[Finał] Youmu Nanatsuki vs Tamaki Hyūga [ZAKOŃCZONA]

Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4095
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Admin Ogólny
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Ruushi Fea

Re: [Finał] Youmu Nanatsuki vs Tamaki Hyūga

Post autor: Jawa »

0 x
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: [Finał] Youmu Nanatsuki vs Tamaki Hyūga

Post autor: Tamaki Hyūga »

Zgodnie z planem ruszyłam biegiem aby pochwycić Youmuu w obszar działania mojej mgły, zauważyłam jak senbony poderwały się do życia i w szerokim szyku z ogromną prędkością zaczęły lecieć w miejsce gdzie jeszcze do niedawna stałam. Zmęczona walką i poraniona siliłam się aby czym prędzej usunąć się z toru lotu metalowych igieł. Już niemal mi się udało kiedy poczułam jak w moje ciało wbija się parę senbonów, jednak nie chciałam pozwolić aby takie coś mnie zatrzymało. Nim jednak zdążyłam postawić choćby kolejny krok, w moje plecy uderzyła cała chmara pocisków. Poczułam niemiłosierny ból i ulatujące ze mnie siły. Ziemia zaczęła się zbliżać w moim kierunku kiedy zostałam złapana przez sędzię, która pomogła mi się utrzymać na nogach. Usłyszałam dochodzący z oddali głos kobiety, który obwieszczał iż zwyciężczynią turnieju zostaje Youmuu Nanatsuki. Chwilę później było już przy mnie stado medyków i zostałam zabrana z areny, ledwo rejestrując co się dzieje wokół mnie. Nim jeszcze zdążyli mnie wynieść z pola walki osunęłam się z błogą otchłań nieprzytomności...
0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: [Finał] Youmu Nanatsuki vs Tamaki Hyūga

