S P I S T R E Ś C I
Aspekt mechaniczny♦ Wiedza
♦ Zdolności
♦ Jutsu
♦ Ekwipunek
♦ Misje
Imię: Ajisai (紫陽花 — fioletowy słoneczny kwiat, hortensja)
Wiek: 21 lat
Pseudonim: Wkrótce
Klan: Senju
Wzrost: 167 cm
Płeć: KunoichiNazwisko: Fujimori (藤森 — las glicynii)
Data urodzenia: 07.06.371
Ranga: Dōkō
Przynależność: Senju
Waga: 51 kg
Głos: -
Po prawdzie wygląda zupełnie pospolicie; jak wiele kobiet, które mija się na rozdrożu czy ulicach miasta nie zwróciwszy na nie uwagi, jakoby były zupełnie przezroczyste. Tym jednak, co nieubłaganie zmusza do spojrzenia na Ajisai choćby i na sekundę jest postawa, osobliwy sposób chodu i silna, aromatyczno-owocowa woń czerwonych owoców z dominującą nutą brzoskwini, przeplatanej na wskroś wanilią, która, niczym cień, rozpościera swe kontury, karmiąc zmysły tych, którzy zdecydują się, świadomie lub nie, podążać jego śladem.
Wydaje się, że kręgosłup kobiety jest nienaturalnie wyprostowany, naciągnięty jak cięciwa mająca być półśrodkiem do celnego strzału, a podbródek, choć uniesiony zdecydowanie ku górze, nie wypełnia znamion arogancji. Bliżej mu natomiast do swego rodzaju niewerbalnego przekazu układającego się w słowo „niedostępna”. I taka jest — skryta nawet wtedy, gdy twarz oblewają rumieńce, a usta rozszerzają w ciepłym, zazwyczaj dyplomatycznym i oszczędnym, uśmiechu. Przywodzi on na myśl letnie pejzaże skąpane w cieple słonecznych barw, wywołując w tych, którym udało się go dostrzec, idylliczny spokój duszy.
Obok tychże czynników należy rozwinąć kwestię chodu, albowiem jest on niejako sygnaturą Aji — tak jak Nihon Buyo, łączy w sobie harmonię i płynność charakterystyczną dla tańca, który odgrywał ważną rolę w życiu kobiety. Kiedy się rusza, każdy gest, pociągnięcie dłonią czy mimika wydaje się pod pełną kontrolą. I tak też jest, choć przez lata praktyki robi to niemal bezwiednie. Nie pozostawia uczucia głodu, nie pozostawia też sytości. Jedynie delikatnie porusza raz jedną, raz drugą stopą, przesuwając się po podłożu z wdziękiem, niemalże hipnotyzująco.
Na ektomorficzną sylwetkę kunoichi składają się wąsko rozstawione, chuderlawe ramiona, wyraźnie zarysowane obojczyki, nadgarstki, które bez trudu można objąć kciukiem i palcem wskazującym, zaznaczona, a więc widoczna, talia, biodra o obwodzie zbliżonym do barków, smukłe uda oraz łydki.
Skóra, która otula całe ciało kobiety, ma jasny odcień o różowawym tonie — zmiany temperatury, a także emocje znacząco wpływają na intensywność kolorytu, sprawiając, że potomkini rodu Fujimori nie zawsze jest w stanie ukryć to, czego niekiedy panicznie boi się ujawnić. Z tego właśnie powodu rzadko kiedy rozstaje się z wachlarzem, traktując go jak przedłużenie dłoni, która, bądź co bądź, jest smukła, a same palce, z paznokciami w kształcie migdała, długie i szpiczaste.
Twarz Ajisai charakteryzuje się zaokrągloną nasadą włosów, niskim i wąskim czołem, zwężającym się podbródkiem, średnio rozstawionymi łukami jarzmowymi, małym, lekko zadartym nosem, a także symetrycznymi, brzoskwiniowymi ustami o wyraźnie zaznaczonym konturze i łuku kupidyna. Jeśli zaś chodzi o cerę — gładka, elastyczna, miękka i pozbawiona większych skaz.
Oczy, przy nich warto zatrzymać się na moment. Z pozoru wyglądają normalnie, tak jak każde inne — okrągłe, z wyciągniętymi kącikami zewnętrznymi, duże i piwne, zdobione firaną gęstych i długich, kruczoczarnych rzęs, które wybijają się na tle jasnej oprawy. Jeśli jednak wejrzeć w nie z bliska, pozwolić powiekom parokrotnie otworzyć się i zamknąć, dostrzeże się nicość; ciemną, bezkresną materię gotową pochłonąć choćby i cały wszechświat. Wszystko, co wcześniej zdawało się przyciągać, dawać nadzieję na piękną, międzyludzką relację, gaśnie w ich obliczu, okrywając woalem utkanym z mgły każdy, dotychczas ujrzany aspekt. I jeśli to, co mówią — że oczy są źwierciadłem duszy — jest prawdą, wnętrze Ajisai musi być niesamowicie przytłaczające.
Kunoichi ma długie, sięgające niemalże pasa, gładkie, śliskie i miękkie w dotyku włosy o kasztanowym odcieniu, wpadającym niekiedy w czerń. Zwykle związane w warkocz lub puszczone luzem. Fujimori przykłada dużo uwagi do upięć; zazwyczaj opierają się o prostą kombinację z wykorzystaniem ozdób.
Trzeba przyznać, że Ajisai jest rasową estetką. Choć nie ceni wyglądu ponad wszystko, a potargane czy wybrudzone ubrania nie owocują dramatycznym, teatralnym wręcz płaczem, to lubi dobrze wyglądać. Prawdopodobnie jest to wypadkowa wychowania, a także społeczności, w jakiej zwykła niegdyś się obracać. W swych kreacjach stawia na prostotę i elegancję; jest wierna tradycjom, w których wzrastała i normom, które jej wpojono — ubrania, które przywdziewa, są skromne, a zarazem kobiece, najczęściej uszyte przez znamienitych krawców i szewców rozsianych po całym globie. Fujimori bowiem nie przywiązuje wagi do ostatecznej ceny produktu, uparcie twierdząc, że jest to swego rodzaju inwestycja na lata.
Na co dzień przywdziewa szyte na miarę jedwabne kimona, choć w cieplejszych porach roku mogą to być również lniano-bawełniane yukaty. Przekrój barw i wzorów — Iromuji (jednokolorowe), Irotomesode (jednokolorowe, zdobione poniżej talii), a także wiele innych, choć te najczęściej — jest ogromny; począwszy od motywów nawiązujących do pór roku, poprzez te z ptactwem czy kwiatami, na prostych, z umieszczonym nań symbolem rodu kończąc. Całość przepasa Obi, zwykle w kontrastowym, względem całości, kolorze. Obrazu dopełniają ozdoby, a w chłodne wieczory także haori, na które kunoichi również nie szczędzi pieniędzy. Chociaż sama nigdy nie posługiwała się igłą i nicią, to doskonale zna proces tworzenia. Na nic więc próby ukrycia niedoróbek czy błędów. Jest wybredna i surowa, a od swych zaufanych szwaczek bądź szwaczów, oczekuje najwyższej jakości i drobiazgowości. A wszystko to dlatego, że szaty są dla niej formą wyrazu, sztuki wiecznej, którą pragnie mieć w swoim posiadaniu.
W przypadku misji sprawa ma się nieco inaczej. Głównym determinantem jest wygoda. Na nic więc kolekcja kimon i yukat, kiedy przyjdzie człowiekowi skakać po dachach domostw i wykonywać skomplikowane manewry z użyciem broni czy technik. Z tegoż też powodu wybiera praktyczne, zmodyfikowane, wersje tego, co kocha. Naturalnie, nie jest z tego faktu przesadnie zadowolona, ba, często czuje się jak przebrana, a nie ubrana, jednakże stawia przedłożony cel ponad własne upodobania i gusta.
Strój składa się z kilku, pozornie niewiele znaczących, elementów, które jednak złożone w całość przekładają się na nieograniczoną swobodę ruchów. Bazą są czarne, matowe getry, ściśle przylegające do ciała, które sięgają nieco powyżej kostek, na niej zaś materiałowa góra na wzór Furisode — kimona z rękawami o długości około stu do nawet stu dziesięciu centymetrów — skrócona jednak na poziomie ud i przy nich też rozcięta. Dodatkowym wzmocnieniem kreacji jest materiałowa, szeroka wstęga, ciasno opleciona wokół podżebrza, która znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo osunięcia się czy nieprawidłowego ułożenia. Na stopach zwykle czarne sandały z niewielkim podbiciem przy pięcie i upięciu na wysokości kostek.
Takich kompletów ma kilka, wszystkie uszyte przez tę samą osobę. Pozbawione są one jakiejkolwiek warstwy kolorystycznej i symboliki, głównie utrzymane w skali szarości kontrastującej z elementami bieli. Rzemykowy naszyjnik z odznaką ninja został sprytnie ukryty pod materiałem przy szyi — łatwy do ukazania, gdy zajdzie potrzeba, jeszcze prostszy do ukrycia.
Fujimori to skromna osoba. Chociaż bez trudu potrafi wymienić i docenić własne osiągnięcia, to nie popada w przesadne umniejszanie. Nie odczuwa również potrzeby chełpienia się, wywyższania czy uznawania za kryształową. W życiu kieruje się filozofią etycznego stoicyzmu. Jest świadoma swoich wad, można rzecz, jeszcze bardziej niźli zalet. Wierzy, że prawdziwie możemy zaufać jedynie sobie samym, co w efekcie doprowadza do stanu, w którym nawet najbliższe osoby pozbawia dostępu do swojego umysłu i uczuć.
W jej duszy gra sztuka — obrazy, rzeźby, poezja, muzyka, taniec, nie ma to większego znaczenia. Osobiście umiłowała się w dwóch ostatnich, które, ze względu na tradycje rodzinne, istniały w jej życiu od kiedy sięgnie pamięcią. Wraz z upływem czasu owe zainteresowania zeszły na dalszy plan, ale mimo wszystko wciąż kocha grać na shimasenie i robi to tak często jak może.
Ajisai jest też prawdziwą, w pełnym znaczeniu tego słowa, altruistką. W każdym człowieku stara się odnaleźć choćby cząstkę dobra. Status społeczny, zawartość portfela czy też dokonania nie są dla niej wyznacznikiem wartości człowieka. Naturalnie, w świetle przeżytych lat, odnalazła w społeczeństwie inspirujące ją osoby, jednak nie wynosi ich na piedestał, dopisując tym samym cechy niemalże boskie. Jeśli tylko nadarzy się okazja chętnie wesprze tych, którzy potrzebują jakiejkolwiek formy pomocy. Liczy się z emocjami ludzi i stara się być wyrozumiała; wynika to z faktu głębokiego zrozumienia dla indywidualności jednostek, ich światopoglądu i motywacji. Nie jest jednak naiwna, głupia i łatwowierna. Po prawdzie, w ogóle nikomu nie ufa; jeśli ktoś zajdzie są od tyłu, zaskoczy, może wysłać natychmiastowy sygnał ostrzegawczy, pokazać broń, znaczy się. Zawsze zachowuje ostrożność i dystans, które pozwalają na obiektywną ocenę sytuacji. Z łatwością wyłapuje niuanse, które wpływają na trafną analizę rozmówcy czy zdarzenia. Doskonale rozumie i umie odczytywać mowę tak werbalną, jak i niewerbalną. Gesty, mimika i przekazy podprogowe nie mają dla niej tajemnic.
Cechuje ją spokój i opanowanie. Rzadko ulega emocjom, czego efektem może być przekonanie, iż w ogóle ich nie posiada. Nic bardziej mylnego — przeżywa je bardzo intensywnie, momentami wręcz krytycznie. Zwykle jednak ujawnia tylko tyle, ile potrzebuje, by nie zostać posądzoną o skamieniałe serce. Nie dzieli się zarówno tymi negatywnymi, jak i pozytywnymi uważając, że jest to czynnik, który utrudnia społeczeństwu poprawne działanie. Bywa określana mianem „kameleona”, bo tak samo jak owo stworzenie potrafi dostosować swój wygląd i charakter do sytuacji w jakiej się znajduje. Bliżej jej do dyplomatki niżli zręcznego kłamcy, chociaż odpowiednio zmotywowana byłaby w stanie tego dokonać.
Ma silną wolę i charakter, choć spoglądając na nią można by przysiąc, że jest wręcz przeciwnie. Jest samowystarczalna, poleganie na innych przychodzi jej z nieukrywanym trudem. W życiu kieruje się własnymi zasadami i doświadczeniem. Nie ulega pokusom nagród czy trwogi przed karą. Potrafi dostosować się do poleceń, jeśli jednak coś godzi w jej moralność, nie waha się odmówić. Jest lojalna i oddana tym, którzy zaskarbili sobie jej sympatię. Nie do końca potrafi to jednak okazać, a przynajmniej nie w taki sposób, by było to zrozumiałe i klarowne.
Zwykle jest ostatnia do rozwiązywania sporów siłą, jeśli jednak rozmowa nie poskutkuje lub oponent w ogóle nie jest chętny do jej podjęcia, zaatakuje. Jest skupiona i skoncentrowana na swoich celach. Nie odczuwa zmęczenia związanego z nieustannym działaniem na pełnych obrotach, wręcz przeciwnie, rozpędza się do granic możliwości, niekiedy doprowadzając do wyczerpania organizmu. Powierzone zadania traktuje osobiście, a porażki, podobnie jak zwycięstwa, przyjmuje z pokorą. Nie boi się krytyki, bowiem w jej opinii jest ona niezbędna do stawania się lepszym człowiekiem. Można odnieść wrażenie, że niekiedy ceni perory bardziej niż pochwały.
Fujimori (jap. 藤森 — las glicynii)
Ród dyplomatów i mecenasów sztuki. Zasłynęli głównie ze swej pracy na rzecz porozumień i traktatów, niemalże nieocenieni w pertraktacjach i dyskusjach. Związani głównie z Senju, niemniej poboczne linie bywały namiestnikami innych klanów. Ich siła nigdy nie opierała się na militaryzmie, choć wyedukowali wielu cennych shinobi. Kobiety zajmowały się głównie domem i sztuką.
Edukacja obu płci we wczesnych latach nie różni się znacząco, jednakże młode dziewczęta, wraz z pierwszym postawionym krokiem, są prowadzone na zajęcia spod parasola „artystycznych” — taniec, gra na instrumentach, poezja, malarstwo. Potomstwo poddaje się różnym próbom w celu wyodrębnienia dominujących cech, a więc tych wartych rozwijania. Zasadniczo rodzice nie mają nic do powiedzenia, o ile w ogóle by śmieli, w kwestii wychowania. Rodzina Fujimori ma w swych szeregach wielu wspaniałych nauczycieli i instruktorów, co pozwala na dopasowanie zajęć pod konkretne dziecię. Starsi rodu dbają o to, by głęboko zakorzenione tradycje, zwyczaje, a także prezencja przyszłych spadkobierców rozwijane były we właściwy sposób.
Głową rodu jest Eiji Fujimori, jednak pełni funkcję jedynie reprezentatywną. Główną władzę sprawuje starszyzna.Ajisai przyszła na świat w roku Owcy, w czasie, który, przynajmniej z pozoru, obfitował długo wyczekiwanym spokojem. Wydawało się, że tak konflikty, jak i wojny zakończyły się na dobre, a ustalone na Kongresie Rodzin normy pozwolą na podtrzymywanie tego stanu. Świat miał się stać miejscem bez bólu i strat, bez walk i trwogi, a przede wszystkim bez Antykreatora. Niemniej w domostwach wciąż podtrzymywano pamięć o poległych w wojnach wzniecając niekiedy, być może nieświadomie, nienawiść do poszczególnych rodów i szczepów. Co gorsza, kolejne pokolenia chłonęły tę wiedzę niczym gąbki co, jak się później okaże, będzie miało swoje konsekwencje w przyszłości. Również sam Antykreator był postacią powszechnie znaną, a jedyne, co go wyprzedzało, to jego okrucieństwo. Każdy człowiek niósł w sobie uśpiony lęk, choć zdawać by się mogło, że całkowicie bezpodstawnie. Hanae, pięknej, oczytanej kobiety, która spędzała cały wolny czas przy tworzeniu fantazyjnych, abstrakcyjnych rzeźb. Zgodnie z założeniami szybko zaczęli stanowić jeden, spójny organizm. Doskonale rozumieli znaczenie swoich ról i wypełniali je w niemalże perfekcyjny sposób. Chwilę po ślubie ogłosili starszyźnie, iż spodziewają się potomka.
Była pierwszym, jak i również jedynym dzieckiem Hiroto i Hanae. Niemożliwym jest nazwanie tego małżeństwa utkanym z miłości, w tamtych czasach była to raczej rzadkość, ale z pewnością nie można odmówić im zgodności. Dopasowani do siebie i spleceni dzięki starszyźnie, która od początku dynastii uzurpowała sobie prawo do stanowienia o tym, kogo winien kochać mężczyzna, a kogo winna kochać kobieta. W przypadku gałęzi pobocznej decyzyjność miał również przyszły „mąż” — mógł przedłożyć sugestię co do wybranki, jednakże ostateczna decyzja należała do starszych.
Hiroto nie miał tej możliwości. Jako człowiek mający lada moment kierować całym rodem został zmuszony (choć to złe słowo biorąc pod uwagę, że nie podjął żadnego buntu) do poślubienia dalekiej kuzynki —
Oczekiwano, że zrodzone dziecko będzie płci męskiej. Hiroto, będący w głównej linii rodu, czuł chłód presji, jaką na niego nakładano. Mężczyzna miał świadomość, że od chwili przejęcia władzy ciąży na nim ogromna odpowiedzialność. Jeżeli dziecię okaże się dziewczynką, a on sam polegnie na polu bitwy, następny w kolejce będzie jego brat, Eiji. Doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, iż nie podoła on normom wyznaczonym przez starszyznę, a w najgorszym przypadku doprowadzi również do upadku klanu; brak zdolności tak do walki, jak i nauki czy pertraktacji. Wynik? Katastrofa, do której nie mógł przecież dopuścić.
Mijały miesiące, a Hiroto wciąż, niemal każdej nocy, udawał się do jednej ze świątyń, modląc się i błagając bóstwa o syna. W jego świadomości nie istniał nawet cień szansy, by jakakolwiek kobieta dorównywała mężczyźnie w dyplomacji, już o innych umiejętnościach już nie wspominając. Nie był mizoginem; szanował i doceniał płeć piękną, niemniej system, w jakim dorastał, mocno ograniczył jego światopogląd.
Poród, który rozpoczął się rankiem, siódmego dnia czerwca, zapowiadał się na taki, który doświadczone akuszerki mogłyby odbierać z zamkniętymi oczyma. Wszystko w normie, wręcz podręcznikowo — równomierne skurcze, odpowiednie rozwarcie. Kropka w kropkę tak, jak należy. Ból, który odczuwała Hanae, był jednak inny, niż opowiadały jej starsze siostry. Czuła, jak coś rozdziera jej wnętrze, a ona sama płonie niczym oblana ogniem piekielnym. Zaczęła się pocić, kropla za kroplą spływała od czoła, poprzez policzek, kończąc na brodzie. Nerwowo powtarzała, że „coś jest nie tak”. I było, choć akuszerki początkowo uznały te słowa jako typowe oznaki zmęczenia.
Wszystko zmieniło się w momencie, gdy mimo dwóch godzin nieprzerwanego parcia, dziecko wciąż nie znajdowało się w ich rękach. Dowodząca całą akcją kobieta natychmiast przeszła do stosowania innych, choć wciąż prymitywnych, metod wydostania potomka na świat. Śmierć berbecia nie wchodziła w grę. Konsekwencje byłby ogromne.
I… Udało się. Światło wdzierające się przez okno przywitało, a jakże, dziewczynkę. Z jej małych, dziecięcych ust wydobył się krzyk. Zdrowa, tak powiedziano, gdy układano ją tuż obok matki.
Dzieciństwo Ajisai określa jako „sielskie”. Nie brakowało jej niczego; miała dwie pary rąk, nóg, dostęp do dóbr, najlepszych nauczycieli i ciepłego posłania. Mimo początkowych obaw, że ojciec będzie się od niej dystansował, tak się nie stało. Wręcz przeciwnie, obdarowywał ją uwagą i troską, choć o miłości ciężko było mówić. Nie rozumiał jej. Tak samo, jak Aji w tamtym momencie ani nigdy później nie zrozumie. Nie cierpiała z tego powodu. Nie wiedziała, że powinna. Nie czuła potrzeby, by ją mieć. Nie pragnęła. Albo pragnąć nie chciała.
Naturalnie wychowywano ją twardą ręką, tak zresztą, jak każde inne dziecko w okolicy. Zasady były jednak jasne i klarowne, podobnie jak ewentualne kary za nieposłuszeństwo. Te jednak nigdy jej nie groziły, bowiem była niesamowicie spokojnym i grzecznym dzieckiem. Bywało, że była nazywana „zbyt dojrzałą jak na swój wiek”; nie interesowały ją zabawy, rzucanie piaskiem i kąpanie się w rzece. Od maleńkości wpojono jej istotę pracy nad sobą i swoimi słabościami, tego jak ważna jest nieustanna nauka i poszerzanie swojej wiedzy.
Kiedy porównywała się do rówieśników nie zauważała przesadnych różnic między tym, jak są traktowani przez swoich rodziców, a jak ona czuła się traktowana przez własnych. Poza jednym, małym szczegółem; miała znacznie więcej zajęć, a jej plan dnia był z góry określony. Była szczęśliwa i wdzięczna za to, co ma, choć zdarzały się momenty, w których chciała się bawić; olać zajęcia z dyplomacji, historii sztuki i gry na instrumentach. „Najpierw obowiązki, potem przyjemności” — mówiła Hanae, a Ajisai posłusznie spełniała jej wolę w nadziei, że uda jej się zakończyć to, o co prosiła matka, nim zajdzie słońce.
Od początku było wiadome, że dziewczę odziedziczyło po rodzicach to, co mieli w sobie najlepsze. Po ojcu — nieustępliwość, opanowanie i kunszt mowy. Po matce zaś — miłość do sztuki, pasję do kolekcjonowania kimon i wyczucie rytmu. Oczywiście odkryto również wiele innych zalet czy wad.
Wraz z ukończeniem piątego roku życia, a więc granicznego do „poważnej nauki”, przydzielono ją do odpowiednich zajęć. Ojciec zdawał się coraz bardziej angażować w życie córki; dostrzegać jej sukcesy i niewątpliwe umiejętności. Niekiedy spędzał z nią więcej czasu niż Hanae, która na dobre oddała się rzeźbiarstwu. Nigdy zresztą nie widziała się w roli idealnej matki. Otaczała Ajisai opieką, ale nie rozdrabniała się nad nią w obawie, że ją straci. Sam poród wywołał w jej organizmie tyle zniszczeń, iż uważała, że swoją rolę wykonała w pełni.
Kolejne lata upływały jej w nastroju nieustannych treningów i nauki, czyli w sumie tak, jak wcześniej. Dorastając charakterem coraz bardziej przypominała ojca, wyglądem zaś matkę, choć z całą pewnością nie mogła jej dorównać pięknem. Minęła się z nim, stanęła nie w tej kolejce.
Zamiast tego stała się bezpośrednim partnerem Hiroto; zabierał ją na każdą naradę i dyskusję, ażeby doświadczyła tego, co dotychczas widziała jedynie w starych, pachnących kurzem książkach. Nie zmienił jednak swojego podejścia. Wciąż uważał, że kobieta nie dorówna mężczyźnie w wielu aspektach. Zapewne gdyby nie fakt, iż jego żona o mało nie przedostała się na „drugi” świat, po domostwie biegałby kolejny potomek, ale mimo wielu prób, Hanae nie stała się brzemienna. Nacisk ze strony starszyzny rósł, co jednak wydawało się nie wpływać na samopoczucie przywódcy rodu.Lecz póki nie stoisz po kolana we krwi, nie giną twoje dzieci i twoja rodzina, a twój dom nie płonie – to nie twój problem.Teraz pewnie powiedziałby inaczej. Nie czekałby na ruch wroga. Nie czekałby na moment, w którym dosięgnie go kara za ignorancję. A przecież przyszła; najgorsza z najgorszych, a imię jej śmierć.
Umarł w Kami no Hikage, upadłej koronie, mieście zburzonych pomników i statui. Niewiele wiadomo o samych okolicznościach i motywach zabójcy, choć sądząc po stanie zwłok nie był to przypadek. Dekapitacja, rozszarpane narządy, a jelita wywleczone na wierzch. Potraktowany jak zwierzę, zwykła owca, do której dobrał się, najprawdziwszy z prawdziwych, wilk. Hiroto wiedział, że zważywszy na swoje poglądy dobrowolnie nadstawia kark pod ostrze Antykreatora, jego popleczników i wyznawców. Sądził jednak, że byłby zagrożony dopiero wtedy, gdyby wziąłby udział w walce. A nie wziął. Zbagatelizował ich. I zapłacił za to. Ciało udało się zidentyfikować, głównie za sprawą miejsca, w jakim się znajdowało. List z informacją o śmierci głowy rodu dotarł szybciej niźli jego truchło.
Wśród starszyzny rodziny Fujimori zapanował niepokój — następcy nie było, kobieta nigdy nie obejmie tego urzędu, a wiedza o tym, że Eiji jest, kolokwialnie mówiąc, półgłówkiem była powszechna. Zmieniono dotychczas wyznawane zasady; głowa stała się jedynie reprezentacją rodziny, zaś starsi odpowiadali za sprawowanie bezpośredniej władzy.
Jeśli chodzi o Ajisai, informację o śmierci ojca przyjęła, pozornie, ze spokojem. Wydawało się, że całkowicie ją to obeszło. Właśnie, pozornie, bo w środku cierpiała, a jej serce rozrywało się na malutkie kawałeczki. Płonęła złością. Nie potrafiła określić tego słowem, a więc, według przyjętych przez nią zasad, to uczucie nie miało prawa istnieć. A przecież istniało. Było w niej, czuła je. Jak mogła udawać, że nie? Na swój pokręcony sposób kochała ojca. Być może stawiała znak równości między szacunkiem a miłością, ciężko powiedzieć.
Żałobę zniosła z klasą tak, jak oczekiwano. Wiele rzeczy robiła po prostu „tak, jak oczekiwano”. Nie znała innego życia, a przecież był to zaledwie jego początek. Jednak w spektrum jej odczuć pojawiło się coś nowego, coś, czego dotąd nie znała, a było silniejsze, niż wszystko inne. Zemsta. Nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego tak bardzo pragnie śmierci tego, który odebrał jej ojca. Wiedziała, że ze swoimi umiejętnościami bojowymi niewiele zdziała, ale cichy głos w głowie wciąż powtarzał, że to jedyna rzecz, która wypełni wyrwę po ojcu. Osobie, która jako jedyna rozumiała ją bez słów. Osobie, która jako jedyna została wpuszczona do jej umysłu. Zapamiętała wtedy, że relacje bolą. A to nieznośne, niemal niemożliwe do ukrycia cierpienie, to coś, czego nigdy nie nauczy się trawić.
Wydarzenia
♦ Zjednoczenie Morskich Klifów w Cesarstwo Morskich Klifów [384]
♦ Turniej w Yinzin [388]
♦ Zjednoczenie Samotnych Wydm w Unię Samotnych Wydm [389]
Wojny i bitwy
♦ Bitwa Senju — Uchiha [381]
♦ Upadek Rady i zniszczeniu Kami no Hikage [384]
♦ Wojna Aburame — Nara [387—389]
Organizacje
♦ Karasu — Plotki o tajemniczej organizacji informatorów pojawiają się tu i ówdzie na całym świecie, ale nie ma o nich żadnych konkretnych informacji. Mówi się, że są mistrzami szpiegostwa. Samo ich istnienie nie jest do końca pewnym, a poszczególne relacje i informacje wchodzą ze sobą w sprzeczności.
♦ Shinsengumi — Powszechnie znana organizacja chroniąca cywilizowaną ludzkość przed dzikimi za Murem. Zajmuje wschodnią część Sogen, tuż przy granicy z Niezbadanymi Obszarami. Jest otwarta na nowych rekrutów, ale niebezpieczeństwa z którymi się mierzą często odstraszają ludzi. Jej członkowie są czasami traktowani na równi z kryminalistami przez możliwość wstąpienia do niej przestępców i innego wątpliwego elementu.
Klany
♦ Haretsu — Często porywa ich wir walki. Nie posiadają charakterystycznych cech wyglądu, panują i manipulują wybuchem, lubią walkę bezpośrednią. Zamieszkują tereny Tsurai.
♦ Akimichi — Charakteryzują się nieco większą masą tłuszczową, często spożywają posiłki. Potrafią zaskoczyć, są dobrymi wojownikami, mimo pozornej nieprzydatności. Wyspecjalizowani w taijutsu, potrafią manipulować swoim ciałem, zamieszkują tereny Sakai.
♦ Kakuzu — Mówi się o nich „żywi truposze” . Ich ciało wygląda, jakby było całe pozszywane. Ponoć mogą mieć więcej niż jedno życie. Brak źrenic, charakterystyczne, czarne białka oczu. Mieszkają na terenach Sakai.
♦ Uchiha — W większości przypadków ciemnowłosi. Posiadają wyjątkowe oczy, które przy aktywacji stają się czerwone. Zazwyczaj posługują się katonem, specjalizują w genjutsu i ninjutsu. Zamieszkują tereny Sogen.
♦ Senju - członkowie tego klanu charakteryzują się młodym wyglądem i stosunkowo długim żywotem. Często wyśmienici w konkretnie jednej dziedzinie, manipulują drewnem i specjalizują się w ninjutsu. Zamieszkują tereny Shinrin.
♦ Nara — Przeważnie nie wykazują chęci do walki, nie lubują się w bezpośrednich starciach. Potrafią manipulować cieniem, używając go jako broni. Posiadają niesamowitą inteligencje, z natury są raczej strategami. Specjalizują się w ninjutsu. Zamieszkują tereny Midori.
♦ Aburame — Ich ubranie zasłania praktycznie całe ciało, a oczy przysłonięte są przez ciemne okulary. Potrafią manipulować robactwem. Używają go w walce, specjalizują się w ninjutsu. Zamieszkują tereny Kaigan.
♦ Hōzuki — Mają charakterystyczne, ostro zakończone uzębienie. Lubią przebywać blisko wody, którą świetnie manipulują. Potrafią się w nią także zmienić. Nie mają określonego typu walki, są w niej mało oczywiści i nieprzewidywalni. Zamieszkują tereny Kantai.
♦ Shabondama — Nie mają charakterystycznych cech wyglądu. Potrafią tworzyć bańki, które bywają niebezpieczne. Zamieszkują Kantai.
Legendy i plotki
♦ Legenda o Mędrcu 6 Ścieżek i powstaniu chakry
♦ Legenda o powrocie Antykreatora - potężnego ninja z minionej epoki, który zagroził całemu światu
♦ Plotki o istnieniu Ogoniastych Bestii i ich udział w wielkich katastrofach na świecie
Inne
♦ Realia
♦ Podstawowa geografia świata
♦ Shinrin — wiedza, historia, kultura, geografia
Postacie
♦ Krwawe PokolenieKochanek | Koibito (Ichirou)♦ I Turniej w Cesarstwie Morskich Klifów
Uczestnik turnieju, zapamiętany ze względu na swój styl bycia i umiejętności kontroli piasku. Choć przegrał swoją walkę, zyskał poparcie tłumu, dzięki czemu on również został zapamiętany. Obecnie jest jednym z najbardziej wpływowych Sabaku, działającym na szeroką skalę zarówno w Atsui, jak i w innych prowincjach. Przysłużył się w znaczącym stopniu do odzyskania przez Dohito wolności.
Miecznik | Kenshi (Natsume)
Zwycięzca turnieju i nowy Kenshi Pustynnej Areny, kojarzony również za swoje umiejętności jako "zabójca we mgle". Szermierz i umiejętny użytkownik Uwolnienia Lodu. Znany jako potężny Shinobi i przywódca Cesarstwa Morskich Klifów. Nosi błękitny płaszcz, symboliczny dla Kenshich. Obecnie uznawany za zaginionego.
Pusty/Kūkyo (Murai)
Rozpoznawany głównie ze specyficznego wyglądu, ale także zapamiętany z imienia Murai. Kojarzą go głównie Shinobi zainteresowani swoim fachem i wydarzeniami światowymi. Niezwykle silny i niebezpieczny wojownik, zapamiętany za swój nieugięty spokój i brutalne techniki bojowe. Wicemistrz areny. Co jakiś czas słychać o nim jako uczestniku bitew w różnych sektorach świata, ostatnimi czasy jednak jego aktywność w ogromnych wydarzeniach przycichła.Seinaru♦ Turniej Lazurowych Wybrzeży
Uczestnik i zwycięzca pierwszego turnieju organizowanego w Cesarstwie. Zapadł widowni w pamięć jako nieprzeciętnie szybki samuraj, który przez cały turniej przeszedł raczej dość łatwo. W dodatku zaprezentował się jako skromny wojownik, odmawiając skorzystania z głównej nagrody turnieju. Podczas turnieju w Yinzin jako uczestnik walki dodatkowej wykazał się umiejętnościami wykraczającymi poza zwykłego samuraia.
Hitsukejin Shiga
Uczestnik turnieju, walczący o trzecie miejsce, chociaż z marnym skutkiem. Nie sposób jednak o nim zapomnieć, gdyż jego odwaga nasączona szaleństwem, zostanie na długo zapamiętana i rozsławiona. Niepokorny, przechodzący przez ogień, obsesyjny wyznawca Jashina. Od jakiegoś czasu znany jako szlachetny wojownik rozwiązujący konflikty i problemy na świecie. Znany również jako uczestnik wydarzeń na Kami no Hikage, wojownik na pierwszej linii. Obecnie poszukiwany na terenie Ryuzaku i będący pod rozkazami Uchiha jako ich najemnik.Toshiro♦ Shinrin
Uczestnik turnieju, zapamiętany głównie przez dyskwalifikację przez uśpienie znacznej części widowni silnym Genjutsu obszarowym. Sam nie został aż tak zapamiętany, ale fakt uśpienia widowni - owszem.
Hyuga Tamaki
Finalistka turnieju. Wygrała za pomocą mgły oraz niezwykłej siły doujutsu rodu Hyuga.
Yuu
Zajął trzecie miejsce w turnieju, a oczy widowni nacieszył niezwykle niepozornym kekkei genkai klanu Kami. Mężczyzna został zapamiętany również za swoją niepozorną i drobną aparycję.
Youmu Nanatsuki
Uczestniczka i zwyciężczyni całego turnieju. Zapadła w pamięć przez styl walki łączący defensywę z ofensywą i skuteczne wykorzystanie żelaznego piachu.Oshi♦ Atsui
Znany ze swojej brutalności. Rozwiązał sprawę podplacza z Shinrin.
Reika
Wyleczenie będącego na skraju śmierci byłego lidera klanu Senju - Isoshiego. Znana jako córka ostatniego lidera klanu. Dowódca części wojsk pod Kodokunayamą. Ochrona ludności przed Szarą Falą.Hibiki Airan
Kobieta o kruczoczarnych włosach i fiołkowych oczach, napotkana przy okazji podróży do Atsui. Podróżowała z udomowionym lisem. Najprawdopodobniej kunoichi, wnioskując po wyposażeniu i przebytej wyprawie do Głębokich Odnóg.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
R O Z L I C Z E N I APrzedmioty przy sobie
Jeżeli jest na misji lub wyprawie
♦ Kabura, po jednej na każdej nodze
♦ Duża torba (przepleciona przez talię)
Przedmioty schowaneUkryty tekst
Pieniądze Punkty Historii
D CBAS
D CBAS
C BAS
Z
R
U
P
.
.
M
I
.
.
.
L
O
U
D
A
Prezenty od administracji: Rework 100%, Mikołajki 2021, Święta, Święta! 2021