[Runda 2] Akaruidesu Yoake vs Youmu Nanatsuki [ZAKOŃCZONA]

[Papyrus]

Nowy dzień, nowa energia. Ludzie mieli prawo być zmęczeni ostatnimi walkami dnia poprzedniego. Ciekawe dlaczego? Może przez małą widowiskowość? Walkower? Mgłę? Ślamazarne tempo? Nowy dzień, odpoczynek i sen, pozwolił na regenerację sił i chakry przez walczących. Widowisko miało się zacząć na nowo. Tym razem jeszcze lepsze i jeszcze bardziej widowiskowo. Wiadomo, to już była runda druga. To nie byle ciołki które zdążyły się zapisać. Oni byli już lepsi od innych. Można było oczekiwać po nich więcej niż uganianie się za latającymi przeciwnikami.
Jeden z sędziów pojawił się na arenie, dosłownie znikąd, pomiędzy dwoma zbiornikami wodnymi. Na samym jej środku. Widzowie dobrze go znali, nie było zaskoczeniem że widzą go ponownie. Jego przybycie spotkało się z wrzawą, zwiastował rozpoczęcie zmagań.
- Witam serdecznie wszystkich starych i nowych widzów w kolejnym dniu zmagań! Walką która teraz będzie miała miejsce jest walka dwóch uzdolnionych ninja! Youmu Nanatsuki, która nie miała jeszcze okazji pokazać swojego pełnego potencjału w boju, i Akaruidesu Yoake! Zapraszamy walczących, prosimy o zajęcie miejsc! - krzyknął, a cała arena utonęła w morzu oklasków i owacji. Ludzie byli głodni, chcieli więcej. Walki, krwi... No może krwi niekoniecznie, ale emocji! Potrzebowali tego po wczorajszym i chcieli odmiany. Nowej jakości. Czekali na Youmu i Yoake z niecierpliwością.

Arena:

Opis areny:

20x15 kratek
Startowa odległość: 24m
1 kratka: 3m -> 60x45m
Kolumny: średnica 2m, wysokość 8m, zbudowane z kamienia
Ułamana kolumna: średnica 2m, wysokość 2m, na ziemi leży 4m
Woda: 1 zbiornik odpowiada średnim zasobom wody
Łuczki: usypana ziemia wysoka na 1m
Ściany wokół areny: kamienne, wysokie na 10m
Podłoże: zwykła ziemia

Pełna lista zasad:

1. Proszę zapoznać się z Regulaminem walki (w szczególności z tym co jest uznawane za Ukryte Ruchy).
2. Jeśli nie ufacie, że członek administracji biorący udział w turnieju, nie przeczyta Ukrytego Ruchu, możecie go sędziemu wysłać na PW.
3. Od momentu rozpoczęcia walk jest kategoryczny zakaz edytowania czegokolwiek w KP.
4. W każdym poście mają się znaleźć w uhide: statystyki postaci, znane dziedziny, znane techniki, wiedza postaci, ekwipunek.
5. Proszę o dokładne opisywanie ruchów i ataków (szczególnie wtedy, gdy nie są to techniki).
6. Brak tabelki z techniką w uhide jest równoznaczne z brakiem wykonania techniki.
7. Jeśli któryś z punktów planu jest niemożliwy do wykonania, realizujecie dalej kolejne jego punkty (o ile te są wykonalne).
8. Niedozwolone jest stosowanie wiedzy OOC/info od Boga/metagame'ingu. Zastosowanie czegoś takiego będzie powodowało pełne powodzenie ataku przeciwnika, przy zerowym wykonaniu własnych zamiarów.
9. Kolejkę ustala sędzia w każdym swoim poście.
10. Czas na odpis: MG -> 24h dla pierwszej osoby -> 24h dla drugiej osoby. A więc każdy ma 24h na odpis po odpisie poprzedniej osoby. Przy braku odpisu na czas (spóźnienie nawet o minutę) bez wcześniejszego uzasadnienia będzie skutkować pełnym powodzeniem ataku przeciwnika.
11. Ewentualne pytania najlepiej słać na PW sędziego.

Zasady dodatkowe:

• Kategoryczny zakaz atakowania widowni. Wycelowanie techniki w kogokolwiek na trybunach będzie wiązało się z dyskwalifikacją (i nie tylko).
• Po każdej walce zasoby chakry odnawiają się do pełna.
• Po każdej walce można uzupełnić ekwipunek w sklepie. Nie będzie możliwości dokupienia przedmiotów z Kuźni, a jedynie ogólnodostępne z działu z Wyposażeniem. Uzupełnienie oznacza, że można dokupić przedmioty, które już się miało i zużyło w walce, a także nowe, inne.
• Sędzia zawsze zdąży uratować postać przed zgonem, co nie oznacza, że postać nie może zostać pokiereszowana i wymagać wizyty w szpitalu.
• Każdy etap zmagań będzie się odbywać w innym dniu. Odstęp pomiędzy etapami to 1 dzień. Można użyć 1 Bojową pigułkę żywnościową na walkę.

[Youmu Nanatsuki]

Nie czekała długo, aż zostanie zapowiedziana. Tym razem nie zeskakiwała z trybun, a jej przybycie na arenę było jeszcze mniej widowiskowe. Po prostu weszła jednym z wejść i ruszyła zająć to samo miejsce, które wybrała w walce z Toshiro. Nie spoglądała na widownie, nie machała, to nie było w jej stylu. Równie dobrze mogli nie istnieć. Właściwie byłoby nawet lepiej, gdyby nie istnieli, bo właśnie cała masa ścierwa, które robiło teraz taką wrzawę, to było to, co zniechęcało Youmu do całego tego przedsięwzięcia. Ale była już w drugiej rundzie, zatem zrezygnowanie nie wchodziło w grę. Stanęła w wyznaczonym punkcie i rozpięła swój płaszczyk, aby mieć większą swobodę ruchów. Zdjęła także kaptur, w którym wyszła na pole walk, tak jakoś z przyzwyczajenia. Wyciągnęła przygniecione przez płaszcz włosy, przeczesując je palcami i trochę czochrając, chcąc nadać im jakiejś puszystości. W żaden sposób nie mogła się przygotować do walki, toteż zadbała o swój wygląd. Naturalnie nie dla widowni, a dla samej siebie.
Jej przeciwnika jeszcze nie było. Aka... ru... su? Miał zdecydowanie za trudne nazwisko, aby je zapamiętać. Yoake. Tyle zapadło jej w pamięć, ale na krótko. Raitonowiec. To pamiętała doskonale. Była to też jedyna informacja, jaką o nim posiadała. Wiedziała, że korzystał z błyskawic i potrafił nimi razić przy wykorzystaniu metalowych przedmiotów. Nie obawiała się tego za bardzo, miała już przygotowany pewien plan. Jej oponent też miał spore szczęście w walce - nie pokazał właściwie za wiele, a przez całe starcie pozostał zupełnie bezpieczny. Hachiman jednak zawiódł. Kto by się spodziewał.

//Wybieram niebieską kropkę.

[Akaruidesu Yoake]

Nadszedł drugi dzień walk na arenie w Watarimono. Yoake przyjdzie teraz się zetrzeć z przeciwniczką, o której wiedział bardzo niewiele Jedynym, co zobaczył z jej zdolności jest kontrola czegoś w rodzaju czarnego piasku. Nie była to dobra informacja, bo jeśli jest to podobne do tego, co pokazał w swojej walce Shenzen, to będzie ciężko. Blondyn nie miał zamiaru dawać taryfy ulgowej, mimo tego, że pierwsza walka skończyła się tak szybko, że przez wszystkich została uznana za najsłabszą, a co za tym idzie – on był uznany za najsłabszego. Gdy szedł na swoje miejsce startowe, zerknął w stronę trybuny dla ważnych osobistości, by odnaleźć wzrokiem czarnoskórą reprezentację z Antai. W końcu jednak dotarł na swoje miejsce i skłonił lekko w kierunku dziewczyny.

- Powodzenia. – Rzucił do dziewczyny. Może jej się przydać, bo Yoake nie chciał przegrać. Nie zamierał wygrać za wszelką cenę, ale jeśli będzie walka, to bez taryfy ulgowej. Nie jak ten samuraj, który się poddał. W ramach przygotowań blondyn dobył wakizashi, i trzymał go w prawej dłoni, lekko nachylonego od pionu w stronę dziewczyny. W lewej dłoni trzymał kunaia wyjętego z kabury na nodze odpowiadającej ręce. Trzymał go poziomo, tak, że był skierowany w lewo, jednocześnie wierzchem dłoni podpierając miecz. Był gotowy na rozpoczęcie w każdej chwili. Jego oczy były skupione na dziewczynie, obserwując jej zachowanie i możliwości ruchu. Po chłopaku ponownie, jak w pierwszej walce, było widać było napięcie mięśni, by być w gotowości do skoku…

Tl:dr

W ramach przygotować dobyłem wakizashi i kunaia. Miecz jest trzymany w prawej dłoni, przed sobą, lekko nachylony w stronę Youmu. Lewa dłoń podtrzymuje miecz od dołu, trzymam tam kunaia.

Mowa

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

Widoczny sprzęt:

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Pochwa Wakizashi przy lewym boku, Wakizashi w prawej dłoni, kunai w lewej dłoni.

Widoczne techniki:

[Papyrus]

Obydwaj walczący stawili się w końcu na arenie. Mniej lub w bardziej podobnym czasie do innych walczących na arenie. Niektórzy zdążyli już rozpocząć walkę, inni ekskluzywnie obserwowali tylko tą walkę. Może dla Youmu, może dla Yoake. Dużo się działo i opisanie tego wszystkiego, zrozumienie tego wszystkiego, byłoby naprawdę ciężkie i rozpraszające. Na szczęście dla walczących, wszystkie ważne rzeczy znajdowały się już na arenie. Włącznie z sędzią, który natychmiast po zajęciu pozycji przez walczących, krzyknął donośnie, zarówno do biorących udział w walce, jak i reszty widowni:
- Zasady pozostają bez zmian. Pozwolę tylko sobie przypomnieć o najważniejszej z nich - zakaz atakowania widowni ani wpływania na inne walki! - najprawdopodobniej chodziło o poprzedni incydent z udziałem pewnego Genjutsu. Zawsze warto było przypomnieć o podstawowej zasadzie która może doprowadzić do dyskwalifikacji.
- Zaczynacie na mój sygnał. Na miejsca... Gotowi... - krzyknął sędzia, trzymając w napięciu wszystkich oczekujących na start walki.
- START! - krzyknął mężczyzna, chyżo odskakując do tyłu żeby zrobić miejsce dla walczących. Samemu zajął miejsce na szczycie areny, gdzie mógł obserwować zmagania z bezpiecznej odległości.

Kolejność: Gracz 1 -> Gracz 2 -> Ja

[Youmu Nanatsuki]

Uroczy chłopak. Nawet jej powodzenia życzył. Tak, jakby go potrzebowała. Lub jakby jakiekolwiek "szczęście" miało znaczenie w tak sztucznych warunkach, jakie prezentował turniej. Tutaj nie można było liczyć na sprzyjający los, a całe "powodzenie" zależało tylko i wyłącznie od własnych umiejętności. Puste słowa, które były tylko wyuczoną grzecznością, taką jak skłonienie się, co również zrobił Yoake. Jeżeli oczekiwał na coś podobnego ze strony Youmu, to się przeliczył. Patrzyła na niego beznamiętnym wzrokiem, stojąc prosto, na pozór nie przygotowując się do żadnego konkretnego ruchu. On za to wyciągnął wakizashi i kunai co było albo blefem, albo wyjątkowo głupim ruchem. Przecież raczej wiedział, że panienka Nanatsuki walczy na dystans. I raczej mógł się domyślić, że ona doskonale znała sztuczkę z rażącym kunaiem na odległość. Albo tą, w której trzymana dłoń ukrywa naklejoną notkę.
Tak czy inaczej, nadszedł moment rozpoczęcia walki. Natychmiast dziewczyna lewą ręką sięgnęła po swoją najbardziej charakterystyczną broń - duży shuriken. Prawa zaś wyciągnęła z torby dwa shurikeny połączone ze sobą trzema metrami stalowej żyłki. Cisnęła obie te rzeczy jednocześnie, wykorzystując ruch od wyciągania żelastwa, do rzucenia. Duży shuriken celował dokładnie w klatkę piersiową Yoake, zaś shurikeny leciały... sunęły w powietrzu, bo nie obracały się, na wysokości łydek. Zaraz po tym ataku, Youmu odskoczyła do tyłu, bo jej planem było utrzymywanie stałego dystansu trzydziestu pięciu metrów. Kolejnym ruchem było wyciągnięcie dwóch zwojów, z czego jeden natychmiast zostałby odpieczętowany, uwalniając czarny piasek.
Duży shuriken jednak nie był po prostu ciśniętym orężem, bo panienka Nanatsuki chciała zaskoczyć swojego oponenta tym, że nie tylko kontroluje dziwny, kruczoczarny piach, który nijak wygląda jak żelazo, ale także po prostu metalowe przedmioty. Oczywistym było, że Yoake zastosuje jakąś obronę - czy to za pomocą techniki, czy po prostu wykona unik. W takim wypadku, gdyby już wydawało się, że jest bezpieczny, to broń miała gwałtownie skręcić czego efektem byłoby albo ominięcie obrony, albo konieczność wykonania kolejnego uniku przez jej oponenta. O ile oczywiście by zdążył. Duży shuriken dalej celował w klatkę piersiową, czyli zachowywał swój cel. Tak samo dwa shurikeny, które postąpiłyby tak samo, jak ich większy odpowiednik - ominęły obronę lub gwałtownie skręciły. Jednak one w momencie, w którym wydawałoby się, że mogą trafić, miały skręcić w przeciwnych kierunkach, by żyłka między nimi została naprężona. W ten sposób miały stanowić prowizoryczną bolę, której zadaniem było opleść nogi Yoake, a później wedle rozkazu Youmu, shurikeny miały ciągnąć linkę w różne strony, zaciskając ją, jakby dążyły do odcięcia nóg chłopaka.
Plan obrony wymagał uwagi na jedną rzecz - by czarny piasek nie dotykał Youmu w żaden sposób. Oznaczało to też, że nie mogła na nim stać. Wiedziała, że metal doskonale współgra z Raitonem, wszak sama posiadała ten żywioł, a poprzednia walka Yoake pokazała, że i mizerny kunai może porządnie uderzyć piorunem. Defensywa została podzielona na trzy przypadki - taki, w którym jej przeciwnik atakuje techniką; taki, w którym korzysta z ekwipunku i taki, w którym atakuje bezpośrednio. Jeżeli zostałaby zaatakowana przez jakiekolwiek jutsu, to na pomoc miał przyjść jej czarny piasek, tworząc przed nią ścianę, najlepiej jak najdalej od niej, przechwytując technikę jak najwcześniej. Jeżeli zaś wyrzucona zostałaby jakakolwiek broń, niezależnie czy dokładnie w Youmu, czy gdzieś między nią a chłopaka, to piasek miał szybko ruszyć w kierunku rzutki, aby ją chwycić i szczelnie opleść, a następnie razem z nią skierować się w stronę Yoake. Gdyby jednak chłopak uniknął ataków i zaatakował bezpośrednio, dążąc do zwarcia, to żelazny piasek miał wyjść mu na spotkanie, chwytając najpierw jego stopy i przytrzymując w miejscu, by kolejna kupka piachu mogła opleść same dłonie i nie pozwolić mu nimi jakkolwiek poruszyć, uniemożliwiając tym samym korzystanie z pieczęci. Ostatecznością w każdym z wypadków, miały być wszelkiego rodzaju uniki - czy to zwykłe kroki w bok, czy odskoki, jednak starałaby się cały czas trzymać dystans trzydziestu pięciu metrów i kontynuowałaby swoją ofensywę, pomimo ataków na nią. W końcu miała całkiem podzielną uwagę.

  Ukryty tekst

[Akaruidesu Yoake]

Dziewczyna krytykując w myślach chłopaka postawiła tezę na temat głupoty lub blefu chłopaka. Ciężko by było przyznać jej jednak, że było to żadne z powyższych. Plan chłopaka zakładał po prostu, że dziewczyna będzie ponownie chciała wskoczyć na tę swoją czarną chmurkę i odlecieć, bo w końcu on ma wysokie prawdopodobieństwo do preferowania walki wręcz. Umiejętność latania w takim wypadku to wyjątkowa przewaga. Już niedługo okaże się, jak błędnym było założenie Yoake.

Na miejsca… Gotowi… Start. Oba ostrza chłopaka pokryły wyładowania elektryczne. Napięcie w nogach także zostało szybko rozładowane przez szybki skok. W tył? Tak, Yoake zaczął szybkimi krótkimi skokami odskakiwać od dziewczyny, by zwiększyć dystans do niej. Podczas skoków na chwilę ręce uniósł w górę, by ze swych broni posłać w niebo dwa promienie elektrycznej chakry. Wzrok jednak skupiał na dziewczynie, bo wiedział co się dzieje nad nim. Jeśli zaś jej wzrok uciekł na chwilę w górę, no to jej problem, bo tam za bardzo nic się w tym momencie nie działo. Wyjęcie broni przed walką powinno pozwolić wystrzelić promienie wcześniej, albo w podobnym czasie co odbył się rzut broniami, a zatem pozwolić jeszcze na reakcję przeciwko nim.

Chłopak, choć nie znał planów dziewczyny, to trochę jej utrudnił. Skoro ona chciała odskoczyć, a jednak utrzymywać dystans, a on zaczął odskakiwać, to jej utrzymanie dystansu wymagało, by została w miejscu, albo nawet ruszenie w pogoń za Yoake. Te kilkadziesiąt metrów dystansu powinno też pozwolić na reakcję w obronie, chociaż ta reakcja i tak była przewidziana przez dziewczynę. Wychowanek rodu Kaminari natychmiast po wystrzeleniu promieni w niebo opuścił broń, przyjmując pozycję startową, która była jego pozycją wyjściową zarówno do defensywy, jak i ofensywy. Opuszczenie broni to ułamki sekund, więc już wtedy przy jego twarzy pojawiły się błyskawice, oznaczając atak kolejną techniką. Kolejne wyładowanie pojawiło się bardzo szybko i miało lecieć ku dziewczynie, po drodze trafiając dużego shurikena. Raiton miał to do siebie, że skuteczniejszy był w trafianiu bezpośrednio przeciwników, a nie przedmioty, ale biorąc pod uwagę poziom tej techniki zmiana ruchu shurikena (o którego sterowaniu Yoake przecież nie wie!), powinna być możliwa. Zaczął też zmieniać kierunek swoich krótkich odskoków w tył, by uniknąć nadlatujących broni przemieszczając się w swoją prawą stronę, by między nim, a Youmu znalazła się skarpa.

Zanim jednak chłopak znajdzie się za skarpą, minie trochę czasu. Pozostawała tu kwestia obrony. Obie techniki nie wymagały pieczęci, a zatem ciągle mógł operować broniami. Jeśli jakimś cudem zauważy żyłkę między shurikenami, to przetnie ją wakizashi, co nie powinno być problemem, szczególnie, gdy się napnie. Obserwacja tego, że gwiazdki się nie obracają oczywiście odnotowana, ale na razie za mało danych i czasu, by to przeanalizować. Przed większą wersją chciał odskoczyć w prawo, jednak przygotował kunaia, by spróbować odbić lub przynajmniej spowolnić broń, zanim odskoczy ponownie, bo nie wiadomo, jakie sztuczki tu wchodzą w grę. Ponieważ szykuje się gra w skakanie po arenie, to warto wspomnieć, że Yoake stara się utrzymać również te 30-40 metrów dystansu, by być w stanie niewielką zmianą położenia umożliwić zarówno atak, jak i obronę.

Tl:dr

Odskakuję, podnoszę ręce w górę i używam techniki 1 (Ikazuchi no Kiba). Opuszczam ręce używam techniki 2 (Gian), starając się trafić duży shuriken i Youmu. Szybkimi skokami Yoake się przemieszcza w tył i trochę w prawo, starając się utrzymać dystans bliski 35 metrom. W miarę możliwości rozcinam żyłkę wakizashi i blokuję dużego shurikena kunaiem, chociaż podstawową formą obrony jest uskok w prawo.

Mowa

  Ukryty tekst

Widoczny sprzęt:

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Pochwa Wakizashi przy lewym boku, Wakizashi w prawej dłoni, kunai w lewej dłoni.

Widoczne techniki:

Nazwa

Raiton: Ikazuchi no Kiba

Ranga

B

Pieczęci

Brak

Zasięg

Dowolny

Koszt

E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%

Dodatkowe

Wymaga posiadania dwóch metalowych broni

Opis Użytkownik wyciąga ręce do góry, w których to trzyma kunai lub jakieś inne ostrze. Kumuluje chakre, które zabiera się w dłoniach, by następnie wystrzelić do nieba, w postaci dwóch piorunów. Kiedy tylko to się stanie trzeba czekać jedną turę na efekt. Wysłana wiązka powoduje, iż na niebie gromadzą się chmury burzowe. Użytkownik posiada władze nad pierwszym wyładowaniem atmosferycznym, którym może wycelować gdzie chce. Szybkość samego uderzenia jest ogromna i trzeba nie lada wprawy by uniknąć ataku, lecz samo perfekcyjne trafienie nie zawsze skończy się śmiercią. Otóż otrzymanie takiego ciosu prowadzi do paraliżu ciała lub miejscowego jak ręka czy noga lub para kończyn. Oparzeń, a w przypadku słabszych osobników nawet śmierci. Sama burza po prostu jest zwyczajna, towarzyszą jej pioruny i deszcz, lecz rozchodzi się po kilku turach, w zależności od różnych czynników.

Nazwa

Raiton: Gian

Ranga

B

Pieczęci

Brak

Zasięg Max.

30 metrów

Koszt

E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%

Dodatkowe

Brak dodatkowych wymagań

Opis Bardzo dobra technika, mająca w sobie prawie wszystko czego oczekuje użytkownik Raitonu. Jutsu to bowiem nie wymaga pieczęci, co za tym idzie jest szybkie w swym tworzeniu. Przelanie chakry w odpowiednie miejsce, skutkujące wystrzeleniem z ust pioruna. Sama wiązka nie jest już tak szybka jak wykonanie, lecz niejeden nie potrafiłby uniknąć tej techniki. Otrzymanie tego uderzenia na ciało skutkować może poparzeniami, paraliżem, u słabszych przeciwników nawet śmiercią. Wiązkę można w delikatny sposób kontrolować, lecz nie sprawi to by technika odwróciła swój tor o 90 stopni. Wszystko dlatego że jest trudna do kontroli, lecz nawet najmniejsze odchylenie może mieć jakieś znaczenie.

[Papyrus]

[Runda 2] Akaruidesu Yoake vs Youmu Nanatsuki Walka się zaczęła. Dwójka czekała na ten moment praktycznie od samego początku, zwiększając dystans szybkimi odskokami. Yoake, korzystając z tego że dobył mieczy już podczas oczekiwania na start, pokrył elektrycznością swoje miecze i wystrzelił z nich strugi elektryczności, prosto w niebo. Gdyby nie otwarty dach, to prawdopodobnie zrobiłby trochę szkód. Na początku nie dało się zauważyć większych oznak tej techniki, ot elektryczność w niebo. W tym czasie Youmu dobyła swoich broni, posyłając je na przeciwnika. Shuriken duży i dwa małe. Z tego te dwa małe, co było interesujące, nie obracały się. Zupełnie jakby poruszały się po gotowym torze, po śliskim, niewidzialnym lodzie.
Nad areną powoli gromadziły się burzowe chmury. Ciemne, gęste. Wszystkie cztery areny mogły to odczuć, jednak czy wpłynęło to jakkolwiek na walkę? Raczej nie, nie można było tego nazwać interwencją. Tymczasem dziewczę ponownie uwolniło swój czarny piach, lawirujący wokoło niej. Mając pewnie służyć jako zabezpieczenie przed atakiem frontalnym, ale nic takiego nie następowało. Yoake skakał do tyłu raz za razem, chcąc żeby pomiędzy nimi znalazła sie jakaś przeszkoda. Wystrzelił z ust strumień elektryczności, który trafiając shurikena, wytrącił go z kursu. Wbił się w ziemię kawałek od skarpy, a on sam ustawił się za nią. Co planował? Lecące bronie były zdecydowanie szybsze niż jego uskoki do tyłu, nie było nawet cienia wątpliwości. Shurikeny z żyłką pośrodku znajdowały się już bardzo bardzo blisko niego. Około 2-3 metry...

Mapa:

Odległość od walczących: około 30m
Akaruidesu - dwa skurikeny z żyłką - 2m
Akaruidesu - wbity w ziemię duży - 5m

Kolejność: Akarui -> Youmu -> Ja

[Akaruidesu Yoake]

Obserwacja shurikenów podczas ucieczki dawała Yoake informacji, które mogą się za chwilę okazać kluczowe. Leciały w tej samej pozycji, nie obracały się, a podążały za nim mimo jego odskoków. Z pewnością jest to jakaś forma techniki kontrolującej te przedmioty. Ale jednak trafiony za pomocą Gian duży shuriken upadł na ziemię. Czyżby go zignorowała? Czyżby to była dywersja, gdy główną bronią w grze były te małe? A one jeszcze pozostały do powstrzymania. Teraz trzeba było dobrze zgrać wszystko czasowo. Burzowe niebo w kilka sekund? Kto by się tego spodziewał, przecież gość strzelił tylko dwoma błyskawicami w niebo i równie dobrze mogła to być absorbcja energii do przyszłego Gian, jeśli ktoś nie znał tych technik.