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Ostrosłup przemieszczał się, a wraz z nim Youmu, która ze znudzeniem patrzyła w gęstą mgłę, wyczekując kolejnego kunaia z notką, który miałby ją wyeliminować z dalszej walki lub chociażby zrzucić z potężnej figury, za którą Tamaki nie mogła nadążyć. Czarnowłosa nie myślała o tym jak niewygodnym jest przeciwnikiem dla swojej oponentki, dlatego też wszelkie jej starania zwyczajnie uważała za żenujące i rozczarowujące. Zresztą jak i mgłę, którą w gruncie rzeczy widziała teraz pierwszy raz. Rzeczywiście mgła była równie niewygodna dla walczących na dystans, co i latanie na żelaznej bryle dla walczących w zwarciu, ale jednak w całej tej taktyce Hyuugi najbardziej irytujące były inskrypcje eksplozji. We mgle nie sposób było zobaczyć nadchodzącego zagrożenia, aż do momentu, w którym było za późno. To sprawiało, że chociaż plan Tamaki był prosty, to śmiertelnie skuteczny. Za to panienka Nanatsuki mogłaby nawet ją pochwalić, gdyby nie fakt, że właśnie walczyły. Jeszcze kilka chwil młoda Maji była nieświadoma, iż jej atak zakończy pojedynek. Krzyk sędziny trochę ją zaskoczył. Najpierw nawet nie pomyślała o tym, że wygrała - bardziej spodziewała się, że coś poszło nie tak i walka musi zostać wstrzymana zupełnie tak, jak z Toshiro, który uśpił nie tylko całe trybuny, ale też walczących na innych arenach. Youmu uniosła głowę nieco wyżej, jej oczy skupiły się w wyczekiwaniu co się wydarzyło, ale wtedy poczuła doskonale dlaczego walka jest zatrzymana. Jej senbony zawróciły, a później dogoniły Tamaki, za którą podążyły i ostatecznie utkwiły w niej. Wiedziała to, zanim jeszcze opadła mgła, zanim jeszcze został ogłoszony werdykt. Moment dezorientacji przerodziła na chwilę tryumfu, zadarła brodę jeszcze wyżej, chowając w tym momencie zwój do torby i zakładając ręce na piersiach. Patrzyła tak z góry, z pogardą najpierw na swoją oponentkę, a później na widownię, która znajdowała się przed nią. Brawa mieszały się z buczeniem co wprawiało Youmu w lepszy nastrój. Zdecydowanie bardziej była zadowolona z niezadowolenia jakie wywołała swoim zwycięstwem, niż z radości. Ci, którzy jej kibicowali, uczynili po prostu słusznie, ocenili obie walczące odpowiednio, zauważając gigantyczną przepaść jaka ich dzieliła. Atak, który miał być przygotowaniem do właściwej ofensywy, zakończył starcie co tylko potwierdziło różnicę poziomów. Czarnowłosej przez myśl przeszło, że druga strona drabinki turniejowej, a więc ta, z której wyszła Tamaki, musiała być naprawdę żenująca. Tak czy inaczej, wszyscy, którzy kibicowali Hyuudze, zostali teraz nauczeni, że ich wiara, ich trzymane kciuki i głośne okrzyki nie mają znaczenia, gdy w grę wchodzi prawdziwa wartość, jaką prezentowała Youmu. Szkoda tylko, że jedynie bojową, niczym narzędzie, które okazało się najskuteczniejsze.
Teraz już nie wiedziała czy popełniła błąd, zapisując się na turniej, czy postąpiła dobrze. Westchnęła ciężko, opadając na ostrosłupie, gdy mgła zaczęła się rozrzedzać. Mogła dostrzec swoje dzieło - Tamaki przypominającą jej poduszeczkę na igły, którą miała w domu. Prychnęła nieco rozbawiona tym skojarzeniem, a następnie zeskoczyła ze swojej figury, która natychmiast rozpadła się na zwyczajny piach. Co teraz? Czy już miała spokój? Czy miała być jeszcze jakaś ceremonia? Wtedy sędzina ogłosiła kolejną walkę, ale raczej nie Youmu. Byłaby o tym raczej poinformowana wcześniej, tak samo jak Tamaki. Stanęła jak wryta w miejscu i nie wiedziała co uczynić. Była mistrzynią, zwyciężczynią turnieju u samurajów, gdy sama nie potrafiła pojąć pojęcia honoru. Ostatecznie nie miał nic do rzeczy. Koniec wydarzenia, osiągnęła co chciała, a przynajmniej wtedy, gdy wyruszała dopiero w drogę. Co to zmieniło w jej życiu? Kolejny raz westchnęła, zdając sobie sprawę, że właściwie to nic. Jednak zwyciężyła, czegoś się nauczyła, nabrała doświadczenia.
Może nawet jak się mylę, to mam rację?
Rozłożyła zwoje, by zapieczętować czarny piasek. Ten ostatni raz na oczach całej masy ludzi. Stało się to już swoistym rytuałem, który odbywała po tryumfie. Jak już zabrała z pola walki to, co jej, to opuściła je bez słowa. Przez wszystkie walki nie zwróciła się do swoich przeciwników, ani do widowni. Nie miała nic im do powiedzenia, a nawet nie byli warci jej słów. Może uczestnicy w innych warunkach zasłużyliby na kilka minut dyskusji, ale reszta zasiadająca na trybunach? W żadnym wypadku. Youmu była do tego stopnia wredną suką, że nawet nie chciało się jej obrażać innych, bo po co? Czy robak, któremu powiemy, że jest robakiem przestanie nim być? Nie, ale za to stracimy cenny czas na bezsensowne próby komunikacji z robactwem. Ostatecznie przynosiło to tylko straty. Zatem w milczeniu panienka Nanatsuki przeszła przez wyjście z areny, nie wiedząc ostatecznie czy być zadowoloną z siebie, czy nie. Z pewnością, chociaż nie chciała się przed samą sobą przyznać, odczuwała jakąś dumę. Najlepsza z wszystkich uczestników. Niby niewiele to znaczyło, bo w turnieju startowało tylko szesnastu uczestników niskich rang i dosyć losowego pochodzenia, ale jednak pokonała ich i to bez większych problemów. Koniec końców turniej przeszła bez otrzymania ran - jedynie została porażona błyskawicą, która ją na jakiś czas sparaliżowała i wywołała niemały ból, ale jednak nic, czego kilka godzin odpoczynku nie mogłoby rozwiązać. Pomijała problematyczne sytuacje, w których znalazła się zarówno w walce z Yoake co z Sabaku, bo... to by jej ujmowało, a zakochana w sobie Youmu nie potrafiła widzieć własnych wad. Miłość była ślepa, prawda?
  Ukryty tekst


Z/T
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Zablokowany

Wróć do „Arena”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość