby tak…
– Hakusai-san, mam nadzieję, że nie myliłeś się względem swojego dawnego dowódcy. Zabierzesz ze sobą Akahoshi-san. Jest w stanie robić ca cały oddział, a tam potrzeba kogoś, kto sam sobie poradzi. zadecydował samuraj, wysyłając swoje najlepsze ostrze w taką właśnie misje. To najważniejsze zadanie, zniszczyć filary, ale ile? Jeden to minimum, następnie trzeba zniszczyć dwa. Z mapy wynika, że są one ustawione w równej odległości do centrum, tworząc kolistą barierę.
– Akahoshi-san, zniszczyć ten filar*, a następnie ten. Jeśli to zniszczy barierę, wracasz do nas, jeśli nie, ruszasz do kolejnego. Nie angażuj się w walkę z Jugo, niech swobodnie uciekają gdzie chcą. Następnie wracasz do nas. – Kakita wskazał na mapie pierw najbliższy ich, a potem drugi najbliższy. Jeśli bariera padnie, będą mogli uciekać w dowolnym kierunku, ważne by jednak określić jakiś plan, co więcej… właśnie dołączyły do nich siły powietrzne. Widząc to, niebieskooki zaczął układać już pomysł wykorzystania go, ale… no właśnie, jaki jest cel? Odejść stąd jak najszybciej.
Najbardziej intrygujące słowa… były te, które wypowiedziała Asaka i Hikari oraz to, co dodał Shikarui. Wszystko wskazywało na to, że szaleniec jakim był Han miał cel, o którym… lubił mówić. To oczywiste, że nie była to walka o zwycięstwo. Mowy nie było, by mogli go teraz zatrzymać, pozostawało spowalnianie go, a mieli ku temu dodatkowe metody, pod postacią lawy czy też kryształu. No i dwóch władających piaskiem po stronie Klepsydry, ale pierw… czego chciał Han? To co robił, było obecnie prezentacją. Pokazywał im potęgę jaką władał, ale raczej zdecydowanie był rozsierdzony tym, co tutaj zaszło. Oczywistym było, że odbierze swoje wspomnienia tym, którzy je mają, pierw może ich zabić, ale… może uda się to rozwiązać na ich warunkach? Samuraj przeniósł spojrzenie na zgromadzonych, następnie raz jeszcze na latadło, na którym przybył Shins. Jeśli uda się im zniszczyć barierę, to gdyby ktoś wyleciał z tym wspomnieniami, uciekł daleko… To mogłoby odciągnąć Hana od wszystkich zgromadzonych i dać im szansę wyjść. Kto jednak… podjąłby się tak wariackiego ruchu.
– Przesuwamy wszystkich w stronę zbliżającej się grupy spod zamku. – zadecydował Kakita, który potrzebował dostać się możliwie najbliżej skrzyneczek, tutaj nie było już sensu kogoś posyłać dalej, a kogoś bliżej. Szkoda czasu.
– W pierwszej kolejności chce mieć wszystkie skrzyneczki ze sobą. – zadecydował samuraj, któremu w głowie… zaczął się pojawiać niebezpieczny plan. Należało możliwie minimalizować straty. Niebieskooki wyjął swój z dawno zapomniany notes, zaczął na nim pisać jakąś wiadomość. Następnie delikatnie obnażył krótki miecz, zranił się w kciuk i krwią „przypieczętował” wiadomość, którą następnie podał Shikarui’owi.
– Kontynuujemy plan wycofania rannych. Po spotkaniu z grupą poszukiwawczą dzielimy się. Wszyscy niezdolni do walki dystansowej będą się kierować w stronę wioski Akatori. W tym czasie bariera powinna być zniszczona, lub w czasie niszczenia. Jun-san, odpowiadasz za wyprowadzenie ich stąd i ochronę, otrzymujesz jako dodatkową eskortę Takashi-san oraz Harisham-san. – niebieskooki już najpewniej w ruchu w stronę drużyny Klepsydry oraz wycofujących się poszukiwawczy, zwraca się do Shikarui’a.
– Przywiąż wiadomości do swojej strzały. To ultimatum: Han ma zatrzymać siebie i swoje siły, dać nam się wycofać. Wtedy oddamy mu skrzynki. Jeśli tego nie zrobi w widzialny dla nas sposób, zniszczymy je. Shikarui-poślij wiadomość na mój znak. Uważam, że jedynie przez te przedmioty jeszcze żyjemy. Jeśli ktoś ma lepszy pomysł… to jest to ostatni moment. – niebieskooki zdecydował się już na poważny ruch, bardzo poważny. Jasne było dla samuraja, że Han ich tutaj pozabija i zabierze to, co jego. Szczególnie w ostatnich słowach Kakita spojrzał na Asake i Shikarui’a, bowiem… jako jedynie rozmawiali z Han’em, mieli okazje go jakkolwiek poznać. Jeśli mają Kakita powstrzymać, to teraz.
Następnie niebieskooki kontynuował, już bezpośrednio w stronę Asaki.
– Umiecie działać razem i dobrze się znacie. Kieruj waszymi poczynaniami, Asaka-san. – zdecydował niebieskooki, wybierając dla nowo powstałej trzyosobowej drużyny dowódcę. Skoro bowiem Skiharui powiedział, że nie umie dowodził, to musi być ktoś, kto to zrobi. Asaka znała umiejętności 2-ki z nich, podejrzewał również, że poradzi sobie również z kierowaniem Terumi.
– Douhito-san, do mnie. Widziałem pana dokonania na turnieju w Watarimono, przygotuj się by je powtórzyć. – niebieskooki pamiętał, gdzie widział tego młodzieńca i co ten potrafił. Wtedy uznał, że nie chciałby z nim walczyć, teraz… wiedział jak może go wykorzystać. Groźba w stronę Hana musiała być realna, w tym przypadku… wysadzenie skrzyneczek w powietrze. Może ich pozabijać, może to zrobić, ale… wtedy straci to, co chciał odebrać. Dadzą mu taki mały, malusi kuksaniec. Coś, czego nie cofnie, coś co… stanowiło jego życie. Życie za życie.
Gdy spotkają się obie grupy, Kakita nie będzie czasu marnował, bowiem go nie mają.
– Hyuuga-san, do mnie. Chcę wiedzieć co tam się dzieje. Potrzebuję też wszystkich znalezionych przez was skrzynek. Spróbujmy je przehandlować za życie, jeśli odmówi, zniszczymy je. – niebieskooki zwróci się najchętniej do Yuriko, po czym jeśli Tamaki również do niego podejdzie, to dostanie ona zadanie „zastąpienia” Shikarui’a i jego oczu, bowiem te aktualnie będą służyły Asace. A gdy wszystkie skrzyneczki będą już w jednym miejscu (a przynajmniej tyle ile mają, bo pewien samuraj również je ma), Kakita zwróci się i do Seinaru.
– Seinaru-san, oddaj skrzynkę. – rozkazał po czym gdy już będzie miał wszystkie skrzynki, no cóż… może się jeszcze coś nagle zmieni i rzeczywistość odwróci w inny sposób. Może w ogóle nie dane będzie wysłać tej wiadomości?
Skrót:
- Kakita zwraca się do Mujina by sprawdził stan Toshiro, potem sam jeszcze podchodzi i składa mu „propozycję”.
- Kakita oddelegowuje Akahoshi’ego do Hakusaia. Mają zniszczyć najbliższy od nich filar, a następnie kolejny* nie wiem który jest najbliższy.
- Kakita zarządza przesunięcie się w stronę grupy poszukiwawczej, następnie nastąpi podział –każdy kto nie walczy na dystans, zostaje wyprowadzony w stronę Akatori. Wyprowadza Jun, Takashi oraz Harisham.
- Kakita dzieli się z Shikarui’em i Asaką swoim planem. Jeśli któreś z nich ma lepszy pomysł, to to jest najlepszy moment.
- Kakita wydziela drużynę: Shikarui + Asaka + Terumi, do spowalniania poczynań Hana atakami dystansowymi.
- Kakita wzywa Shinsa do siebie i chce, by te był blisko.
- Kakita wzywa Yuriko, Tamaki i Seinara do oddania im wszystkich skrzyneczek.