W każdym razie przyszedł czas, by niebo odpowiedziało na wezwanie Yoake, a on sam się wziął do roboty. Błyskawica przecinała powietrze, by dotrzeć do pleców Youmu od tyłu. Nie będzie mogła kontrolować broni, jeśli nie będzie w stanie robić czegokolwiek. Szermierz teraz ruszał do ataku. Dziewczyna powinna teraz być skupiona na czym innym niż zmianą pogody, bo Wakizashi wykonywało już zamach, który miał przeciąć żyłkę, ale to nie koniec. Razem z zamachem wybił się, by przeskoczyć nasyp ziemi, ale ruch nóg był też dzięki przeszkodzie schowany, przed przeciwniczką, co opóźniło informację, że jej przeciwnik przechodzi do kontrataku. Po wyskoczeniu i przecięciu żyłki okazało się, że nie był to koniec ruchu mieczem, bo sprytną techniką szermierczą miecz powędrował do tyłu, niezwykle szybko starając się odbić obie gwiazdki i posłać je w kierunku ziemi. Ruch ten niektórzy mogli znać jako Uragiri. Akaruidesu decydując się na przeskoczenie nasypu założył, że dziewczyna nie uniknie błyskawicy, bo jak? Piorun może odbić od chmury burzowej nawet do 200 kilometrów, a teraz obłoki przesłoniły niebo, były tuż, tuż. Przeskok zakończył w przyklęku, wbijając oba ostrza w ziemię i po złożeniu jednej pieczęci posłał pioruny po ziemi. Z dużego shurikena wbitego w ziemię tworzył zasłonę, patrząc przez kółko na środku w kierunku dziewczyny.

Jeśli dziewczyna oberwała, to zanim dojdzie do siebie, kolejna technika powinna już tam dotrzeć. Przemieszczanie po ziemi w chaotycznym ruchu powinno być trudniejsze do zablokowania niż po prostu przejęcie ataku na czarną chmurkę, bo błyskawice ciągle mogły przemknąć dalej i złapać dziewczynę w kolejną pułapkę, która najpewniej zakończyłaby walkę.

W przypadku jednak, gdyby dziewczyna w jakiś sposób uniknęła pioruna (z Ikazuchi no Kiba), frontalny atak na nią byłby zbyt ryzykowny, więc zamiast atakować kolejną techniką, Yoake ze swoimi broniami zacząłby uciekać szybkimi odskokami w stronę kolumny po jego prawej (ta na dole bliżej wody), próbując się za nią schować. Ta ucieczka oczywiście była przeprowadzana ciągle z obserwacją panienki Nanatsuki.

Tl:dr

Zaczynam od synchronicznego wyskoku z Uragiri, którym mam „przeciąć się” przez żyłkę, a następnie w skoku wykonanym między shurikenami zbić oba, gdy będą za mną (cięcie to zaczyna się z przodu i wykonywane jest za plecami, więc ten ruch powinien być możliwy). Wyskok staram się zsynchronizować z błyskawicą, która leci od prawej strony mapki, czyli dokładnie zza pleców dziewczyny, nie dając jej praktycznie szans na zauważenie ataku.

Uragiri wykonywane jest wraz z przeskokiem przez usypaną ziemię, chcę wylądować między nasypem a dużym shurikenem, przykucnąć za nim i puścić prąd po ziemi. Jeśli Youmu uniknęła pioruna, to zamiast techniki po przeskoku krótkimi i szybkimi skokami odskakuję w stronę kolumny, tej pierwszej z lewej od dolnego zbiornika.

Mowa

  Ukryty tekst

Widoczny sprzęt:

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Pochwa Wakizashi przy lewym boku, Wakizashi w prawej dłoni, kunai w lewej dłoni.

Widoczne techniki:

Nazwa

Raiton: Ikazuchi no Kiba

Ranga

B

Pieczęci

Brak

Zasięg

Dowolny

Koszt

E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%

Dodatkowe

Wymaga posiadania dwóch metalowych broni

Opis Użytkownik wyciąga ręce do góry, w których to trzyma kunai lub jakieś inne ostrze. Kumuluje chakre, które zabiera się w dłoniach, by następnie wystrzelić do nieba, w postaci dwóch piorunów. Kiedy tylko to się stanie trzeba czekać jedną turę na efekt. Wysłana wiązka powoduje, iż na niebie gromadzą się chmury burzowe. Użytkownik posiada władze nad pierwszym wyładowaniem atmosferycznym, którym może wycelować gdzie chce. Szybkość samego uderzenia jest ogromna i trzeba nie lada wprawy by uniknąć ataku, lecz samo perfekcyjne trafienie nie zawsze skończy się śmiercią. Otóż otrzymanie takiego ciosu prowadzi do paraliżu ciała lub miejscowego jak ręka czy noga lub para kończyn. Oparzeń, a w przypadku słabszych osobników nawet śmierci. Sama burza po prostu jest zwyczajna, towarzyszą jej pioruny i deszcz, lecz rozchodzi się po kilku turach, w zależności od różnych czynników.

Nazwa

Uragiri

Ranga

B

Pieczęci

Brak

Zasięg

Zależy od długości ostrza

Koszt

Brak

Dodatkowe

Na czas używania techniki otrzymujemy +30 do szybkości

Opis Technika stosowana do niespodziewanego zaatakowania przeciwników - zwłaszcza, gdy jeden stoi przed drugim. Użytkownik szarżuje z wyskokiem na tego z tyłu, biorąc duży zamach. Przeciwnik zostaje wtedy oszukany - myśli on, że uderzenie zaraz go dosięgnie, podczas gdy cios właściwy nadchodzi... za plecami, dosięgając tego, który stał przed domniemanym celem. Ze względu na dobre położenie przeciwników, którzy nie wchodzą nam w drogę podczas uderzenia, możemy wyprowadzić gładkie, płynne cięcie.

I jeden Raitonik idący po ziemi, który jest moim sekrecikiem!

[Youmu Nanatsuki]

Zaczęło się. Przeciwnik natychmiast posłał w niebo wyładowania elektryczne, toteż Youmu spodziewała się, że z tego kierunku też na nią w końcu spadną. Na ten moment plan był nieco inny. Yoake nie radził sobie z nadążaniem za dwoma, małymi shurikenami, jednak duży zdążył strącić potężnym wyładowaniem, najpewniej kolejną techniką. Czarnowłosa postanowiła porzucić kontrolę nad nim, bo nie był on głównym elementem ofensywy. Zresztą jak zawsze. Był tylko postrachem, bo każdy raczej wiedział co taki kawał żelastwa z taką prędkością mógłby zrobić z człowiekiem.
Burzowe chmury może nie byłyby niczym podejrzanym, gdyby Youmu nie widziała wcześniej, jak jej oponent posyła w niebo wyładowania. Nie trudno też było zauważyć, że nagle niebo jest przesłonięte nad całą areną. I to tak gwałtownie. Nie znała żadnej techniki, która pozwalała uderzać piorunami prosto z chmur, ale nie oznaczało to, że nie zamierzała się przed tym zabezpieczyć. Odpieczętowany piach natychmiast uniósł się do góry, nad nią, jakieś cztery metry od ziemi, najpierw będąc w kupie, a później zaczynając rozchodzić się na boki. W tym samym momencie odpieczętowany został drugi zwój - również z czarnym piachem. Celem było stworzenie swego rodzaju "krążka", czyli coś na wzór spłaszczonego walca z luźnego, żelaznego piasku. Miał on mieć promień dwóch metrów i grubość około dwudziestu pięciu centymetrów, a jego środek był wyznaczany przez głowę Youmu - zatem piach miał za nią podążać w razie czego, tworząc swoisty parasol. Ale czym byłby parasol bez rączki? Reszta piachu utworzyła coś na wzór kolumny o promieniu trzydziestu centymetrów i wysokości czterech metrów - łączącej się z "daszkiem" i będącej w odległości metra po skosie od Youmu, po jej prawej stronie.
Podzielność uwagi była czymś niezwykle ważnym, gdy przychodziło do kontroli Jitonu. Chociaż kontrolowała swój czarny piach, to nigdzie on się nie poruszał, a miał przyjąć jedynie określone kształty i pozostać w miejscu, dlatego też nie musiała zaprzestawać ofensywy. Dwa shurikeny z linką miały za zadanie dalej podążać za Yoake, lecz już oczywistym było, że dziewczyna chce chwycić jego nogi. Dlatego należało zaskoczyć chłopaka. Może wiedział, a może nie, ale panienka Nanatsuki mogła gwałtownie zmieniać kierunek lotu namagnesowanego żelastwa i tak miało stać się teraz. Shurikeny, gdyby były w zasięgu rąk Yoake, natychmiast skręciłyby ku górze, rozluźniając nieco linkę, aby chwycić nie nogi, a ręce przeciwnika, które trzymał przy sobie - w jednej wakizashi, a pod wakizashi kunai w drugiej, toteż mogła chwycić obie na raz. To był nowy cel shurikenów, które dążyłyby do tego, aż do skutku. Gdyby się udało, skręciłyby w przeciwne strony, zaciskając żyłkę na przedramionach lub nadgarstkach - w zależności gdzie chwyciły. Miały ciągnąć tak mocno, jak się dało, starając się przeciąć ścięgna, najlepiej uniemożliwiając chłopakowi poruszanie dłoniami. W tym czasie Youmu wyciągnęła kolejny zwój z torby, ale jeszcze go nie odpieczętowała. Na razie nie było potrzeby.
Defensywa była prosta - od ataku z nieba bronił ją "parasol", który miał za zadanie przyjąć na siebie wyładowanie, a najlepiej jakby kolumna wysłała je znów do ziemi. Czarnowłosa, chociaż nie wiedziała czego oczekiwać, to nie zamierzała wystawiać się nad burzowe chmury bez swojej osłony, która podążałaby w całości za nią. Kolumna miała też stanowić obronę przed innymi technikami - dziewczyna zamierzała wskoczyć za nią, naturalnie cały czas uważając, aby nie dotykać samej żelaznego piasku, gdyby jakakolwiek technika została w nią posłana. Tak samo, jakby jakikolwiek przedmiot leciał w jej kierunku. Wciąż jednak starała się zachować swoją odległość trzydziestu pięciu metrów od przeciwnika. Ostatecznością miało być zapadnięcie się pod ziemię i była to opcja, na którą mogła sobie pozwolić tylko wtedy, gdyby inna defensywa miała spore szanse zawieść.
Jednak nie mogła być pewna, że nadchodzący grom z nieba, o którym pojęcia nie miała, jej nie trafi. W takim przypadku zamierzała skorzystać z czarnego piasku, który miał stworzyć wokół niej kopułę. Wszak do kontroli swego żelaznego piasku nie potrzebowała kontrolować własnego ciała. Wystarczyła chakra, której nie dało się tak po prostu sparaliżować Raitonem.

  Ukryty tekst

[Papyrus]

[Runda 2] Akaruidesu Yoake vs Youmu Nanatsuki Duet pokazał już wcześniej swoje umiejętności, ale nie sobie nawzajem. Nie mieli pojęcia kto walczy w jaki sposób, walka więc nie była ze znanym zagrożeniem. Zupełnie jak w prawdziwej konfrontacji, nie wiesz z czym masz styczność i musisz dostosować się do przeciwnika w locie. Analizować i zmieniać strategię na bieżąco. I tak widząc wystrzeliwane w niebo pioruny, Youmu zdecydowała na odpieczętowanie jeszcze większej ilości piachu i stworzenia z niego swoistego parasola z metalowego surowca. Jako potencjalna ochrona przed spadającym piorunem. Wiadomo - skoro elektryczność została wysłana w górę, to można było się spodziewać że z góry wystrzeli w stronę Youmu. Tymczasem Yoake jednym płynnym cięciem przeciął żyłkę, skacząc do przodu i korzystając z pędu miecza, odbił do tyłu dwa shurikeny. Piorun uderzył.
Youmu była przygotowana na atak. Piorun był potężny, nie było wątpliwości. Ale ochrona zapewniona przez uziemiony żelazny piach wystarczyła. Mimo wszystko potężny grzmot rozkojarzył nieco dziewczynę, co nieświadomie wykorzystał Yoake. Kryjąc się za wbitym w ziemię dużym shurikenem, przyłożył ręce do ziemi. Chwilę później wokoło Youmu pojawił się strumień elektryczności, wystrzeliwujący prosto spod ziemi w formie czterech strug elektryczności wokoło niej. Niby filary zamykające ją w elektrycznym więzieniu. Zdołała użyć piachu z parasola żeby stworzyć kopułę wokoło niej, blisko jej ciała. Ale obrażenia zostały zadane.

Mapa:

Czarny - żelazny piach
Czerwone małe - duzy shuriken
Żółte - dwa shurikeny
Odległość między wami: 28m

Z burzowych chmur zaczęło padać.

  Ukryty tekst

Kolejność: Akaruidesu->Youmu->Ja

[Akaruidesu Yoake]

Po wielu próbach, Yoake w końcu udało się sięgnąć przeciwniczkę. Technika miała swoją siłę, więc nie będzie już w stanie takiej sprawności, by ciągle nadążać, za jego ruchami. Oczywiście przy optymistycznym wariancie, ale nie myślał, że była na tyle wytrzymała, by przyjąć na siebie taką technikę bez jakichkolwiek trwałych skutków. Technika, której użył, wymagała przytrzymywania jednej ręki przy ziemi, zatem druga, wolna ręka zebrała broń – kunai i wakizashi, chowając je do odpowiednich pojemników, czyli kabury i pochwy. Trzeba było teraz zmienić taktykę, ponieważ ranny przeciwnik będzie próbował oddać. Akaruidesu po zobaczeniu czarnej zasłony odcinającej jego błyskawice mógł zakończyć kolejną technikę i na chwilę się oderwać. Kwestia była teraz następująca – skoro ziemia była źródłem wyładowań, to rozprowadzenie energii po kopule na pewno było widoczne.

Podczas tego ataku Yoake miał chwilę, żeby się zastanowić. Dziewczyna kontrolowała lecące shurikeny z żyłką, ale nie kontrolowała tego dużego tutaj. Nie wzniosła się na czarnym kształcie w powietrze, a zamiast tego zasłania się z pewnym dystansem. Wygląda na to, że nie chce dotykać swojej ochrony, więc ona musi przewodzić prąd. Bała się unieść w powietrze, żeby jej środek transportu nie poraził jej prądem od techniki chłopaka! Najpewniej kontroluje metal i te jej czarne twory też są z jakiegoś metal stworzone. Musi mieć jednak jakieś limity... Dla każdego limitem był chakra, ale nie o to chodzi. Zasięg i ilość? Czyżby duży shuriken był aż za duży? Może odpowiedzi ze strony blondyna nie dają jej spokoju?

Po schowaniu broni i przerwaniu techniki blondyn podniósł się i chwytając lewą ręką dużego shurikena od strony otworu i wyrwał go z ziemi, ruszając biegiem za kolumnę, która była po jego prawej stronie. Oglądał się przy tym przez swoje lewe ramię, by widzieć dziewczynę, która będzie teraz odsłaniać się zza swojej defensywy i dopiero spojrzy na to, co się tutaj dzieje. To, co robił z dużym shurikenem przypominało niesienie tarczy. Dzierżący tę prowizoryczną osłonę chłopak był niski i szczupły, więc stal powinna osłaniać sporą część jego ciała, zwłaszcza dlatego, że biegnie bokiem do przeciwniczki. Teraz tylko schować się za kopułą i czekać na odpowiedni moment do ataku.

Tl:dr

Podczas wykonywania techniki Denpo Sekka wolną ręką (jedną muszę mieć przy ziemi) chowam broń. Jak widzę, że Youmu dostała i się osłoniła to wstaję, biorę dużego shurikena i niosąc go jak tarczę biegnę za tę kolumnę w dół ode mnie, żeby się schować przed Youmu. Oglądam się przy tym, żeby widzieć, co robi (i w jakim jest stanie po odsłonięciu się)

Mowa

  Ukryty tekst

Widoczny sprzęt:

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Wakizashi przy lewym boku. Duży shuriken w lewej ręce (używany jak tarcza).

Widoczne techniki:

Brak

[Youmu Nanatsuki]

Od kiedy bała się piorunów? Nie pamiętała, aby taki strach posiadała, a jednak grzmot ją jakimś cudem rozkojarzył. Dlaczego? Pozostawało to zagadką. Za to zanim oberwała wyładowaniami, zdążyła zauważyć, że jej przeciwnik przecina linkę, a nawet strąca kunaie swoim wakizashi. Uśmiechnęła się lekko, bo nie zwiastowało to dla niego nic dobrego. Ale tego nie mógł wiedzieć. Wyłaniające się filary, z drugiej strony, nie zwiastowały dla niej nic dobrego, jednak zdążyła się zasłonić całkiem szybko. Wystarczająco, aby nie zostać wyeliminowaną przez to dziwaczne rozkojarzenie. Czyżby Hachiman nie miał jej w swojej opiece?

  Ukryty tekst

Niby nic, aż nagle zza kopuły, z przeciwnej strony, niż ta, z której nadbiegał Yoake, miały wyłonić się trzy shurikeny, kunai z przyklejoną na rękojeści notką oraz piętnaście senbonów. I jakby same wiedziały gdzie polecieć - ruszyły w stronę Yoake z prędkością wcale nie mniejszą, niż wcześniej.

  Ukryty tekst

Po tym, jak w stronę chłopaka miało polecieć żelastwo, kopuła miała jakby... urosnąć? Ciężko powiedzieć, jak to wyglądało z zewnątrz, jednak z pewnością coś się z nią stało. Na ten moment widownia nie mogła obserwować Youmu, ku ich niechybnemu nieszczęściu. Wszak, kto by nie chciał patrzeć na nią? Tyle, że ona niekoniecznie chciała być oglądana. Nie tylko przez widzów, ale i Yoake.

  Ukryty tekst

[Papyrus]

[Runda 2] Akaruidesu Yoake vs Youmu Nanatsuki Pierwsza krew przelana, przynajmniej z nazwy. Raiton zazwyczaj nie powodował krwawienia, ale dokładny stan Youmu znała tylko ona sama. Schowała się w kokonie z żelaznego piachu i nie wychodziła, nawet kiedy technika Raitonu przestała działać. Żelazny piach był na tyle szczelny, że szermierz nie był w stanie znaleźć nawet najmniejszej szczeliny w żelaznej ścianie. Obserwował, podczas gdy Youmu nie była świadoma jego pozycji. Ale czy na pewno? W pewnym momencie zza piaskowego kokonu wyleciało całkiem sporo broni wszelkiego rodzaju. Kilka shiruken, senbony i - co chyba najgorsze - kunai z doczepionym doń kawałkiem papieru. Wszystkie te przedmioty leciały idealnie do miejsca pobytu Yoake, w jego stronę. Nie pomogło schowanie się za kolumną - leciały jak po żyłce, po linijce.

Mapa:

Czarny - żelazny piach
Czerwone małe - duzy shuriken
Żółte - dwa shurikeny
Błękitny - zbiorczo chmura broni wyrzuconych zza kokonu

Odległość między wami: 32m
Obydwoje nie widzicie, by spadający deszcz miał wpływ na żelazny piasek i jego zwartą strukturę.

Z burzowych chmur zaczęło padać. Nie intensywnie, lekki rzadki deszcz.

  Ukryty tekst

Kolejność: Akaruidesu->Youmu->Ja

[Akaruidesu Yoake]

Kolejny atak wyprowadzony zza kopuły z czarnego piachu wcale nie zdziwił chłopaka. W końcu przez właśnie takie coś schował się za kolumną, a jeszcze posługiwał się prowizoryczną tarczą. Przeciwniczka jak się okazywało była typem shinobi, na którego był źle przygotowany – była w stanie walczyć na daleki dystans, wyprowadzając zmasowane ataki, a podczas tego jeszcze skutecznie się bronić. Yoake musiał się tyle namęczyć, żeby znaleźć lukę w jej defensywie, a i tak ona ciągle mogła się zasłonić i kontratakować. On zaś musiał coraz bardziej uważać, bo nie może pokazać pełni swoich możliwości. Przed tym atakiem też musiał się obronić, a dobrze wiedział, że kolumna nie jest wystarczającą osłoną, bo w końcu mogła sterować metalowymi przedmiotami, jak wcześniej tymi shurikenami z żyłką. Przeciwniczka pokazała jednak, że to nie może być zwykły atak, tak jak wcześniej gwiazdki, które niosły żyłkę, a ta mogła na spokojnie przeciąć mięśnie.

Żeby nie podejmować ryzyka, Yoake postanowił przejść do defensywy, która będzie tu najskuteczniejsza. Odrzucił na ziemię za sobą (zakładając, że jest przodem do filara, zza którego zajrzał na atak), tam też rzutem wbił kunaia z prawej ręki w ziemię, po czym szybko obrócił się, sięgając po dwa następne noże, po jednym z obu kabur i rzucił je na boki, z kątem około 45 stopni od osi Yoake-kolumna-chmurka broni-Youmu (na mapce powiedzmy pionowo w dół i poziomo w lewo), na dystans około 7 metrów, może więcej. Przy tym rzucie wbił pierwszego kunaia nogą w ziemię, a następnie odskoczył trochę do tyłu od kolumny i składając jedną pieczęć stworzył ściany z czystego raitonu, za którymi miał zamiar się obronić. Odsunął się też zarównona 3 metry od filara, jak i od ścian (do każdej jest ciut ponad 2 metry), a na wszelki wypadek, także od ziemi. Tylko w jaki sposób? Przesunął sobie nogą dużego shurikena i stanął na nim jedną nogą, drugą wciąż opierając się o ziemię. Czekał praktycznie na środku swojego małego więzienia na to, co nadejdzie…

Tl:dr

Rzucam kunaiami, tworzę Raitonowe więzienie i staję na jego środku (3 metry od kunaia przy filarze), przytrzymując nogą dużego shurikena. Kunaie lecą 7 m w dół i 7 m w lewo, jeden jest tuż przy filarze, wbity dodatkowo nogą.

Mowa

  Ukryty tekst

Widoczny sprzęt:

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Wakizashi przy lewym boku. Duży shuriken pod stopą, 3 kunaie wbite w ziemię

Widoczne techniki:

Nazwa

Raiton: Kaminari Shibari

Ranga

B

Pieczęci

Wół → Koń → Smok

Zasięg

Zależny od broni

Koszt

E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%

Dodatkowe

Wymaga trzech metalowych przedmiotów

Opis Jutsu o sporym potencjale, jeśli ktoś chciałby uniemożliwić jakiejś jednostce poruszanie się. Potrzebujemy do tego trzech metalowych przedmiotów, które posłużą za przekaźniki. Maksymalna odległość między nimi może wynosić 15 metrów. Po rozstawianiu przechodzimy do sekwencji pieczęci, a także kumulowaniu chakry, by następnie wysłać ją prosto do naszych przekaźników. Efektem będzie pojawienie się elektrycznej bariery, z każdej strony, zamykając oponentów lub oponenta w środku. Zaletą bariery jest to, że jest bardzo wytrzymała od środka. Trzeba sporej siły czy silnego jutsu by zniszczyć jedną elektryczną ścianę, jednak od zewnątrz zniszczyć ją można o wiele łatwiej. Dotknięcie ściany od wewnątrz spowoduje, że przez nasze ciało przejdzie sporej ilości dawka prądu, paraliżując kończynę lub nawet całe ciało na pewien czas.

[Youmu Nanatsuki]

  Ukryty tekst

Kokon nagle się otworzył - najpierw od góry, rozsuwając na boki, by czarny piasek tworzył tylko "boki" kopuły, a wtedy swobodnie opadł na ziemię, dookoła Youmu - tworząc okrąg gotowy do reakcji. Jej przeciwnik nie był świadom, ale dziewczyna doskonale zdawała sobie sprawę gdzie znajdują się obiekty, które namagnesowała, a tak się składało, że jej duży shuriken należał do tych obiektów i poruszał się, chociaż ona nim nie poruszała. Zresztą nie tylko on był namagnesowany. Był to jasny znak, że Yoake nosił go ze sobą i w dodatku natychmiast zdradzał pozycję chłopaka. Wcześniej wyrzucone żelastwo w dalszym ciągu miało lecieć na chłopaka - niezależnie czy postawił swoją defensywę, czy nie. Nawet jeżeli, to mógł je jedynie na chwilę strącić, wszak nie tak łatwo było zatrzymać przedmioty pod kontrolą Jitonu. Na tej części ofensywy Youmu nie musiała się wcale skupiać, więc zajęła się czymś innym. Skoro on ją widział, obserwował jej kokon, to i ona go widziała, gdy kopuła opadła. Stałoby się jasne, że jej duży shuriken jest przytrzymywany nogą jeżeli nie w ten sposób, to w nieco inny. W takim wypadku miał się wyrwać, znów znalazłby się pod pełną kontrolą panienki Nanatsuki, starając się wysunąć nieco do środka - do drugiej nogi, a następnie wyprostować, stając pionowo i ruszyć do góry, nabierając straszliwej rotacji. Miał on przepołowić Yoake od strony... cóż, niestety, rodzinnych klejnotów. Czego innego mógł się spodziewać, trzymając jej oręż w ten sposób?
A co z wyrzuconym wcześniej żelastwem, które było w locie? Leciało dalej, chociaż kunai z wybuchową notką miał zostać zdetonowany zaraz w momencie zetknięcia się z Raitonowym więzieniem - o ile w ogóle powstało. Wybuch pewnie rozrzuciłby resztę żelastwa w różne kierunki, jednak każdy z przedmiotów, jeżeli nie wbił się w nic, miał wrócić do natarcia na Yoake, ponownie obierając jego ciało za kurs i cel.
Defensywa Youmu w tym momencie składała się z powrotu do swojej kopuły, która naturalnie zaczęłaby powstawać od ziemi, dookoła, starając się jak najszybciej zamknąć u swojego czubka. Sporo ryzykowała otwarciem jej, ale nie dało się wygrać tej walki, pozostając ciągle w pełnej defensywie i słabej ofensywie. Teraz, wbrew pozorom, był najlepszy moment na atak, ale nie oznaczało to, że nie była gotowa na obronę. Kopuła miała się szczelnie zamknąć, tworząc identyczną jak ta z wcześniej. I w takim wypadku tyle byłoby widać Youmu. Miało się to wydarzyć, gdyby została zaatakowana lub zaraz po wykonaniu swojej ofensywy - niezależnie od jej skutków. Był to atak wręcz partyzancki - z zaskoczenia, a później szybko wracała do swojego kokona-kryjówki, aby przypadkiem nie oberwać potencjalnym drugim piorunem, który mógł nadejść z nieba. Nieba, które aktualnie nieprzyjemnie zraszało całą arenę, ku niezadowoleniu panienki Nanatsuki. Był to kolejny powód, dla którego warto było schować się pod "dachem".

  Ukryty tekst